Santiago de Compostela
: 14-10-12, 18:40
W linkowni Arturo i Selgrado podali linki do stron o pielgrzymce do Santiago de Compostela:
viewtopic.php?t=818&start=225 . Nie chciałam tam robić offtopu więc napiszę tutaj o pewnym wydarzeniu:
Dwa lata temu w sierpniu przed naszym domem zatrzymała się para rowerzystów. Oboje mieli ponad 70 lat. Szukali noclegu. Okazało się, że to Niemcy z Ulm w Bawarii. Zapakowali rowery do pociągu i dojechali do Świnoujścia, a stamtąd na rowerach ruszyli wzdłuż Wybrzeża.
Wszędzie po drodze w nadmorskich miasteczkach o nocleg było nietrudno, wszędzie spotykali wywieszone tablice "Zimmer frei". I tak dojechali do Gdyni, niestety skończyły się zimmer, bo skończyły się pensjonaty. Chcieli przespać jedną noc. Zaproponowaliśmy, że mogą przenocować u nas. Bardzo się ucieszyli, bo widać, że byli już zmęczeni (jechali z Helu).
Następnego dnia, za naszą radą, zostawili rowery i bagaże u nas i pojechali kolejką do Gdańska. Wrócili zachwyceni. Tak im się to spodobało, że zostali jeszcze dwa dni.
Okazało się, że starszy pan pisał na studiach pracę na temat gdańskiego Żurawia. Teraz miał okazję skonfrontować teorię z rzeczywistością. Gdańsk bardzo im się spodobał.
Już nie pamiętam jak ale wyszło na jaw, że oboje odbyli pielgrzymkę do Santiago de Compostela i to w zaskakujący sposób - etapami. Każdego roku szli tyle ile pozwalał im na to czas urlopu. Następnego roku zaczynali w miejscu, w którym skończyli poprzedniego roku. I w ten sposób przeszli drogę z Niemiec do Hiszpanii.
Oni sami udostępniają swój dom w Ulm dla pielgrzymów Camino de Santiago.
W internecie można znaleźć namiary państwa Margret i Petera Zender. Jeśli ktoś chciałby wyruszyć na pielgrzymkę drogą południową to w Ulm może znaleźć nocleg u bardzo miłych i życzliwych państwa Zender.
Po trzech dniach państwo Zender wsiedli na prom i popłynęli do Rostocku, a stamtąd pociągiem do domu. A my do dzisiaj wspominamy tę niezwykłą wizytę.
viewtopic.php?t=818&start=225 . Nie chciałam tam robić offtopu więc napiszę tutaj o pewnym wydarzeniu:
Dwa lata temu w sierpniu przed naszym domem zatrzymała się para rowerzystów. Oboje mieli ponad 70 lat. Szukali noclegu. Okazało się, że to Niemcy z Ulm w Bawarii. Zapakowali rowery do pociągu i dojechali do Świnoujścia, a stamtąd na rowerach ruszyli wzdłuż Wybrzeża.
Wszędzie po drodze w nadmorskich miasteczkach o nocleg było nietrudno, wszędzie spotykali wywieszone tablice "Zimmer frei". I tak dojechali do Gdyni, niestety skończyły się zimmer, bo skończyły się pensjonaty. Chcieli przespać jedną noc. Zaproponowaliśmy, że mogą przenocować u nas. Bardzo się ucieszyli, bo widać, że byli już zmęczeni (jechali z Helu).
Następnego dnia, za naszą radą, zostawili rowery i bagaże u nas i pojechali kolejką do Gdańska. Wrócili zachwyceni. Tak im się to spodobało, że zostali jeszcze dwa dni.
Okazało się, że starszy pan pisał na studiach pracę na temat gdańskiego Żurawia. Teraz miał okazję skonfrontować teorię z rzeczywistością. Gdańsk bardzo im się spodobał.
Już nie pamiętam jak ale wyszło na jaw, że oboje odbyli pielgrzymkę do Santiago de Compostela i to w zaskakujący sposób - etapami. Każdego roku szli tyle ile pozwalał im na to czas urlopu. Następnego roku zaczynali w miejscu, w którym skończyli poprzedniego roku. I w ten sposób przeszli drogę z Niemiec do Hiszpanii.
Oni sami udostępniają swój dom w Ulm dla pielgrzymów Camino de Santiago.
W internecie można znaleźć namiary państwa Margret i Petera Zender. Jeśli ktoś chciałby wyruszyć na pielgrzymkę drogą południową to w Ulm może znaleźć nocleg u bardzo miłych i życzliwych państwa Zender.
Po trzech dniach państwo Zender wsiedli na prom i popłynęli do Rostocku, a stamtąd pociągiem do domu. A my do dzisiaj wspominamy tę niezwykłą wizytę.