Jedność najwyższym dobrem? Asyż w Gdańsku 2010

Teksty jakie zamieściłem w tym roku na swoich blogach: www.polonus.alleluja.pl, www.polon.us, www.hiob.us i www.jaskiernia.com
Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Jedność najwyższym dobrem? Asyż w Gdańsku 2010

Post autor: hiob » 26-10-10, 06:43

<div class="content"> <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Jutro odbędzie się coroczne spotkanie "Asyż w Gdańsku 2010". Pewnie bym o tym nie pamiętał, gdyby nie <a href="http://fronda.pl/pastor/blog/dlaczego_n ... sku">notka pastora Bartosika</a> sprzed kilku dni. Notka ta i komentarze pod nią sprowokowały mnie do podzielenia się z Wami swoimi przemyśleniami na ten temat. <h3 style="color: rgb(0, 0, 153);">Jedność najwyższym dobrem?</h3> <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Pastor Bartosik podaje, że przed dwoma laty był zaproszony do uczestnictwa w tym spotkaniu, jednak, jak sam pisze <blockquote style="color: rgb(0, 0, 153);"> musiałem jednak grzecznie odmówić podając powody, dla których jako chrześcijanin nie powinienem i nie chcę angażować się w modlitwę w "duchu Asyżu". <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Ja jednak nie mam tu ani ambicji, ani ochoty, ani czasu na dogłębną analizę całego wpisu pastora, z którym zresztą częściowo się zgadzam. Dziś zajmę się jedynie jednością chrześcijan. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Pastor Paweł pisze: <blockquote style="color: rgb(0, 0, 153);"> Reformacja <em>była podziałem Kościoła</em>. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Jednak błędnie byśmy ją ocenili gdybyśmy stwierdzili, że <em>jedność</em> jest <em>wartością absolutną</em> i z powodu jej rozdarcia reformacja była grzechem. Jedność nie jest wartością <em>samą w sobie</em>. Nie każda jedność podoba się Bogu. Np. budowa wieży Babel, jedność Kościoła w wyznawaniu fałszywej doktryny, zjednoczenie wszystkich religii, zacieranie różnic między kobietą a mężczyzną &#8211; nie mają nic wspólnego z Bożym upodobaniem. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">No proszę, jaka piękna manipulacja. Pewnie nie do końca świadoma. Nie posądzam pastora o złą wolę. On pewnie wierzy w to, co napisał. Jednak to, co napisał nie ma zupełnie sensu. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Zgadzamy się wszyscy, że reformacja była podziałem Kościoła. Zgadzamy się także, że jedność nie jest wartością absolutną. Nie mogę się jednak zgodzić z wyciągnięciem z tych stwierdzeń wniosku, że rozdarcie Kościoła grzechem nie było. Na poparcie tych słów warto choćby przypomnieć słowa Jezusa zapisane w Ewangelii wg. św. Jana: <span style="color: rgb(255, 0, 0);">Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. (J 17, 20-23) <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Oczywiście przypuszczam, że pastor Bartosik kiedyś czytał tę Ewangelię. Być może dlatego pisze on dalej: <blockquote style="color: rgb(0, 0, 153);"> Spójrzmy na istotę samego Boga. Bóg jest <em>jeden</em>. Jednocześnie istnieje w <em>Trzech</em> Osobach, które są <em>odrębne </em>względem siebie. Ojciec nie jest Synem, Syn nie jest Duchem. Jedność i rozróżnienie składają się na samą istotę Bożej natury. Ma to odzwierciedlenie w opisie stwarzania świata, w którym Stwórca <em>oddziela</em> wody pod sklepieniem od wód nad sklepieniem, jeden dzień od pozostałych sześciu, człowieka od reszty stworzenia, (i później) Izrael od reszty narodów, kościół od przedstawicieli innych religii, filozofii, sposobów życia. Jedność i rozróżnienie są tak samo ostateczne w istocie Boga. Chcąc być wiernymi wobec Jego natury i zamysłów musimy podtrzymywać, a nawet zabiegać o pewne rozróżnienia tam gdzie są one zacierane &#8211; zniekształcając Boże objawienie i zamysły. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Bardzo zręcznie. Jeden Bóg, Trzy Osoby. Jeden Kościół, czterdzieści tysięcy denominacji. Zamysł Boży? Nie sądzę. Problem bowiem polega na tym, że Bóg choć rzeczywiście jest Trójcą, to Jego Wola jest jedna. Doskonała, bez skazy. Syn Boży nie naucza nas czego innego, niż Ojciec, a ten nie zaprzecza Duchowi Świętemu. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Różnorodność? dlaczego nie. Jestem jak najbardziej za bogactwem form. Nie jesteśmy klonami, każdy do Boga zmierza inną drogą. I dlatego mamy w Kościele różne duchowości. Franciszkańską, karmelitańską, mamy jezuitów i dominikanów, ale mamy jedną prawdę, jedną naukę. Tym się różnią duchowości w ramach katolicyzmu od rozbicia wśród chrześcijan po Lutrze. Reformacja spowodowała, że do nauki Jezusa zakradł się błąd, a tego nie można nazwać już Zamysłem Bożym i Jego Wolą. To nie było działanie Ducha Świętego. Rozbicie Kościoła to już zupełnie inny duch. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Gdy nasz Pan dyktował świętej Faustynie słowa Nowenny, w piątym dniu kazał jej zapisać takie słowa: (Aż niemalże wstyd je podawać. Czy Pan Jezus nic nie słyszał o politycznej poprawności? O tolerancji i o tym, że nie wolno ranić czyichś uczuć?) <blockquote style="color: rgb(153, 51, 153);"> <em>Dziś sprowadź mi </em><em>dusze </em><em>heretyków i odszczepieńców, i zanurz ich w morzu miłosierdzia Mojego; w gorzkiej męce rozdzierali mi ciało i serce, to jest Kościół mój. Kiedy wracają do jedności z Kościołem, goją się rany Moje i tym sposobem ulżą mi męki</em><em>.</em> <p style="color: rgb(0, 0, 153);">I jeszcze ten przykład z wieżą Babel, o którym wspominał pastor Paweł. Parę słów wyjaśnienia, bo chyba nie każdy rozumie ten incydent. W moim "Spacerku po Biblii", który <a href="http://www.fronda.pl/hiob/blog/spacerki ... abel">jest tu</a>, na blogu Frondy, napisałem o tym epizodzie: <blockquote style="color: rgb(153, 0, 0);"> Przyjrzyjmy się epizodowi z wieżą Babel. Księga Rodzaju 11:4 mówi: "&#8230;<span style="color: rgb(255, 0, 0);">zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak&#8230;" Znowu uwaga: W hebrajskim oryginale nie jest "znak", tylko "szem", "imię", a zatem znowu Tysiąclatka przetłumaczyła to bez sensu. Albo przynajmniej ukrywając jeden z sensów tego zdania. Znacznie lepiej tłumaczą ten werset Biblia Gdańska i Biblia Warszawska: <span style="color: rgb(255, 0, 0);">Potem rzekli: Nużeż, zbudujmy sobie miasto i wieżą, której by wierzch dosięgał do nieba, a uczyńmy sobie imię; byśmy się snać nie rozproszyli po obliczu wszystkiej ziemi. (BG) <span style="color: rgb(255, 0, 0);">Potem rzekli: Nuże, zbudujmy sobie miasto i wieżę, której szczyt sięgałby aż do nieba, i uczyńmy sobie imię, abyśmy nie rozproszyli się po całej ziemi! (BW) Czyli powinno być: "&#8230;uczyńmy sobie imię&#8230;". Jakie to ma znaczenie? Ano takie, że ten epizod opisuje znowu rebelię przeciw Semowi. Ludność ziemi znowu postanowiła zbudować sobie królestwo oparte na potędze militarnej i ekonomicznej, przyjąć swoje własne imię i zbuntować się przeciw Szemowi i jego królestwu opartemu na oddaniu się prawdziwemu Bogu. Tak jak Cham chciał obalić władzę swego ojca i pierworodnego syna Sema i ustanowić swoje Imię, to samo ludzkość robi teraz. Znowu ludzkość osiągnęła podobny stan, jak przed potopem. Tylko, ze Bóg już nie może podjąć tak drastycznych środków jak wtedy, bo przysiągł, że tego nie uczyni. Cóż więc teraz zrobi? Pomieszał języki ludzi, aby nie mogli się już tak zjednoczyć w złym działaniu, i postanowił przez Abrahama przynieść zbawienie wszystkim ludziom. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Polskie przysłowie mówi, że "zgoda buduje, niezgoda rujnuje". W Ameryce mamy bardzo podobne: "United we stand, Divided we fall". Bardzo popularny "bumper sticker", nalepka na samochód. Także motto stanu Kentucky i napis na fladze stanu Missouri. Bo to jest po prostu prawda. Bóg nie przeciwstawił się więc jedności jako takiej. Bóg zapobiegł zjednoczeniu się ludzi w celu zrobienia zła. Ktokolwiek bowiem jest zjednoczony, osiąga przewagę. Gdy zło się jednoczy, a chrześcijanie i ludzie dobrej woli walczą ze sobą, jest oczywiste kto wtedy korzysta. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Na koniec przypomnę słowa Apostoła, na cześć którego zapewne rodzice pastora Bartosika nadali mu imię Paweł: <span style="color: rgb(255, 0, 0);">Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa. Czyż Chrystus jest podzielony? (1 Kor 1, 11-13a) <h3 style="color: rgb(0, 0, 153);">Asyż w Gdańsku 2010</h3> <p style="color: rgb(0, 0, 153);">To tyle o jedności. Wróćmy do samego wydarzenia. Nie jest to "spotkanie ekumeniczne". Nie jest to ewangelizacja, choć z pewnością jest to okazja do dania świadectwa wiary. Jest to jedynie spotkanie ludzi dobrej woli różnych wyznań, którego celem jest modlitwa o pokój. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Spotkanie w Gdańsku organizują franciszkanie. Nie każdy wie, że w piątej wyprawie krzyżowej uczestniczył święty Franciszek i osiągnął więcej, niż całe zastępy rycerzy. Tylko dzięki niemu dziś można spotkać w Ziemi Świętej przedstawicieli zachodniego chrześcijaństwa. Bo tylko na franciszkanów zgadzają się i muzułmanie i żydzi i ortodoksyjni chrześcijanie. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Święty Franciszek zawsze nauczał, że wojna, przemoc jest złem i że czasem trzeba milczeć, by nie zrazić ludzi o innych poglądach. Czasem jedyna możliwa, a zatem najlepsza ewangelizacja to po prostu być i dać przykład miłości bliźniego. Nic dziwnego zatem, że to franciszkanie organizują te spotkania, których protoplastą było spotkanie przed laty w Asyżu, z inicjatywy Jana Pawła Wielkiego. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">W Kazaniu na Górze, tym streszczeniu całej Ewangelii, Jezus powiedział słowa: <blockquote style="color: rgb(0, 0, 153);"> <span style="color: rgb(255, 0, 0);">Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. (Mt 5,9) <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Gdy później posyła uczni, daje im taką instrukcję: <blockquote style="color: rgb(0, 0, 153);"> <span style="color: rgb(255, 0, 0);">A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was! Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych! Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu. (Mt 10,11-15) <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Bóg osądzi tych, którzy myślą, że przemocą można bronić się przed tymi, którzy głoszą Dobrą Nowinę. Nie znaczy to jednak wcale, że ci, którzy ją głoszą mają prawo tę przemoc stosować. I nie musi to być miecz. Słowa czasem ranią bardziej od stali. Czasem potrafią zabić. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Chrześcijaństwo jest religią pokoju, religią miłości. I spotkania w tym duchu są wspaniałą ideą, biblijną, zgodną z nauką Jezusa. A że każdy się modli do innego Boga, czy wręcz jakiś bożków i duchów? No cóż&#8230; a do kogo mają się modlić poganie? Modlą się do tego, kogo uważają za Prawdziwego Boga. I dopóki nie przestaną kojarzyć chrześcijan z tymi, którzy im ucinają głowy, nie uwierzą, że Bóg Chrześcijan jest Bogiem Prawdziwym, Bogiem Miłości.Takie spotkania mogą zatem coś tu zmienić. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Święty Paweł poszedł do pogan, Greków i Rzymian. Albo raczej był posłany. Nie po to, by im ucinać głowy (to raczej oni jemu ją ucięli), ale by opowiedzieć im o prawdziwym Bogu: <blockquote style="color: rgb(0, 0, 153);"> <span style="color: rgb(255, 0, 0);">Paweł burzył się wewnętrznie na widok miasta pełnego bożków. Rozprawiał też w synagodze z Żydami i z bojącymi się Boga i codziennie na agorze z tymi, których tam spotykał. Niektórzy z filozofów epikurejskich i stoickich rozmawiali z nim: Cóż chce powiedzieć ten nowinkarz &#8211; mówili jedni, a drudzy: &#8211; Zdaje się, że jest zwiastunem nowych bogów &#8211; bo głosił Jezusa i zmartwychwstanie. Zabrali go i zaprowadzili na Areopag, i zapytali: Czy moglibyśmy się dowiedzieć, jaką to nową naukę głosisz? [&#8230;] Mężowie ateńscy &#8211; przemówił Paweł stanąwszy w środku Areopagu &#8211; widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem: "Nieznanemu Bogu". Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając. Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką. [&#8230;] Jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: Posłuchamy cię o tym innym razem. Tak Paweł ich opuścił. Niektórzy jednak przyłączyli się do niego i uwierzyli. Wśród nich Dionizy Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi inni. (Dz 17) <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Może to powinno być naszym przykładem? Areopag był pogańskim miejscem. Miejscem kultu bożków. A jednak Paweł, wspólnie z innymi, głosił tam swą religię. I jak zarejestrował to święty Łukasz, "niektórzy uwierzyli". <p style="color: rgb(0, 0, 153);">Co więcej, święty Łukasz zanotował, że Paweł "burzył się wewnętrznie". Jednak nie zbojkotował nikogo, nie zniszczył żadnego bożka. Okazał Grekom szacunek. Spotkał ich tam, gdzie byli, wykorzystał ich wierzenia i na nich budował swą naukę. Nie odniósł wielkiego sukcesu, prawda. Jednak zasiał ziarno. A i owoce pewne uzyskał, więc radość w Niebie była wielka. Najwyraźniej jednak pastor Bartosik, podobnie jak wielu katolików (sądząc po komentarzach pod jego wpisem) uważa, że trzeba tak, jak Żydzi, odgrodzić się od innych, nieczystych, oddających cześć pogańskim bożkom. <p style="color: rgb(0, 0, 153);">I tylko należy się cieszyć, że nie wszyscy tak myśleli tysiąc lat temu, bo pewnie do dziś byśmy oddawali cześć Światowidowi. Ale dzięki misjonarzom myślącym tak, jak święty Franciszek, dzięki świętemu Wojciechowi, patronowi Polski, który zapłacił za to najwyższą cenę, znamy dziś Prawdziwego Boga. Zatem to my teraz mamy obowiązek iść i głosić Dobrą Nowinę. Najpierw jednak musimy pokazać, że chrześcijaństwo jest religią pokoju. Inaczej skazani będziemy już na początku na porażkę.</div>
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ