Wspólnoty
Moderator: Marek MRB
- maciek18
- Przyjaciel forum
- Posty: 109
- Rejestracja: 14-03-08, 22:32
- Lokalizacja: Województwo Podkarpackie
Wspólnoty
Czy ktoś z Was jest w jakiejś Wspólnocie? Jeśli tak, to proszę napiszcie w jakiej, jak to się stało że do niej trafiliście i na czym polega jej działalność.
Czy uważacie żę każdy dobry katolik powinien do jakiejś należeć?
Czy uważacie żę każdy dobry katolik powinien do jakiejś należeć?
Ostatnio zmieniony 01-01-70, 01:00 przez maciek18, łącznie zmieniany 1 raz.
''Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali'', JPII
Pierwszą moją wspólnotą była "SNE", której działalność sprowadziła mnie na drogi Boże i pozwoliła mi stawiać pierwsze kroki w bardziej radykalnej wierze Chrześcijańskiej.
- Sakramenty, Modlitwa, Pismo, Służba
Potem przypadek chciał, że trafiłem do Ruchu Światło Życie, który pozwolił mi jakoś ugruntować i poukładać moją wiarę, gdzie służę do dziś.
Czy każdy Dobry Katolik powinien należeć? - Generalnie nie, ale w 90% przypadkach powiedziałbym, że tak ; tudzież powinien mieć jakiś czas doświadczenia w takiej wspólnocie - a jeżeli ktoś jest dobrym katolikiem to i tak sam założy sobie jakąś grupę niesformalizowaną ( Patrz - Hiob )
Generalnie uważam, że dobrą podstawą wiary dla Katolika jest parafia, rodzina i doświadczenie dzielenia wiary z rówieśnikami przez praktyki i służbę.
Niestety przeważnie te czynniki Zawodzą:
- Rówieśnicy zamiast do różańca i tańca - to raczej do butelki
- Rodzina/Rodzice w znacznej wierze nie wypełnia do końca w należyty sposób swoich przyrzeczeń ze swojego chrztu (tak jak ich rodzice)
- Parafia. W Praktyce mało, który ksiądz jest w stanie prowadzić mądrze swoich parafian kierując ich jakimś zamysłem do pewnych celów. (szczególnie w bardzo zróżnicowanej grupie niedzielnej)
Dlatego powstają różne twory zwane wspólnotami, które mają nadrabiać to czego tamte komórki nie nadają, Lub są wytworami inicjatywy Oddolnej ludzi, którzy chcieli tchnięci Duchem, którzy chcieli coś razem robić w konkretnym Kierunku i po jakimś czasie inicjatywa ów stała się to Ruchem o rozbudowanym statucie.
Jeżeli ktoś jest Dobrym Katolikiem - to prawdopodobnie Duch będzie go zapraszał do dzielenia się swoją wiarą, do służby, do innych rzeczy. Taki ktoś zaczyna szukać ludzi, by móc z nimi to robić lub tą wiarę przeżywać - I tak już powstaje wspólnota.
Doświadczenie przeżywania wiary w grupie, która nie jest na tyle duża by nie móc właściwe na siebie oddziaływać ( taka jak na Mszy niedzielnej w dużym Mieście, tylko we wspólotce lub rodzinie ) - jest ogromnie ważnym Doświadczeniem dla każdego chrześcijanina, by nie zamknąć się w swoich schematach wiary i przeze "mnie" jest zalecany przynajmniej jakiś epizod w życiu jeżeli jest się "dobrym katolikiem" - bo jak nie to obowiązkowo
- bo i tak doświadczyłem tego, że Ci, którzy mieli epizod w życiu ze wspólnotą - sami będą ją tworzyć tam gdzie akurat są.
ps. nawet nie próbuje czytać tego co napisałem bo boje się, że sam nie zrozumiem
Zamykam oczy i wyśłij )
- Sakramenty, Modlitwa, Pismo, Służba
Potem przypadek chciał, że trafiłem do Ruchu Światło Życie, który pozwolił mi jakoś ugruntować i poukładać moją wiarę, gdzie służę do dziś.
Czy każdy Dobry Katolik powinien należeć? - Generalnie nie, ale w 90% przypadkach powiedziałbym, że tak ; tudzież powinien mieć jakiś czas doświadczenia w takiej wspólnocie - a jeżeli ktoś jest dobrym katolikiem to i tak sam założy sobie jakąś grupę niesformalizowaną ( Patrz - Hiob )
Generalnie uważam, że dobrą podstawą wiary dla Katolika jest parafia, rodzina i doświadczenie dzielenia wiary z rówieśnikami przez praktyki i służbę.
Niestety przeważnie te czynniki Zawodzą:
- Rówieśnicy zamiast do różańca i tańca - to raczej do butelki
- Rodzina/Rodzice w znacznej wierze nie wypełnia do końca w należyty sposób swoich przyrzeczeń ze swojego chrztu (tak jak ich rodzice)
- Parafia. W Praktyce mało, który ksiądz jest w stanie prowadzić mądrze swoich parafian kierując ich jakimś zamysłem do pewnych celów. (szczególnie w bardzo zróżnicowanej grupie niedzielnej)
Dlatego powstają różne twory zwane wspólnotami, które mają nadrabiać to czego tamte komórki nie nadają, Lub są wytworami inicjatywy Oddolnej ludzi, którzy chcieli tchnięci Duchem, którzy chcieli coś razem robić w konkretnym Kierunku i po jakimś czasie inicjatywa ów stała się to Ruchem o rozbudowanym statucie.
Jeżeli ktoś jest Dobrym Katolikiem - to prawdopodobnie Duch będzie go zapraszał do dzielenia się swoją wiarą, do służby, do innych rzeczy. Taki ktoś zaczyna szukać ludzi, by móc z nimi to robić lub tą wiarę przeżywać - I tak już powstaje wspólnota.
Doświadczenie przeżywania wiary w grupie, która nie jest na tyle duża by nie móc właściwe na siebie oddziaływać ( taka jak na Mszy niedzielnej w dużym Mieście, tylko we wspólotce lub rodzinie ) - jest ogromnie ważnym Doświadczeniem dla każdego chrześcijanina, by nie zamknąć się w swoich schematach wiary i przeze "mnie" jest zalecany przynajmniej jakiś epizod w życiu jeżeli jest się "dobrym katolikiem" - bo jak nie to obowiązkowo
- bo i tak doświadczyłem tego, że Ci, którzy mieli epizod w życiu ze wspólnotą - sami będą ją tworzyć tam gdzie akurat są.
ps. nawet nie próbuje czytać tego co napisałem bo boje się, że sam nie zrozumiem
Zamykam oczy i wyśłij )
Re: Współnoty
tak,maciek18 pisze:Czy uważacie żę każdy dobry katolik powinien do jakiejś należeć?
do Kościoła Rzymskokatolickiego,
tak jak nasi dziadowie i pradziadowie
Zgadzam się z poprzednikiem - każdy katolik powinien należeć do Kościoła i to wystarcza. Tyle, że prawdziwa przynależność to nie okupowanie ławki przez godzinę w tygodniu i wstawanie i klękanie kiedy ksiądz da znak. To także jakieś formy aktywnego działania - a te zwykle realizuje się w grupach (które często przybierają postać wspólnot). Więc bycie w jakiejś wspólnocie to często rzecz dobra - choć jak parafia żywa to i wspólnoty mniej potrzebne Takie jest moje osobiste zdanie.maciek18 pisze:Czy uważacie żę każdy dobry katolik powinien do jakiejś należeć?
z tymi "wspólnotami" trzeba bardzo uważać i oczy mieć szeroko otwarte,
bardzo często wspólnoty te przemieniają się w kółka wzajemnej adoracji, często do tych wspólnot należą osoby starsze, samotne, odrzucone w jakiś sposób i te spotkania wspólnot zaczynają się przemieniać w spotkania towarzyskie, pogaduszki, śmichy, plotki.. i Pan Jezus już nie jest w centrum, to juz nie grupa modlitewna a grupa towarzyska,
jakieś imprezki, tańce w domu katechetycznym, potem tańce w Domu Bozym itd itd
uważajmy też na te wspólnoty, w których Matkę Najświętszą spycha się na plan dalszy,
"odłóżcie Różańce, teraz będziemy czytac Biblię" - to macie pewne, że to grupa schizmatycka, dążąca do detronizacji Matki Bożej Królowej Polski
bardzo często wspólnoty te przemieniają się w kółka wzajemnej adoracji, często do tych wspólnot należą osoby starsze, samotne, odrzucone w jakiś sposób i te spotkania wspólnot zaczynają się przemieniać w spotkania towarzyskie, pogaduszki, śmichy, plotki.. i Pan Jezus już nie jest w centrum, to juz nie grupa modlitewna a grupa towarzyska,
jakieś imprezki, tańce w domu katechetycznym, potem tańce w Domu Bozym itd itd
uważajmy też na te wspólnoty, w których Matkę Najświętszą spycha się na plan dalszy,
"odłóżcie Różańce, teraz będziemy czytac Biblię" - to macie pewne, że to grupa schizmatycka, dążąca do detronizacji Matki Bożej Królowej Polski
- maciek18
- Przyjaciel forum
- Posty: 109
- Rejestracja: 14-03-08, 22:32
- Lokalizacja: Województwo Podkarpackie
Znalazłem dziś na YouTube warty wysłuchania materiał w którym ks. Piotr Pawlukiewicz mówi właśnie o różnego rodzaju wspólnotach. Polecam: http://www.youtube.com/watch?v=NTQUpEB68q8
''Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali'', JPII
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 1189
- Rejestracja: 09-03-10, 19:43
- Lokalizacja: Polska
Ks. Pawlukiewicz mówi o grupie wsparcia, a nie o wspólnocie chrześcijańskiej.
To są dwa różne pojęcia. Może w całym bogactwie życia wspólnoty chrześcijańskiej są i jakieś elementy grupy wparcia ... Ale to brzmi tak jak gdyby na przykład rodzinę sprowadzić jedynie do tego, że rodzina to grupa osób, która wspiera się nawzajem finansowo w potrzebie. Czy grupa osób pożyczająca sobie pieniądze w potrzebie to już rodzina?
To są dwa różne pojęcia. Może w całym bogactwie życia wspólnoty chrześcijańskiej są i jakieś elementy grupy wparcia ... Ale to brzmi tak jak gdyby na przykład rodzinę sprowadzić jedynie do tego, że rodzina to grupa osób, która wspiera się nawzajem finansowo w potrzebie. Czy grupa osób pożyczająca sobie pieniądze w potrzebie to już rodzina?
Ostatnio zmieniony 27-11-12, 09:43 przez skrzydlaty, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Współnoty
Ja przynależę do Wspólnoty Marto założonej przez Hioba do czego zachęcam także i innych. Jeśli chodzi o to jak do niej trafiłem to po prostu przeczytałem o niej na blogu Hioba. Trochę zastanawiałem się nad wymaganiami czy faktycznie ta wspólnota jest dla mnie ale w końcu się zdecydowałem.maciek18 pisze:Czy ktoś z Was jest w jakiejś Wspólnocie? Jeśli tak, to proszę napiszcie w jakiej, jak to się stało że do niej trafiliście i na czym polega jej działalność.
Przynależę do niej już od roku
Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. (1J 4,20)
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 1189
- Rejestracja: 09-03-10, 19:43
- Lokalizacja: Polska
very gut1.‭ ‬Post i cierpienie.‭
Członkowie Wspólnoty Marto zobowiązują się do ofiarowania postów i wyrzeczeń w intencjach określonych w‭ "‬Modlitwie Wspólnoty‭"‬.‭ Wspólnota nie narzuca ich formy,‭ ‬zostawiając to jej członkom.‭ ‬Wierzymy,‭ ‬że milsze Bogu są małe dary złożone z wielką miłością,‭ ‬niż wielkie wyrzeczenia robione z nakazu regulaminu.‭ ‬Należy jednak pamiętać,‭ ‬że naszym wzorem są błogosławione dzieci Hiacynta i Franciszek Marto i‭ ‬że nasze wyrzeczenia powinny być dla nas wyzwaniem.‭ Osoby chore zobowiązują się do‭ ‬ofiarowania radosnym sercem swego cierpienia.‭
2.‭ ‬Modlitwa.‭
Każdy członek Wspólnoty zobowiązuje się poświęcić wyłącznie Bogu co najmniej pół godziny dziennie w modlitwie.‭ ‬Może to być modlitwa ranna i wieczorna,‭ ‬po‭ ‬15‭ ‬minut.‭ ‬Każdy powinien dodatkowo w ciągu dnia,‭ ‬pamiętać o innych formach modlitwy,‭ ‬jak akty strzeliste,‭ ‬czy różaniec.‭ Członkowie Wspólnoty są zobowiązani do codziennego odmawiania Modlitwy Wspólnoty.‭
3.‭ ‬Jałmużna.‭
Członkowie Wspólnoty przeznaczają wszelkie oszczędności wynikające z postów na wspomożenie potrzebujących,‭ ‬według swego uznania.‭ ‬Wspólnota zachęca wszystkich członków do dodatkowych ofiar.‭
4.‭ ‬Uwagi końcowe.‭
Każdy członek Wspólnoty powinien zapoznać się z objawieniami w Fatimie.‭ ‬Zaleca się praktykowanie Nabożeństwa Pierwszych‭ ‬Sobót Miesiąca i odmawianie Modlitwy Różańcowej.‭ Członkostwo we Wspólnocie jest całkowicie dobrowolne i musi wynikać z potrzeby serca i miłości do naszego Pana,‭ ‬Jezusa Chrystusa i Jego Matki.‭ ‬Wspólnota chce połączyć tych,‭ ‬którzy chcą‭ ‬żyć orędziami Maryi‭ ‬z Fatimy i naśladować Hiacyntę i Franciszka.‭ ‬Obietnicę wytrwania w swych zobowiązaniach każdy członek Wspólnoty składa osobiście Jezusowi,‭ ‬przez ręce Maryi.‭ ‬Wspólnota jedynie pomaga swym członkom modlitwą,‭ ‬radą i zachętą do wytrwania.
KK skupia swoich wiernych w różnych wspólnotach. I wszystkie zatwierdzone przez "wyższą instancję" są jak najbardziej na miejscu. Nawet jeśli gromadzą we wspólnocie osoby samotne nawiązujące więź. To jest część terapii Chrystusowej. Czy celem każdej wspólnoty katolickiej we wzajemnym wsparciu nie jest być czymś w rodzaju rodziny? czy obcy człowiek, którego nie znasz, z którym nie rozmawiasz, nic o nim nie wiesz, może być kimś, kto potrafi Cię wesprzeć siłą swojej wiary i swojego charakteru?morgan pisze:to juz nie grupa modlitewna a grupa towarzyska,
jakieś imprezki, tańce w domu katechetycznym, potem tańce w Domu Bozym itd itd
Dzieci Boga są różne. Jeden może nie potrzebuje towarzystwa i tańców, ale drugi tak. Wszystko to jest dobre, jeśli celem przewodnim jest Bóg.
Ks. Pawlukiewicz na 1-ym ze swoich kazań właśnie, powiedział, że każdy, który odrodził się dla Boga, powinien pójść do wspólnoty. Do miejsca, gdzie będzie mógł ożywiać swoją wiarę na co dzień, pielęgnować ją. Dzielić się nią i być w taki sam sposób pożytecznym dla innych. Bez wspólnoty wierny traci Ducha. Wiara po prostu usycha, cierpi niedostatek.
Dla mnie taką wspólnotą jest to forum. Bo nie zawsze jest możliwe wstąpić do czynnej wspólnoty. Szczęście mają ci, którzy gromadzą wokół siebie, w swojej rodzinie ludzi wierzących. Samotni w swojej wierze powinni moim zdaniem wejść do wspólnoty.
oj...Morgan, Morgan...morgan pisze:uważajmy też na te wspólnoty, w których Matkę Najświętszą spycha się na plan dalszy,
"odłóżcie Różańce, teraz będziemy czytac Biblię" - to macie pewne, że to grupa schizmatycka, dążąca do detronizacji Matki Bożej Królowej Polski
oj...
zaprzeczasz nauce KK, która mówi wyraźnie, że żaden katolik nie musi i nie ma obowiązku modlić się do świętych. I nie jest żadnym schizmatykiem. Ponadto wielu katolików jest Chrystocentrycznych. Kościół uważa modlitwę do świętych za pożyteczną, jednak nie konieczną. Jeśli chcesz we wspólnocie modlić się na różańcu, to wstąp do kółka różańcowego, a nie przeszkadzaj tym, którzy chcą skupić się właśnie na rozważaniu Słowa Bożego.
a już słowa o detronizacji Matki Bożej są po prostu przegięciem... Matka Boża nie jest zazdrośnicą. -Notabene te słowa pewnego ks. i ich wyjaśnienie pomogły mi zrozumieć właściwą miłość do Maryi- Ona nie stoi wściekła koło Pana Jezusa, bo rozmawiasz z Nim, a w ogóle nie zwracasz się do Niej. Ona się cieszy, że w ogóle jesteś. I cieszy się, że masz taki kontakt z Jej Synem.
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"
Ada
Ada
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 1189
- Rejestracja: 09-03-10, 19:43
- Lokalizacja: Polska
W takim razie zapraszamy Wymagania co prawda nie są proste ale właśnie o to chodzi aby były jakimś wyzwaniem. Oczywiście można to realizować we własnym zakresie ale w grupie zawsze raźniej.morgan pisze: very gut
I może jeszcze zachęcające będzie, że modlimy się głównie za Kościół, rodzinę, życie, czystość, nawrócenie grzeszników, ojczyznę oraz umocnienie w wierze.
Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. (1J 4,20)
Ado; Morgan sobie po prostu kpi w żywe oczy z poważnych ludzi.Ada pisze:oj...Morgan, Morgan...morgan pisze:uważajmy też na te wspólnoty, w których Matkę Najświętszą spycha się na plan dalszy,
"odłóżcie Różańce, teraz będziemy czytac Biblię" - to macie pewne, że to grupa schizmatycka, dążąca do detronizacji Matki Bożej Królowej Polski