Pan Jezus miał prawo wysyłać faryzeuszy do diabła, bo On jest ich sędzią i zna ich dusze. My nie mamy takiego prawa, ani takiej wiedzy.
Trzeba przede wszystkich rozgraniczyć przekleństwa od wulgaryzmów.
KKK 2149
Przekleństwa posługujące się imieniem Boga bez intencji bluźnierstwa są brakiem szacunku wobec Pana. Drugie przykazanie zabrania także magicznego używania imienia Bożego.
Kompendium KKK 447:
Jak należy szanować święte imię Pańskie?
Święte imię Boże otaczamy szacunkiem, gdy używamy go po to, by je błogosławić, wychwalać, uwielbiać. Zakazane jest więc jego nadużywanie w celu popełnienia zbrodni i wszelkie nieodpowiednie używanie imienia Bożego, jak bluźnierstwo, które ze swej natury jest grzechem ciężkim, przekleństwa i niewierności wobec przyrzeczeń dawanych w imię Boga.
Chodzi tu, rzecz jasna, o mówienie np. "Jezus, Maria" gdy np. chcemy okazać zdziwienie, czy gdy walniemy się młotkiem w palec. W angielskim chyba nawet częściej się z tym spotykamy i mamy tu takie powiedzonka jak "Goddamn it!" w znaczeniu "Niech to szlag trafi", czy dosłownie, "Niech to Bóg przeklnie". W polskim języku mamy nasze "idź do diabła". ktore nie jest wzywaniem imienia Boga, ale jest przekleństwem.
Tego typu zawołania są grzeszne, choć pewnie gdy to robimy bez intencji potępienia brata, nie są raczej grzechami śmiertelnymi. Tak czy inaczej powinniśmy się wystrzegać takich zachowań.
Natomiast używanie wulgaryzmów, słowa na "k" i na "p" i tym podobnych i używanie ich jako "przerywników muzycznych" to jedynie wyraz braku kultury i dobrego wychowania, choć pewnie także jest to w jakimś sensie grzeszne, to wątpię, by nam groziła utrata zbawienia za ich używanie.
I jeszcze cytat, za stroną
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/ks-bog ... 65558.html :
Choć wydaje się to nie do pomyślenia, to w niektórych sytuacjach katolik może przeklinać. - Jeśli poniosą nerwy i rzucisz grubszym słowem, to nie przejmuj się aż tak bardzo. Emocjonalnego wulgaryzmu nie traktowałbym jako grzech ciężki - mówi ks. prałat Bogusław Kowalski (52 l.), proboszcz katedry św. Floriana na warszawskiej Pradze.
To informacja ważna dla katolików, którzy w nagłych, nerwowych sytuacjach nie potrafią się opanować i zdarzy się im bluzgać. Jak zatem rozróżnić, kiedy przekleństwo jest grzechem, a kiedy to wina nerwów?
- Nie grzeszysz ciężko, gdy mówisz przekleństwo w bardzo frustrującej sytuacji. Uderzysz się nagle w nogę, skaleczysz palec - wyjaśnia ks. Kowalski. - Ale kiedy w złości powiesz je do człowieka, popełniasz grzech ciężki - dodaje.
Ksiądz wyjaśnia także, że osoby dorosłe mogą użyć wulgaryzmu np. przy opowiadaniu kawału. Ale należy wtedy brać pod uwagę element zgorszenia. -
Jeżeli jest żart z grubym słowem, bo opowieść tego wymaga, można go użyć, ale gdy w towarzystwie nie ma dzieci - ostrzega.