Baśń o jedności

Nasze wiersze, opowiadania i inne opowiastki z morałem.
Awatar użytkownika
Agunik
Przyjaciel forum
Posty: 347
Rejestracja: 10-03-12, 00:25
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Baśń o jedności

Post autor: Agunik » 25-04-12, 13:15

<iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/l2CkKi9oDwE" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

- "To oni są wszystkiemu winni!"...
- "Nie lubię go bo jest dziwny, bo nie myśli tak, jak ja!"&#8230;
- "A co ja mam z nim wspólnego?!"...

Jak często słyszysz te słowa?
Jak często sam je wypowiadasz?

Ja uznałam, że zbyt często je słyszę, dlatego postanowiłam napisać:


baśń o jedności


Dawno, dawno temu zwierzęta były już zmęczone ciągłym uciekaniem przed napastnikiem. Pewnego dnia zrezygnowany ciągłą czujnością Zajączek, postanowił udać się do Sowy.

- Może Sowa znajdzie rozwiązanie mojego problemu? - pomyślał sobie Zajączek - Może jest szansa, że Wilk nie będzie mnie prześladował, tylko ja nie wiem jak się za to zabrać...

Udał się nocą do mieszkania Sowy. A Sowa obserwowała go już z daleka. Pomyślała sobie: Biedny Zajączek... Najwyraźniej coś go trapi. Podlecę bliżej i dowiem się o co chodzi. (Bo Sowa oprócz mądrości posiadała także dobre serce, chętne do niesienia pomocy).

- Och Sowo! Właśnie do Ciebie idę - krzyknął Zajączek i mina mu się poprawiła - Bardzo potrzebuję Twojej rady! Jesteś starsza od wielu zwierząt i jesteś taka mądra. Jeśli Ty mi nie pomożesz, to już nikt mi nie pomoże...

- Opowiedz mi o swoim problemie - powiedziała zaciekawiona Sowa i pomyślała sobie: cóż takiego sprowadza Zajączka do mnie w środku nocy?..

- Och Sowo! Moje życie jest jedną wielką ucieczką i jednym wielkim prześladowaniem... Jestem taki mały i taki bezradny. Nikogo w życiu nie skrzywdziłem i naprawdę nie rozumiem dlaczego Wilk ciągle mnie goni. Czy muszę być zagrożony? Za co? Czy istnieje jakiś sposób, aby Wilk przestał mnie gonić?... Czy istnieje jakakolwiek szansa na jedność Zająca z Wilkiem? Odpowiedz mi Sowo!

- Trudne pytania pojawiły się w Twojej głowie. Muszę przemyśleć odpowiedzi. Odsyłam Cię do domu, a sama pogrążam się w rozmyślaniu. Pamiętaj Zajączku: dobra odpowiedź wymaga czasu na zastanowienie!


I Sowa odesłała Zajączka. A Zajączek z radości podskoczył:

- Suuuuuuper! Sowa chce mieć czas... z pewnością da mi odpowiedź! - myślał Zajączek. Wracał do domu w podskokach, trochę głośno... i obudził Jelenia.

- Oj Zajączku... Ależ Ty głośny jesteś. Czy nikt Ciebie nie uczył dobrego wychowania? Dlaczego tak hałasujesz nocą? Obudziłeś mnie! &#8211; rzekł niezadowolony Jeleń
- Oj przepraszam... - odpowiedział Zajączek - Ja tak się cieszę, że nie potrafię tej radości zatrzymać wewnątrz siebie.
- A, skoro się cieszysz, to ja chętnie będę się cieszył z Tobą - powiedział Jeleń - opowiedz mi o swojej radości.

Zajączek zaczął opowiadać o swoim spotkaniu z Sową, o tym, jak Sowa kazała mu zaczekać na odpowiedź...

- Ależ Zajączku! Jesteś genialny! - krzyknął Jeleń - Ja także mam podobny problem! Dzięki Tobie zrozumiałem, że może i na mój problem Sowa znajdzie sposób?... Dałeś mi nadzieję!

I pobiegł Jeleń do Sowy. Sowa z daleka dostrzegła Jelenia i pomyślała sobie: a ten dlaczego nie śpi w nocy? Biedny Jeleń... pewnie ma jakiś problem.

- Sowo!!! Sowo!!! - krzyczał Jeleń na cale gardło
- Ciszej Jeleniu! - szepnęła podlatując doń Sowa - Czy nie wiesz, że jest środek nocy i zwierzęta śpią?
- Przepraszam... Ale ja tak bardzo chciałem się z Tobą spotkać, że zapomniałem która to godzina. Bo wiesz, spotkałem Zajączka i mam podobny problem do niego.

I Jeleń zaczął opowiadać o tym, jak bardzo jest prześladowany w lesie.

- Trudne pytania pojawiły się w Twojej głowie. Muszę przemyśleć odpowiedzi. Odsyłam Cię do domu, a sama pogrążam się w rozmyślaniu. Pamiętaj Jeleniu: dobra odpowiedź wymaga czasu na zastanowienie!

I odesłała Sowa Jelenia do domu. A sama pogrążyła się w rozmyślaniu.

I biegł Jeleń tak bardzo radośnie przez las, że obudził Kota...

- Och Jeleniu! Moje dzieci śpią! - powiedział niezadowolony dziki Kot - Nie jesteś jedynym stworzeniem w lesie!
- Przepraszam - zarumienił się Jeleń - Ja po prostu wracam od Sowy i jestem pewien, że znajdzie rozwiązanie mojego problemu! Tak bardzo się cieszę, że nie potrafię wewnątrz zatrzymać swojej radości!
- No, skoro ty się cieszysz to i ja będę cieszył się z tobą! Opowiedz mi o swojej radości.

I opowiedział Jeleń o tym jak na początku spotkał Zajączka, który i jego obudził. Opowiedział o jego i swojej wizycie u Sowy...

- Jeleniu! Jesteś genialny!!! - szczerze uradował się Kot - Jesteś genialny i dziękuję, że mnie obudziłeś, bo wiesz i ja mam podobny problem z Psem. Biegnę natychmiast do Sowy!

I pobiegł.

A jeleń biegł dalej i obudził jeszcze Mysz, która także postanowiła się udać do Sowy, mając problemy z Kotem...

Tej nocy, niczym lotem błyskawicy, rozeszła się wiadomość, że Sowa wie jak sprawić, aby zwierzęta były jednością, aby nie musiały obawiać się prześladowań.

I coraz więcej zwierząt zwracało się z tym pytaniem do Sowy.

A Sowa była mądra. Pomyślała sobie: hmmm tyle zwierząt chce poznać odpowiedź na jedno tak ważne dla wszystkich pytanie - zgromadzę więc na zebraniu wszystkie zwierzęta! No tak... ale jak posadzić Wilka obok Zająca, aby nie było tragedii? Albo jak posadzić Kota obok Myszy? Albo jak posadzić Kota obok Psa?... Wiem! - pomyślała Sowa - Niech na czas zebrania zwierzęta podpiszą układ o nieagresji!

Zwierzęta były tak bardzo zainteresowane poznaniem odpowiedzi, że podpisały układ o nieagresji na czas trwania zebrania. I Sowie udało się ściągnąć na polanę wszystkie zwierzęta leśne. I siedział Wilk obok Zająca. Ślina mu ciekła jak nie wiem, ale... podpisał układ o nieagresji. I siedział Kot obok Myszy i ślina mu ciekła, ale... podpisał układ o nieagresji. I siedział Pies obok Kota (nawet nie wiesz jak bardzo to było nie na rękę Kotu...) i warga mu się podnosiła tak groźnie, że Kota ciarki przeszywały. Ale wiedział Kot, że Pies podpisał układ o nieagresji.

Wybiła 12.00. O tej porze Sowa miała udzielić odpowiedzi... Nagle się okazało, że są wszyscy oprócz... Sowy. A Sowa smacznie sobie spała (bo przecież Sowy śpią w południe).

Minęła jedna godzina oczekiwania. Zwierzęta zaczęły się niecierpliwić. Niektóre poczuły zagrożenie, choć tłumaczono im istotę paktu. Ktoś nawet głośno krzyknął, że jak zostanie złamany pakt, to nikt nie pozna odpowiedzi! I to stwierdzenie uratowało chyba Mysz przed Kotem, który właśnie kątem oczu dostrzegł zęby Psa. Minęła kolejna godzina, potem następna i następna... Aż nastała noc.

A nocą pojawił się Wąż... A Wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył... Wąż popatrzył na prawo, popatrzył na lewo i... zdenerwował się ogromnie widząc taki wspaniały pokój wśród zwierząt. Pomyślał sobie: sprawię, aby zwierzęta zaczęły się nawzajem prześladować, zanim ta przeklęta Sowa pokrzyżuje wszystkie moje starania! Wąż chwilę pomyślał i już miał plan.

Najłatwiej mi chyba będzie z Kotem - pomyślał sobie Wąż... i sprawił, że Kot miał sen. To dopiero był sen!!! Śniła mu się pieczeń. Och! Jaka wspaniała to była pieczeń z... Myszy. Kot obudził się, popatrzył na prawo i ślina zaczęła mu cieknąć. Obok niego smacznie spała sobie Mysz.

A Wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył... i przebrał się za Kota.
- Cześć panie kolego! Ech... jaka wspaniała pieczeń leży obok nas! - powiedział Wąż przebrany za Kota - Nie wytrzymam dłużej... Jestem taki głodny.
- Ale kolego przecież podpisaliśmy układ! - powiedział szeptem Kot...
- Eeee tam układ! Wiesz ile układów podpisywano w ciągu dziejów? - I co z tego! Pomyśl przez chwilę! Jest noc! Przecież wszyscy śpią! Nikt nie zauważy zniknięcia małej nic nie wartej Myszy...
- A jak ktoś zauważy, to co wtedy? - zapytał Kot
- Jak to co!? - odpowiedział Wąż przebrany za Kota - Wówczas zawsze znajdzie się jakiś powód... na usprawiedliwienie. Przecież jest noc. Można powiedzieć, że spałeś i nagle obok ciebie pojawiło się jakieś zwierzę i...poczułeś się zagrożony i...
- I... rzuciłem się chcąc odeprzeć atak... - dokończył zadowolony Kot.

I Wąż zostawił Kota z jego marzeniami o wspaniałej pieczeni... I udał się Wąż do Wilka... Po pewnym czasie Wilk obudził się, a ślina mu ciekła po brodzie.

I chodził Wąż wśród śpiących zwierząt.

Zbliżała się północ! Księżyc zajaśniał w całej pełni, oświetlając polanę. Nagle wszystkie zwierzęta obudził krzyk.
- Gdzie jest mój przyjaciel??? - krzyczał mały Zajączek - Gdzie on się podział?

Pies pospiesznie podbiegł, rozglądnął się i krzyknął:

- Wilku złamałeś pakt!
- Taaaaaaaak? - Wilk udał zdziwionego - Naprawdę?!
- Wilku! - warknął Pies - Jestem tropicielem... Nie denerwuj mnie! Masz w pysku sierść Zajączka!
- Ojej, biedny Zajączek... naprawdę go zjadłem?... Bo wiecie miałem sen i obudziłem się i... i zaczął Wilk wymyślać swoją senną historię.
- Hmmmm - warknął już nieco mniej groźnie Pies - to jakoś tłumaczy zachowanie Wilka... W końcu w nocy wszystko może zdawać się straszne i...

Nie dokończył zdania, bo po drugiej stronie obozu usłyszano kolejny krzyk... Pobiegł tam Pies i...

- Poczekaj Kocie!!! - wściekle zawarczał Pies - Zachciało ci się Myszy? Złamałeś pakt ty obrzydliwa paskudo! Już ja sobie z tobą dam radę! Kot się szczerze przeraził... I stał się nagle taki dziwnie mały... i coraz mniejszy, a Pies wściekle ujadał.

Powstało wielkie zamieszanie, okazało się bowiem, że nie jedna lecz więcej Myszy poginęło tej nocy; i nie jeden, ale znacznie więcej Zajączków straciło życie...

Niektórzy zaczęli się nawzajem okładać razami, aż dał się słyszeć krzyk Sowy:

- O nierozumni!!! Jakże nieczyste są wasze serca i myśli! &#8211; krzyknęła Sowa

A nocą jej głos był bardzo przejmujący... Nawet wiatr się zatrzymał chcąc usłyszeć, co też ona ma do powiedzenia...

- Och!!! Przyszliście do mnie wszyscy z jednym pytaniem. Podpisaliście ten sam układ, a ilu z Was dołożyło starań, aby go dotrzymać?!... - oburzyła się Sowa
- Wstydź się Kocie! Czy to nie Ty skarżyłeś się na Psa? Dlaczego zaatakowałeś bezbronną Myszkę, Ty, który sam jesteś bezbronny w pobliżu napastnika!
- A Ty Wilku? Uważasz, że nie ma silniejszego od Ciebie? Rozglądnij no się po polanie!

Nastała głęboka cisza...

- Sądzisz Psie, że wszystko zaczęło się od Wilka?... Sądzisz Psie, że z Myszą to była wyłącznie sprawa Kota?.. - Zapytała Sowa Psa
- Hmmm, no tak... Tak, bo przecież są na nich ślady zbrodni...
- I sądzisz oczywiście że za ten uczynek należą się razy wszystkim Wilkom i Kotom? - wrzasnęła Sowa rozglądając się uważnie po polanie, na której jeszcze przed chwilką chciano wytępić wszystkie Koty i Wilki...
- No, hmmmm tak... - powiedział już mniej pewnie Pies - No bo czy może być co dobrego w tych królestwach?... Zauważ, że nie jeden, lecz wiele Wilków i Kotów zaatakowało bezbronne zwierzęta.

A wąż obserwował wszystko w ukryciu i radował się...

Sowa przerwała wywody Psa.

- Wróćmy na pobojowisko i ustalmy fakty! Rozpoczęło się przesłuchanie. Na fotelu sędziowskim zasiadła Sowa. Po kolei ustalano dane. A Sowie coraz bardziej fakty układały się w logiczną całość...

- Psie - rzekła Sowa - Jesteś najlepszym tropicielem! Udaj się na pobojowisko i ustal, czy był ktoś w pobliżu, w czasie, kiedy Kot rozmawiał z kolegą o pieczeni z Myszy i czy był ktoś obok Wilka, który miał sen...

Pies wąchał i wąchał...

- Mam!!! - krzyknął - Mam jeszcze jednego podejrzanego!!!
- Kto to? Kto to? - pytały jeden przez drugiego zwierzęta
- Wąż... - odpowiedział zdziwiony swoim odkryciem Pies
- Wąż??? Jak to Wąż?! - zawołał Koń - Przecież Wąż nie podpisał paktu! Co Wąż robił na polanie???

I zaczęto zastanawiać się nad obecnością Węża... Przypomniał się Wilkowi sen, a Kotu rozmowa. I ustalono, że żaden z Kotów nie rozmawiał z winnym Kotem o napaści na Mysz... I zrozumiano jakim sposobem Kot zaatakował Mysz...

- No tak, teraz wszystko jest jasne! - zamyśliła się Sowa - O nierozumni! Czy nie wiecie, że Wąż jest bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył?...

- Odpowiem na Wasze pytanie! - rzekła do zgromadzonych zwierząt Sowa - Popatrzcie jak wszystko było dobrze, dopóki Wilk i Kot nie posłuchali Węża! Czyż nie rozumiecie, że tylko ten, KTO NIE DOPUŚCI WĘŻA DO SIEBIE, może ze wszystkimi żyć w jedności i pokoju?! Tak, tak... pokój i jedność panują wszędzie tam, gdzie Wąż nie ma przystępu...

Uważaj...
Słyszę syk Węża.
Widzę jego ślad - o tutaj...
Ojej
Zniknął mi z oczu!
Rozglądnij się lepiej...
Może jest za Tobą?...


CZUWAJCIE!...

Bo Wąż jest bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe,
które Pan Bóg stworzył
...

Zbadaj swoje serce i odpowiedz przed Panem:
- Czy szanujesz bliźnich?
- Czy jesteś człowiekiem jedności?
- Czy do swojego otoczenia wnosisz Boży pokój?
Ostatnio zmieniony 25-04-12, 22:42 przez Agunik, łącznie zmieniany 3 razy.
Z Bożym pozdrowieniem!
Agnieszka
--------
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan,
abyś pamiętała i wstydziła się,
i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas,
gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. (Ez 16,62-63)


ODPOWIEDZ