Ciekawa sprawa Darek.
Ja znalazłam takie informacje:
W Piśmie Świętym osioł jest wzmiankowany ponad 130 razy. Darzono go większymi względami niż inne zwierzęta dźwigające ciężary. Jego posiadanie (zwłaszcza oślic białych) było wyznacznikiem zasobności ludzi Wschodu. Ceniono je za względu na ich pracowitość. Prawo zakazywało pożądania osła należącego do sąsiada (Wj 20,17 – IX przykazanie Dekalogu). Kiedy ktoś odnalazł zbłąkanego osła, powinien zaopiekować się nim; gdyby natomiast zwierzę upadło pod ciężarem, należało je podnieść razem z właścicielem (Pwt 22,3-4). Osioł był często wykorzystywany w czasie podróży. Kiedy udawała się w nią rodzina, to na jego grzbiecie siedziała kobieta i dzieci, mężczyzna lub służący szli obok (Wj 4,20).
Z drugiej strony podkreślano upór i głupotę osła. Pogardzano nim, a gdy skończył życie, nie grzebano go, tylko wyrzucano na śmietnik lub pozostawiano na pustyni (Sdz 15,15). Często zwracano także uwagę na różnicę między osłem i oślicą. Drugiemu z tych zwierząt przypisywano więcej pozytywnych cech, opierając się szczególnie na Lb 22,22-35, gdzie kluczową rolę odegrała oślica Balaama. Rozpoznała ona obecność Anioła Pańskiego, upadła przed nim na kolana i nie chciała iść dalej, pomimo wymierzonej jej chłosty.
Wzmianka o oślicy od razu budzi skojarzenia z błogosławieństwem Judy (Rdz 49,11): „Przywiąże on swego osiołka w winnicy i źrebię ośle u winnych latorośli”. Wielu pisarzy chrześcijańskich w okresie starożytności (np. Ireneusz z Lyonu) interpretowało je w sensie mesjańskim.
Na starożytnym Bliskim Wschodzie w królewskich ceremoniach oślica była wierzchowcem króla. Wg 1 Krl 1,33 Salomon, siedząc na oślicy Dawida, podążył do Gichon, gdzie miał zostać namaszczony na króla. Rabini podkreślali jednogłośnie, że oślica, o której wspomina Mateusz, jest wierzchowcem Mesjasza. Pan nie przybywa na koniu, symbolizującym w tamtych czasach wojnę, ale na zwierzęciu, które kojarzyło się z dźwiganiem ciężarów i pomocą w pracy. On nie przychodzi, by ciemiężyć i uciskać lud, ale by przyjąć jego ciężary na siebie. „Przez osła, służącego do dźwigania ciężarów, symbolizowano najświętsze ciało Chrystusa, które, zgodnie z proroctwem Izajasza 53,4, zostało obciążone ciężarem ludzkich grzechów, aby z nich oczyścić człowieka” (S. Kobielus).
Wystarczającym powodem odwiązania oślicy i przyprowadzenie jej do Jezusa jest fakt, że Pan (gr. ὁ κύριος) jej potrzebuje. On rozporządza cudzą własnością, podobnie jak król rozporządza własnością swoich poddanych. Chrystus objawia się tutaj jako król eschatologiczny. Odwiązanie mogło być również przejawem gościnności oraz chęci udzielenia pomocy sławnemu rabinowi.
Wielokrotnie na temat symboliki oślicy, na której Jezus wjechał do Jerozolimy, wypowiadali się Ojcowie Kościoła:
- św. Ambroży – „Ucz się od domowego zwierzęcia dźwigać na sobie Chrystusa Bożego, ponieważ On najpierw nosił ciebie, gdy jako pasterz przywiódł zabłąkaną owieczkę (Łk 15,60). Ucz się chętnie poddawać Jemu grzbiet własnego ducha; ucz się być pod Chrystusem, abyś mógł znaleźć się ponad światem”
- cysters Aalred z Rieval – oślica ze względu na swój upór symbolizuje ciało ludzkie; oślę natomiast z powodu lekkości – duszę, ale zepsutą i głupią
- św. Augustyn – oślica jest symbolem ludu izraelskiego, jeszcze całkowicie nie okiełznanego, natomiast oślę – lud pochodzący z pogan, który nie przyjął Prawa
- św. Bernard z Clairvaux – oślica oznacza posłuszeństwo, oślątko – pokorę.
Łukasz, podążając za Markiem, używa nieprecyzyjnego terminu πῶλον („źrebak”), który w Septuagincie i Nowym Testamencie oznacza zazwyczaj oślę. To zwierzę jako środek transportu podczas wjazdu Jezusa do Jerozolimy pojawia się w proroctwie Zachariaszowe (9,9), które obwieszcza przybycie króla Syjonu „na oślątku, źrebięciu oślicy” (LXX: „ἐπὶ ὑποζύγιον καὶ πῶλον νέον” – „na ośle i nowym źrebaku”, cytowane w Mt 21,5). W tle opowiadania echem brzmią być może także słowa Rdz 49,11a, części błogosławieństwa Jakuba dla Judy, w którym to przepowiada on, że „przywiąże on swego osiołka w winnicy i źrebię ośle u winnych latorośli”. Błogosławieństwo dla Judy w Rdz 49,8-12 było bardzo często pojmowane mesjańsko – takie rozumienie odnajdujemy w Targumie Onkelos i midraszu Bereszit Rabba. Jeżeli przyjąć to założenie, Łukasz kontrastuje splendor przybycia mesjasza opisany w Księdze Rodzaju ze skromnym przybyciem Jezusa na pożyczonym osiołku.
Fakt, że oślęcia „nikt jeszcze nie dosiadł” (Łk 19,30b), również jest nie bez znaczenia. Krowy bez skazy, które nie nosiły jeszcze jarzma i nie pracowały, były przeznaczane na niektóre ważne ofiary (Lb 19,2, Pwt 21,3). Takie też krowy służyły do zwrotu Arki Przymierza Izraelitom (1 Sam 6,7). Co ciekawe, opis prerogatyw królewskich w traktacie Miszny Sanhedryn (2,5) zawiera ważną informację: „nikt nie może jechać na jego [króla] koniu”.
Przejęcie oślęcia na potrzeby Jezusa, jak również to, że Łukasz usuwa Markową wzmiankę o jego rychłym zwrocie (Mk 11,3b), mógł przywoływać słuchaczom ewangelii na myśl starożytną praktykę angarii (gr. ἀγγαρεία), czyli rekwizycję wierzchowców na potrzeby dostarczenia wiadomości urzędowych.
Łukasz, Jan i Marek piszą, że to na osiołku Pan Jezus wjechał i osiołka kazał sobie przyprowadzić. Mateusz pisze o oślicy i źrębiątku. Tylko on.
Nie są jednoznaczne te Ewangelie, więc nie wiadomo, czy to oślątko, czy oślica. W każdym razie raczej napewno nie osioł.
Ciężko powiedzieć...