Re: Re: forma liturgii, czy reforma liturgii?
: 13-11-11, 10:37
Chcesz powiedzieć, że św.Cyryl Jerozolimski, biskup i doktor Kościoła, jest wichrzycielem?noOne pisze:nie buduj swojej postawy na wichrzycielach,
Chcesz powiedzieć, że św.Cyryl Jerozolimski, biskup i doktor Kościoła, jest wichrzycielem?noOne pisze:nie buduj swojej postawy na wichrzycielach,
"Jak można wnioskować ze wstępu do katechez św. Cyryla Jerozolimskiego, trwa spór o autorstwo katechez mistagogicznych, jakkolwiek wielu skłania się za autorstwem Cyryla. Zob. J. St. Bojarski, Wstęp, w: Cyryl Jerozolimski, Katechezy przedchrzcielne i mistagogiczne, Wydawnictwo "M", Kraków 2000, s. 7-8. "
Kuba, nie manipuluj, bo nie twierdze, że sw.Tomasz jest nieomylny ale papiez, który w encyklice nakazuje, że "Filozofia św. Tomasza z Akwinu musi być podstawą studiów". Twierdzisz, żeKubaCh pisze:Podsumowując - czekam na wyjaśnienie jak to jest z tą nieomylnością św. Tomasza z Akwinu
i równoczesnie podważasz to co św.Pius X nakazał to w koncu nie rozumiem: uznajesz nauczanie papieża, czy nie uznajesz? Bo jak nie uznajesz to nie mamy o czym gadać.KubaCh pisze:Tradycja to nauczanie apostolskie - sprawowane przez apostołów, a potem przez biskupów (z biskupem Rzymu na czele)
No popatrz Alex, jesli chodzi o św.Cyryla to zaraz bronicie jego racji, natomiast jesli chodzi o św.Tomasza to Kuba pisze, że "św. Tomasz z Akwinu nie był nigdy papieżem i nie sygnował żadnego oficjalnego dokumentu Magisterium Kościoła. W swoich dziełach wykładał jedynie swoje osobiste poglądy".Alex pisze:Chcesz powiedzieć, że św.Cyryl Jerozolimski, biskup i doktor Kościoła, jest wichrzycielem?
Mnie nie chodzi o to czy Cyryl się mylił tylko o to, że Ty się zagalopowałeś nazywając go wichrzycielem. Gdyby tak było nie zostałby ogłoszony w 1882 roku, przez Leona XIII, doktorem Kościoła.noOne pisze:poza tym wielu świętych błądziło w swoim życiu i nie zawsze każda opinia świętego licowała z nauką KK,
W obronie Cyryla wystąpiłam tylko ja i to właściwie nie w obronie jego poglądów, a dobrego imienia Nie tworzymy tu jakichś wspólnych frontów dla uzasadnienia określonych tez.Lechita pisze:No popatrz Alex, jesli chodzi o św.Cyryla to zaraz bronicie jego racji(...)
Kubo, brniesz dalej a wystarczyło przeczytać kolejny podrozdział:KubaCh pisze:Bardzo ładnie podkreśliłeś słowo "musi" - widać masz do niego duże przywiazanie. Ale nie zauważyłeś, że papież Pius X po pierwsze pisze o filozofii (a nie o nauczaniu teologicznym), po drugie - o podstawie studiów. Przez analogię - to że dzieła Izaaka Newtona są podstawa studiów fizyki, nie oznacza, że mamy nie wierzyć w dogmat o Trójcy Świętej (Newton nie wierzył). Więc według mnie papież się nie pomylił (i nie ma znaczenia, czy był to papież święty czy nie - to nie ma wpływu na dogmat o nieomylności). Tyle, że po pierwsze dogmat o nieomylności stosuje się do nauczania teologicznego i moralnego (a nie filizoficznego), a poza tym z tej encykliki wynika jedynie, że dzieła św. Tomasza należy studiować studiując filizofię. I tyle.
Prawdziwa teologia jest zbudowana na podstawie filozofii perennis
46. Położywszy takie fundamenty filozoficzne, należy teraz budować ochoczo gmach teologiczny. Studia teologifczne, Czcigodni Bracia, w miarę możności ulepszajcie, by alumni, opuszczając seminarium, mieli wielki szacunek i zamiłowanie do teologii a przez całe życie z rozkoszą oddawali się tym studiom. Bo każdy zdaje sobie sprawę z tego, że pośród mnogich i różnolitych rodzajów wiedzy, zewsząd naarzucającym się umysłom żądnym prawdy, pierwsze miejsce z prawa należy się teologii, której wedle mądrego orzeczenia dawniejszych pisarzy - inne nauki oraz sztuki winny podlegać i usługiwać na podobieństwo służebnic.
Z tych ostatnich wydają Nam się godnymi pochwały te nauki, które okazują wszelkie należne względy dla Tradycji, Ojców Kościoła i urzędu nauczycielskiego w Kościele św., a będąc umiarkowanymi w swych sądach i stosując się do norm katolickich (co nie o wszystkich da się powiedzieć), starają się skutecznie oświetlić teologię pozytywną przez zastosowanie do niej światła historii prawdziwej. Zapewne, dziś należy kłaść większy nacisk na teologię pozytywną, niż to było czynione dotychczas, ale z zastrzeżeniem, by to było bez uszczerbku dla teologii scholastycznej; to też należy zganić tych, ktorzy nadmiernie wynoszą teologię pozytywną tak, iż wydaje się, że teologia scholastyczna jest u nich w pogardzie, a przez takie postępowanie współpracują z modernistami.
Rozumiem AlexAlex pisze:W obronie Cyryla wystąpiłam tylko ja i to właściwie nie w obronie jego poglądów, a dobrego imienia Nie tworzymy tu jakichś wspólnych frontów dla uzasadnienia określonych tez.
To są subiektywne odczucia, które sa ryzykowne a według mnie jest to ubieranie w piekne piórka czegoś co jest niegodne.Alex pisze:to potrafię sobie wyobrazić, że ten moment położenia Hostii na dłoni może być wielkim przeżyciem adoracji, takiego bezpośredniego kontaktu, można powiedzieć "w cztery oczy" z moim Panem.
Komunia udzielana na rękę przypomina, że chrześcijanin jest człowiekiem wyciągniętych, podających i przygarniających dłoni; człowiekiem ukonkretniającym Boże wezwanie — nowe przykazanie o miłości. Komunia staje się komunią z wszystkimi ludźmi świata. Co więcej, łączy z całym kosmosem, stworzonym także z miłości i przeznaczonym do statusu usynowienia (Rz 8, 19). Pozwala pojąć, czym jest proces chrystyfikacji kosmosu. Jezuita Teilhard de Chardin pisał o "totalnej amoryzacji" — "panamoryzacji", czyli przenikaniu miłością Chrystusa, o swoistym uchrystusowieniu całej stworzonej rzeczywistości. W Chrystusie każda osoba staje się universum. Uczestniczymy więc w niezwykłej promocji materii.
Własnie KuboCh, że decydujacy głos ma kapłan, który udziela Komuni św. i jest to zawarte wKubaCh pisze: jeśli w Polsce, to ksiądz odmawiając podania Komunii na rękę nie stosuje się do instrukcji wydanej przez polski Episkopat. Ale co tam posłuszeństwo przełożonym - prawda?
Nie czytałam, a po tej próbce już na pewno nie przeczytam. A głupoty to pewnie można pisać na każdy temat.Lechita pisze:Nie wiem czy zadaliscie sobie trud i przeczytaliście te zalinkowane teksty.
Nie daj się zwieść Alex. Autorem wypowiedzi zlinkowanej przez myschonok a cytowanej przez Lechitę jest ks. prof. Bogusław Nadolski TChr poważany liturgista, autor wielu książek z tej dziedziny i konsultor Komisji d.s. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Episkopatu Polski . Trudno go posądzać o pisanie głupot a Lechita zacytował najtrudniejszy akapit. Fakt, że ks prof. posługuje się trudnym językiem, który dla ludzi mniej wykształconych może być odbierany jako bełkot nie oznacza, że coś ma z głową nie halo .Alex pisze:Nie czytałam, a po tej próbce już na pewno nie przeczytam. A głupoty to pewnie można pisać na każdy temat.
Być może teraz ja się zagalopowałam pochopnie oceniając poważnego naukowca.Twin pisze:Nie daj się zwieść Alex. Autorem wypowiedzi zlinkowanej przez myschonok a cytowanej przez Lechitę jest ks. prof. Bogusław Nadolski TChr poważany liturgista,
i ide się pomodlić. Zawsze rano mam problem z zabraniem się za modlitwę i często modlę się Jutrznią np. o 13:00. Dziękuję Ci za upomnienie braterskie.Bo gdy zaczniemy od modlitwy, to i na pisanie na "Frondzie" znajdzie się czas. Lecz gdy zaczynamy od pisania, to najczęściej na modlitwę tego czasu zaczyna brakować.
nie wiadomo o jakie dzieło i o jaki fragment chodzi. Mam brzydkie podejrzenie, że jest to świadome przeoczenie. Prawdopodobnie chodzi o nakaz, aby wierni podczas przyjmowania Komunii Świętej sami nie brali komunikantów z ołtarza czy z naczynia liturgicznego . Jest to nadal aktualne w dzisiejszej liturgiiLechita pisze:Św. Eutychian, Papież (275–283) zabrania wiernym brania konsekrowanych Hostii w ręce.
A jakże, spotkałem się nawet w kilkunastu artykułach (zapewne ich autorzy przepisywali od siebie) jakoby Bazyli twierdził, iż, cytuję: "Otrzymywanie Komunii do ręki dozwolone jest jedynie w czasach prześladowań. Św. Bazyli uważał praktykę tę za tak poważne nadużycie, że nie wahał się traktować jej jako ciężkie przewinienie." ;)Lechita pisze:Św. Bazyli Wielki, Doktor Kościoła
Znowu gołosłowne twierdzenie: nie wiadomo o jaki dokument ani o jaki tekst chodzi. Mało kto się doszuka, że chodzi o „Mowę 91” (szóstą z cyklu „Na post wrześniowy”.Lechita pisze:Św. Leon Wielki, Papież (440–461): "Przyjmuje się do ust to, co uznaje się przez wiarę"
Muszę przyznać, że manipulacja zawarta w powyższym tekście zapiera dech (zakładam, że większość osób, które przytacza ten „argument”, nigdy nie czytała ustaleń Synodu w Saragossie, a jedynie przepisała ten „argument” od kogoś innego. Pretekstem był kanon 3 Synodu w Saragossie, który brzmiał:Lechita pisze:Synod w Saragossie (380) ekskomunikował każdego, kto odważyłby się przyjmować Komunię Św. na rękę. Dekret ten został później potwierdzony przez Synod w Toledo.
Istotnie, kanon 3 synodu w Rouen („Nie kładźcie Eucharystii w ręce żadnego świeckiego mężczyzny czy kobiety, ale jedynie w ich usta”). Jest to prawdopodobnie pierwsze w historii zarządzenie w tej kwestii. Ponad sześć wieków po powstaniu Kościoła! I tylko dla terenu Galii.Synod w Rouen (650) potępił zwyczaj przyjmowania Komunii św. do ręki.
Nic podobnego.Synod w Konstantynopolu "in Trullo" (692) zabronił wiernym brania Hostii Świętej do rąk, grożąc nieposłusznym ekskomuniką.
Nie. Jak pisałem, do VII wieku po prostu tak przyjmowano. I arianie nie mają z tym nic wspólnego.noOne pisze:był taki epizod z Komunia na ręke - mozna by rzec "ale to juz było.."
wprowadzili to schizmatycy arianie,