Obowiązek uczestnictwaw niedzielnej Mszy Świętej

Tutaj są dyskusje na temat wiary. Masz jakieś pytania dotyczące nauki Kościoła, na temat chrześcijaństwa, sekt, wiary, a także komentarz na temat jakiegoś tekstu z mojej stronki? Tutaj możesz wyrazić swoje opinie i zadać pytania.

Moderator: Marek MRB

Gerwazy
Przyjaciel forum
Posty: 70
Rejestracja: 24-08-13, 03:42
Lokalizacja: b.d.

Post autor: Gerwazy » 29-10-14, 06:03

Rodzina mojej żony zorganizowała wycieczkę. Nie interesowałem się tym (tu mój błąd) bo ani ja nie płace, nie decyduje co i jak. Ogólnie wycieczka jest mi obojętna i zgodziłem się jechać ze względu na żonę, teściów i ogólnie cala rodzinę, w sumie 12 osób. Dziś uświadomiłem sobie ze powrót jest 1 stycznia wieczorem. Ciekawi mnie co byście zrobili w tej sytuacji. Jadąc tam nie będę miał możliwości uczestniczyć we mszy w święto Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
Pytanie czy msza 31 grudnia po godzinie 18 spełni warunek uczestnictwa we mszy w swieto 1 stycznia?

Władysław
Przyjaciel forum
Posty: 208
Rejestracja: 04-04-14, 14:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Władysław » 29-10-14, 12:24

Gerwazy z tego co wiem, niestety, nie będzie to się liczyło.

Od kilku lat już nie ma takiej możliwości, a i tak najczęściej była już ona tylko "symboliczna" bo np. msze w sobotę po 18. nadal miały czytania sobotnie. Po prostu według przyjętego w Piśmie liczenia czasu, dzień się kończył o zmroku i też w Kościele dawniej po zmroku wchodziły czytania i wszystkie elementy mszy z dnia następnego.

A nie masz może innych możliwości bycia na mszy?
Nie wiem gdzie ta wycieczka będzie, ale kościół można znaleźć w całej Europie bez większych problemów. A jeżeli w okolicy jednak nie będzie kościoła to pozostaje transmisja mszy w TV Polonia/TV TRWAM.

Przedstawiłeś już ten poważny problem rodzinie? Może oni sobie z tego nie zdają jeszcze sprawy? Może razem uda się wam jakoś tak rozplanować wycieczkę, żeby być też na mszy?
Ostatnio zmieniony 29-10-14, 12:32 przez Władysław, łącznie zmieniany 1 raz.
Łowca trolli internetowych, biczownik gimbo-ateistów, pogromca głupoty w internecie.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Post autor: hiob » 29-10-14, 19:58

Gerwazy pisze:Rodzina mojej żony zorganizowała wycieczkę. Nie interesowałem się tym (tu mój błąd) bo ani ja nie płace, nie decyduje co i jak. Ogólnie wycieczka jest mi obojętna i zgodziłem się jechać ze względu na żonę, teściów i ogólnie cala rodzinę, w sumie 12 osób. Dziś uświadomiłem sobie ze powrót jest 1 stycznia wieczorem. Ciekawi mnie co byście zrobili w tej sytuacji. Jadąc tam nie będę miał możliwości uczestniczyć we mszy w święto Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
W takiej sytuacji katolicy są zwolnieni z obowiązku uczestnictwa we Mszy Świętej. Oczywiście lepiej jest, z potrzeby serca i miłości do naszego Pana zrobić co można, by znaleźć gdzieś kościół, ale jeśli takiej możliwości nie ma, nie ma też grzechu. Nie jest to powód, by rezygnować z rodzinnych uroczystości, zwłaszcza, gdy cała ta sytuacja Cię niejako zaskoczyła.
Pytanie czy msza 31 grudnia po godzinie 18 spełni warunek uczestnictwa we mszy w swieto 1 stycznia?
Władysław pisze:Gerwazy z tego co wiem, niestety, nie będzie to się liczyło.
Ależ będzie, będzie. Prawo kościelne mówi o tym wyraźnie:

Kan. 1248 - § 1. Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział, gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim, bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego.


Tyle. Żadnych dodatkowych warunków.
Od kilku lat już nie ma takiej możliwości, a i tak najczęściej była już ona tylko "symboliczna" bo np. msze w sobotę po 18. nadal miały czytania sobotnie. Po prostu według przyjętego w Piśmie liczenia czasu, dzień się kończył o zmroku i też w Kościele dawniej po zmroku wchodziły czytania i wszystkie elementy mszy z dnia następnego.
Nie ma znaczenia jakie czytania będą w czasie Mszy. Nic na ten temat Prawo Kanoniczne nie mówi. A jeśli chodzi o godzinę, to, według liturgistów i znawców kościelnego prawa, wystarczy, by Msza była o 16, choć, rzecz jasna, 18 wydaje się lepszą porą. Skoro prawo mówi o "wieczorze", to nie powinno to być popołudnie, ale i w samym Watykanie wieczorna, sobotnia Msza jest podobno o 17.
A jeżeli w okolicy jednak nie będzie kościoła to pozostaje transmisja mszy w TV Polonia/TV TRWAM.
Msza oglądana w TV, choć jest z pewnością dobrą rzeczą, nie jest w żaden sposób substytutem uczestnictwa w niej osobiście. Nie ma więc żadnego obowiązku obejrzenia transmisji Mszy nawet, jeśli mamy taką możliwość. Z pewnością jednak dobrze jest zapoznać się z czytaniami i wysłuchać jakiejś dobrej homilii. Nie z obowiązku, ale dlatego, że to nam pomoże w duchowym rozwoju.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Władysław
Przyjaciel forum
Posty: 208
Rejestracja: 04-04-14, 14:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Władysław » 30-10-14, 13:46

Hiobie czy aby na pewno?

Co do tych mszy sobotnich to pamiętam wyraźnie, że na ten temat kilka lat temu się wypowiadali księża i chyba nawet to było ustalenie naszego episkopatu. Niestety nie mogą znaleźć do tego źródeł, ale pamiętam to dość dobrze.

A w przypadku audycji w TV to obowiązek to nie jest, ale z tego co też słyszałem od duchownych, to w przypadkach, gdy ktoś nie ma możliwości uczestniczyć we mszy osobiście to to też się liczy.
W takiej sytuacji katolicy są zwolnieni z obowiązku uczestnictwa we Mszy Świętej.
:?: Jak to??

Czyli jeżeli zaplanuję sobie wycieczkę rodzinną na działkę np. 15 sierpnia, albo wypad z kolegami nad morze w "majówkę" z powrotem 3 maja wieczorem, samemu ustalając tę datę i olewając przy planowaniu mszę to będziemy wszyscy zwolnieni z obowiązku uczestnictwa??

Co innego wycieczki w których terminy są narzucone, ale w tym wypadku chyba nie są.

To by było trochę dziwne, gdyby obowiązek uczestnictwa we mszy sobie od tak ustawał, bo ktoś sobie pojechał gdzieś na wycieczkę i sprawę mszy olał.

Tak szczerze to trochę z tym jest tak, jakby ktoś czół się zwolniony z piątkowego postu bo jest "w podróży". Bo przecież przejazd z domu do pracy i z pracy do domu to podróż. :-?

Ja widzę tutaj bardziej problem z rodziną Gerwazego która nie uwzględniła w swoich planach tak ważnego punku dnia jakim jest Msza Święta. Nawet jakby wszyscy byli ateistami to powinni z szacunku dla członka rodziny to uwzględnić.
Łowca trolli internetowych, biczownik gimbo-ateistów, pogromca głupoty w internecie.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Post autor: hiob » 30-10-14, 16:30

Władysław pisze:Hiobie czy aby na pewno?

Co do tych mszy sobotnich to pamiętam wyraźnie, że na ten temat kilka lat temu się wypowiadali księża i chyba nawet to było ustalenie naszego episkopatu. Niestety nie mogą znaleźć do tego źródeł, ale pamiętam to dość dobrze.
Na pewno tak nas nauczają tutaj, np. rozgłośnia radiowa EWTN, czy organizacja Catholic Answers. Obie organizacje są bardzo ortodoksyjne i można im wierzyć. Kodeks Prawa Kanonicznego także nie dodaje żadnych dodatkowych warunków. Być może polscy biskupi postanowili coś innego, ale to byłoby jasno podane np. na ich stronie internetowej. Bo to nie chodzi o opinię jakiegoś księdza, czy biskupa, ale o oficjalne stanowisko Kościoła, które musi być wyrażone w konkretnych dokumentach.
A w przypadku audycji w TV to obowiązek to nie jest, ale z tego co też słyszałem od duchownych, to w przypadkach, gdy ktoś nie ma możliwości uczestniczyć we mszy osobiście to to też się liczy.
Liczy się do czego? Nigdy nie jest to jakiś substytut osobistego uczestnictwa w Eucharystii. Jest to na pewno dobra rzecz, ale tylko tyle i nic więcej. Nie ma żadnego obowiązku oglądania Mszy w TV, gdy np. jesteśmy chorzy i nie możemy pójść do kościoła i nie popełniamy żadnego grzechu, gdy tej Mszy nie oglądamy.
W takiej sytuacji katolicy są zwolnieni z obowiązku uczestnictwa we Mszy Świętej.
:?: Jak to??

Czyli jeżeli zaplanuję sobie wycieczkę rodzinną na działkę np. 15 sierpnia, albo wypad z kolegami nad morze w "majówkę" z powrotem 3 maja wieczorem, samemu ustalając tę datę i olewając przy planowaniu mszę to będziemy wszyscy zwolnieni z obowiązku uczestnictwa??

Co innego wycieczki w których terminy są narzucone, ale w tym wypadku chyba nie są.

To by było trochę dziwne, gdyby obowiązek uczestnictwa we mszy sobie od tak ustawał, bo ktoś sobie pojechał gdzieś na wycieczkę i sprawę mszy olał.

Tak szczerze to trochę z tym jest tak, jakby ktoś czół się zwolniony z piątkowego postu bo jest "w podróży". Bo przecież przejazd z domu do pracy i z pracy do domu to podróż. :-?
Nie bądźmy bardziej papiescy, niż sam papież. Nie można do naszej wiary podchodzić w sposób faryzejski. Kościół jest tu dość liberalny, więc nie musimy mówić, że mamy więcej obowiązków, niż ich mamy w rzeczywistości.
Uwierz mi - nie ma dla mnie ważniejszej rzeczy, niż niedzielna Msza. W ostatnich 15-20 latach opuściłem Mszę dwukrotnie, mimo, że byłem w podróży, w pracy, bywałem chory, a czasem miałem do najbliższego kościoła kilkadziesiąt kilometrów. Nie raz też szedłem na nogach i po 10 km, gdy nie było innego wyjścia. Ale gdy mój syn w zimie chce jechać na narty i przez to nie może być na Mszy, to mu zezwalam, bo jest to wystarczający powód, by Mszę opuścić. Czasem nie może pogodzić wyjazdu w góry z Mszą, a jak nie może, to nie ma grzechu. Nie jest to moja opinia, ale każdego księdza, którego o to pytałem.

Oczywiście, że lepiej jest, jeśli wszystko zaplanujemy tak, by się dało pogodzić jedno z drugim i z własnego doświadczenia wiem, że to zazwyczaj jest możliwe. Ale w sytuacji, jaką opisał Gerwazy trudno go winić za to, co zostało przygotowane. A jeśli ma możliwość uczestnictwa w wieczornej liturgii 31 grudnia to tym bardziej nie ma żadnego problemu.

Tutaj ciekawy artykuł na ten temat: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/M/ME ... -msza.html#
Ja widzę tutaj bardziej problem z rodziną Gerwazego która nie uwzględniła w swoich planach tak ważnego punku dnia jakim jest Msza Święta. Nawet jakby wszyscy byli ateistami to powinni z szacunku dla członka rodziny to uwzględnić.
Ale nie o to Gerwazy pytał. Jasne, że w idealnym świecie zawsze by tak było, a w praktyce bywa często i tak, jak mnie się przydarzyło przed kilkunastoma latami. W drodze do Polski z Charlotte, przesiadając się w NY, oczekując kilka godzin na samolot odwiedziliśmy znajomego księdza, rodzinę żony, ale ponieważ nie było akurat o tej porze Mszy, to on rzekł, że przecież nie ma sprawy, bo i nie ma grzechu. To była jego odpowiedź ma moje pytanie, czy nie mógłby prywatnie dla nas odprawić cichej Mszy. Zatem on z rodziną plotkowali o swoich sprawach, a ja poszedłem do kościoła, by się prywatnie pomodlić - i Bóg mi to wynagrodził. W Kościele był akurat ślub z Mszą, odprawianą przez księdza z innej parafii.
Czy nie powinno być inaczej? Czy nie powinien on dla nas tej Mszy odprawić? Lub choćby poszukać, czy gdzieś nas nie da się podwieźć, by nam to umożliwić? Powinno, ale co z tego? Bóg każdego z nas rozliczy z naszych czynów, intencji i tego jak podchodziliśmy do Jego przykazań. Ale nie znaczy to, że będzie On szukał pretekstów, by nas pozbawić zbawienia. Jeśli dał nam On prawo, także przez swój Kościół, to nie wymaga od nas więcej, niż to prawo nam mówi. Czasem jest dobrą rzeczą coś więcej od siebie dać, ale to jest już zupełnie inne zagadnienie.
Ostatnio zmieniony 30-10-14, 16:37 przez hiob, łącznie zmieniany 1 raz.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Władysław
Przyjaciel forum
Posty: 208
Rejestracja: 04-04-14, 14:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Władysław » 31-10-14, 12:03

Hiobie, pozwól że zacytuję fragment tekstu który poleciłeś.
Kościół bierze także pod uwagę przeszkody, które zwalniają z obowiązku uczestniczenia w niedzielnej Eucharystii. To m.in. choroba, pielęgnacja niemowląt, nieustanna opieka nad chorymi, niesienie pomocy w wypadkach i w klęskach żywiołowych, wykonywanie zawodów wymagających pracy ciągłej, niemożliwość dostania się do kościoła z powodu zbyt dużej odległości i braku środków lokomocji. Z obowiązku tego zwalania także dyspensa udzielona przez proboszcza.
No i właśnie to jest dokładnie to jak ja to widzę.

Sorry, ale święta i zwłaszcza niedziele są po to wolne, żeby poświęcać te dni na obcowanie z Bogiem. Oczywiście spędzamy je najczęściej odpoczywając w gronie rodzinny i przyjaciół, ale zawsze dla osób wierzących obecność na mszy powinna być pierwszorzędna.

Nikt mnie nie przekona, że wszystko jest ok, gdy ktoś olewa poświecenie tej godziny na obecność na mszy w swoich planach na spędzenie "wolnego dnia". Przepraszam bardzo ale to się troszkę mija z sensem niedziel i świąt.

Przykładowo, ktoś sobie zaplanował wypad z kolegami na działkę na odludziu w majówkę. Robią sobie grilla i piją browarki, a wieczorem trzeciego maja wracają do domu. I co? I mają "usprawiedliwioną nieobecność na mszy"? :shock:


No ale to jest sprawa już każdego człowieka jakie są jego priorytety w niedziele i święta.
Łowca trolli internetowych, biczownik gimbo-ateistów, pogromca głupoty w internecie.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Post autor: hiob » 31-10-14, 14:00

Władysław pisze:
Sorry, ale święta i zwłaszcza niedziele są po to wolne, żeby poświęcać te dni na obcowanie z Bogiem. Oczywiście spędzamy je najczęściej odpoczywając w gronie rodzinny i przyjaciół, ale zawsze dla osób wierzących obecność na mszy powinna być pierwszorzędna.

Nikt mnie nie przekona, że wszystko jest ok, gdy ktoś olewa poświecenie tej godziny na obecność na mszy w swoich planach na spędzenie "wolnego dnia". Przepraszam bardzo ale to się troszkę mija z sensem niedziel i świąt.

Przykładowo, ktoś sobie zaplanował wypad z kolegami na działkę na odludziu w majówkę. Robią sobie grilla i piją browarki, a wieczorem trzeciego maja wracają do domu. I co? I mają "usprawiedliwioną nieobecność na mszy"? :shock:
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Nie można szukać pretekstów, by opuścić Mszę. Jednak nie musimy zrezygnować całkowicie z przyjemności i wypoczynku dlatego, że mamy obowiązki związane z naszą wiarą. Ani Kościół, ani Bóg tego wcale od nas nie wymagają.

Sytuacja opisana przez Gerwazego to nie wyjazd na majówkę na browarek. To uroczystość rodzinna, dość niezwykła, planowana na kilka miesięcy naprzód i taka okazja z pewnością jest wystarczającym powodem, by usprawiedliwić czyjąś nieobecność na Mszy.

Wrócę do mojego syna i jego wyjazdów na narty. Alternatywa jest taka, że albo będzie on czasem jeździł na nartach, albo zawsze chodził na Mszę. Czy myślisz, że naprawdę mus on zrezygnować z przyjemności uprawiania sportu, gdy się tego nie da pogodzić?

Dziś jeździ już sam, więc nie ma problemu z pogodzeniem tych rzeczy, ale gdy był nastolatkiem, mógł jechać w góry tylko z kolegą i jego ojcem i był od nich uzależniony. Gdy jechali tylko na niedzielę, szedł na Mszę w sobotę, ale gdy jechali na cały weekend, nie miał możliwości pójścia na Mszę. A ja, gdy się pytałem księdza, czy mu na to zezwolić, otrzymałem radę, że naturalnie tak. I to nie była rada od jakiegoś "liberała", ale bardzo pobożnego i mądrego kapłana.
No ale to jest sprawa już każdego człowieka jakie są jego priorytety w niedziele i święta.
To prawda, ważne jest to, co mamy w sercu. I na pewno wiele osób zrezygnowałoby z każdego zajęcia, by tylko nie opuścić Mszy. Wielu poszłoby nawet w chorobie. Ale my tutaj dyskutujemy w kontekście nauki Kościoła, odpowiadając Gerwazemu na jego konkretne pytanie.

Przy okazji warto przeczytać list Jana Pawła II "Dies Domini", "O Świętowaniu Niedzieli" http://www.vatican.va/holy_father/john_ ... ni_pl.html
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Marek MRB » 02-11-14, 16:05

Gerwazy pisze: Pytanie czy msza 31 grudnia po godzinie 18 spełni warunek uczestnictwa we mszy w swieto 1 stycznia?
Oczywiście że TAK!


Przytaczam odpowiedź na to pytanie ks. Aleksandra Sobczaka
doktora prawa kanonicznego,
adiunkta w Zakładzie Prawa Kanonicznego Wydziału Teologicznego UAM:

Po Soborze Watykańskim II Kościół w pewien sposób wrócił do starożytnego sposobu liczenia czasu – od zachodu słońca do zachodu. W ten sposób w obecnym Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. przywrócono to, co istniało w Starożytności, mianowicie możliwość sprawowania niedzielnej Eucharystii w sobotę wieczór. W ogóle w Starożytności nie znano Eucharystii w niedzielę (w naszym rozumieniu niedzieli od 12 w nocy do 12). W pierwszych wiekach Kościoła Eucharystię sprawowano zawsze w nocy z soboty na niedzielę. Było to podyktowane również względami praktycznymi. Przecież chrześcijanie byli prześladowani, niewolnicy mogli iść na Eucharystię dopiero po zakończeniu swoich codziennych zajęć itd. Drugi powód – o wiele ważniejszy – przejście Chrystusa ze śmierci do życia dokonało się w nocy z soboty na niedzielę wielkanocną. O poranku wielkanocnym Chrystusa w grobie już nie ma. Dlatego chrześcijanie sprawowali "Paschę Pana" w nocy, aby kończyć ją o poranku. Zresztą Mszy św. trwała dosyć długo – najczęściej kilka godzin. Przesunięcie Eucharystii na poranek niedzielny dokonało się dopiero po 321 roku, kiedy to Konstantyn Wielki ustanowił niedzielę dniem wolnym od pracy.

Tyle historii. Obecne przepisy dotyczące spełnienia obowiązku niedzielnej Mszy św. zawarte są w kanonie 1248 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Kanon brzmi w ten sposób: § 1. Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział, gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim, bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego.

Kanon nie wprowadza żadnych zastrzeżeń, że musi to być Msza św. sprawowana według formularza niedzielnego, że muszą być ku temu jakieś racje, np. niemożność uczestniczenia we Mszy św. w samą niedzielę. Niestety, dosyć często duszpasterze próbują narzucać taką interpretację, która jednak nie jest słuszna.

Tak więc wierny jest tutaj zupełnie wolny w wyborze Mszy św., w której chce uczestniczyć. Każda Msza św. w sobotę po południu spełnia wymagania postawione przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Może to być Msza św. według formularza niedzielnego, ale może to być również Msza z formularza sobotniego, ślubnego, pogrzebowego, chrzcielnego, czy jakiegokolwiek innego. Jedyny warunek, że musi to być Msza św. w sobotnie popołudnie. Również powody są tutaj nieistotne. Wierny może wybrać tę Mszę św. z czystego "lenistwa".

Próby ograniczania tutaj wiernych wynikają niestety z niezrozumienia samej idei Mszy św. sobotniej. Nie jest to dodatkowe danie wiernym możliwości spełnienia ich obowiązku, ale powody są głęboko teologiczne.



tyle w sprawie ścisłej, tj. rzekomego grzechu uczestnictwa sobotniego

Trzeba jednak dodać, że nagminne uczestniczenie w sobotę może prowadzić do złych przyzwyczajeń i złego "modelu" przeżywania niedzieli.

Natomiast Instrukcja Świętej Kongregacji Obrzędów Eucharisticum Mysterium z 25 maja 1967 r o kulcie Tajemnicy Eucharystycznej nakłada pewne obowiązki duszpasterskie na parafie:
"Jeżeli za zgodą Stolicy Apostolskiej zezwala się gdzieś na wypełnienie przykazania o uczestnictwie we Mszy św. niedzielnej wieczorem w uprzednią sobotę, to pasterze winni starannie pouczyć wiernych o sensie tego zezwolenia i zatroszczyć się, by świadomość dnia niedzielnego nie zatarta się przez to żadną miarą. Pozwolenie to bowiem zmierza do tego, żeby wierni mogli w dzisiejszych warunkach łatwiej świętować dzień zmartwychwstania Pana...
W takich wypadkach należy odprawić Mszę św. tak, jak wyznacza ją kalendarz na niedzielę, nie wykluczając wcale homilii i modlitwy wiernych..."/część 28/
(http://www.kkbids.episkopat.pl/dokument ... icum/3.htm)

Wygląda mi na to że z tego zalecenia dla pasterzy, co niektórzy duchowni wysnuli wniosek odwrotny, przerzucając ciężar odpowiedzialności na wiernych, ale to są zalecenia dla odprawiającego, nie mające IMHO nic wspólnego z nakazem uczestnictwa wiernego.

Niektóre diecezje publikują gdzie odprawia się wieczorem Mszę Świętą z formularza niedzielnego.

Dalsze źródła ; Instrukcja Diecezji Łomżyńskiej http://www.kuria.lomza.pl/index.php?wiad=2049
Biskup wyraźnie uważa że stałe korzystanie z uczestnictwa w Eucharystii niedzielnej w sobotę jest niewłaściwe:
"Dla uniknięcia niewłaściwego korzystania z nowej praktyki (co może wyrażać się w stałym uczestnictwie we Mszy św. w dzień poprzedzający np. z powodu wygodnictwa) należy w katechezie i przepowiadaniu nieustannie ukazywać istotę chrześcijańskiej niedzieli i sposób jej świętowania."
czyli wydaje się być w sprzeczności z wyjaśnieniem prawnika KPK.

Chyba że rozumieć to tak że jest to "niewłaściwe, ale nie zakazane" ? (w końcu np. zaniechanie uczestnictwa w Mszy Świętej w II dzień świąt Wielkanocy lub Bożego Narodzenia albo zaniechanie uczestnictwa w procesji Bożego Ciała też jest niewłaściwe, ale grzechem nie jest)

Takie rozumienie chyba wspomagają inne słowa tejże instrukcji. Biskup stwierdza co Prawda :
Zasadniczym czasem spełniania obowiązku udziału we Mszy św. musi pozostać nadal sam dzień świąteczny, choćby z tego względu, że umożliwia on większości wiernych zejście się razem na Eucharystię i pozwala im przeżyć tajemnicę Wieczerzy Pańskiej i Pamiątkę Męki i Zmartwychwstania Chrystusa w atmosferze spokoju, radości i odpoczynku.
ale zaraz dodaje (podkreślenie moje):
Każdy wierny ma wprawdzie swobodę wyboru pory Mszy niedzielnej, winien jednak, jeśli to możliwe, wchodzić w liturgię 'Mszy świątecznej w świątecznym nastroju szukając umocnienia więzi z całą wspólnotą kościelną i .parafialną. Trzeba na to zwracać uwagę wiernych, informując o prawie dotyczącym obowiązku Mszy św.


Mimo tego wydaje się że jest pewna sprzeczność pomiędzy tym dokumentem, a wypowiedzią kanonisty z UAM.

CHociaż, z drugiej strony Ksiądz Biskup podkreśla to co kanonista:

Wprowadzając tę praktykę, nawiązano do prastarej, sięgającej czasów apostolskich, praktyki sprawowania Eucharystii niedzielnej w sobotę wieczorem, kiedy to, zgodnie z ówczesnym sposobem pojmowania czasu, rozpoczynał się dzień Pański czyli niedziela. Rozpoczynanie nowego dnia liturgicznego wieczorem zachowało się, jak wiadomo, w kościelnej Liturgii Godzin aż do naszych czasów. W odnowionym po Soborze Oficjum dwa rodzaje dni liturgicznych: niedziele i uroczystości (sollemnitates) rozpoczynają się I nieszporami w dniu poprzedzającym. W ten sposób Kościół, który zresztą jeszcze w pierwszych wiekach przeniósł Mszę niedzielną na godziny poranne i przedpołudniowe, zachował pamiątkę pierwotnej praktyki.

Być może to co mówi Ksiądz Biskup wypływa z troski wyrażonej w słowach:

Chociaż świętowanie niedzieli przez sprawowanie Eucharystii już w sobotę wieczorem nawiązuje do najstarszej praktyki chrześcijaństwa, to jednak stosowanie zasady kanonu 1248 nie może wprowadzić nieładu w praktykach religijnych wspólnot kościelnych i poszczególnych wiernych. Ta zasada ma służyć i zachowaniu charakteru dnia Pańskiego,
w którym, jak mówi soborowa Konstytucji o Liturgii (art. 106), "wierni powinni się schodzić razem dla słuchania słowa Bożego i uczestniczenia w Eucharystii" i "który należy tak przedstawić i wpoić w pobożność wiernych, aby stał się również dniem radości i odpoczynku od pracy".


Jest to kompatybilne z tym co cytowałem wyżej ""EUCHARISTICUM MYSTERIUM""
Biskup podaje też jakie są jego zdaniem przyczyny wprowadzenia tej praktyki ponownie:

Wprowadzenie tej normy, najpierw w ograniczonym terytorialnie zakresie, a obecnie rozciągnięcie jej na cały Kościół, miało na celu ułatwienie wiernym świętowania dnia Pańskiego w zmienionych warunkach życia społecznego, gospodarczego i rodzinnego. Soboty wolne od pracy i związane z tym masowe wyjazdy poza miasto, zatrzymanie w niedziele wielu ludzi w zakładach pracy ciągłej i w komunikacji, rozwój turystyki, niewystarczająca ilość kapłanów do obsługi licznych kościołów i kaplic, stworzyły nową sytuację dla duszpasterstwa dni świątecznych. W takich warunkach utrzymanie obowiązku Eucharystii niedzielnej, tylko w niedzielę narażało nieraz sporą część wiernych na straty duchowe, wynikające z opuszczenia Mszy świętej.

CIekawe obowiązki nakłada ks.Biskup na duszpastrzy w związku z tym kanonem:

a) W kościołach, w których odprawia się codziennie Mszę wieczorną należy obowiązkowo w sobotę lub w przeddzień święta obowiązującego odprawiać wieczorem Mszę św. z niedzieli lub święta, zgodnie z kalendarzem liturgicznym.
b) W innych kościołach wprowadzenie Mszy niedzielnych i świątecznych wieczorem dnia poprzedzającego wymaga przemyślenia i duszpasterskiej roztropności.
(..)
e) W przypadku wprowadzenia Mszy niedzielnych i świątecznych w poprzedzający wieczór, należy to uwidocznić w rozkładzie nabożeństw na tablicy ogłoszeń.



Interesujący jest fragment:
- Formularz Mszy św. dnia świątecznego, odprawianej w poprzedzający wieczór, z zasady bierze się z niedzieli lub uroczystości, obchodzonych w dniu następnym. Wyjątek stanowi przypadek, gdy w dniu poprzedzającym jest uroczystość posiadająca wyższą rangę od niedzieli lub uroczystości przypadających w niedzielę. Formularz mszalny z wigilii bierze się w przeddzień następujących uroczystości: Boże Narodzenie, Zesłanie Ducha Św., Narodzenie św. Jana Chrzciciela, Św. Apostołów Piotra i Pawła, Wniebowzięcie NMP.
- Wierni, uczestniczący we Mszy św. odprawianej z okazji zawierania małżeństwa spełniają obowiązek udziału w Eucharystii niedzielnej. Formularz bierze się ze Mszy św. Obrzędowej, chyba że nie pozwalają na to przepisy liturgiczne.


Wygląda na to - jeśli dobrze odczytuję - że ważność Mszy Świętej w sobotę nie zależy od użytego formularza.
Co więcej, wygląda na to że jeżeli np. w sobotę jest 15 VIII (a więc święto kościelne) to uczestnictwo w tym dniu wieczorem jest uczestnictwem we Mszy niedzielnej... (tylko czy wówczas jest uczestnictwem we mszy świątecznej z 15 VIII ?)


=============
Trochę nie do końca na temat, ale szukając materiałów znalazłem coś takiego na stronie Komisji ds.Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów:

c. Należy zachęcać rodziny, aby w sobotni wieczór wspólnie w rodzinie odczytały wyznaczone na niedzielną Eucharystię teksty biblijne (i liturgiczne), rozważyły je w swoim gronie oraz skierowały do Boga modlitwę o dobre przeżycie niedzieli, a szczególnie niedzielnej Eucharystii.

Jest to naprawdę fajny pomysł.
(w ogóle strony Komisji (http://www.kkbids.episkopat.pl ) - wbrew "poważnej" nazwie - obfitują w prawdziwe perełki. Zachęcam !

Co do tego co napisał Hiob - przyznam że nie mam zdania.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

skrzydlaty
Przyjaciel forum
Posty: 1189
Rejestracja: 09-03-10, 19:43
Lokalizacja: Polska

Post autor: skrzydlaty » 03-11-14, 09:34

Marek MRB pisze:Trochę nie do końca na temat, ale szukając materiałów znalazłem coś takiego na stronie Komisji ds.Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów:

c. Należy zachęcać rodziny, aby w sobotni wieczór wspólnie w rodzinie odczytały wyznaczone na niedzielną Eucharystię teksty biblijne (i liturgiczne), rozważyły je w swoim gronie oraz skierowały do Boga modlitwę o dobre przeżycie niedzieli, a szczególnie niedzielnej Eucharystii.
Jest to naprawdę fajny pomysł.
My nazywamy to świętowaniem wigilii niedzieli. W naszej rodzinie bardzo mozolnie przebija się ten zwyczaj.

Gerwazy
Przyjaciel forum
Posty: 70
Rejestracja: 24-08-13, 03:42
Lokalizacja: b.d.

Post autor: Gerwazy » 28-12-16, 16:21

Jeszcze taki aspekt mszy wieczornej.
Czy uczestnictwo na takiej mszy jest jednoznaczne z rozpoczęciem się dla takiej osoby kolejnego dnia, ze wszystkimi obowiązkami lub przywilejami z min związanymi?

Taka msza w Wielka Sobotę jest to msza zmartwychwstania. Po odbyciu tej mszy jest już po zmartwychwstaniu. Koniec postów i świętowanie mimo ze według dni jest dopiero sobota a nie niedziela.

W takim razie czy odbycie mszy w sobotę wieczorem jest jednoznaczne z rozpoczęciem niedzieli i już nie powinno się wykonywać niepotrzebnej pracy itd..itd....

Msza 24 grudnia o 19:00. Nie było pasterki o 24. Po takiej mszy jest już po Narodzeniu. Według kalendarza jest jeszcze normalny dzień. Czy już obowiązują zasady świętowania niedzieli i święta czy nie?

To może jeszcze ostatni przykład.
Msza wieczorna w piątek kończy piątkowy post...... wiem wiem poniosło mnie.

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Marek MRB » 29-12-16, 00:43

To jest przepis liturgiczny. Jeśli idzie zakończenie postu, to właściwy będzie inny zapis KK:
Tytuł XI
OBLICZANIE CZASU
Kan. 200 - Jeśli prawo czegoś innego wyraźnie nie zastrzega, czas należy liczyć
zgodnie z postanowieniami kanonów, które następują.
Kan. 201 - § 1. Czas ciągły należy rozumieć jako niedopuszczający żadnej przerwy.
§ 2. Czas użyteczny należy rozumieć, że wykonującemu lub dochodzącemu swego
prawa tak przysługuje, iż dla nie wiedzącego albo nie mogącego działać nie płynie.
Kan. 202 - § 1. Dzień w prawie oznacza stały czasokres obejmujący 24 kolejno
liczone godziny i zaczyna się od północy, chyba że inaczej wyraźnie zastrzeżono. Tydzień
to okres 7 dni, miesiąc okres 30 dni, a rok 365 dni, chyba że miesiąc i rok poleca się brać
zgodnie z kalendarzem.
Ostatnio zmieniony 29-12-16, 00:43 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Gerwazy
Przyjaciel forum
Posty: 70
Rejestracja: 24-08-13, 03:42
Lokalizacja: b.d.

Post autor: Gerwazy » 28-01-17, 17:46

Marek MRB

Prawo liturgiczne mówi ze niedziela zaczyna się już w sobotę wieczorem. Prawo kanoniczne mówi ze dzień to 24 godziny od północy do północy, chyba ze wyraźnie zastrzeżono. Szczerze mówiąc to nie wiem jak to poskładać.
Czy nie ma jakiego oficjalnego dokumentu kościoła który to ustala raz na zawsze zamykając wątpliwości?
Z tego co przejrzałem, internet obstawia za tym, ze niedziela zaczyna się w sobotę wieczorem. Niestety anglojęzycznych zasobów nie jestem wstanie sprawdzić z powodu braków jerzykowych.

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Marek MRB » 28-01-17, 20:26

Gerwazy pisze:Marek MRB

Prawo liturgiczne mówi ze niedziela zaczyna się już w sobotę wieczorem. Prawo kanoniczne mówi ze dzień to 24 godziny od północy do północy, chyba ze wyraźnie zastrzeżono. Szczerze mówiąc to nie wiem jak to poskładać.
Czy nie ma jakiego oficjalnego dokumentu kościoła który to ustala raz na zawsze zamykając wątpliwości?
To wbrew pozorom proste. Jeśli idzie o Mszę Świętą w sobotę wieczorem, to jest przepis liturgiczny (o ile wiem, nie implikuje że np. w sobotę wieczorem nie można pracować), zaś prawo kanoniczne to przepis własnie prawny.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

ODPOWIEDZ