Kochać Michnika?

Teksty jakie zamieściłem w tym roku na swoich blogach: www.polonus.alleluja.pl, www.polon.us, www.hiob.us i www.jaskiernia.com
Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Kochać Michnika?

Post autor: hiob » 20-05-11, 16:17

"Kochać człowieka, nienawidzić grzech". Takie proste, a tak trudne dla niektórych chrześcijan do przełknięcia.

Napisałem parę dni temu tekst o manipulacjach Gazety Wyborczej. Tekst jak tekst, nic odkrywczego. Potwierdza tylko to, co i tak wszyscy wiemy. Jednak ukazało się pod nim kilka ciekawych komentarzy. Nie będę ich powtarzał tutaj, każdy może je sam przeczytać. Odpowiem tylko na jeden z nich. Ktoś o nicku Zajkowski napisał:

Hiobie, lubię czytać Twoje komentarze na temat wiary, ale wybacz z historii to chyba miałeś 5 w komunistycznej szkole. Takich bowiem głupot jak te, że jakoby Michnikowi zawdzięczamy wolność to mogłeś jedynie się dowiedzieć albo w wyborczej, albo od nauczyciela historii który pobierał dotacje od PZPR. To doprawdy wstyd nie znac kilku podstawowych faktów z historii Polski. Ten człowieczek nie ma nic wspólnego z walką z komunizmem czym dał wyraz wielokrotnie poprzez całe swoje życie. Jedynie z czym walczył to z przeciwną sobie czasem stroną w we frakcji PZPR. owa walka frakcyjna pomiędzy "żydami i chamami" nie miała i nie ma nic wspólnego z wolnością Polski ( która to wolność jest ułudą i fałszem nie zaś wolnością).

Możesz sobie kochać tego tam z szechterów - proszę bardzo, ale nie wciskaj ludziom głupot o jego walce dla Polski - wielu może być bardzo okłamanych przez ciebie, bo ci po prostu uwierzą.


Moja odpowiedź:

Drogi Zajkowski, współczesnej historii Polski nie uczyłem się w komunistycznej szkole, ale ja ją przeżywałem własnym życiem. Oczywiście nie zmienię Twoich poglądów na pewne sprawy, ale nie zmienia to w niczym faktu, że to co napisałem w poprzednim komentarzu jest obiektywną prawdą. Niezależnie bowiem od tego jak niedoskonała i kulawa jest dzisiejsza demokracja, jest faktem nie podlegającym żadnej dyskusji, że jest ona systemem lepszym i sprawiedliwszym od reżimu komunistycznego, który upadł także dzięki Michnikowi.

Nie ma tu absolutnie żadnego znaczenia to, jakie Michnik ma poglądy, jaką wyznaje wiarę, jaka nim kierowała motywacja i jaką ma wizję Polski. To dzięki takim ludziom jak on dziś możemy pisać swobodnie na blogach, odsunąć w najbliższych wyborach każdego polityka, który nam nie pasuje i sami tworzyć inną, lepszą Polskę. Nikt nas za to nie wsadza do więzień i nie zszyła na Sybir.

Oczywiście nie twierdzę, że to tylko jego, czy nawet głównie jego zasługa. Niemniej jednak nie można nie uznać faktu, że to jest także jego zasługa.


I riposta Zajkowskiego:

Cóż bardzo mi przykro, bo w ten sposób myślą miliony Polaków, czytając tę jego gazetę. Moim zdaniem nie powinieneś pisać, że to co napisałeś jest obiektywna prawdą - bo tak to może stwierdzić jedynie Bóg który zna serca wszystkich ludzi także owego człowieka którego kochasz. Ja zaś jako człowiek który mieszkam w Polsce myślę dłużej niż ty oraz mam dostęp do źródeł i ludzi którzy naprawdę znają zasługi tego pana - mogę stwierdzić wyraźnie że nie tylko że jesteś w błędzie, ale jeszcze siejesz zamęt we umysłach wielu ludzi. bardzo mi przykro - bo Boga i Polskę kocham bardzo mocno.

jeszcze jedno na przykładzie powyższym - czyli kłamstw w wyborczej nie przyszło ci do głowy że może i przed 89 rokiem podobnie rozgrywano nas jak teraz? nie przyszło ci do głowy że człowiek który sieje tyle kłamstwa wraz ze swoim środowiskiem mógł żyć w kłamstwie i przed 89 ?

właściwie to już szkoda moich słów więcej.


Pozwolę sobie więc jeszcze raz powtórzyć to, co już nie raz na swym blogu pisałem. Najlepiej w puntach. Tak, żeby każdy, kto tylko będzie chciał, mógł mnie zrozumieć.

Po pierwsze: To, że GW kłamie, czy to, że poglądy Michnika są takie jakie są, nie ma nic wspólnego z faktem, że także jemu zawdzięczamy fakt upadku komuny. Argumenty, czy spekulacje, że to wszystko było ułożone z góry na wiele lat przed 1989 rokiem są, moim zdaniem, żenujące. Przypomnę, że nie mówię tu w ogóle o sytuacji w Polsce z roku 1989. Mówię tu o czasach do stanu wojennego.

Wyjeżdżając na stałe z Polski w roku 81 utrwaliłem sobie w pamięci pewien obraz, który nigdy nie ulegnie zatarciu, czy zniekształceniu. Gdy widzimy jakieś dziecko, po czym znika nam ono na jakiś czas, to przy ponownym spotkaniu zdumiewa nas jak ono wyrosło i wydoroślało. Ale rodzice widzący je każdego dnia nie dostrzegają tego w tak oczywisty i klarowny sposób. Dlatego śmiem twierdzić, że obraz Polski sprzed stanu wojennego jest w mej pamięci znacznie bardziej klarowny niż tych, którzy w Polsce byli przez całe lata osiemdziesiąte.

Po drugie przykłady takich krajów jak Białoruś, czy Kuba pokazują, że komuna wcale upaść nie musiała. Nikt nie oddaje władzy dobrowolnie. To, że system w którym ja się urodziłem i wyrosłem padł, to jest czyjaś zasługa. Zasługa Ducha Świętego i papieża i Reagana, ale także ludzi, którzy byli gotowi na utratę wolności, którzy nie bali się prześladowań walcząc o swoją Wizję Polski. I nie ma tu znaczenia jakie mieli oni poglądy. To dzięki wszystkim tym ludziom, którzy dziś tworzą elity polityczne Polski, ludziom takim jak Michnik, Tusk, Komorowski, Kaczyński, Borusewicz, Wałęsa, Buzek i wielu, wielu innych mamy dziś możliwość głosowania i wybierania swych przedstawicieli do władz.

I błagam: Nie mówicie mi, że to nie jest żadna demokracja. Zgodzę się, że to nie jest idealny system. Żaden system nie jest idealny poza Królestwem Bożym. System amerykański też nie jest idealny. Też się tu zdarza, że kandydat, który uzyskał mniej głosów zdobył więcej elektorów i został prezydentem. Nikt jednak tego nie nazywa "niedemokratycznym systemem", bo przepisy są jasne i znane wszystkim przed wyborami. Każdy więc ma równe szanse na wykorzystanie tego systemu na swoją korzyść.

Po trzecie nie wolno nam się obrażać na system tylko dlatego, że działa on nie po naszej myśli. Jest przecież oczywiste, że gdy już się okazało, że komuna straciła zęby i nie ugryzie, to zaczęła się walka o władze. Wszyscy niemal dawni opozycjoniści chcieli wprowadzić swój ideał rządów w Polsce. Rzecz zupełnie naturalna. I niezależnie od tego, czy ktoś poszedł "w politykę", czy jego narzędziem są media, każdy promuje swoje idee. Jednak nikt ich teraz nie narzuca na siłę. Jasne, że w celu przekonania społeczeństwa wiele informacji i faktów upiększa się, przekręca, manipuluje się nimi itp. Tak robią wszyscy politycy na całym świecie. Podobnie media biorą też w tym aktywny udział. Te, których właściciele sympatyzują z danym politykiem, czy jakąś partią - przemilczają potknięcia ich ulubieńców, wyciągając słabe strony i pomyłki obozu przeciwnego i vice versa.

Mamy więc w Polsce to, co nam się zawsze marzyło, choć nie przewidzieliśmy, że te spełnione marzenia będą takie gorzkie. Nie dość, że wielu opozycjonistów, wielu z tych, którzy byli dla postronnych i biernych kibiców jakim byłem ja bohaterami - okazało się szkodnikami, to na dodatek to najmądrzejsze, najwspanialsze społeczeństwo na świecie, te miliony mądrych i odważnych rodaków okazały się oportunistami, bezideowcami i do tego sklerotykami zapominającymi z kim i o co walczyli. Pomińmy tu nawet Platformę. Ale przecież komuniści także odzyskali władzę na jakiś czas. Wybrani przez tych, którzy kilkanaście lat wcześniej tak entuzjastycznie zapisywali się do Solidarności. Za co? Za kawałek wyborczej kiełbasy, której oczywiście nigdy nawet nie powąchali? Bo przecież kiełbasa wyborcza nigdy się nie materializuje. No chyba, że obiecuje ją polityk takiej klasy jak Ronald Reagan.

Czyli nic nowego pod słońcem i mamy to, co już od dawna mają demokracje zachodnie. Obawiam się też, że się to szybko nie zmieni. Dlaczego? Dlatego, że tak wielu ludzi myśli, że wystarczy wygrać najbliższe wybory. Jakie jednak znaczenie ma to, czy u władzy jest PO, PiS, czy jeszcze inna partia? Co by się tak naprawdę zmieniło, gdyby PiS zdobył bezwzględną większość? Przecież byli już u władzy i co? I pstro. Nie zrobili prawie nic.

Księga Jonasza:

Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona. I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego. Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Wstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, oblókł się w wór i siadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie co następuje: Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Niech obloką się w wory - - niech żarliwie wołają do Boga! Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą [popełnia] swoimi rękami. Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, a nie zginiemy? Zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili się od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.

Da się? Nie wiem. Chyba się da, skoro się dało w Niniwie. Chyba się da, skoro się dało na Węgrzech. Ale ilu z nas jest gotowych na serio włączyć się w krucjatę modlitewną? Ilu z nas jest gotowych do prawdziwych wyrzeczeń dla Ojczyzny i w intencji nawrócenia grzeszników? Przecież znacznie korzystniejsze jest wygranie dla Boga naszych politycznych wrogów, niż pokonanie ich w wyborach. I to jest do zrobienia, ale trzeba rzeczywiście spróbować. Nie oglądając się na innych. Musi to zrobić każdy z nas. Wygranie dla Boga politycznych wrogów, ale też wygranie dla Boga politycznych sprzymierzeńców. Bo przecież nawet wśród tych, których popierają niektóre katolickie media z ortodoksją wcale tak różowo nie jest.

Nie chciałbym, by każdy z moich tekstów stawał się kryptoreklamą Wspólnoty Marto, ale to naprawdę jest droga do osiągnięcia sukcesu. Jedyna droga. To znaczy niekoniecznie Wspólnota, nie chodzi tu o nią. Jednak chodzi tu o to, byśmy te wszystkie złe duchy powyrzucali modlitwą i postem. Bo innego sposobu nie ma. Ani rzucanie w nie kamieniami, ani obrażanie ich, ani szyderstwa, ani sarkazm, ani kpina nie odniosą żadnego skutku. To są pozorne działania, które co najwyżej mogą nam poprawić humor, ale czy to o to chodzi? Czy celem naszym jest nasze lepsze samopoczucie, czy też raczej chodzi o skuteczny sposób na to, by ich, politycznych i ideologicznych przeciwników wygrać dla Królestwa Bożego i dla Polski?

Modlitwa Wspólnoty:

Przyjmij naszą ofiarę za wszystkich grzeszników. Daj im łaskę nawrócenia. Spraw, byśmy pokochali każdego człowieka tak, jak Ty kochasz. Pozwól nam zobaczyć w każdym grzeszniku Twoje ukochane dziecko, syna marnotrawnego i dopomóc mu w odnalezieniu drogi do Twego Domu.

[...] Przyjmij, Panie, tę ofiarę za naszą Ojczyznę. Udziel daru prawdziwej mądrości wszystkim naszym rodakom. Polecamy Ci szczególnie tych, którzy są odpowiedzialni za losy naszego kraju.


Przed tygodniem minęła rocznica pierwszego objawienia w Fatimie. Nie napisałem wtedy nic na ten temat, ale może dobrze. Nie chodzi tu bowiem o jakieś rocznicowe laurki, ale chodzi raczej o codzienne życie tym orędziem, jakie nam Maryja przekazała. A co powiedziała ona wtedy? Zapytała Ona dzieci:

Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On wam ześle jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany i jako prośbę o nawrócenie grzeszników?

W sierpniu Maryja powiedziała:

Módlcie się, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, nie mają bowiem nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił.

Mamy zatem pewną receptę na zwycięstwo w tej walce. Trzeba ją tylko zastosować. I nie ma się co oglądać na innych. Nikt z nas nie jest odpowiedzialny za decyzje braci. Ale każdy z nas będzie rozliczony ze swojego życia. Bóg bowiem nie wymaga od nas sukcesów, ale wierności. Dlatego ja będę robił swoje wierząc, że będzie nas wkrótce wielu. I wtedy naprawdę odmienimy losy świata. Bracia Węgrzy pokazali nam, że to możliwe. Ale to, co tam się stało, było wynikiem krucjaty modlitewnej. Miliony ludzi modliło się za swą ojczyznę. A my? Czy my też potrafimy to zrobić? Czy potrafimy modlić się za naszych politycznych wrogów? Modlić się za nich tak, jak ojciec modli się za dziecko? Jak siostra za brata? Jak dzieci za rodziców? Szczerze i żarliwie?

Jeżeli tego nie robimy, to komu tak naprawdę służymy swych zachowaniem? Kto zyskuje na tym, że odtrącimy, odepchniemy, obrazimy i zwymyślamy tych, którzy myślą inaczej niż my? Chyba nie trudno znaleźć na to odpowiedź.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Smok
Przyjaciel forum
Posty: 112
Rejestracja: 10-03-11, 01:03
Lokalizacja: Oxenfurt

Re: Kochać Michnika?

Post autor: Smok » 22-05-11, 14:17

Gwoli refleksji 2 fragmenty:
1. Z Frondy :
Zdaniem Ziemkiewicza "istotą transformacji okrągłostołowej była przecież gwarancja dla komunistów, że w zamian za oddanie władzy zostaną uprzywilejowaną grupą społeczną". Zagrożeniem dla uprzywilejowanej pozycji postkomunistów był wolny rynek, więc go w III RP zlikwidowano. W III RP biznes zarabia dzięki życzliwości władzy więc nie będzie reklamował się w nawet najpopularniejszych czasopismach niezwiązanych z władzą (takich jak Gość Niedzielny czy Nasza Polska). Media by nie stracić przychylności władz nie pisały ani nie będą pisać o tematach niebezpiecznych dla władzy. O wynikach wyborów w III RP decyduje przychylność telewizji czyli tych którzy wpychają propagandę biernym odbiorcom mediów (a nie aktywni internauci). Stworzenie niezależnych od władz mediów realnie wpływających na społeczeństwo jest w III RP niemożliwe z powodu zapewnienia monopolu mediom ze środowiska gazety wyborczej na początku lat dziewięćdziesiątych i olbrzymim kosztom stworzenia profesjonalnych mediów. Jedną z barier instytucjonalnych dla wolności mediów w Polsce jest brak cyfryzacji telewizji. Cyfryzacje telewizji chciał przeprowadzić Farfal z LPR, niestety nie dopuściły do tego SLD i PIS (chroniąc tym samym monopol medialny mediów związanych z WSI).
http://fronda.pl/blogowisko/wpis/nazwa/ ... bie__26964

2. Z Fejsbuka przypadkowe problemy z dystrybucją Zgreda:
http://www.facebook.com/notes/rafa%C5%8 ... 6847408949
Ostatnio zmieniony 22-05-11, 14:18 przez Smok, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Kochać Michnika?

Post autor: hiob » 22-05-11, 16:59

Smok Eustachy, nie wiem dlaczego dyskusja, szczególnie ta na Frondzie, toczy się na temat tego jak kulawa jest w Polsce demokracja i jak kulawy jest wolny rynek. Nie ma to nic wspólnego z moją notką.

W niczym to nie zmienia faktu, że gdy porównamy sytuację w Polsce dzisiaj do tej z roku, powiedzmy, 1980, to jest oczywiste, że mamy do czynienia z zupełnie inną rzeczywistością. Wolność podróżowania, wolność w przekazywaniu swych myśli np. przez Internet, tłumaczenie się prezydenta z tego, że ABW odwiedziło studenta prowadzącego stronkę krytykującą i wyśmiewającą go - to wszystko są dowody na to, że żyjemy dziś w zupełnie innym świecie, niż ten, jaki był w PRL-u.

A to, że system ten nie jest doskonały jest także oczywiste. Gdzie jest? W Nowej Narnii jedynie.

W Polsce jest dokładnie taka sama demokracja, jak w USA, w Hiszpanii, we Francji, Wielkiej Brytanii i wszystkich innych demokratycznych krajach świata. Jasne, że stopień korupcji w nich jest różny, ale mechanizmy są dokładnie takie same. Utopia nie istnieje na tym świecie i musimy się z tym pogodzić. Jednak ten kulawy system jaki mamy dziś jest tysiąc razy lepszy niż to, co było w PRL-u. Głównie dlatego, że teraz my sami możemy go zmienić na lepszy.

To, że taka potencjalna możliwość istnieje zawdzięczamy takim ludziom jak Michnik. Nie wiem jak to można negować. A to, z jakich pobudek on to robił i jakie jego powiązania umożliwiały to, co robił - nie ma tu żadnego znaczenia. Ważne jest teraz co innego. Ważne jest, by teraz wykorzystać te możliwości jakie system daje, by coś wygrać dla Królestwa Bożego i dla prawdziwej wolności każdego człowieka. Powtarzanie, że się nie da i że nic się nie zmieniło akurat nas do tego celu w żaden sposób nie zbliży.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Smok
Przyjaciel forum
Posty: 112
Rejestracja: 10-03-11, 01:03
Lokalizacja: Oxenfurt

Re: Kochać Michnika?

Post autor: Smok » 22-05-11, 22:22

Jak nie wiesz, czemu zanegować to wyartykułuj konkretnie, co mu zawdzięczamy. W sumie to czytam sobie Ziemkiewicza a dodatkowo trochę jest u mnie na blogu. Michnikowi zawdzięczamy, że wolne wybory były u nas najpóźniej.
Ostatnio zmieniony 22-05-11, 22:26 przez Smok, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Kochać Michnika?

Post autor: hiob » 23-05-11, 13:34

Smok Eustachy, gdyby nie działalność polskich opozycjonistów, komuna by się nie rozpadła. To, co się stało w całym obozie było konsekwencją tego, co się stało w Polsce. A to, co po 89 rokiem my, Polacy, zrobiliśmy z naszą wolnością to jest już zupełnie inne zagadnienie.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Smok
Przyjaciel forum
Posty: 112
Rejestracja: 10-03-11, 01:03
Lokalizacja: Oxenfurt

Re: Kochać Michnika?

Post autor: Smok » 23-05-11, 15:10

Jakich znowu opozycjonistów? Mi się sytuacja skojarzyła z środowiskiem Radia Tirana ale Ziemkiewicz celniej wskazał za wzorzec Gomułkę. Też był represjonowany i siedział w gorszym niż Michnik, bo stalinowskim więzieniu. Prawa do pisania książek ni miał. Czy czyni to z niego opozycjonistę, i to antysocjalistycznego?
Ponieważ jak widzę dział poświęcony takim rozważaniom jest zamknięty przeto przenoszę się na błoga, gdzie napisze o rozszerzeniu bazy politycznej.
Smok Eustachy

Smok
Przyjaciel forum
Posty: 112
Rejestracja: 10-03-11, 01:03
Lokalizacja: Oxenfurt

Re: Kochać Michnika?

Post autor: Smok » 24-05-11, 19:07

Smok Eustachy

ODPOWIEDZ