World of Tanks czy można grać
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 1
- Rejestracja: 07-01-14, 11:02
- Lokalizacja: Polska
World of Tanks czy można grać
Witam!
Mam pytanie czy można grać w tą grę? Jest w tej grze czołg co się nazywa hellcat. I to jest nie religijne.
Mam pytanie czy można grać w tą grę? Jest w tej grze czołg co się nazywa hellcat. I to jest nie religijne.
A co jest niereligijnego w piekielnym kocie? Myślę że jest bardzo religijny, skoro zna już Piekło, to wie, że to nic przyjemnego, więc jest wręcz hiper religijny, bo chce iść do Nieba.
Szczerze mówiąc, to nie ma większego sensu przyczepianie się do nazw jakiś tam czołgów. Tak samo mógł byś powiedzieć, że planety układu słonecznego (Ziemia też) są niechrześcijańskie, bo przecież zostały nazwane imionami greckich bogów i bogiń.
Szczerze mówiąc, to nie ma większego sensu przyczepianie się do nazw jakiś tam czołgów. Tak samo mógł byś powiedzieć, że planety układu słonecznego (Ziemia też) są niechrześcijańskie, bo przecież zostały nazwane imionami greckich bogów i bogiń.
od konika
Glupi kon glupio pyta
1) dlaczego wenus (to taka planeta) okreslana bywa rowniez jako wenera
2) dlaczego sa choroby weneryczne, a nie ma chorob wenusjanskich
3) po jaka zardzewiala podkowe tracic czas na bzdurne gry
Pozdrawiam jak najserdeczniej.
1) dlaczego wenus (to taka planeta) okreslana bywa rowniez jako wenera
2) dlaczego sa choroby weneryczne, a nie ma chorob wenusjanskich
3) po jaka zardzewiala podkowe tracic czas na bzdurne gry
Pozdrawiam jak najserdeczniej.
konik
Re: od konika
Bo Wenus a Wenera to ta sama bogini. Tylko że Wens to po grecku, a Wenera po łacinie. Tak jak tomasz a didymos. Tylko że tomasz po aramejsku, a didymos po grecku.konik pisze:dlaczego wenus (to taka planeta) okreslana bywa rowniez jako wenera
Bo nazwy chorób pochodzą z łaciny a nie z greki.konik pisze:dlaczego sa choroby weneryczne, a nie ma chorob wenusjanskich
Niektórzy w wolnym czasie zamiast bezmyślnie gapić się w ekran telewizora i oglądać jakieś odmóżdżające programy rozrywkowe, gdzie nawet Ci mówią w którym momencie masz się śmiać, bo uważają Cię za takiego idiotę, że nawet nie wiesz co jest śmieszne a co nie, wolą pograć sobie na kompie. I ja jestem z ich liczby. Aczkolwiek wolę gry, w których trzeba pomyśleć, a najlepiej coś pobudować, a nie strzelać do wszystkiego co się rusza (domyślam się, że ta gra o którą chodzi, jest właśnie tego rodzaju).konik pisze:po jaka zardzewiala podkowe tracic czas na bzdurne gry
- Poet of de Fall
- Przyjaciel forum
- Posty: 290
- Rejestracja: 26-07-12, 20:32
- Lokalizacja: Warsaw
Re: od konika
Skoro koń rzecze, że głupi jest, to sprzedam koniowi radę, która pomoże w zaprzestaniu bycia głupim: niechaj koń powstrzyma się przed wypowiadaniem na tematy, na które koń nie ma pojęcia.konik pisze:Glupi kon glupio pyta
3) po jaka zardzewiala podkowe tracic czas na bzdurne gry
od konika
Dziekuje za rade.
Na forum duzo sie gada.
Jeslis mi zyczliwy, to ukaz, kiedy nie mam pojecia - bo na tym polega nie posiadanie pojecia, ze sie nie ma popjecia o nieposiadaniu pojecia.
Nie na wszystki msie znam. A Waszmosc ?
Czy mam pytac, czy wlasnie mam pojecie?
Pozdrowienia.
Na forum duzo sie gada.
Jeslis mi zyczliwy, to ukaz, kiedy nie mam pojecia - bo na tym polega nie posiadanie pojecia, ze sie nie ma popjecia o nieposiadaniu pojecia.
Nie na wszystki msie znam. A Waszmosc ?
Czy mam pytac, czy wlasnie mam pojecie?
Pozdrowienia.
konik
- Poet of de Fall
- Przyjaciel forum
- Posty: 290
- Rejestracja: 26-07-12, 20:32
- Lokalizacja: Warsaw
Re: od konika
Nie mam pojęcia na temat mnóstwa rzeczy. Z tym że wtedy nie zabieram głosu. Jako takie pojęcie na temat gier komputerowych mam, bom za młodu zwykł namiętnie oddawać się tej rozrywce.konik pisze:Nie na wszystki msie znam. A Waszmosc ?
od konika
Witam.
Drogi Poet - ja nie wyrazilem opinii na temat gry - ja wyrazilem moje podejscie do grywania, a ono uwaza (czyli ja uwazam, albo wydaje mi sie, ze uwazam), iz szkoda czasu, gdy na swiecie tyle pieknych rzeczy w realu.
Troche poezji zycia - ujrzec wschod slonca, uslyszec spiew ptakow o poranku, poczuc rose na trawie ... znalezc grzyby w lesie ... uciekac przed watacha dzikow w borach :-P
To jest zycie - a nie komputerowa wegetacja ( takie jest konskie myslenie).
Serdecznie pozdrawiam.
Drogi Poet - ja nie wyrazilem opinii na temat gry - ja wyrazilem moje podejscie do grywania, a ono uwaza (czyli ja uwazam, albo wydaje mi sie, ze uwazam), iz szkoda czasu, gdy na swiecie tyle pieknych rzeczy w realu.
Troche poezji zycia - ujrzec wschod slonca, uslyszec spiew ptakow o poranku, poczuc rose na trawie ... znalezc grzyby w lesie ... uciekac przed watacha dzikow w borach :-P
To jest zycie - a nie komputerowa wegetacja ( takie jest konskie myslenie).
Serdecznie pozdrawiam.
konik
Przypominam, że nie jestesmy wrogami....
ad rem: Myślę że nie jest to problem, ale jednocześnie sądzę że to dobrze że są ludzie o tak wyczulonym sumieniu jak Autor wątku. Niestety, mamy w kulturze jakąś pobłażliwość dla diabła, jakąs skłonność do sympatii. Kiedy widzę te wszystkie "piekielne skrzydełka z ketchupem", reklamy z diabełkami itp odczuwam pewien dyskomfort.
W trakcie nocy sylwestrowej, w transmisjach z zabaw na placach miast aż się roiło od osób ze świecącymi różkami diabelskimi.
Niby nic, ale...
Hitler przy szatanie to małe miki, po prostu dobroduszny facet. A jednak zakazujemy swastyk, a chyba mało kto przebrałby dziecko na zabawę np. za SS-mana z obozu koncentracyjnego.
A jednak na zabawach swiątecznych dość często spotykamy dzieci przebrane przez rodziców za "diabełka".
Nie wiem czy można to rozważać w kontekście zagrożeń duchowych, ale z pewnością - o ile się pamięta kim jest diabeł - to niesmaczne i niestosowne.
Może za mało pamiętamy?
ad rem: Myślę że nie jest to problem, ale jednocześnie sądzę że to dobrze że są ludzie o tak wyczulonym sumieniu jak Autor wątku. Niestety, mamy w kulturze jakąś pobłażliwość dla diabła, jakąs skłonność do sympatii. Kiedy widzę te wszystkie "piekielne skrzydełka z ketchupem", reklamy z diabełkami itp odczuwam pewien dyskomfort.
W trakcie nocy sylwestrowej, w transmisjach z zabaw na placach miast aż się roiło od osób ze świecącymi różkami diabelskimi.
Niby nic, ale...
Hitler przy szatanie to małe miki, po prostu dobroduszny facet. A jednak zakazujemy swastyk, a chyba mało kto przebrałby dziecko na zabawę np. za SS-mana z obozu koncentracyjnego.
A jednak na zabawach swiątecznych dość często spotykamy dzieci przebrane przez rodziców za "diabełka".
Nie wiem czy można to rozważać w kontekście zagrożeń duchowych, ale z pewnością - o ile się pamięta kim jest diabeł - to niesmaczne i niestosowne.
Może za mało pamiętamy?
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
- Poet of de Fall
- Przyjaciel forum
- Posty: 290
- Rejestracja: 26-07-12, 20:32
- Lokalizacja: Warsaw
Re: od konika
Zrozumiałem co miałeś na myśli. A więc idąc Twoim tokiem myślenia po co tracić czas na oglądanie filmów czy czytanie książek, gdy na świecie jest tyle piękna w realu. Dlaczego uznałeś gry za gorsze niż jakakolwiek inna forma rozrywki?konik pisze:Drogi Poet - ja nie wyrazilem opinii na temat gry - ja wyrazilem moje podejscie do grywania, a ono uwaza (czyli ja uwazam, albo wydaje mi sie, ze uwazam), iz szkoda czasu, gdy na swiecie tyle pieknych rzeczy w realu.
Kolega konik padł ofiarą najpowrzechniejszej przypadłości internetowych polemistów - uciekanie się w skrajności. Przepraszam, ale czy ktoś tu mówił o komputerowej wegetacji?konik pisze:To jest zycie - a nie komputerowa wegetacja ( takie jest konskie myslenie).
Serdecznie pozdrawiam.
Obawiam się gry komputerowe (być może z jakimiś wyjątkami) to jedynie rozrywka. I dobrze, póki się nie przesadza.
Jednak co do "wartości" bym nie przesadzał - mniej więcej taka jak wartość gry w oko ;)
Jednak oglądanie filmów (o ile nie głupie) może coś przynieść (choć i złe skutki mogą być), nie mówiąc już o książkach.
Co nie znaczy że nie można czasem sobie zagrać ku czystej rozrywce.
Jednak co do "wartości" bym nie przesadzał - mniej więcej taka jak wartość gry w oko ;)
Jednak oglądanie filmów (o ile nie głupie) może coś przynieść (choć i złe skutki mogą być), nie mówiąc już o książkach.
Co nie znaczy że nie można czasem sobie zagrać ku czystej rozrywce.
Ostatnio zmieniony 25-01-14, 12:39 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
od konika
Hej drogi Poet.
Nie do konca zrozumiales, poniewaz nie wglebilem sie w temat ( czyli nie do konca o sprawie sie rozpisalem).
Drogi kolego i interlokutorze
Wpasc w skrajnosci kazdy moze - o czym swiadcza nasze tu wpisy i popisy
A teraz sprobuje wyjasnic ( a przynajmniej nie zaciemnic) : od wielu lat w pewnej rodzinie mieszkajacej u boku kaisera Franza Josefa kon przebywal czasu niemalo - i tam widzial jak mlodziezy grono wciaz w gry wszelakie grywalo. Byc moze poznalem w ten sposob wszystkie gry z ostatnich lat ( bakcyl owi mlodzieniaszkowie mieli ogromny w sobie - kazda nowosc musieli kupic - naliczylem prawie trzysta )... i wiem co nieco ... bom co nieco poznal.
Najstarszy (lat 25) zachorowal na uzaleznienie - nawet prace rzucil, aby moc grac. Tak trwalo ponad rok, kilka miesiecy temu przymuszony podjal prace ... ale w domu jego zycie polega na jedzeniu, spaniu i graniu ... potrafi sie nie umyc, potrafi spac na splesnialym jedzeniu - aby tylko grac.
I w te czolgi tez - juz to bokiem wychodzi.
To tyle w temacie.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie do konca zrozumiales, poniewaz nie wglebilem sie w temat ( czyli nie do konca o sprawie sie rozpisalem).
Drogi kolego i interlokutorze
Wpasc w skrajnosci kazdy moze - o czym swiadcza nasze tu wpisy i popisy
A teraz sprobuje wyjasnic ( a przynajmniej nie zaciemnic) : od wielu lat w pewnej rodzinie mieszkajacej u boku kaisera Franza Josefa kon przebywal czasu niemalo - i tam widzial jak mlodziezy grono wciaz w gry wszelakie grywalo. Byc moze poznalem w ten sposob wszystkie gry z ostatnich lat ( bakcyl owi mlodzieniaszkowie mieli ogromny w sobie - kazda nowosc musieli kupic - naliczylem prawie trzysta )... i wiem co nieco ... bom co nieco poznal.
Najstarszy (lat 25) zachorowal na uzaleznienie - nawet prace rzucil, aby moc grac. Tak trwalo ponad rok, kilka miesiecy temu przymuszony podjal prace ... ale w domu jego zycie polega na jedzeniu, spaniu i graniu ... potrafi sie nie umyc, potrafi spac na splesnialym jedzeniu - aby tylko grac.
I w te czolgi tez - juz to bokiem wychodzi.
To tyle w temacie.
Pozdrawiam serdecznie.
konik
Do toczenia wojny nie trzeba wroga. Wystarczy nieprzyjaciel.Marek MRB pisze:Przypominam, że nie jestesmy wrogami....
No i co z tego? Ja tam nie jestem jakimś wrażliwym człowiekiem, ale jak bym był, to mógł bym się poczuć urażonym z tego powodu, że każdego, kto śmie choćby przez chwilę grać na komputerze oceniasz przez pryzmat jednego, jak słusznie zauważyłeś uzależnionego (czyli chorego) obywatela. Ja, choć na komputerze gram, to znajduję też czas na spacery z pieskiem (nie lubię sprzątać :mrgreen: ), na pracę w pracy i w domu, na zrobienie sobie żarcia, herbaty, na spotkania z przyjaciółmi, odwiedzanie krewnych... Mam wymieniać dalej? Ach, o i oczywiście na nabijanie sobie postów na forum :mrgreen:Konik pisze:Najstarszy (lat 25) zachorowal na uzaleznienie - nawet prace rzucil, aby moc grac. Tak trwalo ponad rok, kilka miesiecy temu przymuszony podjal prace ... ale w domu jego zycie polega na jedzeniu, spaniu i graniu ... potrafi sie nie umyc, potrafi spac na splesnialym jedzeniu - aby tylko grac.
Jedno drugiego nie wyklucza, ale nie każdy ma czas i pieniądze, żeby móc wstawać przed wschodem słońca i jechać na wieś, żeby sobie wschód słońca oglądnąć.Konik pisze:Troche poezji zycia - ujrzec wschod slonca, uslyszec spiew ptakow o poranku, poczuc rose na trawie ... znalezc grzyby w lesie ... uciekac przed watacha dzikow w borach
O gustach się nie dyskutuje.
Zanim kilku dyskutantom ciśnienie skoczyło, to mieliśmy do czynienia z piekielnym kotkiem, wiesz, takie miękkie, przyjemne w dotyku futerko= które cały czas dopomina się głaskania, a jak głaszczesz to mruczy z zadowolenia. Na pewno nie ma rogów i kopyt, chociaż ogon jak najbardziej ma. Ostaw zatem Diabła w spokoju wiecznym, amen, i powiedz coś o kotku.Marek MRB pisze:o ile się pamięta kim jest diabeł