W obliczu życiowej szansy

Awatar użytkownika
Agunik
Przyjaciel forum
Posty: 347
Rejestracja: 10-03-12, 00:25
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

W obliczu życiowej szansy

Post autor: Agunik » 13-03-12, 12:57

 <iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/WPCkPFQGlxY" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Witaj Przyjacielu!
Zapraszam Cię do refleksji nad celem życia.
Znajdź sobie ciche miejsce skupienia i tam stań w obecności Pana.
Postaraj się porozmawiać z Nim o swojej życiowej szansie, jaką jest Królestwo Niebieskie.
Rozważaj zaproponowane teksty Słowa Bożego.


Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami - wszystko marność. (Koh 1, 2)

Te słowa wypowiedział człowiek, który swoje życie poświęcił na poznawaniu świata. Posiadł wiele wiedzy.
Podsumował rzeczy tego świata następująco: wszystko jest marnością.

Czy zatem istnieje coś, ku czemu warto skierować swoje kroki?


Skoro żadna z rzeczy tego świata nie jest w stanie w pełni zaspokoić potrzeb człowieka - należy wzrok swój skierować ku niebu.

Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. /Mt 13, 44a/

Jak wiele skarbów kryje w sobie ziemia? - tego nie wie nikt. Badacze wytrwale ich poszukują, głęboko wierząc w sens swoich wysiłków. Wydobywają je na światło dzienne, przyczyniając się do poznawania historii. Pracując w bardzo ciężkich warunkach otwierają się na głębię zakrytej rzeczywistości.

Dużo trzeba samozaparcia i wiary, aby wyruszać w świat w poszukiwaniu skarbów, gdyż jest to szukanie po omacku. Dlatego wydobywaniu ich towarzyszą zwykle bardzo wielkie emocje. Spójrzmy, jak duże poruszenie nastąpiło po odkryciu cennych zwojów, znalezionych w grotach Qumran.

A teraz pochylmy się nad tekstem Słowa Bożego.

Oto Pan Bóg stworzył świat i umieścił w nim skarb. Jest nim Królestwo niebieskie. Trzeba wytrwałych poszukiwań, trzeba otwarcia na zakrytą rzeczywistość, aby skarb móc wydobyć i dostrzec jego ogromną wartość.

Królestwo niebieskie jest wyzwaniem dla każdego człowieka.
Stanowi zachętę do zanurzenia się w głębię.

Czy jednak stać nas na własne poszukiwania, aby doświadczyć tego zachwytu, jaki obserwujemy u ludzi, którym udało się osiągnąć cel swojej wyprawy?

- Dziś stajesz w obliczu pytania: Czy jesteś otwarty na ukrytą Bożą rzeczywistość? - od tego zależy Twoja przyszłość.

Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. /Mt 13, 44c/


Uradował się poszukiwacz skarbów i dołożył wszelkich starań, aby nabyć ten, który znalazł. Idąc drogą życia nie przeszedł obojętnie obok darów, które w ukryciu czekały na otwarte serce. Człowiek z przypowieści oddał wszystko co miał, bo skarb okazał się tak bardzo cenny. Wykorzystał swoją życiową szansę. Obrał określony cel i dokonał właściwego wyboru.

Pan Bóg nas obdarował tak obficie, aby każdy mógł osiągnąć Jego Królestwo. Każdy z nas posiada dokładnie WSZYSTKO, co jest potrzebne do zbawienia i może to swoje wszystko postawić, aby wejść do Królestwa niebieskiego.

Oto cenny skarb czeka na Ciebie w ukryciu. Codziennie masz możliwość bycia jego odkrywcą. Ile szans przegapiłeś w życiu przechodząc obojętnie obok Bożego skarbu? A może idąc dostrzegasz ów skarb, lecz nie stać Cię na podjęcie życiowej decyzji oddania wszystkiego, aby go nabyć.

- Jaka przeszkoda blokuje drogę do Bożego skarbu?
- Jaką wartość posiada dla Ciebie skarb ukryty przez Boga?
Stań przed Panem w prawdzie i oceń swoje życiowe wybory.


Gdzie jest skarb twój, tam będzie i serce twoje /Mt 6, 21/

Gdy byłam dzieckiem posiadałam swoje cenne zabawki. Przynosili mi je bliscy, a ja bardzo szybko zapominałam, że są darem. Jednoznaczne stwierdzałam, że należą do mnie i tylko do mnie! To były skarby, których nie chciałam oddać nikomu.

Przychodził tata i mówił: mam dla ciebie wspaniałą zabawkę, chodź, pokażę ci ją. To było wyzwanie! Należało zostawić wszystkie zabawki i iść z tatą. Wiele razy byłam zbyt zajęta swoimi skarbami i nie bardzo chciałam oderwać się od nich, aby poznać to, co było dla mnie zakryte. Daleko bardziej uciążliwym wyzwaniem była jednak deklaracja: daj mi swój skarb, a ja dam ci mój. Oddanie tacie mojej zabawki mnie przerastało.

Wyrosłam, ale nadal mam swoje skarby, które zgromadziłam w życiu. Historia się powtarza. Znowu zapomniałam, że zgromadzone przeze mnie skarby są darem, dlatego nie zawsze potrafię się dzielić z innymi. Przychodzi Bóg Ojciec i mówi: choć, mam dla ciebie prezent. Skarb jest dla mnie ukryty i wymaga podjęcia życiowej decyzji oderwania się od tego, co już posiadam. I zastanawiam się właśnie, czy potrafię zaufać Ojcu i oddać Mu wszystkie skarby, aby uzyskać Boże królestwo? Czy moja postawa uległa zmianie z biegiem czasu?

- Pochylając się nad Bożym Słowem rozglądnij się wokół i policz wszystkie swoje skarby. Jak wiele z nich Kohelet określiłby marnością?
- Zajrzyj w głąb swego serca i powiedz szczerze, czy jesteś gotów dziś oddać Panu Bogu wszystko?
Zapytaj Pana Boga gdzie jest obecnie Twoje serce.
Ostatnio zmieniony 05-04-12, 15:39 przez Agunik, łącznie zmieniany 3 razy.
Z Bożym pozdrowieniem!
Agnieszka
--------
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan,
abyś pamiętała i wstydziła się,
i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas,
gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. (Ez 16,62-63)


Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 14-03-12, 08:19

No wlasnie - co tak naprawde potrafie oddac na zawsze Panu Bogu ( choc i tak nikt z nas stajac przed Panem nigdy nie ma nic na wlasnosc ), a co zatrzymuje kurczowo dla siebie, nawet gdy oswiadczam, ze naszemu Panu to oddaje? Czy potrafie (i czy my potrafimy) uczciwie stanac sami przed soba, nie oszukujac sie i nie mamiac siebie i innych pozornym oddaniem swoich spraw niby to Bogu, a tak naprawde sobie samemu?
Serdecznie pozdrawiam.
konik

ODPOWIEDZ