Strona 1 z 1

Kilka skromnych zdjęć z moich podróży po Polsce i nie tylko.

: 04-12-16, 01:00
autor: Szaweł79
Witam.
Trochę udaje mi się pochodzić po górach, głównie Polskich, czasem też odwiedzam jakieś miejsca na motocyklu. Robię trochę zdjęć, które potem "kurzą się" gdzieś na dysku... Pomyślałem, że co jakiś czas wrzucę tutaj kilka z nich, może ucieszą twoje oko, może zainspirują do podobnych dokonań, może ktoś z forum kiedyś do mnie dołączy na wspólną podróż, a może zwyczajnie będą się dalej "kurzyć".

Zdjęcia będą umieszczane w Google, a w temacie umieszczę linki, myślę ze w ten sposób odciążę serwer forum.

Na początek dam te z lata 2013 kiedy to wspólnie z kolegą, ruszyliśmy na wędrówkę GSB, czyli Głównym Szlakiem Beskidzkim im. Kazimierza Sosnowskiego. Jest to najdłuższy znakowany szlak górski w Polsce, którego historia zaczyna się w okresie międzywojennym. Oznaczony jest kolorem czerwonym, co wbrew obiegowej opinii nie oznacza stopnia trudności, tylko wskazuje na długodystansowość szlaku, przynajmniej tak to wygląda w Polsce.
Początek znajduje się na stacji kolejowej w Ustroniu w Beskidzie Żywieckim, a koniec w Wołosatem w Bieszczadach. Obecnie jest to ok 500 km, choć pierwotnie był dłuższy o bodajże 250 km, gdyż kończył się w Czarnochorze (Ukraina), która znajdowała się wówczas w granicach Polski. Osobiście poznałem wędrowców, którzy przeszli także ten "zagraniczny" kawałek, mam od nich zdjęcia, więc może i one kiedyś tu trafią. Dla mnie jest to na razie plan do zrealizowania.

https://goo.gl/photos/yyiqAdUqgj66ffqR8

Naszą wędrówkę GSB postanowiliśmy rozpocząć z najdalszego miejsca i niejako wracać do domu, czyli kierunek ze Wschodu na Zachód. Czas pierwszej części to pięć dni, z Wołosatego za Komańczę na Tokarnię, tu kontuzje kolan zmusiły nas do odwrotu. Zejście do Bukowska i busem do Sanoka. Lepiej przygotowani powróciliśmy do tego punktu rok później, ale to już będzie kolejna porcja zdjęć.

: 07-12-16, 21:24
autor: Szaweł79
Udało się dodać nowe zdjęcia. Wciąż nie wiem jak zrobić, by w poście widniały miniatury, więc znów link do albumu w Google, chyba tylko będzie.

Bo tak tylko jedno zdjęcie wchodzi: Obrazek

Wracamy na szlak w Lipcu 2014. Nocnym autobusem do Sanoka, gdzie trochę kręcimy się w kółko w poszukiwaniu autobusu do Bukowska, jest wcześnie rano, ludzi na ulicach mało więc nawet nie ma kogo spytać się o drogę, ale jakoś się udało.

Tym razem jesteśmy bogatsi w doświadczenia, cieplejsze śpiwory, lżejszy namiot i najważniejsze: składane kije, które bardzo odciążają kolana kiedy się dźwiga dodatkowe 15 kg na plecach :-D

Mamy też więcej czasu, co zaowocuje dziesięcioma dniami w górach.

Album https://goo.gl/photos/3Lzujpo2y118x3DH8

Powinien otwierać się cały album, po kliknięciu w pierwsze zdjęcie możliwy jest pokaz slajdów, u dołu zdjęć opisy.

Miłego oglądania.

: 11-12-16, 22:54
autor: Szaweł79
Drugi, najdłuższy etap naszej wędrówki zakończył się w Rabce-Zdroju. Byliśmy pewni, że wrócimy tu latem następnego roku, jednak zbieg okoliczności, w postaci urlopu pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem, spowodował wznowienie Szlaku, dokładnie 26 Grudnia 2014. Zimowa wędrówka przez najwyższą partię GSB trwała cztery dni. Podstawową przyczyną rezygnacji w Węgierskiej Górce, były delikatne, ale dokuczliwe odmrożenia nosa i ucha u kolegi, których nabawił się w śnieżnej zamieci na Babiej Górze. Dodatkowo moje kolana znów się "odezwały".
Dokończenia wędrówki podjęliśmy się w Maju 2015, tym razem w dwa dni.

Link do wspólnego albumu z tych przygód

https://goo.gl/photos/3YbF7rkSep6oAvkH6

Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK w Krakowie, ustanowił odznakę za przejście GSB. Za pokonanie dystansu w czasie maksymalnie 21 dni, przyznawana jest Diamentowa. Nam udało się zmieścić w tym czasie, ale za przejście całości na raty, przyznawana jest Złota. Też dobrze :-)

Życzę miłego oglądania zdjęć.

Latem 2016 przeszedłem Główny Szlak Sudecki, relację z tej wyprawy zamieszczę na forum. Nim jednak to nastąpi to pokażę zdjęcia z innych miejsc, do których, tym razem, dla odmiany dojechałem, ale to inne historie. cdn.

: 30-12-16, 22:53
autor: Szaweł79
Zbliża się koniec roku. Pierwszego Stycznia, Filharmonicy Wiedeńscy, dadzą Koncert Noworoczny, który będzie transmitowany niemal na cały Świat.
Dlatego tym razem zamieszczę zdjęcia z Lipca 2012, kiedy to spontanicznie wybrałem się na dwa dni do Wiednia, realizując w ten sposób wieloletnie marzenie.
Wyruszyłem motocyklem w Sobotę rano, na miejscu byłem około południa. Zwiedzanie zacząłem od stacji metra :) a dokładniej parkingu, gdzie powitano mnie głośnym HALT!!, ale potem było już bardziej gościnnie i dostojnie, wręcz złoto
Obrazek
Obowiązkowo musiałem wejść na plac gdzie stoi Katedra Św Szczepana
Obrazek
Chłonąc piękno miasta
Obrazek
Docieram do Muzeum Sztuki, którego wnętrza odwzorowano w finałowych scenach gry "Mafia"
Obrazek
Potem był nocleg na polu namiotowym, gdzieś w centrum miasta, a nazajutrz główny cel wycieczki; Pałac Schönbrunn, a właściwie z braku czasu, okalający go park.
Obrazek
Brakło też czasu na Dunaj, który widziałem tylko z mostów :( ale w niecały rok później, w innej stolicy, siedziałem nad Dunajem, nieomal mocząc nogi. O tym jednak następnym razem może.
Całość zdjęć i opisy w poniższym linku.

https://goo.gl/photos/gfbdLRuTW8rVx6Yb7

W Niedzielę, na zakończenie koncertu, tuż przed "An der schönen blauen Donau, Op.314, Johann Strauss II", tradycyjnie usłyszymy: "Groschich Neue Jahr". Korzystając z okazji:

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU

: 02-01-17, 16:22
autor: Szaweł79
Pytacie co to było z tym HALT.

Wymyśliłem, że zostawię motocykl, w garażu wielopoziomowym P+R, a dalej będę poruszał się metrem, bo nigdzie nie mogłem wyczytać, jak to jest z parkowaniem motocykli na ulicy, w ścisłym centrum Wiednia.
Znalazłem taki blisko zjazdów z autostrady, w dzielnicy Erdberg. Podjechałem pod szlaban, pobrałem bilet i kiedy już chciałem ruszyć, zza pleców usłyszałem, ostre, kobiece, HALT! Odruchowo chciałem podnosić ręce do góry, w głowie milion myśli, że to jakaś policjantka już we mnie mierzy, ale za co!?

Jakieś złe skojarzenia, czy wszyscy Polacy tak mają...?

Kiedy się obróciłem, zobaczyłem panią z ochrony :shock: Po kikuminutowej rozmowie angielsko-polsko-niemiecko-ręcznej, wytłumaczyła mi, że w garażach jest zbyt nisko i mógłbym zahaczyć głową. Przeprosiłem, szeroki :-D i ostatecznie parkowałem pod jej stróżówką, za darmo.

Zwyczajnie, podekscytowany całą wyprawą nie zauważyłem małych znaków zakazu wjazdu dla motocykli.
Tak wygląda ten wjazd.
Obrazek
Wieczorem, kiedy opuszczałem to miejsce, śmiałem się do siebie, że nie zauważyłęm tych znaków.

: 08-01-17, 21:39
autor: Szaweł79
Nim zabiorę Was ponownie nad Dunaj, zapraszam, do jeszcze "zmrożonych" zdjęć z najnowszej wycieczki, w Beskid Żywiecki. W góry okolic Rajczy. Na wielką Rycerzową i na Halę Rysiankę, plus gratis z Małego Rachowca. 6-8 Stycznia 2017. Mróz podobno dochodził do 35 stopni, śniegu dużo i skrzypiał pod butami idealnie. :-D

https://goo.gl/photos/R5Fj2SbUDzyDzzRW7

Miłego oglądania.

: 22-01-17, 22:41
autor: Szaweł79
Witam.
Zgodnie z zapowiedzią, wracam nad Dunaj.
Znajoma brata, w ramach wymiany studiowała w Debreczynie, w piątkę spakowaliśmy się na trzy motocykle i pojechaliśmy w odwiedziny. To ta podróż jest opisana w temacie o gamoniach.
Była to jazda na przemian w słońcu i w deszczu. Tak się prezentował silnik mojej maszyny po wjechaniu na Węgry
Obrazek
Po zaznaniu studenckich smaków, następnego dnia, już samochodami (motocykle pozostawiliśmy na parkingu pod pensjonatem w Debreczynie), ruszyliśmy na podbój Budapesztu.
Przez Pusztę, czyli wielką równinę, niegdyś bagna, obecnie tereny rolnicze.
Obrazek
Po zakwaterowaniu w hostelu w zabytkowej dzielnicy
Obrazek
Poszliśmy zwiedzać miasto, ostatecznie siadając nad samym Dunajem
Obrazek
Po resztę zdjęć kliknijcie w poniższy link
https://goo.gl/photos/s9Vk26qgLejWfw5eA

Budapeszt zwiedzaliśmy dwa dni, potem był powrót do Debreczyna, wieczorny spokojny spacer po kampusie, a rano długa droga do Polski.

Życzę miłego oglądania.
P.S.
Jestem na etapie planowania nowych podróży. Może ktoś chce dołączyć?
Tymczasem wody Dunaju płyną dalej, w Rumuni jak się okaże, będę daleko od jego wód, ale...za to wysoko

: 23-01-17, 20:44
autor: Szaweł79
A co tam.
Już się zdradziłem z Rumunią. Podróż odbyła się w Sierpniu 2016, szybki wypad z kolegą Piotrem. Wyjazd bardziej okazał się rekonesansem na przyszłą dłuższą podróż. Kraj jest rozległy, dużo wolnej przestrzeni pomiędzy miejscowościami. Patrząc na mapę wydawało się że jesteśmy w stanie objechać więcej, no ale cóż, rzeczywistość nas przerosła. W sumie tam spędziliśmy trzy dni, jeden nocleg w motelu, dwa pod namiotem gdzieś po drodze.

Mam w planach wrócić do Rumuni na motorze, ale ciągnie mnie tam też w góry, z plecakiem, by zaznać dzikości.

W ubiegłym roku zacząłem też szukać innego sposobu udostępniania zdjęć dla znajomych, czego efektem jest skromna produkcja na YouTube.

Jesteście moimi forumowymi znajomymi. Zapraszam więc do oglądania.

https://www.youtube.com/watch?v=sGmgOFMa1wc&t=14s

Ale zdjęcia nadal będą się pojawiać na Google, co jakiś czas.

: 24-01-17, 09:12
autor: Szaweł79
Jednak jestem gamoniem.
Zapomniałem, że YT blokuje treści z muzyką, nawet jeśli nie chcemy zarabiać na filmikach. Udostępniony wczoraj materiał, zapewne zblokowany jest na urządzeniach mobilnych, choć na komputerze w tym samym pokoju już nie koniecznie.
Dlatego wracam do sprawdzonego Google Photo.

Przed wami Rumunia. Sierpień 2016.
Dwa motocykle, dwóch sprawdzonych podróżników: Piotr i Paweł.
Trasa przez Bieszczady, Słowację, Węgry, środkową Rumunię, pod Góry Fogarskie, okrążenie tych gór i od Południa przejazd Trasą Transfagarską.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Potem powrót do Polski przez Krynicę Górską.

Więcej zdjęć i opisy tutaj:
https://goo.gl/photos/npRtMNvp5DCbQsSi9

Zdjęcia autorstwa Kolegi Piotra i moje własne.

Miłego oglądania, a jak się komuś uda odtworzyć YT, to tam bonus do zdjęć, nasz pierwszy filmik, jeszcze słabej jakości, ale i nad tym pracuję.

: 05-02-17, 22:53
autor: Szaweł79
Cześć.
W Czerwcu 2016, ruszyłem na samotną wędrówkę drugim co do długości, Polskim długodystansowym szlakiem górskim, czyli Głównym Szlakiem Sudeckim (GSS).

Zanim zamieszczę zdjęcia z tej wędrówki, zapraszam do krótkiego filmu, "znalezionego" ostatnio przy okazji porządków na telefonie.
Było to czwartego dnia tej przygody, czyli już po dniu ekscytacji (bo wyruszyłem na szlak), po dniu zwątpienia (bo przemokłem i nie mogłem znaleźć noclegu) i po dniu trzecim (suszenia się na każdym postoju).
Dotarłem na Śnieżnik, a dokładnie do Schroniska PTTK na jego zboczach, po ogarnięciu się, zrzuceniu plecaka i po kolacji, ruszyłem spacerkiem na szczyt. Siedziałem tam do zachodu słońca, zupełnie sam (choć odczuwałem obecność Stwórcy).
Oto krótki filmik, który udało się załadować na Youtube.
https://youtu.be/Lpq3r3ddAjs

Pozdrawiam i dziękuję za uwagę.

: 13-02-17, 12:39
autor: Szaweł79
Witam.
Trochę to trwało, ale udało się zamieścić zdjęcia wraz z opisami, z wędrówki Głównym Szlakiem Sudeckim.
Pozwólcie wpierw, że wspomnę książkę "Dzika Droga" Cheryl Strayed. Autobiograficzną opowieść, o sięgnięciu dna i wychodzeniu z niego, w czym autorce pomogła samotna wędrówka, Amerykańskim szlakiem długodystansowym Pacific Crest Trail. Książka doczekała się ekranizacji w 2014, pod tym samym tytułem.
Szlak liczy 4 265 km i biegnie od granicy z Meksykiem, przez Kalifornię, Oregon i Waszyngton do granicy z Kanadą.
W 2016 w księgach pamiątkowych szlaku, zapisało się dwóch Polaków z Częstochowy: Grzegorz Ozimiński i Maciej Stromczyński.

Wspominam o tym, gdyż ruszyłem na "mój" szlak, w kilka tygodni po przeczytaniu książki. Już trzeciego dnia dotarło do mnie, że podobnie jak autorka, samoistnie w moich myślach włączyło się radio z przebojami, podobnie jak Ona miałem chwile zwątpienia i gubienie szlaku pośród ściętych drzew, była to też okazja do zastanowienia się nad sobą.

A teraz już o GSS.
Kończąc z kolegą wędrówkę Głównym Szlakiem Beskidzkim, zapadła decyzja, że następny będzie drugi co do długości w Polsce, szlak długodystansowy górski, czyli GSS. Mający ok 444 km i biegnący z Prudnika do Świeradowa-Zdrój, przez prawie wszystkie pasma górskie, zaliczane do Sudetów. Niestety terminy urlopów w 2016 się nie zgadzały i nie dało się w tej kwestii nic zmienić. Moje próby znalezienia innego towarzystwa na wędrówkę przez interent i innych znajomych, zpełzły na niczym, toteż postanowiłem iść samotnie.

Po dojechaniu do Gliwic, wsiadłem w szynobus, którym bezośrednio dotarłem do Prudnika. Szlak zaczyna sie tuż przy Stacji kolejowej. Ruszyłem w Niedzielę, a że wiedziałem, żę będę przechodził obok Prudnickich Franciszkanów, to wstąpiłem na Mszę.
Obrazek Obrazek
Na koniec ksiądz, dał myśl przewodnią, na rozpoczynający się tydzień: Kto wyruszając w drogę, ogląda się na deszczowe chmury, ten nigdzie nie zajdzie. Już w dwie godziny później, nad moją głową pojawiły się pierwsze chmury wróżące deszcz. Drugiego dnia, przemokłem na wylot, w butach powódź i gdyby nie te słowa, i wsparcie telofoniczne ze strony Taty i smsy od Kolegi, z wiarą w moje możliwości, to bym się poddał. Po nocnym suszeniu butów, nad kuchenką turystyczną, trzeciego dnia opuściłem Paczków, wyszło słońce.
Obrazek
Kolejne dni mijały a ja odczuwałem radość z wędrówki.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czy się udało dojść do końca? Dlaczego spałem pod "chmurką"? Więcej zdjęć i opisy do nich w poniższym linku:
https://goo.gl/photos/BEhqtnBMMbpQHdW29

Dziękuję za uwagę i zachęcam do wędrówek po górach. Zbliża się wiosna, warto spróbować tej formy turystyki.

: 29-04-17, 22:05
autor: Szaweł79
Witajcie.
Pogoda w Polsce słaba, ale mnie to nie zraża. Pora wyruszyć w poszukiwaniu nowych widoków. Padło na Słowacji Raj. Zdjęcie po powrocie. A tymczasem dziś w sklepie wypatrzyłem takie coś... Akurat Paweł był z North Carolina :-)

Obrazek

: 30-04-17, 14:55
autor: Tom
Polskie "Ł" w amerykańskiej tablicy?
Ciekawe co to za Paweł.

: 12-06-17, 21:56
autor: Szaweł79
Witam.
Czas biegnie do przodu nieubłaganie. Dopiero szykowałem się do Majówki, a tymczasem puka już kolejna wycieczka...
Na Majówkę wybraliśmy się z przyjaciółmi i jeszcze paroma osobami z częstochowskiego oddziału PTTK do Słowackiego Raju. Owy Raj, jest wapiennym płaskowyżem, poprzecinanym licznymi kanioni, czy może trafniej: wąwozami? Atrakcją są Ferraty, czyli Drogi żelazne. Specjalne półki metalowe, drabinki i łańcuchy, a wszystko to zawieszone na występach skalnych, nad rzekami i potokami. Do tego liczne wodospady, brodzenie po strumieniach, stąpanie po kładkach, kamieniach czy powalonych pniach drzew.
Czasu jak zwykle, było za mało, by wszystko zobaczyć, ale wszelkie niedociągnięcia, rekompensowało, wspólne biesiadowanie przy wieczornym ognisku, z członkami PTTK tzn. My również jesteśmy członkami PTTK.
Jako miłośnicy górskich wędrówek i jednocześnie motocykli, wybraliśmy nasze jednoślady na środek transportu.
Jednym z punktów odpoczynku była zapora Zalewu Orawskiego, a że kilka ostatnich dni było deszczowych, to trafiliśmy na zrzut wody:
Obrazek
Obrzeżem Zachodnich Tatr, poprzez Kotlinę Popradu, docieramy na miejsce, czyli w Rudawy, a dokładnie ich część, tj. Słowacki Raj. Wraz z dwójką Starszych Państw (Emeryci, którzy mieli szczęście zwiedzić kawał Świata), kwaterujemy się w domku, na Autocamping Podlesok.
Obrazek
Wieczorem ognisko i śpiewy przy gitarze.
Ranek wita przepiękną panoramą Tatr. Ruszamy na wycieczkę Przełomem Hornadu, z główną atrakcją na końcu, Tomaszowym widokiem, czyli urwiskiem z prawie 200 metrową przepaścią. Na zdjęciu Szaweł 79:
Obrazek
Przedostatni dzień pobytu, był wędrówką dnem kanionu Suchej Białej. Dwa dni wcześniej, z uwagi na wysoki poziom wody, szlak był zamknięty, i w dniu Naszej wędrówki, choć woda opadła, to i tak przydały się dobrze nawoskowane buty:
Obrazek
Więcej zdjęć i opisy w Google Photo:
https://photos.google.com/album/AF1QipP ... zIN2SfONX0
Słowacki Raj, jest miejscem na tyle ciekawym, że mam nadzieję w to miejsce jeszcze powrócić. Szaków jest sporo do przejścia.
Ostatnio dzień, to powrót do domu, przez Tatry. Trochę kapryśne niestety.
Pozdrawiam i dziękuję za uwagę.
Szaweł.