Świadectwo Konika

Moderator: Marek MRB

Ada
Przyjaciel forum
Posty: 1066
Rejestracja: 06-09-10, 15:20
Lokalizacja: Radom

Re: moje swiadectwo

Post autor: Ada » 09-02-11, 16:47

... :-| ...łaaaa... chciałam teraz dużo powiedzieć..., ale nie wiem już co..., jestem 100 lat za ..., daleko, daleko...
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"

Ada

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 09-02-11, 18:55

Szczesc Boze wszystkim - no kompik teraz jest bardzo oblezony , dlatego dzisiaj skrobne minimalne minimum , ze zyje i jak bedzie wiecej mozliwosci to co nieco popisze w "temacie". Pozdrawiam serdecznie
konik

Awatar użytkownika
myschonok
Przyjaciel forum
Posty: 957
Rejestracja: 15-02-10, 00:29
Lokalizacja: Miedzy Erkelenz a Hückelhoven

Re: moje swiadectwo

Post autor: myschonok » 09-02-11, 19:00

Kompik jest oblezony...az szkoda, ze porzuciles armie...bo bedac zolnierzem....moze bys odbil?! :mrgreen:
Czlowiek w czlowieku umiera, gdy zlo czynione- nie boli- a dobro- nie raduje....

Awatar użytkownika
Arturo
Przyjaciel forum
Posty: 513
Rejestracja: 30-10-10, 19:40
Lokalizacja: Kraków

Re: moje swiadectwo

Post autor: Arturo » 09-02-11, 21:05

Jak czytam to świadectwo, to po każdym wpisie Konika, moja szczęka opada na stół. "To nie do uwierzenia" - Taka myśl przychodziła mi do głowy.
Ale ja wierzę. Bo Bogu też wierzę i wierzę w to, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Gdybym nie czytał forum Hioba to o Koniku pewnie bym się nigdy nie dowiedział. Jednak dowiedziałem się. I jestem pełen podziwu dla Boga że tak pokierował życiem Konika i dla samego Konika że to wszystko przeżył. I za to jest teraz z nami na tym forum. Przede wszystkim to świadectwo Konika umacnia moją wiarę w Boga. Bóg zadziwia, zaskakuje. Bo jest wszechmogący. Chwała Panu!

Pozdrawiam
Artur

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

konikowe rzenie ciag dalszy

Post autor: konik » 09-02-11, 21:07

No i prosze bardzo , kompa odbilem , i nawet bez wielkich manewrow sie to odbylo - dyplomacja zadzialala ( no moze troche bylo i z Klossa i Stirlitza )...
Dzieki za taboret , sprzet to o znaczeniu strategicznym i bez niego jak bez pulku chusarii ( to moja ulubiona formacja , bo konie tam wazne , ze hej ) ... Myschonku - czasem trudniej jest oddac siebe niz cos , czego jest sie tylko wlascicielem ... dlatego ja mam podziw dla zycia wiernego zobowiazaniom codziennym - byle tylko troski nie zagluszyly radosci bycia z Panem i w Panu . Zbyszku Michale - dziekuje za Twoje slowa ... Ado pisz , co chcialas , czemu uwazasz , ze jestes o sto lat do tylu - kto wie , moze nas wlasnie wyprzedzasz ...
Jesli mozemy , to wspomnijmy w myslach rowniez Kubice , potrzebuje przeciez , jak kazdy modlitwy , takze Ada ma chorego meza , wesprzyjmy ja wolaniem do Pana - i rowniez pomodlmy sie za wszystkich na tym Forum ...
Wiecie - wracajac do tresci swiadectwa - dopiero piszac teraz o tym , ze oddalem majatek na misje , zobaczylem , jak bardzo jeszcze nie bylem zdolny uwolnic sie mentalnie od tych " rzeczy" ... i dopiero teraz , gdy moglem sie "wyzalic" osiagnalem ostateczny pokoj . To tak , jakby nareszcie odcieta zostale kotwica wspomnien , jestem zupelnie wolny , naprawde ciesze sie i nie zal mi tego , bo Bog ma korzysc ...
Minelo juz ladnych pare lat od tego czasu , tym , ktorym zaufalem , zwierzylem sie z mojej decyzji i zostalem wysmiany , a nawet oskarzony o sprzeniewierzenie "talentow" otrzymanych z nieba , gdyz kto to widzial , zeby dawac cokolwiek katolikom ... Ale oczywiscie nie kazdy tak reagowal , bo jak wszedzie tak i u zielonych sa ludzie i ludziska . Jesli to jest w temacie to moge jeszcze napisac , jak mi sie teraz zyje , co robie - zalezy to od Was - cz chcecie abym jeszcze troche popisal . Prosze o Wasza odpowiedz
konik

marynia555
Przyjaciel forum
Posty: 149
Rejestracja: 23-02-10, 21:13
Lokalizacja: Polska

Re: moje swiadectwo

Post autor: marynia555 » 09-02-11, 21:50

jasneee jak słońce , ja prosze i czekam :)
O mój Jezu, Ty powiedziałeś: "Zaprawdę powiadam wam: o cokolwiek prosić będziecie Ojca w imię Moje, da wam", wysłuchaj mnie, gdyż proszę Ojca w imię Twoje o łaskę...

Awatar użytkownika
myschonok
Przyjaciel forum
Posty: 957
Rejestracja: 15-02-10, 00:29
Lokalizacja: Miedzy Erkelenz a Hückelhoven

Re: moje swiadectwo

Post autor: myschonok » 09-02-11, 22:28

Jasne jak slonce i proste jak swinski ogonek :mrgreen:
Pisz, nie marnuj znowu talentow, bo cie tym razem katolicy...hmmmm...przebierzmuja :-P
Czlowiek w czlowieku umiera, gdy zlo czynione- nie boli- a dobro- nie raduje....

Zbyszek Michał
Przyjaciel forum
Posty: 964
Rejestracja: 14-10-08, 10:17
Lokalizacja: qq

Re: moje swiadectwo

Post autor: Zbyszek Michał » 10-02-11, 11:42

Też pytanie :-)
Pisz, proszę!
Jezu ufam Tobie!

Alex
Przyjaciel forum
Posty: 1424
Rejestracja: 24-10-07, 22:24
Lokalizacja: Gdynia

Re: moje swiadectwo

Post autor: Alex » 10-02-11, 12:42

koniku drogi, pamiętaj, że masz tu rzeszę cichych ale wiernych czytelników, którzy nie odzywają się tylko dlatego, że zastygli w bezruchu oczekując na kolejną część Twojego świadectwa :-)

Pisz, czekamy!
Dominus meus et Deus meus!

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 10-02-11, 14:55

Moi kochani - oj ciezkie zycie i jakies przebierzmowywanie mnie czeka - prosze o chwile cierpliwosci . Alex - a moze wszyscy zastygli bo spia w tym watku ?
Bede w takim razie pisal o zyciu - ale dzisiaj sam pragne poczytac , co tez inni skrobneli - a wiec dzisiaj jestem na odbiorze . Pozdrawiam
konik

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

jeszcze troche konikowego rzenia

Post autor: konik » 10-02-11, 17:38

Jak widac z odbioru przechodze na nadawanie - trzeba korzystac , poki sprzet w objeciach .
Dawno nosilem sie z ta mysla , aby przedstawic tylko z tytulow literature , dzieki ktorej liznalem i troche teorii , a dzieki temu w praktyce nie bylem juz tak bardzo niezaznajomiony z zyciem chrzescijan i chrzescijanstwa .
Na samym szczycie oczywiscie Biblia - ale zaraz za Pismem Swietym postawilbym " O nasladowaniu Chrystusa " T. a Kempis ( katolicka ) , pozniej " Pokoj z Bogiem " ( protestancka ) , " Dzienniczek sw. siostry Faustyny " ( k.) , "Musicie sie na nowo narodzic " ( p.) , "Chrystus w moim zyciu" (k.) , " Joni " , "Najszczesliwsi na swiecie " , "Oni mowia innymi jezykami" (p.) , "Swiety i diabel" , "Kazania" Taulera , (k.) , "Bezpieczna kryjowka" , "Z milosci do Jezusa" - ewangelickiej zakonnicy (p.) "Krzyz i sztylet" , "Kosciol w plomieniach" (p.) ...
Jestem do tej pory tymi ksiazkami zachwycony i poglebiaja one wspaniale oddanie Bogu . Polecam - i nie tylko te , ale na tych tak jakby zaczynalem droge wiary .
konik

Awatar użytkownika
blacky
Przyjaciel forum
Posty: 60
Rejestracja: 23-09-09, 00:19
Lokalizacja: Toruń

Re: od konika

Post autor: blacky » 10-02-11, 20:36

konik pisze:Moi kochani - Alex - a moze wszyscy zastygli bo spia w tym watku ?
Oj Koniku drogi, wszyscy z osłupienia zamarli i czekają na kolejne części tej historii. Ja z mojej strony dziękuję Ci za Twoje świadectwo, to poświęcenie całego majątku, stary, nie dziwię się, że schudłeś 10kg.

Człowiek myśli, że już Bóg wie jaką ma wiarę i proszę, czyta sobie świadectwo takiego konika i pach - w łeb za pychę dostaje.

Bądź zdrów i z Panem Bogiem. Czekamy wszyscy na jeszcze :)

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

konikowe rzenie ciag dalszy

Post autor: konik » 12-02-11, 01:22

Pozdrawiam wszystkich w tym watku i dziekuje bardzo za uznanie mojej " tworczosci " na tyle interesujaca , ze nawet spac sie nie chce ...ihaha .
Pomimo tego , ze watek rozciagnal sie na kilometr i tak wiele spraw opisalem pobieznie , tak ze teraz jest okazja pouzupelniac co niektore i obawiam sie co nieco , zebym nastepnego kilometra nie zaliczyl - no , powiedzcie - kto mi da na nowe podkowy , gdy wciaz jest sie w galopie?
W srodowisku zielonoswiatkowym duzy nacisk kladziony jest na dary Ducha Swietego - niektore zbory czy wspolnoty wychodza nawet z zalozenia , iz dowodem prawdziwego nawrocenia sie i bycia chrzescijaninem ( dzieckiem bozym ) jest fakt , iz otrzymalo sie dar - tu najczesciej wskazuje sie na mowienie jezykami . Nacisk bywa nieraz tak ogromny , ze wielu szczerych ludzi w kosciele za wszelka cene za takim darem goni , aby nie byc posadzonymi o odrzucenie przez Boga . Nigdzie nie wyczytalem w Pismie , ze te dary musza byc kazdemu dane przymusowo , lecz czesto liderzy tak twierdzili i dochodzilo do roznych dziwnych , a nawet dziwacznych zachowan . Bywalo , ze niejedna osoba chcac wykazac jak to ja Bog uzywa sama od siebie wymyslala jakis jezyk w przekonaniu , ze dany zostal z nieba , jednak taka imitacje mozna bylo wyczuc , choc o tym mowic nie wypadalo . Oto np. niejeden raz uczestniczylem w spotkaniu , na ktoryms ktos zaczal wydawac jakies niezrozumiale dzwieki , cos w rodzaju : burbulubur albo ananana itd. itp.Sw. Pawel napisal , ze ten , kto publcznie mowi jezykami powinien byc tlumaczony , gdyz inaczej moze zajsc podejrzenie np. mistyfikacji , moze to byc zgorszeniem lub dzialaniem dla wlasnej chwaly ( na zasadzie - patrzcie , jak mnie Pan obdarowuje , jestem kims waznym ) . Wsrod samych zielonoswiatkowcow tez dostrzegano czasem ten problem . Swietnie ujal to znany kaznodzieja Clendenen , ktory gloszac kazania na gruncie Ameryki w swoich ksiazkach poruszyl naduzycia , a nawet zwykle przeklamania ... Mowil on nawet , ze dar jezykow to spotkac mozna wszedzie , a dar uzdrawiania jakby zanikl , sugerujac tym , ze ten pierwszy mozna bez trudu podrobic , a ten drugi nie .
Zdarzaja sie w takiej atmosferze sytuacje , ze ktos na sile poszukujac darow tak naprawde poszukuje znaczenia i wysokiej pozycji w kosciele , bo przeciez taki uduchowiony i tyle darow posiadajacy ...
Czy to znaczy , ze takie dary to cos niewlasciwego ? Alez nie - Bog wie kiedy i komu taki dar okazac , jak rowniez nie sa to dary dane na zawsze i moga byc zabrane , jesli ich rola sie wypelni lub sam obdarowny wpadnie w pyche .
W Kosciele Katolickim jest mnostwo ludzi niosacych w sobie dary Ducha Swietego , wielu z nich heroizmem zycia "wdarlo sie " na oltarze , ale sa i tacy , ktorzy nie potrafili uniesc takiego daru i pomimo obdarowania nie przynosili o wiele bardziej niz dary Ducha Swietego brzemiennych w skutki wieczne owocow Ducha Swietego .
Nie zapominajmy , ze "po owocach poznacie ich"...
Jezus pokazal , ze droga do Niego nie przebiega poprzez tylko dary , ale poprzez branie Krzyza - moze dlatego tak popularne so te wspolnoty , w ktorych o darach pelna geba , a o Krzyzu cicho -sza.
Spotkalem sie nawet z nastawieniem u niekatolikow , ze Kosciol Katolicki zaciemnia prosta droge zbawienia , bo wciaz o Krzyzu , gdy chrzescijanie przeciez teraz triumfuja , sa pelni darow i mocy - ( tak naprawde nieraz jest to pelnia pustego harmidru i sztucznego entuzjazmu ) . Ludzie majacy rzeczywiste problemy , ciezkie , czesto niezawinione przez siebie zycie garna sie do tego entuzjazmu i jakze to nieraz bylem swiadkiem , odchodza rozczarowani . Kto potrafi udzwignac Krzyz , a to jest kazdemu szczeremu wierzacemu obiecane przez Pana Jezusa to choc boli nieraz i ciezko , to wytrwa . Entuzjazm to tylko chwilowa ulga po ktorej tym ciezej wraca sie do rzeczywistosci - nie mowie przez to , ze nie mamy doladowywac "akumulatorow" - chodzi o to , ze dary sa tylko pomoca , a nie celem samym w sobie - od darow wazniejsze sa owoce , co zreszta czytamy i w Biblii , jak do chwalacych sie roznymi darami Jezus mowi : " nie znam was " .
Mam nadzieje , ze te moje konskie przemyslenia komus sie przydadza .
konik

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

konikowe rzenie ciag dalszy

Post autor: konik » 12-02-11, 02:21

Jak widac ( to dla tych co w tej chwili nie spia ) konikowi w stajni zarowke zaswiecili , no to kabel do gniazd i hulaj kompiku .
Wspominalem o praktykowanym w srod zielonoswiatkowcow przeswiadczeniu , ze dowodem na prawdziwa wiare chrzescijanina jest posiadanie darow Ducha Swietego . Biblia jednak stwierdza , ze Bog nie stosuje przymusu typu : jesli masz dar to jestes wierzacy , ale rowniez rozdaje dary wedle uznania tam gdzie sa one konieczne i dla chwaly Bozej , a zbawienia czlowieka pozyteczne . Tak wiec moze sie zdarzyc , ze wierny wyznawca Jezusa moze nigdy nie byc obdarowany takim darem , a ktos inny , nawet czesto upadajacy w grzech taki dar otrzyma - wazne , aby w swoim zyciu przynosic owoce Ducha Swietego , bo te sa jakby "napedem" do nieba .
Przez wiele lat bycia w kosciele zielonoswiatkowym nie otrzymywalem zadnych darow , a udawac nie zamierzalem , ze je mam . W tym czasie zetknalem sie z kilkoma osobami , ktre autentycznie byly obdarowane - czy to jednorazowo , czy to na stale. Ich zycie rowniez obfitowalo we wspaniale owoce Ducha Swietego . Poprzednio w swiadectwie moim napisalem , ze choc posiadlem spora wiedze biblijna , to serce coraz bardziej zamkniete stawac sie poczelo na Boza Milosc .To trwalo az do dnia , w ktorym postanowilem oddac wszystko co mialem na potrzeby ludzi glodujacych . To bylo jak kuracja , podczas ktorej serce przeszlo bolesna , ale konieczna operacje powrotu do Boga .
Kilka lat temu niespodzianie dla siebie otrzymalem dar mowienia innym jezykiem . Pierwszy raz bylo to podczas luznego spotkania , cos w stylu - herbatka przy Biblii . Zczalem wypowiadac sie i modlic w jezyku ,ktorego brzmienie bylo podobne chyba do portugalskiego i co dziwniejsze - wiedzialem o czym mowie , inni tez ogolnie wiedzieli oco chodzi , choc nie znalem slow . Drugi taki przypadek nastapil kilka lat pozniej w troche innych okolicznosciach . Bedac za granica znalazlem sie w pewnym kosciele o orientacji zielonoswiatkowej i to byla wspolnota , ktora tworzyli uchodzcy z bardzo egzotycznego kraju . Nabozenstwo trwalo w najlepsze ,rozumialem tyle co nic i w dodatku w czasie calego spotkania z kazalnicy schodzil jeden kqaznodzieja , wchodzil nastepny , glosil kilkanascie minut i znow nastepny , i kolejny - no wyobrazcie sobie marsjanina , ktory wysluchuje wykladu po chinsku i to w dialekcie znanym tylko kilku ludziom w Tybecie...ihaha , kon by sie usmial - bo nie dosc , ze marsjanin to w dodatku kon .
Kolejny mowca ( tu ciche moje westchnienie - bo krzeslo wydawalo sie juz twardsze od najtwardszej twardosci) , a do tej pory zrozumialem tyle , ze na pewno nic nie rozumiem - tak wiec wchodzi kolejny mowca , rozklada wszystkie swoje pomoce , karteluszki , Biblie i zczyna mowic - a ja wszystko rozumiem - slowo po slowie , caly tok myslenia . Ogarnia mnie niesamowite zdziwienie , rozgladam sie wokolo , i oczom nie wierze - "marsjanie" tez wszystko rozumieja i nawet , zeby bylo smieszniej , zadaja pytania , otrzymuja odpowiedzi , a to wszystko po "marsjansku" . A konik strzyze uszami i tez rozumie , choc po konsku mu sie w tej glowie uklada .W takich niespodzianych okolicznosciach Duch Swiety obdarowal mnie darem rozumienia jezykow , ktorych przedtem na uszy nie slyszalem . Pozniej zrozumialem , ze otrzymalem to , abym w ciezkim zwatpieniu ktore na mnie naszlo nie upadl , lecz wytrwal . O innym jeszcze darz , ktory otrzymalem z nieba podziele sie w nastepnym poscie , bo pora pozna i glowa sama do zloba wpada ...aaaa ... ide spac . Kto mnie jeszcze slyszy temu spokojnej nocy zycze i Bozego blogoslawienstwa .
konik

Zbyszek Michał
Przyjaciel forum
Posty: 964
Rejestracja: 14-10-08, 10:17
Lokalizacja: qq

Re: moje swiadectwo

Post autor: Zbyszek Michał » 12-02-11, 14:47

konik pisze:Kilka lat temu niespodzianie dla siebie otrzymalem dar mowienia innym jezykiem
kilka zdań wcześniej miałem powiedzieć, że jednak masz dar języków. Twój polski jest nadzwyczajny! :-D
konik pisze:Entuzjazm to tylko chwilowa ulga po ktorej tym ciezej wraca sie do rzeczywistosci
w czwartek przeczytałem takie oto zdanie na ten temat:

"Piszesz, żeś “stracił entuzjazm". — Powinieneś pracować nie z entuzjazmu, lecz z Miłości, świadomy obowiązku, który polega na zaparciu się samego siebie"
św. Josemaria Escriva, Droga, pkt 994
Jezu ufam Tobie!

ODPOWIEDZ