Balwochwalstwo

Tutaj są dyskusje na temat wiary. Masz jakieś pytania dotyczące nauki Kościoła, na temat chrześcijaństwa, sekt, wiary, a także komentarz na temat jakiegoś tekstu z mojej stronki? Tutaj możesz wyrazić swoje opinie i zadać pytania.

Moderator: Marek MRB

Ada
Przyjaciel forum
Posty: 1066
Rejestracja: 06-09-10, 15:20
Lokalizacja: Radom

Re: Balwochwalstwo

Post autor: Ada » 05-05-11, 22:06

Twin pisze:Jk 5,16b-18 mówi o wstawiennictwie ŚWIĘTYCH. To, że tylko żywych to już Twój dodatek, w kontekście Jezusowych słów, że Bóg
jest Bogiem żyjących.
Kontekst całej wykładni o modlitwie mówi o modlitwie żyjących świętych, i nie ma nic wspólnego z modlitwą świętych w Niebie:

"Choruje kto między wami, niech przywoła starszych zboru/kapłanów kościoła, i niech się modlą nad nim... a modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego... . Módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego. ... Eliasz był człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie... ".

Że ten fr. mówi o modlitwie świętych w Niebie, to Twój dodatek:). Zupełnie nietrafiony. A Mt o Bogu żyjących mówi w kontekście zmartwychwstania. Nie modlitwy świętych w Niebie.
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"

Ada

Twin
Przyjaciel forum
Posty: 1413
Rejestracja: 30-10-10, 06:48
Lokalizacja: Kraków

Re: Balwochwalstwo

Post autor: Twin » 08-05-11, 21:16

Ada pisze:Że ten fr. mówi o modlitwie świętych w Niebie, to Twój dodatek:). Zupełnie nietrafiony. A Mt o Bogu żyjących mówi w kontekście zmartwychwstania. Nie modlitwy świętych w Niebie.
No i co ja biedny mam teraz zrobić, tak się pomyliłem i nawet jakieś dodatki do Biblii opracowałem? ;-).

A teraz poważnie. Ja niczego nie dodałem, raczej zarzuciłem Tobie, że dodajesz swoją interpretację do fragmentu Listu Jakuba. W liście jest napisane "wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego". Nie ma tutaj mowy czy żywego czy już będącego u Boga. Owszem, jest napisane żebyśmy modlili się jedni za drugich czyli autor zwraca się do żyjących czytelników-słuchaczy listu. Teraz zadaję sobie pytanie czy jeśli słyszałem te słowa za życia i umrę a będę miał możliwość zwrócenia się do Jezusa z prośbą za żyjącymi to nie uczynię tego? Jeśli modlę się za życia za bliźnich to i po śmierci będę dalej to czynił jeśli Bóg pozwoli. Nietrudno to zrozumieć tylko trzeba nie być uprzedzonym i nie ograniczać Słowa Bożego do własnych wyobrażeń.

Co do Mt. to również nie ogranicza się ten fragment do samego zmartwychwstania. Cały cytat z Mk.12,26-27 brzmi:
Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa "O krzaku", jak Bóg powiedział do niego: Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba. Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie.

O czym tutaj mówi Jezus? O samym tylko zmartwychwstaniu czy również o stanie umarłych, że są oni żywi przed Bogiem i cały czas żyją?
To o czym mówi Mk 12,27 dobrze jest też uzupełnić o Ap 6,9-10. Jest tam mowa o znajdujących się pod ołtarzem "duszach zabitych dla Słowa Bożego i świadectwa, jakie mieli". Ci zabici zwracają się do Boga prosząc o sąd i karę dla grzesznych mieszkańców ziemi. Czy taka prośba nie jest jednocześnie prośbą łączącą się z naszymi modlitwami "przyjdź Królestwo Twoje"?

Kolejna sprawa, która z pewnością wypłynie, to zwracanie się do tych świętych w niebie. Można podchodzić do tego w taki sposób, że święci są sobie tam w tym niebie i nic nam do nich. Ja jednak zastanawiam się po co Ewangelia wspomina o "pogawędce", którą uciął sobie Jezus z Mojżeszem i Eliaszem? Po co rozmawiał z tymi świętymi? Dla rozrywki? Cóż oni Mu mogli powiedzieć czego by nie wiedział? Jak dla mnie jest to przykład łączności ze świętymi w niebie i prawdziwej rozmowy z nimi. Jezus wypełnia Prawo Mojżeszowe i wypełnianie go pozwala mu na rozmowę z Mojżeszem jako żyjącym świętym co ucina również dyskusje na temat tego czy podpada to pod spirytystyczne zwracanie się do umarłych.
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 08-05-11, 22:39

Droga Ado -Twin juz CI odpisal, tak jak i ja to czuje. Mysle, ze na wiekszosc pytan odpowiedz ode mnie znajdziesz w watkach "biblijna wiara" i "konik galopuje do zrodla wiary".
Serdecznie pozdrawiam.
konik

Ada
Przyjaciel forum
Posty: 1066
Rejestracja: 06-09-10, 15:20
Lokalizacja: Radom

Re: Balwochwalstwo

Post autor: Ada » 09-05-11, 13:03

Twin pisze:Jeśli modlę się za życia za bliźnich to i po śmierci będę dalej to czynił jeśli Bóg pozwoli.
zgadza się.
Twin pisze:że są oni żywi przed Bogiem i cały czas żyją?
można przyjąć takie założenie.
Twin pisze:Jest tam mowa o znajdujących się pod ołtarzem "duszach zabitych dla Słowa Bożego i świadectwa, jakie mieli".
zgadza się.
Twin pisze: taka prośba nie jest jednocześnie prośbą łączącą się z naszymi modlitwami "przyjdź Królestwo Twoje"?
można przyjąć takie założenie.
Twin pisze:Ja jednak zastanawiam się po co Ewangelia wspomina o "pogawędce", którą uciął sobie Jezus z Mojżeszem i Eliaszem?
a ja zastanawiam się, jak to możliwe, że przez całą Biblię nikt, ale to nikt nie prosił o modlitwę świętych?

nikt, ani w ST, ani w NT. W ST ...ok. Może nikt, bo saduceusze nie wierzyli w zmartwychwstanie, więc wszyscy umarli wg nich byli ...martwi:), a więc daleko od Boga. Ale Faryzeusze wierzyli w zmartwychwstanie.
...Czy chodziło o to, że sądzili oni, iż wszyscy, którzy czekają na zmartwychwstanie nie mają świadomości, a ci, którzy "żyją", nie są w Niebie z Bogiem, a w otchłani?

I czy rzeczywiście Żydzi nie wierzyli w przebywanie świętych w Niebie? przecież:

1. Jezus w przypowieści o bogaczu i biedaku mówił, że biedak siedział na łonie Abrahama, a bogacz zwracał się bezpośrednio do Abrahama w słowach: ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną. Tzn., że "łonem Abrahama" była.. jakby opieka Abrahama nad świętymi, którzy są w Niebie. Czyli Żydzi wierzyli, że prawdziwy żyjący Abraham sprawuje pieczę nad świętymi przebywającymi w Niebie. Że jest On tam żywy.

Czy nie podobnie sądzili o pozostałych patriarchach? Jezus mówił tę przypowieść do Żydów, a więc nie byli oni tym zaskoczeni. Nie sprzeciwiali się twierdząc, że wygaduje głupoty, bo przecież umarły Abraham leży w ziemi, a nie jest w żadnym Niebie, nie ma go u Boga.

Mimo to, nigdy, ale to nigdy nie zwracali się w modlitwach do świętych. Dlaczego nie ma ani jednej modlitwy do jakiegokolwiek świętego, który jest u Boga, zawartej w Biblii? dlaczego po śmierci Szczepana nikt nie modlił się do niego z prośbą o wstawiennictwo?, przecież był 1-ym męczennikiem Kościoła, jego wstawiennictwo było by nieocenione.

Co do rozmowy z Mojżeszem i Eliaszem... zastanawiam się nad tym również, ale to mógłby być dowód na pochodzenie Jezusa. Tak, jak w czasie chrztu, kiedy ukazała się gołębica, odbyło się to na dowód na to, że Ojciec rzeczywiście posłał Syna. W czasie rozmowy Jezusa ze świętymi, to mógł być dowód na pochodzenie Syna. Na to, że rozmawiał z mieszkańcami Nieba. A skoro tak, to musi z Nieba pochodzić.

Intryguje mnie jeszcze jedno. Żydzi są z pewnością podzieleni... w swojej wierze. Nie wiem jak to wygląda, ale podejrzewam, że nie są zjednoczeni. Jak wszystkie inne religie zresztą.

I są Żydzi, pewne grupy, które modlą się do świętych. Czy ktoś wie, jak to wygląda? kilka razy słyszałam w wiadomościach, o modlitwie Żydów za zmarłych oraz o modlitwie Żydów do świętych. Tutaj u nas w Polsce było jakieś pół roku temu święto jakiegoś "Wielkiego" Żyda. Przy jego tablicy pamiątkowej, czy nabożeństwie w związku z nim (nie pamiętam już) modlili się Żydzi, wierzyli, że przyszedł do nich właśnie ten człowiek (z Nieba) i że pozbiera ich modlitwy i zaniesie je wprost przed tron Boga.

Ponieważ telewizja nierzadko przekręca słowa, to nie wiem, czy rzeczywiście tak było, czy nie. Bo tak, jak słyszałam, że zbierają się Żydzi przy grobach swoich zmarłych i modlą się za nich, znalazłam informację na żydowskiej stronie, iż Żydzi nie modlą się za zmarłych, tylko odmawiają modlitwy przy grobie zmarłych DO BOGA. To jest modlitwa, która nazywa się Kadisz. I jest dziękczynieniem wobec Boga, którym wierny udowadnia Bogu, że nawet w tak tragicznej chwili nie traci wiary.

Czy ktoś jest może zorientowany co do tego, czy Żydzi modlą się do świętych?
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"

Ada

Ada
Przyjaciel forum
Posty: 1066
Rejestracja: 06-09-10, 15:20
Lokalizacja: Radom

Re: Balwochwalstwo

Post autor: Ada » 09-05-11, 13:23

Twin pisze:Jak dla mnie jest to przykład łączności ze świętymi w niebie i prawdziwej rozmowy z nimi.
no właśnie... łączność ze świętymi..., bo ja wiem? czy nie musieli oni przyjść do Jezusa, żeby z nimi rozmawiał? przyszli. Nie byli gdzieś tam w Niebie. My natomiast mówimy do nich, kiedy ich nie ma. I Jezus rozmawiał z nimi tylko wtedy. Nigdy indziej nie prosił ich wspomożenie w modlitwie. Nawet w Ogrójcu, gdy miał przed oczami cierpienie i gdy opadał z sił. W NT jest tyle modlitw do Boga, zwłaszcza na zakończeniu listów do świętych/wiernych. I apostołowie nigdy, ale to nigdy nie proszą o modlitwę świętych. Dlaczego?

Żeby sądzić, że nas słyszą, musielibyśmy przyjąć, że nie są ograniczeni czasem ani przestrzenią. Musielibyśmy założyć, że są wszechobecni. A czy nie Bóg jedynie jest wszechobecny? czy jakiekolwiek stworzenie może być wszechobecne? czy jakikolwiek człowiek może być w 1000-cu miejscach jednocześnie?

Bp Siemieniewski twierdzi, że nie. Że po prostu to Bóg jest kanałem przepływu informacji między świętym na ziemi a świętym w Niebie. Ale to brzmi... co najmniej niewiarygodnie.
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"

Ada

Ada
Przyjaciel forum
Posty: 1066
Rejestracja: 06-09-10, 15:20
Lokalizacja: Radom

Re: Balwochwalstwo

Post autor: Ada » 09-05-11, 13:48

konik pisze: Mysle, ze na wiekszosc pytan odpowiedz ode mnie znajdziesz w watkach "biblijna wiara" i "konik galopuje do zrodla wiary".
dziękuję Koniku
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"

Ada

Ada
Przyjaciel forum
Posty: 1066
Rejestracja: 06-09-10, 15:20
Lokalizacja: Radom

Re: Balwochwalstwo

Post autor: Ada » 09-05-11, 21:06

Ada pisze:że zarówno w niebie, jak i na ziemi, wszystko, nawet sam Bóg, podlega Najświętszej Maryi Pannie, to chcą oni przez to powiedzieć, że władza i moc, której Pan Bóg raczył Jej udzielić, jest tak wielka, że zdaje się, jakoby posiadała tę samą władzę, co Pan Bóg, a Jej modlitwy i prośby są u Pana Boga tak wszechpotężne, że uchodzą wprost za rozkazy przed Majestatem Bożym, który nigdy nie odrzuca próśb swojej ukochanej Matki, dlatego że zawsze są pokorne i zgodne z Jego wolą".
Twin pisze:nikt nie twierdził, że są rozkazem, ale że uchodzą za rozkaz, a tak naprawdę są to prośby "pokorne i zgodne z Jego wolą".
...nie rozumiem różnicy :-( , czy uchodzić przed Bogiem za rozkaz, a być rozkazem to taka duża różnica? skoro uchodzi za rozkaz i w taki sposób Bóg to traktuje, to spełnia tę prośbę jak rozkaz, mimo, że jest ona pokorna.
autor nazywa Maryję wszechpotężną, wszechmocną, ... czy to nie są dużo za dużo przesadne słowa?
to są przymioty Boże. Jak można nazywać w taki sposób człowieka? jak po usłyszeniu takich określeń przeciętni wierni mają mieć świadomość odpowiedniej czci tej świętej? ze słów autora wynika, że prośby Maryi nie są odrzucane. Są zawsze wysłuchiwane. Ja sama, wierząc w to, w pierwszym kroku udałabym się do Maryi, później do Jezusa. Bo skoro jej modlitwy są zawsze wysłuchiwane, to przekonają Jezusa nawet wtedy, kiedy nie będzie miał w planach mnie wysłuchać.

I to jest przecież błąd. Bo Maryja zamiast Jezusa będzie pierwszą, do której wierny -logicznie rzecz biorąc, jeśli chcemy otrzymać od Boga to o co prosimy- będzie kierował swoją modlitwę.

Ja wiem, że nauka KRK wyraźnie rozgranicza kult Maryi od kultu Boga. Ale pobożność ludowa tego nie robi. Weźmy pierwsze lepsze pieśni, modlitwy.

"Chwalcie łąki umajone": chwalcie z nami panią świata, ...nad anioły wywyższona, ...choć jest panią Nieba, ziemi...

"Zawitaj królowo różańca świętego": jedyna nadziejo człowieka grzesznego.

"Litania loretańska": jest w niej nazywana królową wszystkich. Królową patriarchów, królową proroków, wszystkich świętych.
Przecież widać w tej modlitwie wyraźnie, że nie jest królową świętą, taką, jak opisuje to Biblia. Czyli w chwale Boga króluje w Niebie. Jest królową wszystkich, a więc święci w Niebie nie oddają czci tylko Bogu, oddają cześć -specjalną, osobną- Maryi. Bo Bóg jest ich królem, ale Ona jest też ich królową. Mylę się?

Powyższe teksty nazywają Ją jedyną nadzieją grzeszników. Panią świata, Nieba i ziemi... to nie jest cześć dulia. Taka cześć należy się jedynie Bogu. Przecież mamy tylko jednego Pana świata, jednego Króla Nieba i ziemi... i jedną jedyną nadzieję grzeszników, Chrystusa.

Czytałam niedawno modlitwę, czy też pieśń, za dusze czyśćcowe... w książeczce do nabożeństwa mojego teścia. Dość starej. To dopiero była modlitwa... Jak będę miała możliwość przytoczę fragment.

Prosiłeś o to, żebym przytoczyła fragmenty modlitw kontrowersyjnych. To aż 3. A otworzyłam książeczkę do nabożeństwa i przewertowałam w 10 min. Pierwsze lepsze modlitwy. Powiedz Twin, jak sobie z tym poradziłeś? przecież istniały przyczyny, dla których chciałeś opuścić KRK.

Ja miałam wiarę protestancką, ale wcale nie chciałam opuszczać KRK. Niestety, nauka KRK swoje, a wierni i ich modlitwy swoje. Nabożeństwa, pieśni, zwyczaje, słowa. To się kłóci z tą nauką, która wyraźnie odróżnia te rzeczy. I w tym problem. Bo wszyscy katolicy jednym tchem twierdzą, że nie czczą Maryi jak Boga, a jednocześnie modlą się do pani wszystkiego, Nieba i ziemi, jedynej nadziei grzeszników...

Albo tłumić w sobie dezaprobatę i nie mieszać ludziom w głowie i być, albo odejść... bo cóż innego można zrobić?
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"

Ada

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 09-05-11, 22:27

Droga Ado - poboznosc ludowa, protestancka (znam z autopsji) tyczy to i KEA tak samo nie rozroznia wielu rzeczy i myli wiele rzeczy - tylko, ze wedlug mnie nie ma co tego tak wywlekac, bo i tak ostatecznie decyduje serce wiary (por. 2Kor;13nn).
Dlaczego tak bardzo zalezy Tobie, aby byc straznikiem czyichs sumien? Przyznam, ze ze straza wlasnego jest roboty po same uszy ...
Serdecznie pozdrawiam.
konik

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 09-05-11, 22:36

Zupelnie zapomnialem - mam stare bardzo modlitewmniki -i zupelnie inne odczucia na ten temat : wydaje mi sie, ze Tobie zalezy, zeby inni? (tak mysle) rowniez potepili to, co Ty potepiasz, ale nie dlatego, ze Bog to potepia, i nie dlatego, ze sa podstawy, aby to potepiac, ale dlatego, ze Ty masz z tym problem i podswiadomie, subiektywnie oczekujesz, zeby inni mieli z tym problem. A jesli inni patrzac na Pana Boga ( ktory nie ma z tym zadnego problemu) biora przyklad z Pana i rowniez zadnego problemu nie maja, no to wowczas jak najbardziej jestes no, troszke zdenerwowana - no, bo jak to - dlaczego Twoje nie jest na wierzchu?
Pisze to bez zlosliwosci - no , Ado, cos w tym jest ...
Trzymaj sie - no, najwyzej teraz ogol konia na lyso, bo i koniowi sie nalezy :-D
konik

koterba
Przyjaciel forum
Posty: 326
Rejestracja: 17-12-10, 21:15
Lokalizacja: Podlasie

Re: Balwochwalstwo

Post autor: koterba » 10-05-11, 01:51

Koniku,

mnie sie wydaje, ze Adzie nie chodzi o to , aby cie przekonac.
Mnie sie wydaje, ze ona chce bardziej przekonac sama siebie. Rozumiem ja doskonale.Coraz bardziej dochodze do przekonania, ze nie moge byc katolikiem i wiedziec to co wiem.Nie przekonuja mnie argumenty o powszechnym macierzynstwie Maryi (J19), gdy w tekscie pisze o Janie.Nie przekonuja mnie opisy Niewiasty z Objawieniam ktora ma byc przesladowana 3,5 roku i w bolach rodzila (skutki grzechu pierworodnego) . Nie przekonujamnie argumenty za czysccem, ktore Dzien Panski odnosza do dnia smierci. To tylko kilka rzeczy, a jest ich znacznie wiecej.
Twoj blad w dyskusji polega na tym, ze zakladasz iz ktos nie chce uwierzyc, aprzeciez wszystko proste, jasne... Dlatego zaczynasz swoje imutowanie innym zlosci, agresji, anykatolickosci, atakowania itp.
Zgadzam sie z ada, ze wolalbym nie wiedziec tego, co wiem.Wszystko byloby proste, ale tak nie jest, a sumienie nie pozwala mi wierzyc inaczej.
Nie mowie, ze wszystko wiem, ale to co wiem (i nadal sie ucze) nie pozwala mi dostrzec w Biblii i historii Kosciola, to co w niej widzicie. Zle sie stalo, ze kosciol zostal podzielony, ale nie byla totylko wina Lutra czy Kalwina. Poki, co jest jak jest i stanalem przed wyborem-albo wierzyc Tradycji objawonej w Pismie (pismach apostolskich) albo wierzyc tradycji Florencji, Trydentu, Vaticanum I i II.
Dlatego luterskie " tako oto stoje, nie moge inaczej" w pelni po latach rozumiem.

Pozdrowienia

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 10-05-11, 08:52

Koterbo - ciesze sie , ze znajdujesz swoje miejsce. W tej calej dyskusji moge napisac do Ciebie, ze tez stoje w tym miejscu i inaczej nie moge. Nie moge inaczej, niz byc tylko katolikiem. Wlasnie dlatego, ze czytam Biblie i widze w niej nie tylko sam zapis - widze dzialanie zywego Ducha Swietego, kogos, kto dziala zgodnie z obietnica Pana Jezusa tu i teraz. On wciaz odkrywa na nowo dla wiekszej chwala tego Jedynego, ktory niezmienny jest.
Ade rowniez, jak i Ciebie bardzo szanuje i juz dawno napisalem jej, zeby pozostala bardziej w KEA, gdyz nasza, Twoja, jej czy moja wiara musi byc wewnetrznie w zgodzie z sumieniem. A to, ze katolik umie uzasadnic swoja wiare, to o to chyba sie nie zloscisz ;-)
Tym bardziej, ze Pan Bog jako jak najbardziej ponadwyznaniowy oczekuje, abysmy stali sie Jego dziecmi - Dziecmi Bozymi - i nie ma znaczenia wiekszego, czy w ubranku katolickim , czy niekatolickim, ale takim, ktore ochrania przed grzechem.
W nowych Niebiosach beda chwale Panu wyspiewywac Jego Dzieci, a ubranka co najwyzej zawisna w szafie, o ile beda jeszcze do czegokolwiek potrzebne.
Pozdrawiam jak najserdeczniej i ze swej strony prosze o wybaczenie wszystkiego, co moglo byc nieodpowiednie z mojej strony. :oops:
konik

Ada
Przyjaciel forum
Posty: 1066
Rejestracja: 06-09-10, 15:20
Lokalizacja: Radom

Re: Balwochwalstwo

Post autor: Ada » 10-05-11, 16:03

koterba pisze:Dlatego luterskie " tako oto stoje, nie moge inaczej" w pelni po latach rozumiem.
całkowicie się zgadzam z całością Twojej wypowiedzi, a Ciebie Koniku golić nie będę:), bo jakże byś wyglądał bez grzywy ;-) ?
konik pisze:poboznosc ludowa, protestancka (znam z autopsji) tyczy to i KEA tak samo nie rozroznia wielu rzeczy i myli wiele rzeczy
ale czy to jest powszechne? nigdy nie należałam oficjalnie do żadnego KP, ale jest przecież zasadnicza różnica między tym, co ktoś tam mówi czy robi, a tym, co wyczynia cały miejscowy kościół. Ba, nie tylko cały kościół ale całe kościoły. Takie pieśni, jak te, które podałam, są śpiewane i powszechnie akceptowane we wszystkich kościołach polskich (nie sądzę, żeby w Gdańsku było inaczej, niż w Kielcach, bo to przecież bardzo popularne pieśni).

To nie tak więc, że jacyś ludzie gadają rzeczy, które niekoniecznie zgadzają się z nauką KRK, ale z jednej strony mówi się: hola hola drodzy protestanci, mówicie nieprawdę i szkalujecie Kościół, bo nauka Kościoła wyraźnie rozróżnia cześć Dulia od Latria, a każdy kto modli się inaczej robi to wbrew tej nauce, a tymczasem całe kościoły przed mszą i w czasie mszy wyśpiewują do Pani wszystkiego, co stworzone i wszystkiego co jest u tronu Boga, do jedynego ratunku i jedynej nadziei grzeszników.

To chyba jednak nie jest to samo...
konik pisze: A jesli inni patrzac na Pana Boga ( ktory nie ma z tym zadnego problemu) biora przyklad z Pana i rowniez zadnego problemu nie maja
gdybym sądziła, że Bóg nie ma z tym problemu to i dla mnie nie byłby to problem.
konik pisze:Dlaczego tak bardzo zalezy Tobie, aby byc straznikiem czyichs sumien?
każdy z nas jest też odpowiedzialny za innych. Życie innych ludzi, życie duchowe, zależy do naszego świadectwa przecież. Swoją postawą mogę uczynić wiele dobrego lub wiele złego. Mając nawet najlepsze intencje. Dlatego powiedziałam, że jestem odpowiedzialna za innych. Bo zwłaszcza teraz mogę narobić Bogu wiele szkody. Muszę więc bardzo, ale to bardzo uważać.

Bo ciężko dać świadectwo protestantce w KRK. Swoją wiedzą mogę bardzo zaszkodzić katolikowi, który nie stoi na twardym gruncie. Komuś kto nie ma i nie chce zdobywać wiedzy o Bogu (z braku czasu lub ...z wystarczalności tego, co wie). Mogę w takim człowieku zasiać wątpliwości, bo nie zrozumie, jaki jest sens mojego przekazu i jednocześnie zabiorę mu wiarę, którą ma, nie dając nic w zamian.

Muszę być bardzo, bardzo ostrożna, dzieląc się z kimś wiarą. Ostrożnie dobierać słowa, przemyśleć 10 razy, zanim o czymś powiem.

Wiem o tym, bo już raz zaszkodziłam, zamiast pomóc Bogu.
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"

Ada

Twin
Przyjaciel forum
Posty: 1413
Rejestracja: 30-10-10, 06:48
Lokalizacja: Kraków

Re: Balwochwalstwo

Post autor: Twin » 10-05-11, 23:32

Witaj Ado.

Spróbuję chociaż na niektóre rzeczy odpowiedzieć.
Ada pisze:a ja zastanawiam się, jak to możliwe, że przez całą Biblię nikt, ale to nikt nie prosił o modlitwę świętych?
Postacie biblijne nie robiły również wielu innych rzeczy, i na co to jest dowód?
Zrezygnujesz z tego wszystkiego czego nie ma w Biblii?
Jak dla mnie jedynym wyznacznikiem jest to, czy coś mnie do Boga przybliża czy oddala. To nie musztra (jak pisał Konik) dla szeregowych (niewolników?) tylko miłość Boga do swoich dzieci ma nam być drogowskazem. Jeśli zwracanie się do świętych oddala Cię od Boga to nie rób tego, ale nie sądź innych według siebie. Świadomość i pamięć o tym, że z Jezusem Zmartwychwstałym są już nasi bracia i siostry, którzy nas wyprzedzili w drodze jest dla mnie bardzo pomocna i cieszy mnie to, że w łączności z nami oddają oni chwałę Bogu. Chcesz wierz w to, nie chcesz nie wierz, to nie mój problem i sam nie zamierzam sobie takich problemów stwarzać. Człowiek żyje po to żeby Boga chwalić a nie po to żeby dyskutować o chwaleniu.
Ada pisze:no właśnie... łączność ze świętymi..., bo ja wiem? czy nie musieli oni przyjść do Jezusa, żeby z nimi rozmawiał? przyszli. Nie byli gdzieś tam w Niebie. My natomiast mówimy do nich, kiedy ich nie ma.

A jakie są współrzędne Nieba? Chciałbym to wiedzieć, żeby ocenić gdzie to jest "gdzieś tam w Niebie" i czy to daleko ;-)
Ada pisze: My natomiast mówimy do nich, kiedy ich nie ma. I Jezus rozmawiał z nimi tylko wtedy. Nigdy indziej nie prosił ich wspomożenie w modlitwie. Nawet w Ogrójcu, gdy miał przed oczami cierpienie i gdy opadał z sił.
Ehh... robisz sobie sztuczne problemy.
Pierwsza sprawa, Jezus nie prosił w Ogrójcu o żadną pomoc i sam to wyjaśnia:
Mt. 26,53-54
Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi?

Druga sprawa, już miał pomoc więc po co miałby jeszcze o nią prosić?
Łk. 22, 41-43
A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go.

Ciekawa rzecz, że Jezusa umacniał anioł. My jesteśmy tacy herosi, że nie trzeba nam niczyjej pomocy a jeśli już to samego Boga. ;-)
Ada pisze: W czasie rozmowy Jezusa ze świętymi, to mógł być dowód na pochodzenie Syna. Na to, że rozmawiał z mieszkańcami Nieba. A skoro tak, to musi z Nieba pochodzić.
No nie bardzo rozmawiał z mieszkańcami nieba bo przecież wierzymy, że to Jezus dopiero otworzył bramy Nieba dla ludzi. Przed nim nikt do nieba nie wstąpił (J 3,13).
Ada pisze:Żeby sądzić, że nas słyszą, musielibyśmy przyjąć, że nie są ograniczeni czasem ani przestrzenią. Musielibyśmy założyć, że są wszechobecni. A czy nie Bóg jedynie jest wszechobecny? czy jakiekolwiek stworzenie może być wszechobecne? czy jakikolwiek człowiek może być w 1000-cu miejscach jednocześnie?

A są ograniczeni czasem lub przestrzenią? Jeśli tak to jaką?
Tak naprawdę to nie wiemy na 100% jak to jest z "tej drugiej strony" nie znamy szczegółów tego istnienia widzimy jakby w zwierciadle (1 Kor 13,12). Moim zdaniem zabawne są kategoryczne stwierdzenia o tym co mogą a czego nie mogą zmarli. Sam wierzę w to, że mogą tyle ile Bóg im pozwoli. Jeśli pozwoli im słyszeć modlitwy to je usłyszą, jeśli pozwoli im być w wielu miejscach jednocześnie to tak właśnie się stanie.
Ada pisze:W NT jest tyle modlitw do Boga, zwłaszcza na zakończeniu listów do świętych/wiernych. I apostołowie nigdy, ale to nigdy nie proszą o modlitwę świętych. Dlaczego?
Może z tej prostej przyczyny, że sami są pierwszymi świętymi Kościoła z tymczasowym zameldowaniem w Cesarstwie Rzymskim i jako żywych proszą siebie wzajemnie o modlitwę.
Ada pisze:...nie rozumiem różnicy :-( , czy uchodzić przed Bogiem za rozkaz, a być rozkazem to taka duża różnica? skoro uchodzi za rozkaz i w taki sposób Bóg to traktuje, to spełnia tę prośbę jak rozkaz, mimo, że jest ona pokorna.
Wydawało mi się, że dość jasno przekazałem moją myśli i nie bardzo wiem jak to można powiedzieć jeszcze prościej. Uchodzić za kogoś a być tym kimś to dwie różne rzeczy. Czasem mogą się pokrywać, np. ktoś może uchodzić za dobrego człowieka i być dobrym. Czasem jednak można uchodzić za kogoś kim się nie jest, np. Ted Bundy uchodził za bardzo miłego gościa wśród swoich znajomych.
Nie wiem czy wyrażam się jasno, ale chodzi mi o to, że nawet jeśli prośby Matki Bożej uchodzą za rozkazy to nie znaczy, że są rozkazami. Mogą za takie uchodzić ze względu na skutek, czyli że zawsze są spełniane przez Boga. Nie mogą uchodzić za rozkazy ze względu na relację jaka istnieje pomiędzy Bogiem a stworzeniem. Jeśli chcesz to rozważać to pomyśl o Eucharystii, Jezus przychodzi do nas w postaci Chleba i niektórzy zarzucają, że księża roszczą sobie prawo rozkazywania Jezusowi kiedy ma przychodzić. Traktują prośbę o przemianę "uświęć te dary mocą Twojego Ducha aby stały się Ciałem i Krwią..." jak rozkaz. W ich oczach uchodzi to za rozkazywanie Bogu, tylko czy to rozkazywanie czy działanie na mocy nakazu, który dał sam Bóg?
Mam nadzieję, że nie zamieszałem bardziej zamiast coś wyjaśnić.
Ada pisze:autor nazywa Maryję wszechpotężną, wszechmocną, ... czy to nie są dużo za dużo przesadne słowa?
to są przymioty Boże. Jak można nazywać w taki sposób człowieka?
To zależy jaki jest kontekst tych słów a kontekst już przytaczałem chyba w jednym z poprzednich postów. Nie mnie sądzić co jest przesadne a co nie, nie jestem teologiem i nie czuję się kompetentny w tej sprawie. Wierzę tak jak naucza Kościół a nie tak jak to się czasem zdarza w pobożności ludowej. Nie mam problemu z pobożnością maryjną bo traktuje ją chrystocentrycznie. Maryja i pobożność maryjna maja mnie prowadzić do Jezusa. Dopóki tak jest nie mam z tym problemu, nawet jeśli zdarza mi się rozmawiać z ludźmi, którzy lepiej ode mnie wiedza w co wierzę. ;-) (ta ostatnia uwaga nie do Ciebie Ado, po prostu miałem takie "przypadki")
Ada pisze:Powiedz Twin, jak sobie z tym poradziłeś? przecież istniały przyczyny, dla których chciałeś opuścić KRK.
Ups... a chciałem opuszczać? Wiesz, jako młody człowiek miałem pewne wątpliwości co do samej wiary natomiast nigdy nie miałem wątpliwości co do tego, że jeśli będę chrześcijaninem to właśnie katolikiem. W tym Kościele odnalazłem Boga i nie zamierzam go opuszczać.
Co do samych wątpliwości to już pisałem jak sobie radzę. Staram się aby moja wiara była wiarą dziecka w Ojca. Przyjmuje to co mnie do Boga przybliża i odrzucam to co mnie oddala. Przy czym odrzucam to co MNIE ODDALA a nie to o czym inni uważają. że mnie oddali. Sam zdam przed Bogiem sprawę z własnego sumienia i staram się postępować tak uczciwie jak moja ludzka ułomność pozwala.

Nie wiem Ado jaki mógłby być sposób na poradzenie sobie z wątpliwościami, które Cię ogarniają. Może moje podejście jest niewłaściwe ale wychodzę z założenia, że lepiej jest aby ktoś był dobrym luteraninem niż złym katolikiem. Problem zaczyna się wtedy, kiedy takiemu delikwentowi wydaje się, że bycie dobrym członkiem nowego Kościoła polega na krytykowaniu starego. Szkoda, że często byli katolicy cały swój wysiłek kierują na udowadnianie błędów innym i udowadnianie samym sobie, że błędu nie popełnili opuszczając KRK. Moim zdaniem w takim przypadku lepiej jest po prostu błędu nie popełniać niż potem sobie i innym coś udowadniać.
Ada pisze:Ja miałam wiarę protestancką, ale wcale nie chciałam opuszczać KRK. Niestety, nauka KRK swoje, a wierni i ich modlitwy swoje. Nabożeństwa, pieśni, zwyczaje, słowa. To się kłóci z tą nauką, która wyraźnie odróżnia te rzeczy. I w tym problem. Bo wszyscy katolicy jednym tchem twierdzą, że nie czczą Maryi jak Boga, a jednocześnie modlą się do pani wszystkiego, Nieba i ziemi, jedynej nadziei grzeszników...
Skoro nauka Kościoła swoje, a wierni i ich modlitwy swoje to bądź tą, która postępuje według nauki Kościoła. Jeśli z Kościoła płoszy Cię postępowanie wiernych to może przemyśl ze względu na kogo jesteś w Kościele - ze względu na Boga czy ze względu na ludzi. Sam mogę powiedzieć tyle, że gdybym był w Kościele ze względu na ludzi to pewnie dawno nie byłbym katolikiem. Jestem w KRK ze względu na to, że w tym Kościele odnajduje Jezusa Chrystusa i nie wypłoszy mnie z niego nawet najgorszy człowiek.

Pora kończyć.
Życzę Ci Ado owocnych przemyśleń. Mniej szukania problemów, więcej poszukiwań Boga bo On rozwiązuje wszystkie nasze problemy.
Pozdrawiam.
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.

Ada
Przyjaciel forum
Posty: 1066
Rejestracja: 06-09-10, 15:20
Lokalizacja: Radom

Re: Balwochwalstwo

Post autor: Ada » 28-05-11, 22:31

Twin pisze: nie bardzo rozmawiał z mieszkańcami nieba bo przecież wierzymy, że to Jezus dopiero otworzył bramy Nieba dla ludzi. Przed nim nikt do nieba nie wstąpił (J 3,13).
To gdzie był Mojżesz i Eliasz, którzy przyszli z Nim rozmawiać na Górze Tabor? i pozostali patriarchowie, o których mówił Jezus, że Bóg jest Bogiem żywych?
...w otchłani?
Twin pisze: sami są pierwszymi świętymi Kościoła z tymczasowym zameldowaniem w Cesarstwie Rzymskim i jako żywych proszą siebie wzajemnie o modlitwę.
nie..., no jak pierwszymi? a Szczepan? a święci ST?
Twin pisze:W ich oczach uchodzi to za rozkazywanie Bogu, tylko czy to rozkazywanie czy działanie na mocy nakazu, który dał sam Bóg?
Mam nadzieję, że nie zamieszałem bardziej zamiast coś wyjaśnić.
nie. Lepiej widzę...
Twin pisze:W tym Kościele odnalazłem Boga i nie zamierzam go opuszczać.
wybacz, pomyliłam Cię z którymś z forumowiczów.
Twin pisze:bądź tą, która postępuje według nauki Kościoła.
to byłoby ciężkie.. , m

muszę kończyć
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"

Ada

Twin
Przyjaciel forum
Posty: 1413
Rejestracja: 30-10-10, 06:48
Lokalizacja: Kraków

Re: Balwochwalstwo

Post autor: Twin » 29-05-11, 13:54

Ada pisze:To gdzie był Mojżesz i Eliasz, którzy przyszli z Nim rozmawiać na Górze Tabor? i pozostali patriarchowie, o których mówił Jezus, że Bóg jest Bogiem żywych?
...w otchłani?
Nie wiem gdzie byli, wiem gdzie ich nie było.(J 3,13)
Ada pisze:nie..., no jak pierwszymi? a Szczepan? a święci ST?
Święci ST to nie święci Kościoła, który założył dopiero Jezus Chrystus. Pisałaś o świętych Kościoła i do tych się odniosłem. Biblia nie oddziela próśb o modlitwy kierowanych do żywych świętych czy do tych, którzy są już z Panem. Jeśli na głównym horyzoncie takiej modlitwy jest Bóg, to nie ma w niej niczego złego.
Ada pisze:wybacz, pomyliłam Cię z którymś z forumowiczów.
Nie ma sprawy. Zastanawiało mnie jednak skąd Twoje pytanie i pytanie Koterby o moją konwersję na katolicyzm. Nie wydaje mi się abym sugerował coś takiego.
Ada pisze:
Twin pisze:
bądź tą, która postępuje według nauki Kościoła.
to byłoby ciężkie.. , m
Sama na pewno wiesz, że Chrześcijaństwo to nie droga przez łatwiznę. Czasem właśnie trudności świadczą, o tym że idziesz wąska drogą a nie szeroką i przestronną.

Pozdrawiam
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.

ODPOWIEDZ