Dobra Czytanka wg świętego zioma Janka pisze:"No i zagadał do nich: a jak się modlicie, to nawijajcie tak:
nasz Tato, co jesteś tam w niebie,
niech Twoje Imię będzie na maksa uwielbione,
niech Twoje Królestwo tu przyjdzie.
A na ziemi niech będzie to samo,
co zaplanowałeś w Niebie.
Odpal nam to, czego dziś potrzebujemy.
I daruj nam nasze grzechy,
bo my darujemy tym, co nas zranili.
Nie daj nam przestać Ci wierzyć
i chroń nas od niekorzystnych rzeczy".
No cóż - po łacinie ów kłopotliwy fragment brzmi "et ne nos inducas in tentationem" - dla mnie wcale nie jest to bardziej zrozumiałe, mimo że znam kilka języków indoeuropejskich i dzięki temu często sobie z łaciną jakoś radzę. A "nie daj nam przestać Ci wierzyć" trafia moim zdaniem w sedno sprawy.Saileh pisze:Tak nieco offtopując, to przydałoby się wreszcie wprowadzić do powszechnego użytku wersję
"Ojcze nasz", która ma zrozumiałą końcówkę "i nie wódź nas na pokuszenie". Szkoda, że nie wprowadzą do powszechnego użytku chociaż Pater noster, bo to bardzo przeszkadza i łacina chyba jednak byłaby bardziej zrozumiała.
Sprawdziłem jeszcze ów "kłopotliwy fragment" w tłumaczeniu angielskim - i okazuje się, że są dwa:
1. "And lead us not into temptation" - który można przetłumaczyć jako "i nie prowadź nas ku pokusie"
2. "Save us from the time of trial" - czyli po polsku "zachowaj nas w czasie próby"
Więc wygląda na to, że anglojęzyczni już sobie z tym kłopotliwym kawałkiem poradzili.
ZrobioneZbyszek Michał pisze:A propos "Ojcze nasz" proponuję:
1. wydzielić ten wątek, bo jest bardzo ważny
2. sięgnąć do dobrego opracowania tego fragmentu: http://strony.aster.pl/akaw_2009/akademia/ABI_07-08.pdf ks. prof. W. Chrostowskiego (s. 48)