katolik.us

Jaaaaaaa, kumpel z osiedla super super super najlepsze co może być, zazdroszczę Ci hihi. Tak wyobraź dobie że jak jedziesz z prędkością około 120km/h wystawiasz rękę za szybę i skieruj w dół to ręka "spada" w dół, jak w górę to ręka "idzie" do góry. Z tym współczynnikiem dokładnie nie wiem, chodzi to o kąt nachylenia, są różne rodzaje nachyleń na deszcz, mokrą nawierzchnię oraz suchą nawierzchnię. Istotnie jest też kształt skrzydła, polecam też artykuł: Aerodymanic Z prędkością odpowiednią to bolidy mogłyby jeździć po suficie. W latach bodajże '80 zespół F1 wynalazł rozwiązanie które miało taki współczynnik, że szefostwo F1 nie zgodziło się, a raczej zakazało stosowania tego rozwiązania, ponieważ prędkości uzyskiwane w zakrętach były za duże i za duże przeciążenia "G". Wyglądało to tak że od podwodzia, ale wzdłuż bolidu były tzw. ścianki stykające się z nawierzchnią, wiec tzw. trzymanie było duże. Przypomnę że kluczowe znaczenie na zyskanie tysięcznych części sekundy ma ustawienie kąta skrzydła i dużo godzin spędzonych w tunelu aerodynamicznym.

Michu46 pisze: ...Tak wyobraź dobie że jak jedziesz z prędkością około 120km/h wystawiasz rękę za szybę i skieruj w dół to ręka "spada" w dół, jak w górę to ręka "idzie" do góry. Z tym współczynnikiem dokładnie nie wiem, chodzi to o kąt nachylenia, są różne rodzaje nachyleń na deszcz, mokrą nawierzchnię oraz suchą nawierzchnię. Istotnie jest też kształt skrzydła...

Dzięki, ale też mam prośbę, żebyś mnie nie traktował jak jakiegoś totalnego abnegata. Nie tłumacz mi oczywistych rzeczy, ja Cię pytałem o coś bardzo konkretnego: Jaki współczynnik oporu powietrza, tzw. Cd, czy też Cx ma auto F1? Dodam, że ja go znam, ale skoro ja nie jestem ekspertem a Ty tak, to myślałem, że takie rzeczy wiesz doskonale. Chcę tutaj zweryfikować Twoje kwalifikacje. :mrgreen:

Przy okazji podam link do filmiku o Kubicy, ktory zamieściłeś w shoutboxie:

http://pl.youtube.com/watch?v=eMNgIJNDDpE

nuu tak, ale odpowiadam jak moja wiedza mi pozwala, z tym współczynnikiem nie wiedziałem dokładnie. Przepraszam może też nie sprecyzowałem tak dokładnie czemu tak na mnie mówią. Wyjaśniłem tak jak umiałem, ale dodać w moim poprzednim poście zapomniałem :mrgreen:. Tak jakoś wyszło hihi :-P, a szefem TEAM'u nie jestem, wiec w takich jak na 15latka tematach nie jestem w stanie odpowiedzieć. Dodam jeszcze raz że tak jak ja myślałem odpowiedziałem hihiihi, wiec może pojęcie, taki "mały wielki ekspert" za wiele znaczy.


Galeria z czwartku Barcelona Polecam zawsze fajne foty, a zwłaszcza od 30fotki

Michu46 pisze:nuu tak, ale odpowiadam jak moja wiedza mi pozwala, z tym współczynnikiem nie wiedziałem dokładnie. ...

Ja sobie tylko tak z Ciebie pozwoliłem pożartować. :mrgreen: Mam nadzieję, że nnie masz mi tego za złe. :-P Sam byłem ekspertem motoryzacyjnym, zwłaszcza jak byłem całkiem młody. Jak miałem z 10 lat, odpowiedziałem na wszystkie pytania w "Wielkiej Grze" szybciej, niż ten facet, który grał w TV. Do dziś pamiętam z tamtych czasów jakieś głupie fakty bez żadnego praktycznego znaczenia, jak np. pojemność skokowa silnika Warszawy, 2120 cm3, czy Syreny 104, 842 cm3.

Wracając do współczynnika oporu powietrza samochodów F1, to jest on zmienny, w zależności od ustawień i waha się od 0,7 do 1,1 Cx. Dla porównania nowoczesne samochody najnowszej generacji mają współczynniki od 0,26 (Mercedes S, Lexus LS) do około 0,33. Ciężarówki mają co najmniej 0,6, człowiek, czy rowerzysta blisko 1. Cegła 2. Auta F1 mają dlatego taki "słaby" wynik, bo tam ważniejszy jest docisk od malych oporów powietrza. Mają one dość mocy, żeby te opory powietrza pokonać, a siły dociskowe z nadwyżką rekompensują opory powietrza pomagając na pokonywanie zakrętów z przeciążeniami rzędu 5g i pomagają w procesie hamowania. Duży współczynnik oporu działa niemal jak spadochron przy hamowaniu z wielkich szybkości.

Pozdrawiam. Może jutro będziemy mogli coś dobrego napisać w tym temacie? Robert, trzymamy kciuki! :mrgreen:

hiob pisze: Ja sobie tylko tak z Ciebie pozwoliłem pożartować. :mrgreen: Mam nadzieję, że nnie masz mi tego za złe. :-P

Nie, nie mam. Wyścig był pasjonujący, szkoda mi Fernando oraz Kovalainena mam nadzieje że z tego wyjdzie


NOWY "NOS" - KOPIA FERRARI
BMW Sauber i prawdopodobnie jeszcze jeden zespół, mają zamiar wprowadzenia rozwiązania wzorowanego na innowacyjnym nosie z otworami, przez które przepływa powietrze, użytego przez Ferrari po raz pierwszy podczas GP Hiszpanii, a testowanego podczas ostatnich testów w Barcelonie.

Wczoraj, zespół z Maranello poinformował, że owe wspomniane rozwiązanie może nie być użyte we wszystkich wyścigach tego sezonu. Natomiast dyrektor techniczny w zespole BMW Sauber, Willy Rampf potwierdził, że jego ekipa dysponuje już prototypem takiego nosa i sprawdzi go w tunelu aerodynamicznym w najbliższym czasie.

Co więcej, Rampf sądzi, a wręcz jest pewien, że innowacyjne rozwiązanie Ferrari może być użyte jeszcze przez inne zespoły:

"Jestem prawie pewien, że ten nos mógłby współpracować również z innymi bolidami ze stawki."


BMW i ZMIANA NAZWY?
Niemiecki producent samochodów nie zamierza w najbliższej przyszłości zmieniać oficjalnej nazwy mieszczącego się w Szwajcarii zespołu Formuły 1. Zaprzecza tym samym plotkom jakoby BMW chciało usunąć człon ‘Sauber’, który odziedziczyło po poprzednim właścicielu ekipy.

Ponieważ tempo wyścigowe BMW Sauber stale rośnie, a zespół może już zacząć myśleć o walce o mistrzostwo, pojawiły się głosy, że BMW będzie chciało mieć własną nazwę teamu. W rzeczywistości wielu ekspertów określa już zespół z Hinwil jako ‘BMW’, co skłoniło szwajcarską gazetę Motorsport Aktuell aby zapytać Mario Theissena, czy oficjalna nazwa także powinna zostać zmieniona.

“Jestem całkiem spokojny o tą sprawę." – powiedział Niemiec.

Theissen wyjaśnił, że BMW opowiadało się za oficjalną nazwą ‘BMW-Sauber’ pod koniec 2005 roku, żeby uhonorować szefa wykupionego przez nich zespołu – Petera Saubera.

“Jak do tej pory nie było to brane pod uwagę. Jeżeli ten punkt widzenia miałby się zmienić, to będzie to z powodów marketingowych." – dodał.

Niemiec wyjaśnił, że w przeciwieństwie do ING Renault czy Vodafone McLaren, BMW jest niechętne sprzedawaniu praw do nazwy zespołu korporacyjnym sponsorom.

"Dotychczas mieliśmy jasny cel, aby marka BMW była na pierwszym planie" – powiedział, dodając że powiększanie przestrzeni reklamowych na samochodach zespołu zostało ograniczone z tego samego powodu.

→źródło f1ultra.pl

Polecam także wywiad z Kubicą. Co i jak?
Wywiad

Kubica drugi w GP Monaco!Brawo Robert! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

No tak, wspaniałe drugie miejsce, szansa na wygraną była, gdyby nie dobra strategia McL. oraz gdyby Lewis mocniej "przyłożył" w tę ścianę.

JEST KUBICA PIERWSZY. HISTORYCZNA CHWILA. PODZIĘKUJMY. Nie będę nic mówił o wydarzeniach, bo nie warto cieszmy sie tym czym mamy!

a tam wydarzenia. Takie życie. Ryzyko jest wliczone. W Australii Kubica wypadł z rywalizacji przez dzwona od jakiegoś japońca, teraz hamilton odpłacił się za zniszczenie blidu force india przez raikonnena w gp monaco.

Oczywiście, że w tego typu sporcie istnieje wiele elementów składających się na końcowy sukces. Szczęście jest niewątpliwie jednym z nich. Ale szczęście pomaga tylko najlepszym. Jakby Kubica był zawodnikiem ze środka stawki, to błąd Hamiltona by mu na nic się nie przydał.

Jedną z cech dobrego kierowcy jest rozwaga i umiejętność zachowania zimniej krwi. Kubica, mimo, że nie dysponuje najlepszym samochodem, prowadzi w klasyfikacji, bo nie popełnia żadnych błędów. Do tego umiejętnie wykorzystuje błędy konkurentów. Hamilton natomiast albo wjeżdża w bandę, albo patrzy do tyłu, jak ma przed nosem czerwone światło... To nie są przypadki, to są braki w umiejętnościach Hamiltona.

Niemcy intensywnie pracują nad swymi samochodami. Ferrari i Mercedesy nie są już wcale tak bardzo poza zasięgiem BMW. A do tego Kubica naprawdę pokazał na co go stać, gdy w ostatnim wyścigu musiał sobie wypracować odpowiednią przewagę nad kolegą klubowym, by po zatankowaniu wjechać przed nim na tor. W ciągu niecałych dziesięciu okrążeń nadrobił ponad 20 sekund, dokładając starszemu koledze ponad dwie sekundy na każdym kółku. I jadąc dokładnie takim samym samochodem. To jest różnica klasy.

Mamy wielki talent. Wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu, by Kubica został mistrzem świata. Ma naprawdę szanse na to już w tym sezonie, a przecież przed nim jest jeszcze wiele lat. Nie wiemy dokładnie, jakie są jego plany, słyszałem plotki,że Ferrari chętnie by go widziało u siebie, a podobno Ferrari się nie odmawia. Ale także dziś czytałem, że pozostanie on w BMW, gdzie dołączy do niego Alonso. A gdyby to była prawda, to świadczyłoby to o tym, że BMW serio zamierza włączyć się o walkę o mistrzostwo świata.

Jakby na to nie patrzeć, to faktem jest, że Kubica jest największym polskim sportowcem w tej dziedzinie sportu. W wyścigach nigdy nie mieliśmy żadnych sukcesów, a w rajdach dość umiarkowane. Mistrzostwa Europy Zasady to nie ten prestiż, co aktualne Mistrzostwa Świata. A F1, to prawdziwa królowa sportów samochodowych i sam fakt, że ktoś otrzyma możliwość startów w jednej z czołowych stajni wyścigowych już jest niesamowitym sukcesem. A jak do tego wygrywa wyścig i prowadzi w klasyfikacji w połowie sezonu, to jest to coś wielkiego. Jeszcze raz, serdeczne gratulacje, Robert!

Kolejny wspaniały wyścig Kubicy. Drugie miejsce na trudnym torze w Japonii, gdy czołówka walczy o tytuł i daje z siebie wszystko, to chyba lepszy wynik, niż zwycięstwo w Kanadzie. Hamiltona poniosły nerwy, czym potwierdził opinię Kubicy wygłoszoną niedawno, że Hamilton jeździ "zbyt agresywnie" i jest "zbyt pewny siebie". Alonso także okazał wielką klasę, wygrywając ten wyścig.

Mam nadzieję, że w sezonie 2010 oni obaj wylądują w Ferrari i stworzą duet nie do pokonania. Wiele zależy od następnego sezonu i od tego, czy w ekipie BMW przestaną popełniać tyle błędów. Może się mylę,ale na tle innych zespołów to właśnie BMW wyróżnia się błędnymi decyzjami odnośnie doboru opon, ilości paliwa, czy czasu zjazdu do alei serwisowej.

Ale końcówka sezonu, te 3 ostatnie okrążenia więcej oddaj niż cały sezon.
Ale Massie bardziej sie należało

199luki pisze:Ale końcówka sezonu, te 3 ostatnie okrążenia więcej oddaj niż cały sezon. ...

Na tym polega piękno sportu. Pod warunkiem, że nie jest on tak skorumpowany, jak polska liga piłkarska.

Szkoda, że BMW miało na koniec sezonu kryzys. Może zmienione przepisy pozwolą im nawiązać równorzędną walkę w przyszłym sezonie. Dobrze też, że inne zespoły najwyraźniej nadrabiają straty fo Ferrari i być może wyścigi te będą w przyszłym roku dużo bardziej interesujące. Z za rok...kto wie? Może Alonso i Kubica będą razem jeździć w Ferrari? I stworzą duet nie do pokonania? :mrgreen:

Za rok raczej nie przejdą do Ferrari bo już lista na następny sezon jest dosyć znana w Ferrari,McLarenie i BMW składy bez zmian na 2009r.
Czuję że po zmianie przepisów i wprowadzeniu KERS, BMW będzie bardzo silne.
A sezon obecny odpuścili po pierwszej wygranej,bo to był ich cel na ten sezon i potem skupili się na kolejny sezon. Więc możemy przepuszczać jeśli byli tak samo dobrzy jak Ferrari i Maci na początku sezonu to w 2009 cały sezon będą walczyć o mistrzostwo.

199luki pisze:Za rok raczej nie przejdą do Ferrari bo już lista na następny sezon jest dosyć znana...

Wiem, że ustalenia na najbliższy sezon są dawno zakończone. Mówiąc "za rok" miałem na myśli dokładnie to, co powiedziałem. Za rok będzie wielki finał kolejnego sezonu i skończą się kontrakty wielu kierowców. Mam nadzieję, że wtedy właśnie Kubica przejdzie do Ferrari. Chyba, że rzeczywiście BMW będzie takie silne, jak przewidujesz.

Ja jednak coraz mniej wierzę w ich umiejętności. Od kilku lat wypuszczają coraz więcej knotów. Czy to jest "I-drive", kontroler pokładowego komputera krytykowany niemiłosiernie przez wszystkich, czy to są takie "genialne"pomysły jak BMW X6, który miał łączyć zalety sportowego i terenowego auta, a łączy tylko ich wady: Słabe osiągi SUVa z małą ilością miejsca auta sportowego.

Zresztą już X3 był takim niewypałem. Mniej miejsca niż w "trójce" kombi, osiągi od trójki znacznie gorsze, a zdolności terenowe takie, że lepiej nim na trawnik przed blokiem nie wjeżdżać. Tak samo M5, z guzikiem dodającym 100KM. Hmm... I z osiągami gorszymi, niż Cadillac CTS-V, kosztujący o 25 tysięcy dolarów mniej. "Jedynka" także zamiast być alternatywą dla "trójki" dla mniej zasobnych, praktycznie nie jest niemal wcale tańsza, równie ciężka i brzydka jak noc. Trochę nadziei daje nowa "siódemka", więc może jeszcze tam ktoś myśli, ale w sumie te wszystkie "genialne" pomysły, jakie mają w Monachium ostatnio nie napawają mnie zbytnim optymizmem.