Wybory na prezydenta USA -który kandydat najbliższy NAM?

Tutaj są wszystkie tematy, które nigdzie nie pasują. Jednak ciągle proszę nie zaczynać wątków w żaden sposób nie związanych z generalnymi założeniami tego forum.
Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Wybory na prezydenta USA -który kandydat najbliższy NAM?

Post autor: hiob » 02-12-16, 12:49

Poet of de Fall pisze: jak wygląda kwestia walki z aborcją w ostatnich latach? Czy są jakieś znaczniejsze sukcesy? Bo jak już, to się słyszy o kolejnych stanach legalizujących homozwiązki czy narkotyki, ale jakoś nie słyszałem, by jakiś stan zakazał aborcji.
Prawo do aborcji, według Sądu Najwyższego, gwarantuje amerykańska konstytucja. Stany nawet, gdyby ustanowiły prawo zakazujące aborcji, byłoby ono unieważnione przez sąd federalny.

Przed decyzją w sprawie Roe vs Wade to właśnie stany regulowały prawnie legalność aborcji. Teraz już nie mają takiej możliwości. ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Roe_v._Wade )

Byłoby zabawne, gdyby nie tragizm tej sytuacji, uzasadnienie tego prawa do aborcji. Jak pisałem w tym tekście: http://www.katolik.us/viewtopic.php?t=363 Sąd Najwyższy dopatrzył się tych praw "w oparach półcieni":

"Zdanie uzasadniające prawo do aborcji, wynikające z prawa do prywatności brzmi tak: "The foregoing cases suggest that specific guarantees in the Bill of Rights have penumbras, formed by emanations from those guarantees that help give them life and substance." Co znaczy mniej więcej tyle: "Powyższe sprawy (precedensy sądowe) sugerują, że specyficzne gwarancje w Konstytucji mają półcienie, uformowane przez opary unoszące się z tych gwarancji, które pomagają dać im życie i treść." Hmmm. Takie coś mógł napisać tylko prawnik. Prawo do zabijania dzieci wynika z oparów unoszących się z półcieni. Czy też odwrotnie. Ale w taki sposób interpretując konstytucję, można się w niej dopatrzyć każdego prawa. Czyli spowodować, że staje się ona niewarta papieru, na którym została napisana."

Nawiasem mówiąc dziewczyna, która się sądziła o prawo do aborcji, Norma McCorvey, twierdzi, że była zmanipulowana i wykorzystana w tej sprawie. Jest teraz działaczką Pro Life. Zwracała się też do Sądu Najwyższego w 2005 roku o ponowne rozpatrzenie jej sprawy, ale sąd to odrzucił, ze względów formalnych. A ona sama nigdy aborcji nie miała - wyrok zezwalający na jej wykonanie zapadł trzy lata później.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ