Strona 2 z 3

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 00:22
autor: KubaCh
Ja jako admin mam taką sugestię - zajmijmy się tematem, a nie oceną wiary oraz prawdomówności Marcina70.

I jeszcze jedna uwaga - w moim postrzeganiu Marcin70 nie stwierdził nigdzie, że agresywne zachowania katolików to norma, a jedynie że je zaobserwował - więc nie odbierajmy tego jako uogólnienie i atak na pewne środowiska. Po prostu zdażyło mu się takie zachowanie zaobserwować i pyta o to, jakie mogą być jego przyczyny.

Ja do swojej wypowiedzi dodam w związku z tym jeszcze jedną przycznę - na świecie oprócz Boga kręci się też Szatan. I atakuje nie tylko bezbożników (bo niby po co by miał ich atakować), ale także "porządnych katolików" (bo to łakomy kąsek dla niego). I niestety czasem te ataki bywają skuteczne, bo my w przeciwieństwie do Boga doskonali nie jesteśmy.

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 01:01
autor: Marcin70
KubaCh pisze:Ja jako admin mam taką sugestię - zajmijmy się tematem, a nie oceną wiary oraz prawdomówności Marcina70.

I jeszcze jedna uwaga - w moim postrzeganiu Marcin70 nie stwierdził nigdzie, że agresywne zachowania katolików to norma, a jedynie że je zaobserwował - więc nie odbierajmy tego jako uogólnienie i atak na pewne środowiska. Po prostu zdażyło mu się takie zachowanie zaobserwować i pyta o to, jakie mogą być jego przyczyny.

bardzo dziękuję :) nic dodać nic ująć :)

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 05:52
autor: Agunik
Marcin70 pisze:nie raz prawie z niczego , rzucali sie prawie z piesciami , zyje na swiecie nie od wczoraj , a uwierz mi nie jestem osoba ktora siedzi calymi dniami przy komputerze i duzo sie przemieszczam i chodze i widze duzo ludzi :) wiec nie raz miałem awanture "za friko" od osób które się zasłaniały Bogiem a mnie strącały do piekła
Pogrubienie i kursywa moje. Pomiędzy prawie z niczego a friko istnieje jednak różnica. prawie bowiem wyklucza friko i wskazuje na jakąś "winę".
A skoro mamy "winę" to już nie jest za friko.
Marcin70 pisze: , zyje na swiecie nie od wczoraj , a uwierz mi nie jestem osoba ktora siedzi calymi dniami przy komputerze i duzo sie przemieszczam i chodze i widze duzo ludzi :)
Ja również. I to Twoje friko na dodatek nie raz a tym bardziej czesto i prawie z piesciami wygląda mi na naciągane. ;-)
W Twoich tekstach zauważam sprzeczność, która podważa wiarygodność przekazu.
Marcin70 pisze:czesto sie spotykam z ludzmi glebokiej wiary ktorzy sa po prostu wobec innych agresywni
Jak na moje obserwacje otaczającej rzeczywistości, to Twoje wielokrotnie powtarzane czesto i za friko jest naciągnięte, powiem więcej... nawet w przypadku typowych podwórkowych chuliganów byłoby to naciągnięte ;-)
Marcin70 pisze: dla przykladu podam sytuacje z filmiku ktory kiedys zobaczylem
No właśnie tak sobie myślę, że naoglądałeś się filmików na YT, w których niejednokrotnie brakuje "początku wydarzenia", albo jest jego wycinek z którego niewiele można wywnioskować, ponieważ aby wyciągnąć wnioski pasowałoby znać cały przebieg wydarzenia.

Marcinie: mniej filmów na YT, więcej faktycznej obserwacji realnej rzeczywistości. I zamiast prawie z niczego niech to będzie faktycznie friko - a rzeczywistość z tzw. czesto i rzucali sie prawie z piesciami przybierze normalną postać rzeczy. :-D

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 06:14
autor: Agunik
KubaCh pisze:Po prostu zdarzyło mu się takie zachowanie zaobserwować
Niezupełnie.
Marcinowi czesto zdarzyło się takie (no i tutaj mamy problem jakie, ponieważ friko nijak ma się do prawie z niczego) zachowanie "zaobserwować". Co więcej przykład mamy z YT a nie z rzeczywistości, a filmiki na YT nie są normą realnej rzeczywistości.

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 08:55
autor: KubaCh
Agunik pisze:Marcinowi czesto zdarzyło się takie (no i tutaj mamy problem jakie, ponieważ friko nijak ma się do prawie z niczego) zachowanie "zaobserwować". Co więcej przykład mamy z YT a nie z rzeczywistości, a filmiki na YT nie są normą realnej rzeczywistości.
Moim zdaniem dyskusja o częstotliwości takich zdarzeń nie ma sensu - bo każdy tę częstotliwość ocenia na podstawie własnych doświadczeń.

Natomiast ja mam świadomość tego, że samo zjawisko istnieje (myślę o agresji, wymyślaniu od szatanów, masonów, nie-Polaków, etc.) - bo doświadczyłem go zarówno ja sam (moim zdaniem bez winy z mojej strony), jak i moi znajomi dziennikarze (i to ciekawe zarówno ateiści jak i dziennikarze katoliccy, gdy okazało się, że pracują dla niewłaściwej telewizji). Stąd doskonale sobie zdaję sprawę, że filmiki z YT akurat w tym przypadku są (może przejaskrawionym, ale zawsze) elementem rzeczywistości.

I wolałbym dyskutować o zjawisku, które niewątpliwie istnieje, a nie o jego częstotliwości (którą każdy ocenia inaczej) i wiarygodności przekazu Marcina70 (dla mnie akurat on jest wiarygodny, bo sam czegoś podobnego doświadczyłem nie raz).

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 10:10
autor: Agunik
KubaCh pisze:Natomiast ja mam świadomość tego, że samo zjawisko istnieje (myślę o agresji, wymyślaniu od szatanów, masonów, nie-Polaków, etc.)
Samo zjawisko owszem istnieje. Filmiki YT są jednak przejaskrawionym elementem i wątpliwie się nadają do rzeczowej dyskusji o zjawisku.
KubaCh pisze:oświadczyłem go zarówno ja sam (moim zdaniem bez winy z mojej strony), jak i moi znajomi dziennikarze
No to może podasz jakiś realny przykład, bo obecnie mamy science fiction & fantasy z elementami jakiegoś horroru :mrgreen: występującego i powtarzającego się w bliżej nieokreślonym często.
A my mamy na dodatek prowadzić o tym rzeczową dyskusję :lol:

Jeszcze chwilka a strach będzie się pojawić "wśród pobożnych katolików" :lol:

KubaCh pisze:dla mnie akurat on jest wiarygodny, bo sam czegoś podobnego doświadczyłem nie raz
Ja również uczestniczę w publicznych spotkaniach. Niejednokrotnie przyszło mi opanować cały tłum (dosyć spory) ludzi. Mam znajomych dziennikarzy i słyszałam od nich różne rzeczy. Bywało, że musiałam czyjeś podglądy czy zachowanie sprowadzić "do normy" i też nie poleciały na mnie jakieś kwiatki. Prowadziłam zajęcia z młodzieżą po wyrokach sądowych (dla nich przekleństwa są rodzajem "przecinka") i kurcze takie zjawisko nawet wśród tej patologicznej młodzieży było hmmmm unikatowe... ( :?: )
:shock:

Porozmawiajmy więc o tej realnej rzeczywistości. Albo zabierz mnie na takie egzotyczne spotkanie. Jedynie mocniejsze kwiatki jakie ja kojarzę z realnej rzeczywistości w której uczestniczyłam, to było jak wpadli pomiędzy tłum ludzi pseudokibice Cracovii i wówczas była gorąca atmosfera - no ale oni z pobożnością i katolicyzmem niewiele mieli wspólnego.

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 11:36
autor: KubaCh
Agunik pisze:No to może podasz jakiś realny przykład, bo obecnie mamy science fiction & fantasy z elementami jakiegoś horroru występującego i powtarzającego się w bliżej nieokreślonym często.
No dobrze - to na początek 4 przykłady z życia moje i znajomych:

Przykład 1. Pociąg relacji Łodź - Warszawa, w porannym szczycie, rok 1998. Jadę sobie tym pociągiem stojąc na korytarzu (bo wsiadałem w Żyrardowie i miejsca siedzące były już zajęte). W przedziale siedzi starczy pan, który czyta sobie gazetę. W pewnym momencie wyskakuje na korytarz i krzyczy na mnie i stojącą obok mnie kobietę, żebyśmy się przesunęli, bo zasłaniamy mu okno i nie ma światła do czytania gazety. Odpowiadam grzecznie, że się nie przesunę, bo nie bardzo mam gdzie (korytarz jest zatłoczony), ale może sobie zapalić światło w przedziale i będzie miał jak czytać gazetę. Pan mruczy pod nosem coś o wychowaniu współczesnej młodzieży i wraca do przedziału. Po 5 minutach wychodzi znów - tym razem z krzykiem, że jak to jest, że on jest prześladowany tutaj, i że mam sie natychmiast przenieść gdzie indziej. Odmawiam i zostaję popchnięty. Przy drugim popchnięciu stosuję unik i popychający upada na podłogę. Podnosi się i wraca do przedziału. Po kilku minutach przez wagon przechodzi konduktor - pan wyskakuje z przedziału i zgłasza konduktorowi, że został przeze mnie pobity. Na dworcu Warszawa Centralna czeka na nas na peronie dwóch policjantów i idziemy na komendę. Pan po drodze awanturuje się twierdząc, że powinnienem być prowadzony w kajdankach - policjanci nie reagują. Na miejscu obaj opowiadamy swoje wersje wydarzeń, po czym policjanci zadają mi pytanie czy gdzieś się spieszę. Odpowiadam, zgodnie z prawdą, że do pracy, a potem na uczelnie. Od słowa do słowa siedzący w pobliżu pan dowiaduje się, że pracuję na Giełdzie Papierów Wartościowych i określa mnie mianem "sługusa żydowskiego kapitału i zdrajcy Polski". Sam mieni się być wzorowym Polakiem i katolikiem, członkiem Stowarzyszenia Obrony Krzyża (w tym czasie ma miejsce prostest przeciwko usunięciu krzyża ze żwirowiska w Oświęcimiu).

Przykład 2. Ten akurat bardziej znany - choć ja akurat nie oglądałem relacji telewizyjnej tylko znam go z opowiadania ks. rektora kościoła św. Anny w Warszawie. Procesja w celu przeniesienia słynnego krzyża spod Pałacu Namiestnikowskiego do kościoła św. Anny w Warszawie w 2010r. Wszystkie strony (w tym Kuria Metropolitalna oraz harcerze, którzy krzyż postawili) są ze sobą dogadane co do przeniesienia krzyża do kościoła. Procesja nie dociera na miejsce bo nie zostaje dopuszczona przez protestujących "pobożnych katolików". Ksiądz rektor oraz inne osoby z procesji zostają obrzucone przez protestujących stekiem inwektyw, a niektórzy nawet obrywają parasolką lub pięścią.

Przykład 3. To samo miejsce, rok 2011, godzina ok 20:50 (zebrani przygotowują się do Apelu Jasnogórskiego). Przechodzę sobie obok w drodze na Stare Miasto. Podchodzi do mnie pan, który chce żebym wziął od niego jakieś ulotki i żebym dał znajomym, "żeby cała Polska się dowiedziała jak zamordowano naszego wielkiego prezydenta". Dziękuję i odmawiam. Na pytanie o powód odmowy oświadczam, że po pierwsze nie wierzę, że prezydant został zamordowany i że moim zdaniem to był wypadek lotniczy a nie zamach, a po drugie - moim zdaniem akurat ten prezydent wcale taki wielki nie był. W odpowiedzi pan krzyczy na mnie że "co ja g...niarz wiem o tych sprawach" i że jestem zdrajcą narodu i żaden ze mnie Polak. Jestem też podejrzewany o bycie nasłanym przez służby. Szybko otacza mnie kilka inny osób z grupy i próbują wdać się ze mną w dyskusję używając argumentów "ad personam". Próbuję się oddalić, po drodze obrywając czymś (nie wiem czy była to pięść czy jakaś parasolka) po plecach.

Przykład 4. Marsz poparcia organizowany przez środowisko Radia Maryja (sprawa sprzed 2-3 lat, nie pamiętam szczegółów). Na wydarzenie wybiera się znajoma - dziennikarka TVP, zadeklarowana katoliczka. Próbuje nakręcić materiał, w którym pokaże nie tylko osoby w wieku emerytalnym ale również młodych ludzi biorących udział w marszu. Podchodzi do takich osób i przeprowadza z nimi krótkie wywiady. Szybko zostaje "wytropiona" przez grupę starszych osób i zapytana czemu przeprowadza wywiady tylko z młodymi. Pojawiają sie argumenty typu "oni młodzi nic nie wiedzą o świecie, niech Pani z nami zrobi wywiad", a grzeczna odmowa i próba dalszej kontynuacji wywiadów z młodymi osobami spotyka się ze stanowczym protestem. Koleżanka zostaje odpytana o to, z jakiej stacji pochodzi (TVP), następnie o nazwisko (brzmiące żydowsko), a w międzyczasie na kamerze zostaje dostrzeżona naklejka stacji TVN (kamerzysta wraz ze sprzętem jest wynajęty z niezależnej firmy, która realizuje prace również dla TVN). Dziennikarka zostaje określona jako "żydowski element", a cała ekipa jako "agenci WSI" i oprócz agresji słownej pojawia się też próba przepędzenia ekipy z miejsca wiecu z użyciem przemocy fizycznej. Ekipa się zmywa.

To tyle z moich osobistych doświadczeń "w realu". Na forum też wielokrotnie zostałem określony jako nie-Polak, mason i zdrajca w dyskusjach politycznych (jak jeszcze wierzyliśmy że da się je kulturalnie prowadzić) przez osoby o poglądach bardziej "radykalnych".

Więc przykłady mam. Teraz proponuję dyskutować o przyczynach tej agresji, a nie poddawać w wątpliwość fakt, czy ona występuje i określać ją jako "science fiction & fantasy z elementami jakiegoś horroru".

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 12:13
autor: Agunik
KubaCh pisze:Teraz proponuję dyskutować o przyczynach tej agresji, a nie poddawać w wątpliwość fakt, czy ona występuje
Bez takich insynuacji proszę! Napisałam wyraźnie, że:
Samo zjawisko owszem istnieje.
KubaCh pisze: i określać ją jako "science fiction & fantasy z elementami jakiegoś horroru".
jako sf w rzeczowej analizie określiłam przykłady z YT. I podtrzymuję swoje stanowisko.


Za chwilkę skomentuję resztę.

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 14:26
autor: Marcin70
Agunik :) proszę Cie ...bo uśmiech mi się pojawia na twarzy jak czytam Twoje zarzuty ze ogladam filmiki na YT i to wszystko co moge powiedziec wiec odpowiem najprosciej jak się da , co to znaczy "prawie " a "za friko" .


wiec prawie do mojej sytuacji oznaczalo ze zaparkowalem samochod obok kosciola w miejscu nie dozwolonym.. ale nikomu ani nie wadzilem , ani nie zastawilem , ani zaden czlowiek nie musial obchodzic mojego samochodu , szczescie chcialo ze spotkalem grupke starszych ludzi wychodzacych z kosciola , ktorzy nawet nie probojac sie dowiedziec czy to auto ma zamiar tu stac 5 dni czy 5 sekund , doslownie w ciagu jednego zdania zostalem obsmarowany od szatanow i wyslannikow diabla. gdzie po jednym zdaniu ich powiedzialem ze ja tylko po jedna rzecz do kiosku na 10 sekund i mnie nie ma

druga sytuacja za "za friko" , zaparkowalem samochód w dozwolonym miejscu przechodza jacys ludzie i komentarz "ale to samochody maja dzisiejsi mlodzi ludzie" , nie bardzo wiedzialem co mam odpowiedziec wiec stwierdzilem ze udam ze nie slyszałem i zachowam sie jakby tego nie bylo , w nastepnym zdaniu padlo czy ja tutaj mieszkam , ja powiedzialem ze nie , jestem w odwiedzinach , a oni zebym zabieral ten samochod bo mi go porysuja , ja powiedzialem ze gdzie mam go zabrac skoro tutaj jest parking , no i sie zaczelo wyzywanie od diabłów itd.

i takich sytuacji mialem kilka , wiec prosze Cie Agunik , jak masz dowody i podstawy aby twierdzic że mówię nie prawdę to z chęcia podyskutuję jak nie masz to proszę nie podważaj tego, bo to jest smutne, że w kążdym zdaniu szukasz sensacji.

nie mowie ze wszyscy tacy sa , miałem tez sytuacje z ludzmi , którzy nie zasłaniali się Bogiem.

ale tak jak KubaCh napisał chodzi o występujące zjawisko i skąd się bierze a nie ze wszyscy tacy są :)

a propo trudnej młodzieży to ja się wychowałem w blokowisku i nie raz też widziałem jak chłopaki z bramy gonili jakaś postać po osiedlu bo nowa twarz weszła na osiedle :) wiec nie trzeba być wierzącym aby wykonywac akty agresji :) bo zaraz znowu napiszesz ze tylko wierzący takie coś robią :)

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 16:31
autor: Anteas
Anteas pisze:Ja generalnie ufam ludziom i temu co mówią, ale myślę że musiałeś mocno ubarwić tą historię, zanim nam ją opowiedziałeś
Kubach pisze:Ja jako admin mam taką sugestię - zajmijmy się tematem, a nie oceną wiary oraz prawdomówności Marcina70
A ja, nie jako admin, mam taką sugestię żebyś nie wkładał w moje usta(klawiaturę) czegoś czego nie mówiłem (pisałem) :evil: Ja nie oceniam czy ktoś tutaj kłamie, tylko stwierdzam że moim zdaniem Marcin70 ubarwił tą historię. Chyba nie mam obowiązku wierzyć we wszystko co mi się mówi (pisze)?
Kubach pisze:jak i moi znajomi dziennikarze (i to ciekawe zarówno ateiści jak i dziennikarze katoliccy, gdy okazało się, że pracują dla niewłaściwej telewizji)
Twoi znajomi dziennikarze powinni wiedzieć że są oceniani przez pryzmat gazety dla której pracują. Analogicznie inni też są oceniani przez pryzmat przedsiębiorstw czy instytucji w których pracują. Przez pryzmat miejsca zamieszkania, ubioru, fryzury itd. itp...

Ta uwaga była żartem (dla tego dałem tam kilka uśmiechów) ale została opatrznie odczytana, dla tego usunąłem ten wpis :-) wygląda na to że niektórych dyskutantów uraziłem więc przepraszam.

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 19:15
autor: Marcin70
Anteas pisze:Ciekawy masz sposób patrzenia na siebie :lol: czyżbyś i Ty był w liczbie konserwatywnych i agresywnych Katolików :?: :lol:
jak zamierzasz wyciagac 6 słow z długiego zdania , to nie mam zamiaru z Toba tak dyskutować , jak nie wierzysz , nie chcesz uwierzyć badź po prostu jestes zimny jak skała to zamilcz i nie prowokuj. Z obserwacji dostrzegam ze jesteś chyba forumowym mistrzem w manipulacji słowem , wyciagniesz fragment ktory Cie interesuje i odpowiednio komentujesz na oczywiscie nie korzysc :) i jesli chodzi o mnie to ja już przestaje z Tobą rozmawiać bo już Cie prosiłem o odpowiedni poziom dyskusji a ja juz nie mam 14 lat aby z Toba tak rozmawiać na zasadzie kto znajdzie lepszy fragment i odpowiednio komus dopiecze :)


pozdrawiam

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 19:43
autor: KubaCh
Anteas pisze:A ja, nie jako admin, mam taką sugestię żebyś nie wkładał w moje usta(klawiaturę) czegoś czego nie mówiłem (pisałem) Ja nie oceniam czy ktoś tutaj kłamie, tylko stwierdzam że moim zdaniem Marcin70 ubarwił tą historię.
Anteas - trochę nie rozumiem jak możesz pogodzić logicznie fakt, że Twoim zdaniem Marcin70 ubarwił historię, z faktem, że nie zakładasz że kłamie. Nie wiem czym w takim razie ją ubawił i nie wracajmy już do tego tylko zajmijmy się tematem (tym bardziej, że pojawiły się namacalne przykłady)
Anteas pisze:Twoi znajomi dziennikarze powinni wiedzieć że są oceniani przez pryzmat gazety dla której pracują. Analogicznie inni też są oceniani przez pryzmat przedsiębiorstw czy instytucji w których pracują. Przez pryzmat miejsca zamieszkania, ubioru, fryzury itd. itp...
Wiedzą, wiedzą - ale to nie usprawiedliwia agresji wobec kogoś tylko dlatego że reprezentuje określoną gazetę lub telewizję. Podobnie jak z fryzurą, ubiorem, miejscem zamieszkania, narodowością czy kolorem skóry.

I jeszcze jedno:
Anteas pisze:Ciekawy masz sposób patrzenia na siebie czyżbyś i Ty był w liczbie konserwatywnych i agresywnych Katolików
Marcin70 pisze:Z obserwacji dostrzegam ze jesteś chyba forumowym mistrzem w manipulacji słowem , wyciagniesz fragment ktory Cie interesuje i odpowiednio komentujesz na oczywiscie nie korzysc i jesli chodzi o mnie to ja już przestaje z Tobą rozmawiać bo już Cie prosiłem o odpowiedni poziom dyskusji a ja juz nie mam 14 lat aby z Toba tak rozmawiać na zasadzie kto znajdzie lepszy fragment i odpowiednio komus dopiecze
Panowie - regulamin forum mówi w sposób dość jednoznaczny:
Zabrania się stosowania personalnych uwag dotyczących charakteru, wyglądu, sposobu pisania, wykształcenia, kompetencji, poglądów czy motywacji forumowiczów. Wszelkie uwagi - pozytywne czy krytyczne - powinny dotyczyć jedynie tematu dyskusji.
proszę się do niego stosować.

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 21:04
autor: Agunik
KubaCh pisze:Przykład 2. Ten akurat bardziej znany - choć ja akurat nie oglądałem relacji telewizyjnej tylko znam go z opowiadania ks. rektora kościoła św. Anny w Warszawie. (...)
Zacznę od tego tematu. "Śledziłam" przebieg tego wydarzenia.

Aby ocenić tego typu sytuację trzeba obiektywnie przeanalizować co się działo wokół tego wydarzenia w skali szerszej, o co konkretnie był ten bój i dlaczego. Należy sobie postawić pytanie: kto rozpoczął "wojnę" o krzyż; dlaczego jakaś liczba ludzi uznała, że potrzeba bronić tego krzyża; czego ten krzyż stał się symbolem w całej nagonce politycznej i medialnej. Tutaj musimy pamiętać, że była wówczas specyficzna atmosfera w całej Polsce - ciągle świeży temat katastrofy w Smoleńsku, szukanie winnych za tą katastrofę. Ten problem jest bardzo delikatny i niesamowicie złożony. Dopiero po przeanalizowaniu okoliczności całej tej atmosfery i wydarzeń ją poprzedzających można mówić o mechanizmach wpływających na taką a nie inną postawę tych ludzi.

Zjawisko które w tym przypadku obserwujemy można określić pojęciem agresja przeniesiona Ma ona miejsce wówczas, kiedy "obiekt" będący głównym przedmiotem agresji jest niedostępny i zostaje on zastąpiony obiektem dostępnym (w tym przypadku obiektem dostępnym są: Ksiądz, harcerze oraz uczestnicy procesji).

Obiektywnie rzecz biorąc cała ta atmosfera była nieźle podkręcona przez polityków oraz media. Ciężko jest ją ocenić w sposób jednoznaczny, ponieważ winni są obu stronach. W przykładzie przez Ciebie podanym da się zauważyć przemieszanie wszystkiego, czym można było wówczas się rozczarować czy zezłościć (od polityki po religię).

Na chwilkę obecną tyle. Jak będę miała siłę po całym dniu, to postaram się odnieść do innych przykładów.

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 16-05-12, 21:20
autor: Anteas
KubaCh pisze:Anteas - trochę nie rozumiem jak możesz pogodzić logicznie fakt...
W taki razie ujmę to tak; trudno mi uwierzyć że tak się wydarzenia miały.
KubaCh pisze:Przykład 2. Ten akurat bardziej znany...
Pewne kręgi (generalnie nieprzychylne Kościołowi i krzyżowi) zażądały usunięcia krzyża. Koniec końców krzyż został usunięty (bez względu na to, jakimi eufemizmami by tego nie określić), zgodnie z postulatem wiadomych kręgów. Dla mnie to tak wyglądało. Nie dziwi mnie że osoby usuwające krzyż spotkały się z agresją.

Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?

: 17-05-12, 07:47
autor: Agunik
KubaCh pisze:Przykład 1. Pociąg relacji Łodź - Warszawa, w porannym szczycie, rok 1998.
Nie znajduję związku z tematem. Temat niniejszej dyskusji brzmi: "konserwatywni katolicy a agresja, skąd się bierze?" Co to ma wspólnego z konserwatywnym katolikiem?
KubaCh pisze:Przykład 3. To samo miejsce, rok 2011, godzina ok 20:50
Również nie znajduję związku z konserwatywnym katolikiem. Pan roznosi ulotki o charakterze politycznym.
Swoim komentarzem moim zdaniem akurat ten prezydent wcale taki wielki nie był sam zapoczątkowałeś argumenty "ad personam", więc otrzymałeś odpowiedź dokładnie w takim samym stylu.
KubaCh pisze:Przykład 4. Marsz poparcia organizowany przez środowisko Radia Maryja (sprawa sprzed 2-3 lat, nie pamiętam szczegółów).
Sytuacje z radiem Maryja wyjaśniałam już w tym temacie więc nie będę się powtarzała. Natomiast odniosę się do tego: Próbuje nakręcić materiał, w którym pokaże nie tylko osoby w wieku emerytalnym ale również młodych ludzi biorących udział w marszu. (...) Szybko zostaje "wytropiona" przez grupę starszych osób i zapytana czemu przeprowadza wywiady tylko z młodymi. Pojawiają sie argumenty typu "oni młodzi nic nie wiedzą o świecie, niech Pani z nami zrobi wywiad", a grzeczna odmowa i próba dalszej kontynuacji wywiadów z młodymi osobami spotyka się ze stanowczym protestem.
Pewna grupa osób starszych zauważa zgodnie z prawdą, że dziennikarka interesuje się tylko młodymi ludźmi. Oni nie znają idei tej Pani, nie wiedzą dlaczego wybiórczo traktuje zgromadzoną społeczność. Zauważają także naklejkę stacji TVN, która to stacja na własne życzenie ma poważny konflikt z radiem.

Zanim ocenimy w sposób jednoznaczny na "be" ich zachowanie musimy zobaczyć to, co widzą oni. Widzą napis TVN oraz dziennikarza wybiórczo traktującego środowisko, który na dodatek nie chce rozmawiać z "mądrzejszymi". Oceniają sytuację jako kolejną próbę manipulacji przez wrogą radiu stację.

Chcący obiektywnie ocenić postawę tych osób trzeba sobie zadać szereg pytań, m.in. czy istnieje prawdopodobieństwo pojawienia się dziennikarzy TVN na takim spotkaniu oraz czy istnieje prawdopodobieństwo manipulacji wypowiedziami środowiska. Takie prawdopodobieństwo rzecz jasna istniało. Dlatego nastąpił idący po sobie dalszy ciąg zdarzeń. TVN niestety zapracowało sobie na złą opinię w tym środowisku.
A ci ludzie widząc naklejkę TVN i widząc wybiórcze podejście do środowiska wyciągnęli co prawda złe wnioski, ale były to wnioski na podstawie (niestety) określonych faktów. Nie znając innych faktów postanowili bronić się przed wrogim radiu środowiskiem.
Koleżanka zostaje odpytana o to, z jakiej stacji pochodzi (TVP), następnie o nazwisko (brzmiące żydowsko), a w międzyczasie na kamerze zostaje dostrzeżona naklejka stacji TVN

Czyli ktoś tam usiłował poznać prawdę.

Niemniej jak pisałam już we wcześniejszym poście opinia o TVN osiągnęła już taki poziom, że wystarcza naprawdę niewiele, by nastąpiła eksplozja. Komentarze, które usłyszała dziennikarka były przeniesieniem wszystkich win TVN na osobę która miała potencjalny związek ze stacją. Naklejka TVN raczej nie mogła się pozytywnie kojarzyć w tamtym środowisku.

A teraz druga strona medalu. Profesjonaliści powinni zwracać uwagę na takie rzeczy jak symbole (w tym przypadku naklejka TVN), które są rozpoznawalne. Bądźmy poważni! - da się przewidzieć reakcje tego środowiska na symbol TVN. Ktoś tam chyba (wynajmując tą firmę) nie odrobił lekcji.