Z Buffalo pojechałem do Pensylwanii, a potem po kolejny ładunek do Waszyngtonu. Tym razem do miasta Washington, stolicy USA, nie do stanu Washington na zachodzie. Zabrałem naczepę ciuchów i jadę z tym znowu do stanu Nowy Jork, gdzieś na północ od Albany, pod kanadyjską granicę. Za chwilę wsadzę parę fotek, chyba że zasnę. A stan licznika nigdy nie jest aktualny, bo co chwilę się zmienia, ale teraz wynosi około 230 tys mil, 365 tys km.
Ładujemy się w następną trasę. Rosołki do jakiegoś magazynu z żywnością. Nie bardzo daleka trasa, 300 mil, i to głównie bocznymi drogami przez góry, z okolic Buffalo do Pensylwanii, na południe od Harrisburga. Przy okazji sfotografowałem inny rodzaj wózka widłowego, do pracy nie w magazynie, ale na budowie. Towar załadowany, ruszamy w drogę. A krajobrazy całkiem swojskie. Arizony nie pomyliłoby się z Polską, ale okolice Buffalo wyglądają niemal tak, jak środkowa Europa. Przynajmniej przyroda, bo architektura jednak jest inna. I inne samochody parkują przy chodniku. A za parę lat pewnie będzie i tu autostrada, bo roboty w pełnym toku.
Dwa "klasyki", 911 i 379, zdjęcie laptopa pokazującego na dole w przekroju drogę, którą muszę jechać. Oczywiście ten przekrój nie oddaje dosłownie stromizny wzniesień, ale nawet jak troszkę ta wizualizacja jest przesadzona, to i tak widać, że miałem kilka poważnych podjazdów na swojej trasie. I jak zazwyczaj średnia z drogi mi wychodzi ponad 100 km/h, na tej trasie uzyskałem tylko 70 km/h. Były tam co prawda odcinki autostrady, ale buły i 9% zjazdy, na których obowiązywało ograniczenie do 20 mil na godzinę.
Samochód wyścigowy w dobrym stanie sprzedam. Wywrotkę też. Nie tylko ja podczas jazdy patrzę w laptopa, zamiast na drogę ;). I na cabover Freightliner w zestawie do transportu samochodów
Na koniec trochę wyprzedzę fakty. Przed chwilą wyprzedzałem ciężarówkę z podwójnymi naczepami i mimo ciemności sfilmowałem ten zestaw. A po wyprzedzeniu go jego kierowca zapytał najczystszą polszczyzną: "Hej, Volvo, masz właczone radio?" Pogadaliśmy chwilkę, ale ja zaraz zjeżdżałem na północ, a on dalej jechał swoim 36-metrowym pociągiem na zachód. Ale on też ma Internet w samochodzie, więc go tutaj zaprosiłem, może się odezwie. A to link do filmu z jego zestawem. Niewiele widać, bo ciemno, ale zawsze trochę:
http://video.google.com/videoplay?docid ... 2449054848
To już zachód słońca gdzieś w Pensylwanii. Ciekawie pomalowany Western Star i tablica informująca o pięciokilometrowym zjeździe o nachyleniu 9%. "Emergency Escape Ramp" to rampa do łapania tych, którym się przegrzały hamulce. Zdjęcie rampy mało udane, bo już zapadł zmrok, ale piasek, którym jest wysypana jaśnieje trochę. Klasyk Freightliner z 86-calowym sleeperem i policja stanowa w Maryland eskortująca ponadwymiarowy ładunek.
[ Dodano: Pią, 11.05.2007, 15:29 ]
Jakbym musiał wybrać jakiegoś SUV-a, to chyba byłby to Cayenne. Najlepiej Turbo, ale i zwykły mógłby być, gdyby był z takim kierowcą ;) A mówiąc o Corvette i jej alternatywach, to ten czarny, niepozornie wyglądający samochód jest doskonałym wyborem. To australijski Holden, sprzedawany tu przez parę lat jako Pontiac GTO. Silnik właśnie z Corvette, 400 KM, wygodne wnętrze i do tego wyglądające bardzo niepozornie, co zawsze jest zaletą, gdy auto służy do szybkiej jazdy, a nie do szpanowania u panienek ze szkoły.
Ale nie zrozumcie mnie źle, Corvette moim zdaniem jest jednym z najlepszych samochodów na świecie i gdybym miał wydać na auto 70 tys. $, całkiem możliwe, że wybrałbym Corvette Z06. W każdym teście, jaki ostatnio czytałem, czy to porównując ją do Vipera, czy do Porsche, czy do Forda GT, zawsze Corvette wygrywa.
I nie róbcie błędu rozumując, że jej silnik jest przestarzały. To prawda, że z danej pojemności skokowej silnika silnik popychaczowy, OHV, osiąga mniejsze moce niż silnik OHC, z walkami rozrządu w głowicy. Ale jak weźmiemy pod uwagę zewnętrzną wielkość silnika, jego wagę, koszt produkcji i naprawy, to silnik OHV bije na głowę nowocześniejsze silniki OHC. Dlatego też np. Cadillac CTS-V ma silnik z Corvette, a nie ich własny silnik OHC Northstar. Ten drugi, choć ma mniejszą pojemność skokową, nie zmieścił się w komorze silnika. DaimlerChrysler także dostrzegł zalety silnika OHV i w Chryslerze 300, nie mówiąc o Viperze, właśnie takie silniki są stosowane i są to zupełnie nowe konstrukcje.
Rozwój techniki wcale nie musi polegać na tym, żeby nowe rzeczy były droższe, bardziej skomplikowane i trudniejsze do naprawy. Silnik, który jest tańszy, łatwy w obsłudze, pali dużo mniej paliwa i dostarcza moc, która była nieosiągalna nawet dla Ferrari i Lamborghini jeszcze 30 lat temu, na pewno nie jest złym silnikiem. I dlatego ludzie jeżdżą Corvetami na co dzień, a Ferrari trzymają w ogrzewanych garażach, trzęsąc się ze strachu, żeby im się nie nabiło mil na liczniku, bo spadnie im wartość zainwestowanych pieniędzy.
Witam po krótkiej przerwie. W piątek w nocy zadzwoniłem do Radia Trak i rozmawiałem z panią Bogusią Zimmer z Polskiego Trakera. Po rozmowie przekazała na fonii pozdrowienia ode mnie dla wszystkich polskich truckerów. Dziękuję, pani Bogusiu! A teraz wracamy na trasę.
Następna trasa, z Waszyngtonu do Glens Falls w stanie Nowy Jork. Przy załadunku musiałem odpiąć naczepę, żeby całkiem nie blokować uliczki, przy której jest magazyn. A sam magazyn wygląda jak jakaś stara, XIX-wieczna fabryka. Ładuję ciuchy, lekko, tylko 6 ton. Chevy Tahoe dla miłośników amerykańskich SUV-ów i Porsche Cayman dla miłośników lżejszego kalibru. Ponadwymiarowe na poboczu, panorama Baltimore, Md i reklama lotto z kumulacją ponad $ 100 milionów. Nawet, jak u nas to opodatkują i zabiorą połowę, zostanie komuś całkiem miła sumka. I jak zwykle jakiś radiowóz, tym razem w Baltimore.
trailer pisze:...
Hiob a co to za Kenworth,taki płaski i krótki, ty kiedyś takiego miałeś jak się nie mylę ,prawda
:
widze ,że dziś jeżdzisz po północno-wschodniej stronie Stanów, to mało zamieszkane tereny prawda?
pozdrawiam....
To KW K 100. Prawda, moja pierwsza ciężarówka to był taki KW, ale ten ma kabinę 86 cali, ja miałem "Aerodyne" 112 cali, dłuższą i wyższą, "z kapliczką" i podwójnym łóżkiem.
Gdy się minie Nowy Jork i Boston, to na północy znowu są pustki. Stany generalnie rzecz biorąc są bardzo słabo zaludnionym krajem, ale w porównaniu doWyoming i Montany, to na północnym wschodzie jest bardzo dużo mieszkańców. Wyoming ma powierzchnię niemal równą Polsce, a mieszka w całym stanie niewiele ponad 500 tys osób, Montana jest większa od Polski i ma niecały milion mieszkańców, a Maine na północnym wschodzie jest wielkości jednej czwartej Polski i ma 1,2 miliona moeszkańców. Pewno, że to niewiele, ale ciągle 7-8 razy więcej niż w Montanie, czy Wyoming.
Tunnel w centrum Baltimore, Md, na autostradzie I-95. Policyjny, nieoznakowany Ford Expedition. Znany i w Polsce autobus Neoplan, w amerykańskiej, trzyosiowej wersji. Susquehanna River, rzeka w Maryland. Volvo VT 880. Ponadwymiarowiec, wiozący skrzydło do wiatraka elektrowni wiatrowej, eskortowany przez policję. I na koniec tej serii 911 cabrio.
KW T 600 z Reliable, jakaś mini-wystawa starych aut w New Jersey. Policjanci, jak to policjanci, w lewo skręcają z prawego pobocza. Wystarczy na moment włączyć tylko koguty. Pewnie im się spieszy na obiad. Audi S4, jeden z moich faworytów. Ja jednak bym usunął ten znaczek "S4". Honda S 2000, Corvette i ładnie utrzymany Pete 379.
Ciekawe, co ona czyta? Musi być bardzo interesujące, skoro nie może zaczekać, aż się zatrzyma. Głupota ludzka jednak nie ma granic. I to nawet nie blondynka… To autostrada I-287 w północnej części New Jersey. Zaraz stan New York, a tam można zobaczyć zestawy z podwójnymi naczepami. Jest trochę zdjęć i są filmiki. Mercedes SL 500 z pewnym, 100% zabezpieczeniem przed fotoradarami (nie ma żadnej rejestracji, więc nie ma komu posłać mandatu
), Corvette C5 i Audi TT cabrio. Pochmurne niebo i zachodzące słońce zawsze tworzą fotogeniczną całość. I pobudka na przydrożnym parkingu, który także służy policji za miejsce do kontroli kart drogowych i stanu technicznego pojazdów. Właśnie zobaczyłem, że zajechali chłopaki swoim vanem i pewnie zaraz się wezmą do roboty, więc czas szybciutko opuścić to zaciszne miejsce. ;)
Andżo pisze:Witaj
Hiob,
zdjęcia jak zwykle
super Nie wiedziałem,że neoplan sprzedawał autobusy w USA,myślałem,że tylko van hool.
Van Hool chyba najpopularniejszy z europejskich marek, ale sporo się też widuje autobusów Setra. Niedawno, w mieście Nowy Jork, pstryknąłem jeden, ale się nie załapał na opis trasy, poszukam go teraz. Częsciej w każdym razie widuję Setry, także te najnowsze, niż Neoplany. Dziś widziałem ich kilka, właśnie nowych modeli, ale nie pstryknąłem żadnych zdjęć.
Wracamy na trasę. Przeniosłem się z parkingu do małego truckstopu. Parę fotek ciężarówek, z dwoma starszymi pojazdami, caboverem Freightlinera, to chyba model FLB 110 i Peterbiltem 379. Jak widać nie każdy Pete ma megasleeper. Ten ma tylko miejsce na wąziutkie łóżko. A następny nie ma żadnego. Stary Cadillac i parę domków. Pokazywałem wiele ubogich chatek, ale bywają przy drodze i dworki, niemal pałacyki. "Dolly", przedni wózek do zaczepiania drugiej naczepy. I nowa "trójka" cabrio. Jak na to, co ostatnio tworzy BMW, wyjątkowo ładny samochód.
A mówiąc o zestawach z dwoma naczepami, to tutaj są dwa filmiki pokazujące takie zestawy, które wyprzedzałem gdzieś w upstate NY:
http://video.google.com/videoplay?docid ... 7585986340
http://video.google.com/videoplay?docid ... 3675700898
Ten kabriolet, sfotografowany z tyłu, jest, moim zdaniem, uroczy.
Co jest lepsze od naczepy piwa? Dwie naczepy! Z orzeszkami i precelkami Frito Lay i Doritos do zagryzania!
A potem, na drugi dzień, w razie małego bólu głowy, dwie naczepy mleczka ;) .
Coś daleko z tyłu za mną, zobaczone w lusterku, przykuło moją uwagę… wygląda jak Cobra? Rzeczywiście, choć to najprawdopodobniej replika. Może jedna z tych produkowanych w Polsce, w byłych zakładach lotniczych PZL? Podobno te są dużo lepsze, przynajmniej jeżeli chodzi o aluminiowe nadwozia, od oryginałów. Prawdziwa ekstraklasa wśród replik. Tym bardziej, że większość z nich jest z fiberglasu, a nie z z aluminium. I Pontiac Solstice, który jest w swym założeniu bardzo podobnym samochodem. Mały, tani kabriolecik, do którego jakiś maniak zaraz wsadzi największy silnik, jaki tylko można tam zmieścić. Już go opisywali z silnikiem Corvette. AC, zanim został "Shelby American AC Cobra" też był zwykłym, sportowym, czterocylindrowym angielskim samochodem, aż Carrol Shelby wpadł na pomysł, że jak się mu wsadzi amerykański silnik V8, to można stworzyć auto, które pobije Ferrari na wyścigowych torach. I reszta jest już historią. Innym autem z tego okresu o podobnym charakterze był Sunbeam, który w modelu Tiger miał chyba silnik Chryslera V8. Ten jednak nie miał takich sukcesów sportowych i nie stał się kultowym samochodem.
A na koniec radar, żeby się te wszystkie sportowe wózki nie rozpędzały za bardzo. Zwłaszcza tam, gdzie są roboty na drogach.
Stary Trans Am na sprzedaż i jeden "na chodzie". A raczej ten drugi to Chevy Camaro, bliźniak Pontiaka. Z wyglądu zawieszenia i opon, właściciel goni się na ćwierćmilowym torze. Ale podobno już i w Polsce wyścigi dragsterów są popularne, więc nie będę nic tłumaczył. Flaga wywieszona przed prywatnym domem nikogo tu nie dziwi. Tym bardziej, że ten mieszkaniec, sądząc po gwiazdce na domu, najprawdopodobniej jest wojskowym. Takie domy z gwiazdką spotyka się często w pobliżu baz wojskowych. A mnie najbardziej biorą takie samochody, jak ta stara, czarna limuzyna. Nawet nie wiem, co to jest, ale chętnie bym się załapał na taki samochód. Pete z jakimś sprzętem, nowszy Trans Am, cabover Ford i załadunek do Maine. Będę się mógł wyładować następnego dnia i zabrać stamtąd coś do miasta Nowy York na poniedziałek. Te zdjęcia są robione w piątek popołudniu, a więc nie będę siedział cały weekend. Odpocznę tylko w niedzielę, a raczej teraz odpoczywam. Jestem w Maspeth, NY, części dzielnicy Queens, dwie mile od miejsca, gdzie się mam jutro rozładować. Tu mieszka sporo Polaków i jest polska parafia Świętego Krzyża. Właśnie lecę na polską mszę, która zaczyna się o 11 miejscowego czasu.
Dalsza porcja fotek, jak wrócę.
W upstate NY wreszcie wiosna. Te drzewa i krzewy kwitły na południu dobre dwa-trzy miesiące temu. Corvette C3, z lat siedemdziesiątych. I inny klasyk, motocykl Triumph. Interesujący tunning PT Cruisera. Corvette C4 cabrio, lata osiemdziesiąte. Jeszcze jeden podwójny zestaw, z UPS-u, i jeszcze jeden Tahoe w służbie policji stanu NY. A ta ciężarówka na przedostatnim zdjęciu nie ma dwu zwykłych naczep, ale ciągnie b-train, zestaw z naczepy mającej zintegrowane dodatkowe siodło na końcu, na które nakłada się drugą naczepę. I kończy się powoli kolejny dzień w drodze.
Maine. Pobudka przed świtem i do roboty. Dziś już sobota, trzeba się zbierać, żeby nie zawalić z dostawą i nie utkwić tu do poniedziałku. Ale zdążyłem na czas. Parę widoczków przez okno. Maine jest przepiękne, lasy , rzeki i jeziora. A pod firmą ciekawy KW W 900. Bez sleepera, ale za to z tachografem. Zamiast normalnego prędkościomierza ma otwierany, z wkładanymi tarczkami… zresztą co ja Wam będę tłumaczył, ja z tachografem jeszcze nie jechałem, sami wiecie lepiej ode mnie, co to za dziwo.
Widoczki z Maine, motocykl Suzuki i interesujące Volvo. To model VHD, zazwyczaj używany jako podwozie dla wywrotek, betoniarek czy śmieciarek. To pierwszy VHD ciągnik siodłowy, jakiego widzę. A ja już załadowany, 20 ton grochu, i ruszam znowu do Nowego Jorku. Tym razem do samego miasta, na Queens. Po drodze zjazd do Kennebunkport w stanie Maine, rezydencji rodziny Bushów.
Dalsza porcja widoczków z Maine i Massachusetts i BMW M6 Cabrio. A to już poranek w Nowym Jorku, a konkretnie w Maspeth, Queens, NY. Nawet mam obok zaparkowaną karetkę, jakbym miał mieć zawał serca, byłaby jak znalazł. ;). Nawiasem mówiąc to Ford F 350.
I polskie ślady w Maspeth. Polskie biznesy, polski kościół i nawet spotkałem polskiego kierowcę pod firmą, do której i ja przyjechałem. Jest minivan z polskimi znakami i jest też jakaś Impreza, ale nie wiem, czy polska. Nie ma znaczenia, i tak się załapała na zdjęcie, bo to WRX STI.
A dla miłośników SUV-ów Disco 3, czyli na naszym rynku Land Rover LR3. Jest też Kenworth T 800, ale nie ciągnik, tylko "zwyczajna" ciężarówka. Znak nakazujący sprzątanie po własnych pieskach, albo mandacik $100. Włosi też są dumni ze swojego pochodzenia. A ja czekam na rozładunek. Koniec trasy Maine-NY i koniec nowych zdjęć. Więcej będzie, jak się zrobi, na razie nie ma. Dzięki za towarzyszenie mi w podróży i zapraszam na następną.