Ja to znowuż nie taki nowy gość...
Niemniej uznałem - skoro jestem tu już siódmy rok, Hioba śledzę od lat ośmiu w ogóle... człowiek tak chwilkę się zastanowił, no stwierdził - nie ma co. Przełamujemy tę biernotę.
A postaram się możliwie króciutko. W telegraficznym prawie że skrócie.
Zatem... Witam wszystkich oficjalnie! Na imię mi Arek. Wiosen już 19.
I tu od samego początku ciekawa ciekawostka - przybyłem tu w wieku lat 11/12. Dokładnie nie pamiętam - pierwsza moja styczność z kanałem miała miejsce jakoś pod koniec 2008 roku - gdy to miałem dane przyzwolenie na w miarę samodzielne korzystanie z Internetu. Można powiedzieć, że Hiob miał drobne zasługi w kreowaniu przynajmniej jakiejś części mojego światopoglądu.
Młody umysł łatwo łapie wzorce. Wówczas ja jako ja - od małego właściwie mając styczność z motoryzacją, byciem w trasie - od wczesnej podstawówki marzyłem o karierze truckera. Zafascynowany całą właśnie otoczką truckerską wertowałem sieć w poszukiwaniu... czegokolwiek o ciężarówkach. Znalazłem
TEN filmik.
Nie wiem jak miałbym opisać słowami tamtą radość, zaciekawienie... nazwijmy to nawet zajawkę. Od momentu trafienia na ten kanał śledziłem nieustannie. Lata mijały... pasja została. I ja tutaj... też.
Jak to się w ogóle stało, że taka, nie inna pasja? Trudno mi powiedzieć. Od kiedy tylko pamiętam miałem styczność z motoryzacją w przeróżnym znaczeniu. Najczęściej się wszystkiemu przyglądałem - zawsze z ogromnym zaciekawieniem. Mam w rodzinie mechaników, spora część rodziny związana jest z transportem drogowym, sam jestem synem instruktora i instruktorki nauki jazdy. Najprościej mówiąc... mój wewnętrzny zachwyt budziła każda możliwa sfera - od tajnik działania pojazdu, po fakt poruszania się nim. Zawierając w tym wszystko dookoła, czyli co także uwielbiam - podróże - i te małe i te duże. To bardzo, ale bardzo trudno mi oddać słowami.
Latka leciały - pasja wciąż się utrzymywała i utrzymuje się nadal. Zdecydowałem się na naukę w technikum logistycznym. Idzie... całkiem nieźle.
Dwie kwalifikacje mam za sobą - pozostaje zdać tę trzecią i samą maturę. Postanowiłem sobie, że pójdę o krok wyżej w tym zagadnieniu... i oto wydumałem. SPEDYCJA.
Technikum logistyczne ma to do siebie, że obejmuje nie tylko właśnie to, co jest transportem - ale i bierze ze sobą produkcję, magazynowanie, całą logistykę miejską... Nie potraktowałem tego jednak po macoszemu. Uczyć się uczę na ile tylko możliwe. A szlag by tylko brał tą logistykę miejską... ale nie jest to miejsce na narzekanie - narzekać nie ma co, ot - zdrowie jest, możliwości też, uczę się zatem. Odnajduję w tym siebie, ale... brzmi to może nieco błaho - chce się jednak w trasę. Chyba nie muszę mówić, czym było dla mnie zdanie prawa jazdy i możliwość jazdy wreszcie samemu...
Jak to będzie w przyszłości? Zobaczymy.
Dopowiastka: Jak sugeruje awatar - tak, wielbię samochody marki SAAB.
Co mógłbym jeszcze o sobie co nieco dodać? Niech no pomyślę. Oprócz motoryzacji, transportu drogowego, które są moimi największymi zainteresowaniami... interesuję się ponadto przeróżnym sprzętem audio, nagłośnieniem - zwłaszcza estradowym, profesjonalnym, zajmuję się także wszelkim sprzętem komputerowym - mam sobie i tu małe hobby - naprawiam taki sprzęt, jestem takim jakby "niezależnym serwisem". Czyli... sprzętem elektronicznym interesuję się w ogóle, na przeróżnych polach.
A tu sprawa, za którą nigdy nie wiem jak się tutaj zabrać. Kwestie mojej wiary? Króciutko. Tu - na imię mi Krzysztof. A wciąż mam nieustanne uczucie, że modlę się stanowczo za słabo, a formułek nie klepię, choć gotowe modlitwy jak uważam pozwalają zrozumieć co nieco, podpowiadają całkiem skutecznie istotę modlitwy - zawsze staram się rozmawiać, zanosić nie tylko zmartwienia i prośby - ale otwierać się na dialog, to co po cichu gdzieś podpowiada nam nieustannie Bóg. Uważam, że... Nic od nas bez nas, ale i nic my bez Jego. Nie uważam się za świętego zaraz... a jako osoba młoda, no nie wiem jak by to sensownie i szybko opisać. W sumie... nie ma szybko. I nie po macoszemu. W pewnym momencie najzwyczajniej co nieco się zmieniło. Tu raczej chciałbym podyskutować w osobnym czasie, miejscu - ot wszystko!
Słowem zakończenia... jak to było, że mnie tu nie było?
Głównie bierność i blokady przed jakimkolwiek odezwaniem się. Nie pytajcie - protezy myślowe po prostu. Niemniej - jestem ósmy rok i będę nadal, a post jest gestem nie tyle przełamania się, co bardziej... zaangażowania się w udział w forum na dobre, zaangażowania się w ogóle - wiecznie jestem tylko obserwatorem - a koniec tego - oto odzywam się!
Witam wszystkich, calutką społeczność raz jeszcze - po latach!