valdi pisze:hiob pisze:Tolerancja (z języka łacińskiego tolerare - "znosić", "cierpieć"), świadoma zgoda na wyznawanie i głoszenie przez innych ludzi poglądów, z którymi się nie zgadzamy, oraz na wybór sposobu życia uważanego przez nich za właściwy, chociaż go nie aprobujemy. Tolerancja oznacza rezygnację ze stosowania przymusu wobec innych.
Uważam że w tej definicji jest celowe przekłamanie pozwalające na interpretowanie tolerancji jako narzucania drugiej osobie swojego zdania.
Widzę, że "celowe przekłamanie" to Twoje ulubione sformułowanie. Powtarzasz o celowych przekłamaniach wszędzie, gdzie spotykasz się z opinią niezgodną z Twoim zdaniem. Jednak ten cytat nie pochodzi ode mnie, ale z definicji samego słowa "tolerancja". Trudno więc mówić o przekłamaniu, gdy cytujemy słownikową definicję.
zdanie zawarte w tej definicji:
" oraz na wybór sposobu życia uważanego przez nich za właściwy, chociaż go nie aprobujemy."
jest w rzeczywistości przeciwieństwem tolerancji tak przedstawiona definicja jest niczym innym jak manipulacją w celu wykazania prawdziwości swojego z góry określonego zdania.
Cóż, podaję źródło tej definicji:
http://portalwiedzy.onet.pl/64683,,,,to ... haslo.html Może Twoim zdaniem jest to "przeciwieństwo tolerancji", ale ja raczej będę się trzymał definicji w słownikach i encyklopediach, a nie Twoich subiektywnych opinii.
Jeżeli nie pociąga cię osoba tej samej płci to się z nią nie wiąż lecz pozwól żyć ludziom którzy znaleźli szczęście w związku homoseksualnym - aby się mogli wspierać w cierpieniu, odwiedzać w szpitalu, dziedziczyć ...itp. To właśnie jest tolerancja a nie jak to ująłeś - narzucanie innym homoseksualnych związków gdyż narzucić preferencji seksualnych się nie da.
Jest kilka problemów z Twoim powyższym stwierdzeniem. Przede wszystkim nakazując mi tolerancyjne działanie pod adresem osób o skłonnościach homoseksualnych sam postępujesz jak najgorszy hipokryta, odbierając mi prawo postępowania według moralnych standardów nakazanych mi przez moją wiarę. Zatem... czy tolerancja ma działać tylko w jedną stronę? Czy tylko osoby o poglądach odmiennych od Twoich muszą być tolerancyjne, a Ciebie już tolerancja nie dotyczy? Czy Ty, jako osoba tolerancyjna nie powinieneś tolerować moich poglądów?
Drugi problem wynika z Twojego założenia, że specjalne prawa należą się osobom, które mają jakieś preferencje seksualne. Ale dlaczego mają się im należeć przywileje? Przywileje, z samej definicji należą się tym grupom społecznym, (mówimy tu o prawach obowiązujących w danym państwie), które mają specjalne i ważne znaczenie dla tego państwa. dla jego rozwoju, bezpieczeństwa, bogactwa itp. Zatem przywileje takie otrzymują politycy, policjanci, wojsko, czasem pewne grupy zawodowe, jak np. górnicy w PRL-u (bo dochód ze sprzedaży węgla był głównym źródłem dewiz dla państwa) itp.
Dlatego też rodzina posiada także specjalne przywileje. Nie dlatego, że mąż i żona sypiają ze sobą, ale dlatego, że normalna rodzina tworzy społeczeństwo. Rodzi dzieci, wychowuje je, sprawia, że naród może przetrwać. Żądanie, by podobne przywileje otrzymywał ktoś tylko dlatego, że ma ochotę sobie troszkę poszaleć w niemoralny sposób jest nieporozumieniem.
Związki gejowskie nie tylko w niczym nie pomagają w rozwoju społeczeństwa, ale wręcz przeciwnie. Są, statystycznie rzecz biorąc, sporym obciążeniem dla tego społeczeństwa. Nie wnoszą niczego, zabierają wiele. Zatem czemu państwo miałoby takie związki promować i wynagradzać?
Każdy obywatel, niezależnie od tego, czy preferuje osoby płci przeciwnej, czy też takiej samej jak on, czy też może nie ma żadnego pociągu seksualnego, ma takie same prawa. Nikt ich nikomu nie odbiera. Geje nie są tu żadnym wyjątkiem. Jednak nie ma absolutnie żadnej potrzeby, ani sensu w przyznawaniu gejowskim związkom dodatkowych przywilejów, którymi cieszą się tylko rodziny. Gdy bowiem pójdziemy tą drogą, to każdy inny może zażądać podobnych praw. Syn mieszkający z matką, dwie siostry mieszkające razem, para kumpli, czy w ogóle grupa przyjaciół. Bo niby dlaczego kryterium miałoby być sypianie z kimś?
W ten sposób dochodzimy do paranoi i zamiast specjalnych przywilejów mamy normę, czyli de facto odebraliśmy specjalne prawa tym, na których państwu najbardziej zależy. Zostało wylane dziecko z kąpielą.