Wybory

Teksty jakie zamieściłem w tym roku na swoich blogach: www.polonus.alleluja.pl, www.polon.us, www.hiob.us i www.jaskiernia.com
Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11193
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Wybory

Post autor: hiob » 29-10-04, 02:00

<FONT COLOR=MAROON>Wybory prezydenckie w USA już w najbliższy wtorek. W niektórych stanach można głosować wcześniej i ja już skorzystałem z tej możliwości. Nie jestem pewien, czy będę we wtorek w Charlotte, a uważam, że jest nieuczciwe i niemoralne ignorowanie wyborów. Nawet w takiej sytuacji, jaką mamy. Nie podoba mi się żaden kandydat, moi faworyci odpadli w prawyborach. Ciągle jednak są pewne ważne rzeczy, o których mogę, jako wyborca, decydować. Chodzi, rzecz jasna, o zgodność programu kandydatów z moralnym nauczaniem Kościoła. Konkretnie chodzi o pięć rzeczy, które zawsze i w każdej sytuacji są złem: aborcja, eutanazja, badania na komórkach macierzystych uzyskanych z embrionów, klonowanie ludzi i "małżeństwa" homoseksualne.

Biorąc te czynniki pod uwagę wybór jest raczej prosty. Mimo, że prezydent Bush nie jest w 100% zgodny z poglądami Kościoła Katolickiego i moimi, jest bardzo blisko. Senator Kerry, mimo, że twierdzi, że jest katolikiem, we wszystkich tych zagadnieniach zajmuje stanowisko dokładnie przeciwne stanowisku Kościoła. Nie muszę chyba więc mówić, kto mój głos otrzymał... . Twierdzenie, że "ja osobiście jestem przeciwny aborcji, ale jako przedstawiciel ludzi o różnych poglądach, nie mogę im narzucać mojej religii, czy moralności", jak to wielu polityków twierdzi jest zupełnie nielogiczne i bez sensu. I to co najmniej z dwóch powodów.

Po pierwsze: Ktoś, kto nie postępuje według zasad, w które wierzy, jest według mnie szmatą, tchórzem i człowiekiem bez zasad. Nie można mieć honoru, własniej godności i kręgosłupa moralnego i równocześnie chować swe zasady do kieszeni na zawołanie. I myślę, że niewielu tak naprawdę robi. Raczej: wstydząc się swych prawdziwych zasad, niektórzy politycy twierdzą, że wierzą w coś, co jest uznawane powszechnie za szlachetne i godne, ale ze względu na wyborców odkładają te zasady na bok. Aby także być przedstawicielem innych. Pełen pluralizm i tolerancja. Ale co ja sądzę o tolerancji, czytelnicy tej stronki wiedzą doskonale. Z tego punktu wynika nasz kolejny, mianowicie...<br><br>
Po drugie: W innych zagadnieniach każdy polityk narzuca nam swoje poglądy. Jak na przykład pogląd, że nie wolno bić żony, czy dzieci. Nie wolno jeździć po pijanemu autem. Nie wolno nie płacić podatków. Nie wolno mordować Żydów, Indian i Murzynów. Nie wolno nikogo prześladować ze względu na kolor skóry, czy pochodzenie narodowe. Nawet wyznanie. Chyba, że to wyznanie, to katolicyzm. Wtedy jakoś nikt nie zwraca uwagi na łamanie prawa. Przynajmniej wtedy, gdy prześladowanie katolików sprowadza się "tylko" do wyśmiewania, kłamstw, cenzurowania dobrych wiadomości i rozdmuchiwania wiadomości negatywnych. Nawet, jak są wyssane z palca i zupełnie nieprawdziwe.

Typowym przykładem może być tu komentarz do ostatniego listu kardynała Ratzingera do biskupów amerykańskich, wyjaśniającego w sposób jednoznaczny w jaki sposób katolicy mogą głosować. W całym liście była tylko jedna notka, w odnośniku, wyjaśniająca, że katolicy mogą głosować na kandydata proaborcyjnego w sytuacji wyboru mniejszego zła. Przykładem mogłaby być taka sytuacja, gdy na dwóch kandydatów jeden jest za legalizacją aborcji na zawołanie, do dziewiątego miesiąca ciąży, a drugi za aborcją tylko w pewnych sytuacjach, powiedzmy w przypadku ofiar gwałtu, nieletnich dziewcząt itp. W takiej sytuacji jest dopuszczalne dla katolika głosowanie na tego drugiego kandydata, gdyż jego stanowisko jest bliższe temu, czego naucza Kościół. Cała prasa amerykańska jednak skomentowała list Ratzingera nagłówkami typu: "Katolicy mogą głosować na proaborcyjnych kandydatów" , "Ratzinger nie sprzeciwia się kandydaturze Kerry'ego", ""Watykan pozostawia wolną rękę głosującym" itp. Nawet, jak niektóre z tych artykułów później tłumaczyły stanowisko Kościoła, a niewiele to robiło uczciwie, to i tak jest to nieuczciwa informacja, bo wiele osób zadawala się takim nagłówkiem, nie wnikając w szczegóły.

Dzisiaj w NPR, radiu publicznym o wyraźnie lewicowym zabarwieniu, (kiedyś podano, że 98% dziennikarzy w ich redakcji głosuje na demokratów), usłyszałem informację, że badania wykazały, że dziennikarze są coraz bardziej stronniczy. Tylko 14% informacji jest pozostawionych bez komentarza, pozostałe nie są suchymi faktami, ale są "doprawione" opiniami sprawozdawców i komentatorów. Co gorsze, podczas dotychczasowej kampanii wyborczej tylko 25% informacji dotyczących Kerry'egoprzedstawiało go w negatywnym świetle, natomiast aż 59% informacji o Bushu było negatywnych. Ale jak połączymy te informacje... że dziennikarze nie tylko masowo głosują na lewicę ale też komentują każdą informację, jaką mają do przekazania, to nic dziwnego. Nic dziwnego też, że coraz więcej ludzi po prostu ignoruje te największe sieci telewizyjne, jak NBC, CBS, ABC czy CNN. Coraz większą popularnością cieszy się Fox News Channel, jedyna w miare konserwatywna sieć telewizyjna. Także stacja telewizyjna matki Angeliki, EWTN, w przeciwieństwie do niektórych biskupów amerykańskich, bardzo jednoznacznie i ortodoksyjnie uczy tego, czego uczy Kościół. Także podczas dzisiejszej mszy, transmitowanej przez telewizję EWTN, będzie miał kazanie ojciec Pavone, dyrektor organizacji <a href=" http://www.priestsforlife.org "target="_blank"> <B>PRIESTS FOR LIFE</a>. Msza jest transmitowana na stacji <a href=" http://play.rbn.com/?url=ewtn/g2ewtn/li ... p&rbnkey=1 "target="_blank"> <B>EWTN TV</a> i <a href=" http://www.ewtn.com/audiovideo/eng_amfm ... et="_blank"> <B>EWTN RADIO</a> o 8 i 12 czasu nowojorskiego, czyli o 14 i 18 w Polsce, jeżeli jest u Was ciągle czas letni. A samo kazanie będzie na pewno udostępnione w archiwach EWTN, wystarczy <a href=" http://www.ewtn.com/vondemand/audio/ser ... &T1=homily "target="_blank"> <B>KLIKNĄĆ TUTAJ </a> i poszukać homilii z 29. października. Będzie ona, rzecz jasna, po angielsku.

Wszystkich gorąco namawiam, żeby głosowali. I żeby głosowali mądrze. Życie człowieka nie jest warte ani niższych podatków, ani lepszej służby zdrowia, ani żadnej innej pustej obietnicy, danej nam przez kandydata na prezydenta. Prezydenci nie mają wielkiego wpływu na to, czy mamy recesję, czy maleje bezrobocie i czy następuje wzrost gospodarczy. Te rzeczy są uzależnione od tak wielu wskaźników i tak rozłożone w czasie, że wykazanie zależności między jakąś konkretną decyzją polityka, a skutkami występującymi po latach jest niemożliwe. W praktyce po prostu prezydent, który trafi na wzrost gospodarczy w momencie wyborów jest wybierany ponownie, ten, który ma pecha być u władzy w momencie recesji, zazwyczaj przegrywa. Natomiast na to, czy aborcja, eutanazja,czy klonowanie jest legalne. politycy mają wpływ bezpośredni. Także na to, jacy będą sędziowie sądu najwyższego i jakie będą ich decyzje. A że są to decyzje polityczne, nie mające wiele wspólnego z interpretacją prawa, a wiele z prywatnymi przekonaniami sędziów i polityków, którzy tych sędziów mianowali, wiedzą wszyscy w Ameryce od lat.</a href>
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ