TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Opisy i zdjęcia amerykańskich trucków i fotoreportaż z mojej podróży dookoła Stanów Zjednoczonych. Zapraszam, miejsca sporo. :-D
Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 05:30

Zdjęcia z fotosika zniknęły, potem się pojawiły, a ja, w międzyczasie przeniosłem je na konto picturepush. Błąd - picturepush chce teraz kasę, a fotosik trzyma je za darmo. Mamy je i tu, i tu.

Zdjęcia z picturepush są tutaj: viewtopic.php?t=1747
Ostatnio zmieniony 12-02-18, 18:15 przez hiob, łącznie zmieniany 10 razy.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 05:41

Jadę do Kalifornii. Zabrałem 20 ton nici do fabryki dywanów i przez Appalachy na granicy Północnej Karoliny z Tennessee, przez Nashville i Memphis, przez most na Mississippi i przez Little Rock, stolicę Arkansas dojechałem do miejsca pierwszego postoju.

Oto pierwsza porcja zdjęć. Czekanie na otwarcie firmy i załadunek. Wiem, że zdjęcia radiowozów już są aż nudne, ale co zrobić. Dziś znowu było ich sporo. Dbają o nas bardzo panowie policjanci. Przejazd przez Appalachy, z tunelem. Z tego fragmentu trasy jest kilka filmików, zrobionych dawniej. Dwa "oldtimery" jadące w przeciwnym kierunku i Kenworth "straight truck", ciężarówka bez naczepy w amerykańskim wydaniu. Ciągle "z nosem" i dużym sleeperem, kosztem krótszej skrzyni ładunkowej. Takie firmy specjalizują się w wożeniu towaru, który musi być dostarczony "na wczoraj". Na przykład, gdy taśmie montażowej fabryki samochodów grozi zatrzymanie z braku jakiegoś podzespołu. Wysyła się go wtedy przez taką firmę, ale ponieważ często są to niewielkie rzeczy, takie firmy mają także mniejsze auta, takie jak ten KW, czy nawet vany.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Pora na parę zdjęć. Najpierw jakieś jezioro w Appalachach. Na drugim zdjęciu widać ciekawego sprzedawcę używanych samochodów. Specjalizuje się w "klasykach" oprócz raczej przeciętnych pojazdów ma też perełki, jak ten Bentley, którego można zobaczyć na jego stronie:

http://en.marshallclassics.com/cgi-bin/md/M10008/s1.pl

Według informacji, jakie tam wyczytałem, dwa podobne samochody niedawno były sprzedane na aukcjach po około półtora miliona dolarów każdy. Na zdjęciu widać trochę, choć schowałśię za słupem, innego Bentleya. Jest to replika, z 400-konnym silnikiem i nowoczesnym zawieszeniem, kosztujący "tylko" $150 000.- Więcej szczegółów na temat tego samochodu można znaleźć tutaj:

http://en.marshallclassics.com/cgi-bin/md/M10047/s1.pl

Kolejne zdjęcie, to dealer Sterlinga, jednej z marek Mercedesa. Widać "streight trucks", ciężarówki, a nie ciągniki, w stylu amerykańskim: Kabina z nosem i dużym sleeperem, za to "balkonik" krótki, bo takie auto musi się zmieścić w 12 metrach długości. Przejazd przez Tennessee. Freightliner Sprinter, znany u nas także jako Dodge, a u was jako Mercedes. Myślałem, że moje Volvo ma największy sleeper, ale to czarne ma jednak troszkę bardziej luksusową sypialnię. Centrum Nashville, stolicy muzyki country. I jeszcze jeden Freightliner, tym razem tak zwany "step van". To dość popularny typ dostawczego samochodu. Kwadratowy jak cegła, ale za to bardzo pojemny. Tego typu auta używane są przez firmy takie jak Federal Express i UPS, przez warsztaty na kołach itp.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Mówiliśmy już o tym, jak Amerykanie podchodzą do wiary. Na kolejnym zdjęciu reklama firmy "Św. Michał Motor Ekspres" z dopiskiem "Jezus jest naszą siłą". Ta firma ma na swoich ciężarówkach namalowanego archanioła Michała walczącego ze smokiem, czyli szatanem w postaci smoka. Chwilę później wypatrzyłem stojącą koło autostrady ciężarówkę ich firmy, ale podam też linki do zjęć z ich strony, gdzie widać lepiej te nalepki z archaniołem:

http://www.stmichaelmotorexpress.com/NewTractor2.JPG

http://www.stmichaelmotorexpress.com/NewTractor1.JPG

http://www.stmichaelmotorexpress.com/NewTrailer1JPG.jpg

Napis pod obrazkiem mówi: "Święty Michale, módl się za naszymi kierowcami".

Na następnym zdjęciu kolejny Chrysler z przerobionym wlotem powietrza, ten trochę zrobiony "pod Mercedesa". Mnie bardziej podobają się te "Bentleyopodobne", ale i tak jest ładniejszy, niż oryginalny Chrysler. W noc z wtorku na środę spałem gdzieś w Arkansas i rano okazało się, że pogoda się zepsuła. Zimno i deszczowo. Ale niedługo tak było, koło południa zaczęło się przejaśniać i popołudniu było całkiem słonecznie i ciepło. W USA fronty atmosferyczne najczęściej przesuwają się z zachodu na wschód, więc jadąc na zachód bardzo szybko przelatuje się przez typowy pas deszczu i burz. Na ostatnich zdjęciach srebrna Corvette C5, czyli poprzedniej generacji.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Ford Mustang GT cabrio i Ford Mustang GT coupe. Betoniarka OshKosh i przydrożna inspekcja ciężarówki. Freightliner Camper, rzeki i pastwiska w Arkansas.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Lake Eufaula w Oklahomie. "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, a Ja was pokrzepię." Cytat z Ewangelii Mateusza na reklamie kościoła baptystów. Kolejna ciężarówka z "megasleeperem". Ponadwymiarowy ładunek i ponadwymiarowy pick/up z naczepą. O tych Internationalach, które są za małe na to, by je nazwać ciężarówkami, a za duże na to, by być pickupami pisałem na innym forum:

http://www.samochodyswiata.pl/viewtopic.php?p=188318

Jeszcze jeden interesujący billboard. Napis mówi: "Poszukiwane teamy, Jezus i ty". Oczywiście jest to gra słów, wiele firm tak poszukuje kierowców, pisząc na przykład: "Poszukiwane teamy, mąż i żona". Tu nie ma żadnego telefonu, ani nazwy firmy, więc to nie firma truckerska zrobiła tę reklamę, ale raczej ma to być narzędzie ewangelizujące kierowców, przypominające, że Jezus ma być ich zmiennikiem i "copilotem". Następny billboard też ma wiadomość moralizującą. Mówi: "Ty to nazywasz ABORCJĄ, BÓG nazywa to MORDERSTWEM." I na koniec zdjęcie starego prezydenckiego samolotu Boeing 707, "Air Force 1", na bazie lotniczej w Oklahoma City.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeszcze jeden KW W900 z supersleeperem. To się nazywa prosta droga! Zachodzące słońce zawsze tworzy malownicze widoki.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Pobudka gdzieś na parkingu w Nowym Meksyku. Dobrze się spało, bo było koło zera C. Pogoda wspaniała, bez jednej chmurki, ale wietrznie i dość chłodno. To relatywnie wysokie tereny, około 2000 m nad poziomem morza. Znowy Peterbilt z dużym sleeperem, ale ten mi się trochę rozmazał. Przydrożne kasyno. To są tereny zamieszkałe przez Indian. Te kasyna to często jedyna możliwość zatrudnienia dla nich, ale i tak jest tu niesamowicie wysokie bezrobocie i straszna bieda. Wystarczy popatrzeć na te domki, w których mieszkają.

Naczepa z aerodynamicznymi osłonami, które podobno mają obniżać zużycie paliwa. Jednak tylko jedna firma to stosuje, a więc oszczędności pewnie nie są oszałamiające. "Continental Divide" to Wielki Wododział Kontynentalny, miejsce, gdzie rozdzielają się dorzecza rzek spływających do Atlantyku i Pacyfiku. Teraz będzie już przeważnie z górki.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 05:47

Zaczynamy od Arizony. Tu też biedy nie brakuje. Szopa między torami kolejowymi i autostradą i kilka starych, zepsutych samochodów to zdaje się jedyny majątek tego Indianina. Taki mały Jeep a pcha takiego wielkiego kampera. ;) Jeszcze jedna "villa" przy autostradzie. Takich ruder tu widać wiele. Niektóre porzucone, ale większość zamieszkałych przez miejscowych Indian. Najpierw go zobaczyłem na poboczu, a parę chwil później w lusterku wstecznym, z niebieskimi lampkami mrugającymi na mnie złowrogo. Na szczęście za mną jedzie samochód osobowy i to za nim jechał ten radiowóz. W Arizonie wolno jechać ciężarówkom 75 mil na godzinę, czyli 120 km/h, a to więcej, niż ja zazwyczaj jadę. Ja ustawiam tempomat na 70 mil, 110 km/h, więc nie muszę się obawiać, że mnie tu przyłapią na szybkiej jeździe. Wcześniej były Sterlingi u dealera, tutaj jeden na drodze. Być może nawet jest to jeszcze Ford, bo ten model był zaprojektowany właśnie przez Forda, a dopiero później po przejęciu ich przez Mercedesa produkowany jako Sterling. Śmiesznie wygląda taki cudak, z kabiną z ciągnika siodłowego i resztą ciężarówki z mniejszego pojazdu. Nawet wysokość paki nie pasuje do sleepera. Transport nowych Freghtlinerów. Ośnieżony szczyt Humphreys Peak, 3852 m npm. To najwyższy szczyt wulkanicznych gór znanych jako "San Francisco Peaks".


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Następna porcja zdjęć. Parę fotek Peterbiltów z truckstopu w Winslow w Arizonie, gdzie tankowałem. Zdjęcie Volvo VT 880 we wstecznym lusterku mojej ciężarówki. Humphreys Peak coraz bliżej. Następcy Armstronga trenują, a policja stanowa w Arizonie pilnuje.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Fragment historycznej drogi US 66. To w miasteczku Williams. Jak pamiętacie, spotkałem tam parę miesięcy temu Polaka w Volvo VT 880, a teraz też tu zrobiłem sobie przerwę. Czasami tak wychodzi, że trzeba stać w dzień i ruszać na noc, ale to nie ja wymyślałem głupie przepisy dla kierowców. Na mój głupi rozum ja wiem lepiej od mojego kongresmana, kiedy jestem śpiący, a kiedy nie, ale co ja tam mogę wiedzieć. Za to parę widoczków wieczornych i nocnych z Arizony i Kalifornii. Na ostatnim zdjęciu radiowóz z California Highway Patrol z panią policjantką piszącą mandat.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Ja się już rozładowałem i jadę do Maricopa po Ten Jaguar ma już lata świetności za sobą, ale, moim zdaniem, ciągle wygląda lepiej niż najnowszy Jaguar XJ, który wygląda jak Buick. Pomarańcze już dojrzały i same lecą z drzew. A sady wszędzie dookoła. Dodge Sprinter. Pola naftowe w Kalifornii. Skrzyżowanie dróg CA 99 i CA 58. I na koniec stary cabover Freightlinera.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Pogoda całkiem się zepsuła, będzie lało parę dni. A podobno nigdy nie pada w południowej Kalifornii? Tak mówi stary przebój Alberta Hammonda. Rolnicy chyba też tak myślą i podlewają nawet podczas deszczu. Każdy płaski kawałek ziemi wykorzystany do celów rolniczych, ale ja jadę w góry. Będę miał ładunek pachnącego piasku dla kotów, żeby miały gdzie ****. Ładunek jest z Maricopa, miejscowości o której pisał kiedyś Sienkiewicz. Dodge Sprinter z UPS-u. W Kalifornii jest niezwykle urodzajna ziemia i doskonały klimat, ale jest sucho. Wszystko musi być nawadniane, podlewane, inaczej zamieni się od razu w pustynię. Woda dostarczana jest takimi kanałami przez setki kilometrów, od zbiornika wodnego spiętrzonego zaporą Hoovera niedaleko Las Vegas na granicy z Nevadą. Później takie stacje pomp przetłaczają tę wodę na wszystkie pola i sady.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dojeżdżamy do Maricopy. Ale "fabryka piasku dla kotów" jest jeszcze za miastem, zupełnie w pustyni. Oni chyba po prostu pakują w torby to, co tam naokoło leży. Tak ten dojazd wygląda na GPS-ie w moim laptopie. A po załadowaniu waga i okazuje się, że ważę o 40 funtów za dużo. Ale zanim dojadę do policyjnej wagi, spalę tę nadwyżkę. Muszę jednak uważać przy tankowaniu, każdy galon paliwa to siedem funtów, a ja mam tylko połowę paliwa. Gdybym dolał do pełna, dodałbym do wagi blisko 1000 funtów.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 05:54

Jedziemy teraz na północ, niemal pod kanadyjską granicę. 1000 mil w deszczu. Pogoda do spania, nie do jazdy. Firmy "przeprowadzkowe" mają ciężarówki z największymi sleeperami, ale mają też stare cabovery. Dwa przykłady Kenworthów K100 pracujących dla "Van Lines": Atlas i United. Za chwilę inny KW z United Van Lines, ale ta już z wielkim sleeperem. Klasyczna przyczepa kampingowa "Airstream". Od kilkudziesięciu lat produkowane są w praktycznie niezmienionym kształcie. Kanał nawadniający. Pogoda pod wieczór się wyczyściła, ale im dalej na północ, tym bardziej będzie mokro. I już dzień drugi trasy California-Washington. Dojeżdżamy do okolic San Francisco, ale ja zostaję na I-5 i jadę przez Sacramento, stolicę stanu Kalifornia.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Nie wiem, skąd te statki w okolicach Sacramento, to dość daleko od oceanu. A nie są to przecież małe stateczki. Sacramento, miasto drzew? Rzeczywiście, wiele pięknych, wysokich drzew widać z autostrady. Od palm przez drzewa iglaste do różnych tui, cyprysów i "choinek". Stary VW Bus i nowy kabriolet GM, tutaj w wersji Saturn Sky. Pontiac ma także swoją wersję tego auta. Ma to być odpowiedź GM na Mazdę Miatę, czyli MX 5 w Europie. I jeszcze parę łódek. Jedna na moście, reszta pod mostem.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

To sam nie wiem, co to jest. Wygląda jak pole do sadzenia ryżu, ale nie jestem pewien, czy to prawda. Nowa Corvette i palmy. Palmy rosną wzdłuż Pacyfiku aż do Kanady. Palmie nie trzeba bowiem wcale upałów, ona tylko musi unikać mrozów, a tych w bliskości oceanu, nawet tak zimnego jak Pacyfik, nigdy nie ma. Północna Kalifornia to już są góry i tutaj całkiem często pada deszcz. W zimie, na co wyższych przełęczach także śnieg. Dzisiaj też sypał, ale mokry i zaraz topniał i było to dopiero w Oregonie. Ale i tu było zimno i całkiem jesiennie.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeszcze parę fotek z północnej Kalifornii:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


To już Oregon. Na dole podjazdu znak, że wymagane są łańcuchy. Oczywiście nie dzisiaj, ale często w zimie ta przełęcz jest nieprzejezdna bez łańcuchow na kołach. Jest to podjazd na najwyższy punkt na autostradzie I-5, mający 1314 metrów npm. Nie bardzo wysoko, ale wystarczy, by w zimie często padał tam śnieg. Z drugiej strony długi zjazd i zalecana szybkość w zależności od całkowitego ciężaru pojazdu. Ale kto wymyślił takie wartości? Czemu niby dla mnie ma być bezpiecznie 18 mil na godzinę, a nie 20? I tak zjechałem z szybkością około 45 mil na godzinę, bo z taką utrzymywały mnie hamulce silnika. Taki zjazd jest bezpieczny, bo silnik może hamować tak, jak napędza, nie męcząc się i nie grzejąc. Hamulce na długim zjeździe mogą się przegrzać i całkowicie stracić skuteczność. Dlatego też na takich długich zjazdach bardzo często są rampy wysypane piaskiem do łapania ciężarówek, które straciły hamulce.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

W stanie Oregon są legalne takie zestawy, trzy naczepy po 8,5 metra każda. Albo zwykła, długa naczepa i za nią krótka. Policję z Oregonu też pstryknąłem. Rozlało się tak, że wydaje się, że się nigdy nie skończy. Ale jak to mówią, "Nie ma soboty bez promyczka słońca". I tak w niedzielę musi się pogoda poprawić, bo ja pewno będę zasuwał na butach z truckstopu do kościoła.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Zapada już zmrok. To sobota wieczór. W Oregon i Washington muszą być jakieś inne przepisy dotyczące nacisków na osie i wagi trucków, bo sporo lokalnych ciężarówek ma nietypowe rozwiązania osi. Jak ten zestaw: Ma cztery osie w naczepie i cztery w ciągniku. Poza przednią i dwoma napędzanymi ma dodatkową, w środku między nimi, która przejmuje część ciężaru pojazdu i odciąża pozostałe osie. Ale takie rozwiązanie może mieć tylko wtedy sens, gdy albo maksymalny ciężar zestawu może być większy niż 80 000 funtów, albo gdy na lokalnych drogach naciski na osie nie mogą być takie jak na autostradach i głównych szosach. Inaczej nie miałoby to sensu, bo te dodatkowe osie też przecież ważą sporo. (Właśnie się dowiedziałem, że tutaj legalne są ciężarówki ważące 105 000 funtów, czyli 48 ton). Jeszcze "nocny garbus" i tyle z Oregon. Następne zdjęcia już z truckstopu w Tacoma, w stanie Washington. Ten niebieski Pete to model 1989. Niemal niczym się nie różni od tego model 2008… ale nie uprzedzajmy wypadków.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Właśnie. Peterbilt 389, model 2008. Pierwszy raz udało mi się go złapać. I prawdę mówiąc miłośnicy klasyków nie mają się czego obawiać, jest on dokładnie taki sam, jak był 10, czy 20 lat temu. Ma inne lampy niż 379 i inny zderzak, ale nikt nie będzie miał wątpliwości, że jest to ciągle klasyczny Peterbilt, kontynuacja modeli 359 i 379. A ja, po śniadanku, idę do kościoła. Dwie mile spacerku do najbliższej parafii, która na dodatek jest polską parafią. Byle tylko nie zaczęło padać. Żebracy są wszędzie, tak samo w najbiedniejszych, jak i w najbogatszych krajach na świecie. Tutaj przeważnie są to Indianie. Pastor tego kościoła może i ma na imię Jesus, ale ja szukam innego Jezusa. Meksykański kościół zielonoświątkowców to nie to, czego szukam. "Kościół Chrystusa" to też nie to, nawet jak pastor ma na imię "Chris". Siedziba Indian Puyallup także mnie nie rusza. Ale przynajmniej wiem teraz co oznacza nazwa miasta, do którego mam towar: Puyallup, Wa. Dopiero ten ostatni wygląda na to, czego szukałem. Więcej zdjęć z kościoła, jakby kogoś interesowały, jest na mojej stronie. Można też kliknąć TUTAJ

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek




I powrót do truckstopu. Idąc na mszę przechodziłem koło dealera Harleya Davidsona, teraz będzie parę fotek dla miłośników tej niesamowitej maszyny. Nawiasem mówiąc wszedłem na moment na stronę motocykleswiata.com myśląc, że się tam zarejestruję i zamieszczę te zdjęcia, ale mnie tylko wkurzyli, porównując jakąś Yamahę do Harleya. Do tego a ankiecie Yamaha wygrała. Tymczasem Harley to … zresztą ci, co wiedzą, to nie trzeba im tłumaczyć, a ci, którym trzeba tłumaczyć to i tak niczego nie zrozumieją, więc dam sobie spokój. Popatrzcie na zdjęcia. Aha, poza Harleyami są tam dwa zdjęcia "custom bikes", motocykli robionych na zamówienie w pojedynczych egzemplarzach. To te mające sztywne zawieszenie z tyłu i "cieniutkie" oponki. Taki motocykl kosztuje około 35-40 tys. $ i jest to … aha, miałem nie tłumaczyć. Kto wie, ten wie. A reszta niech podziwia zdjęcia.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I wracamy do podróży z kościoła na parking. Jeszcze jeden pojazd z dodatkową osią. Stary Mercedes. Równie stary International Transtar. 30 lat temu był to najpopularniejszy samochód na drogach USA, teraz już go trudno znaleźć. Ten konkretnie "przeżył" nawet wojnę w Wietnamie, według kierowcy to prawdziwy odzysk z Armii USA. I samochód i kierowca, obaj weterani. I jeszcze na koniec parę fotek z truckstopu. Koniec podróży z Kalifornii do Waszyngtonu. Następna będzie do Montany.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 05:59

Jadę z miejscowości Hoquiam w stanie Washington, nad samym wybrzeżem Pacyfiku, do miasta Billings w Montanie do sklepu z papierem do drukarek. Znowu ciężki ładunek, 20 ton, a przede mną trochę gór. Ale nic strasznego, jakoś sobie poradzimy. :D Na pierwszym zdjęciu Volvo VT 880, jadące w przeciwnym kierunku. Pierwszy "klasyk" w amerykańskim stylu firmy Volvo. Wiosna dotarła i na północ. Jak ocean to i kuter powinien się znaleźć. Towar załadowany, zabezpieczony, można ruszać w drogę. Ciężarówki wożące ścięte drzewa tak wracają po kolejne pnie: wioząc własną przyczepkę na ciągniku. Inna ciekawostka: Przyczepy do wywrotek mają bardzo często takie długie dyszle. Wynika to z tzw. "formuły mostowej", "bridge formula", przepisu ograniczającego ciężar pojazdu, którego osie są zbyt blisko siebie. Długi dyszel przyczepy oddala koła przyczepy od kół wywrotki, umożliwiając załadowanie większego ciężaru. Kolejny sklep z motocyklami Harley Davidson. To fenomen ostatnich 10-15 lat, takie miejsca. Oprócz salonu sprzedaży i warsztatu jest tam duży sklep z akcesoriami, a nawet kawiarnia. W takim sklepie można się spotkać z innymi miłośnikami motocykli, pogadać, spędzić miło czas. Jak na tamtych poprzednich zdjęciach było widać. Posiadanie Harleya to dla wielu zmiana stylu życia, stąd pomysł, by salony sprzedaży Harleya były czymś więcej, niż tylko sklepami.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jaguar, Porsche, kilka wojskowych Hammerów, jeszcze jeden Jaguar i parę widoczków ze stanu Washington. Całą drogę będę widział ośnieżone szczyty gór.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Zestawy zwane "b-train", czyli naczepa zakończona siodłem, na którym spoczywa druga naczepa. Tego typu zestawy są popularne w Australii, gdzie mają czasem nawet więcej członów, a w Stanach właśnie na północnym zachodzie widuje się ich sporo. W wyższych partiach autostrady na poboczu jeszcze sporo śniegu. Ale droga sucha, dziś było +20C. Cała dzisiejsza trasa to jazda po autostradzie I-90 na wschód, przez trzy stany: Washington, Idaho i Montanę.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
[/color]

I jeszcze kolejna porcja zdjęć:

Zalew na rzece Columbia, w stanie Montana.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Stary Mack Cruiseliner. Jeździłem takim jakiś czas, pracując w firmie National Freight, zanim zacząłem jeździć Internationalem. Niesamowicie sztywnie zawieszony, miał stalowe resory i sztywno przykręconą kabinę do ramy. International po tym Macku to był niemal Cadillac, mimo, że obydwa miały małą kabinę z jednym łóżkiem zaraz za oparciami siedzeń. Typowa deszczownia do nawadniania pól. Woda potrafi zmienić każdą pustynię w niesamowicie urodzajną glebę. To miasteczko, to Spokane, największe miasto na wschodzie stanu Washington. Zaraz za nim zaczyna się Idaho.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Jeszcze jedna ciekawa ciężarówka. Cabover Peterbilt model 372. Najbardziej opływowy z wszystkich caboverów, miał też parę innych ciekawych rozwiązań, jak podnoszenie przedniego panelu do góry, co umożliwiało dostęp do silnika bez podnoszenia kabiny. Można było w ten sposób sprawdzić i uzupełnić płyny itp. Produkowany w latach 1988-1993 nigdy nie zdobył popularności i zawsze był rzadkością na drogach. Teraz spotykam go nie częściej niż raz na parę lat. Tu, na naszym forum jest cały osobny temat poświęcony tej ciężarówce: http://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=1061 Zjechałem na chwilę z autostrady, żeby wysłać coś na poczcie, więc parę fotek pstrykniętych w miasteczku Wallace, Idaho. Stary autobus marki Flxible, przypominający naszego "ogórka", Jelcza. Firma ta produkowała autobusy, głownie miejskie, jeszcze do 1996. roku, w którym ogłosiła bankructwo. Oczywiście nie takie, ale znacznie nowocześniejsze. Tutaj link do firmy mającej kilka podobnych autobusów na sprzedaż: http://www.sellabus.com/flxible.html

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Obok autobusu Flxible inny ciekawy i rzadki pojazd: Nash Statesman Super. Model ten produkowano do roku 1956. i ten pewnie jest właśnie z tego okresu. Ja też, ale ja jestem w trochę lepszym stanie. I trochę młodszy. Zobaczymy za rok, czy osiągnę wygląd tego złomu :D. List wysłany, można ruszać w dalszą drogę. I na koniec policja stanowa z Idaho.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Ostatni odcinek tej trasy, Montana. Widoki dalej przepiękne, szkoda, że zdjęcia z taniej cyfrówki nie są w stanie oddać uroku tych krajobrazów. Ale tym razem więcej pojazdów, niż widoków. Nawet się trafił helikopter i samochód campingowy zbudowany na podwoziu nowego Sprintera. Na ostatnim zdjęciu, obok jakiegoś Kenwortha i ciągnika rolniczego widać Macka model B, produkowanego w latach 1953-1966.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Osiedle "domów na kółkach". W Montanie zimy potrafią być bardzo mroźne, ale te domy-baraki mają dobrą izolację i można je używać w każdym klimacie. Gniazdo orła na słupie. W Ameryce jest czysto nie dlatego, że nikt nie śmieci, ale dlatego, że wszyscy sprzątają. Kolejny salon sprzedaży Harleya. KW K100, taki, jak moja pierwsza własna ciężarówka.
[/color]
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Stanowa policja w działaniu. Na pierwszym zdjęciu nawraca i musiał się zatrzymać, żeby mnie przepuścić, ale za moment już go widzę w lusterku, jak błyskawicznie przelatuje koło mnie. Parę minut później znowu go widzę na poboczu z autem, za którym jechał. Rejestracja w Montanie zaczyna się od "MHP", "Montana Highway Patrol". To taka informacja dla tych, co się dziwią, czemy w Polsce już się rejestracje milicyjne nie zaczynają już od "MO", ale od "HP". Bo u nas też już nie ma milicji tylko jest highway patrol. :D. Nie wszyscy jeżdżą na Harleyach, BMW też ma swoich zagorzałych zwolenników. Na zdjęciu przez boczne okienko widać ptaka, z którym "goniłem się" przez chwilę. To na stromym podjeździe, gdy jechałem może 60 km/h i ten ptak nie miał problemu dotrzymywać mi tempa. Continental Divide. Jesteśmy na wysokości prawie 2000 m npm. Od tego miejsca woda z topiącego się śniegu spływa do Atlantyku. I 10 km zjazdu. Dla ciężarówek ograniczenie prędkości do 40 km/h.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jak się wolno jedzie, to łatwiej robić zdjęcia. Zwłaszcza, że ci z drugiej strony też jadą wolno. Oni mają ograniczenie do 65 mil na godzinę, ale mają też stromy podjazd. A z naszej strony rampa wysypana głębokim grysem do wyłapywania tych, co się im przegrzały hamulce. Stary International "bubblenose" i Ford, albo Sterling z kabiną europejskiego Forda do malowania pasów na drodze. Własne koło też pomalował.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Koniec trasy do Montany.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 06:06

Następna trasa jest z Montany na pusto do Wyoming po ładunek grochu i potem dalej na południe do Phoenix w Arizonie. Znowu będzie problem, bo to 18 palet po 50 pięćdziesięciofuntowych worków, a więc netto mam 45 000 funtów. Do tego waga palet i mamy razem blisko 46 tysięcy. Znowu trzeba będzie jechać z odrobiną paliwa. Ale za to krajobrazowo ta trasa jest przepiękna, więc wszyscy się będziemy czuli jak na wakacjach. 

Najpierw trzeba dojechać po towar. Jedziemy z Billings w Montanie do "wielkiego miasta" Garland w Wyoming. Ta metropolia liczy sobie aż 50 mieszkańców, jak dumnie głosi tabliczka przy wjeździe do miasteczka. Druga liczba, 4247, to wysokość nad poziomem morza w stopach. 4247 stóp to prawie 1300 metrów npm. Jak widać, są to tereny rolnicze i trzeba uważać na farmerów na drogach. Groch załadowany i ruszamy w drogę. Spora część tej trasy to drogi boczne, nie autostrady, a więc będzie trochę miasteczek i cały czas po górach, więc widoki zapowiadają się wspaniałe. Na ostatnich zdjęciach ciekawy staruszek dogorywa pod płotem…
:mrgreen: :D


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I jeszcze parę widoczków z Wyoming:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Tak się przewozi domy na kołach. To najtańszy sposób posiadania własnego domu. Mogą mieć wymiary nawet do 80 na 16 stóp, czyli 24 na 5 metrów, a gdy ma się "podwójny" dom, złożony z dwu części, może mieć on nawet ponad 200 metrów powierzchni mieszkalnej. I więcej widoczków z Wyoming:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Konradek pisze: ... Ta tęcza jest niesamowita!! ...
Rzeczywiście, tęcza wyglądała wspaniale. Zdjęcie nigdy nie odda tego, jak to było widać w rzeczywistości. A teraz ostatnia porcja zdjęć na dzisiaj. Głównie widoczki, ale jest też parę napotkanych pojazdów. Od motocykli po ciężarówki. U mnie późna noc, czas na odpoczynek. Dobranoc.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dalsza porcja zdjęć. W Wyoming wszędzie widać konie, a tu nawet kowboja jeżdżącego na swym rumaku. Starych, rdzewiejących traktorów, maszyn rolniczych i samochodów nie brakuje. Widać je na każdym kroku. Ponadwymiarowe ładunki na odpoczynku. Parę sarenek, które pasą się tam, jak krowy. Nic dziwnego, że tak wiele miejscowych ciężarówek ma zamontowane "kangury". Jeszcze parę ponadwymiarowych ładunków i parę widoczków. Na tym stawie widać lód, jesteśmy na wysokości ponad 2500 m npm i śnieg i lód tu jeszcze nie do końca stopniał.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeszcze parę widoków z Wyoming, łącznie z pasącymi się sarenkami i pięknym zachodem słońca i poranek w Utah, na południe od Salt Lake City, gdzie zjechałem do Flying J, by zatankować.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Pete podróżuje z dodatkowym koniem na masce, a Sterling z Chrystusem. (Mam nadzieję, że z Nim w sercu, a nie tylko na nalepce na samochodzie :D ). Inny, interesujący samochód. To Peterbilt 13-210 z kabiną Volkswagena LT. Te ciężarówki były produkowane przez Volkswagena gdzieś w Brazylii i sprzedawane tutaj pod koniec lat 80. zarówno jako Peterbilt jak i Kenworth. I na ostatnim zdjęciu Freightliner FLD Classic z 86-calowym sleeperem, największym, jaki kiedykolwiek oferowała ta firma. Prawdopodobnie był to największy sleeper z wszystkich, jakie były kiedykolwiek do nabycia jako fabryczne wyposażenie ciężarówki w USA.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Parę innych trucków złapanych w tym truckstopie. Volvo VT 880, Kenworth W 900 z ponadwymiarową naczepą, Kenworth T 800 ze starym Autocarem, KW W 900 z podwójną naczepą wywrotką. I nareszcie ruszamy w dalszą drogę.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Udało mi się przyłapać jeszcze jednego VT 880, jadącego z przeciwka. Wyprzedza go Pete 387 i niemal go zasłonił. Jeszcze jeden zestaw z trzema naczepami. Najnowszy Porsche Cayenne Turbo, model 2007. Jeszcze zestaw z podwójną naczepą i fragmenty wojskowego konwoju. I jeszcze jeden Easy Rider. Ten poprzedni rzeczywiście na Harleyu, ale to już na pewno Yamaha. A ja zjeżdżam z autostrady i następny fragment trasy znowu zwykłą szosą. A ja już jestem na następnej trasie, z Phoenix do Liverpool w stanie Nowy York, więc następna porcja zdjęć dopiero wieczorem, czyli u Was w nocy.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Parę widoczków z Utah. Jak mówiłem, zjechałem z autostrady I-15 i dalej jadę szosą US 89 do Flagstaff w Arizonie, gdzie ponownie wjadę na autostradę.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A to ciekawostka. Mercedes na niemieckich numerach, wyglądający, jakby brał udział w wyprawie dookoła świata. Ciekawe, czy ktoś coś słyszał o tej ekspedycji? Wklejam większe zdjęcie, żeby nikt go nie przegapił, bo jestem bardzo z siebie dumny, że ja go nie przegapiłem. W końcu jadąc autem mam tylko ułamek sekundy na decyzję, złapanie aparatu, włączenie go i jeszcze złapanie auta, które jadąc z przeciwnej strony, bardzo szybko mnie minie, a wtedy po zupie. :mrgreen: [/color]

Obrazek

Jeszcze raz Mercedes z wyprawy dookoła świata, tym razem miniaturka. Betoniarka OshKosh, z silnikiem z tyłu, ale za to z beczką skierowaną do przodu. Dość popularny sprzęt w USA, jak widać z ilości zdjęć, jakie tu zamieściłem. Aż żal patrzeć, jak te auta rdzewieją. Ale taka już jest kolej losu. W małych miasteczkach czasem stoi na poboczu samochód policyjny, często z manekinem w środku, przebranym w mundur, aby przypomnieć, że trzeba zwolnić na terenie zabudowanym. Po co polować na dziczyznę, jak można sobie sarenki wyhodować. :D Interesujący domek w kształcie skałki, czy też kamienia. I na koniec widoczek z trasy. To na razie tyle, wkrótce kolejna porcja zdjęć.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 06:13

Kolejne zdjęcia widoczków i pojazdów napotkanych wzdłuż szosy US 89 w stanie Utah:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Ja dziś jestem w Sullivan, Missouri i właśnie wróciłem z kościoła.

Obrazek Obrazek Obrazek

Piszę o tym, bo dla mnie jest to ważne. Nieistotne, jak bardzo jesteśmy zajęci w niedzielę i jak daleko od domu, jak się tylko chce, zawsze się znajdzie godzinkę dla Pana Boga. A Polacy to podobno w 98% katolicy, tylko kościoły coraz bardziej świecą pustkami. Trochę smutne. Żeby się tylko nie okazało dla tych, którzy nie mają czasu dla Pana Boga, że On też nie będzie miał dla nich czasu. Teraz, każdego dnia my sami wybieramy bowiem, gdzie spędzimy wieczność. Ale dość kazania, wracamy do trasy z Wyoming do Arizony, gdzie widoki nie są co prawda aż tak piękne jak te w niebie, ale i tak zapierają dech w piersiach. :D

Już wjechaliśmy do Arizony. Zapora Glen Canyon Dam na rzece Colorado. To północny koniec Wielkiego Kanionu Colorado, słynnego parku narodowego w Arizonie. Z jednej strony mostu widać, jak głęboko woda wyrzeźbiła tę skałę, z drugiej jest zapora i zalew. W samym parku narodowym te widoki są jeszcze piękniejsze, ale tam trzeba pojechać mniejszym samochodem. Albo polecieć helikopterem. Te niebieskie rzeczy na dnie kanionu, to pontony. Pewnie można się wybrać na spływ, ale, niestety, nie było teraz czasu. Może innym razem. [/color]

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Pete 379, bardzo popularny tu autokar Prevost, podwójne naczepy i kolejne widoczki z północnej Arizony.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dojechałem wreszcie do Flagstaff i do autostrady I-17. Tu poszedłem spać, tradycyjnie na rampie, gdzie jest cisza i spokój. W nocy był lekki przymrozek, a niżej, w Phoenix upały. W dzień 38C, noce też ciepłe, więc tu się lepiej śpi w ciepłym śpiworze. A nazajutrz, po zjeździe na niższe tereny, pojawiają się całe lasy tych charakterystycznych kaktusów, jakie rosną tylko na pustyniach w Arizonie.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

To już Phoenix, granica miasta. Hummery tu takie popularne, jak syrenki za Gomółki, albo male fiaty za Gierka. Można przez pomyłkę wsiąść nie do swojego auta na parkingu pod sklepem. Arizona to raj dla motocyklistów, bo niemal nigdy nie pada.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I jeszcze skład ciężarówek w drodze do Meksyku, albo jeszcze dalej do jakiegoś kraju Ameryki Południowej. Na zbliżeniach widać sposoby montowania kolejnych pojazdów, do ramy, albo do siodła poprzedzającego pojazdu. W taki sam sposób transportuje się tutaj nowe ciężarówki z fabryki do dealera:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Na koniec przypomnienie, jak zobaczyć "Ciężarówkę Miesiąca" na stronie Volvo. Wystarczy kliknąć tutaj:

http://apps.volvotrucks.com/loadingramp2/

…i wybrać "owner’s galery", a potem "TRUCK OF THE MONTH". Moje Volvo wygrało w lutym (stare zdjęcie z parkingu w Texas Canyon w Arizonie, zdjęcie wysłane przez Krzyśka) i w marcu (Już zdjęcie z napisem "TOTUS TUUS", zrobione na naszej bazie w Laredo, w Teksasie). Gdy się kliknie na "GALERY", można pooglądać inne zdjęcia i na nie głosować. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za głosy i jakby ktoś chciał wysłać dowolne zdjęcie jakiegokolwiek Volvo z mojego fotosika, czy z tego forum, niech się nie krępuje i wysyła jak swoje. Albo niech sfotografuje sam jakiegoś Volvo i powie tutaj, odwdzięczę się "dziesiątką". :D


To już Phoenix w Arizonie, gdzie kończy się podróż z Wyoming i zaczyna podróż na wschód, do Liverpool w stanie New York. W Stanach autostrady nie kończą się przed centrum miast, ale przechodzą przez nie, często estakadami, albo tunelami pod miastem. Interesujący samochodzik elektryczny do jazdy po magazynie, gdzie się ładuję. I znowu powrót pod downtown Phoenix. Przykład samochodu z przyciemnianymi szybami w bocznych drzwiach. Są trochę jaśniejsze, niż tylne, ale też niemal czarne. Fajna rejestracja, "HEAR YA", "Słyszę Cię", Policja stanowa nie tylko łapie tych, co łamią przepisy, ale często także pomaga. Nawet zmieniając koło kobiecie, która nie ma pojęcia, jak to zrobić. I znowu kaktusy przy autostradzie I-17.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek[/color]

Parę kaktusów na pożegnanie Arizony. Ta dama na Harleyu powinna chyba kupić sobie szelki do spodni, bo je kiedyś zgubi. Chyba, że chodziło jej o pokazanie tatuażu na … plecach. Ford-Sterling z europejską kabiną. Policja w Arizonie pracuje ciężko. I moja "lewa" rejestracja, powędrowała z tyłu ciągnika na drzwi naczepy, gdzie ją lepiej widać.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Naczepa do przewozu ponadgabarytowych towarów. Teraz ma na sobie tylko część samej siebie. Podczas transportu towarów do ciągnika przyczepiona jest właśnie ta cześć, dyszel z kołami i siodłem, na którym spoczywa właściwa naczepa. W ten sposób ciężar rozkłada się na więcej osi. Z tyłu jest także dodatkowa "przyczepka" połączona pionową osią, tak, że może skręcać na boki, ale przez to, że nie rusza się w pionie, przejmuje także część ciężaru. I już minął kolejny dzień. Pobudka gdzieś na rampie autostrady w Nowym Meksyku. Teraz trzeba znaleźć jakiegoś McDonaldsa, zjeść śniadanko i ruszać w dalszą drogę. Ładunek nowych Corvette. I niekończące się odcinki prostych.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na przeciwnym pasie ponadwymiarowy ładunek na takiej naczepie, jaką opisywałem wcześniej. Szybki KW W 900 z dużym sleeperem. Dealer Peterbilta w Albuquerque, NM. To miasto, w dolinie otoczonej wysokimi górami, słynie z doskonałych warunków do lotów balonem. Często je tam można zauważyć. Radiowóz Dodge Charger i KW T600 z firmy Reliable. To firma zajmująca się przewozem samochodów w zamkniętych naczepach i mają większość ciągników z tego typu sleeperami. Są to ciężarówki należące do kierowców, a nie do samej firmy. Jednak ze względu na image firmy, kierowcy muszą przemalować swoje trucki na firmowy kolor. Wiele firm wymaga tego, zwłaszcza te, które zajmują się przeprowadzkami, ale FeDex także wymaga by pomalować auto na biało. I jeszcze nowe International w drodze do salonu sprzedaży.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Dwa domki na kołach, jeden na bazie autobusu, drugi nie, ale niewiele mniejszy. Na zachodzie USA często spotyka się takie pojazdy. Wiele osób po przejściu na emeryturę sprzedaje dom i kupuje taki domek, mieszkając w nim i zwiedzając USA. Można je też wynająć na jedną podróż, całe wakacje, czy parę lat. Ciężarówka weterana amerykańskiej armii. Napis mówi: "Każdy dał trochę. Niektórzy oddali wszystko". Czasem widać potężne mosty nad wyschniętymi korytami rzek, ale gdy się trafi burza, zamieniają się one na parę godzin w wartkie potoki. Jeszcze jeden truck z Reliable. Na odcinku autostrady, gdzie cały ruch jest puszczony jedną stroną, ze względu na roboty drogowe, można pstryknąć zdjęcia z bliska. Na jednym dopiero teraz zauważyłem polską rejestrację z napisem "BOGDAN". Te sterczące z ziemi rzeczy, to na wpół zakopane samochody. I to nie jakieś-tam samochody, ale Cadiilaki. To słynny "Cadillac Ranch" koło Amarillo w Teksasie. Artysta tworząc to "dzieło" na pewno coś miał na myśli, ale ja jestem zbyt prosty, żeby zrozumieć taką "sztukę". I wreszcie udało mi się przyłapać nowego KW T 660. Nowy to on jest tylko z nazwy, to praktycznie KW T 600 z innymi światłami, zderzakiem i osłoną na zbiorniki paliwa. Wygląda troszkę lepiej, niż T 600, ale zmiana Peterbilta 377 na 386 wyszła, moim zdaniem, Paccarowi dużo lepiej, niż zmiana KW T 600 na T 660. Peterbilt 386 jest jedną z piękniejszych ciężarówek, ten KW jest taki sobie. Ale ponieważ każdemu się podoba co innego, to pewnie i ten znajdzie swoich zagorzałych zwolenników.
[/color]
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 06:18

Kolejna dziesiątka zdjęć. Spotkane w drodze: Dodge Viper, kilka dużych sleeperów, maszyna do opryskiwania marki John Deere i trzykołowy motocykl:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Kolejna porcja zdjęć. W Teksasie, czy Oklahomie, nie ma za bardzo czego oglądać, przynajmniej jeżeli chodzi o krajobrazy, więc głównie są zdjęcia pojazdów, (na przykład jeszcze jeden Kenworth T 660 na przeciwnym pasie), ale jest też elektrownia wiatrakowa. Stary Garbus i odległa panorama miasta Oklahoma City. I na koniec moja ciężarówka w myjni.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeszcze jeden biker na Harleyu, parę kolejnych fotek mojego auta po myciu i parę zdjęć z drogi w świetle zachodzącego słońca. To już jest chyba stan Missouri i jest to fragment historycznej drogi 66, z Chicago do Los Angeles.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


To lecimy dalej. Peterbilt 377, poprzednik modelu 386. To truck stop Flying J w Sullivan, Missouri, gdzie robię niedzielną przerwę i gdzie znam kościół, koło którego mogę zaparkować. Nie całkiem na kościelnym parkingu, ale w odległości 15 minut wolnego spacerku. Columbia, Sterling, ogólny widok truckstopu, T 800, Pete 379 i ponadwymiarowy ładunek, tak niski, że powiesił się na nierówności parkingu w truckstopie.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I już sam kościół, a w drodze do parkingu stara stacja benzynowa, z pompą pokazującą benzynę w cenie 48 centow za galon. Ja co prawda pamiętam benzynę w cenie poniżej dolara, ale to ciągle jest poówa tego, co było za mojej pamięci. Ech, ale jak mawiają nasi bracia, to se ne vrati. :D Jeszcze stary Mack-betoniarka i parę starych Fordów z lat trzydziestych spotkanych w drodze.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Rzeka Missouri, wjeżdżamy do stanu Illinois. KW T 600 z ładnym domkiem. Dość popularne tu trójkołowce, to chyba jakaś wersja Hondy. Muzeum ciągników rolniczych. Stary Golf jak w czasach, gdy takie ruiny sprowadzano masowo do Polski. Pontiac Fiero. KW W 900 i parę oldtimerów.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Nowe Kenworthy w transporcie, ciągnie T 660, a za nim dwa T 800 i W 900. Na następnym zdjęciu International, ale zdjęcie fatalne jakościowo. Zamieszczam je jednak, bo poluję od dawna na nowego Internationala Prostara, ale jeszcze jest ich niewiele. Dopiero ze trzy razy mi mignął gdzieś na drodze, ale zawsze się spóźniam ze zdjęciem. To jest najlepsze, jakie mi się na razie udało zrobić. Prostar, to ten czarny truck. Wkrótce postaram się o lepsze zdjęcia. Na następnym kolejny T 660, też zdjęcie marnej jakości. Czas na wymianę oleju. To Flying J w Indianapolis. A po przeciwnej stronie ulicy dealer Freightliner, więc w międzyczasie przez płot pstryknąłem parę zdjęć Freightlinerów, od małego Sprintera po megasleepery.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Pobudka na parkingu w Ohio, potem tankowanie. Przy okazji spotkanie z motocyklistą na Ducati i wizyta u pobliskiego dealera Harleya. Nawiasem mówiąc ten chłopak na Ducati powiedział mi, że rocznie przejeżdża po 30 tysięcy kilometrów. Całkiem nieźle, jak na motocykl. Stary Ford reklamujący salon sprzedaży Harleya i nowy Ford z sympatycznym pieskiem na pokładzie. "K 9" to po prostu pies. Pies po łacinie to "canine" a "canine" po angielsku to "psi" ( w znaczeniu: Jaki? Psi. ) Canine wymawia się "kejnajn", a więc bardzo często mówiąc o pieskach pisze się K9, bo to także wymawia się "kejnajn". A więc samochód policyjny z napisem K9 to "psi" radiowóz. Ten na zdjęciu mnie w każdym razie obszczekał.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeszcze parę zdjęć starego Forda i parę dam uczących się jeździć na Harleyu. Te dziewczyny to takie troszkę bardziej z mojego pokolenia. Młodszych pewnie nie stać na motocykl za 20 tysięcy $$$. Może my z panią Hiobową tez sobie kupimy po Harleyu? I zaczęło padać. Oczywiście, przecież niedawno myłem auto, więc musi się zaraz zbrudzić. Zawsze tak jest. Podziwiam motocyklistów, którym się chce w taką pogodę jeździć. Jeszcze jeden duży sleeper, choć na wschodzie trudniej je znaleźć, niż na zachodzie USA. Ale, jak widać, ciągle się trafiają. I interesująca przyczepa do ponadwymiarowych ładunków, ale taka duża, że mi wyszła z kadru. I na koniec Volvo z mojej starej firmy, który wyszedł nie z kadru, ale z drogi i wylądował na poboczu.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jak motocykl musi mieć trzy koła, to powinien wyglądać tak, jak ten Harley. Pełna klasyka. Wiele miast w USA jest nazwanych na cześć generała Kazimierza Pułaskiego. Oj temu coś nie wyszło! ;) W Nowym Jorku częściej widać długie limuzyny, niż długie sleepery w ciężarówkach. Ciekawie pomalowany Kenworth. Biedę można zobaczyć nie tylko w Mississippi i Alabamie, ale w stanie Nowy Jork też nie brakuje miejsc, które okres świetności mają za sobą. Ja jadę tutaj przez tereny bliskie granicy z Kanadą i co chwilę widać stare, zniszczone domy i ludzi mieszkających w domach na kółkach, też nie pierwszej młodości.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeszcze parę "willi" z okolic miasteczka Carthage w stanie Nowy Jork. Tam ma siedzibę baza wojskowa i widać lądujące samoloty transportowe. Nawiasem mówiąc to już zaczyna się kolejna moja trasa, z Carthage do miasta Nowy Jork. A konkretnie na Brooklyn.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Plymouth Road Runner z 1973 roku, jak nowy. Przebieg 50 tys. km, cena $11,900 i pewnie jeszcze do zbicia. A ja już załadowany, pełna naczepa ręczników papierowych, papieru toaletowego i chusteczek do nosa do jakiegoś chińskiego magazynu na Brooklynie. Jazda do Nowego Jorku mnie nie zachwyca, ale ładunek dobrze płaci i nie jest ciężki, więc go wziąłem. A w NY pracowałem na lotnisku wiele lat, więc coś na pewno dostanę od moich dawnych bossów. A więc ruszamy w drogę do Nowego Jorku.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 06:22

Koło tego Plumoutha stał fajny Jeep Wrangler, model 1998. Cena $ 7000.- Rzeki w stanie Nowy Jork są pełne wody. Nie tak, jak w Arizonie. :D Wyprzedza mnie interesujący Peterbilt. Pstryknąłem kilka fotek, potem dopadłem go jeszcze, jak zjechał tankować. Jego zdjęcia są już w innym temacie, ale je tu powtórzę, bo ten wątek to jest mój "okręt flagowy". ;) Wyprzedził mnie też ciekawy samochodzik, Lotus Exige. Fajna zabaweczka i nieczęsto spotykana, ale co parę miesięcy się trafia na drodze.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Ograniczenia szybkości w miejscach, gdzie są roboty na drodze są znacznie skuteczniejsze, gdy jest taki "komitet powitany". Od razu każdy zaczyna kontrolować prędkościomierz :D. Kawałek dalej zobaczyłem, że ten Peterbilt zjechał na stację benzynową, więc pojechałem za nim i pstryknąłem trochę fotek. Nawet wlazłem mu do środka, ale nie mogłem wiele fotografować, bo miał nie pościelone łóżko itd. i prosił mnie o dyskrecję. Ale widać na jednym zdjęciu kuchenkę, na drugim szafki, a nawet kominek.

Ale jak się potem zacząłem zastanawiać nad celowością takiego domku, to nijak się nie mogę doszukać w tym sensu. Nawet nie dlatego, że mam coś przeciwko godnemu życiu kierowcy. Ale ten sleeper nie jest wcale aż tak wiele lepszy od mojego. Jasne, że nie mam łazienki, ale łazienka, którą on ma jest marniutka. Jedna kabina, bardzo wąska, z prysznicem u góry i kibelkiem na dole. Sam kierowca mi powiedział, że poza sporadycznymi przypadkami i tak korzysta z dużych, wygodnych łazienek w truckstopach. Nie mam też kominka, ale już stolik mam tak samo rozwiązany jak on: Trzeba złożyć łóżko, żeby rozłożyć stolik. Do tego ja mam drugie, gorne łóżko, a on tylko jedno. Mam też mikrofalówkę i piecyk elektryczny, mniejsze niż u niego, ale tak samo przygrzeją mi obiad. I mam ze dwa, czy trzy metry podłogi mniej i mniej szafek, ale to niewielka strata, biorąc pod uwagę fakt, że moje auto jest o 100 000 dolarów tańsze. A za taką sumę można kupić "normalny", spory domek.

Te zdjęcia, jak wspominałem, są już w innym temacie, ale nie zaszkodzi ich tu powtórzyć.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A to dla odmiany najmniejszy "legalny" sleeper. Przepisy mówią, że kierowca nie może zaznaczyć w karcie drogowej, że spał w samochodzie, jak nie ma łóżka o szerokości co najmniej 60 cm. Jeżeli jakaś firma ma głównie krótkie trasy, tak, że kierowca wraca co nic, ale od czasu do czasu coś wypadnie, to taka "półsypialnia" rozwiązuje problem legalnej przerwy, bez potrzeby pójścia do hotelu. A to już pobudka w New Jersey. Słoneczko zaczyna wyłazić, choć na wschodzie jeszcze zachmurzone. Wyjeżdżając z tego parkingu zobaczyłem odpoczywającego rodaka w Peterbilcie 387 z kontenerem. Nie tylko samochody osobowe mają przyciemniane szyby, ale sporo wywrotek w New Jersey zauważyłem z przyciemnianymi bocznymi szybami. Niektóre całkiem ciemne.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A to już wjazd na płatną drogę, New Jersey Turnpike. A obok inny ciekawy truck. Popularne rozwiązanie w okolicach Nowego Jorku, gdzie jest tak ciasno, jak w Europie każdy centymetr auta się liczy. Ten ma wąską kabinę i przedłużoną ładownię tak, ze długie stalowe pręty mogą być ładowane przez całą długość samochodu. Już widać panoramę Nowego Jorku. Przejazd koło lotniska w Newarku, gdzie od lat latają nasze, polskie samoloty. Dziś jednak żadnego nie zauważyłem. ;) Lądował tylko jakiś Continental. I już Nowy Jork. "NYPD" to skrót od "New York Police Department". Przy okazji niedano mnie ktoś prosił o zdjęcie Cadillaca Escalade, a więc i ten się załapał. ;) Verrazano-Narrows Bridge, most między dzielnicami Staten Island i Brooklyn w Nowym Jorku. A dalej, z autostrady BQE można zauważyć, jak się uważnie wpatruje, Statuę Wolności.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I to na dziś tyle. Będzie więcej zdjęć z NY, ale ja już powrotem w Ohio. Ja zawsze wyprzedzam zdjęcia o parę dni. Rozładowałem się już i czekam do jutra na ładunek do Matthews, w Północnej Karolinie. Proszek do prania do magazynów sklepów "Family Dollar Stores", które są w moim rodzinnym miasteczku. Najwyższy czas przypomnieć się choć na parę dni rodzince, żeby nie zapomnieli, że mają tatę i męża. Nie wszystko można załatwić przez telefon, bez uścisków, pocałunków i bezpośredniego kontaktu nie ma rodziny.

Lincoln Town Car, zarówno w wersji rozciągniętej, jak i normalnej jest bardzo charakterystyczny dla krajobrazu Nowego Jorku. Tam wiele osób korzysta z limuzyn jak z taksówek. Żółte taksówki się łapie machając ręką, ale jak ktoś chce "radio taxi" to dzwoni po limuzynę. Taka rozciągnięta jest dużo droższa, ale zwykłe, czterodrzwiowe Town Cars są porównywalne w cenie z żółtymi taksówkami. Te ostatnie zresztą też się zmieniają. Jak przyjechałem do USA 25 lat temu, widać było jeszcze sporo Checkerów, wypieranych wtedy głównie przez Chevrolety Impala. Potem, gdy Impala i bliźniaczy model Caprice Classic zostały zamienione przez auto z napędem na przednie koła, NY został zdominowany przez taksówki Ford Crown Victoria. Teraz są one najpopularniejsze, ale coraz więcej widać minivanów, zwłaszcza marki Toyota. Nie znam statystyk, ale na drodze na lotnisko, gdzie widuje się wiele taksówek, widziałem chyba co najmniej tyle Toyot, co Fordów.

Zanim tam jednak dojedziemy, to najpierw Brooklyn. Pierwsze zdjęcia z autostrady BQE, Brooklyn-Queens Expressway. Po lewej widać panoramę downtown Manhattanu, dalej siedzibę centrali Świadków Jehowy, a nawet dwie, nowy kompleks i stary budynek z charakterystyczną "strażnicą" ("Watchtower"). Zdjęcie starej siedziby ŚJ się troszkę rozmyło, ale już je zamieszczałem w tym wątku. Dalej "blokowiska" Brooklynu, domy w których mieszka więcej ludzi niż w niejednym małym miasteczku. Bardzo często są to najubożsi mieszkańcy, czynsz jest dofinansowany przez podatników, a same bloki niezbyt bezpieczne. Duża przestępczość, narkotyki itp. Z drugiej strony jest też wiele podobnych wielkich budynków z bardzo drogimi mieszkaniami, cieciem na dole itd. Wszystko zależy od lokalizacji. I niekończące się roboty na drogach i związane z tym niekończące się korki. I na koniec Freightliner Argosy, którego kierowca zdaje się łączyć miłość do Harleyów z miłością do Jezusa. Na ostatnim zdjęciu schodki do kabiny. Zdjęcie z lewej, od tyłu, od zbiornika paliwa. Otwarcie drzwi kabiny powoduje, że schodki wysuwają się na zewnątrz i bardzo wygodnie można wejść do środka. Można też, naciskając guzik w drzwiach, unieruchomić tę funkcję i wchodzić "po drabince", jak w każdym innym samochodzie ciężarowym. [/color]

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Tego Argosy, o którym pisałem wcześnij, spotkałem w magazynie, gdzie się rozładowywaliśmy. W takich miejscach wychodzą zalety krótszych zestawów. Widać, o ile dłuższe jest moje auto. Do tego magazynu trzeba było cofnąć z ulicy i wjechać tyłem w wąską bramę. Im dłuższy zestaw, tym trudniejsze zadanie. Peterbilt z Mayflower miałby tutaj poważne problemy. I już jazda na lotnisko. Panorama Manhattanu z Mostu Kościuszkim łączącego dzielnice Brooklyn i Queens. Na zdjęciu z LIE, Long Island Expressway widać właśnie taksówkę Toyota i dwa Lincolny do wynajęcia. Taksówki w NY mają rejestrację identyczną z numerem na kogucie, limuzyny do wynajęcia mają zawsze rejestrację zaczynającą się na T i kończącą na C. Mercedes CLS 55 AMG. Jakbym wygrał w Lotto, byłby bardzo wysoko na liście samochodów do rozpatrzenia. Ma i wygląd i odpowiedni silnik i osiągi. :D I skręcamy na Van Wyck Expressway idący na lotnisko Kennedy’ego, skąd mam mieć kolejny ładunek. Tutaj zawsze korki. Ale w końcu zawsze się dojedzie. Na koniec jeszcze jedna betoniarka OshKosh.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Śmieciarki w NY należą do małych, prywatnych firm i często są bardzo ładnie malowane i ozdabiane. Ford taki, jak w Europie. Załadunek koło lotniska. "All Mighty Services", firma cytująca werset z Biblii, List do Filipian 4:13 na swych samochodach. "All Mighty", czy "Almighty", to wszechmogący, a Flp 4:16 mówi: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia". Warto zapamiętać ten werset. I wreszcie wyjazd z Nowego Jorku. Już się zrobiła noc, a to zdjęcie z mostu George Washington Bridge, nad rzeką Hudson, między północną częścią Manhattanu a stanem New Jersey.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Dalsza trasa, Pittsburg o świcie, potem przejazd przez Ohio River i następne stopy w stanie Ohio. Dwuosobowy pickup Hummer H1, chyba odzyskany z demobilu. O ile pamiętam, nie było takiej cywilnej wersji tego auta. Jeszcze raz samochód do przewozu długich prętów stalowych, teraz spotkany gdzieś na szosie w Ohio. Wygląda dość komicznie z tą wąską kabiną. W Ohio na płatnej autostradzie Ohio Turnpike można ciągnąć trzy małe, albo dwie duże naczepy. A ten kierowca dzieli się swoją wiarą pisząc palcem na brudnej naczepie to, co chciałby przekazać. Napis głosi: "Jezus Chrystus Baranek Boży żyje po prawicy Boga". Jedna z fabryk samochodowych, których tam wiele. Ohio graniczy z Detroit i choć niektóre samochody produkuje się już i w innych regionach USA, to ciągle tamte tereny są siedzibą wielu fabryk produkujących części samochodowe i montujących kompletne samochody.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Interesujący motocykl. Trudno to oddać na zdjęciu, gdy nie ma punktu odniesienia, ale ten motor ma może z 50 cm wysokości. Taka zabaweczka, tyle, że zarejestrowana do poruszania się po drogach publicznych. A na tym trochę większym motocyklu atrakcyjna blondynka. Ale to nie jest Harley, bo widać łańcuch, a Harleye są napędzane gumowymi paskami zębatymi. Ciężarówka do przesadzania drzew. Ta gruszka się otwiera, wbija się ją dookoła pnia drzewa tak, że wchodzi pod korzenie i wyciąga się kompletne drzewo z korzeniami i ziemią. Można je w ten sposób łatwo przewieźć i przesadzić w innym miejscu. KW "normalna" ciężarówka i naczepa typowa dla stanu Michigan, gdzie są inne przepisy o naciskach na osie i naczepy z dodatkowymi osiami są dość popularne. Ponieważ te osie nie są skręcane, to gdy ładunek jest lekki, są one podnoszone do góry, jak widać na zdjęciu. "Motor Carrier Enforcement", jak głosi napis na radiowozie, to "Inspekcja Transportu Samochodowego", a nie zwykła policja. I ciekawy Dodge Magnum, z kołami mającymi na oko ze 22 cale.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


A to już ostatnia grupa zdjęć, jakie udało mi się do tej pory zrobić. Ostatnie pokazuje miejsce, gdzie w tej chwili stoję. Ponadwymiarowy ładunek dla armii i spojler na Freightlinerze. Ale o ile taki spojler wygląda w miarę dobrze na wypolerowanym klasyku Peterbilta, to do takiego zabrudzonego i zaniedbanego Century pasuje jak wół do karety. W Ohio nigdy nie brakuje policjantów. Jakiś Oldtimer i Sary cabover Peterbilt 372, o którym niedawno pisalem. Trochę się rozmazał, ale to taki rzadki truck, że zamieszczam jego zdjęcie i tak. Pisałem, że nie spotykam go częściej, niż raz na parę lat, a tymczasem to już drugi w ciągu miesiąca. Rest Area, przydrożny parking na północ od Columbus, Ohio, przy autostradzie I-71 i Bentley Continental GT Convertible, sympatyczny kabriolet Bentleya, który mnie całkowicie zaskoczył w tej okolicy, gdzie się rozładowywałem. Dopiero udało mi się go złapać, jak już niemal odjechał.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Znowu tankowanie, a więc okazja do porozglądania się po truckstopie za ciekawymi ciężarówkami. Trafiły się klasyczny Mack i Peterbilt 379 (albo nawet jeszcze 359, poprzedni model) i z nowszych Freightliner Coronado i Pete 386. Jak widać w Ohio kaski nie obowiązują nawet łysych motocyklistów. :D I na koniec miejsce mojego ostatniego postoju, gdzie odsypiałem poprzednią noc. Jak zwykle na rampie, gdzie cisza i spokój. Kolejny ładunek jest o dwie mile stąd, ale dopiero za parę godzin, więc stąd czas na uaktualnienie forum. W domu bowiem nie bardzo będzie na to czas, bo trzeba go będzie poświęcić najbliższym. [/color]

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 06:27

Wyjechałem z Ohio w nocy, dojechałem przed świtem. Parę zdjęć z załadunku, naczepa pełna proszków do prania i mydła i parking niedaleko domku, gdzie parkujemy z jednym Peterbiltem. Parking to za dużo powiedziane, ślepa uliczka, ale nikomu tam nie przeszkadzamy, więc możemy spokojnie parkować. I na koniec zdjęcie koszulki, jaką dostałem od Volvo jako nagrodę za zwycięstwo w konkursie na "Ciężarówkę Miesiąca". Jeszcze raz dziękuję wszystkim za głosy.
[/color]
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

hiob pisze:... Parę widoczków z Utah. ...

Obrazek
Akurat była włączona kamera, więc mniej-więcej w 55. sekundzie tego filmu:

http://video.google.com/videoplay?docid ... 5863437582

widać, jak koniki przejeżdżają. Niestety, nie pamiętałem o kamerze, łapiąc za aparat fotograficzny, więc załapały się tylko na moment, gdy je wymijałem. Ale dobre i to.
ACM pisze:... jeśli uda ci się kiedyś spotkać ciekawego typowo amerykańskiego SUV-a np. Escalade lub odnowiony sportowy klasyk z lat ok. 70 zamieść tu jakąś fotke. Z góry wielkie dzięki. Pozdrawiam.
Dziś pod kościołem był najnowszy Escalade i potem, po mszy wyjeżdżał przede mną. A u sąsiada na osiedlu jest beżowy Escalade poprzedniej generacji, może później, jak nie odjedzie, zrobię lepsze zdjęcia.

Przy okazji parę zdjęć, już tradycyjnie, z kościoła. Dzisiaj kościół św. Gabriela w Charlotte. To nie jest nasz parafialny, ale poszliśmy tam, bo jest blisko miejsca pracy mojej żony. Ona pracuje w szpitalu na noc do 7:15, a msza jest o 7:30, więc możemy iść całą rodziną. A jak mówi znane amerykańskie powiedzenie, "Families who pray together, stay together". Czyli "Rodziny, które modlą się wspólnie, pozostają wspólnie". A w samym kościele parę rzeczy, które mi się podoba. Polskie ślady: Ikona Czarnej Madonny, naszej Królowej, obraz Jezusa Miłosiernego według wizji św. Faustyny i adoracja Najświętszego Sakramentu, 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Jak jestem w domu, w Charlotte, staram się codziennie odwiedzić Jezusa i spędzić z nim godzinkę. Polecam to każdemu. Dużo piękniejsze przeżycie niż godzina w barze przy piwie. :D

[/color]
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Ruszamy w kolejną trasę, z miasteczka Monroe, kilkanaście km od miejsca, gdzie mieszkam, do Buffalo w Nowym Jorku. Trasa 1100 km, z ładunkiem złomu metali kolorowych. Opiłki tytanu w beczkach. W sumie wcale nie ciężki ładunek, 10 ton. Tytan jest lekki, a wióry zajmują dużo miejsca. Przed firmą, gdzie ładowałem, Mercedes "beczka", tak miły sercu wielu naszych rodaków. ;) Teraz już tylko chyba w Polsce, Turcji i USA spotyka się jeszcze te samochody. Choć jest ich coraz mniej. Zatrzymałem się jeszcze w domu na obiad i po drodze zobaczyłem parę betoniarek. Niedaleko miejsca, gdzie parkuję, jest wytwórnia betonu. A potem, już jadą truckiem, zobaczyłem znowu Lotusa. To już drugi w czasie paru dni. Dogoniłem go jeszcze na światłach, ale on tu skręcił w prawo, do Monroe, ja jechałem w przeciwnym kierunku. Poza tym to jeden z najzwrotniejszych samochodów, dlugo bym się swoim "maluszkiem" za nim nie utrzymał. Chevy Impala z przyciemnianymi szybami, zarejestrowany w naszym stanie. Trochę mi się te w przednich drzwiach wydają zbyt ciemne, ale widocznie jeszcze są legalne, skoro przeszedł on przegląd techniczny. U nas jest on obowiązkowy każdego roku. I Corvette, wyjeżdżająca z przecznicy.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Panorama Charlotte, nowa S-ka, która pewnie jest tak popularna tu, jak i w Polsce, nasza lokalna policja ma Crown Victorie z niebieskimi napisami, ale ma też nieoznakowane Impale. Viper jechał tak szybko, że zanim włączyłem aparat, był już dość daleko. Zbliżają się góry, to Appalachy. Niektórzy nawet na motocyklu nie mogą się obejść bez komórki. I spotkanie z rodakiem w truckstopie. Z kilkoma "Kanadyjczykami" rozmawiałem przez CB, a potem na parkingu przypadkiem zaparkowałem obok Freightliner z Florydy z polską flagą na drzwiach. Mam nadzieję, że z tym kierowcą spotkamy się na forum.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Parę fotek z truckstopu "Wilco" w Wythesville, Va. Ciekawy Western Star i Peterbilt 377 z dużym sleeperem z "Mayflower". "AMX" firmy American Motors. Interesujący klasyk z wczesnych lat siedemdziesiątych. Rampa do łapania ciężarówek z przegrzanymi hamulcami na długim zjeździe w Wirginii i stare wywrotki budowlane na sprzedaż. Choć wyglądają bardziej, jakby się nadawały na złom.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Parę widoczków z trasy, zanim zacznie się noc. I już na miejscu. Jak widać mają tu więcej takich beczek ze złomem. A po rozładowaniu się jazda do pobliskiego miasteczka po kolejny ładunek. Tym razem żywność. I w Buffalo nie może zabraknąć pasących się Buffalo. Nawet, jak są to tylko rzeźby. A w drodze spotkanie z jednym z moich ulubionych samochodów, BMW M3. Osiągi Corvette, ale nie trzeba wchodzić do niego na czworakach. Preferowałbym wersję coupe, nie kabrioleta, ale w takie dni jak dziś, słoneczne i ciepłe, ale bez upałów, jest to idealny samochód.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Koniec trasy z Monroe do Buffalo.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 06:33

Z Buffalo pojechałem do Pensylwanii, a potem po kolejny ładunek do Waszyngtonu. Tym razem do miasta Washington, stolicy USA, nie do stanu Washington na zachodzie. Zabrałem naczepę ciuchów i jadę z tym znowu do stanu Nowy Jork, gdzieś na północ od Albany, pod kanadyjską granicę. Za chwilę wsadzę parę fotek, chyba że zasnę. A stan licznika nigdy nie jest aktualny, bo co chwilę się zmienia, ale teraz wynosi około 230 tys mil, 365 tys km.

Ładujemy się w następną trasę. Rosołki do jakiegoś magazynu z żywnością. Nie bardzo daleka trasa, 300 mil, i to głównie bocznymi drogami przez góry, z okolic Buffalo do Pensylwanii, na południe od Harrisburga. Przy okazji sfotografowałem inny rodzaj wózka widłowego, do pracy nie w magazynie, ale na budowie. Towar załadowany, ruszamy w drogę. A krajobrazy całkiem swojskie. Arizony nie pomyliłoby się z Polską, ale okolice Buffalo wyglądają niemal tak, jak środkowa Europa. Przynajmniej przyroda, bo architektura jednak jest inna. I inne samochody parkują przy chodniku. A za parę lat pewnie będzie i tu autostrada, bo roboty w pełnym toku.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dwa "klasyki", 911 i 379, zdjęcie laptopa pokazującego na dole w przekroju drogę, którą muszę jechać. Oczywiście ten przekrój nie oddaje dosłownie stromizny wzniesień, ale nawet jak troszkę ta wizualizacja jest przesadzona, to i tak widać, że miałem kilka poważnych podjazdów na swojej trasie. I jak zazwyczaj średnia z drogi mi wychodzi ponad 100 km/h, na tej trasie uzyskałem tylko 70 km/h. Były tam co prawda odcinki autostrady, ale buły i 9% zjazdy, na których obowiązywało ograniczenie do 20 mil na godzinę.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Samochód wyścigowy w dobrym stanie sprzedam. Wywrotkę też. Nie tylko ja podczas jazdy patrzę w laptopa, zamiast na drogę ;). I na cabover Freightliner w zestawie do transportu samochodów

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Na koniec trochę wyprzedzę fakty. Przed chwilą wyprzedzałem ciężarówkę z podwójnymi naczepami i mimo ciemności sfilmowałem ten zestaw. A po wyprzedzeniu go jego kierowca zapytał najczystszą polszczyzną: "Hej, Volvo, masz właczone radio?" Pogadaliśmy chwilkę, ale ja zaraz zjeżdżałem na północ, a on dalej jechał swoim 36-metrowym pociągiem na zachód. Ale on też ma Internet w samochodzie, więc go tutaj zaprosiłem, może się odezwie. A to link do filmu z jego zestawem. Niewiele widać, bo ciemno, ale zawsze trochę:

http://video.google.com/videoplay?docid ... 2449054848


To już zachód słońca gdzieś w Pensylwanii. Ciekawie pomalowany Western Star i tablica informująca o pięciokilometrowym zjeździe o nachyleniu 9%. "Emergency Escape Ramp" to rampa do łapania tych, którym się przegrzały hamulce. Zdjęcie rampy mało udane, bo już zapadł zmrok, ale piasek, którym jest wysypana jaśnieje trochę. Klasyk Freightliner z 86-calowym sleeperem i policja stanowa w Maryland eskortująca ponadwymiarowy ładunek.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

[ Dodano: Pią, 11.05.2007, 15:29 ]
Jakbym musiał wybrać jakiegoś SUV-a, to chyba byłby to Cayenne. Najlepiej Turbo, ale i zwykły mógłby być, gdyby był z takim kierowcą ;) A mówiąc o Corvette i jej alternatywach, to ten czarny, niepozornie wyglądający samochód jest doskonałym wyborem. To australijski Holden, sprzedawany tu przez parę lat jako Pontiac GTO. Silnik właśnie z Corvette, 400 KM, wygodne wnętrze i do tego wyglądające bardzo niepozornie, co zawsze jest zaletą, gdy auto służy do szybkiej jazdy, a nie do szpanowania u panienek ze szkoły. :D

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Ale nie zrozumcie mnie źle, Corvette moim zdaniem jest jednym z najlepszych samochodów na świecie i gdybym miał wydać na auto 70 tys. $, całkiem możliwe, że wybrałbym Corvette Z06. W każdym teście, jaki ostatnio czytałem, czy to porównując ją do Vipera, czy do Porsche, czy do Forda GT, zawsze Corvette wygrywa.

I nie róbcie błędu rozumując, że jej silnik jest przestarzały. To prawda, że z danej pojemności skokowej silnika silnik popychaczowy, OHV, osiąga mniejsze moce niż silnik OHC, z walkami rozrządu w głowicy. Ale jak weźmiemy pod uwagę zewnętrzną wielkość silnika, jego wagę, koszt produkcji i naprawy, to silnik OHV bije na głowę nowocześniejsze silniki OHC. Dlatego też np. Cadillac CTS-V ma silnik z Corvette, a nie ich własny silnik OHC Northstar. Ten drugi, choć ma mniejszą pojemność skokową, nie zmieścił się w komorze silnika. DaimlerChrysler także dostrzegł zalety silnika OHV i w Chryslerze 300, nie mówiąc o Viperze, właśnie takie silniki są stosowane i są to zupełnie nowe konstrukcje.

Rozwój techniki wcale nie musi polegać na tym, żeby nowe rzeczy były droższe, bardziej skomplikowane i trudniejsze do naprawy. Silnik, który jest tańszy, łatwy w obsłudze, pali dużo mniej paliwa i dostarcza moc, która była nieosiągalna nawet dla Ferrari i Lamborghini jeszcze 30 lat temu, na pewno nie jest złym silnikiem. I dlatego ludzie jeżdżą Corvetami na co dzień, a Ferrari trzymają w ogrzewanych garażach, trzęsąc się ze strachu, żeby im się nie nabiło mil na liczniku, bo spadnie im wartość zainwestowanych pieniędzy.


Witam po krótkiej przerwie. W piątek w nocy zadzwoniłem do Radia Trak i rozmawiałem z panią Bogusią Zimmer z Polskiego Trakera. Po rozmowie przekazała na fonii pozdrowienia ode mnie dla wszystkich polskich truckerów. Dziękuję, pani Bogusiu! A teraz wracamy na trasę.

Następna trasa, z Waszyngtonu do Glens Falls w stanie Nowy Jork. Przy załadunku musiałem odpiąć naczepę, żeby całkiem nie blokować uliczki, przy której jest magazyn. A sam magazyn wygląda jak jakaś stara, XIX-wieczna fabryka. Ładuję ciuchy, lekko, tylko 6 ton. Chevy Tahoe dla miłośników amerykańskich SUV-ów i Porsche Cayman dla miłośników lżejszego kalibru. Ponadwymiarowe na poboczu, panorama Baltimore, Md i reklama lotto z kumulacją ponad $ 100 milionów. Nawet, jak u nas to opodatkują i zabiorą połowę, zostanie komuś całkiem miła sumka. I jak zwykle jakiś radiowóz, tym razem w Baltimore.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

trailer pisze:...
Hiob a co to za Kenworth,taki płaski i krótki, ty kiedyś takiego miałeś jak się nie mylę ,prawda :?: :!: :?: :
Obrazek
widze ,że dziś jeżdzisz po północno-wschodniej stronie Stanów, to mało zamieszkane tereny prawda?
pozdrawiam....
To KW K 100. Prawda, moja pierwsza ciężarówka to był taki KW, ale ten ma kabinę 86 cali, ja miałem "Aerodyne" 112 cali, dłuższą i wyższą, "z kapliczką" i podwójnym łóżkiem.

Gdy się minie Nowy Jork i Boston, to na północy znowu są pustki. Stany generalnie rzecz biorąc są bardzo słabo zaludnionym krajem, ale w porównaniu doWyoming i Montany, to na północnym wschodzie jest bardzo dużo mieszkańców. Wyoming ma powierzchnię niemal równą Polsce, a mieszka w całym stanie niewiele ponad 500 tys osób, Montana jest większa od Polski i ma niecały milion mieszkańców, a Maine na północnym wschodzie jest wielkości jednej czwartej Polski i ma 1,2 miliona moeszkańców. Pewno, że to niewiele, ale ciągle 7-8 razy więcej niż w Montanie, czy Wyoming.

Tunnel w centrum Baltimore, Md, na autostradzie I-95. Policyjny, nieoznakowany Ford Expedition. Znany i w Polsce autobus Neoplan, w amerykańskiej, trzyosiowej wersji. Susquehanna River, rzeka w Maryland. Volvo VT 880. Ponadwymiarowiec, wiozący skrzydło do wiatraka elektrowni wiatrowej, eskortowany przez policję. I na koniec tej serii 911 cabrio.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

KW T 600 z Reliable, jakaś mini-wystawa starych aut w New Jersey. Policjanci, jak to policjanci, w lewo skręcają z prawego pobocza. Wystarczy na moment włączyć tylko koguty. Pewnie im się spieszy na obiad. Audi S4, jeden z moich faworytów. Ja jednak bym usunął ten znaczek "S4". Honda S 2000, Corvette i ładnie utrzymany Pete 379.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Ciekawe, co ona czyta? Musi być bardzo interesujące, skoro nie może zaczekać, aż się zatrzyma. Głupota ludzka jednak nie ma granic. I to nawet nie blondynka… To autostrada I-287 w północnej części New Jersey. Zaraz stan New York, a tam można zobaczyć zestawy z podwójnymi naczepami. Jest trochę zdjęć i są filmiki. Mercedes SL 500 z pewnym, 100% zabezpieczeniem przed fotoradarami (nie ma żadnej rejestracji, więc nie ma komu posłać mandatu :D), Corvette C5 i Audi TT cabrio. Pochmurne niebo i zachodzące słońce zawsze tworzą fotogeniczną całość. I pobudka na przydrożnym parkingu, który także służy policji za miejsce do kontroli kart drogowych i stanu technicznego pojazdów. Właśnie zobaczyłem, że zajechali chłopaki swoim vanem i pewnie zaraz się wezmą do roboty, więc czas szybciutko opuścić to zaciszne miejsce. ;)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Andżo pisze:Witaj Hiob,
zdjęcia jak zwykle super :!: Nie wiedziałem,że neoplan sprzedawał autobusy w USA,myślałem,że tylko van hool.
Van Hool chyba najpopularniejszy z europejskich marek, ale sporo się też widuje autobusów Setra. Niedawno, w mieście Nowy Jork, pstryknąłem jeden, ale się nie załapał na opis trasy, poszukam go teraz. Częsciej w każdym razie widuję Setry, także te najnowsze, niż Neoplany. Dziś widziałem ich kilka, właśnie nowych modeli, ale nie pstryknąłem żadnych zdjęć.

Obrazek Obrazek Obrazek


Wracamy na trasę. Przeniosłem się z parkingu do małego truckstopu. Parę fotek ciężarówek, z dwoma starszymi pojazdami, caboverem Freightlinera, to chyba model FLB 110 i Peterbiltem 379. Jak widać nie każdy Pete ma megasleeper. Ten ma tylko miejsce na wąziutkie łóżko. A następny nie ma żadnego. Stary Cadillac i parę domków. Pokazywałem wiele ubogich chatek, ale bywają przy drodze i dworki, niemal pałacyki. "Dolly", przedni wózek do zaczepiania drugiej naczepy. I nowa "trójka" cabrio. Jak na to, co ostatnio tworzy BMW, wyjątkowo ładny samochód.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A mówiąc o zestawach z dwoma naczepami, to tutaj są dwa filmiki pokazujące takie zestawy, które wyprzedzałem gdzieś w upstate NY:

http://video.google.com/videoplay?docid ... 7585986340

http://video.google.com/videoplay?docid ... 3675700898


Ten kabriolet, sfotografowany z tyłu, jest, moim zdaniem, uroczy.

Obrazek Obrazek Obrazek

Co jest lepsze od naczepy piwa? Dwie naczepy! Z orzeszkami i precelkami Frito Lay i Doritos do zagryzania! :D A potem, na drugi dzień, w razie małego bólu głowy, dwie naczepy mleczka ;) .

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Coś daleko z tyłu za mną, zobaczone w lusterku, przykuło moją uwagę… wygląda jak Cobra? Rzeczywiście, choć to najprawdopodobniej replika. Może jedna z tych produkowanych w Polsce, w byłych zakładach lotniczych PZL? Podobno te są dużo lepsze, przynajmniej jeżeli chodzi o aluminiowe nadwozia, od oryginałów. Prawdziwa ekstraklasa wśród replik. Tym bardziej, że większość z nich jest z fiberglasu, a nie z z aluminium. I Pontiac Solstice, który jest w swym założeniu bardzo podobnym samochodem. Mały, tani kabriolecik, do którego jakiś maniak zaraz wsadzi największy silnik, jaki tylko można tam zmieścić. Już go opisywali z silnikiem Corvette. AC, zanim został "Shelby American AC Cobra" też był zwykłym, sportowym, czterocylindrowym angielskim samochodem, aż Carrol Shelby wpadł na pomysł, że jak się mu wsadzi amerykański silnik V8, to można stworzyć auto, które pobije Ferrari na wyścigowych torach. I reszta jest już historią. Innym autem z tego okresu o podobnym charakterze był Sunbeam, który w modelu Tiger miał chyba silnik Chryslera V8. Ten jednak nie miał takich sukcesów sportowych i nie stał się kultowym samochodem.

A na koniec radar, żeby się te wszystkie sportowe wózki nie rozpędzały za bardzo. Zwłaszcza tam, gdzie są roboty na drogach. :D

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Stary Trans Am na sprzedaż i jeden "na chodzie". A raczej ten drugi to Chevy Camaro, bliźniak Pontiaka. Z wyglądu zawieszenia i opon, właściciel goni się na ćwierćmilowym torze. Ale podobno już i w Polsce wyścigi dragsterów są popularne, więc nie będę nic tłumaczył. Flaga wywieszona przed prywatnym domem nikogo tu nie dziwi. Tym bardziej, że ten mieszkaniec, sądząc po gwiazdce na domu, najprawdopodobniej jest wojskowym. Takie domy z gwiazdką spotyka się często w pobliżu baz wojskowych. A mnie najbardziej biorą takie samochody, jak ta stara, czarna limuzyna. Nawet nie wiem, co to jest, ale chętnie bym się załapał na taki samochód. Pete z jakimś sprzętem, nowszy Trans Am, cabover Ford i załadunek do Maine. Będę się mógł wyładować następnego dnia i zabrać stamtąd coś do miasta Nowy York na poniedziałek. Te zdjęcia są robione w piątek popołudniu, a więc nie będę siedział cały weekend. Odpocznę tylko w niedzielę, a raczej teraz odpoczywam. Jestem w Maspeth, NY, części dzielnicy Queens, dwie mile od miejsca, gdzie się mam jutro rozładować. Tu mieszka sporo Polaków i jest polska parafia Świętego Krzyża. Właśnie lecę na polską mszę, która zaczyna się o 11 miejscowego czasu. :D Dalsza porcja fotek, jak wrócę.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


W upstate NY wreszcie wiosna. Te drzewa i krzewy kwitły na południu dobre dwa-trzy miesiące temu. Corvette C3, z lat siedemdziesiątych. I inny klasyk, motocykl Triumph. Interesujący tunning PT Cruisera. Corvette C4 cabrio, lata osiemdziesiąte. Jeszcze jeden podwójny zestaw, z UPS-u, i jeszcze jeden Tahoe w służbie policji stanu NY. A ta ciężarówka na przedostatnim zdjęciu nie ma dwu zwykłych naczep, ale ciągnie b-train, zestaw z naczepy mającej zintegrowane dodatkowe siodło na końcu, na które nakłada się drugą naczepę. I kończy się powoli kolejny dzień w drodze.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Maine. Pobudka przed świtem i do roboty. Dziś już sobota, trzeba się zbierać, żeby nie zawalić z dostawą i nie utkwić tu do poniedziałku. Ale zdążyłem na czas. Parę widoczków przez okno. Maine jest przepiękne, lasy , rzeki i jeziora. A pod firmą ciekawy KW W 900. Bez sleepera, ale za to z tachografem. Zamiast normalnego prędkościomierza ma otwierany, z wkładanymi tarczkami… zresztą co ja Wam będę tłumaczył, ja z tachografem jeszcze nie jechałem, sami wiecie lepiej ode mnie, co to za dziwo.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Widoczki z Maine, motocykl Suzuki i interesujące Volvo. To model VHD, zazwyczaj używany jako podwozie dla wywrotek, betoniarek czy śmieciarek. To pierwszy VHD ciągnik siodłowy, jakiego widzę. A ja już załadowany, 20 ton grochu, i ruszam znowu do Nowego Jorku. Tym razem do samego miasta, na Queens. Po drodze zjazd do Kennebunkport w stanie Maine, rezydencji rodziny Bushów.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dalsza porcja widoczków z Maine i Massachusetts i BMW M6 Cabrio. A to już poranek w Nowym Jorku, a konkretnie w Maspeth, Queens, NY. Nawet mam obok zaparkowaną karetkę, jakbym miał mieć zawał serca, byłaby jak znalazł. ;). Nawiasem mówiąc to Ford F 350.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I polskie ślady w Maspeth. Polskie biznesy, polski kościół i nawet spotkałem polskiego kierowcę pod firmą, do której i ja przyjechałem. Jest minivan z polskimi znakami i jest też jakaś Impreza, ale nie wiem, czy polska. Nie ma znaczenia, i tak się załapała na zdjęcie, bo to WRX STI. :D A dla miłośników SUV-ów Disco 3, czyli na naszym rynku Land Rover LR3. Jest też Kenworth T 800, ale nie ciągnik, tylko "zwyczajna" ciężarówka. Znak nakazujący sprzątanie po własnych pieskach, albo mandacik $100. Włosi też są dumni ze swojego pochodzenia. A ja czekam na rozładunek. Koniec trasy Maine-NY i koniec nowych zdjęć. Więcej będzie, jak się zrobi, na razie nie ma. Dzięki za towarzyszenie mi w podróży i zapraszam na następną.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 06:38

Koło firmy, w której się rozładowywałem, była baza schoolbusów, czy jak kto woli gimbusów. Albo po prostu i po polsku szkolnych autobusów. Stary GMC, nowy International i minibus na bazie vana Chevroleta. Dopiero co pisałem, że Volvo VHD to przeważnie wywrotki, czy też podwozia na inną zabudowę i oto przykład. Peterbilt 386 z malutkim sleeperem i Pete 387 z troszkę większym. Moje Volvo obok starszego brata modelu 386, Peterbilta 377, też z niewielką sypialnią. A po rozładunku jadę na lotnisko po ładunek do Atlanty. Po drodze spotkanie z Mackiem z kabiną z Renault. Tyle na dzisiaj. Pozdrowienia z Atlanty, idę spać. Dobranoc.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

hiob pisze:...W piątek w nocy zadzwoniłem do Radia Trak i rozmawiałem z panią Bogusią Zimmer z Polskiego Trakera. Po rozmowie przekazała na fonii pozdrowienia ode mnie dla wszystkich polskich truckerów. Dziękuję, pani Bogusiu!
I proszę, ktoś nagrał słowa pani Bogusi i wrzucił je na wrzutę. Można ich posłuchać i zobaczyć, że mówiłem prawdę. :D :

http://snowport123.wrzuta.pl/audio/3hL32OX5BM/

Forum, o którym pani Bogusia mówi, to forum BTC:

http://www.btcforum.i365.pl/index.php?act=idx

Nie ci, którzy wożą ładunki, ale ci, którzy je wysyłają, mają kasę. Bryka mojego byłego bossa, dla którego jadę teraz z lotniska Kennedy’ego do Atlanty z lotniczymi ładunkami. Ten stary T600 też należy do rodaka, Janka z Chicago. Właśnie mu zrobił pierwszy remont silnika, po niemal 200 000 km przebiegu. Cena? $18 000. New York DEC Police? I trzepią kierowcę wywrotki? Już każdy ma prawo nam wszystko sprawdzać? "DEC" to Department of Environmental Conservation, Wydział Ochrony Środowiska stanu Nowy York, z własną policją, jak widać. Charger to jeden z częściej modyfikowanych samochodów i jeden z tych, które są na liście moich zakupów. Wersja R/T przed jakimikolwiek modyfikacjami ma V8 i 340 KM. Takie auto już może dać trochę satysfakcji z jazdy. A ponieważ stałem za płotem pasa startowego, to parę fotek zza siatki.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na ostatnim zdjęciu na horyzoncie widać Empire State Building na Manhattanie. Dawniej było widać budynki WTC i nawet mam gdzieś zdjęcie zrobione z tego samego miejsca, z lądującym Concorde, ale to już historia. Ani WTC, ani Concordów już nie ma.

Obrazek

Airbus 340 Lufthansy, na pewno paru naszych rodaków ma na pokładzie. Ja najczęściej latam właśnie LH, bo mam z Charlotte do Krakowa najlepsze połączenie właśnie przez Lufthansę. Palą gumy jak na wyścigach dragsterów, ale tutaj wynika to z tego, że nieruchome koła przesuwające się względem pasa startowego dostają nagle niesamowitego przyspieszenia. I po całodziennej zbieraninie ładunków w różnych liniach lotniczych, nocny wyjazd z Nowego Jorku. George Washington Bridge. A trasa do Charlotte przez malownicze wzgórza Wirginii, Blue Bridge, przedgórze Appalachów. I samobieżne dźwigi, jeden wyprzedzony po drodze, drugi jadący w przeciwnym kierunku.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Wirginia. Dalszy ciąg trasy do Atlanty. Naczepa przewożąca inną naczepę, albo jej fragment, służącą do przewozu ponadwymiarowych ładunków. Zjazd do uniwersytetu Wirginia Tech, gdzie niedawno wydarzyła się ta straszna tragedia. Parę autokarów dla miłośników tych pojazdów. Ford F 350 "Heavy Duty", z założenia półciężarówka do pracy, ale bardzo często kupowany jako personalny samochód do codziennego użytku w gospodarstwie domowym. Jeden z moich przyjaciół w Charlotte, nawiasem mówiąc lekarz, ma właśnie taki samochód.

Pete 379 i kilka interesujących samochodów jadących na wyścigu BullRun 2007 ( http://www.bullrun.com ) Prawdę niezbyt dobra jakość, ale oni szli sporo ponad 200 km/h. Przed Mercedesem widać na horyzoncie Lamborghini. Nie zauważyłem jej, dopiero ryk silnika jak przeleciała obok zwrócił moją uwagę na to, co się dzieje. Zanim złapałem aparat, była daleko. Za nią leciał Mercedes E 63 AMG, potem druga Lamborghini, potem coś, co wygląda jak Lotus, ale nie jestem pewien, za nim stary Trans Am, Audi RS4 i Mercedes GL stuningowany przez Brabusa. Co gorsze, pod szybą miałem jakieś papiery, które odbijają się w szybie psując jakość zdjęć, a z tego pośpiechu nie pomyślałem o ich usunięciu.

Jak więc kogoś interesują lepsze zdjęcia samochodów z tego wyścigu, niech odwiedzi http://wwwbullrun.com , a ja tylko tytułem dowodu, że "brałem udział" w tym wyścigu zamieszczam te kilka fotek. Ostatnie zdjęcie, to z Audi RS4, zrobiłem już w Północnej Karolinie, jakąś godzinę później. A sam wyścig był na trasie z Montrealu w Kanadzie do Key West na Florydzie. Jest to bardzo podobny wyścig do "Cannonball Run", znanego z filmu pod tym tytułem, czy "Gumball Run" rozgrywanego w Europie. Półlegalny wyścig po normalnych drogach, przy otwartym ruchu. Teoretycznie powinni oni przestrzegać przepisów, ale, wierzcie mi, to tylko teoria. Oni jechali dobre dwa-trzy razy szybciej, niż dopuszczają przepisy.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Siedmiomilowy zjazd na granicy stanów Wirginia i Północna Karolina. Widać rampy do łapania trucków, ale ten zjazd nie jest bardzo ostry. Jednak jak ktoś ma ciężki ładunek i nie ma hamulców silnika, to 12 kilometrów drogi cały czas w dół może przegrzać hamulce. Domek na kołach w drodze na nowe miejsce i polne kwiaty na autostradzie. One są specjalnie wysiewane, dla ozdoby. Nawet są tam tabliczki ostrzegające, żeby nie kosić w tym miejscu trawy. Ten z ponadwymiarową przyczepką zjechał sobie za daleko na pobocze, pewnie żeby naprawić kapcia i się mu przyczepka przewróciła na bok. Stanowa policja czekała już na uczestników wyścigu, ale nie widziałem, żeby kogokolwiek złapali. U nas wykrywacze radarów w osobowych autach są legalne, do tego na pewno mieli oni wszyscy CB radia, a o takim radiowozie zawsze ostrzegają. I na koniec pomoc kierowcy, któremu padła sztuka.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Jeszcze coś dla miłośników kwiatów i wiosny i dla miłośników Suburbanów, Cayenne i innych zatruwaczy wiosny. :D Betoniarka OshKosh i samochód należący do Marynarki USA. Następne dwa tygodnie będzie wiele wyścigów w Charlotte Motor Speedway. Navy sponsoruje jeden z samochodów jeżdżących w Nascar, więc wykorzystują takie imprezy jako możliwość rekrutacji żołnierzy do zawodowej służby. W tej naczepie nie ma wyścigowego auta, ale jakaś propaganda i pamiątki związane z samochodem sponsorowanym przez Navy. To są, nawiasem mówiąc, okolice Charlotte. Na ostatnim zdjęciu widać samochód firmy Passport, specjalizującej się, jak Relliable, w przewozach samochodów w zamkniętych naczepach. I podobnie jak wiele trucków z ich konkurencji, ma ponadwymiarowy sleeper. Ale jak kogoś nie stać na wynajęcie Passporta, to ciągnie swoją wyścigówkę na zwykłej przyczepce.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Jadą gimbusy do fabryki produkującej nadwozia. A może to pojazdy campingowe? Tak czy inaczej są to najprawdopodobniej podwozia Freightliner do zabudowy jako autobusy, albo RV. Stary Ford Galaxie przed odrestaurowaniem i fabryka samochodów BMW w Spartanburgu w Południowej Karolinie. Dwa interesujące kabrioleciki: BMW Dinan 3 i Jaguar XK. Zalew na granicy Południowej Karoliny i Georgii. Co prawda nie było tego dnia jeszcze ponad 30C, nie byłem w Rzeszowie, ale było 25C i słoneczko, więc ludzi ciągnie do wody. A skoro ostatnio ciągle trafiam na jakieś Lotusy, to złapałem jeszcze jednego, tym razem Esprita. I na koniec jakiś KW W 900 z firmy przeprowadzkowej.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Parę starych garbusów, które chyba też doczekają się jeszcze drugiej młodości. Niebezpieczne widoki zza kierownicy. Zwłaszcza niebezpieczne dla duszy. :D Kolejna Corvette C6 i kolejny samochód do renowacji. To chyba taki sam Cadillac, jakiego już odnowionego spotkałem parę dni temu w upstate New York. Jeszcze jedna Corvette, tym razem C4 i widok z wiaduktu na wyjazdową autostradę z Atlanty w popołudniowych godzinach szczytu. To jest to samo skrzyżowanie, które "występuje" na paru moich filmach. Na koniec Mitsu Evo na obwodnicy Atlanty.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 06:44

To już Atlanta, tereny lotniska i okolice. Stunningowany Chrysler 300C i kolejna beczka. Volvo VT 880, szkoda, że taki brudny. Byłoby zdjęcie do wysłania na stronę Volvo. Helikoptery też czasem latają samolotami i jeżdżą truckami. Radiowóz policji w Atlancie i startujący samolot. Koniec trasy New York-Atlanta. Jutro zaczyna się kolejna. Powrót na północny wschód, do Maine, z ładunkiem plastikowych butelek.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Środowy poranek zaczął się pobudką przez rodaka jeżdżącego tym małym Kenworthem. Szukał ulicy, przy której, prawdę mówiąc, spałem, ale akurat parę tygodni temu zmieniono jej nazwę. Tabliczki były już zmienione, ale mapy pokazywały inną nazwę. Firma, w której jeździ, Tri-State Expedited Services zajmuje się dostarczaniem pilnych, terminowych ładunków. Taki serwis kurierski. Stąd zapotrzebowanie na mniejsze ciężarówki i vany. A ja się ładuję. Pełna naczepa plastikowych butelek w kartonach, całe dwie tony. Takie ładunki to lubię. I płaci do tego dobrze. Zadbany Chevy Tahoe, model sprzed dwóch generacji. Kilka ciężarówek z wojskowym sprzętem i naczepa z obniżoną podłogą, tzw. "drop deck", albo "low boy", do przewozu objętościowych, lekkich ładunków. Wożąc lotnicze ładunki ciągnąłem taką taką wielokrotnie, bo typowa paleta lotnicza z Boeinga 747 jest za wysoka do zwykłej naczepy i trzeba było używać tych z obniżoną podłogą.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

SL 550 i Mustang GT poprzedniej generacji. Naprawa opony przy autostradzie i billboard na kołach, ruchoma reklama. Pontiac Trans Am i cytat z Psalmu 23 na ciężarówce: "Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego." Nowe Volva z małymi sleeperami i stary Pete z dużym. Jak atrakcyjne dziewczyny złapią kapcia, zawsze się znajdzie ktoś chętny do pomocy…

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Ponadwymiarowy na wadze w Południowej Karolinie. Te czekają na swoją kolej do renowacji. Jedzie dom amerykański. Tylko to złożyć do kupy, obłożyć izolacją i okleić "sajdingiem, aluminiową namiastką desek, albo jedną warstwą cegieł i dom jak się patrzy. Ale najlepsze jest to, że to są bardzo dobre domy. Tanie, energooszczędne, łatwe do naprawy i szybkie do zbudowania. Ja też mieszkam w takim domu i w takim mieszka prezydent Bush. Bo Biały Dom też jest w taki sposób zbudowany. (No, może nie całkiem, :D ;) bo prezydent Truman zarządził remont, w którym wymieniono drewnianą ramę budynku na stalową i zabetonowano ściany, a zewnętrzne ściany są od początku z piaskowca. Ale i w moim domu zewnętrzne ściany są z cegły). Stary Chevrolet pick-up i Peterbilt 379 "tow truck". Kolejne podwozia autobusowe i autokar firmy MCI, Motor Coach Industries.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Wieża ciśnień w Gaffney, South Carolina. To spore zagłębie uprawy brzoskwiń, jak nietrudno się domyśleć. Parę samochodów, dużych i całkiem malutkich, nieoznakowany Crown Vic czekający w krzakach na granicy Północnej Karoliny, trochę kwiatów, jeszcze jeden KW W 900 z wielkim sleeperem i dwa Freightlinery, stary cabover i Coronado:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Lokalna policja z Południowej Karoliny i stanowa z Północnej. Nie każdy truck pracujący w United Van Lines ma megasleeper. Są tam też normalne Freightlinery Argosy. International 9400 z "wyścigowym" spoilerem na dachu i betoniarka KW T 800, która też została uwieczniona na filmie, gdy parkowałem moją ciężarówkę. A skoro parkowałem, to znaczy, że poszedłem do domku. Nie na długo, w nocy ruszyłem w dalszą trasę i parę następnych zdjęć to widoczki wschodzącego słońca nad piękną Wirginią. Widać nawet śpiących kierowców na poboczu wjazdowej rampy na autostradę, choć w tym stanie to niebezpieczne. Dostałem kiedyś za to mandat. I na koniec jakiś wypadek na przeciwnych pasach. Nie wiem co się stało, ale to auto nie wygląda zbyt dobrze.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Jeszcze chciałbym wyjaśnić, co rozumiem przez "rampę", bo widzę, że nie każdy rozumie to słowo tak, jak ja. Pewnie dlatego, że w sumie nie mam z językiem polskim bezpośredniego kontaktu od ponad dwudziestu pięciu lat. Po angielsku "ramp" to między innymi pas ruchu dojeżdżający do autostrady (lub odchodzący od niej) na skrzyżowaniu z drogą poprzeczną. "Rampy" więc, o których piszę, to pasy wyjazdowe i wjazdowe na autostradę. Tak, jak je widać na tym zdjęciu, gdzie kierowcy "śpią na rampie" :D :

Obrazek

W nocy trudno znaleźć miejsce w truckstopie i w zajazdach przydrożnych, stąd konieczność parkowania tutaj, choć w wielu stanach jest to nielegalne. Czasem są to martwe przepisy i nikt nie egzekwuje zakazów, czasem policja daje mandaty, jak np. właśnie w Wirginii, a czasem, jak w Indianie, jest wyraźnie oznakowane od którego punktu pasa zjazdowego wolno parkować na poboczu i w którym momencie pasa wjazdowego zaczyna się zakaz zatrzymywania się. Chodzi o oddalenie tych parkujących ciężarówek od szybkiego ruchu autostrady. Parkowanie na rampie nie stwarza niebezpieczeństwa, ale parkowanie na poboczu autostrady jest niebezpieczne i widziałem już kilka wypadków, gdy przysypiający kierowca zjechał lekko na pobocze i z całą siłą uderzył w zaparkowany samochód na poboczu drogi.

[ Dodano: Nie, 20.05.2007, 16:54 ]
Czasem współpraca między firmami idzie dziwnymi ścieżkami. Tutaj widać dwa najwyraźniej identyczne ciężaróweczki, ale jedna ma logo Forda, druga Internationala. To Ford LCF i International CityStar CF. Nie wiem kto to auto zaprojektował, ale nie zdziwiłbym się gdyby to była konstrukcja jakiejś japońskiej, czy koreańskiej firmy. Co prawda Ford reklamuje to auto słowami, że jest "zaprojektowane i produkowane w Północnej Ameryce", ale sporo firm azjatyckich ma tu biura konstrukcyjne i fabryki. Dalej "Tow Truck" Kenworth T 800, ciągnący Internationala 9900 i nowy International ProStar i na koniec autobus meksykańskiej firmy DINA.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Tyle na razie, właśnie wróciłem z kościoła i muszę ruszać w drogę. Nawiasem mówiąc nic nie było o kościele w czwartek, bo u nas święto Wniebowstąpienia jest przeniesione na dzisiejszą niedzielę. Inaczej na pewno poszukałbym kościoła. Zresztą akurat byłem w domu, więc byłbym po prostu w swojej parafii. Obiecuję, że będą jeszcze bardzo ciekawe zdjęcia, bo już są zrobione. Musicie jednak zaczekać, praca niestety ważniejsza. ;). Pozdrawiam.



Ponieważ dziś jechałem pod słońce, a kamera na aucie prześwietla obraz w takich warunkach, zamiast niej włączyłem inną, tę w laptopie i nadawałem obraz siebie samego. Mam nadzieję, że nikt się nie przeraził. :D

Obrazek Obrazek

Jedziemy dalej. Autobus Setra w amerykańskiej wersji, stary Freightliner cabover, przyczepa kempingowa Airstream o niezmienionym od półwiecza kształcie i kilka ponadwymiarowych ładunków. Dealer motocykli Harley-Davidson gdzieś w Pensylwanii i na koniec Mini Cooper.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

To miejsce fotografowałem już kilkakrotnie, ale myślę, że warto to zrobić jeszcze raz. Reklama dźwigną handlu, a takiej reklamy nikt nie przeoczy. To dealer używanych ciężarówek w południowo-wschodniej Pensylwanii, przy autostradzie I-81. Niecodzienny widok, bo ciężarówki Swifta są jednymi z najwolniejszych na drodze. Ale nie tylko za szybkość policja zatrzymuje. Inny niecodzienny widok, Volvo VN 780 jako "Expedited Truck", normalna ciężarówka, nie ciągnik siodłowy. Kabina chyba jest dłuższa niż część przeznaczona na przewóz towaru. Coronado zawsze dobrze wygląda. Peterbilt 362, jakiś gabaryt i Armia w drodze. Na końcu znaczek PKS na ciężarówce rodaka. Zdjęcie dziwne, bo był blisko, a ja miałem ustawione trzykrotne powiększenie w aparacie, więc nie widać nic, poza tym znaczkiem na jego sleeperze i odbiciem kontenera, którego ciągnął w bocznym lusterku.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Parę widoczków z Pensylwanii. Napisy na plecach tej ekipy maszerującej do sprzątania śmieci z poboczy autostrady, "DOC", nie oznaczają, że są to lekarze ("Doc" to zdrobnienie od "doctor" w potocznej mowie), ale skrót od Department of Correction, wydział więzień, czy też zakładów karnych. To po prosu więźniowie pracujący na drodze. A ta dziwna ciężarówka na ostatnim zdjęciu to samochód służący do przestawiania naczep na bazach i w magazynach. Ma siodło podnoszone hydraulicznie do góry, więc kierowca może przestawiać naczepy nie podnosząc nóg. Także otwieranie szczęk siodła jest sterowane z kabiny. Jedyne więc co musi kierowca zrobić, to przypiąć wąż doprowadzający powietrze do systemu hamulcowego. Ale i to ma ułatwione, bo jego kabina ma drzwi z tyłu. Wystarczy się wychylić i podłączyć węża.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Taki zaparkowany na poboczu radiowóz, tyłem do kierunku jazdy i z zapalonymi kogutami, najczęściej oznacza to, że zaraz będzie korek na autostradzie. I rzeczywiście. Miałem wtedy włączoną kamerę i niektórzy widzieli to na żywo. Korek był spowodowany usuwaniem skutków okropnego wypadku. Nie wiem, jak do niego doszło, ale jak widać na zdjęciach cała kabina ciężarówki jest osobno, a z ciężarówki została tylko rama z silnikiem.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Transport nowych Kenworthów, parę innych ciężarówek, troszkę widoczków i jeszcze raz betoniarka OshKosh. Policja stanowa z Nowego Jorku i most na rzece Hudson. To ta sama rzeka, która oddziela stan New Jersey od miasta Nowy Jork, ale ja tu jestem bardziej na północ, więc tu po obu stronach mostu jest stan Nowy Jork.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kolejna seria zaczyna się od tego samego mostu na rzece Hudson. Autokar marki Prevost, jeszcze dwa OshKosh’e, nieoznakowany radiowóz z Connecticut i dwa interesujące samochody: Saturn Aura, który jest zmodyfikowaną amerykańską wersją Opla Vectry i Subaru SVX, interesujący samochód z lat dziewięćdziesiątych, którego nadwozie projektował Giorgetto Giugiaro z ItalDesign. Zwłaszcza ciekawie są rozwiązane okna w drzwiach tego samochodu.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Parę fotek z Connecticut, z jego stolicą, Hartford. Ta metropolia liczy milion sto tysięcy mieszkańców. Range Rover, BMW Z 3, most w Portland, Maine, stara limuzyna Lincoln Town Car i moja ciężarówka oczekująca na załadunek. Koniec trasy Atlanta-Portland i zaczyna się trasa z Maine do Denver w Colorado. Będę wiózł 20 ton poczty, a raczej tych reklamówek, które i w Polsce zaśmiecają już skrzynki pocztowe.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kolejne zdjęcia. Ruszamy do Denver. Na razie jednak ciągle jesteśmy w Nowej Anglii, w Maine. Para autobusów Setra, wiosennie kwitnące drzewko, mimo jesiennej pogody i trzy radiowozy policji stanowej z Maine. I ja na parkingu między dwoma Freigtlinerami FLD 112.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Piękny, klasyczny Kenworth W 900 z 1979 roku. To jeszcze poprzedni model, z węższą kabiną i okrągłymi reflektorami. Wyjechaliśmy razem z tego parkingu, zaraz go wyprzedziłem, mimo, że mam ciężki ładunek, ale za parę minut on śmignął koło mnie i tyle go widziałem. :D

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Napis na drzwiach tej zielonej ciężarówki brzmi "Poland Spring". To nie ma nic wspólnego z Solidarnością ("Zima wasza, wiosna nasza", hasło popularne wśród opozycji w czasie stanu wojennego :D), ani w ogóle bezpośrednio z Polską. "Spring" oznacza nie tylko wiosnę, ale i źródło i "Poland Spring" to po prostu nazwa źródła w Maine z bardzo dobrą wodą do picia. "Poland Spring" to taka nazwa jak "Muszynianka", choć woda z amerykańskiego źródła jest dużo mniej zmineralizowana i smakuje jak zwykła woda ze studni. Poza tym biedny, zmoknięty motocyklista na BMW, kilka Porschaków różnego typu, kolejka do płacenia na zjeździe z autostrady, (prawy pas dla tych, co mają automatyczne czytniki, jak ja. Stoją ci, co płacą gotówką) i waga w truckstopie, na której sprawdzam, czy jestem legalny z tymi reklamówkami. Ważą one 19 ton, więc mam tonę zapasu do maksymalnej ładowności mojej ciężarówki. Mogę spokojnie jechać.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 06:53

Parę dodatkowych widoczków z Connecticut i Nowego Jorku. Audi TT, nowa Setra w europejskim stylu, ale z trzema osiami, znowu przejazd przez Hartford, jeszcze jedna Vectra, tzn. chciałem powiedzieć Aura, :D Saab 93 tylko dlatego, że mi się to auto bardzo podoba i radiowóz Chevy Tahoe, który podoba mi się dużo mniej. :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Ta droga na horyzoncie, to ta sama autostrada, po której jadę. Zaraz tam będę. Wjeżdżamy do Pensylwanii. Ciężarówka należąca do szkoły nauki jazdy zawodowych kierowców. Ta wiosenna zieleń we wschodniej części Stanów jest niesamowita. Jakbym kiedykolwiek musiał jeździć "terenówką" i do tego ktoś by mi ją sfinansował, byłby to niewątpliwie ten samochód, Cayenne Turbo. BMW robi dobre "terenówki" do szybkich przejazdów po autostradzie, Land Rover i Jeep do trudnych przepraw w terenie, ale Porsche potrafił zrobić samochód o doskonałych właściwościach terenowych, który równocześnie doskonale czuje się na torze wyścigowym. A na koniec "pralka" na autostradzie, żeby obudzić śpiących za kierownicą kierowców, przed zbliżającymi się robotami na drodze i ograniczeniem prędkości.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Inny rodzaj "pralki" na drodze. Te białe pasy widać, ale i słychać i wyczuwa się je na kierownicy, bo troszkę wystają ponad powierzchnię drogi i sam teren robót drogowych. Cały ruch na autostradzie jednym pasem. Zdjęcie Jeepa marnej jakości, ale zamieszczam, żeby pokazać, bo to nie jest "normalny" Cherokee, ale wersja angielska. Albo raczej pocztowa. Poczta zamówiła ich pewną partię dla listonoszy, żeby rozwożąc listy siedzieli od strony chodnika, gdzie zazwyczaj znajdują się skrzynki pocztowe. Stary, wyścigowy Mustang, autobus MCI i strażacka drabina z kabinką dla drugiego kierowcy z tyłu pojazdu kończą tę serię zdjęć i ten dzień. Wjeżdżam do Ohio i idę spać.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Ciąg dalszy opisu trasy do Denver. Zanim poszedłem spać, zobaczyłem na poboczu interesujące ponadwymiarowe ładunki. Kierowcy odpięli je tutaj, być może czekając na eskortę i zapewne pojechali coś zjeść, zatankować i umyć się, a ja skorzystałem z okazji, by je dokładnie obfotografować. Jeden jest w miarę "normalny"…:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


… ale ten drugi ma niezwykle rozwiązane łączenie elementów naczepy, warstwowo nakładanych na siebie, jak domek z kart. Z tym, że to dużo solidniejszy domek, niż ten z kart. Ciężar z środkowego elementu naczepy, na którym spoczywa ładunek, przenoszony jest do tyłu wygiętym pałąkiem, który opierają się na ramie zakończonej trzema osiami o podwójnych kołach. Przód tej ramy spoczywa na wózku, mającym sześć osi. Odpowiednio dobrane punkty połączenia tych elementów powodują, że każda oś przyjmuje podobny ciężar. Przód naczepy też spoczywa na ramie, która ma z tyłu trzy osie, ale z przodu leży na drugiej, podobnej ramie z trzema osiami w jej tylnej części. Przód tej ramy opiera się o siodło ciągnika, który może mieć także kilka osi. W sumie cały zestaw może mieć do 20 osi i 78 kół.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Na drugi dzień rano, jak tylko te sympatycznie wyglądające pieski usunęły się z drogi, (nie to, żebym miał coś przeciw Rottweilerom, sam miałem suczkę tej rasy, która była najukochańszym i najłagodniejszym psiakiem na świecie, ale po co kusić licho? ;) ) poszedłem jeszcze raz pstryknąć więcej zdjęć tych gabarytów. Wiem, jak bardzo takie zdjęcia są popularne. Widzicie, jak Wasz korespondent poświęca się dla Was? Wcześniej jeszcze tylko kilka fotek z parkingu, gdzie spałem.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Więc teraz kolejna seria zdjęć… szkoda tylko, że nie ma ciągnika. Z ciężarówką z przodu tego ładunku, zestaw ten wyglądałby dużo lepiej.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Tylko… kto powiedział, że tego nie da się naprawić? Przecież ja mam ciągnik… A więc wystarczy zrzucić swoją naczepę i podpiąć się do tego ładunku. A potem wysłać zdjęcie do Volvo (co właśnie zrobiłem). Może zostanie znowu "Ciężarówką miesiąca"? Zależy, jak oddacie Wasze głosy ;) :D. I tapetka byłaby interesująca z takim zestawem… Pozdrawiam. :D :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Kilka ciężarówek z truckstopu w Hubbard, Ohio. Kenworth T 600 z dużym sleeperem dobudowanym do fabrycznego, małego sleepera i ciekawy Western Star:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Peterbilt 362 i kilka różnych freightlinerów:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Dzisiaj (tzn wtedy, gdy robię te zdjęcia) niedziela, więc po porannym prysznicu w truckstopie Flying J w Hubbard, Ohio idę na mszę do pobliskiego kościoła św. Patryka. A aparat oczywiście w ręce, bo muszę Wam pokazać zdjęcie kościoła, a po drodze na pewno będzie wiele innych ciekawych rzeczy. Idąc na nogach spostrzega się znacznie więcej, niż lecąc ciężarówką 100 km/h.

Na samym parkingu pstryknąłem jeszcze kilka Kenworthów, wszystkie żółte, od klasyka W 900, przez T 600 do najnowocześniejszego T 2000. A dalej spostrzegłem PL-kę na wyjeżdżającym z truckstopu Freightlinerze, więc i jakiś rodak załapał się na zdjęcie. I stary, rolniczy traktor marki Ford. Nie mogłem go nie uwiecznić, wiem, że i takie pojazdy mają tutaj wielkich fanów. :D ;)


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Chevrolet Avalanche, który ma przesuwaną tylną ścianę kabiny tak, że z sześcioosobowego samochodu z małym balkonikiem może się stać trzyosobowym z dużą paką. Ale nasi dzielni inżynierowie takie rozwiązanie opracowali i wdrożyli już 30 lat temu w Tarpanie! Powinni to byli opatentować i sprzedać licencję General Motors. Mówiąc o General Motors, pickup GMC, bliski krewny Chevroleta, choć ten nie ma nic przesuwanego. I kilka interesujących samochodów, mających swą świetność za sobą. Na Kubie by z nich zrobili auta jak nowe, tu powoli umierają pod płotem. Jak będę wracał z kościoła, pstryknę więcej fotek. I trochę innych staroci przy drodze. Wygląda na to, że w Hubbard żyją głównie wspomnieniami z przeszłości. :D

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


To się nazywa "mieszkać nad rzeką". :D I już kościół św. Patryka, a na parkingu inny kierowca, który też uważa, że konieczność pracy w niedzielę wcale nie zwalnia z obowiązku obecności na mszy. Jak się tylko chce, to kościół i czas dla Boga zawsze się znajdzie. Myślałem nawet, że to może rodak, bo i rejestracja z Chicago na samochodzie, ale nie. "Normalny" Amerykanin. A ksiądz mówił kazanie tak, jak porucznik Kolombo, wymachując rękami i robią śmieszne miny. Nieważne jednak jak się mówi, ale co. ;) Obok kościoła miejsce spotkań Rycerzy Kolumba, organizacji dla katolickich mężczyzn. Ja jestem jej członkiem od lat i działa ona od niedawna także w Polsce. Gorąco polecam. I powrót do ciężarówki. Facet w kapeluszu słomkowym z plecakiem na ostatnim zdjęciu to nie Jaś Wędrowniczek, ale inny kierowca, który zostawił ciężarówkę w truckstopie i wybrał się na zakupy spożywcze i też zwiedza Hubbard.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


30 galonów za 7 dolarów? Hmmm… teraz za 7 dolarów nie kupi się trzech galonów benzyny. I stary wóz strażacki firmy Pirsch.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Idzie chłop rano w pole orać i sprawdza… "Copke mom, śniodonie mom, herbote mom, bat mom, konia mom, o kruca fix, pługa zem zapomnioł!" A więc pług mom i nawet pamiętam, jak dziadek takim samym orał swoje pięć mórg pola na podkrakowskiej wsi. Jeszcze parę zdjęć wozu strażackiego i wracamy do naszych złomów. Chevrolet wygląda zdumiewająco podobnie do Warszawy. Nawet deska rozdzielcza podobna.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Niedawno martwiłem się, że ponieważ w zasadzie w kółko jeżdżę po tych samych autostradach, to niedługo nie będę miał co fotografować, żeby się nie powtarzać… Tylko dlaczego ciągle mam parę setek zdjęć w aparacie? I codziennie dochodzą nowe? Hmmm….

A teraz parę kolejnych fotek starych, amerykańskich klasyków:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Jeszcze kilka oldtimerów, stary International Transtar, który był najpopularniejszą chyba ciężarówką w USA, gdy ja tu przyjechałem, na początku lat osiemdziesiątych, a teraz zupełnie już znikł z dróg i autostrad i pickup Dodge z 1969. roku.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

"Step Van" marki GMC, Super Duty Ford F 550, czyli coś dla miłośników poważnych pickupów, (Cena? 45 tys. $$$). Pete 379 z firmy "Wild Bohemian Carriers" z czeskim lwem w logo. A ja już ruszam w drogę. Cadillac Escalade, "Mister Two", czyli stara Toyota MR 2 i Chrysler 300C, z ładnie zmienioną atrapą z przodu, ale totalnie spitolonym, moim skromnym zdaniem, tyłem. Fakt, że ten Chrysler ma i tak niezbyt fortunnie opracowaną stylistykę tylnej partii, ale te nakładki na lampy nie pomagają tu wcale.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: TOUR DE USA! Archiwalne posty.

Post autor: hiob » 25-05-07, 06:59

KW W 900 i Freightliner Columbia z dużymi sleeperami, troszkę rozmazany Viper (za szybko jechał ;)), Porsche 911, i gabarycie czekający na ciągnik. Ubieramy się, bo zaczyna padać… . Dodge Charger i … Dodge Charger, jakiś nie znany mi typ autokaru i stanowa policja Ohio w działaniu.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na koniec parę zdjęć transportowanych pojazdów: Dwie naczepy "rozciągniętych limuzyn", stare Freightlinery z US Xpress w drodze do nowego nabywcy, nowe Internationale i kilka zwykłych fotek: Dwa Peterbilty 379 i moje autko na przydrożnym parkingu w Ohio, jakiś Freightliner z dużym sleeperem i Coronado we wstecznym lusterku mojego trucka.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Peterbilt 379, mały Freightliner z dużym sleeperem, Honda Gold Wing, Kenworth K 100, Chevy Blazer, Ford model “A" i Douglas MD 11 w barwach Federal Express na lotnisku w Indianapolis.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Parę widoków zachodzącego słońca i Peterbilt firmy Reliable. Freightliner przewożący samochody, ale to nie na nim się skoncentrowałem, ale na samochodzie, jaki wiózł. Pierwszy samochód nad jego kabiną bowiem to Maserami Quattroporte. Trochę się zdziwił, że gdy mnie już prawie wyprzedził, "podskoczyłem" do przodu, ale przecież musiałem wykorzystać taką okazję do sfotografowania Maserami. :D Na koniec Volvo VHD spotkany na parkingu koło restauracji, gdzie jadłem kolację.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Parę zdjęć mojego Volvo z tego samego parkingu i to tyle na dziś, bo się robi ciemno. Pojechałem jednak dalej i gdzieś w stanie Missouri poszedłem spać w moim stałym, ulubionym miejscu, na rampie zjazdowej z autostrady.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jak się obudziłem, okazalo się, że przede mną stoi ten sam Peterbilt, który wiezie Maserati. Pstryknąłem mu więc jeszcze kilka fotek.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Interesujący van, z dobudowanym podwyższeniem z mikrobusu VW. I interesujący motocykl, trzykołowa Honda Gold Wing. Ciekawe, czy jak on jeździ na rowerze, też ma dokręcone kółeczka, żeby się nie przewrócić? Chevrolet SSR, interesujący koncept, łączący stylistykę z lat pięćdziesiątych z nowoczesnymi rozwiązaniami (jak metalowy, składany dach). Szkoda tylko, że osiągi ma ten pojazd takie słabe, przy wysokiej cenie znalazł on niewielu nabywców. Naczepa "flatbed", z przesuwaną konstrukcją, na której rozpięta jest plandeka. Ułatwia kierowcy pracę, bo ten nie musi "otulać" towaru plandekami, ale zwiększa opory powietrza i ciężar zestawu. Stare Sirocco. Niewiele ich już zostało, a kiedyś był to całkiem popularny samochód. I przejazd przez most na rzece Missouri.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Freightliner z dużym sleeperem, Honda Insight, pierwsza hybryda Hondy, samochód elektryczno-spalinowy, kolejne auto na słupie, "pracujące w reklamie", Dwa Kenworthy T 660, jeden ze sleeperem i drugi bez. Tak zwany "Day Cab". Ładnie pomalowany autokar MCI, zdecydowanie najpopularniejszy typ autokaru na tutejszych drogach. Volvo VN, stare i nowe. To nowe z dużym sleeperem. Freightliner Argosy przewożący samochody. I dojeżdżamy do Kansas City.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kansas City. Dodge Charger i miejska policja z Kansas. Rzeka Kansas, niezmierzone przestrzenie stanu Kansas i reklama miasteczka Manhattan, "Little Apple". Oczywiście chodzi o to, że ten "prawdziwy" Manhattan to serce Nowego Jorku, "Big Apple", "Wielkiego Jabłka". Ten Manhattan w Kansas to tylko malutkie jabłuszko. :D

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kansas, ciąg dalszy. Kenworth T 2000 z dużym sleeperem, niezbyt często spotykana kombinacja, jakaś baza wojskowa National Guards i KW W 900 z wojskowymi Chevroletami na naczepie. Autokar Prevost przerobiony na dom na kołach, jakaś maszyna rolnicza do opryskiwania pól, dwa stare Internationale, taki sam Prevost, ale w wersji do przewozu pasażerów i maszyna do pokrywania drogi asfaltem.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


John Deere pracujący przy budowie drogi i zadbany Peterbilt 377. MCI Bus z "Greyhounda", amerykańskiego "PKS-u", policyjny Crown Vic, Kenworth T 600, Western Star i 57’Chevy. Jeszcze jeden traktor John Deere, mała ciężarówka Internationala i Freightliner Argosy.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Peterbilt 386 z jakąś wojskową ciężarówką, stary kamper Volkswagena i nowy autobus MCI Greyhounda. Freightliner Coronado i jakiś pechowiec a Allieda. Napis na naczepie mówi: "Allied, ostrożny przewoźnik". Tylko że ten najwyraźniej wydzwonił w jakieś pochyłe drzewo, albo niski wiadukt i zrobił sobie wentylację w naczepie. Nawiasem mówiąc większość firm wywala z pracy za coś takiego. Peterbilt 379 i zbliżająca się burza. I jeszcze jakiś myśliwiec na poboczu autostrady.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Święta Faustyna Kowalska nie spodziewała się w najśmielszych marzeniach, że wizerunek Jezusa Miłosiernego z jej widzenia trafi nawet na billboardy w Kansas. Które, nawiasem mówiąc, słynie z tornad i gwałtownych burz. Jeszcze jedna ciężarówka na słupie, jako reklama, którą trudno przeoczyć. Słonko jeszcze wygląda spod chmurek i mówi "Dobranoc", ale burza zbliża się nieuchronnie. A my wjeżdżamy już do Colorado. Te rozświetlone fioletowo chmury, to odblask błyskawic.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Jeszcze trochę burzowych widoków. Wygląda to trochę groźnie, ale w rzeczywistości bardziej wzbudzało uczucia zachwytu niż grozy.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A rano po burzy już ani śladu. A ja już jestem w Kolorado. Pobudka w cichej zatoczce koło rampy wjazdowej na autostradę i jedziemy do Denver. Kenworth W 900 z wielkim sleeperem i drugi z normalnym, ale w ładnym, fotogenicznym kolorze. Szeryf w pickupie i Peterbilt 379.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jakiś nie-katolicki kościół przy autostradzie. Wygląda, że burze się jeszcze nie skończyły i na zachodzie znowu się chmurzy. I już Denver i znowu leje. W Denver jest przepiękny widok na Góry Skaliste, ale dzisiaj mamy tylko widoki na chmury, mgły i deszcz. Wywrotka Kenworth W 900 z krótką maską i nowy Mercedes S 550 4 Matic. W Denver opcja napędu na wszystkie koła bywa bardzo przydatna, bo to miasto leży na wysokości 1600 m npm. Interesująco, moim zdaniem, wygląda on w tych strugach deszczu.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jak deszcz, to i korki na drodze. Jakiś potoczek w Denver i parę fotek mojej ciężarówki, oczekującej na rozładunek, na tle ciekawie się układających chmur. A przy okazji zdjęcie policyjnego laboratorium na kołach, które zauważyłem za płotem. A po rozładunku przejazd do Golden, zachodniego przedmieścia Denver, gdzie jutro ładuję się ponownie na wschód, do Burlington w stanie Vermont.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Koniec trasy Maine-Colorado :D :P
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ