Poeta poeta, tylko głowa nie ta....
Zwracam mistrzu się ku Tobie niech
mi mistrz tutaj odpowie czy zwyczajne
proste rymy mogą pisać i dziewczyny.
Ponoć może pisać każdy nawet gdy
zabłysnął gwiazdy.
Jednak trawi mnie pytanie jakie ja
tu mam zadanie i niech mistrz przerwie
cisze i prawdę mi tu napisze , czy te moje
proste rymy lubią chłopy i dziewczyny?
Czy jest sens Se ćwiczyć głowę niech
mi denko tu odpowie bo jest dla mnie
sprawa ważna czy to ma w ogóle wzięcie
czy jest ze mnie beztalencie. Z poważaniem Jack.
mi mistrz tutaj odpowie czy zwyczajne
proste rymy mogą pisać i dziewczyny.
Ponoć może pisać każdy nawet gdy
zabłysnął gwiazdy.
Jednak trawi mnie pytanie jakie ja
tu mam zadanie i niech mistrz przerwie
cisze i prawdę mi tu napisze , czy te moje
proste rymy lubią chłopy i dziewczyny?
Czy jest sens Se ćwiczyć głowę niech
mi denko tu odpowie bo jest dla mnie
sprawa ważna czy to ma w ogóle wzięcie
czy jest ze mnie beztalencie. Z poważaniem Jack.
Ale se tu kadzą, słodzą
i se nigdy nie dogodzą
bo nikt z waściów nie rozsądzi
kto rymami tutaj rządzi
prawda jeno z tego płynie,
że talentem katolik słynie.
Jack i denko, hiob i bono
nam tu pięknie rymy gonią.
Nawet Lala, Ferdek, bestia
też niezgorsze czyniągesta.
Ja króciutkie wiersze klecę
bo nic wyżej nie polecę:D
Więc talentu nie zakopcie
i nam tutaj częściej skrobcie
i se nigdy nie dogodzą
bo nikt z waściów nie rozsądzi
kto rymami tutaj rządzi
prawda jeno z tego płynie,
że talentem katolik słynie.
Jack i denko, hiob i bono
nam tu pięknie rymy gonią.
Nawet Lala, Ferdek, bestia
też niezgorsze czyniągesta.
Ja króciutkie wiersze klecę
bo nic wyżej nie polecę:D
Więc talentu nie zakopcie
i nam tutaj częściej skrobcie
Mamomondfo- dużo w tym racji!
To Kółko Wzajemnej Adoracji
Celnie Mondf to sugeruje!
Ja tam na taką TFUrczośc pluję
tfu tfu tfu przez lewe ramię
nudzi mnie wierszy czytanie
wolę poczytać se prozę
lub z soczku zrobić narkozę.*
soczek
*oczywiście tylko żartuję bo mi tak rym pasuje, soczkiem wcale się nie truję - prezesa AA funkcję piastuję ;)
To Kółko Wzajemnej Adoracji
Celnie Mondf to sugeruje!
Ja tam na taką TFUrczośc pluję
tfu tfu tfu przez lewe ramię
nudzi mnie wierszy czytanie
wolę poczytać se prozę
lub z soczku zrobić narkozę.*
soczek
*oczywiście tylko żartuję bo mi tak rym pasuje, soczkiem wcale się nie truję - prezesa AA funkcję piastuję ;)
Ostatnio zmieniony 15-01-18, 15:08 przez ejb, łącznie zmieniany 1 raz.
TECHNIKA: Taka w świecie jest technika
nawet w krzakach elektryka zanim
ściągniesz swoje gacie , prąd popieści
cię mój bracie.
Bo na prąd jest teraz wszystko samoloty
i lotnisko,komputery i kamery podgrzewacze
i bojlery a bogate w świecie chłopy noszą z
sobą i laptopy a porządne też kobiety w
torebkach mają tablety.
O komórkach nie wspominam bo we wózku
ma dziecina żeby mógł do mamy dzwonić
kiedy i jak będzie rodzić.
Tak technika się rozwija że już boli głowa
szyja czasem człowiek nie nadąża i w tym
bajzlu się pogrąża.
Gdzie nie spojrzeć infiltracja wszędzie jest
inwigilacja oko ciebie obserwuje i na taśmie
zapisuje.
Jak w galerii nasze kobity krążą wszędzie
satelity i choć nie wiem jak się starasz one
cię wypatrzą zaraz i w dwuznacznej sytuacji
masz kolego po kolacji.
Więc uważaj przyjacielu w knajpie w kiblu na
weselu bo jak schować się nie uda to cię czeka
wielka zguba , wystawiony na rubieży nikt ci
w bajki nie uwierzy a tak szczerze twoja żona
i tu bajka jest skończona.
Tak się teraz zastanawiam nad tym wierszem
mój kolego chyba jednak było lepiej za kamienia
łupanego. JACK
nawet w krzakach elektryka zanim
ściągniesz swoje gacie , prąd popieści
cię mój bracie.
Bo na prąd jest teraz wszystko samoloty
i lotnisko,komputery i kamery podgrzewacze
i bojlery a bogate w świecie chłopy noszą z
sobą i laptopy a porządne też kobiety w
torebkach mają tablety.
O komórkach nie wspominam bo we wózku
ma dziecina żeby mógł do mamy dzwonić
kiedy i jak będzie rodzić.
Tak technika się rozwija że już boli głowa
szyja czasem człowiek nie nadąża i w tym
bajzlu się pogrąża.
Gdzie nie spojrzeć infiltracja wszędzie jest
inwigilacja oko ciebie obserwuje i na taśmie
zapisuje.
Jak w galerii nasze kobity krążą wszędzie
satelity i choć nie wiem jak się starasz one
cię wypatrzą zaraz i w dwuznacznej sytuacji
masz kolego po kolacji.
Więc uważaj przyjacielu w knajpie w kiblu na
weselu bo jak schować się nie uda to cię czeka
wielka zguba , wystawiony na rubieży nikt ci
w bajki nie uwierzy a tak szczerze twoja żona
i tu bajka jest skończona.
Tak się teraz zastanawiam nad tym wierszem
mój kolego chyba jednak było lepiej za kamienia
łupanego. JACK
MIŁOŚĆ 💗: Sprawa ta jest bardzo prosta ona
siostra on kierowca ale jeszcze wyjątkowa
bo oboje są z Krakowa.
Ona Grażyna a on Piotr takich zdarzeń życia
splot jak się tylko zobaczyli od przedszkola
razem byli.
Potem szkoła noi studia to już sprawa bardziej
trudna ale miłość 💗 tak potężna wszelkie trudy
przezwycięża.
Potem już dorosłe życie i marzenia o Ameryce
i odwaga tej miłości w obcej ziemi się rozgościć.
Tak marzenia się spełniają kiedy ludzie się
kochają,pielęgniarka 💉 i kierowca tak po prostu
sprawa prosta.
Rozpoczęli nowe życie w obcym kraju w Ameryce
i z tęsknotą za swym krajem który za wodą zostaje.
Leci jednak rok za rokiem życia pędzi wielkim
krokiem, wśród wyrzeczeń bez rodziny świętujemy
narodziny .
Tak powiększa się rodzina Piotra Hioba wiecznie
nie ma najpierw córka? potem syn ? tutaj gdzieś
zgubiłem rym.
Następne mijają lata tirem własnym jeździ tata
mama w szpitalu pracuje krew pobiera gości
kłuje.
Czas niestety w ciąż ucieka płynie tak jak rwącą
rzeka Hiob z Grażynką dom buduje i w Charlott
dziś zamieszkuje.
Hiob sprzedaje swego tira i w prywatnej firmie
tyra jeśli nazwać to tyraniem wycofuję byłbym
draniem bo Hiob robi to co kocha i z tyraniem
tu wynocha .
Już trzydzieści sześć lat mija jak Hiob tirem tu
wywija lecz Grażynka go wciąż wspiera jak się
biedak poniewiera po hajłejach Ameryki i to
dało mu wyniki.
Bo nie stety własną pracą ludzie w życiu się
bogacą i miłością do swej żony Hiob przez Boga
obdarzony noi przez się vice-versa jak kochają
się dwa serca 💕. Tu ukłony swoje składam
więcej nic nie opowiadam tak po krótce należycie
chciałem wasze opisać życie waszą miłość 💗
wasze sprawy niech Wam PAN BÓG BŁOGOSŁAWI.
JACK.
siostra on kierowca ale jeszcze wyjątkowa
bo oboje są z Krakowa.
Ona Grażyna a on Piotr takich zdarzeń życia
splot jak się tylko zobaczyli od przedszkola
razem byli.
Potem szkoła noi studia to już sprawa bardziej
trudna ale miłość 💗 tak potężna wszelkie trudy
przezwycięża.
Potem już dorosłe życie i marzenia o Ameryce
i odwaga tej miłości w obcej ziemi się rozgościć.
Tak marzenia się spełniają kiedy ludzie się
kochają,pielęgniarka 💉 i kierowca tak po prostu
sprawa prosta.
Rozpoczęli nowe życie w obcym kraju w Ameryce
i z tęsknotą za swym krajem który za wodą zostaje.
Leci jednak rok za rokiem życia pędzi wielkim
krokiem, wśród wyrzeczeń bez rodziny świętujemy
narodziny .
Tak powiększa się rodzina Piotra Hioba wiecznie
nie ma najpierw córka? potem syn ? tutaj gdzieś
zgubiłem rym.
Następne mijają lata tirem własnym jeździ tata
mama w szpitalu pracuje krew pobiera gości
kłuje.
Czas niestety w ciąż ucieka płynie tak jak rwącą
rzeka Hiob z Grażynką dom buduje i w Charlott
dziś zamieszkuje.
Hiob sprzedaje swego tira i w prywatnej firmie
tyra jeśli nazwać to tyraniem wycofuję byłbym
draniem bo Hiob robi to co kocha i z tyraniem
tu wynocha .
Już trzydzieści sześć lat mija jak Hiob tirem tu
wywija lecz Grażynka go wciąż wspiera jak się
biedak poniewiera po hajłejach Ameryki i to
dało mu wyniki.
Bo nie stety własną pracą ludzie w życiu się
bogacą i miłością do swej żony Hiob przez Boga
obdarzony noi przez się vice-versa jak kochają
się dwa serca 💕. Tu ukłony swoje składam
więcej nic nie opowiadam tak po krótce należycie
chciałem wasze opisać życie waszą miłość 💗
wasze sprawy niech Wam PAN BÓG BŁOGOSŁAWI.
JACK.
POGODA: Już połowy stycznia nie ma
odwiedziła Kraków zima patrzę w okno
a tu śnieg właśnie biały zdrajca legł.
Znowu czapka grube buty człowiek jak
ten koń obkuty ,jeszcze szalik rękawice
już tych betów tu nie zliczę człowiek jak
ten hipopotam w swej kabinie się omotam.
Znów wytaczam wóz na drogę bo inaczej
żyć nie mogę i z towarem gnam do ludzi
zanim połowa się obudzi otwierając swoje
oczy bo nie których śnieg zaskoczy.
No nie stety taki klimat raz jest ciepło a
raz zima ,więc myślenie się przestawia bo
już jazda nie zabawa .
Leży zdrajca przymarznięty i na drodze jest
przeklęty, czyha na cię na zakręcie żeby
blacharz miał zajecie.
Tutaj moje doświadczenie podpowiada mi
co dziennie życie masz kolego jedno reszta
spraw tu przy nim bledną,bo na lud nie ma
fetniaka właśnie jest aura taka.
odwiedziła Kraków zima patrzę w okno
a tu śnieg właśnie biały zdrajca legł.
Znowu czapka grube buty człowiek jak
ten koń obkuty ,jeszcze szalik rękawice
już tych betów tu nie zliczę człowiek jak
ten hipopotam w swej kabinie się omotam.
Znów wytaczam wóz na drogę bo inaczej
żyć nie mogę i z towarem gnam do ludzi
zanim połowa się obudzi otwierając swoje
oczy bo nie których śnieg zaskoczy.
No nie stety taki klimat raz jest ciepło a
raz zima ,więc myślenie się przestawia bo
już jazda nie zabawa .
Leży zdrajca przymarznięty i na drodze jest
przeklęty, czyha na cię na zakręcie żeby
blacharz miał zajecie.
Tutaj moje doświadczenie podpowiada mi
co dziennie życie masz kolego jedno reszta
spraw tu przy nim bledną,bo na lud nie ma
fetniaka właśnie jest aura taka.
Mondfa w głowę swą zachodzi,
o jaki "lud" Jackowi chodzi?
Bo w przedostatniej linijce wiersza
o ludzie pisze. Więc pytam pierwsza:
Jaki to lud się w tym wierszu pokazał,
bo nijak nie wiem, coś tam namazał.
Lud swoją drogą, spora zagadka
lecz większa "fetniak". Zapytać dziadka?
Dziadka już ni mom, więc w gugiel wpiszę
może mi wujek gugiel odpisze.
I mądra jam teraz i wiem już dziś więcej
bo wiem, że to cwaniak, nie żadne szmelce.
To pisze mondfa,
znad jezior krainy,
co lodem są skute,
za przyczyną zimy
:dzik: :dzik:
o jaki "lud" Jackowi chodzi?
Bo w przedostatniej linijce wiersza
o ludzie pisze. Więc pytam pierwsza:
Jaki to lud się w tym wierszu pokazał,
bo nijak nie wiem, coś tam namazał.
Lud swoją drogą, spora zagadka
lecz większa "fetniak". Zapytać dziadka?
Dziadka już ni mom, więc w gugiel wpiszę
może mi wujek gugiel odpisze.
I mądra jam teraz i wiem już dziś więcej
bo wiem, że to cwaniak, nie żadne szmelce.
To pisze mondfa,
znad jezior krainy,
co lodem są skute,
za przyczyną zimy
:dzik: :dzik:
Ostatnio zmieniony 01-01-70, 01:00 przez mamamondfa, łącznie zmieniany 2 razy.
Czyżbyś była nie na czasie?
luda pełno jest na trasie!
nowa ludów jest wędrówka,
każda jedna ciężarówka
ludem bywa oblepiona
od kabiny do ogona...
Każden jeden z tego ludu
chciałby się doczekać cudu
i gdzieś się przetransportować
więc się musi najpierw schować.
Fraza w wierszu była taka
że na lud nie ma fetniaka...
szczera prawda jest to przecie!
mówię Ci to jak kobiecie
co ma wózek a nie wóz,
i nim jeździ nawet w mróz:
wózka lud się nie uczepi
a do tira się przylepi!
;)
Jezior Krainę z miasta pozdrawiamy!!!
Tutaj zapewniam także zimę mamy
luda pełno jest na trasie!
nowa ludów jest wędrówka,
każda jedna ciężarówka
ludem bywa oblepiona
od kabiny do ogona...
Każden jeden z tego ludu
chciałby się doczekać cudu
i gdzieś się przetransportować
więc się musi najpierw schować.
Fraza w wierszu była taka
że na lud nie ma fetniaka...
szczera prawda jest to przecie!
mówię Ci to jak kobiecie
co ma wózek a nie wóz,
i nim jeździ nawet w mróz:
wózka lud się nie uczepi
a do tira się przylepi!
;)
Jezior Krainę z miasta pozdrawiamy!!!
Tutaj zapewniam także zimę mamy
Ostatnio zmieniony 01-01-70, 01:00 przez denko, łącznie zmieniany 1 raz.
Denko ma rację - ja nie na czasie,
bo u mnie tylko lisy na trasie.
Często też dzików widuję stadka.
Czy też jelenia, nigdy niedźwiadka.
:dzik: :dzik: :dzik: :dzik:
Ja w lesie żyję, zdziczałam więc trochę
a się tu miałam za wielką bystrzochę.
Na całe szczęście, że ten lud się jeno tira ima,
bo mój wózek tego denko nie wytrzyma
bo u mnie tylko lisy na trasie.
Często też dzików widuję stadka.
Czy też jelenia, nigdy niedźwiadka.
:dzik: :dzik: :dzik: :dzik:
Ja w lesie żyję, zdziczałam więc trochę
a się tu miałam za wielką bystrzochę.
Na całe szczęście, że ten lud się jeno tira ima,
bo mój wózek tego denko nie wytrzyma
Ostatnio zmieniony 01-01-70, 01:00 przez mamamondfa, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja napomnę tylko miękko:
każdy wózek ma swe denko,
więc choć w wózku nie ma luda
jest w nim denko - takie cuda...
O to denko w wózku dbaj!
na mróz wózka nie stawiaj
a w dni słotne oraz dżdżyste
kołderki rozłóż czyste.
jako Denko Ci dziękuję
wiem co denko w zimę czuje
a historia zna przypadki
że nie dbają czasem matki
o swe wózki należycie...
ciężkie bywa denek życie.
każdy wózek ma swe denko,
więc choć w wózku nie ma luda
jest w nim denko - takie cuda...
O to denko w wózku dbaj!
na mróz wózka nie stawiaj
a w dni słotne oraz dżdżyste
kołderki rozłóż czyste.
jako Denko Ci dziękuję
wiem co denko w zimę czuje
a historia zna przypadki
że nie dbają czasem matki
o swe wózki należycie...
ciężkie bywa denek życie.
KRAKERSIKI
z dedykacją dla mojej żony
​
Żonka piecze, ślinka ciecze,
Krakersiki będą przecież,
Czas się wlecze, głodne człecze,
Jeszcze tylko pięć chwileczek.
Już się w chacie zapach nosi,
Mąż wręcz na kolanach prosi,
"Żono, żono, nie rób tego!
Chcesz zagłodzić chłopa swego?"
Piękna dama miała litość,
Zawołała: "Przychodź, przychodź!"
Warto było czekać wieki,
by skosztować te wypieki.
z dedykacją dla mojej żony
​
Żonka piecze, ślinka ciecze,
Krakersiki będą przecież,
Czas się wlecze, głodne człecze,
Jeszcze tylko pięć chwileczek.
Już się w chacie zapach nosi,
Mąż wręcz na kolanach prosi,
"Żono, żono, nie rób tego!
Chcesz zagłodzić chłopa swego?"
Piękna dama miała litość,
Zawołała: "Przychodź, przychodź!"
Warto było czekać wieki,
by skosztować te wypieki.
Ostatnio zmieniony 17-01-18, 11:13 przez JAR3CK, łącznie zmieniany 2 razy.
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje i niech Cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26)
INFORMACJA O KONKURSIE
Kiedy tutaj rzucam okiem
cieszę się na wątku tłokiem,
statystyki też podglądam
dosyć ładnie to wygląda...
wpisów dziewięćdziesiąt pięć
między gośćmi żadnych spięć
literacki kunszt wyskoki
(choć są skoki też na boki)
jedenaście i trzy zera,
tyle osób tu spoziera
lub właściwie spozierało,
będzie tylko przybywało...
Z tej okazji moi mili
korzystając z magii chwili
że to setka jest za pięć
konkurs mam rozpisać chęć:
na autora wiersza "STO"
czeko tłuuuusto nagrodo.
Kiedy tutaj rzucam okiem
cieszę się na wątku tłokiem,
statystyki też podglądam
dosyć ładnie to wygląda...
wpisów dziewięćdziesiąt pięć
między gośćmi żadnych spięć
literacki kunszt wyskoki
(choć są skoki też na boki)
jedenaście i trzy zera,
tyle osób tu spoziera
lub właściwie spozierało,
będzie tylko przybywało...
Z tej okazji moi mili
korzystając z magii chwili
że to setka jest za pięć
konkurs mam rozpisać chęć:
na autora wiersza "STO"
czeko tłuuuusto nagrodo.
Ostatnio zmieniony 01-01-70, 01:00 przez denko, łącznie zmieniany 2 razy.
CUKIER
Z cukrem to jest sprawa prosta,
Zamiast jeść, to weź go odstaw,
To ci wyjdzie, ziom, na zdrowie,
Spytaj Hioba, on ci powie.
Ale drań ten uzależnia,
Trudno rzucić, straszna rzeźnia,
Ktoś tam mówi: "nie jedz soli",
A ja na to: "nie pij coli".
Nie pij soków, bo to ściema,
Nic dobrego tam w nich nie ma,
Jedz owoce, jest ich tyle,
Lecz uważaj na daktyle.
Gdy daktyli zjesz zbyt wiele,
Poziom cukru w twoim ciele
walnie mocniej niż pan dzwonnik,
Aha, sorry, w nich jest błonnik.
Z cukrem to jest sprawa prosta,
Zamiast jeść, to weź go odstaw,
To ci wyjdzie, ziom, na zdrowie,
Spytaj Hioba, on ci powie.
Ale drań ten uzależnia,
Trudno rzucić, straszna rzeźnia,
Ktoś tam mówi: "nie jedz soli",
A ja na to: "nie pij coli".
Nie pij soków, bo to ściema,
Nic dobrego tam w nich nie ma,
Jedz owoce, jest ich tyle,
Lecz uważaj na daktyle.
Gdy daktyli zjesz zbyt wiele,
Poziom cukru w twoim ciele
walnie mocniej niż pan dzwonnik,
Aha, sorry, w nich jest błonnik.
Ostatnio zmieniony 17-01-18, 11:43 przez JAR3CK, łącznie zmieniany 1 raz.
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje i niech Cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26)