"Jak wygrać Wojnę Cywilizacji."

Teksty jakie zamieściłem w tym roku na swoich blogach: www.polonus.alleluja.pl, www.polon.us, www.hiob.us i www.jaskiernia.com
Zbyszek Michał
Przyjaciel forum
Posty: 964
Rejestracja: 14-10-08, 10:17
Lokalizacja: qq

Re: "Jak wygrać Wojnę Cywilizacji."

Post autor: Zbyszek Michał » 14-07-09, 15:45

W jednym z wątków znów zaczęliśmy analizować statystyki, by sprawdzać wyższość katolicyzmu w życiu społeczny. Przypomina mi to trochę spór jaki pobrzmiewał przy okazji Intronizacji Chrystusa jak i Wojny Cywilizacji: czy dążyć do głębokiego nawrócenia serc czy formalnych deklaracji i manifestacji w stylu katolicyzmu ludowego. I chyba tu jest odpowiedź: są to dwa różne zagadnienie, dotyczące różnych zjawisk, choć wywierające na siebie duży wpływ. Formalna religijność przenika do norm prawnych, funkcjonowania państwa (policja, sądownictwo, szkoły itp.). Sprzyja bezpieczeństwu i lepszemu prowadzeniu interesów (osoby religijne, ale nie fanatycy mają wysoki wskaźnik zaufania wzajemnego). W przypadku chrześcijaństwa, islamu czy judaizmu jest to oparcie się na Prawie. Można by powiedzieć że jest to koncentracja na sprawiedliwości Bożej. Ma to jednak też wady: często religijność jest fasadowa (ciekawe, że dotyczy to także protestantów – polecam książkę "Biznes zgodny z Biblią" Larry’ego Burkett’a), dużo w niej hipokryzji, a najgorsze – faryzejskie podejście do Prawa prowadzi do tworzenia się stereotypów (choć to wcale nie jest przesądzone, ponoć Holandia kiedyś była krajem naprawdę tolerancyjnym, to samo można też powiedzieć o Rzeczypospolitej). Jeszcze gorsze jest to, że ludzkie podejście do Prawa powoduje, że … to nie może się na dłuższą metę udać. Przychodzą kryzysy i wstrząsy, podobne do tego który teraz odczuwamy w naszej cywilizacji.
Nawrócenie serc skupia się bardziej na Miłosierdziu, jest jakby rozwinięciem najważniejszych przykazań, przykazań miłości. Wymaga głębokiej wiary, duchowości, radykalnego wyboru Drogi. Postawy świętych, a także wybitnych protestantów (ichnich świętych  ) pokazują, że choć byli oni ludźmi, to w momentach próby potrafili wybierać, tak jak Pan nakazał (mam nieśmiałą nadzieję, że właśnie to jest fundamentem katolickiej rodzinności. Oczywiście nie oznacza to, że katolicy są szczególnie miłosierni, raczej dalekie echa tego przykazania zachowali dla swoich najbliższych). Kłopot w tym, że jest to podejście elitarne, prawdopodobnie nieosiągalne dla większości (z prostego powodu – ich to nie interesuje).
Który jest lepszy? Oczywiście wiara głęboka. Ale nie zmieni ona prawa, nie uchroni (na dłuższą metę) nienarodzonych dzieci, rodzin itd.. Jest konieczna do wychowywania pasterzy. Katolicyzm ludowy, przyjmujący czasem formę prawie, że wyłącznie rytuałów , tworzy zaś ramy dla większości. Tak jak Prawo nie zapewniało zbawienia, tak i rytuały nie zastąpią prawdziwej wiary. Dają one jednak szansę. Choćby szansę na życie bardziej prawe, na otarcie się o możliwość pogłębienia swej wiary. Czy celnik w świątyni mógłby powiedzieć "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!", gdyby nie rytuał modlitwy do Boga?
Jezu ufam Tobie!

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: "Jak wygrać Wojnę Cywilizacji."

Post autor: hiob » 19-07-09, 21:52

Zbyszek Michał pisze:... Czy celnik w świątyni mógłby powiedzieć "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!", gdyby nie rytuał modlitwy do Boga?
Nie przekonuje mnie ten przykład. Celnik miał wiarę, rytuały nic tu nie mają do rzeczy. Modlitwa nie jest jakimś konkretnym rytuałem, prawdziwa modlitwa musi wypływać z serca.

Ale masz rację, że liturgia, że zmysły, odczucia są ważne. Ciekawie mówił o tym Thomas Howard. Wywiad z nim jest opublikowany na naszym forum.

Tylko że w sumie to i tak się sprowadza do tego, co mówi Kreeft. Do potrzeby nawrócenia serc. Do konieczności nawrócenia się każdego z nas. Prawa, zwyczaje, liturgia - to wszystko jest ważne, ale dopóki nie będzie nawrócenia, nie mają one żadnego znaczenia.

Kulty pogańskie także mają swoje zwyczaje i prawa. Także mają liturgię. Ofiarowanie dzieci Molochowi jest także liturgią. A prawa, nawet gdy są oparte na Dekalogu, będą łamane, gdy się nie odmienią serca.

Święty Paweł nazywa Prawo "pedagogiem". Nauczycielem. To ważna rola. Ale ta rola musi prowadzić do "metanoi", do nawrócenia. Z kolei nawrócenie będzie prowadziło do kolejnych praw, które będziemy przyjmować z otwartym sercem. A zatem jasne, że są to naczynia połączone. Jedno prowadzi do drugiego i jedno wynika z drugiego. Wręcz automatycznie. Ale każde ogniwo jest konieczne i bez nawrócenia łańcuch przestanie istnieć.

My nigdy nie zapominamy o prawnej, czy politycznej drodze, ale często zapominamy o potrzebie nawrócenia i osobistej świętości. Dlatego raczej wolę przypominać o tym, niż o polityce. Sama polityczna droga to ślepy zaułek. Bez nawrócenia serc musi nas zawieźć na manowce. A prawdziwe nawrócenie serc automatycznie rozwiązuje także problem prawny, polityczny itd. Bo gdy zarówno głosujący, jak i kandydujący są gorącymi i posiadającycmi wiedzę chrześcijanami, to jesteśmy wręcz skazani na dobre prawo i na dobre polityczne rozwiązania.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Zbyszek Michał
Przyjaciel forum
Posty: 964
Rejestracja: 14-10-08, 10:17
Lokalizacja: qq

Re: "Jak wygrać Wojnę Cywilizacji."

Post autor: Zbyszek Michał » 19-07-09, 22:35

Dziękuję Hiob!
Teraz rozumiem Twoje spojrzenie i całkowicie się z nim zgadzam - pedagogia jest ważna , ale najważniejszy jest cel. I rozumiem dlaczego skupiasz się na zasadniczym nawróceniu serc, bo faktycznie o politycznym to ławto pamiętać, ale i łatwo dać się mu wyprowadzić na manowce. To jest trochę jak z radiem katolickim: niezbędny jest wnim profesjonalizm, ale jeśli przekazywana treść jest nijaka to stacja będzie do niczego. Powstaje tylko jeden problem akcentowanie (słusznie) nawrócenia sprawia wrażenie walki z ludowym katolicyzmem, a tu bardziej chodzi o zachowanie właściwej hierarchii.

Straszliwie się cieszę że myślimy tak samo!
:-)
Jezu ufam Tobie!

ODPOWIEDZ