Czy to jest jeszcze chrześcijaństwo?

Teksty jakie zamieściłem w tym roku na swoich blogach: www.polonus.alleluja.pl, www.polon.us, www.hiob.us i www.jaskiernia.com
Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Czy to jest jeszcze chrześcijaństwo?

Post autor: hiob » 27-10-09, 16:48

Gdy już przejadę większą część swojej dziennej porcji tysiąca kilometrów, gdy już odmówię wszystkie modlitwy, gdy wysłucham wszystkich audycji radiowych w katolickim radiu EWTN, ostatnią część podróży, już po zachodzie słońca, słucham mojego własnego radyjka.

Mam w laptopie niemal sto gigabajtów plików audio. Są to polskie kabarety, polskie, francuskie i włoskie piosenki, stare i nowe: biesiadne, góralskie, religijne i rubaszne, są też tysiące kazań, wykładów, audycji na tematy religijne. Kazania księdza Pawlukiewicza, wykłady uniwersyteckie Scotta Hahna, archiwalne audycje radiowe z Polski i z radia EWTN i różne inne. I jest też cała Biblia. W mniejszych i większych kawałkach. Pliki mające parę godzin długości i fragmenty kilkuminutowe.

Winamp odtwarza mi to jak sam chce. Nigdy nie wiem, co będzie następne. Jasne, że jak mi wyskoczy coś, czego słyszałem wczoraj, albo coś nie pasującego do mojego aktualnego nastroju, klikam na "next" i słucham czego innego. Jednak zazwyczaj zostawiam to, co mi los, a raczej algorytm programu odtwarzacza winamp wyznaczy.

Wczoraj "przypadkowo" jeden po drugim usłyszałem dwa fragmenty Nowego Testamentu. Akurat myślałem o "Frondzie", o naszych faryzeuszach, o tych, którym się wydaje, że wszystko wiedzą, a którzy niczego nie rozumieją. Nie będę pokazywał palcem, oni wiedzą. A jak nie wiedzą, to pokazanie ich palcem niczego nie zmieni. Zresztą… i na siebie także musiałbym czasami pokazać. I tak sobie pomyślałem… Czy jeszcze ktokolwiek czyta Pismo Święte ze zrozumieniem? Czy jeszcze ktoś pamięta o czym przez trzy lata powtarzał w kółko Pan Jezus? O czym ciągle pisał Święty Paweł?

Czy chrześcijaństwo zredukowane do tego, jak długie mamy filakterie i jak szerokie rękawy, jak daleko przejdziemy w dzień szabatu, czy uklękniemy, czy stoimy, czy w kaplicy adoracyjnej jest krzesło twarde, czy miękkie, czy kapłan jest zwrócony na wschód, czy na zachód, czy do wiernych, czy do siebie, czy Msza jest odprawiana w formie mającej lat dwa tysiące, tysiąc, pięćset, czy pięćdziesiąt, czy to jest jeszcze chrześcijaństwo? Czy to nie o nasze serca przypadkiem chodzi Panu Jezusowi? O "nasze" serca, nie o serca naszych braci, które nas tak zajmują, że o "naszych" zapominamy.

I nie zrozumcie mnie źle. Formy są ważne. Ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy są obrazem tego, co jest w sercu. To z serca musi wypływać taka, czy inna postawa. To serce jest źródłem tego, co miłe Bogu. Dlatego zaczynanie od poprawy form, gdy mamy problem "kardiologiczny" przypomina leczenie raka za pomocą jodyny.

Z uwagi na to, że mieszkam za Wielką Kałużą, latam więcej, niż statystyczny człowiek i dziesiątki już razy słyszałem instrukcję, by w razie awarii najpierw sobie założyć maseczkę z tlenem, zanim zaczniemy pomagać dziecku. To jest polecenie ważne, choć przeciwne naszej naturze. Każda matka ma naturalny odruch, by najpierw pomóc dziecku. Ale gdy sama straci przytomność, nie pomoże ani jemu, ani sobie. Tak samo jest w życiu duchowym. My musimy najpierw sami zacząć oddychać tlenem, by dotleniać innych. Musimy widzieć, by prowadzić ślepca. Gdy sami jesteśmy ślepi, to za ślepca bierzemy każdego. "Kto twierdzi, że żyje w światłości, a nienawidzi brata swego, dotąd jeszcze jest w ciemności. Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć. Kto zaś swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności i działa w ciemności, i nie wie, dokąd dąży, ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy".(1J 2, 9-11)

Rz 12, 3, 9-21: Mocą bowiem łaski, jaka została mi dana, mówię każdemu z was: Niech nikt nie ma o sobie wyższego mniemania, niż należy, lecz niech sądzi o sobie trzeźwo – według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył. […] Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności. Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. Weselcie się z tymi, którzy się weselą. płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne. Nie uważajcie sami siebie za mądrych. Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi. Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi. Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]. Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę – mówi Pan – ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód – nakarm go. Jeżeli pragnie – napój go. Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.

1 Kor 1,10-13, 19-24: A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa. Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni? […] Napisane jest bowiem: Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą."
Ostatnio zmieniony 28-10-09, 16:20 przez hiob, łącznie zmieniany 1 raz.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ