Jamnia. Synod, którego nie było

Wszystko o Biblii

Moderator: Marek MRB

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Jamnia. Synod, którego nie było

Post autor: hiob » 29-08-10, 04:22

W czasie dyskusji z protestantami na temat kanonu Biblii często wyskakuje argument, że synod w Jamnii (Jawne) ustalił kanon Starego Testamentu już w pierwszym wieku i Księgi, które protestanci nazywają apokryfami, a katolicy księgami deuterokanonicznymi zostały tam raz na zawsze odrzucone. Jak więc to było z tym synodem? Kto tam się zebrał? Nad czym dyskutowali? Jaka jest prawda o synodzie w Jamnii?

Samo miasto znane jest pod nazwami Jamnia, Jabne, Jawne, w Septuagincie występuje jako Iabne, a w Wulgacie jako Iabniae. Jest to miasto filistyńskie nad Morzem Śródziemnym, między Gat i Aszdod, utożsamiane z Jabneel z Księgi Jozuego 15,11. Miasto to jest także wzmiankowane w innych miejscach w Starym Testamencie. Nas jednak interesuje pewne wydarzenie, jakie miało miejsce trochę później, a konkretnie w roku 90.

W czasie Powstania Żydowskiego w latach 66-70 w konsekwencji którego została zniszczona Jerozolima Jamnię zajął Wespazjan, który osiedlał tam także mieszkańców innych miejscowości, uznających jego władzę. Po upadku powstania, za zgodą Wespazjana do Jamnii przeniósł się także rabbi Johanan Ben Zakkaj, wraz ze swymi uczniami, rozpoczynając proces rekonstrukcji judaizmu pozbawionego Świątyni. Czyli praktycznie proces tworzenia nowej religii.

Uczeni żydowscy zajmowali się tam między innymi kalendarzem liturgicznym, obowiązkiem modlitwy, szabatem, świętami i prawem rodzinnym. Niektórzy historycy, jak np. H Graetz, F Buhl i O Eissfeldt, opierając się na interpretacji tekstu talmudycznego Jad 3,5 doszli do wniosku, że ok. 90 roku, za Eleazara Ben Azariasza został tam zamknięty żydowski kanon Biblii. Nowsze badania jednak, jak pokazują to m.in. JP Lewis i SZ Leiman, wykazują, że w Jad 3,5 jest mowa tylko o dyskusji nad Pieśnią nad Pieśniami i Księgą Koheleta. Nie ma żadnych podstaw by twierdzić, że w Jamnii zamknięto kanon żydowski Biblii, jak również nie ma podstaw by twierdzić, by tam odbył się jakikolwiek synod uczonych żydowskich. Nawet to, że właśnie tam wykluczono chrześcijan z Synagogi – pozostaje kwestią sporną.

Skąd zatem się biorą takie mity? Oczywiście z nieuczciwego, lub niedbałego podawania faktów. Albo z podawania naszych wyobrażeń za fakty. Nie mam podstaw, by kogokolwiek oskarżać o celową manipulację, myślę, że chodzi tu jedynie o niedbałość i niechlujstwo, lub po prostu o ogłoszenie zaledwie teorii. Teorii, którą inni zaczynają powtarzać jako fakt. A potem, gdy inni zaczynają ten "fakt" cytować, to po jakimś czasie nawet encyklopedie zaczynają powtarzać te brednie.

Sprawdziłem w kilku z nich. Encyklopedia Britannica, która zwykle nie robi błędów, bezkrytycznie podaje, że w Jamnii ustalono kanon żydowskiej Biblii. Na jej usprawiedliwienie mogę chyba tylko podać, że ja mam dość stare, "papierowe" wydanie, sprzed 30 niemal lat. Może nowsze wydania są bardziej obiektywne, nie wiem. Wiem natomiast co podaje KUL-owska Katolicka Encyklopedia. To z niej pochodzi większość informacji dotychczas przeze mnie podanych. Pozytywnie mnie zaskoczyła Wikipedia, która dość ostrożnie podaje informacje o Jamnii. Angielskie wydanie Wiki podaje, że “Some scholars believe the Concil of Yavne met there", czyli, że "niektórzy uczeni wierzą, że… ", a w osobnym artykule zaznacza, że choć większość badaczy w XX wieku uważała, że tam ustalono kanon żydowskiej Biblii, to od lat 60. coraz więcej naukowców to neguje. Konkretnie zauważono, że żadne ze źródeł Graetza, który pierwszy wystąpił z teorią, że tam zamknięto kanon, nie podaje żadnych ksiąg, które byłyby usunięte z kanonu Biblii i poddają oni w wątpliwość całe założenie, że tam w ogóle dyskutowano na temat kanonu Biblii.

Także polska Wikipedia zaznacza, że "zdarzenie znane pod nazwą Synodu w Jamnii, jest wyłącznie teorią historyczną, którą pierwszy w pełni sformułował w XIX wieku, niemiecki uczony pochodzenia żydowskiego, Heinrich Graetz (w książce: Kohelet oder der Somonische Prediger, Lipsk 1871; str. 155-156)"

W pierwszym wieku żydzi uważali chrześcijan za błądzącą sektę żydowską, coś tak, jak my uważamy Mormonów i Świadków Jehowy za pseudo-chrześcijańskie sekty. Jednak kilkadziesiąt lat po śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa to nie Żydzi, ale Grecy i Rzymianie przeważali wśród chrześcijan. Oni to właśnie posługiwali się na co dzień greckim językiem, a ich Biblią była Septuaginta, greckie tłumaczenie hebrajskiej Biblii. Warto tu także zaznaczyć, że ta właśnie Biblia jest cytowana w Nowym Testamencie w znakomitej większości przypadków. Ponad 80% cytatów pochodzi słowo w słowo z Septuaginty, z czego można wysnuć wniosek, że ją to właśnie ją używali Apostołowie. Nie jest bowiem przypadkiem, że Duch Święty natchną autorów Nowego Testamentu, by cytaty tam zamieszczane pochodziły z tego właśnie wydania Biblii.

Żydzi, którzy usiłowali rozwiązać problemy które wynikły z faktu, że Świątyni już nie ma, a wielu z ich braci poszło za Jezusem, z dużym sceptycyzmem patrzyli na wszystko, co było zhellenizowane. Nic więc dziwnego, że starali się odrzucić wszystko, co wskazywałoby na Jezusa jako oczekiwanego od wieków Mesjasza. Nic dziwnego, że gdy Księga Izajasza w siódmym rozdziale podaje, że "młoda dziewczyna pocznie i porodzi syna", a Grecka Septuaginta, cytowana dosłownie w Mt 1, 23 podaje, że "Dziewica pocznie i porodzi Syna" to zmienili tłumaczenie greckiej Biblii, dając tam słowo oznaczające "młodą dziewczynę". Zrobili to, bo wiedzieli, że te słowa uważane są za proroctwo, które wypełniło się w Maryi i Jezusie,

Oczywiście można powiedzieć, że mieli oni rację, bo przetłumaczyli lepiej. Ale przecież to nie tylko hebrajski Stary Testament, ale i greckie Ewangelie są Słowem Bożym. Zatem skoro Duch Święty natchną św. Mateusza, by użył tam słowa "dziewica", to widocznie tak powinno być. Przecież nie ma tu sprzeczności z hebrajskimi wersetami z Izajasza. Jest tylko wyjaśnienie, sprecyzowanie tego, co proroctwo to miało oznaczać.

Jest ironią losu, że protestanci odrzucili te Księgi Starego Testamentu, które odrzucili Żydzi. I w sumie motywacja była w pewnym sensie podobna: Księgi te uzasadniały naukę Kościoła. Co prawda Żydzi negowali inne fragmenty tej nauki niż protestanci, ale co z tego? Wrogowie naszych wrogów stają się naszymi przyjaciółmi i dla protestantów nie było ważne, że Żydzi odrzucali bóstwo Jezusa. Ważne dla nich było to, że odrzucone Księgi uczą, że należy się modlić za zmarłych, a zatem potwierdzają naukę o czyśćcu, odrzuconą przez Lutra. Wygodnie było się im zjednoczyć z wrogami Jezusa, bo mogli na tym ogniu upiec także swoją pieczeń.

Co powiedziawszy należy przypomnieć, że nie ma żadnych podstaw, by uznać, że w Jamnii był jakiś synod, który ustalił ten żydowski kanon. Jeszcze bowiem w trzecim wieku toczyły się dyskusje wśród Żydów, które Księgi uznać za Biblię. Mit o synodzie w Jamnii, podany wstępnie jako hipoteza, a następnie powtórzony jako fakt przez Jimmy Swaggarta w książce "Catholicism & Christianity, przez "Dictionary of the Later New Testament and Its Developments" Martina, Davidsa i Davidsa i innych zaczął żyć swoim życiem. A dziś, choć nikt już spośród poważnych naukowców i historyków nie twierdzi, że w Jamnii zamknięto kanon żydowskiej Biblii, to legenda ta jest powtarzana i w książkach i w różnych artykułach i przede wszystkim w wielu dyskusjach internetowych na temat Biblii.

Mówiąc o artykułach, bardzo ciekawy tekst na ten temat napisał Steve Ray. Wychował się on jako baptysta, a dzisiaj jest katolikiem, apologetą, autorem kilku doskonałych książek, (wiem, bo je czytałem), producentem serii kapitalnych filmów "Śladami Boga" (wiem, bo oglądałem) i przewodnikiem pielgrzymek do Ziemi Świętej. Poznałem go osobiście, najpierw na jednej z konferencji, na której on był mówcą, a ja słuchaczem, a potem pojechałem z nim na pielgrzymkę do Palestyny i Jerozolimy. Steve ma małą domową biblioteczkę liczącą ponad 25 tysięcy tomów i są to książki przeczytane. Gdy więc o czymś pisze, to wie o czym. Artykuł jest o angielsku, zamieścił go przed kilku laty miesięcznik This Rock i można go znaleźć TUTAJ.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Agnieszka Nowacka
Przyjaciel forum
Posty: 67
Rejestracja: 11-01-10, 10:48
Lokalizacja: Wrocław

Jamna.Synod, którego nie było

Post autor: Agnieszka Nowacka » 07-11-10, 21:25

Witaj!
Odnośnie Kanonu: protestanci twierdzą,ze Ksiegi Machabejskie jak i pozostałe ksiegi włączone do katolickiego kanonu zawierają bardzo dużo sprzeczności i dlatego powinno sie je uważać za apokryfy, chociażby taki ,że

KS I Machabejska 8:5
"...Codziennie zbiera się ich trzystu dwudziestu [członków rady] i zawsze radzą nad ludem, jak by najlepiej zachować w nim ład"

Historia wykazuje, że Rada zbierała się tylko trzy razy w miesiącu i z okazji świąt. "
za:http://sunrise.republika.pl/apokryfy.html

Co Ty na to?
Czekam jak zwykle z niecierpliwością na Twoją odpowiedź
Aga

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Jamnia. Synod, którego nie było

Post autor: hiob » 08-11-10, 04:47

Agnieszka Nowacka, strona, do której podajesz linka na samym początku zaczyna od kłamstwa. Można tam na przykład przeczytać, że:

"Żaden z pisarzy Nowego Testamentu nawet ich nie wspominał. A przecież w NT jest ponad 260 dokładnych cytatów prawie ze wszystkich ksiąg Starego Testamentu, ale nie ma mowy o apokryfach"

Nie jest prawdą, że w NT są cytaty "prawie ze wszystkich ksiąg Starego Testamentu". Poza tym co to znaczy "prawie"? To znaczy, że oni sami przyznają, że są Księgi w ST, które oni sami uznają za kanoniczne, a które cytowane nie są, prawda? Zatem nie może to być żadne kryterium.

Ta sama strona zamieszcza taką informację:

"W katolickiej Biblii oprócz kanonicznych ksiąg znajdują się też pewne księgi, dodane później, zwane Apokryfami". Jest to oczywiste kłamstwo. Co to znaczy "dodano później"? Nie ma ani jednego przykładu kompletnej Biblii Katolickiej, by w niej nie były obecne wszystkie Księgi. Od samego początku.

Pisze tam także: "Do szesnastego stulecia księgi apokryficzne nie były oficjalnie traktowane jako księgi natchnione. Wiadomo było, że miały poważne błędy zarówno historyczne jak i przeczyły części kanonicznej Biblii."

Komu wiadomo? I przez kogo "nie były oficjalnie traktowane"? Czy stanowisko papieża jest dla tych braci wystarczająco "oficjalne"? Zobaczmy zatem jakie stanowisko zajmował papież Innocenty I. Pozostawiam cytat angielski, myślę, że nie ma potrzeby tłumaczenia:


"A brief addition shows what books really are received in the canon. These are the things of which you desired to be informed verbally: of Moses, five books, that is, of Genesis, of Exodus, of Leviticus, of Numbers, of Deuteronomy, and Joshua, of Judges, one book, of Kings, four books, and also Ruth, of the prophets, sixteen books, of Solomon, five books, the Psalms. Likewise of the histories, Job, one book, of Tobit, one book, Esther, one, Judith, one, of the Maccabees, two, of Esdras, two, Paralipomenon, two books . . ." (Letters 7 [A.D. 408]).

Zatem nawet nie bardzo wiem, jak odpowiadać na ich kolejną bzdurę. Na jakiej podstawie twierdzą oni, że to, co nam głosi Księga Machabejska o spotkaniach Rady jest niezgodne z historią? Mogliby podać jakieś wiarygodne źródło historyczne? Bo stwierdzenie, że "Historia wykazuje, że Rada zbierała się tylko trzy razy w miesiącu i z okazji świąt" nic nie znaczy. Jaka "Historia" to wykazuje?
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Agnieszka Nowacka
Przyjaciel forum
Posty: 67
Rejestracja: 11-01-10, 10:48
Lokalizacja: Wrocław

Jamnia.Synod, którego nie było

Post autor: Agnieszka Nowacka » 08-11-10, 13:28

Dziękuję serdecznie za odpowiedź. Pożyczyłam z biblioteki Przewodnik Apologetyczny J.Mc Dowella. Opasłe tomisko, bardzo ciekawe i z całą pewnością autor ma dobre intencje i świetnie wyjaśnia autentyczność Biblii i inne ciekawe tematy biblijne. Jednak przykre jest to,iż kwestionuje księgi uznane przez katolików za natchnione. Wiem,że to protestant, jednak jeśli powołuje się On na jakichś biblistów, którzy kwestionują apokryfy i wymieniają min powód,że J. Flawiusz odrzucił jednoznacznie Apokryfy- to coś tu jest nie tak...... Bo to,że Flawiusz przynajmniej jedną z odrzuconych ksiąg uznał za natchnioną to nawet ja wiem.
Jaką jeden z dowodów powodów niekanoniczności podają uogólnienia typu iż "wielu uczonych rzymskokatolickich w okresie reformacji odrzuciło apokryfy". Jest też punkt mówiący,ze żydowscy uczeni w Jamni nie uznali Apokryfów.....
A swoją drogą co sądzisz o J. Mc Dowellu? Może jednak wypożyczyć coś katolickiego??
Pozdrawiam Aga
Ostatnio zmieniony 08-11-10, 13:29 przez Agnieszka Nowacka, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Jamnia. Synod, którego nie było

Post autor: hiob » 08-11-10, 15:13

Agnieszka Nowacka, nie wiem, co jest dostępne po polsku. Tego typu literatura w USA jest przebogata, ale z pewnością w Polsce trochę z tym gorzej.

To, co piszą protestanci może być pomocne. Nie każdy jest nastawiony antykatolicko. Dobrym przykładem tutaj jest "Chrześcijaństwo po prostu" CS Lewisa, anglikanina, który tak pisze, że jest akceptowany przez niemal wszystkich.

Bardzo dobrą książką - świadectwem jest "W domu najlepiej" Scotta Hahna i jego żony, Kimberly. To oczywiście "byli protestanci". Oni przy okazji zmagania się na swej drodze do Kościoła podają bardzo wiele cennych, apologetycznych przemyśleń. na naszym forum są przedrukowane trzy rozdziały tej książki, ale warto przeczytać całą.

Gdy chodzi o życie Jezusa, jego "historyczność", śmierć i zmartwychwstanie, to poleciłbym trylogię Vittorio Messori "Opinie o Jezusie", "Umęczon pod Ponckim Piłatem" i "Mówią, że zmartwychwstał". Ja się nie mogłem oderwać od ich lektury. Napisane bardzo przystępnym językiem i pełne faktów.
Ostatnio zmieniony 08-11-10, 15:33 przez hiob, łącznie zmieniany 1 raz.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ