Manipulacje przy tachografie.
Manipulacje przy tachografie.
Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej. Ci, co żyją miłością, widzą głębiej.
Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle.
/Lothar Zanetti/
Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle.
/Lothar Zanetti/
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 1189
- Rejestracja: 09-03-10, 19:43
- Lokalizacja: Polska
Re: Manipulacje przy tachografie.
Selgrado, zamieściłeś odsyłacz bez żadnego komentarza.
Dlaczego zamieściłeś ten odsyłacz?
Dlaczego zamieściłeś ten odsyłacz?
Re: Manipulacje przy tachografie.
Mnie zawsze zastanawiało, dlaczego kierowcy idą na taka śmiałość, bo jakoś trudno mi tu mówić o odwadze, wpadają na na takie wariackie pomysły i decydują się na skrobanie przy tacho. Tak jakby nie wiedzieli, że organy kontrolujące ciężarówki właściwie zawsze zwracają uwagę na zapisy z tachografu. Tak sobie pomyślałem, iż takie kombinowanie jest głupotą.
Czym oni się kierują i co chcą ukryć? Jakieś machloje? Zresztą już samo zerwanie tych plomb, to już są machloje.
Czym oni się kierują i co chcą ukryć? Jakieś machloje? Zresztą już samo zerwanie tych plomb, to już są machloje.
Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej. Ci, co żyją miłością, widzą głębiej.
Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle.
/Lothar Zanetti/
Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle.
/Lothar Zanetti/
Re: Manipulacje przy tachografie.
Pieniądze, tyle w tym temacie.
Re: Manipulacje przy tachografie.
" Piniądze to nie fszystko" jak mówili w pewnym filmie
Stwierdzenie Nevesu, jak najbardziej logiczne, tylko mnie zastanawia, czy nie lepiej powoli małą łyżeczką czerpać cukier, zamiast wsypania na raz całej zawartości?
Wiadomo, że każdy chce zarobić i podnieść swoją stopę życiową, ale czasami naprawdę niewiele trzeba aby się przejechać na takim postępowaniu.
Stwierdzenie Nevesu, jak najbardziej logiczne, tylko mnie zastanawia, czy nie lepiej powoli małą łyżeczką czerpać cukier, zamiast wsypania na raz całej zawartości?
Wiadomo, że każdy chce zarobić i podnieść swoją stopę życiową, ale czasami naprawdę niewiele trzeba aby się przejechać na takim postępowaniu.
He taught me how to watch, to fight and pray
Re: Manipulacje przy tachografie.
Zrozum, że Ci ludzie nie mają wyjścia. Albo będą zasuwać jak najęci i zarabiać normalne pieniądze, albo najniższą krajową na tokarce. Taka jest prawda o transporcie w Europie. Baaardzo mało firm nie kombinuje przy tym, wyłączniki to jedna para kaloszy, a zapytaj kierowcy czy nie ma przy sobie magnesu, nie znam takiego osobiście
Re: Manipulacje przy tachografie.
[center]Gdyby pracodawcy płacili uczciwie czyli dieta a nie od kilometra lub nawet procent od frachtu. Wtedy żaden kierowca by nie używał takich urządzeń ,przeważnie takie urządzenia montują szefowie .[/center]
Ostatnio zmieniony 12-07-11, 13:18 przez bandi999, łącznie zmieniany 1 raz.
- hiob
- Administrator
- Posty: 11193
- Rejestracja: 24-10-07, 22:28
- Lokalizacja: Północna Karolina, USA
- Kontakt:
Re: Manipulacje przy tachografie.
Gratuluję optymizmu, ale nie mogę się zgodzić z Tobą. Nieuczciwych kierowców spotyka się wszędzie, także w firmach płacących uczciwie. A płaca "od kilometra" wcale nie jest "nieuczciwa". To jest część naszego zawodu. Tak się płaci na całym świecie. Jak komuś to nie odpowiada, powinien szukać innej pracy.bandi999 pisze:[center]Gdyby pracodawcy płacili uczciwie czyli dieta a nie od kilometra lub nawet procent od frachtu. Wtedy żaden kierowca by nie używał takich urządzeń ,przeważnie takie urządzenia montują szefowie .[/center]
Nie wiemy, czy w powyższym reportażu jest mowa o urządzeniach montowanych przez firmę, czy to "inicjatywa prywatna kierowców". Ale wiem, że gdyby kierowcy to nie odpowiadało, wystarczyłby mały donosik do ITS. Całkiem możliwe zresztą, że właśnie tak to odkryto - na podstawie "cynku" od kierowców.
I bardzo proszę: Nie pogrubiaj całego tekstu bez potrzeby. Dziękuję.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)
Re: Manipulacje przy tachografie.
Żaden kierowca sam by nie założył "pstryka", jest to od górna inicjatywa pracodawcy
Re: Manipulacje przy tachografie.
Jednak niemasz racji .zkładają sami bo kazdy chce zarobic iliczy sie kazda minuta . Mogłbym mnożyc przykłady ale mi niewypada. Łatwiej policzyc tych , którzy nie kombinują niż tych drugich. Taki realizm naszego transportu i dróg, które sie poprawiają ale wolno.nevesu pisze:Żaden kierowca sam by nie założył "pstryka", jest to od górna inicjatywa pracodawcy
Re: Manipulacje przy tachografie.
Też w sumie prawda. Jednak pracodawcy też jest to często na rękę i nie robi problemu.
Poza tym często presja też jest -mamy kilku na twoje miejsce. A potem łepek jadący na magnesie zabija dwójkę ludzi (autentyk z Mrągowa) no i co ? Kryminał od ręki ...
Poza tym często presja też jest -mamy kilku na twoje miejsce. A potem łepek jadący na magnesie zabija dwójkę ludzi (autentyk z Mrągowa) no i co ? Kryminał od ręki ...
Ostatnio zmieniony 11-11-11, 21:35 przez nevesu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Manipulacje przy tachografie.
Z tym "mamy na Twoje miejsce kogos " to tez juz noe tak. W mojej firmie raczej brakuje kierowców . Mówie o tych z prawdziwego zdarzenia . Rotacja jest bardzo mała . Oczywiscie zdaza sie,że ktos wyleci ale to są jednostkowe przypadki. Jednak nie jest tak ze nie ma pracy dla kierowców w Polsce . Jest tylko warunki pracy są poszczególne w poszczególnych firmach . Reszta to akceptacja czy nam to pasuje czy nie . Nawet te manipulacje czasem sa tematem kwalifikacji.
Nie ma dobrych ciężarówek ...... jest tylko VOLVO
Re: Manipulacje przy tachografie.
Wyłącznik tacho w Polsce. To norma. I wcale nie zakładają ich szefowie. Szefowie, mogą wiedzieć, że dany kierowca ma pstryka i traktować takiego, jako "wyjście awaryjne" w sytuacji gdy potrzebny jest szybki transport. A to że któryś kierowca (zazwyczaj na legal tacho) może dać cynk do ITD to spoko spoko, pracodawca ma odłożona kupeczkę na taka możliwość. Wyłącznik jest też doskonałym rozwiązaniem na wymysł Pana urzędnika, który nie odróżnia beczki od chłodni, dotyczący tego że 9 godzin jazdy w zupełności wystarczy. Ba to nawet za dużo! Tylko jak średnia prędkość w Polsce to 50-60 km/h to łatwo wykalkulować, że zrobić trasę Gdańsk-Katowice (około 530km.) To 9 godzin jest na styk! Dlatego jak w Piątek po całym tygodniu trasy pauza weekendowa (45 godzin) wychodzi Ci 50 kilometrów od domu, to zapinasz pstryka i lecisz. Dopóki w Polsce nie zrobi się infrastruktura jak na zachodzie, gdzie jedziesz autostradą 85-90 przez 9 godzin (oczywiście mówię tutaj bez 45, załadunków itd.) To jazda bez wyłącznika będzie dość męcząca.
Re: Manipulacje przy tachografie.
Kapsiu, to jak sadzisz ze jak beda porobione piekne autostrady, jak na zachodzie, to nigdy ci nie braknie tych 50km do domu na koniec tygodnia??? Stan drog, ani ich infrastruktura nie gwarantuje Ci czy gdzies dojedziesz w okreslonym czasie, na to sie nie ma wiekszego wplywu. Przepisy zostaly stworzone aby je przestrzegac, jesli wyniknie tak, ze czasami braknie gdzies dojechac z roznych powodow, reguluja to przepisy Europejskie a dokladniej to mowi o tym Art.12 Rozporzadzenia EU 561/2006.Kapsiu pisze:Wyłącznik tacho w Polsce. To norma. I wcale nie zakładają ich szefowie. Szefowie, mogą wiedzieć, że dany kierowca ma pstryka i traktować takiego, jako "wyjście awaryjne" w sytuacji gdy potrzebny jest szybki transport..........
Co do platnosci Hiob od kilometra (lub mili) , to musze cie uswiadomic ze niestety nie jest tak na calym Swiecie jak w USA, bo w EU jest to niejako zakazane, ale ze przepis jest tak sprytnie skonstruowany, W/w
Rozp EU 561/2006 Art.10, pkt. 1.Przedsiębiorstwo transportowe nie może wypłacać kierowcom zatrudnionym lub pozostającym w jego dyspozycji
żadnych składników wynagrodzenia, nawet w formie premii
czy dodatku do wynagrodzenia, uzależnionych od przebytej
odległości i/lub ilości przewożonych rzeczy, jeżeli ich
stosowanie może zagrażać bezpieczeństwu drogowemu lub
zachęcać do naruszeń niniejszego rozporządzenia
Tak, wiec wiele szczegolnie polskich firm kozysta z tego martwego przepisu i placi kierowca z kilometra, co wiaze sie z tym ze kierowcy kombinuja, wszelikimi mozliwymi sposobami, aby tych kilometrow jak najwiecej najezdzic. Z tym, ze polscy kierowcy z prawdziwego zdazenia, robia to z glowa, a nie ze jezdza po autostradach na wylaczonych tachografach - tacy dla mnie to jest totalne dno spoleczne.
U nas nie jest problemem ograniczenie czasu jazdy, bo w 9h(a dwa razy w tyg po 10h jazdy na szychte) mozna naprawde duzo kilometrow zrobic, a problemem jest czas pracy, ktory zaczyna sie liczyc od momentu zrobienia pierwszego metra autem, np. spie pod firma cala noc, rano po 11h noclegu wjezdzam do firmy, a tam sie okazuje ze na zaladunek trzeba poczekac 5h jeszcze, i tak nam leci zmarnowane 5h, ktore wlicza sie do naszego czasu pracy, i w takim wypadku bedac na stwace kilometrowej tracimy dosc sporo, wiec w takich sytuacjach kierowcy ratuja sie roznymi czasowstrzymywaczami. Dlatego pod duzymi firmami typu huty stali, gdzie naprawde marnuje sie duzo czasu na zaladunek, znalazly sobie inspekcje transportowe dochodowe miejsca do kontroli, i wylapywania kombinujacych kierowcow.
Natomiast tutaj Hiob Cie zaskocze, bo cala zachodnia Europa w przewazajacej mierze (stare kraje uni) placi kierowca stawke za godzine pracy (czy to jazdy, czy pracy przy mocowaniu ladunkow, czy oczekiwaniu na zaldaunek, itp) i jest to zarejstrowane przez tachograf (mlotki,koperta, jazda) do tego kazdemu kierowcy przysluguje dieta dzienna jesli przebywa poza miejscem swojego zamieszkania.
I jako ciekawostke przytocze bardzo popularny system platnosci polskich firm, ktore specjazlizuja sie w transporcie wewnatrz unijnym, tz. jazda na przezutach, gdzie auta sa tylko raz na rok w kraju, w celu przejscia przegladu technicznego, a tak caly czas auta te pracuja poza granicami naszego kraju, gdzie kierowcy sa dowozeni z kraju busami na miejsce pracy. Pracuje sie w roznych konfiguracjach 3/1, 4.1, itd, w zaleznosci od firmy.
W takich firmach najczesciej jest to stala pensja miesieczna z regoly najnizsza krajowa czyli 1400zl brutto (niestety chorowanie, albo dozycie emerytury na takich warunkach rowna sie bycie nedznikiem - niestety szara polska rzeczywistosc), i oprocz tej podstawy kierowcy otrzymuja 45 EUR diety za kazdy dzien pobytu poza granicami naszego kraju,bez wzgledu czy w danym dniu zrobi 10km czy 700km, tak wiec nawet jak kierowca odbiera 45 godzinny wekendowy odpoczynek ma placone za to ze tam jest, (nawet jak pije wodke w tym czasie ma za to zaplacone). Latwo jest wiec policzyc miesieczna dochod, ilosc dni spedzonych poza granicami, np. 21dni x 45EUR = 945EUR+1050zl (netto)podstawy= miesieczna pensja kierowcy ktory pracuje w takim systemie.
Ostatnio zmieniony 19-11-11, 21:25 przez premier, łącznie zmieniany 5 razy.
"A DROGA DŁUGA JEST, NIE WIADOMO CZY MA KRES"