Świadectwo Arka

Moderator: Marek MRB

wandarek
Przyjaciel forum
Posty: 4
Rejestracja: 16-02-11, 11:30
Lokalizacja: Podlasie

Świadectwo Arka

Post autor: wandarek » 04-03-11, 17:49

W lecie2007 r.wydawało mi się, że byłem niemal w pełni zadowolonym ze swojego życia żonatym człowiekiem z dwójką dzieci. Miałem niezbyt ciężką pracę. Dorabiałem sobie też niezłą sumkę poprzez pewną nieuczciwość. Marnotrawiłem swój wolny czas na picie alkoholu, lub siedzenie przed komputerem.Któregoś popołudnia jak zazwyczaj siedziałem przed komputerem i ściągałem filmy za pomocą dc++ zarazem przegrywając je na płytki(po ok.6 na jedną płytkę), że tego dnia udało mi się w jeden dzień ściągnąć tyle filmów, że mogłem nagrać 2 płytki do mojego albumu siedziałem bardzo zadowolony. Nagle niewiadomo skąd naszła mnie myśl, która jednocześnie była głębokim pytaniem ,, Czy jesteś szczęśliwy"? Chwilę zastanowiłem się nad moim życiem i ogarnęła mnie wielka pustka i w jednej chwili straciłem zapał do tych rzeczy, które wcześniej mnie pasjonowały.Uświadomiłem sobie też płytkość mojego życia.Od tego dnia zacząłem prubować stopniowo zmieniać się, lecz odbywa się to bardzo wolno. Przestały mnie interesować filmy, ale nie usunąłem jeszcze wtedy dc++ po prostu zacząłem ściągać teraz książki mp3 nagrywać na odtwarzacz dostosowany do tego formatu i słuchać zazwyczaj w pracy. I tak po kilku lekturach natrafiłem na książkę ,, Kene i Abel ’’autorstwa Jeffrey Archer-a. Książka ta wywołała we mnie zastanowienie nad przemijalnością naszego życia. Wtedy też podjąłem decyzję, że zacznę walczyć ze swoimi słabościami. Pierwszy na mojej liście był grzech samogwałtu, który to czasami zdarzało mi się popełniać. Pomyślałem mam 36 lat i już czas z tego obrzydliwie głupiego grzechu wyplątać się jakoś, ale wtedy zaczęły się wydarzać w moim życiu bardzo dziwne rzeczy, gdy wieczorem przełączałem programy i natrafiałem na scenę erotyczną nagle coś się ze mną zaczynało dziać nie mogłem przełączyć na inny program tak mnie te sceny erotyczne fascynowały. Zacząłem wtedy w duchu prosić Jezusa o pomoc, ale zazwyczaj jednak ulegałem swoim rządzom, lecz pewnego wieczoru, gdy tak zmagałem się po raz kolejny sam z sobą mój syn(wtedy 3 latka, który śpi zawsze z moją żoną na 2 łóżku) przez sen powiedział -,,odejdź z tond" niemal w tym momencie poczułem się jakby ktoś zrzucił ze mnie jakieś nakrycie odczułem lekkość i mogłem zmieniać programy nie przykładając większej uwagi do filmów ze ,,scenami "i miałem następny materiał do rozmyślań! Dalszym moim krokiem było ściągnięcie z sieci 2 książek Gabriela Amortha dotyczących egzorcyzmów przerobiłem je za pomocą expressivo i przesłuchałem z zapartym tchem. Po zakończeniu tej lektury poczyniłem bardzo głębokie postanowienie poprawy. Wżyciu, które upływało mi do tej pory nie widziałem już szczęścia i spostrzegłem też grozę piekła. Stwierdziłem, że nie mam już, na co czekać, czas by Boga traktować jak Boga, a nie jak przyjaciela tylko na ciężkie dni poświęcając Mu kilka sekund w miesiącu. Przeprosiłem Jezusa za grzechy, które popełniałem do tej pory i te, z którymi nie widzę możliwości rozstania od razu. Pomyślałem też, że Bendę szukał Boga, pukał i prosił w myśl słów, które Jezus wypowiedział.Teraz wiem, że słowa te były dla mnie jakby frędzlami płaszcza Jezusa a ja mocno się ich uczepiłem.Robiłem to wszystko z ufnością, że Bóg jest większy i silniejszy niż wszystko inne.Ukląkłem, nie wiedziałem, od czego mam zacząć moją modlitwę wcześniej nie modliłem się już bardzo długo a znałem tylko paciorek, którego się nauczyłem w dzieciństwie.Naszła mnie wtedy myśl by tylko Bogu oddać pokłon nic więcej, bo skoro w Biblii domagał się tego szatan to musi ta czynność być ważna. Gdy tak tkwiłem dłuższy czas z czołem na podłodze przed krzyżem poczułem w lewej części mojego ciała bardzo silne drżenie chwile potem powtórzyło się i usłyszałem w mojej głowie walnięcie ciężkimi okutymi drzwiami(dziwne, że mogę je opisać, chociaż ich nie widziałem) jakby ktoś bardzo, ale to bardzo zły je zatrzasnął .Jakiś czas jeszcze poleżałem i zasnąłem. Obudziłem się o 2.30 Z takim przynagleniem do modlitwy.Od tej nocy budziłem się cały czas o 2.30 i modliłem się,a, a trwało to długo. Czułem, że mam modlić się o tej godzinie i jakby Ktoś na mnie wtedy patrzył a mój paciorek nie był spełnieniem oczekiwań tego Kogoś i miałem też niedosyt modlitwy. Kilka dni po tym jak zaczełem czytać żywoty świętych,myśleć o Bogu,usuwać piractwo z komputera i wszystkie moje nałogi po prostu znikły - rano obudził mnie śmiech dwójki dzieci. Leżałem na brzuchu z głową skierowaną w prawą stronę a one siedziały z lewej strony na moim posłaniu. śmiech ten na początku wydawał się być taki normalny beztroski jednak stopniowo zaczął przechodzić w szyderczy potem coraz bardziej robił się nienawistny ta nienawiść płynąca z tego śmiechu zaczęła jakby potęgować z sekundy na sekundę i była to nienawiść pewna siebie taka niemęcząca się nigdy a była tak wielka, że być może wszyscy ludzie na świecie, na raz nie mają w sobie tyle nienawiści. Pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy to, że Bóg przegrał byłem wtedy o tym przekonany, bo pewność siebie tych istot zmiażdżyła mnie. Chciałem ich przegonić w imię Jezusa Chrystusa lecz niemogłem wypowiedzieć słowa dopiero po dłuższej chwili jak już się nasłuchałem, co mi mają do powiedzenia, (bo chociaż słyszałem tylko śmiech z takim jakby echem to jednocześnie w jakiś dziwny sposób przemawiał do mnie) za drugim razem po słowach idźcie precz w imię Jezusa Chrystusa śmiech znikł wyciszając się.Jednak myślę, że te istoty wcale mnie się nie bały ani moich słów po prostu przyszły sobie pokpić ze mnie i odeszły pokazując mi, jakim pyłkiem dla nich jestem i jaką radość im sprawia taka kolej rzeczy.Zdarzenie to trwało ok.1min i nie odczuwałem wtedy strachu nie wiem, czemu bo jak teraz to wspominam to bardzo się boję, że kiedyś powrócą,a wieczności z nimi naprawdę nawet Hitlerowi nie życzę. Myślałem, że oszalałem, chociaż wiedziałem, że w moim grzesznym i wygodnym życiu takie tłumaczenie było by mi na rękę. Od takich myśli odwiodło mnie następujące zdarzenie –moja żona, gdy mam na noc do pracy zawsze zasypia przy włączonym telewizorze później dopiero, gdy budzi się w nocy to go gasi i to nie zawsze. Programów mieliśmy dużo gdyż moim hobby było wszelakie piractwo i na jednym dekoderze ,, Philips 6010 "odbieraliśmy zarówno cyfrowy Polsat jak i cyfra+. Owej nocy jednak żona nie mogła ani zgasić ani przełączyć programu monitor robił się na chwilę ciemny a potem włączał się cały czas na jednym kanale z filmami porno a nasza córka 12lat, która spała wtedy z żoną i synkiem razem w jednym łóżku siedziała i (jak to żona określiła) śmiała się jak głupia w głos. Doszedłem też, że 2.30 to godzina śmierci o.Pio następnie na koronkę wg.o.Pio zaczynającej się słowami,, O mój Jezu, Ty powiedziałeś: "Zaprawdę powiadam wam: proście, a otrzymacie, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone", wysłuchaj mnie, gdyż pukam, szukam i proszę o łaskę...’’Po odnalezieniu tej koronki i pytaniu które zadałem Bogu przed snem czy w tym moim budzeniu chodzi o to bym odmawiał tą modlitwę czy bardziej o godzinę2.30 moje budzenie się skończyło .Modlitwa ta jest mi pomocą w moim postanowieniu. Opisałem tu nie wszystkie szczegóły mojego nawracania. Dodam tylko-Przeżyłem wiele prawdziwych cudów od Boga a jeszcze więcej oszustw szatańskich i ataków złego ducha na członków mojej rodziny, nie opisywałem walk duchowych, jakie toczyłem i toczę. Mój świat po tym zdarzeniu wywrócił się do góry nogami i chociaż wiele jeszcze mam do poprawy to jestem bardzo szczęśliwy, że Bóg otworzył mi oczy i pokazał, w jakim bagnie tkwię. NIECH BĘDZIE POCHWALONY JEDYNY PAN MÓJ JEZUS CHRYSTUS!!!

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 04-03-11, 20:23

Chwala niech bedzie Panu Bogu .
konik

Ada
Przyjaciel forum
Posty: 1066
Rejestracja: 06-09-10, 15:20
Lokalizacja: Radom

Re: Świadectwo Arka

Post autor: Ada » 04-03-11, 21:57

Arku, niesamowite świadectwo...

Wiecie...., wiem, że Pismo mówi, iż nie powinniśmy poszukiwać i czekać na cudowne zjawiska, żeby wierzyć, że nasze życie bez cudów też jest cudowne i pełne Boga, ...ale zawsze chciałam przeżyć coś takiego. Chciałam ...po prostu namacalnie poznać ten drugi świat. Bardzo chciałam zobaczyć anioła, Pana... to pragnienie było ogromne.
Myślę jednak, że nigdy się to nie stanie. Właśnie dlatego, że chciałam.

A może to i dobrze:)
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"

Ada

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 05-03-11, 09:09

Wydaje mi sie , ze nadzwyczajne zjawiska czy dary dawane od Boga w naszym zyciu nie sa po to , zeby sie nimi ekscytowac - moga byc nawet niebezpieczne , o ile maja zaspokajac pyche wlasna czy stanowic rozrywkowa sensacje ( por. co mowi Jezus do Apostola Tomasza - "blogoslawieni, ktorzy nie widzieli,a uwierzyli ) .
Jestem jednak przekonany , ze codziennie Pan zsyla nam swoje dary w roznych znakach i okolicznosciach zycia , i od nas zalezy , na ile je dostrzegamy w zwyklych , codziennych sprawach ...
Niech to swiadectwo rowniez bedzie jednym z tych wspanialych , Bozych darow - czyz nie po to np. na tym Forum spotkalismy sie , aby moc te dary odkrywac w sobie i coraz bardziej ku Bogu zycie nasze skierowywac , niezaleznie od miejsca , jakie zajmujemy na drodze do nieba?
Zycze wszystkim wspanialego , blogoslawionego dnia.
konik

wandarek
Przyjaciel forum
Posty: 4
Rejestracja: 16-02-11, 11:30
Lokalizacja: Podlasie

Re: Świadectwo Arka

Post autor: wandarek » 05-03-11, 11:22

Konik-zgadzam się całkowicie z twoją opinią. Uważam, że bardzo wiele straciłem pokonując siebie nie tylko ze względu na czystą wiarę,która jest wyrazem naszej miłości ofiarowanej w pełnej wolności Teraz robię wszystko na ostrzu noża, może to wydać się komuś dobre, ale mnie zastanawia jednak czy moja wolność(albo coś takiego bo cały czas mam wolny wybór) na tym nie ucierpiała???To, co Bóg dla mnie zrobił chyba było ostatecznością.

wandarek
Przyjaciel forum
Posty: 4
Rejestracja: 16-02-11, 11:30
Lokalizacja: Podlasie

Re: Świadectwo Arka

Post autor: wandarek » 05-03-11, 11:46

Po przemyśleniu-nie wolność moja ma uszczerbek ale ciężar mojej ofiary stał się mniejszy

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 06-03-11, 21:00

Pödales wspaniale swiadectwo. Twoj ostatni wpis jest dla mnie niezbyt zrozumialy - czy czujesz . ze nie powinienes sie tak radykalnie mocowac z zyciem?
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
konik

wandarek
Przyjaciel forum
Posty: 4
Rejestracja: 16-02-11, 11:30
Lokalizacja: Podlasie

Re: Świadectwo Arka

Post autor: wandarek » 06-03-11, 23:39

Chodziło mi o to ,że jeśli bez takich przeżyć zaczołbym swoje nawracanie to więkrzą wartość moje czyny by miały.A co do mojego mocowanie Ja tylko ,,prężę mięśnie''i jak już niemal wyczerpię wszystkie pomysły wtedy Bóg rękoma tych zazwyczaj co przeszkadzają mi usuwa przeszkodę na mojej drodze.Chyba lubię ten stan (brak świetego spokoju) bo ten spokój to śmierć duchowa z której sie przebudziłem

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Świadectwo Arka

Post autor: hiob » 07-03-11, 07:37

wandarek, dzięki. Wspaniałe świadectwo. Życzę wytrwania i zapewniam o modlitwie.
Ada pisze:... zawsze chciałam przeżyć coś takiego. Chciałam ...po prostu namacalnie poznać ten drugi świat. Bardzo chciałam zobaczyć anioła, Pana... to pragnienie było ogromne.
Myślę jednak, że nigdy się to nie stanie. Właśnie dlatego, że chciałam.

A może to i dobrze:)
Pewnie każdy z nas to ma. Ale nie pisz, że nigdy... Stanie się to na pewno. Dlatego chyba ja się nie mogę doczekać...

Mistyczne przeżycia na ziemi bardzo często łączą się także ze spotkaniem ze złym. Ojciec Pio wręcz był bity, walczył z upadłymi aniołami. Może zatem lepiej, że nam Bóg oszczędza tego doświadczenia? A gdy Go spotkamy po śmierci, kudłaty nic nam już nie zrobi. O ile oczywiście wcześniej wybierzemy Jezusa. ;-)
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ