Dlaczego jest tyle cierpienia na ziemi?

Tutaj są dyskusje na temat wiary. Masz jakieś pytania dotyczące nauki Kościoła, na temat chrześcijaństwa, sekt, wiary, a także komentarz na temat jakiegoś tekstu z mojej stronki? Tutaj możesz wyrazić swoje opinie i zadać pytania.

Moderator: Marek MRB

Kate

Dlaczego jest tyle cierpienia na ziemi?

Post autor: Kate » 27-07-07, 23:16

Witam,
Często zadaje sobie pytanie ...dlaczego Bóg pozwala na takie cierpienie i nie oszczedza ludzi ? przeciez nas Kocha /to dlaczego wystawia nas na takie próby?!
Chodzi mi tu o dzieci niepełosprawne i ich rodziców( czy sa złymi ludzmi ?)
i zadaje sobie pytanie czy to za jakąś kare?

Guerrillero

Re: Dlaczego jest tyle cierpienia na ziemi?

Post autor: Guerrillero » 28-07-07, 12:45

Kate pisze:Chodzi mi tu o dzieci niepełosprawne i ich rodziców( czy sa złymi ludzmi ?)
i zadaje sobie pytanie czy to za jakąś kare?
Możliwe. Wszak w Biblii jak wół stoi (i to w kilku miejscach chyba): Bóg karze za grzechy ojców do trzeciego i czwartego pokolenia. Ale pewnie się zaraz okaże, że jest to tzw. "zbyt dosłowna interpretacja". Zresztą mam nadzieję, że tak będzie, bo nie chciałbym miec Boga, który zsyła kary na niewinnych.

Awatar użytkownika
noHumanek
Przyjaciel forum
Posty: 529
Rejestracja: 24-10-07, 22:33
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Dlaczego jest tyle cierpienia na ziemi?

Post autor: noHumanek » 29-07-07, 07:56

Formalnie: Kościuł Naucza że cierpienie jest zawsze efektem grzechu ..... z tym że niezawsze/żadko tego cierpiącego
Z przyczyn nieLudzkich powyszszy tekst może być nie-ortograficzny, niejest to lekcewarzenie czytającego tylko nieumiejętność piszącego, b. prosze się nie bulwersować

Bender Bending Rodriguez
Przyjaciel forum
Posty: 4
Rejestracja: 24-10-07, 22:25

Re: Dlaczego jest tyle cierpienia na ziemi?

Post autor: Bender Bending Rodriguez » 30-07-07, 02:28

noHumanek pisze:Formalnie: Kościuł Naucza że cierpienie jest zawsze efektem grzechu ..... z tym że niezawsze/żadko tego cierpiącego
Grzech na pewno jest temu winny. Czym zawiniło takie dziecko, czy jego rodzice? Przecież to nie koniecznie ich grzechy muszą na nich oddziaływać. Wystarczą grzechy ludzi, którzy ich otaczają.
Kate pisze:dlaczego Bóg pozwala na takie cierpienie i nie oszczedza ludzi ? przeciez nas Kocha /to dlaczego wystawia nas na takie próby?!
Jan Chrzciciel wyszedł na pustynię, aby obcować z Bogiem. Tak samo robili prorocy. Mało tego, nawet sam Jezus, przez 40 dni pościł na pustyni. Po co? By obcować z Ojcem.
Siedząc w wygodnym fotelu, nie spotkasz Boga. Musisz "wyjść na pustynię".
Bóg jest wielkim szlifierzem, który szlifuje bezużyteczne kamyki, aby stały się lśniącymi brylantami.
Ludzie z natury są leniwi i źli. Gdyby pozostawić ich samym sobie, zatraciliby się, zupełnie, goniąc "szczęście".
Droga do Boga, do szczęścia usłana jest różami. Wyjątkowo kolczastymi różami.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Dlaczego jest tyle cierpienia na ziemi?

Post autor: hiob » 31-07-07, 15:57

Cierpienie i śmierć są konsekwencją grzechu, to prawda, ale nie w takim sensie, że Bóg za karę, za to, że zgrzeszył Adam i Ewa i że my grzeszymy zsyła nam cierpienia. Raczej wygląda to tak, że doskonały świat na skutek naszego grzechu, a zwłaszcza grzechu pierwszych rodziców przestał być doskonały. Światem rządzą pewne prawa, fizyczne i duchowe. I tak, jak nieprzestrzeganie praw fizycznych powoduje katastrofy, na przykład wadliwie obliczony most, czy drapacz chmur zawali się, tak samo grzech powoduje, że "wali się" nasza rzeczywistość w sferze duchowej.

To tak, jak z jedną moją ciężarówką. Wlałem do niej paliwo, które było bardzo zanieczyszczone. I potem, nawet jak wymieniłem je na inne i zmieniłem filtr, samochód nie pracował już tak, jak był zaprojektowany przez inżynierów. Na skutek zanieczyszczenia wtryskiwacze się tak zabrudziły, że osiągi samochodu znacznie się pogorszyły. My żyjemy w takim świecie z brudnymi wtryskiwaczami, bo nie słuchając Stwórcy, lejemy ciągle brudne paliwo do baku.

Oczywiście powstaje pytanie dlaczego konsekwencją grzechu który jest w sferze duchowej, moralnej, cierpimy w ciele, w sferze materialnej. I dlaczego bardzo często inni grzeszą a inni cierpią. Ale my wszyscy jesteśmy członkami jednego ciała. Kościół nie tłumaczy nam dlaczego tak jest, ale mówi nam, co z tym możemy zrobić. I jedną z rzeczy które możemy zrobić z cierpieniem, to połączyć je z cierpieniem Jezusa i ofiarować za tych, którzy są przyczyną naszego cierpienia. Bo Bóg pokochał nas wszystkich i wszyscy jesteśmy Jego dziećmi.

Tragedią są chore dzieci i cierpienia ich matek, ale musimy to widzieć w kontekście męki Jezusa na Krzyżu. Bóg nie zsyła na nas cierpienia, ale bierze na siebie cierpienie. Przy okazji pokazuje nam, że ma ono moc zbawczą. W tym sensie staje się ono błogosławieństwem, nie przekleństwem.

Święty Paweł napisał między innymi:


Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale. Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić. (Rz 8,17-18 )

Jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy.
(2 Kor 1,5)


Szczególnie zaś powinien być dla nas zastanawiający ten werset:

Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół. (Kol 1,24)

"Dopełniam braki udręk Chrystusa"? Czy śmierć Jezusa na Krzyżu nie była wystarczająca dla naszego odkupienia? Oczywiście, że była. Ale Jezus nie zapłacił za nasze grzechy w jakiejś abstrakcyjnej rzeczywistości, w oderwaniu od realiów świata. On nas zaprosił do współuczestnictwa, do ofiarowania naszego cierpienia, które i tak na nas spadnie na skutek korupcji naszej rzeczywistości, by nasze cierpienie zjednoczone z Jego cierpieniem przyczyniło się do tego, byśmy wszyscy osiągnęli zbawienie.

A na koniec dodam tylko, że Bóg jest sprawiedliwy, a w niebie nie ma "urawniłowki". Każdy otrzyma tyle miłości, ile tylko pomieści jego serce, ale nie każdy ma takie samo wielkie serce. Cierpienie może z nas zrobić wielkich świętych, nie marnujmy tego daru.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Gość

Re: Dlaczego jest tyle cierpienia na ziemi?

Post autor: Gość » 04-08-07, 13:10

Kataklizmy nie są grzechem a cierpienia powodują

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Dlaczego jest tyle cierpienia na ziemi?

Post autor: hiob » 04-08-07, 15:55

Poszukujący pisze:Kataklizmy nie są grzechem a cierpienia powodują
Oczywiście, to prawda. Ale w naszej rzeczywistości nie jest tak, że zależność jest bezpośrednia i jednoznacznie wynikająca z łamania moralnych praw. Wsypanie piasku do oleju w silniku nie ma nic wspólnego z łożyskami w kołach samochodu, ale i tak powoduje to, że koła te przestają się kręcić. Grzech spowodował, że nasza rzeczywistość stała się chora. W Edenie nie byłoby kataklizmów, ale my zostaliśmy wygnani z Edenu.

Oczywiście jest to wytłumaczenie, które ma swoje braki i nie da się go udowodnić. Polega ciągle bardziej na wierze. Ale, jak nie raz mówiłem, problem bólu i cierpienia w świecie stworzonym przez dobrego Boga to jest problem rzeczywisty i wiele osób się z nim zmaga. Nikt z nas do końca nie rozumie, dlaczego tak jest i czy tak rzeczywiście musi być. Dlatego Kościół raczej kładzie nacisk na to, co zrobić z cierpieniem, niż na zastanawianie się dlaczego to cierpienie jest i dlaczego przychodzi na niewinne osoby.

Jakbyś chciał szerzej rozważyć problem cierpienia z punktu widzenia nauki Kościoła, polecam LIST APOSTOLSKI "SALVIFICI DOLORIS" JANA PAWŁA II:

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP ... ifici.html
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Alex
Przyjaciel forum
Posty: 1424
Rejestracja: 24-10-07, 22:24
Lokalizacja: Gdynia

Re: Dlaczego jest tyle cierpienia na ziemi?

Post autor: Alex » 09-08-07, 21:46

Bender Bending Rodriguez pisze:Ludzie z natury są leniwi i źli. Gdyby pozostawić ich samym sobie, zatraciliby się, zupełnie, goniąc "szczęście".
Droga do Boga, do szczęścia usłana jest różami.
Witam. Może nie są z natury źli i leniwi ale mają w swej naturze również zło i lenistwo i często niestety zajmują one sporo miejsca w naszych sercach. Ale, jak słusznie piszesz, Bóg nie pozostawił nas z tym samych: dopuścił cierpienie. Cierpienie uczy nas współczucia ( nie mylić z litością ) czyli współodczuwania. Bóg daje nam szansę byśmy mogli być dobrymi, byśmy dali dojść do głosy tej lepszej części naszej natury.Kiedy cierpienie mobilizuje nas do dobra to nabiera sensu (przynajmniej dla mnie). Ostatnio w naszej rodzinie młode małżeństwo adoptowało małą dziewczynkę. Kiedy patrzy się na szczęście tych nowych rodziców - jak promienieją - i szczęście dziecka, które zyskało przyszłość to cierpienie tego dziecka jakby zyskało sens.

Innym przykładem jest wolontariat. Wg mnie jest on odpowiedzią na cierpienie: chęć niesienia pomocy w hospicjach, szpitalach itp. Albo kiedy wydarzy się jakaś katastrofa -wszyscy spieszą z pomocą, zbierają pieniądze, organizują koncerty. Pewnie, że czasem rzucimy coś na tacę tylko po to, by zyskać dobre samopoczucie - ale wtedy z własnej winy trwonimy to dobro, które może wyniknąć z cierpienia, marnujemy je.

Tajemnica cierpienia pozostaje dla nas tajemnicą. Muszę przyznać, że cierpienie - szczególnie dzieci i ludzi starych - budzi we mnie bunt i pretensje, ale takie wytłumaczenie sensu cierpienia pozwala mi nie wchodzić w ciągły spór z Panem Bogiem. Pozdrawiam
Dominus meus et Deus meus!

ODPOWIEDZ