Liberalizm
Re: Liberalizm
Teraz tak: ja nie chcę, by ktokolwiek na Urbanie, czy jego dziennikarzach się mścił, za to, co jego dziennikarze wyprawiają na jego forum. Nie tedy droga. Urban miał ciężkie życie. Ja się doczepiłam do Urbana, czyli zostałam jego psychofanką, żeby na przykładzie Urbana lewakom uświadomić, czym ta lewackość naprawdę jest. To dlatego nad lewackością robiłam badania. Myślę, że dla lewackich pijarowców, dla lewaków, przekonanie się, w jakim [ocenzurowano] tkwią może być takim pierwszym bodźcem do obmycia się i wywinięcia z łapsk Szatana.
Lewacy katolicyzm znają głównie z "nauk" świadków Jehowy. Tutaj mają szansę poznać, czym katolicyzm jest.
Każdy z nas miał trudne życie, ja, Urban...
Tutaj żyjemy po kilkadziesiąt lat. Co potem? Czy ci, którzy twierdzą, że nic, na pewno są na tyle mądrzy, że twierdzą prawdę? Przykład, powyższy, który przytoczyłam, dowodzi, że lewacy to ludzie głupi. Przez własną głupotę i brak jakichkolwiek pozytywnych zasad w swoich postępowaniach stracili legitymację, by rządzić. Reprezentować mogą tylko kompletnych debili, jeżeli znajdzie się jeszcze jakiś [ocenzurowano], który będzie chciał, żeby go reprezentowali.
Właśnie tacy ludzie twierdzą, że po śmierci nie ma nic i niczego po śmierci nie należy się bać. Kłamią.
Myślę, że jak pijarowcy lewaccy poszperają na tym forum w poszukiwaniu haków na katolików, to może prawda do nich dotrze? Szczególnie zachęcam do lektury dziennikarzy z "nie" ze swoim szefem na czele - nie złośliwie. Ja naprawdę chcę, żebyście wywinęli się ze szpon Diabła. Można tu sobie poczytać, pozadawać pytania...
A najlepiej byłoby, gdyby codziennie z rana klęknąć, przeżegnać się, zmówić "Ojcze nasz", a w niektórych przypadkach zastanowić się, dlaczego modlitwa "Ojcze nasz" nie przechodzi nam przez gardło, dlaczego w jej trakcie myślimy o czymś innym, i wejść w mój wątek "Mam silne pokusy".
Ja nie oczekuję, że dziennikarze "nie" ze swoim szefem na czele od razu się nawrócą, czy przeżyją jakoweś mityczne oświecenie.
Jak ja chcę podjąć jakąś decyzję, robię "krok obok" lub "krok naprzód" i problem oglądam z dystansu...
Ile to Urban ma lat? Jak długo jeszcze będzie żył? A co potem? Można uciekać od tych pytań, można, jak struś, schować głowę w piasek, i udawać, że nic nie istnieje, aż nam łepek utną, ale co potem? Pewnie jest wielu ludzi tutaj, na naszej planecie, gotowych modlić się za Urbana, Senyszyn, Oleksego, Millera, Olejniczaka, Cimoszewicza i tą całą resztę...
Pozdrawiam i lewaków proszę o przemyślenia.
Lewacy katolicyzm znają głównie z "nauk" świadków Jehowy. Tutaj mają szansę poznać, czym katolicyzm jest.
Każdy z nas miał trudne życie, ja, Urban...
Tutaj żyjemy po kilkadziesiąt lat. Co potem? Czy ci, którzy twierdzą, że nic, na pewno są na tyle mądrzy, że twierdzą prawdę? Przykład, powyższy, który przytoczyłam, dowodzi, że lewacy to ludzie głupi. Przez własną głupotę i brak jakichkolwiek pozytywnych zasad w swoich postępowaniach stracili legitymację, by rządzić. Reprezentować mogą tylko kompletnych debili, jeżeli znajdzie się jeszcze jakiś [ocenzurowano], który będzie chciał, żeby go reprezentowali.
Właśnie tacy ludzie twierdzą, że po śmierci nie ma nic i niczego po śmierci nie należy się bać. Kłamią.
Myślę, że jak pijarowcy lewaccy poszperają na tym forum w poszukiwaniu haków na katolików, to może prawda do nich dotrze? Szczególnie zachęcam do lektury dziennikarzy z "nie" ze swoim szefem na czele - nie złośliwie. Ja naprawdę chcę, żebyście wywinęli się ze szpon Diabła. Można tu sobie poczytać, pozadawać pytania...
A najlepiej byłoby, gdyby codziennie z rana klęknąć, przeżegnać się, zmówić "Ojcze nasz", a w niektórych przypadkach zastanowić się, dlaczego modlitwa "Ojcze nasz" nie przechodzi nam przez gardło, dlaczego w jej trakcie myślimy o czymś innym, i wejść w mój wątek "Mam silne pokusy".
Ja nie oczekuję, że dziennikarze "nie" ze swoim szefem na czele od razu się nawrócą, czy przeżyją jakoweś mityczne oświecenie.
Jak ja chcę podjąć jakąś decyzję, robię "krok obok" lub "krok naprzód" i problem oglądam z dystansu...
Ile to Urban ma lat? Jak długo jeszcze będzie żył? A co potem? Można uciekać od tych pytań, można, jak struś, schować głowę w piasek, i udawać, że nic nie istnieje, aż nam łepek utną, ale co potem? Pewnie jest wielu ludzi tutaj, na naszej planecie, gotowych modlić się za Urbana, Senyszyn, Oleksego, Millera, Olejniczaka, Cimoszewicza i tą całą resztę...
Pozdrawiam i lewaków proszę o przemyślenia.
Ostatnio zmieniony 11-12-12, 12:49 przez Nafteta, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Liberalizm
może te zwiedzione biedne owieczki się nawrócą,
trzeba się modlić codziennie o zbawienie oszukanych grzeszników,
bo to nic innego, jak biedne oszukane owce szukające Pasterza
trzeba się modlić codziennie o zbawienie oszukanych grzeszników,
bo to nic innego, jak biedne oszukane owce szukające Pasterza
Re: Liberalizm
Pomijając już to że ten wątek staje się niebezpiecznie polityczny, to ja mam jedno pytanie. Nafteto, czy zdajesz sobie sprawę z tego że słowa "lewactwo" i "lewak" są określeniami pogardliwymi? Jako takie nie powinny być stosowane nie tylko na forum, ale w ogóle.
Poza tym, jeśli do kogoś zwracamy się w ten sposób szanse na to że będzie chciał posłuchać co mamy do powiedzenia są raczej marne.
Poza tym, jeśli do kogoś zwracamy się w ten sposób szanse na to że będzie chciał posłuchać co mamy do powiedzenia są raczej marne.
Re: Liberalizm
Nefteto, podzielam zdanie Paradoksa. Od ludzi mających odmienne od chrześcijańskich poglądy różnimy się tym, że w przeciwieństwie do nich mamy naszych nieprzyjaciół miłować a nie nienawidzić. W moim subiektywnym odczuciu nazywanie oponentów lewakami a ich zwolenników debilami nie kwalifikuje się do kategorii zachowań zgodnych z duchem miłości chrześcijańskiej. Osobiście współczuje tym ludziom braku wiary i braku nadziei na zbawienie, które przecież jest największym dobrem i darem. W naszym życiu nie chodzi o to aby z kimś się nie zgadzać i nazwać go debilem ale o to aby pozyskać go jako przyjaciela i przyprowadzić do Chrystusa. Pogarda w stosunku do takiego człowieka z pewnością w tym nie pomoże. Nie zniżajmy się do poziomu opluwaczy, których pełno w różnych miejscach w internecie, a którzy kierują swoją złość przeciw nam, chrześcijanom. Jaka będzie różnica między nami i nimi skoro będziemy robić dokładnie to samo?Nafteta pisze:Przykład, powyższy, który przytoczyłam, dowodzi, że lewacy to ludzie głupi. Przez własną głupotę i brak jakichkolwiek pozytywnych zasad w swoich postępowaniach stracili legitymację, by rządzić. Reprezentować mogą tylko kompletnych debili, jeżeli znajdzie się jeszcze jakiś [ocenzurowano], który będzie chciał, żeby go reprezentowali.
Mt 5,44-48
44. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują;
45. tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
46. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?
47. I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?
48. Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
(BT)
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.
Re: Liberalizm
nie sądziłam, że słowa "lewactwo" i "lewak" to słowa pogardliwe. W moim rozumieniu oznaczają ludzi, którym przez wychowanie i zewsząd napływającą propagandę, wpojono system nienawiści i niespójnych, tą nienawiść legitymujących urojeń deprecjonujących wszystko, co prowadzi nas w dobro. W moim przekonaniu ci ludzie to ofiary systemu w jakim tkwią niezdolne samodzielnie, bez pomocy z zewnątrz z tego systemu antywartości się wydobyć. "Lewak" i "lewackość" funkcjonują jako pojęcia, może jeszcze nie w słownikach, ale wkrótce się w nich znajdą.
Jeżeli ktoś odbiera słowa "lewak" i "lewactwo" jako pogardliwe, to zamienię je na jakieś inne wyrazy. Ale jakie? "Lewica", "lewicowość"? "Mason", "masonerstwo"? Proszę o propozycje.
Twin, co mam napisać? Prywatnie jestem całkiem miłą i łagodną osobą, staram się własne życie przeżywać bezkonfliktowo. Swojego czasu miałam ambicję dostać nagrodę Nobla, wszystko więc poświęciłam dla tego celu, m.in. weszłam w net i zaczęłam usystematyzowane badania i na ten czas jestem tu, gdzie jestem.
Ja naprawdę tych ludzi nie nienawidzę. Oni tkwią w takich sidłach zła, że uznałam, że jeżeli nimi nie wstrząsnę, nie pokażę w którym punkcie dokładnie oni są i jak są omotani, to im nie pomogę. Mam okazję, mogę pomóc, to ją wykorzystuję, bo nie wiem jak długo jeszcze tę okazję będę miała. Ja ich chcę pozyskać jako przyjaciół, ale gdy zaczynam im mówić o miłości, o tym, żeby nie czynić nikomu niczego złego, napotykam mur pogardy, pychy, nienawiści, odrzucenia z ich strony. Jeżeli natomiast wskazuję im niespójności w ich "poglądach" i wykazuję, że te ich "poglądy" to zbiór urojeń, jakby w tych ludziach budziło się coś dobrego, jakby nagle zaczynali samodzielnie myśleć i odzyskiwali wolną wolę, a nie byli marionetkami opanowanymi przez sieć układów różnych organizacji pchających ich do zła. Wydaje mi się, że język, którego używam, trafia do tych ludzi, świetnie ten język rozumieją, bo sami posługują się nim na co dzień.
Teolog ze mnie żaden, na apologetyce też się nie znam, ale na tym forum jest mnóstwo osób, które prawdziwie, jasno i klarownie wyłożą zasady wiary katolickiej, pokażą, jakimi są katolicy nie tylko w teorii ale i na przykładach, często własnych. Odzywam się tutaj tylko z rzadka woląc uczyć się z tego forum, niż wnosić w nie swój wkład, który jest wyjątkowo niedoskonały i często wymaga skorygowania.
Proponuję wejść w mój wątek pt. "Mam silne pokusy" i zastanowić się, co jeszcze przeszkadza, prócz pozornej agresji, jaka może wypływać przy odbiorze moich wypowiedzi, by, znaleźć chwilę samotności, uklęknąć, zrobić znak krzyża, zmówić "Ojcze nasz"?
Pozdrawiam wszystkich i proszę o wybaczenie mi mojej niedoskonałości w przekazywaniu tego, co przekazuję.
Ps. Nie żyje kolejna osoba związana ze śledztwem smoleńskim, została zaatakowana nożem i ładunkiem wybuchowym...
Zastanawiam się, co przez ten ciąg śmierci ma zostać osiągnięte? Jeszcze głębsze wejście w sidła Diabła? Polecam, dodatkowo, miesięcznik "Egzorcysta" do kupienia w każdym EMPIK.
Jeżeli ktoś odbiera słowa "lewak" i "lewactwo" jako pogardliwe, to zamienię je na jakieś inne wyrazy. Ale jakie? "Lewica", "lewicowość"? "Mason", "masonerstwo"? Proszę o propozycje.
Twin, co mam napisać? Prywatnie jestem całkiem miłą i łagodną osobą, staram się własne życie przeżywać bezkonfliktowo. Swojego czasu miałam ambicję dostać nagrodę Nobla, wszystko więc poświęciłam dla tego celu, m.in. weszłam w net i zaczęłam usystematyzowane badania i na ten czas jestem tu, gdzie jestem.
Ja naprawdę tych ludzi nie nienawidzę. Oni tkwią w takich sidłach zła, że uznałam, że jeżeli nimi nie wstrząsnę, nie pokażę w którym punkcie dokładnie oni są i jak są omotani, to im nie pomogę. Mam okazję, mogę pomóc, to ją wykorzystuję, bo nie wiem jak długo jeszcze tę okazję będę miała. Ja ich chcę pozyskać jako przyjaciół, ale gdy zaczynam im mówić o miłości, o tym, żeby nie czynić nikomu niczego złego, napotykam mur pogardy, pychy, nienawiści, odrzucenia z ich strony. Jeżeli natomiast wskazuję im niespójności w ich "poglądach" i wykazuję, że te ich "poglądy" to zbiór urojeń, jakby w tych ludziach budziło się coś dobrego, jakby nagle zaczynali samodzielnie myśleć i odzyskiwali wolną wolę, a nie byli marionetkami opanowanymi przez sieć układów różnych organizacji pchających ich do zła. Wydaje mi się, że język, którego używam, trafia do tych ludzi, świetnie ten język rozumieją, bo sami posługują się nim na co dzień.
Teolog ze mnie żaden, na apologetyce też się nie znam, ale na tym forum jest mnóstwo osób, które prawdziwie, jasno i klarownie wyłożą zasady wiary katolickiej, pokażą, jakimi są katolicy nie tylko w teorii ale i na przykładach, często własnych. Odzywam się tutaj tylko z rzadka woląc uczyć się z tego forum, niż wnosić w nie swój wkład, który jest wyjątkowo niedoskonały i często wymaga skorygowania.
Proponuję wejść w mój wątek pt. "Mam silne pokusy" i zastanowić się, co jeszcze przeszkadza, prócz pozornej agresji, jaka może wypływać przy odbiorze moich wypowiedzi, by, znaleźć chwilę samotności, uklęknąć, zrobić znak krzyża, zmówić "Ojcze nasz"?
Pozdrawiam wszystkich i proszę o wybaczenie mi mojej niedoskonałości w przekazywaniu tego, co przekazuję.
Ps. Nie żyje kolejna osoba związana ze śledztwem smoleńskim, została zaatakowana nożem i ładunkiem wybuchowym...
Zastanawiam się, co przez ten ciąg śmierci ma zostać osiągnięte? Jeszcze głębsze wejście w sidła Diabła? Polecam, dodatkowo, miesięcznik "Egzorcysta" do kupienia w każdym EMPIK.
Ostatnio zmieniony 12-12-12, 15:21 przez Nafteta, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Liberalizm
czytałem pierwszy numer,
również polecam
i również określenie lewacki nie odbieram pogardliwie, to normalne określenie lewaka - lewicowca,
po przeciwnej stronie są katole, jak sam nazywa się często katol RP - Pan Cejrowski
również polecam
i również określenie lewacki nie odbieram pogardliwie, to normalne określenie lewaka - lewicowca,
po przeciwnej stronie są katole, jak sam nazywa się często katol RP - Pan Cejrowski
Re: Liberalizm
Stała się rzecz godna szacunku: w jednej z kolorowych gazet wyczytałam, że córka pana Kulczyka wraz ze swoim mężem, arystokratą Lubomirskim przekazali czek na 100 000 zł na pomoc dla zdolnej młodzieży. W gazecie nie podano informacji, która z fundacji lub organizacji pozarządowych ten czek otrzymała, czy jest to porządna organizacja, jak np. ta, zorganizowana przez śp. arc. Życińskiego, gdzie wszystko idzie na pomoc dla młodzieży, czy też otrzymała ten czek fundacja lub organizacja, która wypłaca swoim pracownikom sute pensje, a młodzież dostaje ochłapy, ale początek został zrobiony. Nie przeszkadza mi nawet, że papa - Kulczyk jednemu z naszych byłych prezydentów wypłaca miesięcznie pensje w wysokości 57 000 zł (za co?) bo córka to nie ojciec, a młode pokolenie jest po to, żeby naprawiało błędy rodziców i prosiło Boga, by rodzicom odpuszczał grzechy. Córka więc nie musi dysponować ogromnym majątkiem, pomimo tego, że taki ma tata, więc córka daje z tego, co ma.
Rozczuliło mnie natomiast coś innego: córka stwierdziła, że nie kupuje sukien, w których pokazuje się tylko raz. Wiecie Państwo, co to znaczy? Ona kocha swojego męża, co więcej, mąż też ją kocha. Bo jak kobieta jest niekochana, to stroi się, by przyciągnąć uwagę osoby płci przeciwnej, która ją pokocha. Natomiast, gdy mężczyzna nie kocha swojej małżonki, to rozgląda się za innymi kobietami, bo tak jest skonstruowany, a małżonka, żeby przyciągnąć uwagę męża musi się stroić ciągle w coś nowego!!! I Kulczykówna, i Lubomirski wyglądają, jakby nie tknął ich chirurg plastyczny, więc nie mają nawalone w głowie - każdy ma taką urodę, jaką mu Bóg dał, a skalpel w rezultacie pogarsza wygląd. Więc Kulczykówna i Lubomirski kochają się, dbają o otoczenie, nie mają nawalone w głowie... chyba powoli dorabiamy się autentycznej liberalnej arystokracji, takiej, której nie będziemy musieli się wstydzić i takiej, która może reprezentować Polaków, ale nie chcę zapeszać. Zapraszam dodatkowo do wątku "Pomagajmy sobie wzajemnie", A państwa Lubomirskich powinniśmy uważnie obserwować - może naprawdę wyrosną na porządnych przedstawicieli Polaków.
Rozczuliło mnie natomiast coś innego: córka stwierdziła, że nie kupuje sukien, w których pokazuje się tylko raz. Wiecie Państwo, co to znaczy? Ona kocha swojego męża, co więcej, mąż też ją kocha. Bo jak kobieta jest niekochana, to stroi się, by przyciągnąć uwagę osoby płci przeciwnej, która ją pokocha. Natomiast, gdy mężczyzna nie kocha swojej małżonki, to rozgląda się za innymi kobietami, bo tak jest skonstruowany, a małżonka, żeby przyciągnąć uwagę męża musi się stroić ciągle w coś nowego!!! I Kulczykówna, i Lubomirski wyglądają, jakby nie tknął ich chirurg plastyczny, więc nie mają nawalone w głowie - każdy ma taką urodę, jaką mu Bóg dał, a skalpel w rezultacie pogarsza wygląd. Więc Kulczykówna i Lubomirski kochają się, dbają o otoczenie, nie mają nawalone w głowie... chyba powoli dorabiamy się autentycznej liberalnej arystokracji, takiej, której nie będziemy musieli się wstydzić i takiej, która może reprezentować Polaków, ale nie chcę zapeszać. Zapraszam dodatkowo do wątku "Pomagajmy sobie wzajemnie", A państwa Lubomirskich powinniśmy uważnie obserwować - może naprawdę wyrosną na porządnych przedstawicieli Polaków.
Re: Liberalizm
Trochę wstyd, że żeby pociągnąć za sobą resztę lewaków dali datek publicznie, ale, jakby nie dali, pewnie nikt inny by nie dał, a tak jest szansa, że ktoś pójdzie w ich ślady...
Re: Liberalizm
Bo liberałowie, to ludzie. Jeżeli nie będziemy mieli uczciwych i rzutkich ludzi, liberalizmu nie stworzymy od nowa.
Re: Liberalizm
Tylko co to są "liberałowie" ?
Bo żródlowo to byli zwolennicy wolnego rynku, z dziś często określa się tym mianem lewaków...
Bo żródlowo to byli zwolennicy wolnego rynku, z dziś często określa się tym mianem lewaków...
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Re: Liberalizm
Marek MRB,
Dla mnie liberał to ktoś taki, kto w takim ustroju jaki w danym momencie panuje - pracuje, czasem ciężej, czasem lżej, utrzymuje się z owoców własnej pracy, czasami lub często, wykorzystując własne umiejętności i zaradność zarabia dużo, a tym dużo lub mniej dzieli się z tymi, którzy sami zarabiać nie potrafią, ale dzieli się tak, że ci ludzie utrzymują się z pracy, którą wykonują. Takim liberałem jest Bill Gates, tylko że on nie ma doświadczenia w charytatywności i często z trudem zarobione przez siebie pieniądze po prostu przepuszcza bez korzyści dla innych, ale, jak nabierze doświadczenia w charytatywności, to mu się pewnie poprawi.
Jak nie będziemy mieli liberałów, to liberalizmu nie zbudujemy. Żeby budować liberalizm, musimy mieć uczciwych liberałów, a nie złodziei. Bo co komu przyjdzie z tego, że jakaś pseudo gwiazdka ubierze się w buty za 12000 i owinie na publicznej gali w koc? To nie jest kobieta - liberał. Byłaby kobietą - liberałem, gdyby te 12000 przeznaczyła na ćwiczenie swojego wokalu, zakupu dobrej piosenki, którą mogłaby zaśpiewać, nagrania tej piosenki i wypuszczenia dobrej płyty, bo akurat dobrych płyt na rynku brak. Ale nie - zamiast głosem, robi wszystko, żeby żyć w luksusach, na które najwidoczniej zarabia innymi częściami ciała... Takie elity mamy w tej chwili i się dziwimy, że nikt się z nami nie liczy... Musimy wychować sobie elity prawdziwe. Mieliśmy już, ale zginęli w Smoleńsku i zostało to, co mamy. Cóż, bez liberałów liberalizmu nie zbudujemy.
Dla mnie liberał to ktoś taki, kto w takim ustroju jaki w danym momencie panuje - pracuje, czasem ciężej, czasem lżej, utrzymuje się z owoców własnej pracy, czasami lub często, wykorzystując własne umiejętności i zaradność zarabia dużo, a tym dużo lub mniej dzieli się z tymi, którzy sami zarabiać nie potrafią, ale dzieli się tak, że ci ludzie utrzymują się z pracy, którą wykonują. Takim liberałem jest Bill Gates, tylko że on nie ma doświadczenia w charytatywności i często z trudem zarobione przez siebie pieniądze po prostu przepuszcza bez korzyści dla innych, ale, jak nabierze doświadczenia w charytatywności, to mu się pewnie poprawi.
Jak nie będziemy mieli liberałów, to liberalizmu nie zbudujemy. Żeby budować liberalizm, musimy mieć uczciwych liberałów, a nie złodziei. Bo co komu przyjdzie z tego, że jakaś pseudo gwiazdka ubierze się w buty za 12000 i owinie na publicznej gali w koc? To nie jest kobieta - liberał. Byłaby kobietą - liberałem, gdyby te 12000 przeznaczyła na ćwiczenie swojego wokalu, zakupu dobrej piosenki, którą mogłaby zaśpiewać, nagrania tej piosenki i wypuszczenia dobrej płyty, bo akurat dobrych płyt na rynku brak. Ale nie - zamiast głosem, robi wszystko, żeby żyć w luksusach, na które najwidoczniej zarabia innymi częściami ciała... Takie elity mamy w tej chwili i się dziwimy, że nikt się z nami nie liczy... Musimy wychować sobie elity prawdziwe. Mieliśmy już, ale zginęli w Smoleńsku i zostało to, co mamy. Cóż, bez liberałów liberalizmu nie zbudujemy.
Re: Liberalizm
OK, referujesz to tradycyjnego pojęcia "liberał" - do którego i ja mam sentyment.
Niestety, w Europie już właściwie "liberał" ma zupełnie inne znaczenie, na który składają się "wolność" od etyki, sprzeciw wobec wiary (np. wsparcie aborcji, eutanazji itd)oraz wysoki fiskalizm. Z wolnością gospodarczą jest różnie - zwykle jest deklarowana, a jak przychodzi co do czego zaczynają się... szkoda gadać.
Liberał "z Twojej bajki" to śp.Ronald Reagan...[/list]
Niestety, w Europie już właściwie "liberał" ma zupełnie inne znaczenie, na który składają się "wolność" od etyki, sprzeciw wobec wiary (np. wsparcie aborcji, eutanazji itd)oraz wysoki fiskalizm. Z wolnością gospodarczą jest różnie - zwykle jest deklarowana, a jak przychodzi co do czego zaczynają się... szkoda gadać.
Liberał "z Twojej bajki" to śp.Ronald Reagan...[/list]
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Re: Liberalizm
Marek MRB,
My wymieramy: w Rosji na alkoholizm, w USA na narkotyki, w Europie Zachodniej na kontrolę urodzeń. W świecie Zachodu nadrzędnym bogiem jest pieniądz, tuż za nim nieskrępowany seks. Wartości wyższe, jak miłość, przyjaźń, oddanie się Bogu są nierozumiane.
Ludzie wypaczyli każde pojęcie.
Komu teraz w świecie zachodu chce się budować więź z małżonkiem? Małżonek służy do tego, żeby go zdominować, zrobić z niego służącego.
W takim świecie, jaki mamy trudno o cokolwiek czystego, czyli na przykład, o czystego liberała. Czysty liberał to jednostka. Katolików można określić liberałami, ale my zwykle dbamy o więzi z Bogiem, więzi rodzinne, więzi z naszymi wspólnotami, a zarabianie pieniędzy jest na drugim miejscu. Do zarabiania pieniędzy zwykle nie przykładamy przesadnej wagi, bo to nie pieniądz jest miernikiem naszej wartości, tylko to, jakimi ludźmi jesteśmy, jak Matka Teresa z Kalkuty.
Natomiast dzisiejszy świat wypaczył wszystko: dzisiejszy mieszkaniec Zachodu, gdy nie pracuje, może uzyskać pomoc społeczną. Często z takiej pomocy korzystają ludzie zdrowi fizycznie. W rezultacie w zimie mamy sytuację, że chodniki są nieodśnieżone, bo ludzie grzeją się w swoich mieszkaniach za pieniądze z opieki społecznej i nawet do głowy im nie przyjdzie, żeby znaleźć sobie pracę, bo jak znajdą, to tę pomoc stracą. Potencjalnym pracodawcom też trudno jest zatrudnić kogoś do doraźnej pracy np. przy odśnieżaniu, bo do pensji muszą dodać drugie tyle na podatki, jeszcze dodatkowo zapłacić księgowym i dodatkowo zatrudnić ludzi do nadzoru nad pracą odśnieżania, a pieniędzy nie mają, bo te podatki, które wypracowują przedsiębiorcy są przeznaczane na pomoc społeczną. I jak w takich warunkach budować liberalizm?
W dzisiejszych czasach wszystko wypaczyliśmy, w rezultacie nie ma osoby, która nie wpadła w spiralę zadłużenia...
Pozdrawiam serdecznie.
My wymieramy: w Rosji na alkoholizm, w USA na narkotyki, w Europie Zachodniej na kontrolę urodzeń. W świecie Zachodu nadrzędnym bogiem jest pieniądz, tuż za nim nieskrępowany seks. Wartości wyższe, jak miłość, przyjaźń, oddanie się Bogu są nierozumiane.
Ludzie wypaczyli każde pojęcie.
Komu teraz w świecie zachodu chce się budować więź z małżonkiem? Małżonek służy do tego, żeby go zdominować, zrobić z niego służącego.
W takim świecie, jaki mamy trudno o cokolwiek czystego, czyli na przykład, o czystego liberała. Czysty liberał to jednostka. Katolików można określić liberałami, ale my zwykle dbamy o więzi z Bogiem, więzi rodzinne, więzi z naszymi wspólnotami, a zarabianie pieniędzy jest na drugim miejscu. Do zarabiania pieniędzy zwykle nie przykładamy przesadnej wagi, bo to nie pieniądz jest miernikiem naszej wartości, tylko to, jakimi ludźmi jesteśmy, jak Matka Teresa z Kalkuty.
Natomiast dzisiejszy świat wypaczył wszystko: dzisiejszy mieszkaniec Zachodu, gdy nie pracuje, może uzyskać pomoc społeczną. Często z takiej pomocy korzystają ludzie zdrowi fizycznie. W rezultacie w zimie mamy sytuację, że chodniki są nieodśnieżone, bo ludzie grzeją się w swoich mieszkaniach za pieniądze z opieki społecznej i nawet do głowy im nie przyjdzie, żeby znaleźć sobie pracę, bo jak znajdą, to tę pomoc stracą. Potencjalnym pracodawcom też trudno jest zatrudnić kogoś do doraźnej pracy np. przy odśnieżaniu, bo do pensji muszą dodać drugie tyle na podatki, jeszcze dodatkowo zapłacić księgowym i dodatkowo zatrudnić ludzi do nadzoru nad pracą odśnieżania, a pieniędzy nie mają, bo te podatki, które wypracowują przedsiębiorcy są przeznaczane na pomoc społeczną. I jak w takich warunkach budować liberalizm?
W dzisiejszych czasach wszystko wypaczyliśmy, w rezultacie nie ma osoby, która nie wpadła w spiralę zadłużenia...
Pozdrawiam serdecznie.
Re: Liberalizm
Cóż, wypada tylko powiedzieć że masz 100% racji.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Re: Liberalizm
Marek MRB, A wolałabym się mylić, pozdrawiam.