Ada pisze:do Hioba:
podaj proszę link odnośnie orzeczeń soboru w Hippo i Kartaginie dotyczących zatwierdzenia kanonu ST, a może mógłbyś zacytować te wersy, jeśli masz dostęp do tych dokumentów?
Dzięki KubaCh za pomoc. Najwyraźniej nie nadążam za tym forum. Jeżeli chodzi o kanon Biblii, polecam ten tekst, który cytuje Ojców Kościoła i cytuje także dokumenty synodów w Rzymie, Hippo i Kartaginie:
http://www.catholic.com/library/Old_Testament_Canon.asp Trochę lepsze źródło, niż Wikipedia, choć podobno statystycznie Wiki jest tak dobra jak Britannica.
Wracając do nieszczęsnych malowanych jajek, to jest to bardzo dobry przykład na mylenie przyczyn ze skutkami. Jest bowiem oczywistym faktem, że dla niektórych ludzi Wielkanoc to króliki znoszące czekoladowe jajka i nic ponadto. Tak, jak Boże Narodzenie to święto przerośniętego krasnala roznoszącego prezenty pod choinkę.
Tylko co to ma wspólnego z nauką Kościoła i z wierzeniami Jego członków? To, że ja nie mam zielonego pojęcia jak się nawet zabrać za rozwiązywanie rachunku różniczkowego nie znaczy wcale, że należy zlikwidować nie tylko naukę matematyki, ale też całą matematykę. Problemem bowiem nie jest matematyka, ale ja. Pewnie byłem wtedy na wagarach, albo gadałem na lekcji, albo jestem zbyt głupi, żeby to zrozumieć, albo po prostu zapomniałem.
Zdawałem matmę na maturze, zdawałem egzamin wstępny na Politechnikę, jeden z nielicznych przedmiotów, jaki zaliczyłem i to na 5 na pierwszym semestrze to była właśnie algebra, więc pewnie kiedyś to umiałem. Dziś mam problemy z pomocą dzieciom w szkole. I to już gdzieś tak od piątej klasy.
Nauka Kościoła jest piękna, prosta i prawdziwa. Uczy o Jezusie, nie o malowaniu jajek. Tradycje ludowe, religijność ludowa jest czymś pięknym i pomaga nam zrozumieć pewne prawdy. Witraże, figurki, procesje, nabożeństwa różańcowe, Gorzkie Żale, relikwie - to wszystko służy rozwojowi duchowemu. Nie jesteśmy duchami, mamy oczy, usta, zmysły. Patrzymy, słuchamy, śpiewamy - tak funkcjonujemy.
Oczywiście jeżeli ktoś zastąpił swą wiarę pisankami, to jest tu zupełnie inny problem. Taki problem, jak ze mną, matematykiem, który swą wiedzę zastąpił kalkulatorem. Jednak mówienie, że zwyczaj malowania jajek to jest przyczyna tego, że katolicy nie wiedzą, że Pan Jezus zmartwychwstał jest tak absurdalne, że doprawdy trudno na ten temat dyskutować.
Nasz przyjaciel najpierw stawia nieprawdziwą tezę, a potem ją dzielnie udowadnia. Równie dobrze mógłby się mnie zapytać od kiedy biję moją żonę. I równie bez sensu byłoby tłumaczenie mu, że nigdy tego nie zrobiłem. On wie po prostu lepiej.