... i taką wiadomość przez GG:"Witaj Piotrze!
Mam na imię Janusz, mam 47 lat i mieszkam w Polsce.
O Twoim istnieniu dowiedziałem się od siostry, która będąc na Mszy św. słuchała kazania o pewnym człowieku, który mieszka w Stanach, jeździ ciężarówką, mówią na niego Hiob i głosi wiarę w Jezusa Chrystusa"
A to wiadomość od Yapy z naszego forum, cytat z shoutboxa:"Nasz współpracownik z Makowa Podhalańskiego przyjechał z wieścią, że był w ostatnią niedzielę na Mszy św. w Zawoi i tam Ksiądz powiedział kazanie na podstawie artykułu "Z Bogiem w ciężarówce", parę miesięcy po jego publikacji.
Twoje świadectwo jest żywe i wciąż skuteczne"
Zawsze byłem wrogiem spiskowych teorii dziejów, ale to najwyraźniej wygląda na jakiś spisek. :mrgreen:[Dzisiaj 23:04] yapa: Pojechałem z żona i rodzinka do Wisły na ferie. W niedziele jak Bóg przykazał idę ja sobie w onej Wisle do kościoła do Salezjanów na mszę
[Dzisiaj 23:05] yapa: a tam farosz o przykładzie cheścijańskiego apostolstwa kazanie prawi i nagle powiada
[Dzisiaj 23:07] yapa: jak na przykład taki kierowca Polak co to w USA ciężarówką jeździ i ludzie razem z nim i o Bogu rozprawiajążona na mnie ja na zonę i w śmiech - i Chwała Boża rośnie skończyłem![]()

PS. A to szósty sygnał. Napisała do mnie jakaś dziewczyna, z prośbą o modlitwę o jej nienarodzone dziecko. Odpowiedziałem jej i otrzymałem od niej kolejny list, który tu przytoczę:
Nawet nie wiedziałem, że to także przez kazanie dotarła ona do mnie. Przy okazji proszę Was wszystkich, pomódlcie się i Wy za zdrowie jej dziecka.Dziękuję Piotrze za piękną modlitwę i słowa otuchy. Ja modlę się codziennie i zaczęłam wierzyć w to że lekarze mogą się mylić. Pamiętam w modlitwie o Twojej córce i dziękuję za to że Ty modlisz się za moje dziecko.To chyba nie zbieg okoliczności że słyszę o Tobie na kazaniu, o tym jak modlisz się za zdrowie dziecka a już następnego dnia dowiaduję się że moje dziecko może być chore. Może to jakiś zwiastun abym nauczyła się gorąco modlić, może nie robiłam tego dotychczas dobrze. Czekam na kolejne badania a moja ciąża ktora była dla mnie darem z nieba zmieniła się w wielki lęk. Ale pomimo strachu wierzę że wszystko się odmieni.....W takich sytuacjach człowiek zdaje sobie sprawę że pieniądze i posiadanie wielu rzeczy nic nie dają. Przestałam marzyć o nowym samochodzie bo po co mi nowe auto przeciez mogę chodzic piechotą ? Wszystko stało się nieważne, pragnę tylko zdrowia dziecka i na tym opieram moje terażniejsze życie. Pozdrawam serdecznie i życzę tylko samych dobrych dni.