Piractwo a siódme przykazanie
od konika
Drogi poet - nikt nikogo nie zmusza do mieszkania w takim brzydkim bloku - oj, demagog z Ciebie, demagog...
Jest takie cos - gotowka, jaka mozemy dysponowac ...
I ona stwarza w tym swiecie pewne ograniczenia.
I moze wyjsc na to,ze chocbys grzmial , zejestes wolnym czlowiekiem, to gotowka, jaka bedziesz mial do dyspozycji umozliwi Tobie jedynie zamieszkanie w takim wlasnie brzydkim bloku.
Pytanie drugie - czy nabywca zawsze ma wybor na rynku wszelkich produktow i uslug?
Jest takie cos - gotowka, jaka mozemy dysponowac ...
I ona stwarza w tym swiecie pewne ograniczenia.
I moze wyjsc na to,ze chocbys grzmial , zejestes wolnym czlowiekiem, to gotowka, jaka bedziesz mial do dyspozycji umozliwi Tobie jedynie zamieszkanie w takim wlasnie brzydkim bloku.
Pytanie drugie - czy nabywca zawsze ma wybor na rynku wszelkich produktow i uslug?
konik
- Poet of de Fall
- Przyjaciel forum
- Posty: 290
- Rejestracja: 26-07-12, 20:32
- Lokalizacja: Warsaw
Re: Piractwo a siódme przykazanie
ARGUMENT KONIKA
Fakt, gotówka właśnie tak mnie ogranicza, że mieszkam w brzydkim bloku. Ale czy ktoś mi zabrania bycia miliarderem?
__________
PYTANIE KONIKA
Gdybym był przedsiębiorcą, to odpowiedziałbym dosadnie: a co to mnie obchodzi? Nikogo nie zmuszam do korzystania z mojej oferty.
Ludzie, zrozumcie: przedsiębiorca nie ma wobec klientów, żadnego obowiązku świadczenia usług (i to jeszcze po cenach dyktowanych przez klienta). To, że je świadczy, zależy wyłącznie od tego, czy mu się chce.
__________
MOJE PYTANIE
Podążając za konikową filozofią wyobraźmy sobie taką schematyczną sytuację. Kowalski chce kupić towar X od przedsiębiorcy. Ale nie podoba mu się cena, bo za wysoka, bo go nie stać, ale on chce mieć ten towar, więc niech teraz przedsiębiorca zmniejsza tą cenę. Nagle przychodzi Nowak, bierze towar, nie patrząc na cenę płaci po czym wychodzi pogwizdując. Co ma zrobić przedsiębiorca? Zmniejszyć cenę, bo nie podoba się ona części potencjalnych klientów?
MOJA ODPOWIEDŹkonik pisze:Jest takie cos - gotowka, jaka mozemy dysponowac ...
I ona stwarza w tym swiecie pewne ograniczenia.
I moze wyjsc na to,ze chocbys grzmial , zejestes wolnym czlowiekiem, to gotowka, jaka bedziesz mial do dyspozycji umozliwi Tobie jedynie zamieszkanie w takim wlasnie brzydkim bloku.
Fakt, gotówka właśnie tak mnie ogranicza, że mieszkam w brzydkim bloku. Ale czy ktoś mi zabrania bycia miliarderem?
__________
PYTANIE KONIKA
MOJA ODPOWIEDŹkonik pisze: Pytanie drugie - czy nabywca zawsze ma wybor na rynku wszelkich produktow i uslug?
Gdybym był przedsiębiorcą, to odpowiedziałbym dosadnie: a co to mnie obchodzi? Nikogo nie zmuszam do korzystania z mojej oferty.
Ludzie, zrozumcie: przedsiębiorca nie ma wobec klientów, żadnego obowiązku świadczenia usług (i to jeszcze po cenach dyktowanych przez klienta). To, że je świadczy, zależy wyłącznie od tego, czy mu się chce.
__________
MOJE PYTANIE
Podążając za konikową filozofią wyobraźmy sobie taką schematyczną sytuację. Kowalski chce kupić towar X od przedsiębiorcy. Ale nie podoba mu się cena, bo za wysoka, bo go nie stać, ale on chce mieć ten towar, więc niech teraz przedsiębiorca zmniejsza tą cenę. Nagle przychodzi Nowak, bierze towar, nie patrząc na cenę płaci po czym wychodzi pogwizdując. Co ma zrobić przedsiębiorca? Zmniejszyć cenę, bo nie podoba się ona części potencjalnych klientów?
Ostatnio zmieniony 06-12-13, 00:57 przez Poet of de Fall, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Więcej napiszę może jak czas pozwoli. Tymczasem chciałbym zwrócić uwagę na mały szczegół. Materiały które podlegają piractwu (muzyka, filmy, oprogramowanie, książki) mają do siebie to że nie są niezbędne do życia a w większości mają charakter czysto rozrywkowy. I jeśli komuś warunki producenta nie odpowiadają to nikt go nie będzie do kupna zmuszał, co wcale nie oznacza że taka osoba ma moralne prawo do korzystania z takich materiałów na swoich warunkach ("wszystko należy mi się za darmo").
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Dlaczego nie ? ;] już opisałem jak twórcy mogą zarabiać bez używania "własność intelektualnej"Paradoks pisze:wszystko należy mi się za darmo
Jestem na stanowisku że "własność intelektualna" nie jest prawdziwą własnością i nie podpada pod 7 przykazanie, to tylko kwestia umowy społecznej i ogólnego 'zgadzania się' na ten sztuczny system.
Ostatnio zmieniony 06-12-13, 12:38 przez noHumanek, łącznie zmieniany 1 raz.
Z przyczyn nieLudzkich powyszszy tekst może być nie-ortograficzny, niejest to lekcewarzenie czytającego tylko nieumiejętność piszącego, b. prosze się nie bulwersować
Re: Piractwo a siódme przykazanie
W takim razie prosiłbym o nie promowanie takich stron (chomik też podpada pod tą kategorię).hiob pisze:O ile pamiętam, nikt z nas nigdy nie twierdził tutaj, że jest moralne ściąganie premierowych filmów, czy nagrań z nielegalnych stron, oferujących takie usługi za "niewielką opłatą" w postaci przesłanego wirusa, czy trojana, dołączonego do pirackiej kopii.
Bo tak dyktuje zdrowy rozsądek. Każdy ma prawo do zarabiania w sposób jaki uzna za stosowny. Mnie nie stać na Ferrari ale to nie znaczy że mi się ono należy.noHumanek pisze:Dlaczego nie ? ;] już opisałem jak twórcy mogą zarabiać bez używania "własność intelektualnej"
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Mnie nie stać nawet na instrukcje obsługi ferrari .... ale nie uważam skopiowania jej za kradzież ferrari
Ja do chomika mam chłodne podejście, uważam że na piractwie nie powinno się zarabiać, z drugiej strony Oferują miejsce na swoich serwerach bez limitu i opłaty i muszą z czegoś opłacić serwerownie
Ja do chomika mam chłodne podejście, uważam że na piractwie nie powinno się zarabiać, z drugiej strony Oferują miejsce na swoich serwerach bez limitu i opłaty i muszą z czegoś opłacić serwerownie
czyli wszystko co wartościowe musi kosztować ?Paradoks pisze:Bo tak dyktuje zdrowy rozsądek.
Ostatnio zmieniony 06-12-13, 13:42 przez noHumanek, łącznie zmieniany 2 razy.
Z przyczyn nieLudzkich powyszszy tekst może być nie-ortograficzny, niejest to lekcewarzenie czytającego tylko nieumiejętność piszącego, b. prosze się nie bulwersować
- Poet of de Fall
- Przyjaciel forum
- Posty: 290
- Rejestracja: 26-07-12, 20:32
- Lokalizacja: Warsaw
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Nie musi. Możesz świadczyć swoje usługi za darmo jeżeli chcesz. Ale nie możesz wymagać od innych, aby pracowali dla Ciebie za darmo.noHumanek pisze:czyli wszystko co wartościowe musi kosztować ?
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Nie wiem czego jesteś zwolennikiem i nie dyskutuję z tym co myślisz, tylko z tym co piszesz. A piszesz że to producent powinien mieć wszystkie prawa, a jak konsumentowi coś nie pasuje, to niech spada, wszak ma wybór. Tylko że czasami ten wybór jest taki jak między Niebem a Piekłem, opcja "B" jest tak zła, że nie wchodzi w rachubę, a opcji "C" nie ma.Poet of de Fall pisze:Tu uwaga: jestem gorącym zwolennikiem świadomości konsumenckiej i wszelkich oddolnych ruchów mających wywalczyć lepsze warunki dla konsumentów (legalnymi i moralnymi metodami). Jednak zawsze będę przeciwnikiem ograniczania wolności zarówno konsumenta jak i przedsiębiorcy.
Wielkość wolności jest integralnie i nierozdzielnie połączona z grubością portfela. Im grubszy portfel, tym większa wolność.Poet of de Fall pisze:Fakt, gotówka właśnie tak mnie ogranicza, że mieszkam w brzydkim bloku.
Nikt, tylko czemu nie zostałeś miliarderem, skoro masz do tego prawo? Nie wystarczy mieć prawo, trzeba jeszcze mieć możliwość skorzystania z tego prawa.Poet of de Fall pisze:Ale czy ktoś mi zabrania bycia miliarderem?
- Poet of de Fall
- Przyjaciel forum
- Posty: 290
- Rejestracja: 26-07-12, 20:32
- Lokalizacja: Warsaw
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Jakiś przykładzik (oprócz sytuacji nadzwyczajnych typu wojna, klęska żywiołowa itp)?Anteas pisze:Tylko że czasami ten wybór jest taki jak między Niebem a Piekłem, opcja "B" jest tak zła, że nie wchodzi w rachubę, a opcji "C" nie ma.
O nie. Jestem wolny w identycznym stopniu co Kulczyk czy Solorz. Oni po prostu mają większe możliwości, ale prawa mają takie same.Anteas pisze:Wielkość wolności jest integralnie i nierozdzielnie połączona z grubością portfela. Im grubszy portfel, tym większa wolność.
Ależ ja mam możliwości skorzystania z prawa do zostania milionerem, tylko nie mam wiedzy jak to zrobić Znam kilku ludzi, którzy własną pracą doszli do wielkich pieniędzy. Jeden z nich ma 27 lat. Tak, tak, 27-letni milioner w Polsce. To znaczy, że jednak się da.Anteas pisze:Nikt, tylko czemu nie zostałeś miliarderem, skoro masz do tego prawo? Nie wystarczy mieć prawo, trzeba jeszcze mieć możliwość skorzystania z tego prawa.
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Nie pisałem o tym wyżej? Na przykład płacenie za mieszkanie tyle ile każą albo wyprowadzenie się pod most, bo nie ma pieniędzy na przeprowadzkę w inne miejsce.Poet of de Fall pisze:Jakiś przykładzik (oprócz sytuacji nadzwyczajnych typu wojna, klęska żywiołowa itp)?Anteas pisze:Tylko że czasami ten wybór jest taki jak między Niebem a Piekłem, opcja "B" jest tak zła, że nie wchodzi w rachubę, a opcji "C" nie ma.
I co z tego że masz jakieś prawa? Trzeba jeszcze mieć możliwość skorzystania z nich, a takie możliwości dają pieniądze.Poet of de Fall pisze:O nie. Jestem wolny w identycznym stopniu co Kulczyk czy Solorz. Oni po prostu mają większe możliwości, ale prawa mają takie same.Anteas pisze:Wielkość wolności jest integralnie i nierozdzielnie połączona z grubością portfela. Im grubszy portfel, tym większa wolność.
[/quote]Poet of de Fall pisze:Ależ ja mam możliwości skorzystania z prawa do zostania milionerem, tylko nie mam wiedzy jak to zrobić Znam kilku ludzi, którzy własną pracą doszli do wielkich pieniędzy. Jeden z nich ma 27 lat. Tak, tak, 27-letni milioner w Polsce. To znaczy, że jednak się da.Anteas pisze:Nikt, tylko czemu nie zostałeś miliarderem, skoro masz do tego prawo? Nie wystarczy mieć prawo, trzeba jeszcze mieć możliwość skorzystania z tego prawa.
Pieniądz robi pieniądz, żeby dużo zarobić trzeba dużo zainwestować. Oczywiście jak ktoś ma genialny pomysł, na który nikt jeszcze przed nim nie wpadł, to być może może robić pieniądze bez poważniejszych inwestycji. Cześć z tych co chcieli robić pieniądze bez inwestycji ma teraz dłuższe wakacje na ulicy Montelupich* w Krakowie
Ale generalnie to właśnie pieniądze dają możliwość pomnażania pieniędzy. Zatem jeśli urodziłeś się w bogatej rodzinie, to masz bardzo wysoką szanse na śmierć jako człowiek zamożny (chyba że przepiłeś czy coś takiego), a jeśli urodziłeś się w biednej rodzinie, to najprawdopodobniej umrzesz jako niezamożny obywatel. Od tej zasady zdarzają się wyjątki, ale to całkowicie odosobnione przypadki. Sam pomyśl ilu biedaków się dorobiło czegokolwiek oprócz garba i choroby zawodowej. Ale prawa wszyscy oni mają.
Jeszcze jedno pytanie; Czy tych ludzi co doszli do wielkich pieniędzy znasz osobiście?
__________________________
* - przy ulicy Montelupich mieści się zakład karny. Jak by ktoś nie wiedział.
Ostatnio zmieniony 07-12-13, 13:26 przez Anteas, łącznie zmieniany 1 raz.
- Poet of de Fall
- Przyjaciel forum
- Posty: 290
- Rejestracja: 26-07-12, 20:32
- Lokalizacja: Warsaw
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Załóżmy, że całą resztę bloku stać na wszystkie opłaty. I co teraz? Dostawca ww. usług ma specjalnie dla Ciebie obniżyć ceny?Anteas pisze:Nie pisałem o tym wyżej? Na przykład płacenie za mieszkanie tyle ile każą albo wyprowadzenie się pod most, bo nie ma pieniędzy na przeprowadzkę w inne miejsce.
Nie odbiegajmy za daleko od tematu. Fakt, nie każdy ma odpowiednia wiedzę, umiejętności czy smykałkę do interesów, ale każdy ma na rynku takie same prawa.Anteas pisze:Pieniądz robi pieniądz...
A jak można znać inaczej niż osobiście? Z telewizji? Tak, znam ich osobiście, niektórzy z nich to moja bliższa lub dalsza rodzina.Anteas pisze:Jeszcze jedno pytanie; Czy tych ludzi co doszli do wielkich pieniędzy znasz osobiście
Ostatnio zmieniony 07-12-13, 22:58 przez Poet of de Fall, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Być może nieprecyzyjnie się wyraziłem. Jestem zmuszony płacić tyle ile zażąda dostawca usługi (takoż inni mieszkańcy bloku), lub też wyprowadzić się do innego bloku lub na wieś ( o ile mnie na to stać), lub też wyprowadzić się pod most (jak mnie nie stać na wyprowadzenie się do lepszego niż most lokum). W tej samej sytuacji są inni mieszkańcy bloku.Poet of de Fall pisze:Załóżmy, że całą resztę bloku stać na wszystkie opłaty. I co teraz? Dostawca ww. usług ma specjalnie dla Ciebie obniżyć ceny?Anteas pisze:Nie pisałem o tym wyżej? Na przykład płacenie za mieszkanie tyle ile każą albo wyprowadzenie się pod most, bo nie ma pieniędzy na przeprowadzkę w inne miejsce.
To właśnie jest to o czym pisałem wyżej. Że opcja A jest jedyną akceptowalną, opcja B (wyprowadzenie się) jest tak zła, że nie jest w żaden sposób akceptowalna. Chyba że jestem na tyle zamożny aby przeprowadzić się do lepszego lokum. Wtedy jestem bardziej wolny od tych mieszkańców bloku, którzy ze względu na niedostatek środków finansowych są skazani na mieszkanie na takich warunkach jakie zostały im narzucone.
Poet of de Fall pisze:Pieniądz robi pieniądz...
To napisał Poet of de Fall? Ciekawe...Poet of de Fall pisze:Jeszcze jedno pytanie; Czy tych ludzi co doszli do wielkich pieniędzy znasz osobiście
Rzeczywiście, tak jak wszyscy inni masz takie same prawa jak wszyscy inni, nie bardzo rozumiem na ci Ci te prawa, ale je masz, przynajmniej na papierze. Nie oznacza to że jesteś tak samo wolny jak wszyscy inni. Bo twoja rzeczywista wolność zależy od grubości portfela.Poet of de Fall pisze:Nie odbiegajmy za daleko od tematu. Fakt, nie każdy ma odpowiednia wiedzę, umiejętności czy smykałkę do interesów, ale każdy ma na rynku takie same prawa.
Zależy też od tego, czy jesteś dostawcą jakiś dóbr. Bo jak jesteś dostawcą, to w/g wyrażanych przez Ciebie poglądów, masz prawo dyktować swoje warunki konsumentom tych że dóbr. Jako konsument zaś masz prawo tylko do odmówienia nabycia tych że dóbr. O ile masz prawo odmowy.
Bo też nie zawsze masz prawo odmowy. Jeśli pracujesz legalnie nie masz prawa odmówić płacenia za usługi świadczone przez NFZ. Między innymi.
Zależy co kto rozumie przez słowo "znam". Są tacy, którzy rozróżniają "znam" i "znam osobiście".Poet of de Fall pisze:A jak można znać inaczej niż osobiście? Z telewizji? Tak, znam ich osobiście, niektórzy z nich to moja bliższa lub dalsza rodzina.
Na przykład ostatnio rozmówiłem się z Hiobem (przez internet oczywiście) i był zdziwiony że dane nam było, jak był to łaskaw określić "poznać się osobiście" (czyli bez pośrednictwa różnych nowomodnych wynalazków).
od konika
Jak widze, teoria i nadbudowa zaczyna w naszej dyskusji brac gore. Ale teoretyzowanie o prawach i gdybanie, ze takie mamy sa rowniez ucieczka od tematu.
A spor powstal z powoedu ponoc kradziezy czegos. A ponoc nie zawsze wola jednej strony wobec drugiej strony da sie prosto okreslic jakop wola kradziezy czy czyn kradziezy.
Producent jest w stanie narzucic pewne warunki.
Pytanie - czy te warunki sa zawsze uczciwe?
Pytanie - w jaki sposob niuczciwe warunki producenta nabywca ma prawo ominac?
Pytanie - w jaki sposob n ieuczciwe manewry nabywcy producent ma prawo zablokowac?
Pytanie - kiedy na styku producent-nabywca dochodzi do zmonopolizowania swojej pozycji i czy jest to uczciwe ( ze strony producenta)?
A spor powstal z powoedu ponoc kradziezy czegos. A ponoc nie zawsze wola jednej strony wobec drugiej strony da sie prosto okreslic jakop wola kradziezy czy czyn kradziezy.
Producent jest w stanie narzucic pewne warunki.
Pytanie - czy te warunki sa zawsze uczciwe?
Pytanie - w jaki sposob niuczciwe warunki producenta nabywca ma prawo ominac?
Pytanie - w jaki sposob n ieuczciwe manewry nabywcy producent ma prawo zablokowac?
Pytanie - kiedy na styku producent-nabywca dochodzi do zmonopolizowania swojej pozycji i czy jest to uczciwe ( ze strony producenta)?
konik
- Poet of de Fall
- Przyjaciel forum
- Posty: 290
- Rejestracja: 26-07-12, 20:32
- Lokalizacja: Warsaw
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Trzeba jeszcze doprecyzować co znaczy "nie stać na ww. usługi"? Nie stać tak, że fizycznie nie masz pieniędzy na jeszcze ważniejszą rzecz jaką jest jedzenie? Czy nie stać tak, że nie zostaje Ci kasy np. na rozrywki? Jeżeli mówisz o tym, że wszystkich mieszkańców "nie stać", to znaczy, że usługodawca ustalił jakieś nierealne ceny, przez co sam sobie zaszkodził, bo nie będzie otrzymywał zysku.Anteas pisze:Być może nieprecyzyjnie się wyraziłem. Jestem zmuszony płacić tyle ile zażąda dostawca usługi (takoż inni mieszkańcy bloku), lub też wyprowadzić się do innego bloku lub na wieś ( o ile mnie na to stać), lub też wyprowadzić się pod most (jak mnie nie stać na wyprowadzenie się do lepszego niż most lokum). W tej samej sytuacji są inni mieszkańcy bloku.
Już poprawiłem. Pisząc takie długaśne posty nie trudno o zamieszanie.Anteas pisze:To napisał Poet of de Fall? Ciekawe...
Wolność i możliwości to dwie różne rzeczy. Jeżeli tego nie akceptujesz, to Twój problem. Nie będę Ciebie przekonywał na siłę.Anteas pisze:Rzeczywiście, tak jak wszyscy inni masz takie same prawa jak wszyscy inni, nie bardzo rozumiem na ci Ci te prawa, ale je masz, przynajmniej na papierze. Nie oznacza to że jesteś tak samo wolny jak wszyscy inni. Bo twoja rzeczywista wolność zależy od grubości portfela.
W takiej sytuacji ani przedsiębiorca, ani konsument nie ingerują w swoje prawa. Dlatego uważam, że to jedyny akceptowalny model.Anteas pisze:Zależy też od tego, czy jesteś dostawcą jakiś dóbr. Bo jak jesteś dostawcą, to w/g wyrażanych przez Ciebie poglądów, masz prawo dyktować swoje warunki konsumentom tych że dóbr. Jako konsument zaś masz prawo tylko do odmówienia nabycia tych że dóbr. O ile masz prawo odmowy.
Mówię wyłącznie o podmiotach prywatnych. Wiadomo, że państwo może ograniczać wolność. Tak jest na całym świecie i to jest normalne. Natomiast nie jest normalne, kiedy moją wolność ogranicza osoba prywatna.Anteas pisze:Bo też nie zawsze masz prawo odmowy. Jeśli pracujesz legalnie nie masz prawa odmówić płacenia za usługi świadczone przez NFZ.
Producent nie może niczego narzucić. Narzucić znaczy nie pozostawić wyboru. A wybór kupić/nie kupić jest zawsze.konik pisze:Producent jest w stanie narzucic pewne warunki.
Ostatnio zmieniony 07-12-13, 23:15 przez Poet of de Fall, łącznie zmieniany 1 raz.
od konika
Nieprawda, ze producent nie moze nic narzucic.
Jest mnostwo dziedzin, w ktorych to wlasnie producent cos narzuca i nie daje mozliwosci wyboru; narzedzia konieczne do prowadzenia dzialalnosci (np. w przemysle motoryzacyjnym). komponenty ( monopolizowane przez atesty ), dostep do rzemiosl ( obligatoryjne izby z okreslonym etetyzowaniem), certyfikacja wykluczajaca zamienniki ( czesto lepsze i tansze) itd.
Caly cvzas teoretyzowanie, ktore nie jest w temacie naszej dyskusji - my nie mowimy o naszych marzeniach, lecz o zmaganiach z niedomaganiami w praktyce.
Na dzisiaj mowie prrr , i cwaluje do boksu w stajni - pora aaa ... spac. :-P
Jest mnostwo dziedzin, w ktorych to wlasnie producent cos narzuca i nie daje mozliwosci wyboru; narzedzia konieczne do prowadzenia dzialalnosci (np. w przemysle motoryzacyjnym). komponenty ( monopolizowane przez atesty ), dostep do rzemiosl ( obligatoryjne izby z okreslonym etetyzowaniem), certyfikacja wykluczajaca zamienniki ( czesto lepsze i tansze) itd.
Caly cvzas teoretyzowanie, ktore nie jest w temacie naszej dyskusji - my nie mowimy o naszych marzeniach, lecz o zmaganiach z niedomaganiami w praktyce.
Na dzisiaj mowie prrr , i cwaluje do boksu w stajni - pora aaa ... spac. :-P
konik