KubaCh pisze:
Być może cytuje Friedmana - ale dość wybiórczo. I w wielu obszarach (np. polityki moneranej) zauważyłem, że poglądy JKM są niezgodne z poglądami Friedmana (np. kiedyś byłem na spotkaniu, na którym JKM wychwalał system waluty opartej o kruszec).
Śpieszę Cię zapewnić, że cytuje go faktycznie. Nigdy nie słyszałem, żeby bezpośrednio potępiał monetaryzm. Gdybym miał przypuszczać, obstawiałbym, że jest zwolennikiem monetaryzmu. Konfrontując to z moją wiedzą na temat Korwina, nie widzę sprzeczności między jego poglądami a monetaryzmem. Do czego to doszło - żebym musiał zgadywać co JKM ma w głowie. Zwolennikami monetaryzmu są m.in. Ziemkiewicz czy Balcerowicz.
Jeśli chodzi o walutę to prawdopodobnie miał na myśli, że niektóre kraje opierając system walutowy na złocie, odchodzą od tego standardu dodrukowując pieniądz w czasach recesji.
KubaCh pisze:
A Adama Smitha cytuje nie raz - tyle, że być może nieświadomie i bez podania źródła.
Pisząc "cytuje", mam na myśli cytat, tak jak cytuje Ciebie powyżej. A zgadzanie się z niektórymi poglądami Adama Smitha to chyba nie gafa? Moim zdaniem to nawet zaleta.
KubaCh pisze:
Liberalizm ekonomiczny w wydaniu JKM to ograniczenie roli państwa do pilnowania porządku i wyrugowanie go z prowadzenia polityki gospodarczej. Przynajmniej ja tak odebrałem to, co usłyszałem na 2 spotkania z JKM na których kiedyś byłem.
Tutaj prawie się zgadzamy. Jest to na pewne ograniczenie, ale nie wyrugowanie go z prowadzenia polityki gospodarczej, bo de facto nie jest to możliwe chociażby poprzez ściąganie i nakładanie podatków. Naprawdę wystarczy się zastanowić, a okaże się, że np. część ministerstw jest nam zupełnie zbędna. JKM przewiduje bodajże 5-6 ministerstw o małej ilość urzędników.
KubaCh pisze:
To widać znasz w kwestii historii USA tylko wypowiedzi JKM i jego popleczników.
Oczywiście, że nie. Wiedzę czerpię z wielu źródeł. Chociażby Hiob wyżej wspomniał o Ronaldzie Reaganie, któremu jednak bliżej do liberalizmu niż interwencjonizmu
. Aby się o tym przekonać wystarczy zajrzeć na wikipedię. To powinno udowodnić, że czerpię widzę od osób które nie są ani JKMem ani jego poplecznikami, a które twierdzą że liberalizm gospodarczy miał wpływ na USA.
KubaCh pisze:
A proszę bardzo - program wyborczy z 2011 roku (
http://www.nowaprawica.org.pl/info/doku ... ej-prawicy) proponuje:
- obniżenie wpływów do budżetu (pkt 1)
- zwiększenie wydatków (pkt 7 i 10)
- nie mówi nic o obniżeniu wydatków w innych obszarach (jeśli mówi to w sposób dość zawoalowany)
- zrównoważenie budżetu (pkt 5)
Ja nie wiem jak można zarabiać mniej, wydawać więcej i jeszcze zmniejszyć swoje zadłużenie. Dla mnie to totalny absurd.
Proponuję skonfrontować punkt pierwszy z
krzywą Laffera i z badaniami Centrum im. Adama Smitha. Gdzie obecnie jesteśmy na tej krzywej? Czy przypadkiem nie uda się zwiększyć wpływów obniżając podatki? Nie wspominam nawet o drastycznej redukcji biurokracji, aparatu administracyjnego, prywatnej służbie zdrowia, szkolnictwie czy likwidacji 13,2 miliona pasożytów (2004 rok), którzy pobierają wszelkiego rodzaju świadczenia czy zasiłki.
Jeśli chodzi o "zwiększenie wydatków" to źle interpretujesz punkty 7 i 10. Obniżenie podatków i wyrugowanie biurokracji spowoduje wzrost konkurencyjności na rynku a tym samym obniżenie cen produktów. Obywatel, w tym przypadku policjant, za dużo mniejszą kwotę będzie mógł kupić to samo co wcześniej.
Jeśli chodzi o punkt 10, to nie wiem co jest tańsze dla państwa - utrzymywanie ZUSu czy jego natychmiastowa likwidacja. Oczywiście pieniądze z prywatyzacji szkół, szpitali etc nie pokryją wymagań emerytów. Ale czy upadający ZUS to zrobi? To najbardziej wątpliwy podpunkt w całym programie ekonomicznym Nowej Prawicy. Ale trzeba ten ZUS zlikwidować bo nas zadusi. Szkoda, że nikt o tym wcześniej nie pomyślał - im dalej tym gorzej chociażby ze względu na prognozy przyrostu naturalnego. Zachęcam do obejrzenia
wykładu, co prawda Rybiński mówi o przyroście naturalny na początku wystąpienia, ale wykład jest krótki i rzeczowy, tak że polecam go w całości.
Jeśli chodzi o pkt 5 to mogliby rzeczywiście przystępniej to nazwać, bo niby co znaczy "zrównoważony budżet".
KubaCh pisze:
Ja zachęcam do zapoznania się z dorobkiem różnych ekonomistów reprezentujących różne szkoły - bo bazowanie na wiedzy przekazanej przez JKM to tak jak uczenie się naprawy samochodów od blacharza.
Proszę nie oceniaj mojej wiedzy wyłącznie przez pryzmat poglądów JKMa. Na podstawie tego co napisaliśmy do tej pory jest to zbyt daleko posunięty wniosek. Jeśli chodzi o J.M. Keynesa to prawdopodobnie nie przeczytam żadnej z jego książek, ponieważ jego poglądy są delikatnie mówiąc liche. Wystarczy spojrzeć na współczesną Europę aby wydedukować, że interwencjonizm państwowy nie zdał egzaminu. Nawet gdybyśmy posadzili w parlamencie niesamowite współczesne umysły, nikt nie dałby gwarancji, że nie przedłożą własnych interesów nad interes państwowy. Nawet gdyby każdy z nich miał duszę św. Franciszka i zależałoby mu na dobru narodu, to demokracja zostawiłaby tylko tych u steru, którzy najpiękniej słodzą i najlepiej spełniają oczekiwania ludu.
Naprawdę ekonomia nie jest trudna. Opiera się w końcu na matematyce i albo się ją rozumie albo nie. Należy jedynie uwzględnić w tym wszystkim oprócz logiki, aspekty moralne i społeczne.
Bardzo proszę o przedstawienie swoich poglądów bo nadal mam wrażenie, że program ekonomiczny Nowej Prawicy jest krytykowany niesłusznie, a już na pewno nie jest absurdem. Sądzę, że taka rozmowa pozwoliłaby lepiej ocenić i zweryfikować rzeczowość naszych poglądów. A może przy okazji byśmy się czegoś nauczyli:)