Takie zestawienie termnów „obok piekła i piekieł” mi się kiedyś zrobiło – może komuś się przyda
Gehenna
Gehenna; Hebr. "גי(א)-הינום" (Gehinnom) - Dolina Hinnom; znajduje się za Bramą Gnojną w Jerozolimie. Zasłynęła w Biblii z tego, że królowie judzcy Achaz i Manasses uprawiali tam kult bałwochwalczy, składając ofiary z ludzi (Jer 7:31). W czasach Jezusa służyła jako wysypisko śmieci; tu wyrzucano i palono też zwłoki niektórych, szczególnie „nieczystych” przestępców. Śmieci cały czas się paliły.
W Biblii jest synonimem piekła (w sensie miejsca wiecznego potępienia grzeszników), miejsca gdzie
„gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie” /Mk 9,48/
W Apokalipsie prawdopodobnie synonimem Gehenny jest „jezioro ognia” (
„A Śmierć i Otchłań [Hades] wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga - jezioro ognia." /Ap 20,14/).
Zwracam uwagę, że Hades jest wrzucany do Gehenny !
O znaczeniu Gehenny jako „piekła” (w sensie – tam gdzie są potępieńcy) swiadczą poniższe wersety, gdzie słowo to występuje:
"A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego." /Mt 5,22/
"Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła." /Mt 5,29/
"I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła." /Mt 5,30/
"I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego." /Mt 18,9/
"Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami." /Mt 23,15/
"Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony." /Mk 9,43/
"I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie, chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła." /Mk 9,45/
"Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła," /Mk 9,47/
"Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!" /Łk 12,5/
„
po zabiciu” – a więc Gehenna nie może oznaczać śmierci.
Hades – kraina umarłych – czyli ludzie którzy umarli.
Zanim Jezus „zwyciężył śmierć” umarli byli „w Hadesie” (
„W Nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę.” ). Oczywiście, poza naszą rzeczywistością nie ma czasu, więc Jezus wyprowadza ludzi z „Hadesu” w sensie przyczynowym, niekoniecznie czasowym – czego dowodzi choćby zdarzenie na Górze Tabor.
Znaczenie słowa
Hades dobrze pokazują następujące wersety:
"(…) nie zostawisz duszy mojej w Otchłani ani nie dasz świętemu Twemu ulec skażeniu." /Dz 2,27/
"(..)widział przyszłość i przepowiedział zmartwychwstanie Mesjasza, że ani nie pozostanie w Otchłani, ani ciało Jego nie ulegnie rozkładowi." /Dz 2,31/
„Skażenie” oznacza rozkład ciała w grobie. Interpretacje Prawa Starego Testamentu określały, że po trzech dniach rozpoczynał się rozkład („skażenie”). Dlatego właśnie Jezus nie mógł przebywać dłużej w grobie niż 3 dni.
"(…)Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani." /Ap 1,18/
Jezus ma klucze śmierci i grobu – a nie piekła.
"I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów." /Ap 20,13/
Zmartwychwstanie umarłych – „wydają je” śmierć i Otchłań. Jeszcze jest przed osądzeniem, więc nie chodzi o piekło.
Słowo Hades występuje też w Ap 20,14;Ap 6,8 ; Mt 11,23;Łk 10,15 i Łk 16,23 .
Odpowiednikiem hebrajskim (używanym w ST) greckiego „Hadesu” jest „szeol”
Dosłowne znaczenie – „dół”, „grób” ewentualnie „cmentarz”.
Świadczą o tym takie wersety jak:
"Do Szeolu są gnani jak owce, pasie ich śmierć, zejdą prosto do grobu, serca prawych zapanują nad nimi, rano zniknie ich postać, Szeol ich mieszkaniem." /Ps 49,15/
"Podziemny Szeol poruszył się przez ciebie, na zapowiedź twego przybycia; dla ciebie obudził cienie zmarłych, wszystkich wielmożów ziemi; kazał powstać z tronów wszystkim królom narodów." /Iz 14:9/
"Zaiste, nie Szeol Cię sławi ani Śmierć wychwala Ciebie; nie ci oglądają się na Twoją wierność, którzy w dół zstępują." /Iz 38:18/
"(…) bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu." /Ps 16,10/
"Gdy zaś wszyscy jego synowie i córki usiłowali go pocieszać, nie słuchał pociech, mówiąc: Już w smutku zstąpię za synem moim do Szeolu. I ojciec jego [nadal] go opłakiwał." /Rdz 37:35/
"Mam ufać? Szeol mym domem, w ciemności rozścielę swe łoże." /Hi 17,13/
Co do
„Tartaru” to jest to grecki odpowiednik „Gehenny”. Słowo pochodzi z mitologii greckiej.
Grecy, którzy nie znali radosnego Nieba (człowiek siedział w platońskiej jaskini tyłem do wyjścia, widząc na ścianie tylko cienie życia – w najlepszej wersji był na „Polach Elizejskich” gdzie wprawdzie miał spokój i nie było cierpień, ale też nie było pragnień – był o jakby cień życia na ziemi, znacznie od życia mniej atrakcyjny), uważali, że odległość pomiędzy Tartarem a Hadesem jest równa odległości pomiędzy piekłem a niebem – stanowczo więc nie były to synonimy.
Jeśli idzie o fragment Wyznania wiary:
Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał to oczywiście, Jezus nie zstąpił do piekła (Gehenny) tylko umarł (zstąpił do grobu, do krainy śmierci – Hadesu, zwanego po hebrajsku Szeolem).
„W Chrystusie sam Bóg wkroczył w przestrzeń śmierci i uczynił ją przestrzenią swej obecności. Bóg nawiedzając śmierć przez Chrystusa przezwyciężył ją właśnie” /J.Ratzinger „Śmierć i życie wieczne” /
Podsumowując:
- gehenna, tartar – piekło
- hades, szeol[/b] – grób, dół, cmentarz, kraina umarłych, w credo nazywana „piekłami” (ale nie „piekłem”!), przenośnie także stan śmierci
Jezus zstąpił do krainy umarłych (hadesu, szeolu) a nie do piekła (gehenny, tartaru)
(Błędne) utożsamianie piekła (gehenny, Tartaru) z piekłami (hadesem, szeolem) wykorzystują niektóre grupy wyznaniowe (np. Świadkowie Jehowy) do (błędnej) argumentacji, jakoby piekło nie istniało.
Jak pogodzić wypowiedź następujące fragmenty biblijne?
- Jezus, na prośbę dobrego łotra „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa.” odpowiada “Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju.” /Łk 23,42-43/
- Z kolei św.Piotr pisze, iż Chrystus „zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia przez Ducha. (19) W Nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, (20) niegdyś nieposłusznym” /1P 3,18-20/
Jak więc Jezus mógł być z łotrem w raju, skoro poszedł do Szeolu uratować zmarłych?
W dodatku w Ewangelii wg św. Jana czytamy, że po zmartwychwstaniu Jezus powiedział do Marii Magdaleny:
„Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca.” /J 20,17/
Jezus zszedł do Otchłani, ale tam nie siedział. Zszedł, aby ludzi wyprowadzić... dokąd?
Nie ma żadnej sprzeczności - Jezus zstąpił "do piekieł" czyli w śmierć. Po to, by wyprowadzić z niej
"duchy zamknięte w więzieniu" (1 P 3,18-20) czyli w szeolu - Krainie Umarłych. Wyprowadził dokąd? Do raju.
Dlatego mógł powiedzieć "dziś ze mną będziesz w raju" do "dobrego łotra".
Nie powinniśmy antropomorfizować, a przede wszystkim sprowadzać Zaświatów do naszych wyobrażeń ani do miejsc "materialnych" - Jezus umiera, potem "idzie" w jedno miejsce (np. do szeolu), potem gdzie indziej itd.
Obawiam się, że taki pogląd został zaszczepiony w naszych umysłach przez alegoryczne obrazy rzeczy ostatecznych – sądu, Nieba i piekła (jako więzienia czy lochu).
Rodzą się z tego różne błędy – na przykład protestancki pogląd, w którym sąd boży jest podobny do ludzkiego, czyli “jurydyczny” (prawny); w tej koncepcji człowiek jest skazany, pozostaje zły, a idzie do Nieba ponieważ Jezus przypisuje mu sztucznie (formalnie) swoją “sprawiedliwość”. Człowiek więc nie staje się sprawiedliwy (co chrześcijaństwo zawsze uważało za warunek przebywania bezpośrednio z Bogiem), lecz “uznany za sprawiedliwego”.
Podobnie Niebo i piekło w takiej koncepcji są jedynie “miejscem przebywania” a nie przede wszystkim stanem człowieka (oddzieleniem lub relacją bezpośrednią z Bogiem).
Od takich poglądów już blisko do wyrażonej powyżej wątpliwości: faktycznie, jeśliby traktować szeol, niebo, piekło jako miejsca, to Jezus nie mógł być jednocześnie “w Niebie” I zejść uratować ludzi z szeolu.
W przypadku tradycyjnej koncepcji chrześcijańskiej problem po prostu nie isnieje: Jezus w chwili śmierci łączy się z Ojcem (jest przebóstwiony, jest więc “w Niebie”) a jednocześnie… może być gdzie chce.
Nie zapominajmy, że każdy z nas (o ile będzie zbawiony) bezpośrednio po śmierci trafi do Nieba - choć nie w sposób pełny, tak jak w sposób niepełny są tam nasi Kochani którzy odeszli.
Jezus tak samo - w chwili śmierci połączył się z Ojcem, choć jeszcze w sposób niepełny (w sposób pełny, cielesny, nastąpiło to w Zmartwychwstaniu).
Dlatego właśnie mógł powiedzieć łotrowi "Powiadam Ci, dziś będziesz ze mną w Niebie".
Owszem, "poszedł głosić" ludziom w Krainie Umarłych zbawienie, ale ani przez chwilę nie przestawał być w Niebie (pamiętajmy, że Niebo to nic innego jak stan relacji z Bogiem).
Już prędzej można powiedzieć (może brawurowo) że Jezus "przyniósł Niebo do szeolu".