Gdzieś czytałem, że książki Zenona Kosidowskiego wpisane są na indeks ksiąg zakazanych. Czy w związku z tym czytanie ich jest dla nas złe? "Opowieści biblijne" na pewno nie powinny być w posiadaniu chrześcijanina (chyba, że wyrobionego i ostrożnego), ale takie "Królestwo złotych łez" wg mnie jest nieszkodliwe (prawie) w swej treści.
Większość gwiazd i zespołów grających współczesną muzykę rozrywkową (rock, pop, dance, itp.) także umieszczono na jakiejś "czarnej liście" watykańskiej, ale moim skromnym zdaniem jest to niemądre, bowiem prawie każda rzecz zawiera w sobie mniej lub więcej zła. Jawnego bądź ukrytego (tu jest największy problem - gdzie leży granica?). Zatem, tworząc takie listy odnoszące się do innych dziedzin twórczości musielibyśmy umieścić na nich praktycznie większość dzieł.
Kolejna sprawa, zupełnie inna, ale nie chciałem zakładać osobnego tematu: karty. Czy samo granie w nie jest potępiane? Na pewno nie, ale... przecież to może prowadzić do hazardu. Waszym zdaniem warto spalić karty? Bo mam taki zamiar.
Jeszcze jedno: gry komputerowe. Widziałem w internecie listę szkodliwych, ale jest niekompletna. Zresztą, dopisać by do niej trzeba większość gier, a to chyba nonsens. Przecież na tej zasadzie 99 % filmów w TV jest zła, wystarczy że ktoś tam kogoś zastrzeli. Nie można dać się zwariować, prawda?
Wątek ogólnie o rzeczach, które nie wiadomo, czy należy porzucić dla swojego dobra.
Granice szkodliwości książek, gier, itp.
Moderator: Marek MRB
Granice szkodliwości książek, gier, itp.
Ostatnio zmieniony 08-02-13, 14:00 przez starex, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam wszystkich forowiczów i nie tylko!
Nie sądzę by był jakiś oficjalny indeks ksiąg zakazanych. I by był prowadzony przez Stolicę Apostolską. Jeśli już to przez jakichś samozwańczych inkwizytorów. Oczywiście do wszystkiego trzeba podchodzić z rozumem i umiejętnością krytycznego myślenia - ale przecież rozum to dar od Boga - wystarcza więc go regularnie używać żeby nie zaniknąłstarex pisze:Gdzieś czytałem, że książki Zenona Kosidowskiego wpisane są na indeks ksiąg zakazanych.
Istnieje, istnieje natknelam sie na takowy, biorac do reki ksiazke jezuity A. De Mello pt.: "Przebudzenie" i kilka innych opowiadan. Ksiazka zawiera note, ze jest na liscie ksiag zakazanych. Mimo to, zdecydowalam sie przeczytac i tresci w niej zawarte wywarly bardzo duzy wplyw na moje zycie. Nie najlepszy niestety. Ale sam autor uczciwie ostrzega, ze ksiazka moze wyrzadzic wiele zla.
A gdzie ten spis jest dostępny? Czy to nie jest aby sposób na reklamę?
Bo Wikipedia twierdzi że ostatni taki indeks został opublikowany w 1949 roku - nie sądzę by De Mello się tam znalazł - http://pl.wikipedia.org/wiki/Indeks_ksi ... zakazanych
Bo Wikipedia twierdzi że ostatni taki indeks został opublikowany w 1949 roku - nie sądzę by De Mello się tam znalazł - http://pl.wikipedia.org/wiki/Indeks_ksi ... zakazanych
Wikipedia twierdzi też, że:
W notyfikacji z dnia 14 czerwca 1966 Kongregacja Nauki Wiary stwierdziła, że Indeks pozbawiony jest znaczenia dyscyplinarno-karnego, natomiast zachowuje swoją wartość moralną jako ostrzeżenie przed treściami szkodliwymi dla wiary i dobrych obyczajów. Odtąd przestrzeganie Indeksu jest kwestią sumienia wiernych. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku zaleca biskupom czuwanie, by wpływ środków przekazu i słowo pisane nie szkodziły wierze i obyczajom wiernych. W przypadku szczególnego zagrożenia ze strony jakiejś publikacji biskupi powinni podjąć środki zaradcze o charakterze informacyjnym. Negatywne rekomendacje dla niektórych pozycji mogą wydawać krajowe Konferencje Episkopatu czy poszczególni biskupi. Przykładem w Polsce jest stanowisko Episkopatu wobec książki Kod Leonarda da Vinci[5].
Działania te reguluje Kodeks prawa kanonicznego w pp. 822-832. "Dla zachowania nieskazitelności wiary i obyczajów, pasterze Kościoła posiadają prawo i są zobowiązani czuwać, by wiara i obyczaje wiernych nie doznały uszczerbku przez słowo pisane lub użycie środków społecznego przekazu[6]." (p. 823).
W wyjątkowych przypadkach Kongregacja Nauki Wiary wydaje publiczne orzeczenie, iż dana publikacja jest niezgodna z nauką Kościoła[7
W notyfikacji z dnia 14 czerwca 1966 Kongregacja Nauki Wiary stwierdziła, że Indeks pozbawiony jest znaczenia dyscyplinarno-karnego, natomiast zachowuje swoją wartość moralną jako ostrzeżenie przed treściami szkodliwymi dla wiary i dobrych obyczajów. Odtąd przestrzeganie Indeksu jest kwestią sumienia wiernych. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku zaleca biskupom czuwanie, by wpływ środków przekazu i słowo pisane nie szkodziły wierze i obyczajom wiernych. W przypadku szczególnego zagrożenia ze strony jakiejś publikacji biskupi powinni podjąć środki zaradcze o charakterze informacyjnym. Negatywne rekomendacje dla niektórych pozycji mogą wydawać krajowe Konferencje Episkopatu czy poszczególni biskupi. Przykładem w Polsce jest stanowisko Episkopatu wobec książki Kod Leonarda da Vinci[5].
Działania te reguluje Kodeks prawa kanonicznego w pp. 822-832. "Dla zachowania nieskazitelności wiary i obyczajów, pasterze Kościoła posiadają prawo i są zobowiązani czuwać, by wiara i obyczaje wiernych nie doznały uszczerbku przez słowo pisane lub użycie środków społecznego przekazu[6]." (p. 823).
W wyjątkowych przypadkach Kongregacja Nauki Wiary wydaje publiczne orzeczenie, iż dana publikacja jest niezgodna z nauką Kościoła[7
Książka A. De Mello będąca mieszanką buddyzmu z chrześcijaństwem nie jest zakazana. Kongregacja nauki wiary może wydać oświadczenie potępiając konkretne poglądy i uznając je za niebezpieczne i tak się stało w przypadku tego jezuity. Jednak jeśli czytasz coś z ciekawości nie utożsamiając się z treścią i nie przekładając tego na swoje życie wszystko jest w porządku i z pewnością nie jest to grzechem.misia pisze:Istnieje, istnieje natknelam sie na takowy, biorac do reki ksiazke jezuity A. De Mello pt.: "Przebudzenie" i kilka innych opowiadan. Ksiazka zawiera note, ze jest na liscie ksiag zakazanych. Mimo to, zdecydowalam sie przeczytac i tresci w niej zawarte wywarly bardzo duzy wplyw na moje zycie. Nie najlepszy niestety. Ale sam autor uczciwie ostrzega, ze ksiazka moze wyrzadzic wiele zla.
Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. (1J 4,20)