Palenie tytoniu w kontekście przykazania nie zabijaj.

Pytania na każdy temat. nie ma pytań głupich, czy niedyskretnych. Takie mogą być co najwyżej odpowiedzi.
Anteas

Re: od konika

Post autor: Anteas » 15-02-12, 17:20

konik pisze:Niestety z osoba palaca nalogowo mam do czynienia w tej chwili na co dzien
Przyjmij wyrazy współczucia
konik pisze:bardz potepiamy np.palaczy i ostro osadzamy. to juz w kwestiach innych jestesmy zupelnie wyrozumiali. A jednak nalog wylegiwania sie, nalog ciaglej pogoni tza nowymi przebojami (bo ja bez tego nie moge zyc), nalog - koniecznie trzeba wpasc do McDonalda - to taka nasza niewinna rozrywka przeciez, nalog picia kawy - bo bez kawy jestem do niczego
Nie potępiamy palaczy tylko samo palenie (a przynajmniej staramy się, to znaczy myślę że się staramy).
Z pewnością rozumiesz że nałóg wylegiwania się (roumiem że chodzi o łóżko :?: ) i inne które byłeś łaskaw wymienić, pod względem szkodzenia na zdrowie sobie i bliźnim nijak się mają do palenia, picia czy narkomanii. Myśle że należy zacząć właśnie od takich, poważnych zniewoleń. Nie od razu kraków zbudowano, i nie za jednym zamachem zwalczymy wszystkie nałogi.
Jest jeszcze taka sprawa; czy nie zagalopowałeś się trochę z wymienianiem nałogów :?: Może nie zabraniajmy sobie i innym wszystkiego. Możęmy w ten sposób wpaść w półpkę protestantyzmu; najpierw wszystkiego było nie wolno, a teraz, po kilkuset latach, jest wszystko prawie wolno :mrgreen:
night_hunt pisze:Tylko, że człowiek świadomie wpędza się w nałóg; ciężko przegapić ostrzeżenia na paczce gdzie opisane są negatywne skutki w tym działanie uzależniające, Idąc tym tokiem można dojść do wniosku, że to my świadomie ograniczamy sobie dobrowolność a potem staramy zwalić winę na nałóg
Pokornie myślę że często tak właśnie jest.
night_hunt pisze:argument jest dobry ale dla osób nieco starszych
Pochorowałem się na brak inwencji twórczej i nic mi do głowy innego nie przychodzi :oops:
night_hunt pisze:odnoszę wrażenie że brakuje nam autorytetów w najbliższym otoczeniu
Ja czasami myślę, pokornie oczywiście, że czasami rodzice (nie piję do nikogo) żałowali kija, a za dużo marchewki dawali. A taką metodą wychować się nie da :dog:
night_hunt pisze:Wierzcie mi lub nie ale to była cała wiedza jaką posiadały osoby z mojej klasy
Słyszałem o kryzysie w szkolnictwie, ale nie wiedziałem że do tego stopnia. Czy w internecie jest zbyt mało stron poświęconych działalności JP II :?: :?: Myślałem że mamy pod tym względem klęskę urodzaju :-)
night_hunt pisze:Sprawa jest na pewno indywidualna bo część osób nie widzi w tym nic grzesznego
I w tym właśnie tkwi sęk 8-) Gdzyby zapytać przeciętnego człowieka jaki jest jego największy grzech, to by się okazało że żyjemy w niebie :angel: Na około sami :saint:
Tylko pozostaje stare pytanie; skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 15-02-12, 19:08

W mojej wypowiedzi zamierzalem pokazac, ze nalog ( kazdy, nawet ten bardzo przez nas za nieszkodliwy uwazany ) jest nalogiem i sami mamy nielichy problem, aby cugli swoim slabostkom nie popuszczac. Dlatego nalog palenia tytoniu nalezy rowniez z miloscia pod tymze katem rozpatrywac, a nie od razu pokazywac palaczowi palcem, jaki to on niemadry ( ho, ho - nie to co my :!: ).
No coz - kto z nas nie ma nalogu, niech pierwszy zacznie palcem wymachiwac i do kata ustawiac.
Kon nie cierpi palenia, za to cierpi palaczy ( choc osobiscie sam przy tym cierpi)
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
konik

Baboon

Re: od konika

Post autor: Baboon » 15-02-12, 21:11

Anteas pisze:Czy w internecie jest zbyt mało stron poświęconych działalności JP II :?: :?:
Pewnie jest ich wystarczająco. Tylko komu się chce tam zaglądać?

A jeżeli ktoś pali nienałogowo? Np raz na jakiś czas zapala kubańskie cygaro dla smaku? Grzech czy nie?

viraz
Przyjaciel forum
Posty: 15
Rejestracja: 26-08-11, 13:13
Lokalizacja: Czestochowa

Re: od konika

Post autor: viraz » 15-02-12, 21:40

Baboon pisze:
Anteas pisze:Czy w internecie jest zbyt mało stron poświęconych działalności JP II :?: :?:
Pewnie jest ich wystarczająco. Tylko komu się chce tam zaglądać?

A jeżeli ktoś pali nienałogowo? Np raz na jakiś czas zapala kubańskie cygaro dla smaku? Grzech czy nie?
Tak jak ja napisalem pare postow wczesniej. Wszystko jest dla ludzi tylko trzeba to umiec wykorzystac.
Cygara sa ogolnie lepsze xd
Palenie raczej nie jest grzechem, grzechem jest raczej namawianie do palenia bo jak ja wezme tego papierosa to tylko z mojej wlasnej woli. Mimo tego ze nie pale.
No, Bóg dał mu jeszcze wybór - talent lub normalność Niepotrzebne skreślić, albo w łeb se palnąć - Ten typ mes

Awatar użytkownika
KubaCh
Administrator
Posty: 1325
Rejestracja: 21-10-08, 09:10
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Palenie tytoniu w kontekście przykazania nie zabijaj.

Post autor: KubaCh » 16-02-12, 23:43

Co do tego, czy palenie tytoniu jest grzechem, to chciałbym zacytować Katechizm, który zdaje się rozświetlać wątpliwości niektórych:
Życie i zdrowie fizyczne są cennymi dobrami powierzonymi nam przez Boga. Mamy się o nie rozsądnie troszczyć, uwzględniając potrzeby drugiego człowieka i dobra wspólnego.
Jak widać zdrowie powierzone jest nam przez Boga i mamy się o nie troszczyć - więc każde działanie, które prowadzi do utraty zdrowia (a palenie niewątpliwie takim działaniem jest), a nie jest uzasadnione potrzebami drugiego człowieka lub dobrem wspólnym, jest złe.
night_hunt pisze:Skoro wszyscy palą poczynają od księży a kończąc na lekarzach i pedagogach, to jakim argumentem mam przekonać swojego przyjaciela Krzysia by przestał
No rzeczywiście - do młodego Krzysia argument o zdrowiu nie koniecznie dotrze - bo to zbyt odległa perspektywa. Ale moim zdaniem do młodych trafia dobrze zupełnie inny argument - palenie tytoniu wbrew pozorom odbiera wolność. Bo niby takie sięgnięcie po fajkę jest manifestacją wolności ale zupełnie złudną, bo:
- dajemy się nabrać propagandzie szerzonej przez koncerny tytoniowe i bardzo naiwnie "kupujemy" ich wizerunek, który mówi "palacz = osoba dorosła i niezależna", podczas gdy jest zupełnie inaczej
- dajemy się nabić w pułapkę uzależnienia - bo twierdzenie, że "ja się nie uzależnie i zawszę mogę przestać" jest równie głupie jak stwierdzenie, że po ośmiu piwach będę najlepszym tancerzem w całej dyskotece (złudzenie też będzie, a przy okazji inni będą mieli niezły ubaw - z paleniem niestety takiego ubawu nie ma)
- przy okazji kupowania papierosów finansujemy całkiem niezlą maszynę komercyjną, która na przykład prowadzi działania marketingowe w krajach trzeciego świata, żeby tam wcisnąć papierosy jako dobro luksusowe dla tamtejszej, często nieświadomej zagrożeń, młodzieży.

Poza tym z argumentów dla młodego pokolenia - znam dziewczyny, które nie chca się całować z palaczami, a nie znam żadnej, która nie chciałaby się z kimś całować dlatego, że nie pali. Z facetami jest podobnie (ja też sobie nie wyobrażam całowania z dziewczyną, która zionie oparami tytoniu). Więc z czysto strategicznego punktu widzenia - lepiej nie palić. I przy okazji zostaje kasa na inne rzeczy (papierosy wcale nie są tanie).

Anteas

Re: Palenie tytoniu w kontekście przykazania nie zabijaj.

Post autor: Anteas » 17-02-12, 16:26

Ten argument z całowaniem chyba najbardziej przekonujący :lol:

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Palenie tytoniu w kontekście przykazania nie zabijaj.

Post autor: hiob » 20-02-12, 02:06

night_hunt pisze: I tu się nasuwają wątpliwości gdyż księża również palą, czy palenie jest grzechem ?
Księża to tacy sami ludzie jak my. Oczywiście oczekujemy od nich przykładu, nieco wyższych standardów moralnych, niż od "cywilów", laikatu, ale przecież nie możemy rozumować tak: "Ksiądz to robi, to chyba nie jest to grzechem".

Co do samego pytania, już niewiele można dodać do tej dyskusji. Ja tylko powiem tyle, że w dzisiejszych czasach trudno kupić argument, że się nie wiedziało. Dziś każdy wie, że palenie szkodzi zdrowiu. A jak szkodzi, to jest grzeszne.

Nie bez znaczenia jest również fakt, że my powinniśmy być rozsądnymi szafarzami dóbr materialnych, które nam Bóg powierzył. I choć nie znaczy to wcale, że nie możemy ich przeznaczać na jakieś przyjemności, to jednak trudno z moralnego punktu widzenia uzasadnić jakoś to, że na truciznę wydajemy całkiem spore sumy, które można by przeznaczyć na całkiem inny, lepszy cel.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ