Adwent, cierpienie, modlitwa...

Teksty jakie zamieściłem w tym roku na swoich blogach: www.polonus.alleluja.pl, www.polon.us, www.hiob.us i www.jaskiernia.com
Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Adwent, cierpienie, modlitwa...

Post autor: hiob » 02-12-09, 17:56

Czas Adwentu, czas oczekiwania na przyjście Jezusa. I to przyjście w Betlejem i to ponowne, na końcu świata.

Ale dla większości z nas najbardziej realne i to, które najszybciej się spełni, to przyjście Jezusa w momencie naszego narodzenia dla Nieba. I tak, jak to pierwsze narodzenie, to ponowne nie jest zazwyczaj pozbawione bólu, cierpienia i obawy. Okres naszego, życiowego Adwentu.

Adwent naszego życia. Choroby, cierpienia. Dla niektórych to czas tuż przed śmiercią, dla innych codzienna rzeczywistość, całe lata. Cierpienia własne i jeszcze trudniejsze do uniesienia – cierpienia naszych bliskich. Członków rodziny, dzieci, rodziców, rodzeństwa… Współmałżonków i serdecznych przyjaciół.

Fragment książki Jana Pawła Wielkiego, "Wstańcie, chodźmy":

"Zawsze czułem, że osoby cierpiące stanowią fundamentalne oparcie w życiu Kościoła. Pamiętam, że przy pierwszych kontaktach chorzy mnie onieśmielali. Potrzeba było sporo odwagi, aby stanąć wobec cierpiącego niejako wniknąć w jego ból fizyczny i duchowy, aby nie ulegać zakłopotaniu i okazać przynajmniej odrobinę pełnego miłości współczucia. Głęboki sens tajemnicy ludzkiego cierpienia odsłonił mi się później. W słabości chorych zawsze dostrzegałem coraz bardziej objawiającą się siłę- siłę miłosierdzia. Chorzy niejako "prowokują" miłosierdzie Przez swoją modlitwę i ofiarę nie tylko wypraszają miłosierdzie, ale stanowią "przestrzeń miłosierdzia", czy lepiej "otwierają przestrzeń" dla miłosierdzia. Swoją chorobą i cierpieniem wzywają do czynów miłosierdzia i stwarzają możliwość ich podejmowania. Miałem zwyczaj powierzać chorym sprawy Kościoła i zawsze to przynosiło to dobry skutek." (str. 64-65)

Nie zapominajmy o modlitwach za chorych. Za tych, których znamy i za tych nieznanych nam. By wytrwali, by nie oskarżali Boga, bu zobaczyli piękno cierpienia. Bóg wybrał cierpienie jako środek naszego zbawienia. Nasze cierpienie zjednoczone z Jego cierpieniem ma niezwykłą wartość. Święty Paweł napisał kiedyś:

"Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół." (1Kol1,22)

Módlmy się o łaskę radości w cierpieniu. I proszę Was wszystkich o modlitwę, o malutkie wspomnienie do naszego kochającego nas Boga, w intencji cierpiących w mojej najbliższej rodzinie.

Dziękuję.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ