Katolicki Poradnik Wyborców

Teksty jakie zamieściłem w tym roku na swoich blogach: www.polonus.alleluja.pl, www.polon.us, www.hiob.us i www.jaskiernia.com
Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: hiob » 05-09-11, 07:04

Każdy katolik powinien bezwarunkowo głosować zgodnie z moralnym nauczaniem Kościoła Katolickiego. Pamiętając, że sporo politycznych decyzji jest wyborem między dobrymi, albo neutralnymi z moralnego punktu widzenia możliwościami, wiemy, że katolicy mają tu całkowitą wolność wyboru. Są jednak pewne zagadnienia, które nigdy nie podlegają dyskusji. Są rzeczy, które możemy jednoznacznie i w każdej sytuacji określić, jako moralnie złe. Są propozycje, na które nigdy żaden chrześcijanin nie może przystać. I właśnie o niektórych z nich chciałem kilka słów napisać.

Oczywiście nie zawsze nasz wybór jest prosty. Nie zawsze udaje się znaleźć kandydata, który zawsze postępuje według nauczania Kościoła. Często politycy, nawet ci, którzy głośno podkreślają, że są chrześcijanami, katolikami, którzy chętnie się pokazują w towarzystwie biskupów, którzy nie pogardzą żadną okazją by się pokazać w mediach uznających się za katolickie – nie głosują zgodnie z nauczaniem Kościoła. Dlatego jest bardzo ważne, by sprawdzać ich stanowisko w poniższych kwestiach. Nie tylko to, co obiecują na przyszłość, ale przede wszystkim ich dotychczasową działalność.

Każdy ma prawo do poprawy. Życzę każdemu, by się nawrócił. Powiem więcej: Modlę się codziennie o nawrócenie każdego grzesznika i jestem gotów na wiele postów i wyrzeczeń w tej intencji. Pan Jezus jednak nakazał nam rozsądek. Naiwność w polityce nie jest zaletą, a czyny mówią głośniej niż słowa. Zatem rozliczajmy polityków.

Tylko w sytuacji, gdy nasz wybór będzie "mniejszym złem" jest dopuszczalne głosowanie na polityka, który ma poglądy sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Na przykład gdy mamy do wyboru dwóch kandydatów, z których jeden ma poglądy zupełnie niemoralne, a drugi choć w kilku sprawach zgadza się z Kościołem, nie tylko możemy, ale wręcz powinniśmy glosować na tego "trochę lepszego". Zawsze jednak należy szukać i popierać kandydatów, którzy są czymś lepszym, niż "mniejsze zło".

Bardzo ważne jest także to, by nie głosować "na partię", ale na poszczególne osoby. Gdy mamy "listę" - skreślać z niej tych, którzy są nie do zaakceptowania. W dzisiejszych czasach jest bardzo łatwo zdobyć i przekazać innym informacje o poszczególnych kandydatach. Media katolickie powinny konkretnie pytać kandydatów o ich stanowisko w sprawie zagadnień niepodlegających dyskusji i publikować ich stanowisko. Powinni być oni także rozliczani z dotychczasowej działalności.

Pamiętajmy też, że są pewne partie, które programowo są nie do zaakceptowania przez chrześcijanina. Partie, które mają wpisaną w swój program działalność sprzeczną z nauczaniem Kościoła. Trudno sobie wyobrazić możliwość, by katolik głosował na jakiegokolwiek przedstawiciela takiej partii. Świadome oddanie na nich głosu jest grzechem i może być to nawet grzech śmiertelny, pozbawiający nas łaski uświęcającej, a więc także zbawienia.

Musimy również wiedzieć, że dobrowolna rezygnacja z udziału w wyborach może być grzechem. Nawet śmiertelnym. Złemu wystarczy, gdy po prostu nic nie zrobimy. Wokół nas toczy się walka o dusze i nasza rezygnacja z jej podjęcia to zwykła dezercja, a dezerterów karze się śmiercią. W tym przypadku jest to nawet gorsza śmierć, bo śmierć duchowa.
Katechizm Kościoła Katolickiego uczy nas, że

<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;">2239 Obywatele mają obowiązek przyczyniać się wraz z władzami cywilnymi do dobra społeczeństwa w duchu prawdy, sprawiedliwości, solidarności i wolności. Miłość ojczyzny i służba dla niej wynikają z obowiązku wdzięczności i porządku miłości. Podporządkowanie prawowitej władzy i służba na rzecz dobra wspólnego wymagają od obywateli wypełniania ich zadań w życiu wspólnoty politycznej.
<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;">2240 Uległość wobec władzy i współodpowiedzialność za dobro wspólne wymagają z moralnego punktu widzenia płacenia podatków, korzystania z prawa wyborczego, obrony kraju.

Kongregacja Nauki Wiary w 2002 roku, gdy przewodził jej kardynał Ratzinger, wydała dokument "<a href="http://www.vatican.va/roman_curia/congr ... html">Nota doktrynalna o niektórych aspektach działalności i postępowania katolików w życiu politycznym</a>". Warto się z tą notą zapoznać. Możemy tam przeczytać między innymi:


<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;">W ciągu minionych dwóch tysięcy lat historii chrześcijanin uczestniczył w życiu tego świata na różne sposoby. Jednym z nich był udział w działalności politycznej, jak pisał jeden z kościelnych autorów pierwszych wieków, chrześcijanie &#171;podejmują wszystkie obowiązki w życiu publicznym jako obywatele&#187;. Pośród świętych czczonych przez Kościół wielu jest mężczyzn i kobiet, którzy służyli Bogu przez ofiarny udział w działalności politycznej i sprawowaniu rządów. Należy do nich św. Tomasz Morus, ogłoszony patronem rządzących i polityków, który potrafił świadczyć o "niezbywalnej godności sumienia&#187; nawet za cenę męczeństwa. Choć poddawany był różnym formom nacisku psychicznego, nie zgodził się na żaden kompromis, lecz dochowując &#171;niezłomnej wierności prawowitym władzom i instytucjom&#187;, która go wyróżniała, swoim życiem i śmiercią potwierdził, ze &#171;człowiek nie może oderwać się od Boga ani polityka od moralności". [...]

<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;"> [Z] nauczania Soboru Watykańskiego II wypływa wniosek, że &#171;świeccy nie mogą rezygnować z udziału w 'polityce', czyli w różnego rodzaju działalności gospodarczej, społecznej i prawodawczej, która w sposób organiczny służy wzrastaniu wspólnego dobra&#187;, a która obejmuje umacnianie i obronę takich dóbr, jak porządek publiczny i pokój, wolność i równość, poszanowanie życia ludzkiego i środowiska, sprawiedliwość, solidarność itd. [...]

<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;">W ostatnim okresie, często pod wpływem nawarstwiających się wydarzeń, pojawiają się dwuznaczne poglądy i budzące zastrzeżenia postawy, co stwarza potrzebę jasnego przedstawienia ważnych aspektów i wymiarów poruszanej tu problematyki. [&#8230;]

<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;">Można się dziś zetknąć z pewnego rodzaju relatywizmem kulturowym, przejawiającym się wyraźnie w próbach teoretycznego uzasadniania i obrony pluralizmu etycznego, który sankcjonuje dekadencję rozumu oraz rozkład zasad naturalnego prawa moralnego Pod wpływem tej tendencji nierzadko niestety pojawiają się w deklaracjach publicznych tezy, ze tego rodzaju pluralizm etyczny jest warunkiem demokracji W konsekwencji dochodzi do tego, ze z jednej strony obywatele domagają się uznania całkowitej autonomii swoich wyborów moralnych, z drugiej zaś ustawodawcy uważają, ze wyrazem poszanowania tej wolności wyboru jest tworzenie praw nie liczących się z zasadami etyki naturalnej i ulegają przemijającym tendencjom kulturowym i moralnym, tak jakby wszystkie możliwe wizje życia miały taką samą wartość Jednocześnie żąda się od znacznej części obywateli, w tym także od katolików, aby w imię opacznie rozumianej tolerancji rezygnowali z uczestniczenia w życiu społecznym i politycznym swoich krajów w sposób zgodny z wizją człowieka i dobra wspólnego, którą uważają za prawdziwą i słuszną z ludzkiego punktu widzenia i którą chcieliby realizować za pomocą legalnych środków, jakie demokratyczny porządek prawny zapewnia wszystkim członkom wspólnoty politycznej Historia XX wieku jest wystarczającym dowodem na to, ze słuszność mają ci obywatele, którzy są przekonani o całkowitej błędności relatywistycznej tezy, negującej istnienie normy moralnej zakorzenionej w samej naturze istoty ludzkiej, wedle której należy oceniać każdą wizję człowieka, dobra wspólnego i państwa.

<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;">[&#8230;] Wolność polityczna nie jest i nie może być oparta na relatywistycznej tezie, że wszystkie wizje dobra człowieka są równie prawdziwe i mają taką samą wartość.

<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;"> [...]Chrześcijanin winien &#171;w zakresie porządku spraw doczesnych uznawać uprawnione różnice poglądów&#187;, ale zarazem musi też wyrażać sprzeciw wobec koncepcji pluralizmu opartej na relatywizmie moralnym, która szkodzi samej demokracji, ta bowiem potrzebuje prawdziwych i solidnych podwalin, to znaczy zasad etycznych, które ze względu na swą naturę i rolę, jaką pełnią w życiu społecznym, nie mogą być przedmiotem &#171;negocjacji&#187;.

<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;">[...]Jan Paweł II, w duchu niezmiennego nauczania Kościoła, wielokrotnie przypominał, że na wszystkich, którzy bezpośrednio uczestniczą w ciałach ustawodawczych, spoczywa "konkretna powinność przeciwstawienia się&#187; jakiejkolwiek ustawie stanowiącej zagrożenie dla ludzkiego życia. Obowiązuje ich &#8212; tak jak każdego katolika &#8212; zakaz uczestnictwa w kampaniach propagandowych na rzecz tego rodzaju ustaw, nikomu też nie wolno ich popierać oddając na nie głos.

<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;">[...]Gdy dochodzi do konfrontacji polityki z zasadami moralnymi, które nie mogą być uchylone, nie dopuszczają wyjątków ani żadnych kompromisów, zadanie katolików staje się szczególnie ważne i odpowiedzialne. W obliczu tych fundamentalnych i niezbywalnych nakazów etycznych wierzący muszą zdawać sobie sprawę, że w grę wchodzi sama istota ładu moralnego, od którego zależy integralne dobro ludzkiej osoby. Odnosi się to na przykład do ustaw dotyczących aborcji i eutanazji [...] W myśl tej samej zasady należy przypominać o obowiązku poszanowania i ochrony praw ludzkiego embrionu.

<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;">[&#8230;] nikomu z ludzi wierzących nie wolno powoływać się na zasadę pluralizmu i autonomii świeckich w dziedzinie polityki, aby popierać rozwiązania, które przekreślają lub podważają zasady etyczne o fundamentalnym znaczeniu dla dobra wspólnego społeczeństwa. Nie chodzi tu w istocie rzeczy o &#171;wartości wynikające z wyznawanej wiary&#187;, ponieważ te zasady etyczne zakorzenione są w samej naturze człowieka i stanowią część naturalnego prawa moralnego.

<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #3333ff;">[&#8230;] Zabierając głos w tej sprawie, Urząd Nauczycielski Kościoła nie zamierza sprawować władzy politycznej ani odbierać katolikom prawa do wolności opinii w konkretnych sprawach. Pragnie natomiast &#8212; zgodnie z właściwą sobie misją &#8212; kształtować i oświecać sumienia wiernych, tych zwłaszcza, którzy poświęcają się działalności politycznej, tak aby ich wysiłki przyczyniały się zawsze do integralnego postępu człowieka i dobra wspólnego. Przez swoje nauczanie społeczne Kościół nie chce uczestniczyć w rządzeniu poszczególnymi krajami. Niewątpliwie natomiast nakłada na wiernych świeckich moralny obowiązek wierności przekonaniom, obowiązek wpisany w ich sumienie, które jest jedno i niepodzielne.

A zatem o które to zagadnienia chodzi? Jakie pięć rzeczy nigdy nie może podlegać dyskusji i zawsze jest niemoralne? Jakich rzeczy nie może popierać polityk, byśmy mogli z czystym sumieniem na niego glosować? Oto one:


<span style="font-weight: bold;">1.Aborcja
<span style="font-weight: bold;">2.Eutanazja
<span style="font-weight: bold;">3.Badania na embrionalnych komórkach macierzystych
<span style="font-weight: bold;">4.Zapłodnienie "in vitro"
<span style="font-weight: bold;">5."Małżeństwa" homoseksualne.
Oczywiście są także inne sprawy zawsze niemoralne, jak np. klonowanie ludzi, ale w Polsce chyba nikt dziś nie proponuje praw zezwalających na taką działalność. Powyższa lista może być zresztą powiększona, lub zmodyfikowana. Ważnie jest także i to, by nie tylko informować katolików o tym, co jest zawsze i w każdej okoliczności niemoralne, ale także tłumaczyć dlaczego tak jest.
Na koniec powtórzę jeszcze raz: Nie ma w Polsce, ani nigdzie na świecie "idealnej partii". W każdej są osoby, które mają poglądy niezgodne z nauką Kościoła. Jednak gdy my, poinformowani katolicy, zaczniemy rzeczywiście głosować według tego, czy polityk postępuje zgodnie z nauczaniem Boga i Kościoła, partie same zaczną promować kandydatów których my, katolicy, możemy bez konfliktu sumienia zaakceptować.

Sprawdzajmy zatem nie tylko programy partyjne. Te zresztą zwykle są pełne pustych obietnic, z których i tak nigdy nic nie wychodzi. Sprawdzajmy przede wszystkim konkretnych kandydatów i ich poglądy na te najważniejsze sprawy.

Pan Jezus w Kazaniu na Górze powiedział:
<span style="font-weight: bold; font-style: italic; color: #ff0000;">"Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? [&#8230;] Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane."

Zatem nie rozwiązanie zagadki katastrofy smoleńskiej, nie wykorzystanie unijnych środków, nie kurs franka, inflacja i wysokość bezrobocia, nie tempo budowy autostrad i nie kwestia posyłania sześciolatków do szkoły musi tu mieć decydujące znaczenie. W tych sprawach katolicy mogą mieć różne poglądy. Jest to ich prawo. Głupota nie jest kategorią moralną. Jednak w kwestii aborcji, eutanazji, "małżeństw" homoseksualistów, finansowania przez państwo zabiegów in vitro, czy nawet zezwalania na nie i w sprawie badań z użyciem embrionalnych komórek macierzystych &#8211; żadne kompromisy, ani żadne specjalne okoliczności nie wchodzą nawet w grę.
Pomyślcie o niewolnictwie. Przecież nie tak dawno jeszcze w USA było ono nie tylko legalne, ale wielu ludzi twierdziło, że nie ma w tym nic złego. Podawali tysiące argumentów usprawiedliwiających ich poglądy. Sprawa ta tak spolaryzowała USA, że stała się ona powodem wybuchu wojny domowej. To było zaledwie 150 lat temu. A dziś nikt normalny nawet nie pomyśli, że istnieje jakakolwiek sytuacja usprawiedliwiająca zniewolenie innego człowieka. Dlaczego zatem usprawiedliwiamy możliwość zabicia niewinnej osoby w pewnych okolicznościach? Bo jest mała, bezsilna? Albo stara i schorowana? Argumenty za niewolnictwem są dużo lepsze i co z tego?
Dlaczego o tym piszę? To chyba oczywiste. Wielu naszych rodaków, uważających się za dobrych katolików, nie zgadza się z tym, że powyższe pięć punktów zawsze jest niemoralnych. Wielu z nich twierdzi, że zapłodnienie "in vitro" jest dobrem, że nie ma nic złego w tym, by dwoje kochających się ludzi było razem, nawet gdy są to osoby tej samej płci. Wielu uważa, że aborcja w pewnych szczególnych przypadkach powinna być dopuszczalna. Są tacy, co twierdzą, że eutanazja wynika z miłości bliźniego. Inni jeszcze twierdzą, że embrionalne komórki macierzyste mogą wyleczyć w przyszłości wiele chorób, więc należy prowadzić badania w tym kierunku. Wielu tak myśli, spotykam ich na swym forum niemal każdego dnia, lecz wszyscy oni są w błędzie.

W pierwszym czytaniu w ubiegłą niedzielę usłyszeliśmy te słowa:
<span style="color: #ff0000; font-weight: bold; font-style: italic;">To mówi Pan: Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia przestrzegał ich w moim imieniu. Jeśli do występnego powiem: Występny musi umrzeć - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę. (Ez 33,7-9)

To nie są słowa skierowane tylko do proroka Ezechiela. To są słowa skierowane także do nas. Gdy my będziemy milczeć, będziemy współodpowiedzialni za grzechy innych. Ich grzechy mogą spowodować utratę naszego zbawienia tylko dlatego, że ich nie upomnieliśmy.
Wszyscy tworzymy Kościół, Ciało naszego Pana. A w zdrowym ciele każdy członek musi być zdrowy. To, że tak wielu katolików nie zna moralnego nauczania Kościoła, nie zna przyczyn takiego nauczania, to także moja i Wasza wina. Nie wolno nam milczeć. Musimy o tym pisać, musimy o tym mówić i przede wszystkim musimy sami rozumieć dlaczego te rzeczy zawsze, w każdych okolicznościach są niemoralne.

Nie sprzedawajmy naszej duszy za miskę soczewicy. Nie głosujmy na nikogo dlatego, że nam obiecuje gruszki na wierzbie. Naszym Panem bowiem jest Jezus, a nasze Królestwo nie jest z tego świata. Tu jesteśmy tylko pielgrzymami. Uważajmy zatem, byśmy w tej pielgrzymce sami nie pobłądzili i nie zaprowadzili innych na manowce. Trzymajmy Maryję za rękę, wpatrujmy się w Światło Jezusa, który jest Drogą Prawdą i Życiem i prośmy Ducha Świętego o Jego dary: mądrości, rozumu i rady, a w sprawach dotyczących moralności zawsze słuchajmy Kościoła. On bowiem mylić się nie może.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Sam
Przyjaciel forum
Posty: 147
Rejestracja: 24-06-11, 01:16
Lokalizacja: Polska

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Sam » 05-09-11, 14:56

Bardzo mi się podoba ten wpis.
hiob pisze:Zatem nie rozwiązanie zagadki katastrofy smoleńskiej, nie wykorzystanie unijnych środków, nie kurs franka, inflacja i wysokość bezrobocia, nie tempo budowy autostrad i nie kwestia posyłania sześciolatków do szkoły musi tu mieć decydujące znaczenie. W tych sprawach katolicy mogą mieć różne poglądy. Jest to ich prawo.
hiob pisze:Musimy również wiedzieć, że dobrowolna rezygnacja z udziału w wyborach może być grzechem. Nawet śmiertelnym. Złemu wystarczy, gdy po prostu nic nie zrobimy.
Te dwa cytaty, najbardziej trafiają do mnie.
Nie patrzcie na rzeczy mało istotne, idźcie głosować.
Nie pozwólcie, żeby inni zdecydowali za was.

Awatar użytkownika
Tomy
Przyjaciel forum
Posty: 15
Rejestracja: 13-03-11, 14:39
Lokalizacja: Wałcz

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Tomy » 06-09-11, 11:31

Mając tym razem zgoła odmienne zdanie pragnę wyrazić dezaprobatę dla takich wpisów, które polityczne wybory stawiają na równi z katechizmem i nauczaniem kościoła a w konsekwencji tak na prawdę kipią agitacją polityczną.

Hiobie, drogi przyjacielu wirtualnych podróży! Uważam Ciebie za bardzo mądrego i uczciwego człowieka - na przymiotniki wskazujące o wysokiej Bogobojności braknie zapewne miejsca ale moim zdaniem w przede dniu wyborów parlamentarnych w kraju nie przystoi na tego typu porównania, w których przywołana dezercja wynikająca z asertywnej postawy wyborców względem polityków jest porównywana do grzechu śmiertelnego.

Wskaż mi proszę gdzie i w którym momencie Pan Bóg mówi, że nie głosowanie jest grzechem śmiertelnym? Oczywiście analogia Twojego słowa to Twoje przekonania i masz do tego prawo będąc tutaj gospodarzem jednakże pisanie w takim stylu w odwołaniu do niechętnie głosujących, znużonych i zmęczonych politycznymi przepychankami obywatelami jest mocno nie fair. Wrzucanie pozycji asertywnego względem wyborczego prawa katolika i śmiertelnego grzechu do jednego worka wzbudza u mnie nieporządne emocje.

Obawiam się, że swoją kolejną podróż rozpocząłeś po bardzo grząskim gruncie a ja mając pełne prawo do wyrażania swojego zdania stanowczo tracę zapał do dalszych odwiedzin kiedy to do polityki miesza się kościół - nie tego oczekiwałem w kolejnym felietonie.

Piszesz także o pewnej czujności i weryfikacji względem danego kandydata - Hiobie jako człowiek światły i oczytany powinieneś pamiętać, że "tylko krowa nie zmienia zdania". Kandydaci zmieniają poglądy równie często jak zmienia się wrześniowa aura pogodowa w naszym kraju. Hiobie jeśli dysponujesz złotym środkiem, który uzdrowi polską scenę polityczną a nam wyborcom w oparciu o nauczania zgodne z katechizmem wskaże tych kandydatów, którzy zasługują na nasz głos - proszę napisz nam, jak?

Odnosząc się do Twojej analogii grzechu względem wyborczej ignorancji uważam wręcz przeciwnie. Gorszym grzechem jest głosować na złość wybierając tzw. mniejsze zło czego mieliśmy przykład w 2007 roku.

Sam
Przyjaciel forum
Posty: 147
Rejestracja: 24-06-11, 01:16
Lokalizacja: Polska

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Sam » 06-09-11, 11:50

Tomy pisze:głosować na złość wybierając tzw. mniejsze zło czego mieliśmy przykład w 2007 roku.
Możesz podać jakiś przykład i uzasadnienie?
Nie spotkałem się z takim zjawiskiem.
Zawsze myślałem, że idzie się na wybory dla siebie.
By coś zmienić, lub zostawić po staremu (zależy co komu odpowiada), a nie na złość jakiejś osobie?
Z czego wyciągasz, tak nie zrozumiałe dla mnie wnioski? :shock:

Awatar użytkownika
Tomy
Przyjaciel forum
Posty: 15
Rejestracja: 13-03-11, 14:39
Lokalizacja: Wałcz

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Tomy » 06-09-11, 12:09

Sam pisze:Możesz podać jakiś przykład i uzasadnienie?
1. Irlandzki zryw z 2007 roku i kolejki do urn wyborczych polskich emigrantów głosujących na PO przeciw PIS.

2. Publiczne akcje "zabierz babci dowód" deprecjonujące wyborców na 2 obozy w celu wyeliminowania od władzy niechcianej partii.
Sam pisze:Z czego wyciągasz, tak nie zrozumiałe dla mnie wnioski? :shock:
Czego nie rozumiesz? To nie są wnioski to są fakty - głosujesz na partię polityczną a nie nie ludzi.

Poruszając wątek o głosowaniu na złość miałem na uwadze poprzednie wybory i celowo przywołałem zachowania z jakimi mieliśmy do czynienia.

Sam
Przyjaciel forum
Posty: 147
Rejestracja: 24-06-11, 01:16
Lokalizacja: Polska

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Sam » 06-09-11, 12:34

Tomy pisze:Publiczne akcje "zabierz babci dowód" deprecjonujące wyborców na 2 obozy w celu wyeliminowania od władzy niechcianej partii.
Wiesz może kto był autorem tego tekstu?
I czy to była akcja zorganizowana, czy może taki zryw internautów?
Bo ja widzę tylko to drugie.
Tomy pisze:Irlandzki zryw z 2007 roku i kolejki do urn wyborczych polskich emigrantów głosujących na PO przeciw PIS.
Tylu Polaków i wszyscy głosowali na złość PiS-owi? :shock:
Ja uważam jednak, że nikt ich nie zmuszał, zrobili to co uważali za słuszne.
Przykładem są moim znajomi, mieszkający wtedy, jak i dzisiaj w Irlandii.
Tomy pisze:To nie są wnioski to są fakty - głosujesz na partię polityczną a nie nie ludzi.
Owszem mogę się zgodzić, jednak dodam, że nie słyszałem o ludziach głosujących przeciw jakiejś partii.
Wyjątkiem są wybory z 1989 i 1991 roku, kiedy próbowano oderwać pewne osoby od władzy.

Twin
Przyjaciel forum
Posty: 1413
Rejestracja: 30-10-10, 06:48
Lokalizacja: Kraków

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Twin » 06-09-11, 13:50

Tomy pisze:a ja mając pełne prawo do wyrażania swojego zdania stanowczo tracę zapał do dalszych odwiedzin kiedy to do polityki miesza się kościół - nie tego oczekiwałem w kolejnym felietonie.
Witaj Tomy. Mam do Ciebie pytania w związku z powyższą wypowiedzią. Skoro tworzymy Kościół i chodzimy na wybory to w jaki sposób mielibyśmy się jako Kościół nie mieszać do polityki? Jak to sobie wyobrażasz? Przed wejściem do lokalu zostaw swoje poglądy przed drzwiami?
Druga sprawa, zawsze mnie ciekawiło dlaczego, jeśli na temat polityczny wypowie się jakikolwiek obywatel naszego kraju to jest to wolność słowa, którą wielce sobie chwalimy. Natomiast jeśli ów obywatel nosi sutannę lub habit to jest to już wtrącanie się do polityki. Co ciekawe inne stroje nie budzą takich kontrowersji, np fartuch lekarza, mundur policjanta, żołnierza czy nawet toga sędziowska (choć to trzecia niezawisła władza). Nie słyszałem nigdy aby tym ludziom zarzucano wtrącanie się do polityki a przecież niemowami nie są i swoje poglądy wyrażają.
Czy są jakieś obiektywne kryteria pozwalające ustalić kiedy wyrażanie poglądów jest wolnością słowa a kiedy wtrącaniem się?
No i przede wszystkim fajnie by było, gdybyś na podstawie tych ustalonych przez siebie kryteriów pokazał gdzie to Hiob jako członek Kościoła "wtrąca się" do polityki lub co gorsza prowadzi agitację polityczną no i dla kogo ta agitacja.

Pozdrawiam
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.

Awatar użytkownika
Tomy
Przyjaciel forum
Posty: 15
Rejestracja: 13-03-11, 14:39
Lokalizacja: Wałcz

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Tomy » 06-09-11, 15:52

Twin pisze:Witaj Tomy. Mam do Ciebie pytania w związku z powyższą wypowiedzią. Skoro tworzymy Kościół i chodzimy na wybory to w jaki sposób mielibyśmy się jako Kościół nie mieszać do polityki? Jak to sobie wyobrażasz? Przed wejściem do lokalu zostaw swoje poglądy przed drzwiami?
Witaj Twin. Jeśli żadna z partii mi nie odpowiada, nie ma programu, który naprawi obecną sytuację i wiem, że nie spełni moich oczekiwań - nie głosuję zdając sobie sprawę, że później nie będę miał moralnego prawa do narzekań. To czy do wyborów idzie osoba świecka lub kapłan (także wyznawcy innych religii) w mojej ocenie nie ma tutaj żadnego znaczenia ponieważ prawo wyboru, głosowania to przywilej demokracji. Zrzucanie tego na kanwy chrześcijańskiego obowiązku a w przypadku niedopełnienia deprecjonowanie do postaci grzechu ciężkiego uważam za słowne nadużycie.
Twin pisze:Druga sprawa, zawsze mnie ciekawiło dlaczego, jeśli na temat polityczny wypowie się jakikolwiek obywatel naszego kraju to jest to wolność słowa, którą wielce sobie chwalimy. Natomiast jeśli ów obywatel nosi sutannę lub habit to jest to już wtrącanie się do polityki. Co ciekawe inne stroje nie budzą takich kontrowersji, np fartuch lekarza, mundur policjanta, żołnierza czy nawet toga sędziowska (choć to trzecia niezawisła władza). Nie słyszałem nigdy aby tym ludziom zarzucano wtrącanie się do polityki a przecież niemowami nie są i swoje poglądy wyrażają.
Czy rolą kościoła jest jak wpływać i ukierunkowywać społeczeństwo jak i na kogo mają głosować?

Zauważ proszę, Hiob pisze:
[&#8230;] Zabierając głos w tej sprawie, Urząd Nauczycielski Kościoła nie zamierza sprawować władzy politycznej ani odbierać katolikom prawa do wolności opinii w konkretnych sprawach. Pragnie natomiast &#8212; zgodnie z właściwą sobie misją &#8212; kształtować i oświecać sumienia wiernych, tych zwłaszcza, którzy poświęcają się działalności politycznej, tak aby ich wysiłki przyczyniały się zawsze do integralnego postępu człowieka i dobra wspólnego".

aby po chwili dodać "Musimy również wiedzieć, że dobrowolna rezygnacja z udziału w wyborach może być grzechem. Nawet śmiertelnym."
Zatem co najmniej 50% posłów w sejmie to grzesznicy.
Twin pisze:Czy są jakieś obiektywne kryteria pozwalające ustalić kiedy wyrażanie poglądów jest wolnością słowa a kiedy wtrącaniem się?
No i przede wszystkim fajnie by było, gdybyś na podstawie tych ustalonych przez siebie kryteriów pokazał gdzie to Hiob jako członek Kościoła "wtrąca się" do polityki lub co gorsza prowadzi agitację polityczną no i dla kogo ta agitacja.
Generalizowanie obowiązku i przywileju głosowania do roli grzechu i wyborów dokonanych po wnikliwej analizie programu wyborczego partii z założeniem odgórnego wykluczenia założonych zagadnień w moim odczuciu służy eliminacji tych ugrupowań, których poglądy są dalekie od katechetycznych ideałów.

Awatar użytkownika
myschonok
Przyjaciel forum
Posty: 957
Rejestracja: 15-02-10, 00:29
Lokalizacja: Miedzy Erkelenz a Hückelhoven

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: myschonok » 06-09-11, 17:07

:shock: :-/
Sorry,ale ja tu czegos nie pojmuje.
Jeśli żadna z partii mi nie odpowiada, nie ma programu, który naprawi obecną sytuację i wiem, że nie spełni moich oczekiwań - nie głosuję zdając sobie sprawę, że później nie będę miał moralnego prawa do narzekań.
Przepraszam, ale com mnie obchodzi, czy Ty narzekac pozniej bedziesz, czy nie.
Albo odwrotnie- skad wiesz, ze ja bede narzekac?!
Pozostaw to lepiej sumieniu kazdego z nas.
To czy do wyborów idzie osoba świecka lub kapłan (także wyznawcy innych religii) w mojej ocenie nie ma tutaj żadnego znaczenia ponieważ prawo wyboru, głosowania to przywilej demokracji. Zrzucanie tego na kanwy chrześcijańskiego obowiązku a w przypadku niedopełnienia deprecjonowanie do postaci grzechu ciężkiego uważam za słowne nadużycie.
Dla Ciebie moze nie miec to znaczenia, owszem,mozesz tez obowiazek glosowania, i to glosowania zgodnego z chrzescijanskim sumieniem nazwac naduzyciem.
A, widzisz dla mnie na ten przyklad ,nie glosowanie czy tez glosowanie na poslow, czy partie otwarcie popierajace pomysl aborcji, eutanazji czy innego dranstwa- jest zaprzeczeniem patriotyzmu in grzechem przeciwko sobie samemu i drugim.
Bo mialem/mialam okazje pomoc,starac sie wplynac na dobry wybor- i n ie zrobilam nic w tym kierunku.
To prawda, ze tylko krowa nie zmienia slowa-ale co to ma do rzeczy?
Co to ma wspolnego z moja dobra wola dokonania dobrego czynu?!
Czy rolą kościoła jest jak wpływać i ukierunkowywać społeczeństwo jak i na kogo mają głosować?
Rola Kosciola jest pasc owce.
I w to wpisuje sie rowniez nauczanie i tlumaczenie i zachecanie, i mowienioe otwarcie o tym, jakie prawa maja wyborcy bedacy katolikami, jakie maja obowiazki.
Rola Kosciola jest ksztaltowanie sumien.
Rowniez jesli chodzi o polityke.
Jak moze Kosciol nauczac, iz aborcja, eutanazja,manipulacje na zywych ludzkich komorkach sa zle- a jednoczesnie mowic swoim wiernym: idzcie, glosujcie na kogo chcecie.
Bylo by to absolutnym zaprzeczeniem misji Kosciola.
Zatem co najmniej 50% posłów w sejmie to grzesznicy.
A, to juz ich sparwa.
A mnie interesuje moja dusza i dusza moich braci w wierze, dlatego czje sie zobowiazana do9 nazywania rzeczy po imieniu, i zobowiazana do zachecania moich wspolbraci do udzialu w wyborach i to do madrego udzialu.
Generalizowanie obowiązku i przywileju głosowania do roli grzechu i wyborów dokonanych po wnikliwej analizie programu wyborczego partii z założeniem odgórnego wykluczenia założonych zagadnień w moim odczuciu służy eliminacji tych ugrupowań, których poglądy są dalekie od katechetycznych ideałów.
I slusznie, bo co ze mnie za Katolik, jesli ide glosowac na ugrupowanie:" którego poglądy są dalekie od katechetycznych ideałów" ?!
To co, w kosciele na Mszy Swietej- jestem katolikiem, a wybierajac zostawiam moje sumienie w d9omu na przypiecku?!
Czlowiek w czlowieku umiera, gdy zlo czynione- nie boli- a dobro- nie raduje....

Twin
Przyjaciel forum
Posty: 1413
Rejestracja: 30-10-10, 06:48
Lokalizacja: Kraków

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Twin » 06-09-11, 18:37

Tomy pisze: Jeśli żadna z partii mi nie odpowiada, nie ma programu, który naprawi obecną sytuację i wiem, że nie spełni moich oczekiwań - nie głosuję zdając sobie sprawę, że później nie będę miał moralnego prawa do narzekań.
Moim zdaniem osoba, która nie bierze udziału w wyborach w ogóle nie ma moralnego prawa do narzekań. Jeśli jako obywatel nie wybrałem swojego przedstawiciela do parlamentu to jakie mam prawo żeby narzekać? Tam nie ma mojego człowieka i sam jestem sobie winien. Inna sprawa jeśli na kogoś głosowałem, wtedy mam prawo czegoś oczekiwać od tej osoby i narzekać jeśli oczekiwań nie spełni.
Tomy pisze:Zauważ proszę, Hiob pisze:
[&#8230;] Zabierając głos w tej sprawie, Urząd Nauczycielski Kościoła nie zamierza sprawować władzy politycznej ani odbierać katolikom prawa do wolności opinii w konkretnych sprawach. Pragnie natomiast &#8212; zgodnie z właściwą sobie misją &#8212; kształtować i oświecać sumienia wiernych, tych zwłaszcza, którzy poświęcają się działalności politycznej, tak aby ich wysiłki przyczyniały się zawsze do integralnego postępu człowieka i dobra wspólnego".

aby po chwili dodać "Musimy również wiedzieć, że dobrowolna rezygnacja z udziału w wyborach może być grzechem. Nawet śmiertelnym."
A co niezrozumiałego czy dziwnego jest w tej wypowiedzi? Skoro Kościół kształtuje sumienia wiernych to kształtuje je również do używania i to dobrego używania. Czy robi użytek z sumienia człowiek, któremu jest zupełnie obojętne kto rządzi jego ojczyzną?
Co do możliwości popełnienia grzechu i to śmiertelnego, to przecież jest napisane "może być grzechem". Grzechem jest każde przyzwolenie na zło, jeśli moja bierność skutkuje powiększeniem zła to nie mam wytłumaczenia, że przecież nic nie zrobiłem. Grzeszyć można myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem jak wyznajemy w każdą niedzielę. W przypadku nie pójścia na wybory, gdy nasza obecność mogłaby przyczynić się do zapobieżenia złu, mamy do czynienia z grzechem zaniedbania.

W pozostałych kwestach wypowiedziała się już Mysza więc nie będę przepisywał tego samego ;-).

Pozdrawiam.
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.

Wojciech_Domini
Przyjaciel forum
Posty: 317
Rejestracja: 27-12-08, 13:04
Lokalizacja: Kraków

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Wojciech_Domini » 06-09-11, 19:16

Zasadniczo zgadzam się z Hiobem, Myszą oraz Twinem jednakże z drugiej strony nie dajmy się zwariować. Fakt że nie oddasz głosu do wyborów parlamentarnych wcale nie musi znaczyć że nie kierujesz się patriotyzmem. Dostatecznie mała frekwencja może zmusić polityków do pewnych ustępstw na rzecz społeczeństwa. Wówczas się okaże czy mamy demokracje czy oligarchie starych dziadów którzy w pewnym momencie nas zmuszą do legalizacji gejowskich małżeństw.

Wracając do mego toku wypowiedzi, mała wręcz znikoma frekwencja jest szansą wymuszenia na rządzacych możliwości głosowania na danego człowieka a nie na partię(która swojego kacyka i tak w pewnym momencie postawi, niekoniecznie już tą osobę na którą oddaliśmy głos).

Pamiętajmy że dla Pana Jezusa Faryzeusze często stawiali wybór dość ograniczony, często sprowadzający się do dwóch opcji(podobnie jak głosowanie). Nikt nie brał pod uwagi opcji trzeciej czy innymi słowy "Salomonowego wyjścia".

Twin
Przyjaciel forum
Posty: 1413
Rejestracja: 30-10-10, 06:48
Lokalizacja: Kraków

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Twin » 06-09-11, 19:42

Wojciech_Domini pisze: mała wręcz znikoma frekwencja jest szansą wymuszenia na rządzacych możliwości głosowania na danego człowieka a nie na partię(która swojego kacyka i tak w pewnym momencie postawi, niekoniecznie już tą osobę na którą oddaliśmy głos
Ja bym tu raczej upatrywał zagrożenia polegającego na tym, że partia posiadająca wierny elektorat a niekoniecznie podzielająca poglądy większości społeczeństwa w legalny sposób otrzyma władzę, której w innym przypadku nigdy by nie otrzymała. Nagle obudzimy się z letargu ze zdziwienia przecierając oczy któż to stoi na czele naszej Ojczyzny. Może to skrajny przypadek ale w razie skrajnie niskiej frekwencji nie jest niemożliwy.

Pozdrawiam
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.

Awatar użytkownika
myschonok
Przyjaciel forum
Posty: 957
Rejestracja: 15-02-10, 00:29
Lokalizacja: Miedzy Erkelenz a Hückelhoven

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: myschonok » 06-09-11, 21:12

Wojtku- nie daje sie zwariowac- akurat wybory nie stanowia priorytetu mego duchowego zycia- ale uwazam je za integralna czesc mojej osobistej wiary.

I w duchu wlasnie naszej wiary- zycze wszystkim madrych wyborow, z modlitwa, z zamysleniem, po solidnych informacjach.
Kazdy niech decyduje zgodnie z sumieniem ksztaltowanym przez wiare i w Chrystusie.
Czlowiek w czlowieku umiera, gdy zlo czynione- nie boli- a dobro- nie raduje....

Wojciech_Domini
Przyjaciel forum
Posty: 317
Rejestracja: 27-12-08, 13:04
Lokalizacja: Kraków

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Wojciech_Domini » 08-09-11, 11:38

Ja bym tu raczej upatrywał zagrożenia polegającego na tym, że partia posiadająca wierny elektorat a niekoniecznie podzielająca poglądy większości społeczeństwa w legalny sposób otrzyma władzę, której w innym przypadku nigdy by nie otrzymała. Nagle obudzimy się z letargu ze zdziwienia przecierając oczy któż to stoi na czele naszej Ojczyzny. Może to skrajny przypadek ale w razie skrajnie niskiej frekwencji nie jest niemożliwy.
Przy niskiej frekwencji taka partia nie będzie w stanie utworzyć rządu, gdy Politycy bedą mieli związane ręce, wówczas pójdą na ustępstwa ze społeczeństwem którego teorii mają reprezentować. Obecnie to nawet z większością głosów partie rządzące robią rzeczy wbrew społeczeństwo chociażby nawet w Holandii wbrew woli społeczeństwa zalegalizowano związki i adopcje dzieci przez pary gejowskie.
Może być jeszcze scenariusz Belgijski gdzie była tak mała frekwencja iż wprowadzono powtórne wybory pod karą grzywny. Wówczas przestano udawać że UE to nie jest twór zbudowany na zasadach demokracji. Może i w Polsce potoczyć się tak ale lepiej coś zrobić(zadziałać poprzez niedziałanie) niż nie robić nic tylko głosować jak zawsze i spirale nakręcać.
Wojtku- nie daje sie zwariowac- akurat wybory nie stanowia priorytetu mego duchowego zycia- ale uwazam je za integralna czesc mojej osobistej wiary.

I w duchu wlasnie naszej wiary- zycze wszystkim madrych wyborow, z modlitwa, z zamysleniem, po solidnych informacjach.
Kazdy niech decyduje zgodnie z sumieniem ksztaltowanym przez wiare i w Chrystusie.
I bardzo słuszna postawa. Ażeby mnie ktoś błędnie nie zrozumiał. Powyższy mój wywód nie był oznaką lekceważenia Ojczyzny a troski o nią. Mogę się mylić i można polemizować...

Pozdrawiam!

Blanco
Przyjaciel forum
Posty: 1
Rejestracja: 29-08-11, 22:04
Lokalizacja: PL

Re: Katolicki Poradnik Wyborców

Post autor: Blanco » 08-09-11, 23:44

Nie bardzo mogę się całkowicie zgodzić z Hiobem.
hiob pisze: A zatem o które to zagadnienia chodzi? Jakie pięć rzeczy nigdy nie może podlegać dyskusji i zawsze jest niemoralne? Jakich rzeczy nie może popierać polityk, byśmy mogli z czystym sumieniem na niego glosować? Oto one:


<span style="font-weight: bold;">1.Aborcja
Generalnie się zgodzę, aborcja musi być zakazana. Ale. Czy zakaz całkowity... nie wiem, chyba nie.

Co w sytuacji kiedy poród zagrażałby zdrowiu czy życiu kobiety?
Co jeśli ciąża jest efektem gwałtu?
Co w sytuacji gdy pewna jest jakaś ciężka choroba genetyczna dziecka, która nie daje mu szans na przeżycie?
hiob pisze:<span style="font-weight: bold;">2.Eutanazja
Tu temat trochę bardziej skomplikowany. Nikt w normalnej sytuacji nie ma ochoty na eutanazję. Ale są ludzie w sytuacjach naprawdę nie ciekawych, przykuci do łóżka, sparaliżowani do końca życia. Czy zabraniać im ulżenia w swoim cierpieniu? Zapewne u kogoś bliskiego będąc w takiej sytuacji "wyproszą" pomoc w samobójstwie. Czy należy kogoś takiego karać?

Ciężki temat. Może złotym środkiem byłaby depenalizacja pomocy w samobójstwie w takich ekstramalnych przypadkach? Zawsze to "mniejsze zło" niż legalizacja.
hiob pisze:<span style="font-weight: bold;">3.Badania na embrionalnych komórkach macierzystych
Jako humanista, temat badań na komórkach macierzystych jest dla mnie mglisty. Co jest w tym takiego złego? (nie to że ironizuje czy coś, nie znam się to pytam)
hiob pisze:<span style="font-weight: bold;">4.Zapłodnienie "in vitro"
A w tym to już całkiem nie rozumiem czemu doktryna KK się temu sprzeciwia. I czemu ktokolwiek się temu sprzeciwia.
Jest to metoda leczenia bezpłodności, jedna z wielu, dość skuteczna.
Tu generalnie chciałbym brak jakichkolwiek uregulowań prawnych, zakaz zakrawa o paranoję, refundacja z budżetu też (jak zresztą cała państwowa, "bezpłatna" służba zdrowia)
hiob pisze:<span style="font-weight: bold;">5."Małżeństwa" homoseksualne.
Też jest mi ciężko jednoznacznie się wypowiedzieć.
Z jednej strony jak widzę takie coś to mnie obrzydza, z drugiej czy jest to wystarczający powód by tego zabraniać?
Na pewno nie można tego nazywać małżeństwem, chociażby ze względów kulturowych.
Ale jakiś związek partnerski bez prawa adopcji dzieci? Ja tam większego problemu nie widzę by taka para (niekoniecznie homoseksualna!) miała prawo wspólnego rozliczania podatku, posiadania wspólności majątkowej czy w nagłych wypadkach dowiadywaniu się o stanie zdrowia partnera.


Hiobie a jak zapatrujesz się na takie rzeczy jak:
kara śmierci
obecność symboli religijnych w instytucjach państwowych
obecność hierarchów na uroczystościach stricte państwowych

Zablokowany