Niby proste pytanie - Jak zostać zbawionym?

Pytania na każdy temat. nie ma pytań głupich, czy niedyskretnych. Takie mogą być co najwyżej odpowiedzi.
JacekM
Przyjaciel forum
Posty: 27
Rejestracja: 04-01-10, 05:58
Lokalizacja: Chicago

Niby proste pytanie - Jak zostać zbawionym?

Post autor: JacekM » 29-04-12, 04:34

Witam Hiobie dzis mialem dosyc ciekawa rozmowe ze swoja siostra na tematy Biblijne miedzy innymi zapytala jak zostac zbawionym i tak naprawde to sam nie bylem pewny swojej odpowiedzi, bo czyz sama laska uswiecajaca czyli spowiedz i komunia przed smiercia zapewni nam NIebo?
Ostatnio zmieniony 13-05-12, 04:30 przez JacekM, łącznie zmieniany 1 raz.

Twin
Przyjaciel forum
Posty: 1413
Rejestracja: 30-10-10, 06:48
Lokalizacja: Kraków

Re: Niby proste pytanie - Jak zostać zbawionym?

Post autor: Twin » 29-04-12, 14:38

Trzeba pamiętać, że sakramenty to nie magia jak to czasem jest błędnie rozumiane. Nie jest tak, że powiemy kilka słów na spowiedzi, przyjmiemy Eucharystię i niejako automatycznie mamy zapewnione zbawienie. Łaskę udzielaną w sakramentach trzeba jeszcze przyjąć a przyjąć ja można poprzez odpowiednie przygotowanie i usposobienie do jej przyjęcia. Jeśli idziesz do spowiedzi to wcześniej powinieneś spełnić warunki, dzięki którym Twoja spowiedź będzie ważna a Eucharystia nie zostanie przyjęta świętokradzko. Dobra spowiedź i Eucharystia przyjęta z czystym sercem prowadzą do zbawienia. Spowiedź byle jaka, nieprzygotowana i w efekcie nieważna a potem świętokradzkie przyjmowanie Eucharystii prowadzą nie do zbawienia ale do potępienia. Ważne jest więc nasze nastawienie i nasz stosunek do znaków łaski bo nasze złe nastawienie i nieprzygotowanie mogą sprawić, że to, co samo w sobie jest dobre nas doprowadzi do potępienia.

1 Kor 11,27-29
27. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej.
28. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha.
29. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije.
(BT)
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 29-04-12, 19:39

Do wypowiedzi Twina wlasciwie nic dodaqc nie trzeba - ale mozna ja pelniej zilustrowac na jakims przykladzie.
Otoz wyobrazmy sobie auto - ma ono wszystkie potrzebne podzespoly i elementy.
Jest to przyklad tego, co otrzymujemy w Kosciele - sakramenty, obrzedy, liturgie ...
Ale auto jeszcze nie moze ruszyc z miejsca. Wlewamy paliwo - jest to Laska Ducha Swietego, nauczanie i prowadzenie Kosciola, jak rowniez autorytet pasterzy ...
Ale auto wciaz nie rusza z miejsca ...
Dlaczefgo?
Przeciez jest juz wszystko.
Czy aby to napewno wszystko?
Brakuje kierowcy. Dopiero gdy kierowca zechce wsiasc do auta tego, zechce skorzystac i przyjac w swoim zyciu to wszystko, co zostalo w tymze aucie umieszczone, wowczas, gdy uwierzy, ze wystarczy kluczyk w stcyjce przekluczyc - wtedy auto ruszy. I to jest obraz naszej (kazdego z nas) wiary i nzawierzenia temu, co Bog nam okazal i czego w Boga imieniu Kosciol naucza.
Pozdrowienia od jednokonnego konia samobieznego.
konik

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Niby proste pytanie - Jak zostać zbawionym?

Post autor: hiob » 13-05-12, 05:01

JacekM, zmieniłem temat Twojego wątku, bo powinien on zawierać informację czego będzie dotyczyć pytanie. Chodzi o to, by ułatwić innym szukanie na forum.

Jeżeli zaś chodzi o samo Twoje pytanie, to oczywiście moi poprzednicy odpowiedzieli Ci już częściowo, ale pozwól, że dorzucę swoje trzy grosze.

Przede wszystkim mamy na forum wątek - dyskusję z protestanckim punktem widzenia, mówiącym, że zbawienie osiągamy "tylko przez wiarę" ("Sola fide"). Znajdziesz go tutaj: viewtopic.php?t=479

Łaska uświęcająca to z definicji jest "życie wieczne". Jak jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, będziemy żyć wiecznie. Jak nie - wybieramy potępienie, piekło, życie bez Boga. Bo to tylko od nas zależy, czy tę łaskę posiadamy, czy nie.

Wolą Pana Boga jest to, by wszyscy byli zbawieni. Ale wola Boga nie zniewala nikogo. On nam niczego nie narzuca i do niczego nie zmusza. Jego wola zatem nie odbiera nam naszej wolnej woli, którą On sam nam dał. Dał nam On także jeszcze jeden wspaniały dar: Kościół i Sakramenty.

Droga do zbawienia jest najprostsza poprzez sakramentalne życie Kościoła. Spowiedź, Eucharystia, a przede wszystkim chrzest - to są najłatwiejsze sposoby uzyskania i przywrócenia utraconej Łaski. Ale gdy nie mamy możliwości skorzystania z sakramentów, Bóg daje inne sposoby. Protestanci na przykład, nie mając kapłanów, nie mogąc się spowiadać, mogą w sobie wzbudzić doskonały żal za grzechy, uciec do Bożego Miłosierdzia i w ten sposób otrzymać łaskę uświęcającą.

Czy to znaczy, że oni "mają łatwiej"? Jakby to powiedział św. Paweł: "Żadną miarą!". My, gdy odbędziemy dobrą spowiedź, gdy żałujemy za grzechy (choćby ze strachu przed piekłem), gdy nie zataimy ciężkich grzechów, gdy mamy postanowienie poprawy i gdy usłyszymy słowa kapłana: "Odpuszczam ci grzechy w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego...", mamy pewność, że nasze grzechy są odpuszczone. Protestant nigdy takiej pewności nie ma, bo co to znaczy "żal doskonały"? Może przypuszczać, że mu Bóg przebaczył, jeżeli żałuje, że Go zranił, ale to jest droga trudniejsza i mniej pewna. Tym bardziej, że sakramenty to nie jest wymysł Kościoła ale dar samego Boga. Skoro zatem On nam dał taką drogę, to idźmy po niej. Wiemy, że jest to droga najlepsza i najpewniejsza.

Ale czy to nie znaczy, że np. jakiś łotr, mafiozo, gangster, który całe życie był złym człowiekiem, może ma na rękach krew innych, może wiele osób przez niego płakało i nadal płacze, może w godzinie śmierci się wyspowiadać i "ukraść Niebo"? Oczywiście! I nie tylko może, ale gdy tak zrobi, cale Niebo bardzo się z tego cieszy! Czy zatem nie jest to "niesprawiedliwe"?

Jeżeli to nawrócenie jest szczere, jeżeli żal prawdziwy, to o jakiej niesprawiedliwości mówimy? Pan Jezus przecież wielokrotnie nauczał na ten temat:

Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. (Łk 15, 4-7)

Albowiem królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie? Odpowiedzieli mu: Bo nas nikt nie najął. Rzekł im: Idźcie i wy do winnicy! A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych! Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty. Na to odrzekł jednemu z nich: Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry? Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. (Mt 20,1-16)

Jedyne niebezpieczeństwo polega na tym, że gdyby jakiś zdeprawowany człowiek przewrotnie planował, że będzie żył jak łotr, a na łożu śmierci się wyspowiada, to raczej wątpliwe jest to, że żal jego byłby szczery. A zatem spowiedź ta byłaby w oczach Boga nieważna. Nie oszukałby Boga, ale oszukałby samego siebie. Dlatego lepiej pracować w Winnicy Pańskiej cały dzień, niż liczyć na to, że nas Pan zawoła w jedenastej godzinie. ;-)
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

skrzydlaty
Przyjaciel forum
Posty: 1189
Rejestracja: 09-03-10, 19:43
Lokalizacja: Polska

Re: Niby proste pytanie - Jak zostać zbawionym?

Post autor: skrzydlaty » 14-05-12, 23:14

konik pisze:Otoz wyobrazmy sobie auto - ma ono wszystkie potrzebne podzespoly i elementy.
Jak już mówimy o takim przykładzie to zachęcam aby obejrzeć filmik pt. "Rewolucja 2107", tutaj: http://vimeo.com/20036504 :)
Ostatnio zmieniony 14-05-12, 23:25 przez skrzydlaty, łącznie zmieniany 3 razy.

Anteas

Re: Niby proste pytanie - Jak zostać zbawionym?

Post autor: Anteas » 15-05-12, 17:38

hiob pisze:Ale czy to nie znaczy, że np. jakiś łotr, mafiozo, gangster, który całe życie był złym człowiekiem, może ma na rękach krew innych, może wiele osób przez niego płakało i nadal płacze, może w godzinie śmierci się wyspowiadać i "ukraść Niebo"? Oczywiście! I nie tylko może, ale gdy tak zrobi, cale Niebo bardzo się z tego cieszy! Czy zatem nie jest to "niesprawiedliwe"?
Ale jeszcze musi odpokutować zło które uczynił na ziemi, zanim wpadnie do Nieba i wywali gitary na najbliższą chmurkę. I to jest właśnie sprawiedliwość.

ODPOWIEDZ