Granice szkodliwości książek, gier, itp.

Tutaj są dyskusje na temat wiary. Masz jakieś pytania dotyczące nauki Kościoła, na temat chrześcijaństwa, sekt, wiary, a także komentarz na temat jakiegoś tekstu z mojej stronki? Tutaj możesz wyrazić swoje opinie i zadać pytania.

Moderator: Marek MRB

starex
Przyjaciel forum
Posty: 93
Rejestracja: 24-10-07, 22:36
Lokalizacja: Planeta ziemia

Granice szkodliwości książek, gier, itp.

Post autor: starex » 08-02-13, 13:56

Gdzieś czytałem, że książki Zenona Kosidowskiego wpisane są na indeks ksiąg zakazanych. Czy w związku z tym czytanie ich jest dla nas złe? "Opowieści biblijne" na pewno nie powinny być w posiadaniu chrześcijanina (chyba, że wyrobionego i ostrożnego), ale takie "Królestwo złotych łez" wg mnie jest nieszkodliwe (prawie) w swej treści.

Większość gwiazd i zespołów grających współczesną muzykę rozrywkową (rock, pop, dance, itp.) także umieszczono na jakiejś "czarnej liście" watykańskiej, ale moim skromnym zdaniem jest to niemądre, bowiem prawie każda rzecz zawiera w sobie mniej lub więcej zła. Jawnego bądź ukrytego (tu jest największy problem - gdzie leży granica?). Zatem, tworząc takie listy odnoszące się do innych dziedzin twórczości musielibyśmy umieścić na nich praktycznie większość dzieł.

Kolejna sprawa, zupełnie inna, ale nie chciałem zakładać osobnego tematu: karty. Czy samo granie w nie jest potępiane? Na pewno nie, ale... przecież to może prowadzić do hazardu. Waszym zdaniem warto spalić karty? Bo mam taki zamiar.

Jeszcze jedno: gry komputerowe. Widziałem w internecie listę szkodliwych, ale jest niekompletna. Zresztą, dopisać by do niej trzeba większość gier, a to chyba nonsens. Przecież na tej zasadzie 99 % filmów w TV jest zła, wystarczy że ktoś tam kogoś zastrzeli. Nie można dać się zwariować, prawda?

Wątek ogólnie o rzeczach, które nie wiadomo, czy należy porzucić dla swojego dobra.
Ostatnio zmieniony 08-02-13, 14:00 przez starex, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam wszystkich forowiczów i nie tylko!

Awatar użytkownika
KubaCh
Administrator
Posty: 1325
Rejestracja: 21-10-08, 09:10
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: KubaCh » 08-02-13, 19:40

starex pisze:Gdzieś czytałem, że książki Zenona Kosidowskiego wpisane są na indeks ksiąg zakazanych.
Nie sądzę by był jakiś oficjalny indeks ksiąg zakazanych. I by był prowadzony przez Stolicę Apostolską. Jeśli już to przez jakichś samozwańczych inkwizytorów. Oczywiście do wszystkiego trzeba podchodzić z rozumem i umiejętnością krytycznego myślenia - ale przecież rozum to dar od Boga - wystarcza więc go regularnie używać żeby nie zaniknął :-)

Awatar użytkownika
misia
Przyjaciel forum
Posty: 52
Rejestracja: 28-01-13, 14:02
Lokalizacja: Polska

Post autor: misia » 08-02-13, 21:08

Istnieje, istnieje :) natknelam sie na takowy, biorac do reki ksiazke jezuity A. De Mello pt.: "Przebudzenie" i kilka innych opowiadan. Ksiazka zawiera note, ze jest na liscie ksiag zakazanych. Mimo to, zdecydowalam sie przeczytac i tresci w niej zawarte wywarly bardzo duzy wplyw na moje zycie. Nie najlepszy niestety. Ale sam autor uczciwie ostrzega, ze ksiazka moze wyrzadzic wiele zla.

Awatar użytkownika
KubaCh
Administrator
Posty: 1325
Rejestracja: 21-10-08, 09:10
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: KubaCh » 08-02-13, 21:14

A gdzie ten spis jest dostępny? Czy to nie jest aby sposób na reklamę?

Bo Wikipedia twierdzi że ostatni taki indeks został opublikowany w 1949 roku - nie sądzę by De Mello się tam znalazł - http://pl.wikipedia.org/wiki/Indeks_ksi ... zakazanych

Awatar użytkownika
misia
Przyjaciel forum
Posty: 52
Rejestracja: 28-01-13, 14:02
Lokalizacja: Polska

Post autor: misia » 08-02-13, 21:38

Wikipedia twierdzi też, że:
W notyfikacji z dnia 14 czerwca 1966 Kongregacja Nauki Wiary stwierdziła, że Indeks pozbawiony jest znaczenia dyscyplinarno-karnego, natomiast zachowuje swoją wartość moralną jako ostrzeżenie przed treściami szkodliwymi dla wiary i dobrych obyczajów. Odtąd przestrzeganie Indeksu jest kwestią sumienia wiernych. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku zaleca biskupom czuwanie, by wpływ środków przekazu i słowo pisane nie szkodziły wierze i obyczajom wiernych. W przypadku szczególnego zagrożenia ze strony jakiejś publikacji biskupi powinni podjąć środki zaradcze o charakterze informacyjnym. Negatywne rekomendacje dla niektórych pozycji mogą wydawać krajowe Konferencje Episkopatu czy poszczególni biskupi. Przykładem w Polsce jest stanowisko Episkopatu wobec książki Kod Leonarda da Vinci[5].

Działania te reguluje Kodeks prawa kanonicznego w pp. 822-832. "Dla zachowania nieskazitelności wiary i obyczajów, pasterze Kościoła posiadają prawo i są zobowiązani czuwać, by wiara i obyczaje wiernych nie doznały uszczerbku przez słowo pisane lub użycie środków społecznego przekazu[6]." (p. 823).

W wyjątkowych przypadkach Kongregacja Nauki Wiary wydaje publiczne orzeczenie, iż dana publikacja jest niezgodna z nauką Kościoła[7

Awatar użytkownika
couture92
Przyjaciel forum
Posty: 98
Rejestracja: 04-12-11, 13:54
Lokalizacja: Głogów

Post autor: couture92 » 11-02-13, 13:55

misia pisze:Istnieje, istnieje :) natknelam sie na takowy, biorac do reki ksiazke jezuity A. De Mello pt.: "Przebudzenie" i kilka innych opowiadan. Ksiazka zawiera note, ze jest na liscie ksiag zakazanych. Mimo to, zdecydowalam sie przeczytac i tresci w niej zawarte wywarly bardzo duzy wplyw na moje zycie. Nie najlepszy niestety. Ale sam autor uczciwie ostrzega, ze ksiazka moze wyrzadzic wiele zla.
Książka A. De Mello będąca mieszanką buddyzmu z chrześcijaństwem nie jest zakazana. Kongregacja nauki wiary może wydać oświadczenie potępiając konkretne poglądy i uznając je za niebezpieczne i tak się stało w przypadku tego jezuity. Jednak jeśli czytasz coś z ciekawości nie utożsamiając się z treścią i nie przekładając tego na swoje życie wszystko jest w porządku i z pewnością nie jest to grzechem.
Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. (1J 4,20)

ODPOWIEDZ