Strona 2 z 3

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 22-03-11, 01:03
autor: Smok
hiob pisze:
Ale dlaczego niby "tolerujemy pracę w ogrodzie"? Co praca w ogrodzie ma do tolerancji? Pracę w ogrodzie albo lubimy, albo nie, albo ją robimy, albo nie, ale z tolerancją nie ma to nic wspólnego. Tolerancja to kategoria moralna, a praca w ogrodzie nie ma żadnego moralnego zabarwienia. Chyba, że w kontekście pracy w niedzielę.
Hiobie nie dorosłeś do myślenia tolerancyjnego. Wniknij głębiej w tą paranoję.
Przede wszystkim zawarłeś tezę:
Praca w ogrodzie nie ma nic wspólnego z moralnością.

I rzeczywistość pluralna polega na tym, że ktoś formułuje tezę przeciwną:
Praca w ogrodzie ma coś wspólnego z moralnością.
Generalnie rzeczywistość pluralistyczna polega na tym, że jeżeli coś uważasz za pewnik i to bezdyskusyjny, to zaraz pojawia się ktoś, kto uważa za pewnik bezdyskusyjny tezy przeciwne.

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 22-03-11, 01:05
autor: Smok
Cleaner pisze:"...Kto ma określać, gdzie się musi kończyć tolerancja?..." - o ile wiem to już dawno są powołane organy tworzące prawo i to one określają, "gdzie kończy się tolerancja".
Nikt. Tolerancja jest zerojedynkowa, albo jest albo nie ma. Jak ktoś ogranicza tolerancję to ją przekreśla.

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 22-03-11, 01:11
autor: hiob
Smok Eustachy pisze: Hiobie nie dorosłeś do myślenia tolerancyjnego.
Dziękuję. ;-) Mam nadzieję, że nigdy nie dorosnę. :mrgreen:

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 26-03-11, 10:56
autor: Cleaner
"...Tolerancja to kategoria moralna, a praca w ogrodzie nie ma żadnego moralnego zabarwienia..." - wszystko jest objęte kategoriami moralnymi i albo coś akceptujemy/tolerujemy albo nie. {chciałem podać drastyczny przykład ogrodnictwa, którego nie tolerowałby, żaden katolik ale ... :)}

"...Zakładasz, że polityk musi być hipokrytą? Że nie ma w polityce ludzi, którzy pozostają wierni swym ideałom? Zapewniam Cię, że się mylisz..." - przeczytaj dokładnie ;-) pisałem o politykach, którzy "chcą zaistnieć" {lub coś znaczącego osiągnąć}. Ci ściśle trzymający się swojego elektoratu przeważnie znani są tylko w ścisłych kręgach ludzi o podobnych poglądach. A jak wiadomo polityk piastuje tym wyższe stanowisko im więcej ludzi sobie zjedna {powiększy grono elektoratu}. Wniosek, chcesz być dobrym politykiem musisz być dobrym aktorem/hipokrytą.

"Jeżeli piszesz o Kościele Katolickim, proszę, używaj wielkiej litery. Chyba, że miałeś na myśli budynek... I co to jest za argument? "A u was murzynów biją...". Nie jest to wątek o księżach i ich ewentualnych grzechach." - dokładnie i tak jak w "u nas" nic wielkiego się nie dzieje z powodu pobitych murzynów tak i w Kościele Katolickim nic się nie stanie jak zakłamani politycy będą przyjmować komunie, nie widzę więc powodu do oburzenia.

"...Tylko dlaczego inny człowiek ma mi narzucać, do jakiego stopnia ja muszę być tolerancyjny, a od jakiego już mi takim być nie wolno?..." - bo takie jest życie w zorganizowanym społeczeństwie {skąd pochodzą normy prawne i dlaczego powstały wiemy oczywiście z historii} :-) jak się nie podoba to można poszukać bezludnej wyspy i samemu stanowić na niej prawo.

"...Nie, nie w każdym. W 70 krajach homoseksualizm jest nielegalny..." - co pokazuje jak poziom reprezentuje spora część mieszkańców naszej pięknej planety. Mnie tam tyle ziębi co i grzeje co kto komu gdzie wkłada jeśli obie strony są zadowolone to nic mi do tego. A obie strony wydumanego problemu "homoseksualizmu" są dla mnie tak samo śmieszne i absurdalne... jedni chcą dyktować co kto ma robić w swoim własnym prywatnym łóżku a drudzy z gołymi tyłkami latają po paradach {co ani pouczające ani atrakcyjne nie jest}.

"...za pełnoprawne małżeństwo związek partnerów tej samej płci uznawany jest w zaledwie dziesięciu państwach na świecie..." - jak ktoś da im ślub to czemu nie ich wola i ochota, ludzie nie mają chyba czym się martwić i cierpią na naddatek wolnego bezproduktywnego czasu skoro przejmują się takimi błahymi kwestiami.

"...Tu nie chodziło o to, czy się nim jest, czy nie, ale o promowanie pewnych zachowań..." - w TV leci co 5 min reklama coli, hamburgerów albo chipsów i co? trzeba zakazać puszczania tych reklam bo mogą komuś zaszkodzić albo zniszczyć zdrowie? :-D Niech sobie promują zachowania jakie im się podobają co mi do tego skoro spływa to po mnie jak po kaczce. Ludzie mają mózg a jeśli nie potrafią go używać... tym lepiej dla mnie:) {ad. gejów = więcej wolnych kobiet = lepszy wybór odpowiedniej partnerki życiowej}

"...Po pierwsze już bardzo niewiele jest publicznych mediów. Media dawno zmonopolizowały prywatne osoby..." - "prywatne media" na rządowych koncesjach ... proszę Cie :-D {to tak jakbyś miał samochód i 1 drogę z miasta A do B... czujesz tą wolność z wyboru własnej drogi?:-D}

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 05-04-11, 23:04
autor: Wojciech_Domini
wszystko jest objęte kategoriami moralnymi i albo coś akceptujemy/tolerujemy albo nie. {chciałem podać drastyczny przykład ogrodnictwa, którego nie tolerowałby, żaden katolik ale ... }
"Tolere" w tym wypadku znaczy "Znoszę" i to bardziej odpowiada stosunkowi w jaki powinniśmy podchodzić do życia.
Zakładasz, że polityk musi być hipokrytą? Że nie ma w polityce ludzi, którzy pozostają wierni swym ideałom? Zapewniam Cię, że się mylisz..." - przeczytaj dokładnie pisałem o politykach, którzy "chcą zaistnieć" {lub coś znaczącego osiągnąć}. Ci ściśle trzymający się swojego elektoratu przeważnie znani są tylko w ścisłych kręgach ludzi o podobnych poglądach. A jak wiadomo polityk piastuje tym wyższe stanowisko im więcej ludzi sobie zjedna {powiększy grono elektoratu}. Wniosek, chcesz być dobrym politykiem musisz być dobrym aktorem/hipokrytą.
Aktorem być może gdyż występuje przed ludźmi. Drogę hipokryty wybierają ludzie pragnący iść na łatwizne a człowiek który doskonale popiera teze Hioba był chociażby Ronald Reagan który pomimo piastowania wysokiego stanowiska nie "zeszmacił się" oraz potrafił odmienić świat. Wiadomo człowiek na wysokim stanowisku nie zawsze ma możliwość dokonywanie "czarno-białych" wyborów podobnie zresztą jak my sami jak by się na to przyjrzeć....
Jeżeli piszesz o Kościele Katolickim, proszę, używaj wielkiej litery. Chyba, że miałeś na myśli budynek... I co to jest za argument? "A u was murzynów biją...". Nie jest to wątek o księżach i ich ewentualnych grzechach." - dokładnie i tak jak w "u nas" nic wielkiego się nie dzieje z powodu pobitych murzynów tak i w Kościele Katolickim nic się nie stanie jak zakłamani politycy będą przyjmować komunie, nie widzę więc powodu do oburzenia.
Może nic wielkiego dla Ciebie, mnie krew zalewa jak widze jak niektórzy ludzie traktują imigrantów w tym też mojego znajomego ktorego ABW wrobiło w aferę i deportowało do Maroka(generalnie nawet media staneły po jego stronie, trudno dyskutowac z brakiem dowodów ukrytych za "klauzurą tajności") więc tekst w stylu "nic sie nie dzieje z powodu pobitych murzynów" prosze mówić za siebie. Tak samo Ksiądz nie ma prawa udzielać Eucharystii np. Pani Senyszyn dopuki publicznie nie odwoła swych poglądów...
"...Tylko dlaczego inny człowiek ma mi narzucać, do jakiego stopnia ja muszę być tolerancyjny, a od jakiego już mi takim być nie wolno?..." - bo takie jest życie w zorganizowanym społeczeństwie {skąd pochodzą normy prawne i dlaczego powstały wiemy oczywiście z historii} jak się nie podoba to można poszukać bezludnej wyspy i samemu stanowić na niej prawo.

Spoko wiec gdy prawo zalegalizuje adopcje dzieci przez dwóch homoseskualistów też tak powiesz że "takie jest życie w zorganizowanym społeczeństwie"?


"...Nie, nie w każdym. W 70 krajach homoseksualizm jest nielegalny..." - co pokazuje jak poziom reprezentuje spora część mieszkańców naszej pięknej planety. Mnie tam tyle ziębi co i grzeje co kto komu gdzie wkłada jeśli obie strony są zadowolone to nic mi do tego. A obie strony wydumanego problemu "homoseksualizmu" są dla mnie tak samo śmieszne i absurdalne... jedni chcą dyktować co kto ma robić w swoim własnym prywatnym łóżku a drudzy z gołymi tyłkami latają po paradach {co ani pouczające ani atrakcyjne nie jest}.
Prawde mowiąc ten część mieszkańców naszej pięknej planety(jak się demografia nie zmieni) będzie kiedyś przyszłością świata a kraje które zalegalizowaly aborcje, eutanazje, homoseksualizm itp...Zwyczajnie po ludzku wymrą. Na dowód tego że homoseksualizm nie jest naturalną postawą dla społeczeństwa sa np. starożytne społeczności Greków czy Japończyków ktorzy pomimo że bywało iż bawili się w ten rodzaj "zabawy" to nigdy nie nazwali by tego małżeństwem... Nikt tu nie wtrąca się do prywatnych spraw jedynie wskazuje iż nie można podstawowego budulca jakim jest Rodzina zwyczajnie zwalić z piedestału. Relacje Brat - Siostra, Przyjaciele, Nauczyciel - Uczeń podobnie jak Gej - Gej nie tworzą dzieci i nie budują społeczeństwa jak rodzina.
"...za pełnoprawne małżeństwo związek partnerów tej samej płci uznawany jest w zaledwie dziesięciu państwach na świecie..." - jak ktoś da im ślub to czemu nie ich wola i ochota, ludzie nie mają chyba czym się martwić i cierpią na naddatek wolnego bezproduktywnego czasu skoro przejmują się takimi błahymi kwestiami.
Tak jak tłumaczyłem wcześniej, osłabiło by to uprzywilejowaną pozycję rodziny. Bez Rodziny nie ma społeczeństwa, bez społeczeństwa jest...inne które szanuje Rodzinę i Dziecko. W tym wypadku ludność napływowa.
"...Tu nie chodziło o to, czy się nim jest, czy nie, ale o promowanie pewnych zachowań..." - w TV leci co 5 min reklama coli, hamburgerów albo chipsów i co? trzeba zakazać puszczania tych reklam bo mogą komuś zaszkodzić albo zniszczyć zdrowie? Niech sobie promują zachowania jakie im się podobają co mi do tego skoro spływa to po mnie jak po kaczce. Ludzie mają mózg a jeśli nie potrafią go używać... tym lepiej dla mnie:) {ad. gejów = więcej wolnych kobiet = lepszy wybór odpowiedniej partnerki życiowej}
Aha faktycznie. Więcej gejów, więcej praw, więcej adopcji dzieci przez Gejów. Kto wie moze pewnego dnia dorobił byś się dziecka ze swoją żoną po czym wziął z nią rozwód i wiesz co? Ona nagle się rozwodzi, sąd staje po jej stronie(często tak bywa iż Kobieta stoi z wyższej pozycji w sądzie) i oddaje dzieci pod jej opiekę i jej...Partnerki... Jakl Byś się czul gdyby Twoje Dzieci wychowywały by dwie mamy albo dwóch ojców? Naprawdę Ciekawy scenariusz i takie gadanie jak powyżej świetnie ku niemu zmierza. ;)

"...Po pierwsze już bardzo niewiele jest publicznych mediów. Media dawno zmonopolizowały prywatne osoby..." - "prywatne media" na rządowych koncesjach ... proszę Cie {to tak jakbyś miał samochód i 1 drogę z miasta A do B... czujesz tą wolność z wyboru własnej drogi?:-D}
Wystarczy tylko iż te media ujrzą bogatego potentata nie związanego z rządem i zaraz wpływy rządu w mediach słabną do mniej niż 1 %. W końcu jest kapitalizm a kapitalizmem rządzi pieniądz. :)

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 23-07-11, 15:26
autor: valdi
hiob pisze:Tolerancja (z języka łacińskiego tolerare - "znosić", "cierpieć"), świadoma zgoda na wyznawanie i głoszenie przez innych ludzi poglądów, z którymi się nie zgadzamy, oraz na wybór sposobu życia uważanego przez nich za właściwy, chociaż go nie aprobujemy. Tolerancja oznacza rezygnację ze stosowania przymusu wobec innych.
Uważam że w tej definicji jest celowe przekłamanie pozwalające na interpretowanie tolerancji jako narzucania drugiej osobie swojego zdania.

zdanie zawarte w tej definicji:
" oraz na wybór sposobu życia uważanego przez nich za właściwy, chociaż go nie aprobujemy."
jest w rzeczywistości przeciwieństwem tolerancji tak przedstawiona definicja jest niczym innym jak manipulacją w celu wykazania prawdziwości swojego z góry określonego zdania.

Jeżeli nie pociąga cię osoba tej samej płci to się z nią nie wiąż lecz pozwól żyć ludziom którzy znaleźli szczęście w związku homoseksualnym - aby się mogli wspierać w cierpieniu, odwiedzać w szpitalu, dziedziczyć ...itp. To właśnie jest tolerancja a nie jak to ująłeś - narzucanie innym homoseksualnych związków gdyż narzucić preferencji seksualnych się nie da.

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 23-07-11, 16:12
autor: myschonok
gdyż narzucić preferencji seksualnych się nie da.
Aha, pomyslal by ktos....
I tego, ze picie umila zycie, tez sie nie da narzucic, i tego, ze po trawce widzi sie swiat weselej, i tego, ze palenie papierosow czyni doroslejszym.
Tak samo nie da sie narzucic tego, ze w sexie nalezy wyprobowac wszystko, sex z psami, kozami,konmi, dziecmi,siostra, synem, osobami tej samej plci, pluszowymi misiami.
Wszystko mozna mowic, wszystko polecac, wszystko reklamowac, bo wolno nam przeciez wszystko, jak ktos wogole smie, ograniczac wolnosc ludzka jakims bzdurnym Bozym prawem, iz rodzina, to tato i mama,osoby przeciwnej plci,ktore beda miec dzieci, ktore te dzieci zgodnie z prawem moralnym beda wychowywac, ktore dzialac beda zgodnie z nakazem Bozym: rozmnazajcie sie i napelniajcie ziemie.

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 23-07-11, 17:35
autor: myschonok

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 23-07-11, 20:36
autor: hiob
valdi pisze:
hiob pisze:Tolerancja (z języka łacińskiego tolerare - "znosić", "cierpieć"), świadoma zgoda na wyznawanie i głoszenie przez innych ludzi poglądów, z którymi się nie zgadzamy, oraz na wybór sposobu życia uważanego przez nich za właściwy, chociaż go nie aprobujemy. Tolerancja oznacza rezygnację ze stosowania przymusu wobec innych.
Uważam że w tej definicji jest celowe przekłamanie pozwalające na interpretowanie tolerancji jako narzucania drugiej osobie swojego zdania.
Widzę, że "celowe przekłamanie" to Twoje ulubione sformułowanie. Powtarzasz o celowych przekłamaniach wszędzie, gdzie spotykasz się z opinią niezgodną z Twoim zdaniem. Jednak ten cytat nie pochodzi ode mnie, ale z definicji samego słowa "tolerancja". Trudno więc mówić o przekłamaniu, gdy cytujemy słownikową definicję.
zdanie zawarte w tej definicji:
" oraz na wybór sposobu życia uważanego przez nich za właściwy, chociaż go nie aprobujemy."
jest w rzeczywistości przeciwieństwem tolerancji tak przedstawiona definicja jest niczym innym jak manipulacją w celu wykazania prawdziwości swojego z góry określonego zdania.
Cóż, podaję źródło tej definicji: http://portalwiedzy.onet.pl/64683,,,,to ... haslo.html Może Twoim zdaniem jest to "przeciwieństwo tolerancji", ale ja raczej będę się trzymał definicji w słownikach i encyklopediach, a nie Twoich subiektywnych opinii.
Jeżeli nie pociąga cię osoba tej samej płci to się z nią nie wiąż lecz pozwól żyć ludziom którzy znaleźli szczęście w związku homoseksualnym - aby się mogli wspierać w cierpieniu, odwiedzać w szpitalu, dziedziczyć ...itp. To właśnie jest tolerancja a nie jak to ująłeś - narzucanie innym homoseksualnych związków gdyż narzucić preferencji seksualnych się nie da.
Jest kilka problemów z Twoim powyższym stwierdzeniem. Przede wszystkim nakazując mi tolerancyjne działanie pod adresem osób o skłonnościach homoseksualnych sam postępujesz jak najgorszy hipokryta, odbierając mi prawo postępowania według moralnych standardów nakazanych mi przez moją wiarę. Zatem... czy tolerancja ma działać tylko w jedną stronę? Czy tylko osoby o poglądach odmiennych od Twoich muszą być tolerancyjne, a Ciebie już tolerancja nie dotyczy? Czy Ty, jako osoba tolerancyjna nie powinieneś tolerować moich poglądów?

Drugi problem wynika z Twojego założenia, że specjalne prawa należą się osobom, które mają jakieś preferencje seksualne. Ale dlaczego mają się im należeć przywileje? Przywileje, z samej definicji należą się tym grupom społecznym, (mówimy tu o prawach obowiązujących w danym państwie), które mają specjalne i ważne znaczenie dla tego państwa. dla jego rozwoju, bezpieczeństwa, bogactwa itp. Zatem przywileje takie otrzymują politycy, policjanci, wojsko, czasem pewne grupy zawodowe, jak np. górnicy w PRL-u (bo dochód ze sprzedaży węgla był głównym źródłem dewiz dla państwa) itp.

Dlatego też rodzina posiada także specjalne przywileje. Nie dlatego, że mąż i żona sypiają ze sobą, ale dlatego, że normalna rodzina tworzy społeczeństwo. Rodzi dzieci, wychowuje je, sprawia, że naród może przetrwać. Żądanie, by podobne przywileje otrzymywał ktoś tylko dlatego, że ma ochotę sobie troszkę poszaleć w niemoralny sposób jest nieporozumieniem.

Związki gejowskie nie tylko w niczym nie pomagają w rozwoju społeczeństwa, ale wręcz przeciwnie. Są, statystycznie rzecz biorąc, sporym obciążeniem dla tego społeczeństwa. Nie wnoszą niczego, zabierają wiele. Zatem czemu państwo miałoby takie związki promować i wynagradzać?

Każdy obywatel, niezależnie od tego, czy preferuje osoby płci przeciwnej, czy też takiej samej jak on, czy też może nie ma żadnego pociągu seksualnego, ma takie same prawa. Nikt ich nikomu nie odbiera. Geje nie są tu żadnym wyjątkiem. Jednak nie ma absolutnie żadnej potrzeby, ani sensu w przyznawaniu gejowskim związkom dodatkowych przywilejów, którymi cieszą się tylko rodziny. Gdy bowiem pójdziemy tą drogą, to każdy inny może zażądać podobnych praw. Syn mieszkający z matką, dwie siostry mieszkające razem, para kumpli, czy w ogóle grupa przyjaciół. Bo niby dlaczego kryterium miałoby być sypianie z kimś?

W ten sposób dochodzimy do paranoi i zamiast specjalnych przywilejów mamy normę, czyli de facto odebraliśmy specjalne prawa tym, na których państwu najbardziej zależy. Zostało wylane dziecko z kąpielą.

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 01-03-12, 14:14
autor: eliveruss
Według mnie można mieć tolerancje do ludzi (oczywiście w ograniczonym stopniu) , ale ważną rzeczą jest odróżniać tolerancje do ludzi od tolerancji do CZYNÓW!!!.
Tolerancja do ludzi to szanowanie i akceptowanie ich, a tolerancja do czynów to ich akceptowanie , co nie zawsze jest dobre , gdyż czyny mogą być dobre i złe .

Osobiście potrafię tolerować ludzi , dobre czyny , ale na złe czyny tolerancji NIE MAM!!! - Tak samo na złych ludzi , którzy nie mogą się powstrzymać od złych czynów.


-->Takie jest moje zdanie , nie chcę by je krytykowano , ja niczyjego zdania nie będę krytykował i mam nadzieję , że źle na tym nie wyjdę<--

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 12-03-12, 10:23
autor: Vul
valdi pisze:Uważam że w tej definicji jest celowe przekłamanie pozwalające na interpretowanie tolerancji jako narzucania drugiej osobie swojego zdania.
"Słownik język polskiego":
"
tolerować
1. &#171;odnosić się z pobłażaniem do nagannych zachowań lub zjawisk&#187;
2. &#171;godzić się na obecność jakiejś osoby mimo braku aprobaty dla niej&#187;
3. &#171;o organizmie: nie ponosić szkody w wyniku działania określonych bodźców&#187;"


Podkreślenie moje.

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 03-10-12, 15:29
autor: Raben 05
Witam, moim zdaniem Tolerancja to wielka indywidualność każdej Jednostki jaką jest człowiek. I Tylko człowiek podejmuje decyzje co toleruje a co nie. Wydaje mi się że z góry wiadomo że brak tolerancji i akceptacji zła jest rzeczą naturalną, wpajaną w ognisku domowym. Ponad to Tolerancja i Moralność idą w parze. Uogólniając osobiście nie zamierzam podzielać swojego zdania na tematy (Kościoła.Homoseksualizmu,Księży pedałów ect.) nikogo nie oskarżam ale też nie bronie (przypominam że to nie my będziemy się sądzić w pozaziemskim życiu)... bo wydaje mi się to bez sensu to wyłącznie moja sprawa co ja myślę i toleruje na ww. tematy jeżeli nawet się wypowiem o tym ze smakiem i kulturą starając się nie ubliżać obrażać, to nikt nie powinien mi narzucać swoich przekonań bo np zostałem wychowany w innych przekonaniach wychowany

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 03-10-12, 16:48
autor: Anteas
Raben 05 pisze:Uogólniając osobiście nie zamierzam podzielać swojego zdania
A gdybyś to przetłumaczył z polskiego na nasze?
Czy mamy przez to rozumieć że nie zgadzasz się ze swoim zdaniem?

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 04-10-12, 04:24
autor: hiob
Niewiele zrozumiałem z Twojej wypowiedzi, ale do tego, co (chyba) rozumiałem jakoś się ustosunkuję:
Raben 05 pisze: Tolerancja i Moralność idą w parze.
Znaczy są synonimami? Twierdzisz, że człowiek moralny to człowiek tolerancyjny? Absurd. Człowiek tolerancyjny może tolerować najbardziej niemoralne rzeczy pod słońcem.
...nikt nie powinien mi narzucać swoich przekonań...
Ale masz jakieś swoje przekonania? Czy nie znaczy to, że należy ich bronić?

Re: Dlaczego jestem nietolerancyjny?

: 04-10-12, 08:46
autor: skrzydlaty
Raben 05 pisze:nikt nie powinien mi narzucać swoich przekonań
Proszę o przykład sytuacji narzucania przekonań.
Bo nie rozumiem jak tutaj można dorosłemu człowiekowi o ukształtowanej osobowości, narzucać jakiekolwiek poglądy.

Narzucać poglądy można dzieciom (bo już młodzieży nie tak łatwo), narzucać poglądy można być może w wojsku, gdzie nie ma pełnej wolności podejmowanych działań, być może w sytuacji jakiegoś szantażu można narzucać jakieś poglądy. Ale nawet źle ustanowione prawo państwowe nie jest w stanie zmusić mnie do zmiany poglądów, przekonań wewnętrznych.

Wg słownika PWN:
narzucić &#8212; narzucać
1. &#171;rzucić coś na wierzch czegoś lub nałożyć do czegoś&#187;
2. &#171;nałożyć jakieś okrycie na ramiona&#187;
3. &#171;zmusić kogoś do zaakceptowania czegoś lub do określonego postępowania&#187;
Tu chodzi o 3 znaczenie. Czy tu na naszym forum masz do czynienia ze zmuszaniem do zmiany przekonań?! :shock:

Może chodziło ci o inne słowo, a nie o "narzucanie"?
Może mylisz narzucanie z dyskusją, argumentowaniem, asertywną prezentacją własnych poglądów?
Ale wtedy, czyżbyś uważał, że dyskusja, argumentowanie, przedstawianie poglądów - są niedopuszczalne?