Obiecałem napisać na temat CELIBATU:
Powinienem zacząć od inspiracji biblijnych celibatu, ale ponieważ przytoczyłeś konkretne zarzuty, zacznę od nich, a potem dopiero przejdę do argumentacji pozytywnej, dobrze?
1. Czy Biblia nakazuje małżeństwo osobom duchownym?
1a. Zarzut
Na pierwszy rzut oka wydawałoby się że tak (pozwól, że zacytuję nieco szerzej):
"Nauka ta zasługuje na wiarę. Jeśli ktoś dąży do biskupstwa, pożąda dobrego zadania. Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością.
Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?
Nie [może być] świeżo ochrzczony, ażeby wbiwszy się w pychę nie wpadł w diabelskie potępienie.
Powinien też mieć dobre świadectwo ze strony tych, którzy są z zewnątrz, żeby się nie naraził na wzgardę i sidła diabelskie.
Diakonami tak samo winni być ludzie godni, w mowie nieobłudni, nienadużywający wina, niechciwi brudnego zysku, [lecz] utrzymujący tajemnicę wiary w czystym sumieniu.
I oni niech będą najpierw poddawani próbie, i dopiero wtedy niech spełniają posługę, jeśli są bez zarzutu.
Kobiety również – czyste, nieskłonne do oczerniania, trzeźwe, wierne we wszystkim.
Diakoni niech będą mężami jednej żony, rządzący dobrze dziećmi i własnymi domami.
Ci bowiem, skoro dobrze spełnili czynności diakońskie, zdobywają sobie zaszczytny stopień i ufną śmiałość w wierze, która jest w Chrystusie Jezusie."(1 Tm 3,1–13)
Żeby sobie utrudnić ;) ,do Twojego cytatu dodam inny – z Listu do Tytusa:
"jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, mający dzieci wierzące, nie obwiniane o rozpustę lub niekarność. Biskup bowiem winien być, jako włodarz Boży, człowiekiem nienagannym, niezarozumiałym, nieskłonnym do gniewu, nieskorym do pijaństwa i awantur, nie chciwym brudnego zysku, lecz gościnnym, miłującym dobro, rozsądnym, sprawiedliwym, pobożnym, powściągliwym, przestrzegającym niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych."(Tt 1,6–9)
1b. Wątpliwości
Jednak, gdy czyta się całe Pismo, pojawiają się wątpliwości – na przykład takie:
- jak obowiązek ożenienia się dla biskupa może być nakazem Pisma, skoro sam nakazujący - św.Paweł - choć był apostołem, żony nie miał – co więcej, wyrażał przekonanie że taki stan ułatwia skupienie się na Bogu (patrz przytoczony wyżej fragment Kor 7,32–34).
Innym przykładem jest Jan (prezbiter, czyli biskup - 2J 1, 3J 1), jak i Paweł, którzy żyli w celibacie (1Kor 7:7, 32).
- Wydaje się, że interpretację powyższych wersetów sugerującą, iż biskup powinien mieć żonę mocno podważa fakt, że obaj biskupi – adresaci listów (Tymoteusz i Tytus) byli… bezżenni.
Byli też inni biskupi bezżenni (w tym obaj adresaci zacytowanych listów – Tymoteusz i Tytus!)
- Także sam Jezus (jak wiadomo bezżenny) został w 1P 2,25 nazwany biskupem (gr.episkopos – w polskich tłumaczeniach zwykle używa się słowa Pasterz).
- Wiemy, że Biblia nie jest sprzeczna sama z sobą.
Co zatem robić? Przyjrzyjmy się zacytowanym fragmentom (1 Tm 3,1–13 i Tt 1,6–9), czy na pewno dobrze je zrozumieliśmy:
1c. O czym pisze Paweł w przytoczonych fragmentach?
Paweł podaje normy pozytywne – kandydaci na biskupów powinni być nienaganni, niezarozumiali, mają być dobrymi ojcami, nie być pijakami itd.
Jednak czy jest to sugestia żeby – w celu zostania biskupem - się żenić, aby pokazać że jest się dobrym ojcem? Według mnie nie.
Podam analogię współczesną – czy gdybym przeczyczytał w gazecie:
"Radny miejski powinien być kulturalny, przestrzegać prawa, nie kląć i nie jeździć po pijanemu samochodem"
…to uprawnione byłoby wyciąganie wniosku, że ktoś, kto nie ma samochodu "nie może być radnym" bo "się nie sprawdził czy nie jeździ po pijaku"? ;)
Jesli ktoś ma rodzinę i nie potrafi jej utrzymać w karności, to kiepska to rekomendacja na biskupa.
Ale sugerowanie, że by być biskupem, należy specjalnie w tym celu zawrzeć związek małżeński i dorobić dzieci (by się "sprawdzić") to zdecydowanie przesada. Byłaby to zresztą - tak obca NT - instrumentalizacja małżeństwa.
Spójrzmy zresztą jeszcze raz:
"biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz …"
Zróbmy mały eksperyment – posługując się powyższą listą, pomijając na chwilę "mąż jednej żony" zobaczmy, jaki biskup NIE powinien być.
Z tego fragmentu że biskup NIE powinien być naganny, nietrzeźwy, nierozsądny, nieprzyzwoity, niegościnność, nie umiejący nauczać, skłonny do pijaństwa, skłonny do bicia, porywczy, kłótliwy ani chciwy.
Czy bylibyśmy skłonni uwierzyć, że Paweł dodaje do tych wszystkich okropieństw… bezżenność, mając ją za coś złego?
Ten sam Paweł, który napisał: Ten sam Paweł, który napisał:
"Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu.
Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi."(1 Kor 7,32–34)
Paweł nie uważa bezżennośćci za coś złego, lecz pisze po prostu, że stosunek do rodziny (jeśli się ją ma…) świadczy o usposobieniu i przymiotach biskupa.
Tak jak w innym miejscu pisze:
1Tm 5:8 bt4
"A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego."
1d. "Mąż jednej żony"
Uwagę zwraca zwrot iż biskup to ma być
"mąż jednej żony".
Gdyby chodziło o to by wybrany biskup miał żonę, św. Paweł nie napisałby
"mąż jednej żony" tylko po prostu
"jest żonaty" . Konstrukcja ta powtarza się w zaleceniach zarówno dla biskupów, jak i diakonów i w obu przytoczonych listach – widać wyraźny nacisk na słowo
"jednej" .
Co zatem znaczy owo żądanie bycia "mężem jednej żony"?
Chodzi o dwie sytuacje – jedną będącą grzechem (którego nie powinien dopuszczać się biskup) drugą zaś będącą pewnym podwyższonym wymaganiem moralnym dotyczącym duchownych:
- Pierwsza sprawa to wymaganie by przyszły biskup nie tylko nie był chciwcem czy pijakiem, ale także nie grzeszył przez (dopuszczalne wcześniej w środowisku Żydów – a przecież to oni stanowili przytłaczającą większość w gminach wczesnochrześcijańskich) oddalanie kolejnych żon i branie innych (była to sprawa o dopuszczalność której pytali Jezusa faryzeusze – patrz Mk 10,2–12 i Mt 19,3–9) .
Jezus powiedział: "Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej." (Mk 10,11b). Nie należy się chyba dziwić że ktoś, kto swoją żonę oddala i przez to "popełnia cudzołóstwo" nie powinien być ani prezbiterem, ani biskupem.
Słuszność tej interpretacji przyznają nawet niektórzy protestanci – Kościół Zielonoświątkowy, właśnie na podstawie wersetów 1 Tm 3,1–13 i Tt 1,6–9 nie dopuszcza do bycia pastorem osób po rozwodzie (mimo że – w przeciwieństwie do Kościoła Katolickiego – dopuszcza rozwody!)
- Druga – ważniejsza nawet – kwestia, to sprawa ponownego ożenku po owdowieniu. O ile "zwykły" chrześcijanin mógł po owdowieniu szukać sobie żony (nie było to nic grzesznego), o tyle kandydat na biskupa nie powinien tego robić.
Zalecenie jest analogiczne do zaleceń dla wdów służących Kościołowi – św.Paweł pisze "Do spisu należy wciągać taką wdowę, która ma co najmniej lat sześćdziesiąt, była żoną jednego męża (…)"/1 Tm 5,9/. Jak widać ze służby wykluczano wdowy, które na przykład wyszłyby za mąż ponownie po śmierci męża). Analogicznie List do Tymoteusza nie jest poleceniem, aby biskup koniecznie miał żonę zamiast żyć w celibacie, ale jest ograniczeniem nałożonym na biskupów. O ile każdy inny chrześcijanin mógł po owdowieniu ożenić się ponownie, o tyle biskup - nie. Jak z tego jasno widać, już wczesny Kościół zdawał sobie sprawę iż wymagania wobec duchownych winny być surowsze.
1e. Potwierdzenie we wczesnym Kościele
Jeśli mamy do czynienia z różną interpretacją Pisma, najlepiej zwrócić się do świadectw wczesnego Kościoła i zobaczyć, jak pierwsi chrześcijanie rozumieli te zapisy.
Przedstawione powyżej przeze mnie rozumienie wersetów o "jednej żonie" potwierdzają pisma wczesnochrześcijańskie, będące świadectwem, jak wczesne chrześcijaństwo rozumiało te nauki Pisma Świętego.
Myślę, że deliberując nad przekazami apostolskimi (zarówno biblijnymi, jak i tym z bezpośredniego nauczania) warto zbadać opinię wczesnych chrześcijan – tych, którzy uczyli się od apostołów, a potem od uczniów apostołów. Przytoczę tylko najważniejsze:
- Justyn Męczennik (ur. 100r) pisał w Apologii: "Tak oto żyją liczni mężczyźni i liczne kobiety sześćdziesięcioletni i siedemdziesiątletni, którzy pouczeni nauką Chrystusa od dzieciństwa żyją w czystości, i szczycą się tym (…)". Jak widać celibat był obecny w Kościele od lat apostolskich ( "sześćdziesięcioletni i siedemdziesiątletni" !) i – w kontrowersji do żydowskiego i pogańskiego świata – był oceniany wysoko. I chyba nie taki rzadki, skoro męczennik pisał o nim jako o czymś zwyczajnym: "Małżeństwa zawieramy w celu wychowania dzieci bądź też wyrzekamy się małżeństwa, zachowując do końca życia wstrzemięźliwość" .
- W powstałym w latach 140-150 i bardzo cenionym przez wczesne chrześcijaństwo tekście (niektóre wspólnoty uważały go nawet za część kanonu Nowego Testamentu) zatytułowanym "Pasterz" (autorstwo przypisywano Hermasowi) czytamy:
"Wiemy (...), że Hermasowi zalecony został celibat jak również każdemu kto pragnie wyższego stopnia uświęcenia i uduchowienia."
- Tertulian, w II wieku, pisał:
"I będzie składał ofiary (...) przez kapłana, który został powołany do kapłaństwa jako mąż raz żonaty lub w ogóle z dziewictwa do tego stanu włączony"
- Atenagoras z Aten (133-190) pisał:
"(…) spotkać można wśród nas wiele ko biet i mężczyzn, którzy postarzeli się w stanie bezżennym żywiąc nadzieję, że dzięki temu ściślej zwiążą się z Bogiem (…)trwanie w dziewictwie i bezżenności zbliża nas do Boga"
- Św.Klemens Aleksandryjski (zm ok. 212 roku):
"Wstrzemięźliwość jest lekceważeniem ciała w imię zgody z Bogiem (…)
Trzeba więc powiedzieć z kolei, jaki jest pogląd naszych przedstawicieli na przedłożony temat. My cenimy stan niezdolności do małżeństwa i uważamy za szczęśliwych tych, komu tego stanu Bóg użyczył. Podziwiamy jednak jednożeństwo i wzniosłość pożycia w tym stanie. Wszak utrzymujemy, że należy wspólnie cierpieć i "nawzajem sobie ujmować brzemienia", aby nikt "przekonany będąc, że mocno stoi, sam nie upadł". O drugim dopiero małżeństwie mówi Apostoł: "Jeśli płoniesz, to się ożeń" [Kobierce]
- Synod w Elwirze (305) w 33 kanonie określił, iż "wszyscy duchowni", mają zachowywać całkowitą wstrzemięźliwość w stosunku do swoich żon, pod karą wykluczenia ze stanu duchownego.
- św. Epifaniusz z Salamis (315–403) pisał "Z szeregów bezżennych składa się w większości stan kapłański, lub jeśli nie z bezżennych, to na pewno z mnichów; jeśli jednak ze stanu mniszego nie można znaleźć odpowiednich kandydatów do owej służby, to kapłani są z reguły wybierani spośród tych, co żyją z dala od swych żon albo też są wdowcami po jednym tylko małżeństwie".
Ten sam święty narzeka jednak: "W wielu miejscach księża, diakoni i hypodiakoni płodzą jeszcze dzieci. Odpowiadam, że dzieje się tak nie według reguły, ale z powodu pobłażliwości ludzi"
- Ojcowie synodu afrykańskiego (w Kartaginie) z r. 390 pisząc o zobowiązaniach do celibatu powołują się na tradycję pochodzącą od apostołów, pisząc o celibacie duchownych jako o czymś oczywistym i trwającym "od zawsze" (co ciekawe, celibat nie kłócił się z… byciem żonatym):
"Wypada, że święci biskupi i kapłani Boga, podobnie jak i lewici czyli ci, którzy są w służbie Bożych sakramentów, powinni zachować doskonałą wstrzemięźliwość, tak, by mogli uzyskać w prostocie to, o co proszą Boga. To, czego apostołowie nauczali i co zachowywano w dawniejszych czasach, niech nam również będzie dane zachować... Cieszy nas wszystkich, że biskup, kapłan i diakon, strażnicy czystości, powstrzymują się od współżycia małżeńskiego ich z żonami, tak że ci, którzy służą przy ołtarzu, mogą zachować doskonałą czystość." /kanon 3/
- Urodzony w 380 roku wielki historyk Kościoła, Sokrates Scholastyk tak opisywał różnorodność panujących wówczas norm:
[w Tessalonice, Macedonii i Grecji] "jeśli ktoś zostanie duchownym, a potem prześpi się z żoną, którą legalnie poślubił, zanim wyświęcili go na duchownego, zostaje złożony z urzędu, podczas gdy na Wschodzie wszyscy zachowują celibat według swego uznania, nawet biskupi kierują się w takim postępowaniu swą własną wolą (…). Wielu z nich bowiem w okresie sprawowania urzędu biskupiego miało nawet dzieci z prawnej małżonki."
2.Ważne zastrzeżenie
Mówiąc o celibacie, koniecznie trzeba uczynić jedno zastrzeżenie – nie wypływa on w żadnym razie z zanegowania piękna ludzkiej płciowości. Takie jego rozumienie byłoby ogromnym błędem i uleganiem oszustwu szatana, który usiłuje przedstawić nam dary boże w jak najgorszym świetle. W ten sposób podchodzili do sprawy gnostycy, zabraniając swoim wyznawcom wstępowania w "nieczyste" związki małżeńskie. O ich naukach pisze św.Paweł, polemizując z wizją stworzenia (pokarmów, cielesności itd.) jako czegoś brudnego i niedobrego:
"Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatecznych niektórzy odstąpią od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. [Stanie się to] przez takich, którzy obłudnie kłamią, mając własne sumienie napiętnowane. Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie, [nakazują] powstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył, aby je przyjmowali z dziękczynieniem wierzący i ci, którzy poznali prawdę. Bo wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre , i niczego, co jest spożywane z dziękczynieniem, nie należy odrzucać."/1 Tm 4,1-3/
(Paweł w zwrocie
"co Bóg stworzył, jest dobre" używa tego samego słowa
kalon ("dobre, piękne") które użyte zostało w Księdze Rodzaju w opisie Stworzenia kiedy Bóg widział że wszystko co stworzył "było dobre")
Celibat nie wynika z zanegowania cielesności, ani z przekonania iż stan małżeński jest czymś złym (jak to było u gnostyków o których pisze tu Paweł). Chrześcijański celibat jest raczej ofiarą, wybraniem "lepszej cząstki" a nie manichejskim odrzuceniem płciowości, koncentracją całego człowieka na sprawach duchowych.
3.Biblijne inspiracje celibatu
Inspiracja celibatu występuje w Piśmie Świętym, choć jest to zarządzenie Kościoła na mocy władzy apostolskiej a nie bezpośredni nakaz Biblii (celibat nie jest dogmatem i może zostać zniesiony przez Kościół, tak jak został przezeń ustalony na mocy władzy apostolskiej).
- Na uwagę uczniów:
]color=blue]"Rzekli Mu uczniowie: Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić."[/color] (Mt 19:10/
Jezus potwierdza: "On zaś im odpowiedział: Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane"
I dalej stwierdza wprost, że są tacy, którzy pozostają bezżenni dla Królestwa: "Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!" (Mt 19,12)
(Biblia używa tu bardzo soczystego języka, mówiąc o "kastratach")
- "Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu.
Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie.
I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi." (1 Kor 7,32–34)
- Celibat wyraża stosunek Chrystusa do Kościoła (2 Kor 11,2; Ef 5,27).
- W tym samym duchu: celibat jest też symbolem poświęcenia na wyłączność Bogu:
"Jestem o was zazdrosny zazdrością Boga. Zaślubiłem was bowiem z jednym Mężem i pragnę was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę." /2 Kor 11,2/
- Celibat on też symbolem nieskazitelności – w wizji świętych przed tronem Baranka w Apokalipsie tak o nich czytamy: "To ci, którzy z kobietami się nie splamili: bo są dziewicami; ci, którzy Barankowi towarzyszą, dokądkolwiek idzie; ci spośród ludzi zostali wykupieni na pierwociny dla Boga i dla Baranka, a w ustach ich kłamstwa nie znaleziono: są nienaganni." (Ap 14,4–5). I nic dziwnego, gdyż celibat wyraża też podobieństwo do stanu Nieba (Mt 22,30).
- Sam Jezus mocno sprzeciwił się zwyczajom rabinackim pozostając w stanie bezżennym (podobnie jak Jan Chrzciciel).
- Uczniowie, nawet gdy mieli rodziny, odstąpili od nich dla Jezusa, co ten pochwalił:
"Wówczas rzekł Piotr: Oto my, opuściwszy swoją własność, poszliśmy za Tobą. On im odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu lub żony, braci, rodziców lub dzieci dla królestwa Bożego, żeby nie otrzymał daleko więcej [jeszcze] w tym czasie, a w wieku przyszłym – życia wiecznego."/ Łk 18,28-30/
4. Trochę historiim czyli jak to z celibatem było
Celibat, istniał w Kościele (w postaci nieobowiązkowej) już przynajmniej w II wieku (podejrzewamy że po prostu od początku, ale brak świadectw pisanych), kiedy to zalecano kapłanom wstrzemięźliwość seksualną (nawet gdy mieli rodziny!)
Na synodzie w Elwirze zabroniono duchownym z wyższymi święceniami kapłańskimi wstępowania w związki małżeńskie.
Zabroniono duchownym stosunków płciowych przed odprawianiem mszy.
Nieco inne wymaganie sformułował Synod w Ancyrze domagając się celibatu jedynie od tych duchownych którzy go zadeklarowani przed święceniami.
Co charakterystyczne, synody te nie wprowadzały tych zarządzeń jako jakiejś nowinki – raczej jako usankcjonowanie stanu istniejącego. Ojcowie synodu afrykańsciego (390r.) powołali się nawet wprost na tradycję apostolską.
Celibat stał się zjawiskiem powszechnym od VII wieku, jednak formalne wymaganie wiąże się dopiero z Soborem Laterańskim I (rok 1123). Sobór Watykański II potwierdził to ustalenie, podając jako powód aby duchowni "łatwiej i niepodzielnym sercem poświęcali się Bogu" (co jest wyraźnym odniesieniem do tekstu z 1 Listu do Koryntian).
Zanim rozpowszechnił się celibat, powszechną praktyką było iż księża żyjący w związkach małżeńskich powstrzymywali się od współżycia małżeńskiego
Nawiązując do tego, synod w Kartaginie (390r.) wypowiedział się w kanonie 3.:
"Wypada, że święci biskupi i kapłani Boga, podobnie jak i lewici czyli ci, którzy są w służbie Bożych sakramentów, powinni zachować doskonałą wstrzemięźliwość, tak, by mogli uzyskać w prostocie to, o co proszą Boga. To, czego apostołowie nauczali i co zachowywano w dawniejszych czasach, niech nam również będzie dane zachować... Cieszy nas wszystkich, że biskup, kapłan i diakon, strażnicy czystości, powstrzymują się od współżycia małżeńskiego ich z żonami, tak że ci, którzy służą przy ołtarzu, mogą zachować doskonałą czystość."
5.Zakres celibatu
Celibat obowiązuje w Kościele Katolickim w obrządku rzymskim – wielu innych np. grekokatolicy, mimo że podlegają papiestwu, obowiązku celibatu nie mają.
Marcin Luter był zwolennikiem celibatu, jednak zerwanie z Kościołem spowodowało że złamał wiele różnych zasad; w rezultacie zakończył życie jako mąż swojej własnej gosposi.
6.Niektóre korzyści z celibatu
Przyczyny celibatu są co najmniej dwojakie:
- Praktyczne, mniej ważne (wolność, czas, ruchliwość, brak konieczności zapewnienia chleba rodzinie a więc większa niezależność zachowań, łatwiejsza sytuacja w razie prześladowań, brak pokusy gromadzenia spadku dla dzieci itp.).
- duchowe (całkowite skupienie uwagi na rzeczach duchowych, oddanie życia do pełnej dyspozycji Bogu, rezygnacja z rzeczy dobrych na rzecz większych itd.)
Posłuchajmy co mówi na ten temat JPII:
Kapłan wolny od osobistej troski o rodzinę, może się oddać całym sercem misji duszpasterskiej. Zrozumiała jest zatem stanowczość, z jaką Kościół obrządku łacińskiego bronił tradycji celibatu swoich kapłanów, nie ulegając naciskom, jakie w historii pojawiały się od czasu do czasu. Oczywiście jest to tradycja wymagająca, ale okazuje się, że wydała wyjątkowo obfite owoce duchowe.(…)
Trzeba też podkreślić, że są za celibatem głębokie racje teologiczne. Encyklika Sacerdotalis caelibatus, którą w 1967 roku ogłosił mój czcigodny poprzednik
Paweł VI, tak to mniej więcej ujmuje (por. nn. 19-34):
- Istnieje przede wszystkim motywacja chrystologiczna: Chrystus, ustanowiony Pośrednikiem między Ojcem i rodzajem ludzkim, pozostał celibatariuszem, aby całkowicie poświęcić siebie służbie Bogu i ludziom. Komu dane jest uczestniczyć w godności i misji Chrystusa jest wezwany, aby podzielał również to całkowite oddanie.
- Istnieje motywacja eklezjologiczna: Chrystus umiłował Kościół, Ciało swoje, poświęcając dla tego Kościoła całego siebie, aby sobie przysposobić Oblubienicę chwalebną, świętą i nieskalaną. Wybierając celibat, kapłan obiera jako własną tę dziewiczą miłość Chrystusa do Kościoła, czerpiąc z niej moc nadprzyrodzonej płodności.
- Istnieje w końcu motywacja eschatologiczna: przy zmartwychwstaniu - jak powiedział Jezus - "nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie" (Mt 22, 30). Celibat kapłański zapowiada nadejście ostatecznych czasów zbawienia i w jakiś sposób antycypuje wypełnienie się Królestwa, potwierdzając, że istnieją wyższe wartości, które pewnego dnia zajaśnieją we wszystkich dzieciach Bożych.
kalwinista Brat Roger, lider międzynarodowej wspólnoty w Taize, napisał książkę
Niech Twoje święto trwa bez końca
Znajduje się w niej następujący fragment:
"Celibat księży, ewangeliczne szaleństwo, podtrzymywało w jego łonie nurt mistyczny: Kościół zdążał do tego co niewidzialne, ku tajemnicy Chrystusa, tego ewangelicznego irracjonalisty. Małżeństwo księży narzuciłoby kierunek na funkcjonalność, na instrumentalność."
7.Podsumowanie
Myślę, że po tej krótkiej kwerendzie biblijnej, patrystycznej i historycznej zgodzisz się ze mną co do następujących tez:
- Nowy Testament nie nakazuje celibatu ani świeckim, ani duchownym
- Nowy Testament wspomina (pozytywnie) o osobach które pozostały w celibacie z uwagi na wiarę
- Jezus zapowiada celibat
- Nowy Testament bardzo docenia znaczenie celibatu. Uważa celibatariuszy za pierwociny dla Boga, nadto zwraca uwagę iż mogą się skupić na miłości Boga nie musząc zabiegać tak mocno o "sprawy świata". Bezżenność dla Królestwa Niebieskiego przedstawia jako powołanie.
- Choć prawdopodobnie wszyscy apostołowie byli bezżenni, na początku (w czasach apostolskich) nie było obowiązkowego celibatu (choć był on ceniony).
- Późniejsze wzmianki każą przypuszczać, że dość szybko zaczęto oczekiwać od osób w służbie ołtarza wstrzemięźliwości (nawet jeśli żyli onw związkach małżeńskich)
- Po pewnym czasie owo oczekiwanie przekształciło się w wymaganie. Miało ono jednak wciąż charakter zwyczajowy.
- Wreszcie w roku 300 Synod w Elwirze, na podstawie ustanowienia przez Jezusa praw dla następców apostołów, usankcjonował istniejący zwyczaj w sposób kanoniczny.
- Celibat potwierdzają świadectwa wczesnego chrześcijaństwa
- Paweł nie wymagał, by każdy biskup się żenił, lecz by – jeśli jest żonaty – dobrze prowadził swoją rodzinę
8.Źródła do dalszych poszukiwań
Jeśli chcesz drążyć, polecam:
Encyklika bł.Pawła VI o celibacie Sacerdotali Caelibatus - dostępna także w wersji elektronicznej
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP ... 61967.html
Pytania o celibat:
http://www.mateusz.pl/pow/pow_991018.htm
http://www.mateusz.pl/pow/020403.htm
http://www.mateusz.pl/pow/040113.htm
Biblijne podstawy celibatu
http://www.apologetyka.katolik.pl/odnow ... katolickim
http://www.apologetyka.katolik.pl/dysku ... 11;celibat