Nagrania z egzorcyzmów

Tutaj są dyskusje na temat wiary. Masz jakieś pytania dotyczące nauki Kościoła, na temat chrześcijaństwa, sekt, wiary, a także komentarz na temat jakiegoś tekstu z mojej stronki? Tutaj możesz wyrazić swoje opinie i zadać pytania.

Moderator: Marek MRB

Twin
Przyjaciel forum
Posty: 1413
Rejestracja: 30-10-10, 06:48
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Twin » 11-11-13, 11:36

perjon72 pisze:Poza tym każdy wierzący ma w sobie Ducha Świętego a my jesteśmy jego świątynią i czy możliwe by Duch Święty dzielił "pokój" z demonem?
Jak dla mnie całkiem rozsądny wniosek.
perjon72 pisze:Z tego, co się orientuje opętanie nie jest chorobą i z powietrza przez nasz oddech nią się nie zarazimy. Ingerencja złego uderza w naszą wole i bez przyzwolenia zły duch nie ma do nas dostępu. Najpierw musi nas omamić, czyli zwieść a to nie dzieje się automatycznie.
Mk 9,20-26
20. I przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł szarpać chłopca, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach.
21. Jezus zapytał ojca: Od jak dawna to mu się zdarza? Ten zaś odrzekł: Od dzieciństwa.
22. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam!
23. Jezus mu odrzekł: Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy.
24. Natychmiast ojciec chłopca zawołał: Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!
25. A Jezus widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i nie wchodź więcej w niego.
26. A on krzyknął i wyszedł wśród gwałtownych wstrząsów. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: On umarł.

(BT)
Podane przez Ciebie przyczyny opętania jak widać nie zawsze muszą wystąpić. W przypadku tego chłopca, któremu zdarza się to "od dzieciństwa" trudno raczej mówić o świadomym przyzwoleniu, zwiedzeniu czy omamieniu. W takich właśnie przypadkach skłonny byłbym uwierzyć, że: Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale /stało się tak/, aby się na nim objawiły sprawy Boże. (J 9,3) Trudne to do zrozumienia ale przyjmując, że nic na tym świecie nie dzieje się przynajmniej bez Bożego dopustu, dopustem może i być takie opętanie, które otwiera nam oczy na rzeczywistość, którą wypieramy ze swojej świadomości. W przypadku chłopca z ewangelii opętanie doprowadziło do wiary jego ojca (i pewnie innych świadków) więc ostateczny cel jest pozytywny. Może trzeba patrzeć całościowo na takie zagadnienia, tak jak widzi je Bóg. Dla nas niestety to trudne bo i nasz wzrok póki co sięga tylko tutaj, życia doczesnego.
perjon72 pisze:W tym przypadku opętania, okoliczności są niepodane a w zasadzie pominięte, lecz to, na co zwrócono uwagę jest to, że cierpiała na depresje a to są pierwsze symptomy choroby umysłowej jak np. schizofrenii.
Badano i leczono ją dużo wcześniej (1969 r.) nim zaczęto egzorcyzmy (1975 r.) ale lekarze byli bezradni. Dlaczego byli bezradni w tym przypadku? Zrzucanie tego na chorobę psychiczną, moim zdaniem, jest jednak pójściem na łatwiznę. Nie było przecież tak, że nie badano jej i zaczęto modlić się nad nią bez jakiejkolwiek diagnozy lekarskiej. Podobnie dzieje się dziś, aby mógł odbyć się egzorcyzm należy wykluczyć chorobę psychiczną. Inna rzecz, że do tego jest potrzebny lekarz, który potrafi przyznać się do swojej bezradności a nie szukać na siłę choroby tam gdzie jej nie ma i wymyślać teorie byleby tylko zatrzymać przypadek w sferze doczesności.
Ostatnio zmieniony 11-11-13, 11:38 przez Twin, łącznie zmieniany 1 raz.
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 12-11-13, 08:18

Szczesc Boze.
Z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec i napisac, ze w wielu srodowiskach chrzescijanskich ( szczegolnie tych o korzeniach kalwinskich) kroluje poglad, iz czlowiek wierzacy to czlowiek, ktorego ataki diabla nie dotycza. A jesli takowe sie zdarza, oznacza to, ze jego wiara jest nieprawdziwa. Albo , ze tkwi w jakims grzechu, albo, ze oddal sie sam diablu pod panowanie.
Przyklad Jezusa, tego, ktory byl nam we wszystkim jak czlowiek, oprocz grzechu nie potwierdza takiej opini.
Kazdy grzech mial do Niego dostep, wcielenie zla, czyli szatan rowniez ... Jezus nie zgrzeszyl ( tu nie miejsce i czas na jakis wyklad Pisma dlaczego i w jaki sposob).
To z dopustu Bozego Jezus dotkniety zostal najwiekszymi cierpeniami na Krzyzu - w pierwszym odruchu mozemy widziec tylko jaki to ten Bog Ojciec niedobry . Ale my juz wiemy, w jakim celu Bog dopuscil tak wielkie meki na swego Syna.
Tak, jak napisal Twin - niewiele widzimy, lecz Bog dopuszcza do wielu rzeczy, aby z nich narodzilo sie cos wedlug woli Boga.
Nawet na swiadectwo samemu diablu ( tak jak to czytamy w ksiedze Hioba).
Cierpienie na ciele, zwiazanie demoniczne ciala nie jest zwiazaniem ducha. Nie mamy lekac sie tych, co cialo niszcza ( nawet demonow). Bo w ostatecznosci chodzi o nasze zbawienie, o nasza dusze.
To tak w skrocie.
Serdecznie pozdrawiam.
konik

perjon72
Przyjaciel forum
Posty: 54
Rejestracja: 29-10-13, 07:17
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: perjon72 » 18-11-13, 21:48

Witam wszystkich

Wypowiedz Twina odnośnie mojego niefortunnego stwierdzenia jest jak najbardziej trafna i wciąż potwierdza starą prawdę by unikać generalizowania. To daje mi podstawę by zmienić mój punkt widzenia w tej dziedzinie, co też czynie i zmieniam treść mojego twierdzenia na następujący.

"w większości wypadków, jakie znam ingerencja złego uderza w naszą wole i bez przyzwolenia zły duch nie ma do nas dostępu. Najpierw musi nas omamić, czyli zwieść(oszukać) a to nie dzieje się automatycznie."

Napisałem "w większości wypadków, jakie znam", dlatego że nigdy nie słyszałem by opętanie od urodzenia się kiedykolwiek powtórzyło a skoro nie słyszałem nie znaczy też, że tak nie było i myślę, że te słowa będą trafne.

Ale i ten fragment również nie podaje, w jakich okolicznościach to opętanie nastąpiło(to tak na marginesie)

Natomiast ze stwierdzeniem dopustu Bożego odnośnie opętania to jest mi ciężko się z ty zgodzić gdyż opętanie nigdy nie było wolą Boga. Zresztą twierdzenie "dopust Boży" może być na rożne sposoby interpretowany i może każdy inaczej je rozumieć.
A słowa: "Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale /stało się tak/, aby się na nim objawiły sprawy Boże. (J 9,3)" dotyczą innej historii, lecz zgadzam się, że i w przypadku wyzwolenia z opętania Bóg jest wywyższony i Jego moc triumfuje. Lecz to dotyczy każdego przypadku gdzie Boża miłość się objawia, co nie daje nam podstawy by rozumieć to, że Bóg inicjuje takie przypadki by w ten sposób objawiać swoją moc.

W przykładzie podanym przez konika odnośnie Hioba widać, że to nie z inicjatywy Boga powstała ta historia i Bóg zabronił dotykać duszy złemu. Więc śmiem twierdzić, że opętanie jest zupełnie czymś innym niż kuszenie, bo to drugie nie dotyka duszy.

Jeżeli chodzi o bezradność lekarzy to, czego ta bezradność miała dotyczyć? Diagnozy czy wyleczenia? Jeśli chodzi o diagnozę to wiele chorób, które są sklasyfikowane dzisiaj jeszcze 10 lat temu były zupełnie nie rozpoznawalne, więc i na wiedzę lekarzy można patrzeć z dzisiejszej perspektywy a i dzisiaj wiele chorób naszego umysłu nie są uleczalne i to przecież nie musi oznaczać, że się ma do czynienia z opętaniem skoro lekarze rozkładają ręce w bezradności.

Jak wspomniałem wcześniej okoliczności opętania nie są znane, ale zamiast tego początki choroby są podane i nie widzę nic złego w tym, że bierze się ją pod uwagę. Są jeszcze inne czynniki, które budzą moją wadliwość, ale o tym innym razem.

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 18-11-13, 22:07

Witam.
W Twoim stwierdzeniu na moj wpis (kuszenie Hioba - ale to nie tylko kuszenie, co trzeba jasno zaznaczyc, ale generalny atak zlego) potwierdziles akurat to, o czym traktowal moj wpis.
Poniewaz , aby moc zaprzeczyc wypowiedzi i Twina i niejakiego konia, musisz wpierw udowodnic, ze to z inicjatywy czlowieka poddanego dreczeniu do dreczenia doszlo. Musisz rowniez udowodnic, ze opetanie dotyka duszy. Bo jesli nie dotyka, i jesli nie z inicjatywy Boga , ale z inicjatywy diabla sie okazuje, to musisz rowniez udowodnic , ze to jest z inicjatywy tego, kto zostal dreczeniu poddany. Czy masz na to jasne stwierdzenia na podstawie Pisma Swietego i nauki Kosciola?
Szczesc Boze.
konik

perjon72
Przyjaciel forum
Posty: 54
Rejestracja: 29-10-13, 07:17
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: perjon72 » 25-11-13, 07:41

Witam

Powiedz mi koniku czy we wszystko, w co wierzysz lub nie wierzysz czy też praktykujesz opierasz się na dowodach, których to wymagasz ode mnie? Czy w niektórych przypadkach logika nie może zastąpić dowodów tam gdzie ich nie ma?
I myślę ze takowe Twoje podejście, jeżeli jest jedynie słuszne musi działać w obydwie strony, czyli posiadać dowody, że ktoś się myli lub dowody, że ma rację. I oczywiście powinno to działać piramidalnie gdzie autorytet, na który się powołujemy również musi dowody posiadać. Więc i ja mógłbym o przedstawienie dowodów że się mylę poprosić i Ciebie.
Jeśli chodzi o moje przedstawienie zdania to opieram je na ogólnym opisie w Biblii pokazującym naturę Boga i Jego świętości.

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 25-11-13, 07:49

Hej, witaj :-D
Slusznie napisales o oparciu sie na Biblii, (widze, ze samo doswiadczenie a priori moze byc nieprzekonywujace).
Moje odpowiedzi wlasnie oparlem na takiej podstawie, co poswiadczylem istniejacymi (adekwatnymi do przedstawionych w wyzej wymienionej sytuacji) opisami w Pismie.
To jest wlasnie logika wiary. Tak przemawia przyklad natchniony.
Tak wiec, o ile te dowody sa niewystarczajace i je nie akceptujesz, prosba moja wciaz aktualna: pokaz podstawy, na ktorych utwierdzasz logike, z ktorej wynikna dowody obalajace "konski tok rozumowania".
Serdecznie pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 25-11-13, 07:50 przez konik, łącznie zmieniany 1 raz.
konik

Jacek

Post autor: Jacek » 16-12-13, 00:07

To i może ja troszkę się wtrącę do tej dyskusji, bo temat podchodzący do zagadnienia jakie mnie nurtuje od kilku lat.

Już kilka dobrych lat temu zdiagnozowano u mnie nieuleczalną śmiertelna chorobę... zakwalifikowałem się do leczenia jednak okres oczekiwania w kolejce wynosił około 1,5 roku...
Jestem tylko człowiekiem więc pierwsze momenty były dla mnie koszmarne po tych wieściach... przed oczami przeleciało całe moje dotychczasowe życie jak i ewentualne przyszłe co tracę....
Długo by to opisywać... wtedy właśnie najbardziej zbliżyłem się duchowo do JPII.
Po roku zostałem zaproszony do eksperymentalnej terapii na którą wyraziłem zgodę. Ponowne badania i czekanie... okazało się, że wywalili mnie z programu bo byłem zdrowy.. Tak dobrze czytacie.. Cud czy pomyłka? nie wiem....
Jednak fakt faktem, że jak każdemu normalnemu człowiekowi zawsze się coś śni podczas spania tak mi po tym okresie sny odeszły całkowicie... nigdy nic nie pamiętam ze snów... jednak czasami jest jakiś sen.. raz na rok ale to bardzo dziwny i zły sen....
Pierwszy jaki miałem z tych dziwnych ( już po chorobie):
przyjechałem do jakiegoś dziwnego domu... niskiego, czerwonego... było tam dużo kobiet.. ładne , brzydkie, karłowate, murzynki wszystkie rodzaje... był to dom publiczny..., przechodziłem przez podwórko... te kobiety dziwnie na mnie patrzyły przenikliwym wzrokiem aż do teraz mam ciarki jak pomyślę o tym.... w końcu doszedłem gdzie na fotelu siedział szatan... zapytał co chcę..., jak najszybciej uciekałem stamtąd.. on grzecznie powiedział- wrócisz do mnie jeszcze...zapraszam

Od tamtego snu bardzo zaczęło psuć się wszystko w moim życiu....

Kolejny był za jakieś 2 lata ale jeszcze inny:

Byłem w mieszkaniu w bloku na wysokim piętrze... przez okno zaglądały do mnie wilki... czarne i białe... miały świecące oczy
Mój pies je odpędził.. uciekły na dół... cały czas na mnie patrzyły tym przenikliwym wzrokiem jak wyglądałem przez okno...
Ten jeden biały nakazał pozostałym aby wskoczyły na sam dół do kogoś do domu i zagryzły dziecko... widziałem to jak tam wskoczyły, zagryzały dziecko, a ten jeden cały czas na mnie patrzył...
Od tamtej pory moje życie cały czas z dnia na dzień się psuje... jest tylko coraz gorzej coraz większe problemy....

Miałem jeszcze kilka dziwnych sytuacji ale to następnym razem może opisze...

Zastrzegam - jestem trzeźwy, nie jestem pod wpływem żadnych środków, jestem normalny ale anonimowy tutaj na forum ;-)

morgan
Przyjaciel forum
Posty: 152
Rejestracja: 24-11-11, 12:43
Lokalizacja: kielce

Post autor: morgan » 18-12-13, 10:53

Jacek, spowiadasz się często i przyjmujesz Komunię sw ?

Jacek

Post autor: Jacek » 18-12-13, 11:05

ostatni raz z 7 lat temu....

morgan
Przyjaciel forum
Posty: 152
Rejestracja: 24-11-11, 12:43
Lokalizacja: kielce

Post autor: morgan » 18-12-13, 11:58

no to masz powód..
diabły harcują wokół Ciebie i przytupują radośnie bo jesteś w ich niewoli,
tylko szczera spowiedź i Komunia św - to jedyny ratunek dla Ciebie
jedynym Zbawicielem i jedyną Bramą jest Jezus Chrystus, poza tym świętym imieniem nie ma zbawienia,
albo żyjesz dla Jezusa i z Nim, albo dusza Twoja wędruje na wieczne potępienie

przy okazji polecam świetną historię, lekko długie ale bardzo warto
http://gazetawarszawska.com/2013/11/08/ ... ju-piekle/
lub http://pl.gloria.tv/?media=530857

Jacek

Post autor: Jacek » 18-12-13, 21:22

Czy istnieje inna forma spowiedzi jak w konfensjonale... jakiś rachunek sumienia czy coś takiego?

Wolę nie iść się spowiadać - Ksiądz co usłyszy moje grzechy dostanie zawału ;-)
Ostatnio zmieniony 18-12-13, 21:23 przez Jacek, łącznie zmieniany 1 raz.

skrzydlaty
Przyjaciel forum
Posty: 1189
Rejestracja: 09-03-10, 19:43
Lokalizacja: Polska

Post autor: skrzydlaty » 18-12-13, 21:38

Myślę, że tu viewtopic.php?t=2999 znajdziesz odpowiedź.

morgan
Przyjaciel forum
Posty: 152
Rejestracja: 24-11-11, 12:43
Lokalizacja: kielce

Post autor: morgan » 19-12-13, 11:02

jacek79 pisze:Czy istnieje inna forma spowiedzi jak w konfensjonale... jakiś rachunek sumienia czy coś takiego?
Wolę nie iść się spowiadać - Ksiądz co usłyszy moje grzechy dostanie zawału ;-)
na pewno nie dostanie, w konfesjonale wyznasz swoje grzechu Jezusowi Chrystusowi, nie człowiekowi, każdy kapłan katolicki jest Drugim Chrystusem,
jak ich nie wyznasz, będziesz bardzo cierpiał..
pamiętaj jednak o warunkach ważnej spowiedzi, jak ich wszystkich nie spełnisz, to nawet się nie spowiadaj bo to nie ma sensu..
http://glosojcapio.pl/index.php?option= ... &Itemid=86

ODPOWIEDZ