Oj, grabicie sobie, Panowie, grabicie, aż sobie nagrabicie...
Ale zacznijmy po kolei:
bigguy pisze:Hiobie ale spoko luz, po co te nerwy .... ja nie glosze zadnych teorii spiskowych tylko mowie prawde, czego nie uslyszysz w telewizji za bardzo, chyba oboje wiemy dlaczego, wiec czemu chcesz od razu mnie zbanowac za mowienie prawdy?
Nie mówisz prawdy, tylko głosisz swoje opinie, na dodatek to są jakieś absurdalne spiskowe teorie. Nikogo tu nikt nie banuje za mówienie prawdy, ale jeśli chcesz udowodnić, że to, co mówisz jest prawdą, podaj jakieś wiarygodne źródła. Jeśli tego nie możesz zrobić, nie twierdź, że prawdą są takie stwierdzenia, jak, cytuję, "A cale to zamieszanie z VW to tylko i wlacznie sprawa polityczna i zemsta za to, ze jeszcze nie tak dawno Niemcy poprosily o zwrot swojego zlota z banku centralnego stanow", czy też, cytuję, "Passat i Jetta zrobily tu sporo zamieszania", czy "z ta cala propaganda na tle Volkswagena to po prostu przesadzili, to chyba jedynie wierza w to naiwni, ktorzy nie wiedza jak skorumpowany caly system jest. I malo kto powiaze fakty, ze jest to zemsta za podwazenie statusu dolara, bo proszac o jego zwrot jest to nic innego jak strzal w policzek".
Piszesz:
Przeciez Volkswageny to calkiem fajne auta a chca go zepchnac na samo dno tak jakby to byl najwiekszy szrot.
Kto to są ci "oni", ci chcą "go zepchnac na samo dno tak jakby to byl najwiekszy szrot"? Jakieś fakty? Bo, moim zdaniem, opowiadasz jakieś brednie. Z całym szacunkiem do twojej osoby.
Najlepiej o tym co sie cieszy popularnoscia powie mi rynek, wystarczy, ze go obserwuje jezdzac truckiem po calej Ameryce. A na zadne statystyki sprzedazy i tego typu dane nie zwracam uwagi, bo mnie smiesza, bo sa manipulowane tak jak wszystko inne, jak manipulowane sa rynki, ceny surowcow, stopy procentowe...
Aha, czyli nie głosisz żadnych teorii spiskowych, ale głosisz je w każdym niemal zdaniu... Rynek rzeczywiście najlepiej powie o tym, co się cieszy tu powodzeniem i rynek w USA mówi, że VW nikt nie chce kupować, czy też, precyzyjniej, jest tych nabywców stosunkowo niewielu. Ale dla Ciebie to się nie liczy, jeśli fakty wskazują na co innego, to tym gorzej dla faktów. Ty jesteś dumnym właścicielem VW i znaczy to, że VW jest najlepszy na świecie i wszyscy tak muszą uważać, a zatem je kupować. A ponieważ na ulicy spostrzegasz nagle także inne VW, to znaczy, że statystyki sprzedaży kłamią. Zaiste, interesująca logika. Wytłumacz mi jedynie kto to oszukuje i w jaki sposób? Kto zamknął buzię Volkswagenowi tak skutecznie, że oni, choć są bestselerem na rynku, nie mogą tego w żaden sposób pokazać, bo taki głupi Hyundai , Subaru, Kia, Jeep, Nissan, Honda, Toyota, nie wspominając o Fordach i Chevroletach, wykazują znacznie lepsze wyniki sprzedaży?
Jestem czlowiekiem kontrowersyjnym a co za tym idzie nielubianym i zdaje sobie z tego sprawe. Ale wole byc nielubianym, mowiacym szczerze jak jest prosto z mostu bez tej calej politycznej poprawnosci.
Najlepiej sobie dorobić teorię do swojej osoby. Ale to, jak Ty siebie spostrzegasz, to nie jest dokładnie to, jak inni Cię spostrzegają. Nie jesteś wcale "nielubiany" i wcale nie jesteś kontrowersyjny. Nie obrażając Cię w moich oczach jesteś po prostu naiwny i zmanipulowany. Nie wiem też co jakaś poprawność polityczna ma tutaj do rzeczy?
a nawiasem mowiac moj Passat pokazuje mi lepsze spalanie niz pokazuje producent, choc cale zamieszanie dotyczy silnikow TDI a ja mam model z silnikiem benzynowym TSI, lecz ku nawet mojemu zdziwieniu ekonomika jest lepsza niz jest to oficjalnie podane tez przy silniku benzynowym.
Oszustwo VW nie polega na podawaniu fałszywego zużycia paliwa. Faktyczne zużycie paliwa zawsze będzie inne, niż to, jakie wykazały laboratoryjne testy. U jednych będzie wyższe, u innych niższe, w zależności jak i gdzie się jeździ. Tak więc to też nie jest żaden argument.
MRC pisze:Mój ulubiony temat czyli tzw. statystyki. Panowie z tymi zakupami aut to jest tak że jak producent ma kilka wersji silnikowych i modelowych to szanujący się dealer ma każdą z nich pod salonem jako auto testowe. W zw. z tym od strzału mamy już kilka zakupionych aut i to tylko u 1 dealera (* to teraz ilość dealerstw danej marki). Do tego dochodzą auta lubiane przez rent cars,przedstawicieli handlowych , służby np policja etc i z tego bierze się nijaki obraz preferencji wyboru aut przez indywidualnych użytkowników dróg.
Ale BG pisze o fałszowaniu statystyk i ja mam z tym problem. O fałszowaniu nie poprzez uwzględnianie u konkurencji także flotowych pojazdów, ale o spisku będących zemstą nie wiem kogo na Niemcach za prośbę o oddanie złota. To jest mój problem z BG, nie to, że Ford i Chevrolet sprzedają więcej aut policji, niż VW.
bigguy pisze:tak jest ... dobra uwaga .... wyraznie widac jak policja w Stanach kupuje tylko swoje marki, nie zobaczysz gliniarza jadacego Honda czy Nissanem czy nawet BMW , tylko zawsze Chrysler, Dodge, Ford itd. Splukany departament policji kupuje tylko amerykaskie marki, po prostu wspomagaja swoich producentow i tyle .... ostatnio nawet jechal gliniarz fordem Transitem pod Nashville, mialem farta bo zajechalem mu droge przejezdzajac na lewy pas wjezdzajac do Nashville od poludnia i widzialem w lusterku, ze ford transit wiec sie nie spodziewalem gliniarza bo transitami raczej nie jezdza, potem mnie wyprzedzil i patrze a to "sheriff", mialem farta, ze mnie nie sciagnal za jazde po tym lewym pasie kiedy tam bylo to zakazane ....
W wielu miastach obowiązują prawa nakazujące kupowanie pojazdów "made in America", ale to nie znaczy, że policja nie mogłaby kupić Passatów. One akurat są produkowane w Tennessee i w Tennessee można spotkać dość często policyjne Volkswageny.
Co więcej, niektóre wydziały policji nie mogą kupować Chevroletów Caprice PPV, gdyż są one produkowane w Australii.
Nie dlatego policjanci nie używają aut marki VW, bo istnieje jakaś zmowa, ale dlatego, że VW nie produkuje policyjnego samochodu. Nie ma specjalnej wersji policyjnej tych aut. Te, które są używane przez policję, są specjalnie przystosowane, ale to kosztuje i wynik nie będzie nigdy taki, jak w przypadku aut fabrycznie przystosowanych w fabryce. Przypomnę jedynie, że te policyjne modele, w porównaniu do cywilnych, mają zmienione układy chłodzenia, wydajniejsze prądnice, wzmocnione zawieszenie i sporo innych zmian.
Natomiast to, że spotkałeś Transita z napisem "Sheriff" to nic dziwnego. Takie pojazdy służą np. do przewozu więźniów, trudno zatem, by je zastąpiły w tej roli VW Golfy.
Poet of de Fall pisze:"Donnie Ray, farmer z Wyoming, budzi się lekko skacowany po wczorajszej nocy, kiedy to do 3. nad ranem tańczyli "square dance" i śpiewali country’owe hity. Włącza sobie radio, a tam ryczą o tym, że Volkswagen oszukał EPA. Że jego samochody emitują podczas jazdy nawet 40 razy więcej tlenków azotu, niż powinny. Chociaż tak dużo to raczej nie, no ale to dobrze brzmi. Że Volkswagen ma właściwie przekichane, prezes podał się do dymisji, a nad koncernem wisi wielomiliardowa kara, nie wspominając o możliwości zawieszenia sprzedaży w USA.
Donnie Ray drapie się w głowę – cholera no, gaddemyt, dobrze że tak zrobili temu VEE DUB, przecież nie można oszukiwać. Donnie lekko chwieje się na nogach, ale robota na farmie sama się nie zrobi. Wsiada więc w swojego pickupa, oczywiście Forda F250 i odpala swoje 6,8-litrowe V10, zgodne z wszystkimi normami EPA, bardzo czyste i ekologiczne, i rusza żeby odebrać od Jimmiego Earla swoją przyczepę do przewozu balotów, którą pożyczył mu w zeszłym tygodniu."
Złomnik.pl
Ford F250, który zresztą najczęściej ma 8-cylindrowego diesla, nie 10-cylindrową benzynę, służy do pracy, więc nie może mieć 1,5 litrowego silniczka. I zapewniam Cię, że także musi przestrzegać bardzo wygórowanych norm dotyczących czystości spalin.
Moim zdaniem te normy są bez sensu i przynoszą więcej szkody, niż pożytku, ale nie o tym tu dyskutujemy. Mój problem z wypowiedzią BG polega na głoszeniu spiskowych teorii dziejów, a nie na tym, że VW jest jakimś szczególnie szkodliwym dla otoczenia pojazdem. Ja, prawdę mówiąc, bardzo się cieszę z tej afery, bo mam nadzieję, że przemysł wreszcie wpłynie jakoś na polityków, by sobie w końcu odpuścili. Rozumiem, że ochrona przyrody jest ważna, ale są pewne granice. Za chwilę nam zabronią oddychać, o jedzeniu grochu nie wspomnę, bo okaże się, że to my sami powodujemy tak zwane "globalne ocieplenie".
Poet of de Fall pisze:hiob pisze:Za teorie spiskowe wylatuje się z tego forum.
To czemu nie ma nic o tym w regulaminie? Zauważ, Hiobie, że taką postawą tylko je podsycasz te teorie spiskowe. Kiedy próbujesz kneblować komuś usta, to wręcz utwierdzasz go w przekonaniu o słuszności "niewygodnej prawdy".
Głoszących teorie spiskowe i wierzących w nie wszystko utwierdza w przekonaniu, że mówią prawdę. To jest dokładnie taki sam mechanizm, jak z członkami sekt. Do nich także nie można dotrzeć, bo są uprzedzani, że diabeł będzie starał się ich odciągnąć od prawdy, którą te sekty posiadły, poprzez takich, którzy będą im mówili, że są w sekcie itd. Wyznawcy spiskowej teorii dziejów też tak odbierają każdą krytykę pod swoim adresem. To im jedynie potwierdza to, co sami już wiedzą: Że spiskowcy chcą ich zniszczyć, za to, że oni i tylko oni poznali i głoszą prawdę.
A czemu nie ma tego w regulaminie? Jest w jego skróconej wersji:
1. Hiob ma zawsze rację.
2. Jeśli hiob nie ma racji, zobacz punkt 1.
Ale skoro twierdzisz, że nie ma tego w normalnym regulaminie, to zaraz to niedopatrzenie poprawimy.
:mrgreen:
MRC pisze:
Druga sprawa to to że najrzetelniejszą statystyką była by ta dotycząca wyłącznie np. zakupów indywidualnych przez rzeczonych Smith's etc, a nie ogół gdzie jest wszystko wrzucone do kupy.
Jeśli chodzi o policyjne wersje samochodów, to czasem są one podawane jako osobna pozycja w statystykach. Zobacz pozycje nr. 15, 98 i 253
http://www.goodcarbadcar.net/2015/12/us ... 5-ytd.html
Cywilne wersje aut są wrzucane do jednego worka, bo nikomu nie zależy na oddzielaniu tego. Auto sprzedane to auto sprzedane, pieniądze wpadły do kasy, więc co za różnica?
Najlepiej ilustruje to sprzedaż ciężarówek. Ile z nich trafia do indywidualnego nabywcy, takiego, jakim byłem ja? Jeden procent? A może jeden promil? Zdecydowana większość z nich, to pojazdy trafiające do firm. Pojazdy flotowe, pojazdy w wypożyczalniach, pojazdy pracujące dla rządu ( w sensie "państwowych aut" np. pracujących w zarządach dróg, czy w MPO). Ale to właśnie dla nich te auta się produkuje, prawda? A osobowe produkuje się i dla Kowalskiego i Smitha i dla policji i dla taksówkarzy i dla administracji państwowej i wypożyczalni. Ważne, by się sprzedawały.
Trzecia to pewnie hamulec potencjalnego nabywcy wobec auta importowanego. Samochód produkowany na lokalnym rynku daje poczucie bezpieczeństwa w zakresie szybkości ew. naprawy (dostępność części) i ceny podzespołów (brak wahań kursów walut etc)
To prawda, ale i to nie jest argument popierający teorie BigGuya. Passat jest produkowany w Tennessee, z amerykańskich części, model nieznany w Europie. Jetta jest produkowana w Puebla, Mexico, ale to jest "lokalny producent", bo z Meksyku już chyba pochodzi większość amerykańskich aut.