VOLVO VN, VOLVO WHITE GMC
: 02-06-07, 06:38
(Edit: 14 XII 2011. Fotosik obiecał, że odblokuje fotki, ale na razie nie wychodzi im to za dobrze. Część z nich odzyskaliśmy wcześniej i są widoczne w dalszej części wątku. hiob)
Pomyślałem sobie, że zrobię parę tematów przedstawiających różne modele amerykańskich ciężarówek. Zacznę oczywiście od swojego auta. Zapraszam każdego do dołożenia swoich fotek, opisów, do pytań itd., ale mam prośbę: Nie wklejajcie zdjęć z netu. Jak gdzieś są ciekawe zdjęcia danego modelu, a wiem, że są, można podać linka. Nie ma sensu ich umieszczać również tutaj. Niech to forum zaprezentuje nasze fotografie, a jak któś chce oglądać zdjęcia kopiowane z innych stronek, może je pooglądać na WC, BTC, czy SŚ.
Ten opis już jest w paru innych miejscach na różnych forach, ale tutaj nie może go zabraknąć. To Volvo VN 780, model 2006, kupiony w październiku 2005. roku. Ma silnik Cummins 500KM, i skrzynię Eaton-Fuller, 13-biegową. Dwa 500-litrowe zbiorniki paliwa, pneumatyczne zawieszenie wszystkich osi i 24,5 calowe koła.
"Wycieczka" po wnętrzu mojego Volvo VN 780, który może nie jest zupełnie standartowo wyposażony, ale jest tak urządzony, jak mnie najbardziej pasuje. Zapraszam więc do zwiedzenia mojej ciężarówki. Zaczynamy od miejsca kierowcy.
Ten mały monitor na dole przedniej szyby to palmtop, malutki komputer, czy też skomputeryzowany telefon, z GPS-em. Obok mały, dwulitrowy kubeczek na herbatkę, który już teraz zmienił miejsce stałego pobytu i jest teraz zamocowany pod laptopem. Dalej na prawo radio CB i na nim radio satelitarne. Radio satelitarne łapie sygnał nie z naziemnych nadajników, ale z satelitów i dzięki temu można słuchać tej samej stacji od morza do morza. Serwis jest płatny (Chyba 12 dolarów miesięcznie za pierwsze, siedem za każde następne, czy coś koło tego), ale otrzymuje się sto kilkadziesiąt stacji nadających bez przerwy i bez reklam muzykę taką, jak kto lubi. Kilka kanałów rocka, kilka muzyki poważnej, kilka alternatywnej, jeden z Elvisem Presleyem przez całą dobę, kilka ze starymi piosenkami, kanały z komikami i kanały z komentarzami politycznymi, sport, pogoda, warunki drogowe, radio katolickie i chrześcijańskie, itd., itp. Oprócz tego, poniżej, w desce rozdzielczej jest normalne radio z odtwarzaczem na sześć płyt CD. Sama deska rozdzielcza, tzn. zegary bardzo podobne jak w europejskim modelu.
Po prawej stronie, pod oknem, widać anteny od programów GPS. Z tym małym w palmtopie mam w sumie cztery. Trzy są to programy do laptopa, który jest zamontowany obok mnie, po prawej stronie. Stolik do laptopa zrobiłem sam, z żeliwnych rurek i plastikowej podstawki. Rurki są osłonięte gąbkową izolacją, żeby ładniej wyglądały. Sam komputer jest przylepiony na rzepach, żeby nie podskakiwał i się nie przesuwał podczas jazdy.
Dalej, obracając się wg wskazówek zegara, widać szafkę za siedzeniem pasażera (które, nawiasem mówiąc, jest w garażu, bo zabiera miejsce i waży sporo, a ja i tak nie biorę autostopowiczów) i piecyk mikrofalowy. To dziwne urządzenie z białym kablem to termostat elektrycznego koca. Ja nie mam webasto ani innego dodatkowego ogrzewania i nie ma tu takiej potrzeby. Dużo jeżdżę po południowych stanach, gdzie jest relatywnie ciepło, a do -10C wystarcza mi elektryczny koc i dobry śpiwór. Gdy ma być zimniej i tak nie wyłączam silnika, ale to jest dosłownie parę nocy w roku.
Ta czarna laga, to stopień do wchodzenia na górne łóżko. Fabrycznie auto wyposażone jest w aluminiową drabinkę, ale ja wolę mieć jeden mały schodek niż całą drabinę, więc ją wywaliłem. Drugie zdjęcie pokazuje zawias górnego łóżka. Ten samochód nie miał składanego łóżka, bo ma gruby, sprężynowy materac i według Volvo nie da się go przez to złożyć. Jednak opuszczone łóżko jest mniej-więcej na wysokości głowy i ilekroć chciałem siąść przy stoliku, waliłem w nie głową. Odkręciłem je więc, zrobiłem zawiasy teraz mam łóżko składane. Można je tylko podnieść do kąta 45 stopni, ale to w zupełności wystarcza.
Na następnym zdjęciu widać stolik z fotelami. Stolik można opuścić, a z poduszek foteli zrobić tapczan o wymiarach 110 X 200 cm. Ja jednak najczęściej śpię na górnym łóżku, a na dole zostawiam tak, jak na tym zdjęciu. Na kolejnym widać, jak to wygląda po złożeniu. Biały prostokąt po prawej stronie, to jest zwykłe gniazdko elektryczne. Ja mam instalację na 110 volt, normalne amerykańskie napięcie i mogę albo korzystać z konwertorów, jakie mam w aucie, albo podłączyć się do zewnętrznego zasilania, gdy takie jest udostępnione na parkingu.
Do instalacji elektrycznej jeszcze wrócę, na razie chciałem pokazać drukarkę i skaner. (To to płaskie coś, leżące na drukarce. Żeby skanować dokumenty, muszę go wyjąć, on tam tylko leży schowany). Mając dostęp do Internetu, skaner i drukarkę, mogę robić sobie kopie dokumentów, wysyłać i otrzymywać faksy. Wszystkie potwierdzenia dostarczenia towaru mam w formie zapisu elektronicznego i nie muszę trzymać tu tony papierów.
Pierwsze zdjęcie jest sprzed roku, nowej ciężarówki, gdy jeszcze była drabinka do górnego łózka, złożona, nie było mikrofalówki i nie było jeszcze wyjęte siedzenie. Górne łóżko jest rozłożone, bo jeszcze się go nie dało złożyć. Następne zdjęcie to tapczan na dole rozłożony do spania. Szafka obok to jest lodówka i właśnie tak wygląda we wnętrzu, jak na kolejnym zdjęciu. Jest, jak widać na zdjęciach, dość spora i ma dość pojemny zamrażalnik. Za kabiną ciężarówki wożę rower. Czasem przydaje się, jak trzeba skoczyć na zakupy, albo do kościoła, albo jak wrócę do domu, gdy żona pracuje, mogę dojechać z parkingu nie czekając na nią.
Teraz trochę elektryki. Ponieważ mam komputer i kocyk elektryczny i dużą lodówkę i czajnik na wodę i mikrofalówkę i dodatkowe lampy, to po pierwsze potrzebuję napięcia 110 volt, a po drugie muszę uważać, żeby nie rozładować swoich akumulatorów. Pierwszy cel osiągnąłem dzięki bardzo tu popularnym konwertorom prądu. Zamieniają one stały prąd o napięciu 12 volt na zmienny, 110-woltowy. Jedno takie urządzenie, dające moc 2000 W, a więc wystarczająco mocne dla czajnika i mikrofalówki, jest w schowku pod łóżkiem w sleeperze, drugie, mniejsze, mam z przodu, koło nogi komputera.
Na zdjęciu z usuniętą osłoną aerodynamiczną widać cztery czarne fabryczne akumulatory. Ja dodatkowo zamontowałem cztery akumulatory z drugiej strony, te żółte, połączyłem je razem i zrobiłem wyłącznik widoczny tuż pod drzwiami do samochodu, nad czarnymi akumulatorami. Gdy parkuję na dłuższy czas i napięcie zaczyna mi spadać, rozłączam je i od tego czasu fabryczne akumulatory są bezpieczne i mam gwarancję, że zapalę samochód, a kocyk, czy komputer zasilam z tych, które w razie czego mogę wyczerpać do końca. Oczywiście staram się tego nie robić, bo to zmniejsza ich trwałość, ale najważniejszą sprawą jest to, by odpalić auto, gdy trzeba ruszać w drogę. Poza tym zawsze mam tego prądu dwa razy więcej, dzięki dodatkowym akumulatorom. Gdy ruszam, po zapaleniu silnika, złączam je z powrotem, a dzięki temu, że moja trasa ma średnio ponad 1000 km, jest dużo czasu, żeby się ponownie podładowały.
Ktoś mnie pytał niedawno jak otwierają się osłony na akumulatory w moim aucie. Oto parę fotek pokazujących jak to wygląda. Przekręca się dwie "klamki" u góry, odchyla się osłonę na bok. Jest ona ograniczona linką z karabinkiem. Po odpięciu karabinka wystarczy osłonę wyjąć z prostego zawiasu i mamy bardzo dobry i szybki dostęp do akumulatorów:
Tak wygląda sleeper z rozłożonym stolikiem i górnym łóżkiem na zdjęciu z fabrycznej reklamówki:
Ma on inne kolory, umywalkę, której ja nie mam i krótkofalówkę z drugiej strony, niż w moim aucie.
Dodatkowo parę zdjęć "podsuficia", górnych półek. Volvo doskonale wykorzystało każdą możliwą szczelinę i każde miejsce na półeczkę. Jest ich naprawdę dużo. Nad siedzeniem kierowcy i pasażera są duże półki, ta po prawej zawiera też CD player. Nad przednią szybą są półeczki na całą szerokość auta, z siatkowym zabezpieczeniem, a nad nimi trzy inne. To dziwne żółte urządzenie to zwykły wiatrak. Jest cichy i wydajny i łatwo go precyzyjnie nakierować, więc w lecie często go włączam na noc, zamiast klimatyzacji. Gdy jest 30C i wilgotność 100%, niewiele to da, ale wiele nocy jest takich, że wiatrak w zupełności wystarcza. Tym bardziej, że Volvo ma uchylane okna. Te dziwne, białe lampki to LEDy oświetlające mi komputer w nocy, gdy jadę i muszę coś napisać, albo poszukać telefonu, ktory spadł mi na ziemię
Pozostałe półeczki są z tyłu. Te z kwadratowymi otworami są u samej góry, nad lodówką i szafą, a otwór jest skierowany w stronę górnego łóżka. Łatwo, leżąc już, sięgnąć po książkę, czy sweter, czy co tam sobie schowamy. I nad łóżkiem, tak dolnym, jak górnym są półki na całą szerokość auta, na gazety i inne drobiazgi.
A teraz parę fotek tego, co pod maską. Najpierw widok od strony kierowcy. Ta szklana bańka to filtr paliwa, obok zbiornik płynu do wspomagania kierownicy. Potem dwa zdjęcia zawieszenia przedniej osi, a konkretnie poduszek powietrznych i druga strona silnika, z alternatorem, kompresorem klimatyzacji i filtrem powietrza. I jeszcze widok ogólny, z boku i z góry:
Moja ciężarówka została wybrana dwukrotnie "Truckiem Miesiąca", w lutym i marcu 2007 roku, przez odwiedzających oficjalną stronę ciężarówek Volvo. Raz zdjęcie mojej ciężarówki zgłosił "Krzysiek", a raz ja sam. Wiele wysokich ocen oddali także czytelnicy tego forum. Dziękuję . Zdjęcia te można zobaczyć klikając na te linki:
http://loadingramp.volvotrucks.com/en-g ... monthId=90
http://loadingramp.volvotrucks.com/en-g ... monthId=89
Nakręciłem także parę filmików pokazujących wnętrze mojego auta:
<iframe title="YouTube video player" width="480" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/5Ss9lgsIhVU" frameborder="0" allowfullscreen></iframe> <iframe title="YouTube video player" width="480" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/r20A2cTGeXY" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
To tyle w wielkim skrócie. Mam nadzieję, że podoba się Wam moja "normalna amerykańska ciężarówka". Pozdrawiam.
Pomyślałem sobie, że zrobię parę tematów przedstawiających różne modele amerykańskich ciężarówek. Zacznę oczywiście od swojego auta. Zapraszam każdego do dołożenia swoich fotek, opisów, do pytań itd., ale mam prośbę: Nie wklejajcie zdjęć z netu. Jak gdzieś są ciekawe zdjęcia danego modelu, a wiem, że są, można podać linka. Nie ma sensu ich umieszczać również tutaj. Niech to forum zaprezentuje nasze fotografie, a jak któś chce oglądać zdjęcia kopiowane z innych stronek, może je pooglądać na WC, BTC, czy SŚ.
Ten opis już jest w paru innych miejscach na różnych forach, ale tutaj nie może go zabraknąć. To Volvo VN 780, model 2006, kupiony w październiku 2005. roku. Ma silnik Cummins 500KM, i skrzynię Eaton-Fuller, 13-biegową. Dwa 500-litrowe zbiorniki paliwa, pneumatyczne zawieszenie wszystkich osi i 24,5 calowe koła.
"Wycieczka" po wnętrzu mojego Volvo VN 780, który może nie jest zupełnie standartowo wyposażony, ale jest tak urządzony, jak mnie najbardziej pasuje. Zapraszam więc do zwiedzenia mojej ciężarówki. Zaczynamy od miejsca kierowcy.
Ten mały monitor na dole przedniej szyby to palmtop, malutki komputer, czy też skomputeryzowany telefon, z GPS-em. Obok mały, dwulitrowy kubeczek na herbatkę, który już teraz zmienił miejsce stałego pobytu i jest teraz zamocowany pod laptopem. Dalej na prawo radio CB i na nim radio satelitarne. Radio satelitarne łapie sygnał nie z naziemnych nadajników, ale z satelitów i dzięki temu można słuchać tej samej stacji od morza do morza. Serwis jest płatny (Chyba 12 dolarów miesięcznie za pierwsze, siedem za każde następne, czy coś koło tego), ale otrzymuje się sto kilkadziesiąt stacji nadających bez przerwy i bez reklam muzykę taką, jak kto lubi. Kilka kanałów rocka, kilka muzyki poważnej, kilka alternatywnej, jeden z Elvisem Presleyem przez całą dobę, kilka ze starymi piosenkami, kanały z komikami i kanały z komentarzami politycznymi, sport, pogoda, warunki drogowe, radio katolickie i chrześcijańskie, itd., itp. Oprócz tego, poniżej, w desce rozdzielczej jest normalne radio z odtwarzaczem na sześć płyt CD. Sama deska rozdzielcza, tzn. zegary bardzo podobne jak w europejskim modelu.
Po prawej stronie, pod oknem, widać anteny od programów GPS. Z tym małym w palmtopie mam w sumie cztery. Trzy są to programy do laptopa, który jest zamontowany obok mnie, po prawej stronie. Stolik do laptopa zrobiłem sam, z żeliwnych rurek i plastikowej podstawki. Rurki są osłonięte gąbkową izolacją, żeby ładniej wyglądały. Sam komputer jest przylepiony na rzepach, żeby nie podskakiwał i się nie przesuwał podczas jazdy.
Dalej, obracając się wg wskazówek zegara, widać szafkę za siedzeniem pasażera (które, nawiasem mówiąc, jest w garażu, bo zabiera miejsce i waży sporo, a ja i tak nie biorę autostopowiczów) i piecyk mikrofalowy. To dziwne urządzenie z białym kablem to termostat elektrycznego koca. Ja nie mam webasto ani innego dodatkowego ogrzewania i nie ma tu takiej potrzeby. Dużo jeżdżę po południowych stanach, gdzie jest relatywnie ciepło, a do -10C wystarcza mi elektryczny koc i dobry śpiwór. Gdy ma być zimniej i tak nie wyłączam silnika, ale to jest dosłownie parę nocy w roku.
Ta czarna laga, to stopień do wchodzenia na górne łóżko. Fabrycznie auto wyposażone jest w aluminiową drabinkę, ale ja wolę mieć jeden mały schodek niż całą drabinę, więc ją wywaliłem. Drugie zdjęcie pokazuje zawias górnego łóżka. Ten samochód nie miał składanego łóżka, bo ma gruby, sprężynowy materac i według Volvo nie da się go przez to złożyć. Jednak opuszczone łóżko jest mniej-więcej na wysokości głowy i ilekroć chciałem siąść przy stoliku, waliłem w nie głową. Odkręciłem je więc, zrobiłem zawiasy teraz mam łóżko składane. Można je tylko podnieść do kąta 45 stopni, ale to w zupełności wystarcza.
Na następnym zdjęciu widać stolik z fotelami. Stolik można opuścić, a z poduszek foteli zrobić tapczan o wymiarach 110 X 200 cm. Ja jednak najczęściej śpię na górnym łóżku, a na dole zostawiam tak, jak na tym zdjęciu. Na kolejnym widać, jak to wygląda po złożeniu. Biały prostokąt po prawej stronie, to jest zwykłe gniazdko elektryczne. Ja mam instalację na 110 volt, normalne amerykańskie napięcie i mogę albo korzystać z konwertorów, jakie mam w aucie, albo podłączyć się do zewnętrznego zasilania, gdy takie jest udostępnione na parkingu.
Do instalacji elektrycznej jeszcze wrócę, na razie chciałem pokazać drukarkę i skaner. (To to płaskie coś, leżące na drukarce. Żeby skanować dokumenty, muszę go wyjąć, on tam tylko leży schowany). Mając dostęp do Internetu, skaner i drukarkę, mogę robić sobie kopie dokumentów, wysyłać i otrzymywać faksy. Wszystkie potwierdzenia dostarczenia towaru mam w formie zapisu elektronicznego i nie muszę trzymać tu tony papierów.
Pierwsze zdjęcie jest sprzed roku, nowej ciężarówki, gdy jeszcze była drabinka do górnego łózka, złożona, nie było mikrofalówki i nie było jeszcze wyjęte siedzenie. Górne łóżko jest rozłożone, bo jeszcze się go nie dało złożyć. Następne zdjęcie to tapczan na dole rozłożony do spania. Szafka obok to jest lodówka i właśnie tak wygląda we wnętrzu, jak na kolejnym zdjęciu. Jest, jak widać na zdjęciach, dość spora i ma dość pojemny zamrażalnik. Za kabiną ciężarówki wożę rower. Czasem przydaje się, jak trzeba skoczyć na zakupy, albo do kościoła, albo jak wrócę do domu, gdy żona pracuje, mogę dojechać z parkingu nie czekając na nią.
Teraz trochę elektryki. Ponieważ mam komputer i kocyk elektryczny i dużą lodówkę i czajnik na wodę i mikrofalówkę i dodatkowe lampy, to po pierwsze potrzebuję napięcia 110 volt, a po drugie muszę uważać, żeby nie rozładować swoich akumulatorów. Pierwszy cel osiągnąłem dzięki bardzo tu popularnym konwertorom prądu. Zamieniają one stały prąd o napięciu 12 volt na zmienny, 110-woltowy. Jedno takie urządzenie, dające moc 2000 W, a więc wystarczająco mocne dla czajnika i mikrofalówki, jest w schowku pod łóżkiem w sleeperze, drugie, mniejsze, mam z przodu, koło nogi komputera.
Na zdjęciu z usuniętą osłoną aerodynamiczną widać cztery czarne fabryczne akumulatory. Ja dodatkowo zamontowałem cztery akumulatory z drugiej strony, te żółte, połączyłem je razem i zrobiłem wyłącznik widoczny tuż pod drzwiami do samochodu, nad czarnymi akumulatorami. Gdy parkuję na dłuższy czas i napięcie zaczyna mi spadać, rozłączam je i od tego czasu fabryczne akumulatory są bezpieczne i mam gwarancję, że zapalę samochód, a kocyk, czy komputer zasilam z tych, które w razie czego mogę wyczerpać do końca. Oczywiście staram się tego nie robić, bo to zmniejsza ich trwałość, ale najważniejszą sprawą jest to, by odpalić auto, gdy trzeba ruszać w drogę. Poza tym zawsze mam tego prądu dwa razy więcej, dzięki dodatkowym akumulatorom. Gdy ruszam, po zapaleniu silnika, złączam je z powrotem, a dzięki temu, że moja trasa ma średnio ponad 1000 km, jest dużo czasu, żeby się ponownie podładowały.
Ktoś mnie pytał niedawno jak otwierają się osłony na akumulatory w moim aucie. Oto parę fotek pokazujących jak to wygląda. Przekręca się dwie "klamki" u góry, odchyla się osłonę na bok. Jest ona ograniczona linką z karabinkiem. Po odpięciu karabinka wystarczy osłonę wyjąć z prostego zawiasu i mamy bardzo dobry i szybki dostęp do akumulatorów:
Tak wygląda sleeper z rozłożonym stolikiem i górnym łóżkiem na zdjęciu z fabrycznej reklamówki:
Ma on inne kolory, umywalkę, której ja nie mam i krótkofalówkę z drugiej strony, niż w moim aucie.
Dodatkowo parę zdjęć "podsuficia", górnych półek. Volvo doskonale wykorzystało każdą możliwą szczelinę i każde miejsce na półeczkę. Jest ich naprawdę dużo. Nad siedzeniem kierowcy i pasażera są duże półki, ta po prawej zawiera też CD player. Nad przednią szybą są półeczki na całą szerokość auta, z siatkowym zabezpieczeniem, a nad nimi trzy inne. To dziwne żółte urządzenie to zwykły wiatrak. Jest cichy i wydajny i łatwo go precyzyjnie nakierować, więc w lecie często go włączam na noc, zamiast klimatyzacji. Gdy jest 30C i wilgotność 100%, niewiele to da, ale wiele nocy jest takich, że wiatrak w zupełności wystarcza. Tym bardziej, że Volvo ma uchylane okna. Te dziwne, białe lampki to LEDy oświetlające mi komputer w nocy, gdy jadę i muszę coś napisać, albo poszukać telefonu, ktory spadł mi na ziemię
Pozostałe półeczki są z tyłu. Te z kwadratowymi otworami są u samej góry, nad lodówką i szafą, a otwór jest skierowany w stronę górnego łóżka. Łatwo, leżąc już, sięgnąć po książkę, czy sweter, czy co tam sobie schowamy. I nad łóżkiem, tak dolnym, jak górnym są półki na całą szerokość auta, na gazety i inne drobiazgi.
A teraz parę fotek tego, co pod maską. Najpierw widok od strony kierowcy. Ta szklana bańka to filtr paliwa, obok zbiornik płynu do wspomagania kierownicy. Potem dwa zdjęcia zawieszenia przedniej osi, a konkretnie poduszek powietrznych i druga strona silnika, z alternatorem, kompresorem klimatyzacji i filtrem powietrza. I jeszcze widok ogólny, z boku i z góry:
Moja ciężarówka została wybrana dwukrotnie "Truckiem Miesiąca", w lutym i marcu 2007 roku, przez odwiedzających oficjalną stronę ciężarówek Volvo. Raz zdjęcie mojej ciężarówki zgłosił "Krzysiek", a raz ja sam. Wiele wysokich ocen oddali także czytelnicy tego forum. Dziękuję . Zdjęcia te można zobaczyć klikając na te linki:
http://loadingramp.volvotrucks.com/en-g ... monthId=90
http://loadingramp.volvotrucks.com/en-g ... monthId=89
Nakręciłem także parę filmików pokazujących wnętrze mojego auta:
<iframe title="YouTube video player" width="480" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/5Ss9lgsIhVU" frameborder="0" allowfullscreen></iframe> <iframe title="YouTube video player" width="480" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/r20A2cTGeXY" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
To tyle w wielkim skrócie. Mam nadzieję, że podoba się Wam moja "normalna amerykańska ciężarówka". Pozdrawiam.