Trafne porównanie.KubaCh pisze:za chwilę się okaże, że państwami, które pilnowały by różne ruchy obywatelskie nie narzucały nikomu swej woli były Rzesza Niemiecka i Związek Radziecki
"NIE IDĘ NA KONCERT MADONNY"!
od konika
Osobiscie uwazam, ze tresci serwowane przez "madonne" ( czy ktos wie , co oznacza slowo "madonna"?i jak sie ono przeklada w stosunku do ... hmmm ... tzw. "madonny" ) - otoz kon cos tak czuje, ze tresci serwowane przez " madonne" sa takie smieciowo-szambiarskie. I chocby z tego powodu kon zarzalby protestancyjnie wobec proby wyrzucania smieci i wylewania szamba pod moim konskim oknem ( konstytucja w kazdym badz razie tego koniowi nie zabrania). Bo okazac sie nieraz moze, ze smieci nie tylko zasmiecaja i zasmradzaja, lecz rownoczesnie toksyczne bywaja ... no, chyba, ze komus obojetne, czy pod oknem trawa rosnie, czy smieci fruwaja, czy w rozlanej gnojowce jakowes "madonny" sie taplaja.
konik
Jeżeli można zamieszczę artykuł ze strony PCH24.pl
W ciągu zaledwie kilkunastu godzin ponad 15 tysięcy osób podpisało protest Krucjaty Młodych przeciwko skandalicznemu show "Madonny" w Warszawie (dziś głosów sprzeciwu jest ponad dwukrotnie więcej). Równie szybko znalazły się również takie, wcale liczne osoby, którym opór wobec znieważania Boga i Matki Najświętszej przeszkadza bardziej niż same bluźnierstwa.
Bluźnierstwo to jeden z najcięższych grzechów, jakie człowiek może popełnić. Zamiast dziękować Bogu, który dał nam życie i posłał swojego Syna aby nas odkupił, skandaliści tacy jak "Madonna" bluźnią przeciwko Niemu i nienawidzą Go. Obrażanie Jezusa Chrystusa, podpalanie krzyży i zakładanie korony cierniowej, skandaliczne wykorzystywanie postaci Maryi, bezczeszczenie Cudownego Medalika – to wizytówki "artystki", która ma wystąpić w stolicy naszego kraju. Równolegle do protestów przeciwko tym strasznym grzechom pojawiają się głosy krytykujące akcję Krucjaty Młodych. "Ten protest tylko nagłośni koncert!", "siedźcie cicho, bo tylko promujecie Madonnę!".
Przeciwnicy protestu nie mogą lub nie chcą zrozumieć, że podczas koncertów Madonny nie mamy do czynienia z obrazą tzw. uczuć religijnych, ale ze znieważeniem samego Boga i Jego Matki. Każdy człowiek jest zobowiązany do tego, aby czcić swoich ziemskich rodziców - ojca i matkę. Godnym pogardy byłby ten, kto dopuściłby się ich zniewagi lub pozwolił na to, aby byli oni publicznie znieważani przez innych. Każdy normalny człowiek zareaguje w momencie, gdy jego matce i ojcu będzie działa się krzywda. Bogu natomiast należy się cześć ponad wszystko i wszystkich. Skoro jesteśmy zobowiązani do tego, aby bronić godności naszych rodziców, o wiele większą wagę musimy przykładać do tego, aby Bóg i Matka Najświętsza byli otaczani bezgraniczną czcią. Milczenie, a tym bardziej atakowanie tych, którzy nie chcą dopuścić do najgorszych grzechów, oznacza przyzwolenie na zniewagę Boga. I nie ma znaczenia, gdzie dokonują się bluźnierstwa – czy podczas zamkniętej imprezy dla "swoich", czy na otwartym dla wszystkich koncercie. Ojciec widzi w ukryciu. Gdy Jezus Chrystus umierał na krzyżu, powiedział do swojego ucznia: "oto Matka twoja". I właśnie teraz nasza Matka jest wyszydzana i obrażana przez pseudoartystów takich jak "Madonna". Na to wezwanie Chrystusa można odpowiedzieć w dwojaki sposób – albo po synowsku zareagować i nie dopuścić do tych skandalicznych zniewag, albo wzruszyć ramionami na znak obojętności.
Argument o większym rozgłosie tego skandalu i jego autopromocji może wychodzić jedynie z ust katolików letnich i bojaźliwych, którzy się "gniewem sprawiedliwym i świętym w obronie czci Boga swego nie zapalają" (jak pisał wybitny kaznodzieja ks. Piotr Skarga). Różne są powody przyzwalania na to, aby bluźnierstwa były szerzone i tolerowane. Niektórzy usprawiedliwiają w ten sposób swoją bierność, szukając wymówek pozwalających na pozostanie obojętnym. Jeszcze inni są całkowicie zastraszeni i obawiają się, że ktoś posądzi ich o brak tolerancji, fanatyczny radykalizm czy inne, niemodne dziś zachowanie. Idąc tokiem myślenia owych letnich katolików, powinniśmy skrytykować np. papieskie bulle i encykliki, w których potępiono groźne dla wiary, zbawienia i ładu społecznego błędy i herezje. Przecież po ich lekturze ktoś mógłby zainteresować się zgubnymi i fałszywymi ideami!
Na zakończenie można przytoczyć pewną anegdotę. Nasi przyjaciele ze Stanów Zjednoczonych od lat organizują kampanie w obronie małżeństwa i rodziny. W internecie można zobaczyć film z pikiety przeprowadzonej na jednym z uniwersytetów w USA. Gdy tylko młodzi katolicy zaczęli rozstawiać swoje bannery na terenie kampusu, zrobiło się gorąco. W wielu oknach uniwersytetu wywieszono tęczowe flagi i pro-homoseksualne transparenty. W Polsce nie mamy na uczelniach tylu flag w barwach narodowych! Liczna grupa osób wyszła z budynku na dziedziniec aby ubliżać pikietującym katolikom. Próbowano zniszczyć prorodzinny transparent, protestujący zostali opluci, obrzuceni śmieciami i wyzwiskami.
Kiedy dwa lata temu Krucjata Młodych zorganizowała protest przeciwko powstaniu na Uniwersytecie Warszawskim organizacji zrzeszającej pederastów i promującej ideologię gender, pojawiły się takie same zarzuty i oskarżenia jak dzisiaj: "nie protestujcie bo wypromujecie homoseksualistów", "siedźcie cicho i nie róbcie im rozgłosu". Jeśli pozostaniemy obojętni, już niedługo sytuacja w Polsce może wyglądać podobnie jak za oceanem. Będzie to wątpliwą zasługą tych samych osób, które teraz krytykują protest przeciwko koncertowi "Madonny".
Marcin Musiał
Czytaj więcej: http://www.pch24.pl/bojazliwi-i-letni-k ... z210vkPx1Y
http://www.pch24.pl/images/min_mid_big/mid_4286.jpg
Ale każdy ma własną nie przymuszoną wolę daną od BOGA więc może iść lub nie iść na koncert
W ciągu zaledwie kilkunastu godzin ponad 15 tysięcy osób podpisało protest Krucjaty Młodych przeciwko skandalicznemu show "Madonny" w Warszawie (dziś głosów sprzeciwu jest ponad dwukrotnie więcej). Równie szybko znalazły się również takie, wcale liczne osoby, którym opór wobec znieważania Boga i Matki Najświętszej przeszkadza bardziej niż same bluźnierstwa.
Bluźnierstwo to jeden z najcięższych grzechów, jakie człowiek może popełnić. Zamiast dziękować Bogu, który dał nam życie i posłał swojego Syna aby nas odkupił, skandaliści tacy jak "Madonna" bluźnią przeciwko Niemu i nienawidzą Go. Obrażanie Jezusa Chrystusa, podpalanie krzyży i zakładanie korony cierniowej, skandaliczne wykorzystywanie postaci Maryi, bezczeszczenie Cudownego Medalika – to wizytówki "artystki", która ma wystąpić w stolicy naszego kraju. Równolegle do protestów przeciwko tym strasznym grzechom pojawiają się głosy krytykujące akcję Krucjaty Młodych. "Ten protest tylko nagłośni koncert!", "siedźcie cicho, bo tylko promujecie Madonnę!".
Przeciwnicy protestu nie mogą lub nie chcą zrozumieć, że podczas koncertów Madonny nie mamy do czynienia z obrazą tzw. uczuć religijnych, ale ze znieważeniem samego Boga i Jego Matki. Każdy człowiek jest zobowiązany do tego, aby czcić swoich ziemskich rodziców - ojca i matkę. Godnym pogardy byłby ten, kto dopuściłby się ich zniewagi lub pozwolił na to, aby byli oni publicznie znieważani przez innych. Każdy normalny człowiek zareaguje w momencie, gdy jego matce i ojcu będzie działa się krzywda. Bogu natomiast należy się cześć ponad wszystko i wszystkich. Skoro jesteśmy zobowiązani do tego, aby bronić godności naszych rodziców, o wiele większą wagę musimy przykładać do tego, aby Bóg i Matka Najświętsza byli otaczani bezgraniczną czcią. Milczenie, a tym bardziej atakowanie tych, którzy nie chcą dopuścić do najgorszych grzechów, oznacza przyzwolenie na zniewagę Boga. I nie ma znaczenia, gdzie dokonują się bluźnierstwa – czy podczas zamkniętej imprezy dla "swoich", czy na otwartym dla wszystkich koncercie. Ojciec widzi w ukryciu. Gdy Jezus Chrystus umierał na krzyżu, powiedział do swojego ucznia: "oto Matka twoja". I właśnie teraz nasza Matka jest wyszydzana i obrażana przez pseudoartystów takich jak "Madonna". Na to wezwanie Chrystusa można odpowiedzieć w dwojaki sposób – albo po synowsku zareagować i nie dopuścić do tych skandalicznych zniewag, albo wzruszyć ramionami na znak obojętności.
Argument o większym rozgłosie tego skandalu i jego autopromocji może wychodzić jedynie z ust katolików letnich i bojaźliwych, którzy się "gniewem sprawiedliwym i świętym w obronie czci Boga swego nie zapalają" (jak pisał wybitny kaznodzieja ks. Piotr Skarga). Różne są powody przyzwalania na to, aby bluźnierstwa były szerzone i tolerowane. Niektórzy usprawiedliwiają w ten sposób swoją bierność, szukając wymówek pozwalających na pozostanie obojętnym. Jeszcze inni są całkowicie zastraszeni i obawiają się, że ktoś posądzi ich o brak tolerancji, fanatyczny radykalizm czy inne, niemodne dziś zachowanie. Idąc tokiem myślenia owych letnich katolików, powinniśmy skrytykować np. papieskie bulle i encykliki, w których potępiono groźne dla wiary, zbawienia i ładu społecznego błędy i herezje. Przecież po ich lekturze ktoś mógłby zainteresować się zgubnymi i fałszywymi ideami!
Na zakończenie można przytoczyć pewną anegdotę. Nasi przyjaciele ze Stanów Zjednoczonych od lat organizują kampanie w obronie małżeństwa i rodziny. W internecie można zobaczyć film z pikiety przeprowadzonej na jednym z uniwersytetów w USA. Gdy tylko młodzi katolicy zaczęli rozstawiać swoje bannery na terenie kampusu, zrobiło się gorąco. W wielu oknach uniwersytetu wywieszono tęczowe flagi i pro-homoseksualne transparenty. W Polsce nie mamy na uczelniach tylu flag w barwach narodowych! Liczna grupa osób wyszła z budynku na dziedziniec aby ubliżać pikietującym katolikom. Próbowano zniszczyć prorodzinny transparent, protestujący zostali opluci, obrzuceni śmieciami i wyzwiskami.
Kiedy dwa lata temu Krucjata Młodych zorganizowała protest przeciwko powstaniu na Uniwersytecie Warszawskim organizacji zrzeszającej pederastów i promującej ideologię gender, pojawiły się takie same zarzuty i oskarżenia jak dzisiaj: "nie protestujcie bo wypromujecie homoseksualistów", "siedźcie cicho i nie róbcie im rozgłosu". Jeśli pozostaniemy obojętni, już niedługo sytuacja w Polsce może wyglądać podobnie jak za oceanem. Będzie to wątpliwą zasługą tych samych osób, które teraz krytykują protest przeciwko koncertowi "Madonny".
Marcin Musiał
Czytaj więcej: http://www.pch24.pl/bojazliwi-i-letni-k ... z210vkPx1Y
http://www.pch24.pl/images/min_mid_big/mid_4286.jpg
Ale każdy ma własną nie przymuszoną wolę daną od BOGA więc może iść lub nie iść na koncert
Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli.
Jaka piękna generalizacja.brunatny pisze:"Argument o większym rozgłosie tego skandalu i jego autopromocji może wychodzić jedynie z ust katolików letnich i bojaźliwych"
A ja tylko powiem- a nie mówiłem?
reportaż.
Dodam tylko że "Madonna" "siedzi" w Kabale, więc z jej perspektywy przeciw Bogu nie bluźni. To że się myli to już inna sprawa.
Ez 3,18
Jeśli powiem bezbożnemu: Z pewnością umrzesz, a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew.
(BT)
Rzeczy należy nazywać po imieniu. Jeśli uważam, że działalność sceniczna Madonny jest zła, to mam prawo wyrazić taką opinię. Jeśli uważam, że jej koncert w dniu uważanym przez wielu Polaków za dzień pamięci o tych, którzy złożyli swoje życie w ofierze za naszą ojczyznę, jest kompletnym nieporozumieniem, to również nie uważam, że powinienem siedzieć cicho bo kogoś oburzy to co powiem. Moim zdaniem w przypadku Madonny argument o tym, że protesty dodatkowo promują jej koncert jest argumentem chybionym. Jest to jedna z najbardziej promowanych artystek i kolejność w jakiej dowiadujemy się o koncercie i proteście jest taka, że najpierw dowiadujemy się, że będzie koncert a dopiero potem, że w sprawie koncertu jest protest. Oczywiście są wyjątki, są osoby, które dowiedziały się o tym koncercie z protestów, problem jest tylko taki, że osób tych kompletnie nie interesują tego typu wydarzenia i z pewnością nie są potencjalnymi uczestnikami tego rodzaju imprez, wiec w ich przypadku mówienie o dodatkowej reklamie i promocji jest nieporozumieniem. Ciekaw jestem ile osób pójdzie na koncert tylko dlatego, że ktoś przeciw niemu zaprotestował. Nie mam wątpliwości, że pewnie znajda się i tacy, ale ilu konkretnie ich będzie? Śmiem twierdzić, że znikomy odsetek. W tej sytuacji rozsądniej jest wyrazić swoje zdanie tak aby usłyszeli je ludzie, którzy uważają się za wierzących a nie potrafią dostrzec kpin jakie Madonna robi sobie z tego co dla wierzących jest święte. Jeśli usłyszą i będą wiedzieli to i tak zrobią co zechcą ale my możemy mieć spokojne sumienie. Jeśli nie usłyszą bo im tego nie powiemy, to bierzemy na siebie odpowiedzialność za ich niewiedzę bo milczeliśmy kiedy trzeba było mówić.
Jeśli powiem bezbożnemu: Z pewnością umrzesz, a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew.
(BT)
Rzeczy należy nazywać po imieniu. Jeśli uważam, że działalność sceniczna Madonny jest zła, to mam prawo wyrazić taką opinię. Jeśli uważam, że jej koncert w dniu uważanym przez wielu Polaków za dzień pamięci o tych, którzy złożyli swoje życie w ofierze za naszą ojczyznę, jest kompletnym nieporozumieniem, to również nie uważam, że powinienem siedzieć cicho bo kogoś oburzy to co powiem. Moim zdaniem w przypadku Madonny argument o tym, że protesty dodatkowo promują jej koncert jest argumentem chybionym. Jest to jedna z najbardziej promowanych artystek i kolejność w jakiej dowiadujemy się o koncercie i proteście jest taka, że najpierw dowiadujemy się, że będzie koncert a dopiero potem, że w sprawie koncertu jest protest. Oczywiście są wyjątki, są osoby, które dowiedziały się o tym koncercie z protestów, problem jest tylko taki, że osób tych kompletnie nie interesują tego typu wydarzenia i z pewnością nie są potencjalnymi uczestnikami tego rodzaju imprez, wiec w ich przypadku mówienie o dodatkowej reklamie i promocji jest nieporozumieniem. Ciekaw jestem ile osób pójdzie na koncert tylko dlatego, że ktoś przeciw niemu zaprotestował. Nie mam wątpliwości, że pewnie znajda się i tacy, ale ilu konkretnie ich będzie? Śmiem twierdzić, że znikomy odsetek. W tej sytuacji rozsądniej jest wyrazić swoje zdanie tak aby usłyszeli je ludzie, którzy uważają się za wierzących a nie potrafią dostrzec kpin jakie Madonna robi sobie z tego co dla wierzących jest święte. Jeśli usłyszą i będą wiedzieli to i tak zrobią co zechcą ale my możemy mieć spokojne sumienie. Jeśli nie usłyszą bo im tego nie powiemy, to bierzemy na siebie odpowiedzialność za ich niewiedzę bo milczeliśmy kiedy trzeba było mówić.
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.
Wydaje mi się, że trzeba by znaleźć złoty środek. Katolik nie powinien siedzieć cicho jak mysz pod miotłą ale nie powinien również brać udziału w zadymach organizowanych w rozmaitych "szczytnych celach".Anteas pisze:Czyli może jednak katolik nie powinien siedzieć jak mysz pod miotłą, i modlić się, żeby nikt nie zwrócił na niego uwagi?
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.
Nie - powinien robić Madonnie darmową reklamę, dzięki czemu o jej koncercie napiszą wszystkie lackie media w Polsce (ja sam się dowiedziałem z gazeta.pl, gdzie był na pierwszej stronie artykuł o tym, jak Krucjata Młodych protestuje przeciwko koncertowi - tam bym się o tym koncercie pewnie w ogóle nie dowiedział) :mrgreen:Anteas pisze:Czyli może jednak katolik nie powinien siedzieć jak mysz pod miotłą, i modlić się, żeby nikt nie zwrócił na niego uwagi?
Dowiedziałbyś się, dowiedział. Dzięki forum po prostu dowiedziałeś się trochę wcześniej .KubaCh pisze:ja sam się dowiedziałem z gazeta.pl, gdzie był na pierwszej stronie artykuł o tym, jak Krucjata Młodych protestuje przeciwko koncertowi - tam bym się o tym koncercie pewnie w ogóle nie dowiedział) :mrgreen:
Dominus meus et Deus meus!
Nie zgodzę się z Tobą Kuba.. chociaż przypuszczam, że nie pochwalasz jednak ani tej 'artstki', ani decyzji organizatorów dot, terminu koncertu. Złoty środek między modlitwą a czynem faktycznie wydaje się tu najwłaściwszy, ale nie widzę nic niewłaściwego, że znaleźli się ludzie, wspólnota, która protestuje głośniej niż inni. W ostatnich czasach modne stało się słowo 'pragmatyzm', używane często w dziedzinie biznesu, polityki, ścieżek&karier zawodowych.. I ja przynajmniej w podobnych sprawach zawsze przypominam sobie słowa św. Pawła z 1 Kor, 6: Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. . I choć może ktoś zarzucić mi wyrachowanie, to jednak myślę, że w sprawach Wiary, duchowych, możemy, powinniśmy kierowac się też takim pragmatyzmem. Wszak zysk dla duszy możemy osiągnąć jeśli kierujemy się nie światowymi trendami, a wymaganiami Dekalogu i Miłością do Boga i Kościoła. Uważam, że nie powinniśmy się wstydzić, że prostestujemy przeciwko pewnym inicjatywom, działamy otwarcie, a nie tylko w swoim sercu. Więc taka akcja KM mnie nie razi, a pokazuje, że jednak jest sporo młodych ludzi w Polsce, którzy identyfikują się z innymi wartościami, nie boją się afirmować z nimi, może to też jest jakaś oznaka 'wiosny w Kościele', skoro dojrzali wiekiem 'katolicy' nie bardzo się kwapią, no,może z wyjątkiem tych starszych by prostestować.. Pardon za lekki off-top, życzę Wam wielu ciekawych wrażeń artystycznych, na innych koncertach Twin, dzięki za mocny argument biblijny, to daje do myślenia.
Ostatnio zmieniony 24-07-12, 10:43 przez Rafał'78, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie, nie jestem godzien,abyś przyszedł do mnie...
Tego nie wiemy. Przypuszczam, że w tamtych czasach również w Judei odbywały sie rzymskie (pogańskie w swej naturze) imprezy masowe (np. walki gladiatorów), a jakoś o protestach Jezusa przeciw tym igrzyskom nic Biblia nie mówi. Więc nie wiadomo co by zrobił Jezus.Przypuszczam, że Jezus nie udawałby, że nic się nie stało.
Rafał - zgadzam się z Tobą. Tyle, że moim zdaniem ten pragmatyzm polega na tym, by się tym koncertem nie zajmować - bo jedyny widoczny efekt to reklama w mediach laickich (nagłówki w stylu "Katole protestują przeciwko koncertowi Madonny"). Jak ktoś jest wierzący to i tak na koncert nie pójdzie bez żadnej akcji protestacyjnej.Rafał'78 pisze:I choć może ktoś zarzucić mi wyrachowanie, to jednak myślę, że w sprawach Wiary, duchowych, możemy, powinniśmy kierowac się też takim pragmatyzmem.
Mnie też ta akcja nie razi - jedynie uważam, że jest głupia - bo jej owoce są odwrotne od zamierzonych. Madonna będzie miała koncert w Warszawie, a dzięki KM dowie się o nim więcej osób.Rafał'78 pisze:Więc taka akcja KM mnie nie razi,
Pewnie można również i tak na to patrzeć ale osobiście skłaniałbym się do tego aby walczyć ze złem nie poprzez ograniczenie informacji na temat czegoś co jest złe ale poprzez świadome odrzucanie tego zła. Wydaje mi się, że problemem nie jest to czy ktoś wie o koncercie Madonny ale to, co z tą wiedzą zrobi.KubaCh pisze:Mnie też ta akcja nie razi - jedynie uważam, że jest głupia - bo jej owoce są odwrotne od zamierzonych. Madonna będzie miała koncert w Warszawie, a dzięki KM dowie się o nim więcej osób.
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.
- MAVERICK27
- Przyjaciel forum
- Posty: 291
- Rejestracja: 22-06-09, 21:24
- Lokalizacja: PL/IE
Jakby to ująć w słowa aby nikt nie poczuł się urażony?... Czy Krucjata Młodych robi coś w pewniej sprawie, która niedawno wydarzyła się w pewnej parafii, na pewnej plebanii? Myślę że trzeba najpierw zrobić porządek u siebie a dopiero potem brać się za to co się dzieje dookoła.
Alex napisała "znaj proporcjum mociumpanie". Z artykułu zamieszczonego przez Brunatnego wynika że sprawa jest dużo poważniejsza po dokładnym przyjrzeniu się, więc po raz kolejny pytam: Gdzie są władze kościelne? I nie chodzi mi tylko o Polskich Biskupów.
Alex napisała "znaj proporcjum mociumpanie". Z artykułu zamieszczonego przez Brunatnego wynika że sprawa jest dużo poważniejsza po dokładnym przyjrzeniu się, więc po raz kolejny pytam: Gdzie są władze kościelne? I nie chodzi mi tylko o Polskich Biskupów.
Może jednak kiedyś wyruszę w trasę...