Renault

[starex]

Renault

Samochody marki Renault mają długie tradycje. Firmę tę założyli w 1898 r. bracia Renault (Fernand, Louis oraz Marcel). Siedziba pierwszej "fabryki" to Billancourt położone blisko Paryża.
Pierwszym zdarzeniem, dzięki któremu marka ta zdobyła popularność, była bitwa nad Marną w 1914 roku, kiedy to armia francuska zarekwirowała ok. 500 sztuk paryskich taksówek, które posłużyły do zmasowanego transportu posiłków wojskowych. Dzięki nim napór Prusów został zatrzymany. Wydarzenie to można uznać za nieoficjalne powstanie wojskowej służby transportowej, używającej do przemieszczania się automobili.

Potem nastąpiło dziesiątki innych wydarzeń, które ugruntowały pozycję Renault, marki, która nie zawsze uchodziła za symbol jakości. Lecz dzięki sukcesom w sporcie i masom wynalazków (pierwszy chatchback - Renault 16, pierwszy europejski van Renault Espace, pierwsza trubosprężarka, i inne). Można zaryzykować tezę, że jednym z wynalazków koncernu Renault jest... Robert Kubica. Tak, to właśnie ten zespół wprowadził go w świat wyścigów samochodów jednomiejscowych (tak zwanych formuł), innych niż gokarty, którymi to wcześniej jeździł.

Także w segmencie samochodów ciężarowych Renault jest pod pewnym względem pionierem. Renault Magnum AE, powstałe około roku pańskiego 1990, jest pierwszym (znowu!) "truckiem" z silnikiem oddzielonym od kabiny kierowcy. Ciężarówka ta została zresztą wyposażona w wiele innych, innowacyjnych rozwiązań, ale to temat na odrębny artykuł.

W historii tej francuskiej wytwórni pojazdów samochodowych również pojawiają się wpadki.
Szczególnego pecha ma Renault do... wywrotek. Nie, nie chodzi tu o ciężarówki wyposażone w samoczynne opuszczanie skrzyni ładunkowej. Mam na myśli plagę dachowań spowodowaną wadliwą konstrukcją auta, dotyczącą samochodów takich jak 19 (osobowy), G (ciężarowy), Kerax (to samo), czy Kangoo (osobowe). Z Magnum problem był podobny, a mianowicie - ciężarówka ta miała nieprzyzwoicie miękko zawieszoną kabinę, co dla nowicjuszy rozpoczynających przygodę z tym "truckiem" było wystarczającym przeżyciem (wrażenie zahaczania o otoczenie zewnętrzne pojazdu), aby marce Renault stanowczo powiedzieć "nie!'. Jest to tylko i wyłącznie subiektywna opinia kierówców eksploatujących wymienione wyzej pojazdy, choć na niektóre rzeczy istnieją oficjalne dowody - badania niemieckich organizacji pozarządowych (z ich "niezależnością" jest co prawda pewien kłopot, ale i na to nie mamy dowodów), które wykazały, że samochód osobowy o pozornie przyjemnej nazwie Kangoo, jest tak naprawdę jeżdżacą trumną - mocniejszy skret kierownicą może spowodować dachowanie.

Na te wszystkie niesławne zdarzenia jest jednak fakt usprawiedliwiajacy - pogorszenie jakości nastąpiło po upaństwowieniu koncernu (była to kara za współpracę z okupantem - Louis Renault produkował uzbrojenie dla potrzeb nazistów). Choć obecnie tylko 15 % akcji jest w rękach państwa.

Dzisiaj Renault jest spółką, która w swoich fabrykach i montowniach na całym świecie zatrudnia 130 179 ludzi i obraca kapitałem w wyskości 40 682 mld euro. Dochód wynosi 2 989 mld "europejskich dolarów" (dane na rok 2007).

Marka jest obecna na całym świecie - nawet w Afryce (spuscizna po kolonialiźmie). Poczciwa Dacia to nic innego jak Renault 12 na licencji. Nawet za Oceanem, w USA, istniała swego czasu ogromna fabryka, produkująca Renault 9. Filie istnieją w Hiszpanii, Belgii, Turcji, Słowenii, Portugalii, Argentynie, Brazylii, montownie w Rosji, Kolumbii, Urugwaju, Maroko, Malezji i Chinach.
Autor: Starex
Moja rodzina eksploatuje model Kangoo, ale jak na razie do "wywrotki" na szczęście nie doszło. I miejmy nadzieję, że nie nigdy nie dojdzie.
Zamieszczam zdjęcia "swojego" egzemplarza "kangura", który ma już 200 000 km przebiegu na liczniku i 10 lat "na karku", a nadal wygląda jak z folderu reklamowego, nieskromnie mówiąc.
ZDJĘCIE 1
ZDJĘCIE 2

[Lukasz1985r]

Żeby temat nie był " martwy " dodam kilka fotek RENAULT Fotki zrobiłem sam

[Lukasz1985r]

[starex]

Ja lubię Premium, z wyglądu przypomina mi Majora, moją ulubioną ciężarówkę.
Magnum - jest jak wino. Mam nadzieję, że wiecie, o co chodzi ;)

EDIT:

samochód osobowy o pozornie przyjemnej nazwie Kangoo, jest tak naprawdę jeżdżacą trumną - mocniejszy skret kierownicą może spowodować dachowanie.

jak na razie do "wywrotki" na szczęście nie doszło. I miejmy nadzieję, że nie nigdy nie dojdzie.

Przeliczyłem się

[hiob]

Przeliczyłem się

Ooops! Ty prowadziłeś? Nic Ci się nie stało? A fotki będą? Oczywiście autka, nie Ciebie całego w gipsie i na wyciągu. :-P

(I jest mi naprawdę przykro, niech Cię te głupie uśmieszki nie zwiodą.)

Pozdrawiam

[starex]

Czyżby nie doszła do Ciebie ta PW?
Dla mnie zbyt duża tragedia, żeby radośnie fotografować.
Siostra wyleciała boczna szybą, ma połamane nogi (dachujący "kangur" przywalił jej nogi) i pęknięty pęcherz moczowy.
Mama ma potłuczone żebra, tata złamaną rękę.

[hiob]

starex, jest mi naprawdę niezmiernie przykro. Nie wiedziałem nic, nie dotarła do mnie żadna PW. Zapewniam Cię o moich modlitwach o szybki powrót do zdrowia wszystkich Twoich najbliższych. Wierzę, że rany szybko się zagoją i Twoi najbliżsi wkrótce przestaną cierpieć. Moja uwaga o zdjęciach była zupełnie nie na miejscu, przepraszam Cię za nią.

[starex]

Nie ma sprawy, rozumiem, że mogłeś nie wiedzieć, co się stało. Dziękuję z góry dziękuję za modlitwy.

Ps: Ja nie prowadziłem tego auta. Mnie w nim nawet nie było, a miałem siedzieć obok siostry!

[holt]

Ludzie psioczą na Renówki, ale za to wychwalają Volkswageny. Moje doświadczenie jest akurat odwrotne.
"Popełniłem" kiedyś VW Bora. Tydzień w tydzień byłem w serwisie zazwyczaj z jakąś bzdurką, która uprzykrzała codzienną eksploatację. Nigdy mnie Borcia nie zawiodła i zawsze dojechała do celu, ale migające lampki to dobre są na choince, a nie na desce rozdzielczej. Kiedy ją sprzedawałem miała 50kkm, natomiast po 55 kkm następnemu właścicielowi "padł" rozrząd (czyt. cała głowica do roboty). Wymiana rozrządu jest przewidziana przez instrukcję obsługi bodaj po 90 kkm.
Renią (megane 1.9dti) przejechałem 125 kkm, właściwie bezawaryjnie. Teraz cieszą się nią moi znajomi i Pan Marek zawsze twierdzi: to jest WÓZ!!! Jest w niej zakochany (na szczęście w Żonie zakochany jest bardziej :mrgreen:
Reasumując: Renia to całkiem niezłe auteczko.

[poli_zei]

Ludzie psioczą na Renówki, ale za to wychwalają Volkswageny.

W pełni się z Tobą zgadzam. Po pierwsze Volkswageny są o wiele droższe od renówek, a niczym nie przewyższają francuskiej myśli technicznej. Od 5 lat ma 19stke, Kupiłem było ok.150 tys km, wsadziłem gaz, i już przejechałem 100 tysięcy kilometrów i autko śmiga cały czas bez problemu-widaomo że niekiedy jakieś drobne usterki trzeba naprawić, ale jak na to ile jeżdżę to naprawdę rewelacja. Do Volkswagenów się zgorszyłem, przede wszystkim ceną. Za 5 letnie polo zapłacę tyle samo co za 5 letnią lagune z najlepszym wyposożaniem. A doznania z jazdy o wiele lepsze laguną. I cały czas Renault idzie do przdodu, robi postęp. A Volkswagen według mnie stał się "taśmowy", ciągle powielane to samo...

Nawet z księdzem na kolędzie się o to kłóciełem, bo był wielkim zwolennikiem Volkswagena. I do tego krytykował Polaków, że nic nie wymyślili, ale można powiedzieć delikatnie wybiłem mu to z głowy. Bo jak wiadomo Polacay naprawdę dużo wymyślili, a do tego w Polsce produkowany jest luksusowy samochód sportowy, chyab 20 sztuk rocznie.

[Lukasz1985r]

[Pawcio155]

Pare Renówek ode mnie:

[miqs99]

Wymiana rozrządu jest przewidziana przez instrukcję obsługi bodaj po 90 kkm.

Co 60, więc w wyniku nieprawidłowej eksploatacji mógł paść.

[Lukasz1985r]

Takie ładne PREMIUM mi się trafiło

[Wiktor]

Bardzo ładne te Premium. Kolorek również jest fajny, tylko gdzie nie gdzie jest tak jakby wyblakły. Bulbar* na masce dodaje charakteru, ale ten rodzaj nie pasuje to Premium

* - Bulbar = O rurowanie na masce.