No i ?

Teksty jakie zamieściłem w tym roku na swoich blogach: www.polonus.alleluja.pl, www.polon.us, www.hiob.us i www.jaskiernia.com
Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: No i ?

Post autor: hiob » 18-12-11, 07:06

xTom pisze:... Może jako katolicy odpuściliśmy sobie media (zupełnie inną sprawą jest Radio Maryja).
Nie zapominajmy o Gościu Niedzielnym, który jest, moim zdaniem, doskonałą gazetą, na dodatek bardzo poczytną. Jest jeszcze też Niedziela, są dobre regionalne rozgłośnie radiowe. Radia Józef szkoda, to prawda, a co do Radia Maryja, to ja sam nie wiem co o nim sądzić. Niewątpliwie robi ono bardzo dużo dobrego, ale... Ale nie będę tu zaczynał kolejnego off-topu, o Radiu Maryja są osobne wątki na tym forum.
Może za dużo pary idzie w katechezę zamiast w ewangelizację i pracę z rodzinami. Może warto (jak kiedyś powiedział p. Terlikowski) modlić się o obudzenie charyzmatu np ojców dominikanów (zakon kaznodziejski). Jak już wyjdą z TVN Religia to niech któryś stanie na skrzynce po jabłkach na Starym Mieście w Warszawie i głosi Ewangelię. Tyle luźnych myśli. Jedno jest pewne Kościół działał we wszystkich czasach i sytuacjach. Może być ciężko, ale na Skale jesteśmy zbudowani. Ten czy inny nam nie straszny jeśli trzymamy się Boga, Kościoła i różańca.
Masz rację i o tym warto dyskutować. Warto zastanowić się nad tym jak robić skuteczną ewangelizację.
Baboon pisze:
hiob pisze:Jak to jest możliwe, że w Dniu Papieskim 10% ludzi glosuje na polityka, który zajmuje się głównie obrażaniem papieża i Kościoła?
Spójrz na to z innej strony. 90% ludzi nie zagłosowało na polityka, który zajmuje się głównie obrażaniem papieża i Kościoła. Poza tym wielu polityków kogoś obraża. Np naczelny obrażacz RP ma trzykrotnie większy elektorat.
Baboon, Polacy to rzekomo katolicki naród. Zawsze "Bóg, honor, Ojczyzna" było naszym hasłem. Patrzenie "z innej strony" nie ma tu nic do rzeczy. Twoja logika przypomina kogoś, kto na stwierdzenie, że wydarzyła się tragedia, bo jakiś wariat zabił setkę studentów na uczelni, odparłby: "spójrz na to z innej strony: Parę tysięcy ludzi pozostało przy życiu".
stefmaz pisze: Ruch Palikota, to dziecko tej części hierarchów Kościoła, która zamiast po śmierci Prezydenta Polski stanąć po stronie rozpaczających i przerażonych wiernych, nazywa ich obłąkaną sektą i przenosi krzyż w godne miejsce. Także tych duchownych, którzy po wystąpieniach Nergala stwierdzili, że nic się nie stało. Że darcie Biblii i słowa: "pożryjcie sobie to [ocenzurowano]" to forma wyrazu artystycznego.
Zaraz, zaraz... Nie rozpędziłeś się za bardzo, Stefmax? Nie będziemy tu krytykować żadnych hierarchów Kościoła Katolickiego. Nie w takiej formie. Jak masz ochotę na konstruktywną krytykę, opartą na faktach, opartą na wypowiedzi jakiegoś biskupa w całym jej kontekście, możemy to zrobić., Ta wypowiedź jednak bardziej przypomina propagandową papkę z czasów komuny, niż krytykę wynikającą z troski i miłości do Kościoła.
Ojcami chrzestnymi są duchowni, którzy nie zerwali przyjacielskich stosunków z posłami PO - głosującymi za ustawami niezgodnymi z Bożymi Przykazaniami.
Akurat niezgodnie z Bożymi Przykazaniami głosują w Polsce posłowie wszystkich partii. Także wielu aktualnych i byłych pupilków Radia Maryja głosowało niezgodnie z nauką Kościoła. Więc daj spokój. Tu nie chodzi o PO, czy PiS, tu chodzi o to, że mamy znacznie głębszy problem. Problem nie związany z jakąś partią polityczną, ale z brakiem wiary w naszym społeczeństwie.
To kara Boska za milczenie tam, gdzie duchowni milczeć nie powinni.
To znaczy co jest tą karą boską? To, że PO wygrała wybory? Nie bardzo Cię rozumiem.
Najpierw musi naród polski paść na kolana i wybłagać Pana naszego, Jezusa Chrystusa o łaskę wiary, a rozum zacznie sam właściwie "pracować" !!!
Ale ten naród nie padnie na kolana i to dokładnie dlatego, że tej wiary nie ma. Co z tego, że krzykniemy "Naród musi!" Co to zmieni? Naród najwyżej wybuchnie śmiechem. Tu jest potrzebna żmudna, mozolna praca od podstaw. Ewangelizowanie pojedynczych osób, z naszego otoczenia. Nie ma innej drogi. Tak zaczynali apostołowie i tak my teraz musimy zaczynać.
Powinniśmy tworzyć struktury, sieci powiązań, organizacje, think tanki, przeprowadzać takie czy inne akcje, kształcić siebie i społeczeństwo...
Jasne, to też. Później. Bo kim dziś zapełnisz te struktury i sieci? Jasne, ciągle jest nas jeszcze sporo. Ale już nie jesteśmy większością. Więc te nasze struktury i sieci będą przez większość spostrzegane jako kluby nawiedzonych maniaków. Tak nie dotrzemy do tych ludzi. Do nich można dotrzeć jedynie poprzez indywidualny kontakt, poprzez przyjaźnie i wspólne rozmowy. A przede wszystkim poprzez nasz przykład.
noOne pisze:przede wszystkim wygrał ten kto miał wygrać, niezależnie od oddanych głosów,
nie spodziewajcie się że "oficjalne wyniki" wyborów są odzwierciedleniem głosowania społeczeństwa, to tylko cyfry które miały się pojawić..
Teorie spiskowe dziejów są wywalane z tego forum wraz z tymi, którzy je głoszą. Muszę Cię zmartwić: Tu nie ma żadnych "onych". To my sami wybraliśmy tych, którzy nami rządzą. Zresztą nawet badania opinii publicznej zamawiane przez PiS przed wyborami wskazywały na właśnie taki wynik wyborów.
Anaheim pisze: Tak swoją drogą zastanawiam się dlaczego ludzie mieszkający na stałe za granicą mają prawo głosu. Przecież oni już zdecydowali gdzie chcą mieszkać.
Akurat ci, co tu mieszkają na stałe, bardzo rzadko głosują. Choćby dlatego, że nie mają wymaganych dokumentów, ale przede wszystkim nie mają na to ochoty. Zdecydowana większość głosujących, to ludzie, którzy są tu czasowo i którzy wracają do Polski.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: No i ?

Post autor: hiob » 18-12-11, 07:16

prot pisze:
Nie ulegałbym panice - to zaledwie 10.02% z 15 050 027 biorących udział w głosowaniu co daje zaledwie 1.505 tys osób[...]

1.505 tys ludzi na ponad 30,5 mln uprawnionych do głosowania (pełnoletnich i niepozbawionych praw publicznych) to mimo wszystko bardzo mało.
Takie liczenie jest manipulacją. To nie jest 1,5 miliona z 30 milionów uprawnionych do głosowania, ale to jest 1,5 miliona z 15 milionów głosujących. Gdyby głosowało 30 milionów ludzi, na Palikota zagłosowałoby trzy miliony ludzi.
Za PRL-u "PZPR-owskie palikoty" miały monopol na władzę, i było tak przez ponad 45 lat... tak więc gorzej już było. Teraz może być tylko lepiej.
Nie wiem, czy było gorzej. Tu nie tyle chodzi o władzę, co o nasze dusze. Pamiętajcie, że to nie jest dyskusja polityczna, naszą troską są sprawy ważniejsze. A dziś w kwestiach moralności jest, obawiam się, gorzej, niż "za komuny". Może wtedy nasza motywacja nie była tak czysta jak być powinna, ale to właśnie komuna u władzy mobilizowała wszystkich do duchowej opozycji, a tą w naturalny sposób stawał się Kościół. Dziś tego nie mamy i dziś wręcz mamy niemalże odwrotną sytuację.
Ale wróćmy do meritum. Czy RP jest zagrożeniem dla Polski? Nie sądzę.
Zgaśnie tak szybko jak się pojawił. Owszem będzie pełnił w obecnej kadencji jakąś tam marginalną rolę do jakiej został powołany tj. straszaka na koalicjanta (PSL) tudzież odwracacza uwagi opinii publicznej od prawdziwych problemów, rozsiewania konfliktów medialnych etc.
Uniwersalna zasada "dziel i rządź" sprawdza się stokroć bardziej od armatek wodnych, gumowych kul, oddziałów szturmowych służb służących utrzymaniu władzy itp.
Jako siła polityczna - być może masz rację. Czas pokaże. Tylko co to ma za znaczenie? Problem jest głębszy i ten nie zniknie ze zniknięciem Palikota. Ludzie, którzy czytają NIE i Fakty i Mity, ludzie, którzy głosowali na SLD i RP, ludzie, którzy w sposób tak obrzydliwy komentują każdy wpis w Necie dotyczący Kościoła, ludzie ci są wśród nas. I jest ich, obawiam się, coraz więcej.
Nie lękajmy się - Polska nie zerwie Konkordatu, nie przepędzi księży katechetów ze szkół, nie wprowadzi automatów z prezerwatywami do gimnazjów, nie zliberalizuje prawa aborcyjnego, nie opodatkuje Kościoła. Będzie prawie tak samo jak było w ostatnich kilku latach. Nie oznacza to że będzie dobrze...
Wcale bym tego nie był taki pewien. Może nie w tym roku i nie w przyszłym. Ale kto wie, co będzie za dziesięć lat? Już dziś bez mrugnięcia okiem przyjmujemy rzeczy, które 10 lat temu szokowały. Syndrom żaby w podgrzewanej wodzie działa.
Kościół zachowa wstrzemięźliwość w tematach polityczno-społecznych (vide ostatnia niedziela wyborcza), czasami tylko przebudzi się aby skarcić kogoś ze swoich szeregów kto grozi zachwianiem wypracowanym przez ostatnie dwie dekady status quo. Raz na rok "umiarkowanie zaprotestuje" ktoś z Episkopatu po szeregu prowokacji środowisk skrajnie nieprzychylnych Kościołowi i to wszystko...
Będzie następowała powolna degrengolada i rozkład. Jak ma to miejsce obecnie.
Kościół nie jest od wypowiadania się w tematach politycznych, ale od ewangelizacji i nauczania. Poza tym Kościół to także ja i Ty.
Właśnie na tym, moim zdaniem, polega problem, że Kościół, że takie rozgłośnie jak Radio Maryja, mówią na tematy bezpośrednio polityczne, trafiając do odbiorców negatywnie do Kościoła nastawionych. Ziarno nie trafia na przygotowaną glebę i nie tylko nie ma szans na wzrost, ale wręcz powoduje zatwardziałość serc i dalsze odchodzenie od Kościoła. Tymczasem każdy rolnik potwierdzi, że zanim się zacznie siać, trzeba przygotować rolę na przyjęcie ziarna.
Będzie tak[...] jeden z cudów PO[...] "odsuwaniu PiS-u od władzy" (wiadomym jest, że wszystko by się w Polsce byłoby lepsze gdyby tylko udało się odsunąć PiS od władzy :lol:
Nawet, gdyby dziś PiS był u władzy, niczego by to nie zmieniło. Nie gloryfikujmy tej partii, bo akurat dla niej Kościół to się liczy tylko wtedy, gdy jest sojusznikiem w walce o władzę. Problem jest znacznie głębszy i wybranie dzisiaj PiSu nic nie zmieni.
Niejako przy okazji chcialbym zwrócić uwage na to co budzi mój niepokój. A mianowicie niespełna 49% frekwencja.
Ponad 15 milionów ludzi zawiedzionych politykami. To jest dopiero tragedia.
Tragedia? Chyba raczej norma we wszystkich krajach, gdzie mamy demokrację. Jakie znaczenie ma to, czy głosuje 10, 50, czy 100 procent? Tragedią naszego społeczeństwa jest coś zupełnie innego.
hiob pisze:Jarosław Kaczyński powiedział: "Jestem głęboko przekonany, że przyjdzie taki dzień, kiedy nam się uda, że będziemy mieli w Warszawie Budapeszt". I oczywiście pan Kaczyński może mieć rację, ale pod jednym warunkiem. Warunkiem tym jest nawrócenie naszych serc.
Pan Kaczyński to idealista starej daty. Na swoje nieszczęście otoczony wianuszkiem karierowiczów i klakierów, totalnie nie przekonanych do jego wizji Polski. Szkoda mi go.
Chciałby iść w ślady Orbana, ale nie wie, albo sobie nie zdaje sprawy z dzisiejszej geopolityki albo... po prostu jest zbyt szczery.
Chyba nie zrozumialeś mojej wypowiedzi. Ja nie pisałem o Kaczyńskim. Ja pisałem, że potrzebujemy nawrócenia.
Polityka to bezwzględny biznes. Na Boga, Wiarę, Honor, sentymenty, resentymenty i ideały nie ma w niej miejsca.
Zawsze jest miejsce na nasze ideały. To my wybieramy naszych przedstawicieli, spośród nas. Zatem jeżeli nastąpi odnowa społeczeństwa, to i nasze wybory i sami kandydaci będą inni. Bóg będzie i dla nas i dla nich najważniejszy.
Wiem jak mały i średni biznes robi bokami na prowincji, jak w oczach zwija się handel i usługi... Skok bezrobocia to kwestia najbliższego roku.
Ale i w USA tak jest i co z tego? Świat przechodzi kryzys i Polska nie jest na niego odporna. A prawda jest taka, że większość Polaków, choć narzeka, bo to zawsze będą robić, żyje dziś lepiej, niż 5, 10 i 20 lat temu. I to wygrywa wybory.

Problem bowiem polega na tym, że większość ludzi jest bezideowa. Problem polega na tym, że indyferentyzm, tolerancja, tumiwisizm stały się ideologią większości. I jak jest co do garnka włożyć, jak coś stoi w garażu, jak jeszcze można wyjechać na wczasy, to nie ma co zmieniać czegokolwiek, bo mogłoby być gorzej.

Problem polega na tym, że staliśmy się Laodyceą. I to do nas Pan Jezus kieruje te słowa:

14. Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego:
15. Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący!
16. A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust.
17. Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi.
18. Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział.
19. Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się!

(Ap 3, 14-19)
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: No i ?

Post autor: hiob » 18-12-11, 08:04

KubaCh pisze: W porównaniu z państwami, które jeszcze niedawno były równie katolickie jak Polska (Hiszpania, Irlandia), to poparcie p. Palikota jest w Polsce mizerne. W tamtych państwach poparcie dla Kościoła w społeczeństwie zniknęło absolutnie w ciągu zaledwie kilku lat. A u nas p. Palikot ma póki co poparcie mniejsze niż Samoobrona w swoim apogeum.
Jednak nie wiemy, czy i u nas tak się nie stanie. Nie wiemy, czy RP zniknie ze sceny politycznej jak Samoobrona, czy też przekształci się w silną lewicową partię na wzór tego, co się stało w Hiszpanii, z poparciem większości obywateli.
Nie raz spotkałem się z zarzutem, że środowiska lewicowe stosują politykę "małych kroków" w walce o swoje interesy. A tymczasem gdy my katolicy próbujemy coś przeforsować, to jesteśmy tak nierozsądni, że "walimy z grubej rury" i w związku z tym szybko się rozbrajamy. Gdyby dziś p. Palikot wystąpił z projektem pozwalającym na "małżeństwa" homoseksulane i adopcje przez nie dzieci, to by się rozbił z hukiem. I on o tym wie. A tymczasem mam wrażenie, że każda następna próba poprawienia ustawy antyaborcyjnej jest bardziej radykalna i ma mniejszą szansę na szerokie poparcie społeczne.
Akurat w przypadku aborcji nie mogę się z Tobą zgodzić. O jakich kompromisach mówisz? Co byś powiedział, gdyby ktoś dzisiaj zaproponował ustawę zezwalającą w uzasadnionych przypadkach na niewolnictwo osób o ciemnym kolorze skóry? Każdy człowiek uznałby to za skandal, za absurd. A przecież zabicie niewinnej osoby jest czymś po stokroć gorszym od zniewolenia. A jednak Ty dopuszczasz możliwość jakiś kompromisów w tej sprawie. Pomyśl o tym.

Rozsądek? Jasne, mamy być rozsądni. Ale rozsądek nie może nas doprowadzić do kompromisów w tych sprawach, w których kompromisów być nie może. I tak przy okazji, przypomnienie dla zwolenników PiSu. Ostatnie głosowanie nad lepszą ustawą antyaborcyjną nie przeszło właśnie dlatego, że to posłowie PiSu głosowali przeciw, albo wstrzymali się od głosu. Swoją drogą co to za absurd, to wstrzymywanie się. W USA nie ma takiej opcji. A w Polsce - dlaczego nie. Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Przecież nie glosowałem przeciw, więc o co chodzi? Ano o to, że kudłatemu wystarczy, jak nic nie zrobimy.
A i metody walki o to poparcie są właśnie metodami walki a nie przekonywania. Zamiast sensownej rozmowy w mediach stosuje się chwyty polegające na niewybrednym obrażaniu przeciwników (p. Najfeld, która odmówiła podania ręki jednemu z działaczy ruchu gejowskiego argumentując, że nie wiadomo gdzie on tą rękę wcześniej miał)
Wow! :shock: Akurat ten program widziałem i jeżeli tam ktokolwiek był obrażany, to nie był to Adler. Najfeld była doskonale przygotowana do programu, miała doskonale argumenty, znała działalność swego adwersarza i wręcz znokautowała go w tym programie, mimo wrogiego terytorium. (było to w TVN). Gdybyśmy mieli więcej takich, jak ona, nie przegrywalibyśmy propagandowej walki. A po tym, czego się dowiedziałem o działalności jej oponenta, sam bym mu ręki nie podał. Chyba, że by ją przy mnie umył.
czy serwuje się terapię szokową organizując drastyczne wystawy antyaborcyjne w miejscach masowo odwiedzanych. Metoda może i dobra do stworzenia kółka wzajemnej adoracji i przekonywania już przekonanych - tyle, że nie tego nam trzeba, bo "już przekonani" powoli wymierają i nie potrafią się dopasować do realiów otaczającego ich świata.
Tu także się nie zgodzę. Akurat to, czym jest aborcja powinno się pokazywać, bo zwolennicy aborcji często nie zdają sobie sprawy jak okrutną śmierć ponoszą nienarodzone dzieci. I choć można dyskutować czy takie wystawy powinny być robione na placach miast, to z pewnością zgodzimy się, że taka informacja powinna być obowiązkowym doświadczeniem dla każdego, kto chce zabić swoje dziecko. A także dla każdego polityka, który ma decydować o legalizacji takich zabiegów.
Przy okazji przychodzi mi do głowy najlepszy marketingowiec w historii Kościoła, czyli św. Paweł - gdyby on stosował podobne metody, to chrześcijaństwo byłoby dziś sektą nie liczącą się na świecie, a nie najliczniejszą religią. Więc może warto się zastanowić jak sprawić, by ludzie nie narzekali na "pazerność czarnych" która często nie jest jedynie wyimaginowanym zjawiskiem...
:shock: Coraz bardziej mnie zdumiewasz. Co takiego niby robił Paweł, czego dziś nie robimy? I skąd te słowa o niewyimaginowanym zjawisku "pazerności czarnych"? A czy to nie są słowa Świętego Pawła?:


5. Uważałem przeto za konieczne prosić braci, aby przybyli wcześniej do was i przygotowali już przedtem obiecaną przez was darowiznę, która oby się okazała hojnością, a nie sknerstwem.
6. Tak bowiem jest: kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie.
(2 Kor 9, 5-6)
jak sprawić, by złe sytuacje w Kościele nie były zamiatane pod dywan i co zrobić, byśmy to my stali się lepsi? To nie jest prosta droga i zdaję sobie sprawę z tego, że metody typu "zamknąć Nergala w więzieniu" wydają się być łatwiejsze. Tyle, że po chwili refleksji są zupełnie nierealne. I w tym kontekście pomysł, żeby zacząć od modlitwy i postu wydaje się jak najbardziej sensowny.
I tu się z Tobą zgodzę całkowicie. Bo Kościół to my. Bo księża to także, w pewnym sensie, my, oni się wywodzą spośród nas. I dopóki to my się nie zmienimy, wszystkie sposoby odmiany naszej rzeczywistości będą nierealne. Chyba, że sam Bóg będzie interweniował i da nam jakieś nadzwyczajne łaski.
KubaCh pisze:
xTom pisze:Może warto (jak kiedyś powiedział p. Terlikowski) modlić się o obudzenie charyzmatu np ojców dominikanów (zakon kaznodziejski). Jak już wyjdą z TVN Religia to niech któryś stanie na skrzynce po jabłkach na Starym Mieście w Warszawie i głosi Ewangelię.
xTom - przepraszam za ostry ton, ale ponieważ obrażasz zakon, z którym czuję się bardzo związany, więc ośmielam się zaprotestować. Proponuję żebyś, zanim zaczniesz sugerować jak mają działać dominikanie, zrobił następujące rzeczy:
- zajrzał do któregokolwiek z ich kościołów i zobaczył ile ludzi gromadzi się w nich na mszach świętych i porównał to z okolicznymi kościołami diecezjalnymi
- zajrzał do prenowicajtu dominikańskiego w klasztorze w Krakowie i zobaczył ile mają powołań
- zrobił rundkę po biskupach diecezjalnych i spytał ich dlaczego od ponad 10 lat żaden z nich nie zaprosił oo. dominikanów w nowe miejsce w swojej diecezji mimo, że obecne zakony dominikańskie pękają w szwach z powodu nawału powołań
- i wreszcie zainwestował w skrzynkę po jabłkach i stanął na Starym Mieście w Warszawie, skoro wyniki w ewangelizacji prowadzonej przez dominikanów uważasz za niezadowalające

Przepraszam za osty ton, ale skoro Ty uważasz, że masz prawo publicznie pouczać Zakon Kaznodziejski, to czemu ja nie miałbym prawa zwracać uwagi Tobie?
Oj, KubaCh, nie poznaję Cię. Nie róbmy z dominikanów jakiś bożków, bo ani na to nie zasługują, ani sami by tego, mam nadzieję, nie chcieli. Jak spojrzymy na listę dysydentów Kościoła w ostatnich latach widzimy, że nie brakuje tam dominikanów. A gdy popatrzymy na życie św. Dominika i potem na działalność Świętej Inkwizycji (o której mam, żeby nie było wątpliwości, bardzo dobre zdanie) i porównamy to z dzisiejszymi działaniami braci dominikanów to widać wyraźnie, że na poprawę jest baaaardzo dużo miejsca.

Sam, gdy jestem w Polsce, zwykle chodzę do Bazyliki Trójcy Świętej na codzienną Mszę. Zgadzam się, że mają zazwyczaj wspaniałe homilie i faktem jest, że kościół jest zawsze pełny. Są ludzie w każdym wieku, sporo młodzieży. Sam zakon prowadzi politykę otwartych drzwi, zachęcając do odwiedzin i wielu z tej zachęty korzysta. Ale xTom ma rację. Nie wystarczy, by tak wspaniale działali zza murami swych zakonów. To Ty napisałeś: "Przy okazji przychodzi mi do głowy najlepszy marketingowiec w historii Kościoła, czyli św. Paweł - gdyby on stosował podobne metody, to chrześcijaństwo byłoby dziś sektą nie liczącą się na świecie, a nie najliczniejszą religią." Gdyby św. Paweł siedział za murami klasztoru, jak to robią dominikanie...

Podczas rozmów w shoutboxie powraca często motyw Świadków Jehowy. Z czego wnoszę, że w Polsce ich wizyty są dość częstą praktyką. Ale jeżeli ŚJ, czy Mormoni mogą posyłać misjonarzy do swych sąsiadów, do ludzi na sąsiedniej ulicy, to czemu nie my?

Jest rzeczą cudowną umacniać w wierze tych, którzy do nas przyjdą, ale problem polega dziś głównie na tym, by dotrzeć do tych, którzy nie mają najmniejszego zamiaru do nas przychodzić. Nie zapominajmy, że w pierwszych wiekach nikt niewtajemniczony nie mógł po prostu przyjść na Mszę. A jednak chrześcijaństwo rozwijało się jak pożar na suchym stepie.
Ostatnio zmieniony 01-01-70, 01:00 przez hiob, łącznie zmieniany 1 raz.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: No i ?

Post autor: hiob » 18-12-11, 08:18

wojtekNH pisze: PS. to był mój ostatni wpis na forum. Myślałem, że nie będzie polityki przynajmniej tu, pomyliłem się, na dodatek jeszcze mnie poniosło. Do tego zobaczyłem fanatyków i zacząłem się bać.
pozdrawiam
Nawet tego nie przyjmuję do wiadomości. Poza tym to wcale nie jest polityczny wątek, mimo, że wielu chciałoby tu dyskutować o polityce. Zatem, drogi WojtkuNH, nigdzie od nas nie uciekaj i nie przejmuj się byle czym. ;-)
wojtekNH pisze:Moi kochani.
Nie potrafię nie podchodzić do tego nieemocjonalnie.
I bardzo dobrze. Jak widać zresztą z dotychczasowej dyskusji, nie tylko Ty.
Nienawidzę polityków i politykierów z całego serca, po ludzku, nie po chrześcijańsku.
Z tym trochę gorsza sprawa. Pamiętaj, że żaden człowiek nie jest naszym wrogiem. Skieruj nienawiść przeciw złu, ale do ludzi musimy odnosić się z miłością, nigdy z nienawiścią. Inaczej to my staniemy się narzędziem szatana.
Dobrze zrozumiałem treść tego co hiob miał do powiedzenia. Tylko hiobie: wyciągnąłeś granat, pokazałeś go i krzyknąłeś: nie tędy droga!
Jak widzisz, wróciłem wreszcie i nadal tłumaczę o co mi chodzi.
Ja osobiście dziękuję O.o Dominikanom. Dzięki nim się nawróciłem. Udało im się mnie przekonać i posłuchałem ich, mimo że znam historię tego zakonu.
Mimo? Ależ oni mają bardzo piękną historię! I tu nikt nie neguje tego dobra, które dominikanie robią. Chodzi jednak o to, że dziś czas na zmiany. Nie czas na spoczywanie na laurach, gdy najwyraźniej przegrywamy jedną bitwę za drugą. Czas na radykalne rozwiązania, na innowacje, na powrót do korzeni: Do tego, co zrobili apostołowie i do tego, co zrobili św. Franciszek, czy św. Dominik.
Ostatnio zmieniony 01-01-70, 01:00 przez hiob, łącznie zmieniany 1 raz.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Niosący Światło

Re: No i ?

Post autor: Niosący Światło » 20-12-11, 21:37

Problem polega na tym czy chcemy nowoczesnego państwa w którym każdy jest wolny. Gdzie problemy ludzi są ważniejsze niż jakaś ideologia. Po drugie tu chodzi o prawa i przywileje. Jak się komuś nie podobają to może nie korzystać.

Baboon

Re: No i ?

Post autor: Baboon » 20-12-11, 22:05

hiob pisze:Zawsze "Bóg, honor, Ojczyzna" było naszym hasłem.
Nie naszym, tylko niektórychPolaków.
hiob pisze:Patrzenie "z innej strony" nie ma tu nic do rzeczy. Twoja logika przypomina kogoś, kto na stwierdzenie, że wydarzyła się tragedia, bo jakiś wariat zabił setkę studentów na uczelni, odparłby: "spójrz na to z innej strony: Parę tysięcy ludzi pozostało przy życiu".
Porównanie do mnie nie przemawia, gdyż poparcia Palikota nie uważam za jakąś tragedię narodową tylko znak, że społeczeństwo powoli zaczyna się budzić z letargu.

Damiano
Przyjaciel forum
Posty: 450
Rejestracja: 06-05-10, 22:19
Lokalizacja: Śląsk

Re: No i ?

Post autor: Damiano » 20-12-11, 23:44

Problem polega na tym czy chcemy nowoczesnego państwa w którym każdy jest wolny. Gdzie problemy ludzi są ważniejsze niż jakaś ideologia. Po drugie tu chodzi o prawa i przywileje. Jak się komuś nie podobają to może nie korzystać.
Morderstwo nienarodzonych dzieci uważasz za oznakę nowoczesności państwa?

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: No i ?

Post autor: hiob » 21-12-11, 01:39

Niosący Światło pisze:Problem polega na tym czy chcemy nowoczesnego państwa w którym każdy jest wolny.
Termin "nowoczesne państwo" akurat nic nie znaczy. Nowoczesne państwo dla mnie, to coś zupełnie innego, niż nowoczesne państwo dla Ciebie, czy kogokolwiek innego. Zatem, bardzo proszę, nie stosuj tego typu manipulacji słownych. Sam termin nie ma bowiem żadnego sensu, ale niejako wymusza zgodę innych na to abstrakcyjne "nowoczesne państwo", bo przecież nikt nie chce być "zacofany", prawda?

Po prostu na przyszłość, proszę, zdefiniuj na czym niby ta "nowoczesność" ma polegać, wtedy będzie możliwa jakaś konstruktywna dyskusja. Natomiast z truizmami, banałami i hasłami bez znaczenia trudno dyskutować.
Gdzie problemy ludzi są ważniejsze niż jakaś ideologia.


Fałszywa alternatywa. Ideologie przekładają się wprost na rozwiązywanie naszych problemów, a nasze problemy są pokarmem ideologii. To z tego, w co wierzymy wynika to, co i jak robimy.
Po drugie tu chodzi o prawa i przywileje. Jak się komuś nie podobają to może nie korzystać.
Ale jakie prawa? I jakie przywileje? I co znaczy, że "jak się komuś nie podobają to może nie korzystać"? Czy jak ideologia nazistowska zezwalała, a nawet nakazywała mordowanie pewnych grup ludzi, to znaczy, że takie prawo było w porządku, a ja, jak mi się nie podobało, nie musiałem z niego korzystać? To przecież absurd.

Dlaczego zatem mamy zezwalać na prawo do mordowania nienarodzonych dzieci?

Przywileje z kolei państwo nadaje tym grupom ludzi, którzy są dla państwa, dla jego dobra, najprzydatniejsi, albo najniezbędniejsi. Dlatego przywileje mieli w PRL-u górnicy, bo węgiel był jedynym produktem, który zapewniał Polsce wymienialną walutę. Przywileje mieli milicjanci i żołnierze, bo oni utrzymywali reżim u władzy. Przywileje miały też rodziny, bo one budowały społeczeństwo. Dawały państwu obywateli. Naród bez rodzin nie jest w stanie przetrwać.

Tymczasem dziś wszystko stawiamy na głowie. Pewne "nowoczesne" grupy walczą o przywileje dla tych, którzy niszczą społeczeństwo, walczą o prawa do zabijania najsłabszych... i są też tacy, którzy to nazywają "wolnością". Tyle, że z wolnością nie ma to zupełnie nic wspólnego.

To nie jest wolność, to jest samowola.

Wolność zawsze jest związana z ograniczeniami. Prawdziwie wolny człowiek to człowiek, który może robić to, co jest zgodne z naturą. Działanie wbrew naturze zawsze jest zaprzeczeniem wolności.

Tramwaj jest wolny tylko wtedy, gdy jest na torach. Gdy wyleci z torów nie jest wolny, staje się bezużyteczną kupą złomu. Ryba jest wolna we wodzie. Jak z niej wyskoczy, zdycha. Wolność zezwala mi na narysowanie trójkąta jedynie wtedy, gdy narysuję figurę składającą się z trzech boków. Jak narysuję czworobok, to nie wiem jak się będę upierał, że mam prawo mówić na to "trójkąt", wyjdę jedynie na idiotę. Samochód pojedzie tylko wtedy, gdy do baku wleję benzynę, a do silnika olej. Gdy w ramach "wolności" wleję do baku wodę, a do miski olejowej wsypię piasek, moja "wolność" sprawi, że auto będę mógł wywalić na złom, albo poddać je drogiej naprawie.

Człowiek wolny postępuje zgodnie z prawami, w jakich może funkcjonować. Zgodnie z prawami danymi nam przez naszego Stworzyciela. Nie dlatego, że On złośliwie chce nam zepsuć zabawę, ale dlatego, że On wie, co my potrzebujemy, by być szczęśliwymi i wie, jak powinniśmy żyć, by funkcjonować "zgodnie z instrukcją".
Baboon pisze:
hiob pisze:Zawsze "Bóg, honor, Ojczyzna" było naszym hasłem.
Nie naszym, tylko niektórychPolaków.
To prawda, że zawsze byli zdrajcy, zawsze były kanalie, zawsze były wyjątki potwierdzające regułę. Ale dla zdecydowanej większości społeczeństwa przez wieki hasła te były niepodważalną częścią naszego jestestwa. Były częścią naszej polskiej tożsamości.

A dziś staje się modne plucie na patriotyzm, na Boga, a człowieka honoru trzeba już szukać ze świecą. Zwłaszcza wśród polityków i ludzi związanych z "mainstreamowymi" mediami.
poparcia Palikota nie uważam za jakąś tragedię narodową tylko znak, że społeczeństwo powoli zaczyna się budzić z letargu.
Z letargu? Z letargu do czego? Społeczeństwo było rządzone przez "palikotów" całe moje polskie życie. On przecież niewiele nowego wymyślił. Może poza paroma ideami, które "za komuny" były oficjalnie tępione, cała reszta to są odgrzewane kotlety.

Poza tym co oznacza to "budzenie się z letargu"? Uważasz, że tylko dlatego w społeczeństwie idee takie jak promowanie niemoralnego sposobu życia, nagradzanie takich osób przywilejami, kosztem całej reszty społeczeństwa, promowanie narkomanii, czy aborcji były niepopularne, bo byliśmy"w letargu"? Hmmm... A możesz to jakoś uzasadnić?
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Baboon

Re: No i ?

Post autor: Baboon » 21-12-11, 13:05

hiob pisze:
Baboon pisze:
hiob pisze:Zawsze "Bóg, honor, Ojczyzna" było naszym hasłem.
Nie naszym, tylko niektórychPolaków.
To prawda, że zawsze byli zdrajcy, zawsze były kanalie, zawsze były wyjątki potwierdzające regułę.
Gwoli ścisłości. Czy dobrze zrozumiałem, że podzieliłeś Polaków na 2 grupy:
Grupa 1 utożsamiających się z hasłem "Bóg, honor, Ojczyzna"
Grupa 2 Zdrajcy i kanalie.

Czy może nie zrozumiałem Twojego skrótu myślowego?

Nie chcę być posądzony o manipulowanie Twoimi słowami, więc chciałbym się dowiedzieć czy mogę dalej spokojnie wyrażać swoje zdanie czy mam opuścić forum gdzie administrator nazywa mnie zdrajcą i kanalią.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: No i ?

Post autor: hiob » 21-12-11, 15:16

Baboon pisze:Gwoli ścisłości. Czy dobrze zrozumiałem, że podzieliłeś Polaków na 2 grupy:
Grupa 1 utożsamiających się z hasłem "Bóg, honor, Ojczyzna"
Grupa 2 Zdrajcy i kanalie.

Czy może nie zrozumiałem Twojego skrótu myślowego?

Nie chcę być posądzony o manipulowanie Twoimi słowami, więc chciałbym się dowiedzieć czy mogę dalej spokojnie wyrażać swoje zdanie czy mam opuścić forum gdzie administrator nazywa mnie zdrajcą i kanalią.
Przede wszystkim moje słowa nie odnoszą się personalnie do Ciebie. Ale "uderz w stół"...

Po drugie - tak. masz rację. Nasi rodacy dzielą się na rożne grupy, choć nie jest to taki prosty (prostacki?) podział, jaki chcesz zasugerować. I ludzie, którzy się wstydzą takich haseł jak "Ojczyzna" i "honor", są zdrajcami i kanaliami. Każdy bowiem człowiek pozbawiony honoru z definicji jest kanalią.

Po trzecie - trochę inna sytuacja jest z wiarą. O ile Bóg zawsze był ważny, wręcz najważniejszy, dla zdecydowanej większości Polaków (i w ogóle ludzi na świecie, zwłaszcza w kręgach religii monoteistycznych) to przecież w chrześcijaństwie wyraźnie uczymy, że wiara "od picu", wiara nieszczera, nie ma żadnej wartości. Zatem nie można negatywnie oceniać kogoś, kto tej wiary nie ma. Ja nie znam serc ludzi, dla których "Bóg" nic nie znaczy. Ich oceni ten Bóg, w którego (rzekomo, albo faktycznie) nie wierzą.

Po czwarte to, czy opuścisz to forum, przynajmniej na razie, zależy tylko od Ciebie. Ale gdy będziesz uciekał się do takich manipulacji, jak to stwierdzenie, że "administrator nazwał Ciebie zdrajcą i kanalią", to rzeczywiście możesz się pożegnać z naszym forum z woli administratora.

Zatem: Jeszcze raz:

1. Człowiek postępujący niehonorowo, człowiek, który honoru nie ma - JEST kanalią.

2. Człowiek, który jest Polakiem, a dla którego hasło "Ojczyzna" nic nie znaczy, jest bezwartościowym terminem, śmieciem - JEST zdrajcą. Tak, jak ja byłbym zdrajcą swej własnej rodziny, gdyby ona dla mnie przestała znaczyć cokolwiek.

3. Bóg powinien być ważny dla każdego człowieka, ale tu dotykamy sfery ducha, a duszę oceniać może tylko Bóg. Dlatego nigdy nie nazywałem żadnym pejoratywnym określeniem żadnego ateisty. Dla mnie to bracia, których należy do Boga przybliżyć, pokazać im piękno prawdy o Nim.

Dotarło? To dziękuję.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Baboon

Re: No i ?

Post autor: Baboon » 21-12-11, 16:22

hiob pisze:Przede wszystkim moje słowa nie odnoszą się personalnie do Ciebie. Ale "uderz w stół"...
A zdanie "kierowcy ciężarówek są tacy i owacy" nie odnosi się personalnie do Ciebie.
hiob pisze:Nasi rodacy dzielą się na rożne grupy, choć nie jest to taki prosty (prostacki?) podział, jaki chcesz zasugerować.
Sorry, ale to Ty w swojej wypowiedzi podzieliłeś Polaków na 2 grupy, a ja tylko poprosiłem o sprecyzowanie wypowiedzi. Nie manipuluj moimi słowami.

Cała reszta Twojej odpowiedzi jest nie na temat, bo pytałem o hasło "Bóg, honor, Ojczyzna", a nie o każdą jego część z osobna. Uwierz mi, jest masa osób dla których hasło "Bóg" nie znaczy nic, a "honor" i "Ojczyzna" bardzo wiele.
hiob pisze: A dziś staje się modne plucie na patriotyzm
Modne dziś się staje monopolizowanie prawa do definiowania patriotyzmu rozpropagowane przez Jarosława Kaczyńskiego, którego uważam za kanalię, ale nie odmówię mu patriotyzmu.
hiob pisze:Z letargu? Z letargu do czego?
Z letargu do wiary w siebie, we własne możliwości, z apatii politycznej i przyzwolenia na robienie ze sobą cokolwiek władza zechce.
Ostatnio zmieniony 21-12-11, 16:29 przez Baboon, łącznie zmieniany 1 raz.

Niosący Światło

Re: No i ?

Post autor: Niosący Światło » 21-12-11, 17:19

Hiobie ja również poczułem się urażony twoimi słowami.

Sukces Palikota przypomina mi trochę rewolucję seksualną z lat 60-70. Też to była fala i też chodziło o wartości lewicowe. Istotny był również konflikt pokoleń, młodzież chciała się trochę zbuntować przeciwko konserwatywnym "starym". Rewolucja się skończyła i większość jej postulatów jest obecnie w użyciu, niewielu wie skąd te prawa się wzięły. Podobnie będzie w Polsce. Przejdzie fala, będzie trochę "krzyku", rewolucja się skończy i Polska będzie w "Europie".

Oczywiście można dyskutować czy owa rewolucja jest dobra czy nie. To co napisałem to tylko moje prognozy które uważam za bardzo, bardzo prawdopodobne.
Ostatnio zmieniony 21-12-11, 17:22 przez Niosący Światło, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: No i ?

Post autor: hiob » 21-12-11, 19:43

Baboon pisze:A zdanie "kierowcy ciężarówek są tacy i owacy" nie odnosi się personalnie do Ciebie.
Przede wszystkim zdanie mówiące o kierowcach w liczbie mnogiej nie może się odnosić do mnie, więc nie bardzo rozumiem o co to zastrzeżenie. A że są oni "tacy i owacy", to jest oczywiste i nie rozumiem czemu miałbym się na takie stwierdzenie obrażać. Wiem to z własnych obserwacji, że wśród kierowców nie brakuje ludzi nieodpowiedzialnych, że są przypadki jazdy po pijanemu, że niektórzy nie powinni w żaden sposób być dopuszczeni do jazdy po drogach publicznych. Nie rozumiem jedynie jak ten fakt miałby obrażać moją osobę?
Baboon pisze:
hiob pisze:Nasi rodacy dzielą się na rożne grupy, choć nie jest to taki prosty (prostacki?) podział, jaki chcesz zasugerować.
Sorry, ale to Ty w swojej wypowiedzi podzieliłeś Polaków na 2 grupy, a ja tylko poprosiłem o sprecyzowanie wypowiedzi. Nie manipuluj moimi słowami.

Cała reszta Twojej odpowiedzi jest nie na temat, bo pytałem o hasło "Bóg, honor, Ojczyzna", a nie o każdą jego część z osobna.


Chwileczkę... Zatem o co Ci chodzi? Wydawało mi się, że gdy napisałeś, cytuję,

"Gwoli ścisłości. Czy dobrze zrozumiałem, że podzieliłeś Polaków na 2 grupy:
Grupa 1 utożsamiających się z hasłem "Bóg, honor, Ojczyzna"
Grupa 2 Zdrajcy i kanalie.

Czy może nie zrozumiałem Twojego skrótu myślowego?

Nie chcę być posądzony o manipulowanie Twoimi słowami, więc chciałbym się dowiedzieć czy mogę dalej spokojnie wyrażać swoje zdanie czy mam opuścić forum gdzie administrator nazywa mnie zdrajcą i kanalią."


... to pytałeś? Czy nie? Wydawało mi się, że Twoje stwierdzenie, cytuję "może nie zrozumiałem Twojego skrótu myślowego" jest prośbą o sprecyzowanie z mojej strony? Dlaczego zatem, gdy wyjaśniam, odrzucasz to? Skoro Ty wiesz lepiej, co ja chciałem napisać, to nie pytaj, bo ta wymiana zdań staje się bezsensowna. Jak Ty wiesz lepiej ode mnie co ja myślę, to pytanie mnie o sprecyzowanie mojej wypowiedzi mija się z celem.

Przypomnę Ci, że napisałem, cytuję, podkreślenie moje:

Ale dla zdecydowanej większości społeczeństwa przez wieki hasła te były niepodważalną częścią naszego jestestwa. Były częścią naszej polskiej tożsamości.


Zatem pisałem o "hasłach" w liczbie mnogiej, nie wrzucałem wszystkiego do jednego worka.
Uwierz mi, jest masa osób dla których hasło "Bóg" nie znaczy nic, a "honor" i "Ojczyzna" bardzo wiele.
Ależ wierzę Ci, bez żadnych zastrzeżeń. Przecież sam to samo napisałem wcześniej, prawda? Ale moja odpowiedź ... co? Nie pasuje do Twojego wyobrażenia o moich poglądach? Więc musisz mi wykazać, że ja myślę co innego, niż myślę, a potem mi pokazać, że to tylko Ty twierdzisz, że można być człowiekiem honoru i patriotą, a równocześnie ateistą?

I kto tu manipuluje?
Modne dziś się staje monopolizowanie prawa do definiowania patriotyzmu rozpropagowane przez Jarosława Kaczyńskiego, którego uważam za kanalię, ale nie odmówię mu patriotyzmu.
A czy potrafisz uzasadnić to stwierdzenie? na jakiej podstawie uważasz go za kanalię? I kto to niby "monopolizuje prawo do definiowania patriotyzmu"? Ja akurat z bardzo wieloma poglądami pana Kaczyńskiego się nie zgadzam. Jednak jakie prawo daje mi to do nazywania go kanalią? Bardzo proszę o uzasadnienie Twojej opinii.
Z letargu do wiary w siebie, we własne możliwości, z apatii politycznej i przyzwolenia na robienie ze sobą cokolwiek władza zechce.
I to dał nam Palikot? Hmm... To ja czegoś nie rozumiem. Poza tym... o ile pamiętam, ostatnie wybory miały raczej niską frekwencję, więc na jakiej podstawie można by stwierdzić, że skończyła się apatia polityczna?
Niosący Światło pisze:Hiobie ja również poczułem się urażony twoimi słowami.
Jeżeli poczułeś się nimi urażony, to przepraszam cię bardzo. Ale wyjaśnij mi w takim razie: Uraziło Cię to, co napisałem, bo uważasz się za człowieka pozbawionego honoru, czy dlatego, że uważasz, że nie jesteś patriotą?
Sukces Palikota przypomina mi trochę rewolucję seksualną z lat 60-70. Też to była fala i też chodziło o wartości lewicowe. Istotny był również konflikt pokoleń, młodzież chciała się trochę zbuntować przeciwko konserwatywnym "starym". Rewolucja się skończyła i większość jej postulatów jest obecnie w użyciu, niewielu wie skąd te prawa się wzięły. Podobnie będzie w Polsce. Przejdzie fala, będzie trochę "krzyku", rewolucja się skończy i Polska będzie w "Europie".
Akurat takie porównanie pokazuje jedynie jak mało wiesz o tym, co się działo na świecie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Konflikt pokoleń istnieje w każdym pokoleniu, ale to nie znaczy, że w każdym pokoleniu mamy do czynienia z taką sytuacją jaka była wtedy.

Co do "postulatów rewolucji", to akurat bardzo niewiele ich z nich jest wprowadzonych w życie, a wszystkie te, które są, przynoszą niesamowite szkody społeczeństwom. Widać dziś bardzo wyraźnie, że nasza cywilizacja upada, co jest także spowodowane "rewolucją seksualną". Wszystkie cywilizacje w historii ludzkości upadały poprzez upadek rodzin i z naszą jest dokładnie to samo. Na naszych oczach jest ona wypierana przez ludy prymitywniejsze, ale silne rodzinami.

Polska będzie w Europie, ale Europy nie będzie. Albo raczej będzie zupełnie inna rzeczywistość. I mam dla Ciebie zlą wiadomość: w tej nowej rzeczywistości żadne z idei rewolucji francuskiej, ani marksistowskiej, ani seksualnej się nie zachowają. Umrą wraz z całą naszą spróchniałą europejską "nowoczesnością".
Ostatnio zmieniony 01-01-70, 01:00 przez hiob, łącznie zmieniany 3 razy.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Baboon

Re: No i ?

Post autor: Baboon » 21-12-11, 21:30

hiob pisze: Przede wszystkim zdanie mówiące o kierowcach w liczbie mnogiej nie może się odnosić do mnie, więc nie bardzo rozumiem o co to zastrzeżenie. A że są oni "tacy i owacy", to jest oczywiste i nie rozumiem czemu miałbym się na takie stwierdzenie obrażać. Wiem to z własnych obserwacji, że wśród kierowców nie brakuje ludzi nieodpowiedzialnych, że są przypadki jazdy po pijanemu, że niektórzy nie powinni w żaden sposób być dopuszczeni do jazdy po drogach publicznych. Nie rozumiem jedynie jak ten fakt miałby obrażać moją osobę?
Ok. Weźmy inne podobne zdanie: Murzyni to przestępcy. Też powiesz, że żaden Murzyn nie może się czepiać tego zdania, bo nie odnosi się do niego osobiście? Mam na myśli to, że mówienie: "Grupa X jest be" jest nadużyciem. Powinno się mówić: "Niektórzy z grupy X są be".
hiob pisze:Chwileczkę... Zatem o co Ci chodzi? Wydawało mi się, że gdy napisałeś, cytuję (…) to pytałeś? Czy nie? Wydawało mi się, że Twoje stwierdzenie, cytuję "może nie zrozumiałem Twojego skrótu myślowego" jest prośbą o sprecyzowanie z mojej strony? Dlaczego zatem, gdy wyjaśniam, odrzucasz to?
W tej akurat frazie nie chodziło mi o odrzucenie Twojego tłumaczenia, tylko protest przeciwko Twoim słowom "…podział, jaki chcesz zasugerować". Faktycznie mogłem wyrazić się jaśniej.
hiob pisze:Ależ wierzę Ci, bez żadnych zastrzeżeń. Przecież sam to samo napisałem wcześniej, prawda? Ale moja odpowiedź ... co? Nie pasuje do Twojego wyobrażenia o moich poglądach? Więc musisz mi wykazać, że ja myślę co innego, niż myślę, a potem mi pokazać, że to tylko Ty twierdzisz, że można być człowiekiem honoru i patriotą, a równocześnie ateistą?
Ciąg dalszy wywodu, którego źródłem jest niezrozumienie moich słów powyżej. Powtórzę, nigdzie nie odrzuciłem Twojego tłumaczenia.
hiob pisze: kto to niby "monopolizuje prawo do definiowania patriotyzmu"?
Ci, którzy używają retoryki typu "Jesteśmy patriotami, nasi oponenci nie są patriotami", "Chcemy Polski niezależnej, oni chcą by Polska była wasalem Rosji/Niemiec/Unii" itd.
hiob pisze: na jakiej podstawie uważasz go za kanalię?
Osobę Jarosława Kaczyńskiego przywołałem by primo – przedstawić genezę retoryki uzurpowania patriotyzmu i secundo – przedstawić na jego przykładzie mój stosunek do patriotyzmu innych osób. Tak więc powody dla których uważam go za kanalię nie mają żadnego związku z tematem dyskusji, a rozpoczęcie kolejnego wątku rozmyje temat. Jeżeli jednak będziesz nalegał, to oczywiście przedstawię te powody.
hiob pisze: I to dał nam Palikot? Hmm... To ja czegoś nie rozumiem. Poza tym... o ile pamiętam, ostatnie wybory miały raczej niską frekwencję, więc na jakiej podstawie można by stwierdzić, że skończyła się apatia polityczna?
Palikot dał w końcu realną alternatywę dla partii rządzących na zmianę od początku III RP. Nie zgadzam się z wszystkimi jego postulatami, ale jako jedyny (może poza Korwinem) sprawia wrażenie, że naprawdę chce coś zmienić.
Ostatnio zmieniony 21-12-11, 21:31 przez Baboon, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: No i ?

Post autor: hiob » 22-12-11, 03:55

Baboon pisze:Ok. Weźmy inne podobne zdanie: Murzyni to przestępcy. Też powiesz, że żaden Murzyn nie może się czepiać tego zdania, bo nie odnosi się do niego osobiście? Mam na myśli to, że mówienie: "Grupa X jest be" jest nadużyciem. Powinno się mówić: "Niektórzy z grupy X są be".
Nadal przykład nie jest adekwatny do tego, co ja powiedziałem. Murzynem nazywamy człowieka, który ma ciemną skórę. Co to ma wspólnego z osobą? Z jego poglądami, charakterem? Postępowaniem? Tyle samo, co kolor oczu, czy włosów, czyli nic.

Oburzyło Cię, że napisałem, że "Zawsze "Bóg, honor, Ojczyzna" było naszym hasłem." Sprostowałeś, że "Nie naszym, tylko niektórych Polaków". No dobrze. To chyba oczywiste, że były wyjątki. Ale też nigdzie nie napisałem, że to było hasło wszystkich Polaków, prawda?

Jak bym napisał, że byłem wczoraj na imprezie, na której byli wszyscy ważni ludzie tego świata, to jak byś to zrozumiał? Przyczepiłbyś się, że nie wszyscy, bo nie było, czy ja wiem, powiedzmy Obamy? Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem? Czy raczej rozumiesz doskonale, co chcę napisać, nie jesteś przecież głupcem, ale czytasz z intencją znalezienia koniecznie czegoś, do czego mógłbyś się przyczepić? Bo właśnie takie odnoszę wrażenie, czytając Twoje posty w tym temacie.
powody dla których uważam go za kanalię nie mają żadnego związku z tematem dyskusji, a rozpoczęcie kolejnego wątku rozmyje temat. Jeżeli jednak będziesz nalegał, to oczywiście przedstawię te powody.
Nie tylko nie będę nalegał, ale wręcz zaznaczę, że jak nie przestaniesz uciekać w stronę polityki, to zacznę usuwać posty i zamknę temat. Przypomnę, że to jest forum, gdzie możemy dyskutować o moralnych zagadnieniach ocierających się o politykę, natomiast nie będę tu tolerował żadnych czysto politycznych tematów.
Palikot dał w końcu realną alternatywę dla partii rządzących na zmianę od początku III RP. Nie zgadzam się z wszystkimi jego postulatami, ale jako jedyny (może poza Korwinem) sprawia wrażenie, że naprawdę chce coś zmienić.
No chyba żartujesz. Nie pamiętasz, że komuniści byli już u władzy? Czy uważasz, że nie ma realnej różnicy między rządami SLD, a rządami PiSu? Czy może dla Ciebie jedyną realną różnicą byłoby zalegalizowanie aborcji, uznanie związków homo za prawdziwe małżeństwa i legalizacja narkotyków? I do tego zdelegalizowanie Kościoła Katolickiego?

Palikot może i chce coś zmienić, ale po pierwsze ja głęboko w to wątpię. Przecież to człowiek służb, biznesmen z woli władzy, marionetka, która, być może urwała się ze sznurka, ale wcale bym tego nie był do końca pewien. To zresztą nie ma większego znaczenia. Ważniejsze jest to, że gdyby on rzeczywiście swe idee wprowadził w życie, przyniosły by one Polsce niepowetowane straty. I moralne i materialne.

Rozumiem, że Ty takiej Polski oczekujesz i takiej sobie życzysz. Ale ponieważ ja Ci źle nie życzę, mam nadzieję, że te Twoje marzenia nigdy się nie spełnią. I zrobię wszystko, co mogę, by się nie spełniły.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ